Skocz do zawartości

Elon Musk - kolonizacja Marsa


deleteduser111

Rekomendowane odpowiedzi

No nie wiem, skoro chyba nie wpadł jeszcze  na fotochromowe szyby przednie, żeby słońce nie waliło tak  po oczach  to do kolonizacji Marsa może być jednak dalej niż bliżej. Chyba mówi się, że ta kolonizacja ma dopiero się zacząć w 2024r. Chyba, że chodzi Ci o koniec przygotowań do kolonizacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Libertyn napisał:

Najbardziej o nim fantazjują ankapy i libertarianie. Yayy, wylecimy na Marsa z dala od Państwa i podatków. Pełna wolność. 

W praktyce by to miało racje bytu, będzie musiało to być oparte na żelaznej dyscyplinie. 

Coś jak górnictwo w USA, gdzie płacili górnikom żetonami, których nie dało się wydać poza kopalnianym sklepikiem a do miasta i tak było za daleko.

Zamordyzm, niewolnictwo i podatek od tlenu. :D

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, BrainlikePennylooklikeAmy napisał:

Chyba, że chodzi Ci o koniec przygotowań do kolonizacji. 

Tak

47 minut temu, Libertyn napisał:

Ten temat mnie śmieszy. Najbardziej o nim fantazjują ankapy i libertarianie. Yayy, wylecimy na Marsa z dala od Państwa i podatków. Pełna wolność. 

W praktyce by to miało racje bytu, będzie musiało to być oparte na żelaznej dyscyplinie. 

Hhhahh. Generalnie mówi się o tym, że trzeba będzie stworzyć cały system tam społeczny, czy jak to się tam zwie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepłynięcie oceanu zabrało ludziom coś 1.5k lat od wynalezienia statku z podstawowym napędem żaglowym. 

 

Teraz jest szybszy postęp, to może to szybciej pójdzie. Ale mniej niż 500+ lat na skolonizowanie planety podobnej do Ziemi nie ma co liczyć, a tylko taka planeta da względną "wolność", przynajmniej w początkowym etapie kolonizacji. Jednak w ciągu 500 lat możemy równie dobrze wymrzeć. 

 

Jest taka chińska megaprodukcja "The Wandering Earth", gdzie poświęcają połowę populacji, żeby druga połowa miała szansę na przetrwanie. 

 

No chyba, że jakiś geniusz się objawi i czasoprzestrzeń opanuje. 

 

Mars to takie przygotowania do wielkiej wyprawy na Wyspy Kanaryjskie. Wielkie podniecenie, a na miejscu skała i wszystko trzeba dowozić.

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, BumTrarara napisał:

Coś jak górnictwo w USA, gdzie płacili górnikom żetonami, których nie dało się wydać poza kopalnianym sklepikiem a do miasta i tak było za daleko.

Raczej jak okręt Royal Navy. Mogą być sytuacje zagrażające misji. Wtedy nie ma miejsca na wolność. 

X może potencjalnie zginąć robiąc coś co musi być zrobione. Nie można liczyć na dobrowolność

2 minuty temu, JoeBlue napisał:

Dla mnie to po prostu próba wywiezienia plastiku.

Ziemię już zawalono śmieciami więc trzeba teraz zawalić Marsa.

A można by je wysłać do Słońca, spaliłoby wszystko nie martwiąc się o smog.

 

Tylko że trzeba byłoby to tam dostarczyć. A to byłaby pewna śmierć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, maroon napisał:

Przepłynięcie oceanu zabrało ludziom coś 1.5k lat od wynalezienia statku z podstawowym napędem żaglowym. 

 

Teraz jest szybszy postęp, to może to szybciej pójdzie. Ale mniej niż 500+ lat na skolonizowanie planety podobnej do Ziemi nie ma co liczyć, a tylko taka planeta da względną "wolność", przynajmniej w początkowym etapie kolonizacji. Jednak w ciągu 500 lat możemy równie dobrze wymrzeć. 

