Skocz do zawartości

Wybór nie zakaz- okiem księdza


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Yolo napisał:

Z ust księdza katolickiego, czyli osoby kompletnie niezwiązanej z tematyką forum, padają słowa o alienacji rodzicielskiej w przypadku ojców.

Jest też głośne zastanawianie się nad granicami wolności i kwestią alimentów, do których płacenia są zmuszani ojcowie odcięci od swoich dzieci.

Padają pytania, które bardzo rzadko słychać w przestrzeni publicznej, fakt wart odnotowania nawet dla niezwiązanych zupełnie z religią czy kościołem. 

 

Mimo próśb o darowanie sobie powtarzających się w każdym temacie zahaczającym o kościół zarzutów, znowu to samo.

 

Jak głodne psy którym rzucono kość. Niewiele trzeba by z normalnie wypowiadających się na codzień facetów, nagle zaczęły wychodzić przekrzykujące się przekupki.

Przepraszam, nawet nie oglądałem Twojego filmu, napisałem z automatu. Za dużo ostatnio oglądam tych tematów o aborcji, sprzecznych ze sobą stanowisk kościoła (np Szustaka) itp. Mój błąd, niepotrzebnie zaśmieciłem Ci wątek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Johnny_B napisał:

O ile wiem, nie ma wzmianki o tym, że ktoś mu płacił za cuda. Jeśli nikt nie płacił (lub nic o tym nie ma w Biblii) to tym bardziej nie ma wzmianki, że zwyzywał za płacenie (którego nie było)?

No i juz mamy przynajmniej jeden powod dlaczego tak nienawidzil kleru ?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Johnny_B napisał:

Natomiast datki są dobrowolne. I gdzie Biblia mówi że można się wkupić do nieba?

Datki nie są dobrowolne. Mówi o tym piąte przykazanie kościelne. Każdy uczył się ich przed 1szą komunią. 

http://czasserca.pl/piate-przykazanie-koscielne/

Jeśli chodzi o bliblie to proszę bardzo:

https://wbiblii.pl/szukaj/Tb+12%2C8-9

 

"Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem."

 

Trzeba natomiast przyznać,że wypowiedź księdza bardzo stonowana. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mac napisał:

@Yolo musiałem cię podkurwić trochę. Push and pull ? (no homo). 

To nie są bezpieczne zabawy, gra czyimis uczuciami.

Nie wyjdzie, i za kilka miesięcy będziemy mieli kolejną dramę związkową na forum. Miło że okazujesz zainteresowanie, ale ja już podziękuje ?

9 godzin temu, mac napisał:

 Podpinam się pod @melody opinię najbardziej w tym momencie.

@melody

I inne zwolenniczki usuwania za pomocą skrobaczki konsekwencji swoich zachowań zapominają, że nikt nie oczekuje od nich wychowywania potomstwa. W dniu porodu mogą je oddać. 

Nawet tego im za dużo, kilka miesięcy ciąży do ktorej powstania się przyczyniły. Wścieklica macicy, byle móc pozbyć się odpowiedzialności za własne zachowanie.

 

Kapitalne zestawienie Remiego, który pokazuje że dla mężczyzny konsekwencje ciąży mogą być obciążające na ponad dwadzieścia lat, czasem w sytuacji gdy matka odcięła dostęp do dziecka i założyła nową rodzinę.

Edytowane przez Yolo
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że możemy pisać książki, tworzyć nurty filozoficzne o istocie poczęcia itd. -  trzeba walczyć o podnoszenie społeczeństwa do podejmowania trudu, heroizmu. Niestety w czasach ogólnego kultu braku odpowiedzialności (zarówno kobiet jak i mężczyzn), trudno jest wymagać od kobiet takiego hartu ducha, żeby bez wątpliwości chciały wspaniałomyślnie rodzić dzieci z wadami letalnymi. Nad tym można ubolewać.

Ale wszyscy jesteśmy totalnie rozleniwieni - wszyscy, ci moralizatorzy też. Ile razy zdarzyło się włączyć bajkę dziecku dla świętego spokoju, dać parówkę bo chciało, później odebrać z przedszkola, bo zakupy, bo coś. Albo ile razy ktoś bezdzietny zamówił obiad, bo mu się nie chciało przygotować, albo poprasować dzień później, albo na kacu leżał cały dzień: ogólnie lubimy spokój, luz, chcemy sobie dogadzać.

W sytuacji rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym nie ma wymówek - cały dzień na pełnym skoncentrowaniu na dziecku. Nie ma że głowa boli, że kac, że mi się nie chce.