No tak, przecież Elon Musk, trzeci najbogatszy człowiek świata ot tak chce sobie troszeczkę zepsuć wizerunek, sprawić, aby ludzie postrzegali go jako tego, który nie osiąga wyznaczonych celów. Gada sobie głupoty z nudów.

 

Może powinieneś zadzwonić do SpaceX i rzucić im ten argument ze statkami, przecież na pewno jak to usłyszą, to porzucą wszystkie plany, otworzą piwko i będą myśleć nad poszukaniem nowej pracy. Że też ci wszyscy specjaliści od kosmonautyki ze SpaceX nie wpadli na to, że skoro przepłynięcie oceanu udało się po 1,5k latach od wynalezienia statku, to na mniej niż 500 lat od wynalezienia rakiety na skolonizowanie Marsa nie ma co liczyć... przecież to jest tak oczywiste!

Edytowane przez gruby
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, adonis napisał:

 Nawet jak mu się uda, to przecież na Marsie będzie to samo co tutaj.

No chyba nikt normalny nie wierzy, że tam będą drukować kasę i dawać wygodne życie za darmo. Wszystko to samo co tutaj będzie, praca, tyrka, ograniczenia, zasady.

Będzie to samo co tutaj? ;) Z punktu widzenia inżyniera to jeśli zamieszkalbys na Marsie, zostajesz pionierem. Jesteś częścią czegoś większego - realizujesz wizję postępu technologicznego ludzkości. 

 

Czy to samo? ;) Lecąc na Marsa, ludzie będą nastawieni na to, że będzie mega zapierdol, tu nie chodzi o "wygodne życie za darmo". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, gruby said:

 

Doczytaj do końca ze zrozumieniem, zamiast pierdolić. 

 

A potem sobie odpowiedz na pytanie ilu da się tych osadników na Marsa przewieźć i w jakich warunkach będą żyli.

 

Dodatkowo napęd chemiczny, to tak jakbyś chciał rowerami Władywostok z Moskwą skomunikować. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, gruby napisał:

No tak, przecież Elon Musk, trzeci najbogatszy człowiek świata ot tak chce sobie troszeczkę zepsuć wizerunek, sprawić, aby ludzie postrzegali go jako tego, który nie osiąga wyznaczonych celów. Gada sobie głupoty z nudów.

 

Może powinieneś zadzwonić do SpaceX i rzucić im ten argument ze statkami, przecież na pewno jak to usłyszą, to porzucą wszystkie plany, otworzą piwko i będą myśleć nad poszukaniem nowej pracy. Że też ci wszyscy specjaliści od kosmonautyki ze SpaceX nie wpadli na to, że skoro przepłynięcie oceanu udało się po 1,5k latach od wynalezienia statku, to na mniej niż 500 lat od wynalezienia rakiety na skolonizowanie marsa nie ma co liczyć... przecież to jest tak oczywiste!

?

-------------------------------------------------------------

Oj Panowie, może powinnismy ustalić definition of done co do luznego hasła "kolonizacja"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, maroon napisał:

Doczytaj do końca ze zrozumieniem, zamiast pierdolić. 

Doczytałem, i co?

 

7 minut temu, adonis napisał:

Światem zawsze rządził i będzie rządził pieniądz, zasoby, nie dodrukują nikomu kasy z Nieba, więc nie wiem czego oczekujesz na takim życiu na Marsie. Przecież tam sprowadzą wielu ludzi, czyli konkurencja, czyli wszystko to samo co tutaj, codzienna tyrka.

Ja to widzę tak, że gdybym miał być takim robolem na Marsie, który zabudowuje tę planetę od nowa, to zgodziłbym się na przykład mając 25 lat na 10 lat pracy za taką sumę pieniędzy, która ustawiłaby mnie do końca życia. To jest jedyna atrakcyjna opcja dla mnie, nie żadne medale, czy pośmiertna pamięć. Po 10 latach wracam na Ziemię i żyję spokojnie, wolny od pracy.

Edytowane przez gruby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maroon napisał:

Doczytaj do końca ze zrozumieniem, zamiast pierdolić. 

 

A potem sobie odpowiedz na pytanie ilu da się tych osadników na Marsa przewieźć i w jakich warunkach będą żyli.

Na starcie planują ok. 100 z tego co mi się obilo o uszy. Różnego typu inzynierow, lekarzy  i innych potrzebnych specjalistów.

Docelowo - tutaj nie kojarzę, jakie są plany.

 

Jest wiele modeli stacji, w których będą żyli i opracowane są różne propozycje organizacji transportu, jedzenia, wszystkiego. 

Edytowane przez diotyma##
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, adonis napisał:

Gdybym był twórcą postępu jak Elon Musk to mógłbym rozważyć, czy jest się czym podniecać. A jeśli mam być tylko jedną z szeregowych części o której nikt nie będzie pamiętał (zresztą, jak Muskowi nie uda się ta kolonizacja to o nim też zapomną już za 50 lat - pamiętasz braci Wright, twórców pierwszego samolotu? No, jak przez mgłę, jeśli w ogóle, mam rację?) to mi na tym nie zależy.

 

A co do tego jak będzie. 

Światem zawsze rządził i będzie rządził pieniądz, zasoby, nie dodrukują nikomu kasy z Nieba, więc nie wiem czego oczekujesz na takim życiu na Marsie. Przecież tam sprowadzą wielu ludzi, czyli konkurencja, czyli wszystko to samo co tutaj, codzienna tyrka.

Wątpię, by o Elonie zapomnieli. 

 

No nie wiem, co takiego zajebistego może być na mieszkanie na totalnie nowej planecie.

Wyzwania inżynierskie? Praca w społeczności, w której masz wpływ na to, czy się uda pierwszy raz skolonizować nowa planetę? Rozwiązywanie niestandardowych problemów?

 

Nuda, dzień jak co dzień na Ziemi lepszy. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo szacunku do jego osoby i mojego zauroczenia (:wub:) uważam, że nie.

 

Uważam, że warto po prostu zadbać o naszą planetę i ulepszać systemy które obecnie stosujemy, niż rozpoczynać zasiedlania na całkowicie nowej planecie. Na Ziemii jest jeszcze wiele do zrobienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, adonis napisał:

Będą naiwniaków mamić opowieściami o tym, że będą częścią czegoś wielkiego i inne takie. I w ten sposób wyeksploatują energię od naiwnych ludzi.

Przypomnij mi parę nazwisk budowniczych piramid, bo może mi umknęły... Ci, co to mieli być częścią czegoś wielkiego!

 

Medale, pośmiertna pamięć i kasa na miłe, ale nie najlepsze życie.

 

Prawdziwe życie jak pączek w maśle to będą mieli Ci, którzy nie dadzą się robić w chuja i za wysoką stawkę będą świadczyć swoje zdolności Muskowi.

Mówię np. o jego Tesla Motors. Widziałem niedawno ofertę pracy w USA w Tesla Motors dla Python Developera.

Nie pamiętam dokładnie widełek, ale wiem, że prawie spadłem z krzesła czytając je. Tak, tacy się ustawią i tutaj na tym wygrają, niezależni i zdolni specjaliści.

 

Hhahhah tu nie chodzi o zewnetrzny fejm, tylko o swoje poczucie ;)

 

Spokojnie, Ciebie nie wezmą na Marsa. To nie chodzi o lepsze życie. Bardziej raczej o sadomasochizm. 

 

Myślę, że w Space X ciągną o wiele więcej niż w Tesli.

 

 

13 minut temu, melody napisał:

Mimo szacunku do jego osoby i mojego zauroczenia (:wub:) uważam, że nie.

 

Uważam, że warto po prostu zadbać o naszą planetę i ulepszać systemy które obecnie stosujemy, niż rozpoczynać zasiedlania na całkowicie nowej planecie. Na Ziemii jest jeszcze wiele do zrobienia.

Coś w tym jest, ale zawsze wierzę, że trzeba mieć w każdej sferze backup ?

55 minut temu, maroon napisał:

Teraz jest szybszy postęp, to może to szybciej pójdzie. Ale mniej niż 500+ lat na skolonizowanie planety podobnej do Ziemi nie ma co liczyć, a tylko taka planeta da względną "wolność", przynajmniej w początkowym etapie kolonizacji. Jednak w ciągu 500 lat możemy równie dobrze wymrzeć. 

 

Trochę niefortunnie na początku napisałam "dopiąć kolonizację".

Miałam na myśli z czy zdążą zacząć proces kolonizacji w 2024. 

 

Jeśli chodzi o dopięcie wszystkiego na "tip top" to 500 lat może i rozsądnie brzmi.

 

Kiedy myślisz, że uda im się wystartować?

16 minut temu, adonis napisał:

Tylko wielkie przełomowe odkrycie go uratuje od zapomnienia, a takich jak na razie wcale nie ma, mimo całego tego pijaru.

A to co opisujesz to może być pociągające dla kończącego dopiero studia świeżaka.

Dla mnie pierwsze pytanie gdy czytam coś takiego: "No to słucham. Za ile?".

Czy ja wiem, czy zapominają o Hawkingu. Ja tam nie zapominam ;)

 

Na szczęście nie każdy myśli ciągle o hajsie.

Będąc już nie świeżakiem, powinieneś wiedzieć, że po ok. 3 miesiącach nawet jak hajs się zgadza, to w pracy wchodzą inne czynniki zadowolenia.

Jak dla mnie to podejście priorytetowo "za ile" brzmi jak świeżak :) 

 

 

Edytowane przez diotyma##
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, JoeBlue napisał:

A można by je wysłać do Słońca, spaliłoby wszystko nie martwiąc się o smog.

Policz paliwo. Więcej syfu powstanie z paliwa, które trzeba spalić żeby wynieść to na orbitę, niż ze spalenia tego na ziemi.

 

Pójść może w różną stronę. Chiny, Rosja, Indie i USA właściwie już są w stanie wojny o kosmos. Żaden z tych krajów nie spieszy się, aby uchwalić jakieś sensowne prawo na temat kosmosu. Można by wziąć prawo morskie, popatrzeć jakie błędy popełniono i nie wchodzić w nowy obszar, ale wiedzą, że wcale nie jest to w ich interesie.

 

W kosmos jest sens pchać się po surowce, a nie żeby sobie fajnie żyć. Więc może to być kolejny Dubaj, ale oczywiście tylko dla obywateli (udziałowców spółki?). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, diotyma## said:

Nie wiem, skąd się wziął tutaj ten napęd chemiczny.

 

Co do transportu to słyszałam o "SpaceTrucku".

A rakiety to na co są? Na nutellę? Nie ma obecnie sposobu osiągnięcia orbity bez spalenia paliwa. Potem można się bawić w napędy jonowe i delta v dzięki oddziaływaniu grawitacyjnemu planet. Ale to nadal rower. 

 

Pewną nadzieję niosą projekty Vasimir i Skylon, ale nie mają takiego rozgłosu i kasy jak Musk, mimo że mają dużo większy potencjał. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, adonis napisał:

A co jest fajnego w poczuciu bycia jednym z elementów układanki? Prawdziwy lew chce rządzić wszystkim i być twórcą tego jak Musk. Jeśli nim nie będę, to interesuje mnie już tylko kasa, na pewno nie bycie jednym z trybików jego gry.

 

Kwestia prioryterów ;) 

Nie ma sensu dłuższa dyskusja, bo przepychamy się ciągle pomiędzy wizja technologiczna & materializm.

My job is done here.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.