Czy ci co nie mają takich dzieci, mogą powiedzieć, że cały dzień są skoncentrowani, robią wszystko co sobie wyznaczyli, nie odpuszczają sobie pewnych kwestii? Nie. Nie chce im się czasami. Rodzic z niepełnosprawnym dzieckiem nie miałaby czasu, żeby tutaj wygłaszać swoje teorie. Rodzic z takim dzieckiem nie zna zdania "nie chce mi się, dajcie poleżeć, głowa mnie boli".

Dlatego ja nie oceniam, bo wiem, że jeszcze jest sporo kwestii do poprawy w moim życiu, ze zdrowymi dziećmi. Czasami sobie coś odpuszczę. Tak. Bo mogę. Bo mam pełną rodzinę, zdrowe dzieciaki. A jednak są sytuacje, gdzie mimo takiego dobrodziejstwa sobie coś zlekceważę, nie poświęcę tyle uwagi co powinnam. Więc kim ja jestem, żeby oceniać kogoś, kto w perspektywie nie będzie miał chwili wytchnienia przez całe życie.

 

Osobiście w tej całej sytuacji najbardziej rozjuszają mnie bezdzietni moralizatorzy zza biurka. Ja po prostu nie znoszę takiej postawy. A już szczególnie takiej postawy księży (szybciej zrozumiem zakonnice - bo te wiele robią dla niepełnosprawnych dzieci). Ilu jest księży, którzy mając dwie msze w ciągu dnia idą pomóc jakiejś samotnej kobiecie z niepełnosprawnym dzieckiem. Ktoś słusznie napisał biskupowi na transparencie "kiedy ostatni raz sam sobie gacie prałeś?". Wiem, że u nas w mieście było sporo sytuacji, że rodzice niepełnosprawnych dzieci umierając przepisywali mieszkania na Kościół w zamian za opiekę nad niepełnosprawnym dzieckiem. Potem ci ludzie lądowali w ośrodkach, a mieszkanie było własnością Kościoła. Było takich sytuacji sporo. To był biznes. I to mnie bulwersuje i obrzydza. I po prostu nigdy nie uwierzę jakiejś wypielęgnowanej pani, która wyszła wprost z salonu urody, albo panu z idealnie wyprasowaną koszulą przez gosposię w ich strzeliste pustosłowie.

 

Są osoby, którym mogłabym uwierzyć w ich szczere podejście do sprawy:

- osoby wychowujące niepełnosprawne dzieci,

- ludzie, którzy poświęcają swój czas, pieniądze dla wsparcia osób, które zostały dotknięte taką sytuację,

- ludzie, którzy wyszli na ulicę protestować w celu utworzenia przedszkoli integracyjnych w ich miejscowości, walczą o wsparcie osób z niepełnosprawnością i ich rodzin.

Wszyscy inni to dla mnie filozofowie, którzy powinni ładne książki pisać. A jeżeli chcesz szczerze dotrzeć ze swoim przekazem, to udowodnij, że jesteś za sprawą, udowodnij działaniem.

Chcę sobie przypomnieć, gdzie byli ci wszyscy moralizatorzy, jak był protest niepełnosprawnych - ale nie mogę sobie przypomnieć.

Ktoś powie, że bardziej interesuje mnie wiarygodność wypowiadających się w tej sprawie osób niż sama istota problemu, niż samo zagadnienie. Tak, bardzo mnie to interesuje.

Po prostu brzydzę się obłudą. Brzydzi mnie podejście "byleby się urodziło, potem sobie radź". Pokażmy jako społeczeństwo, że chcemy wesprzeć tych rodziców, np. niech wszyscy się podpiszą pod petycją, że przekazują 5% dochodu na rzecz tych dzieci. Jakby wszyscy solidarnie tak zrobili, to ci ludzie nie jeździliby na wózkach, tylko szybowali na turbodeskorolkach. Ale wolimy siedzieć przed monitorem, skrolować i pouczać.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, melody napisał:

Co do alimentów. Nie wiem ile mężczyzn ma z ich powodu problemy psychiczne i zdrowotne. Zapewne nie da się tego porównać do niechcianej ciąży, depresji po porodowej i ogromnej listy skutków ciąży, ale na pewno nie każdy ojciec powinien te alimenty płacić, a na pewno nie przy rodzicielskiej alienacji.

Pewne jest jedno - nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Temat alienacji rodzicielskiej i jej skutków psychicznych tak dla dziecka jak i rodzica jest bardzo obszerny. Alimenty też są niejednoznacznym tematem i niejednokrotnie prowadzą do samobójstw. Już nie będę może rozwijać, może kiedyś i watek się tu założy. Ale czasem jest tak, że facet dostaje takie alimenty, że nie jest w stanie nawet wegetować... I kończy się nieszczęściem.

I to jest dużo ważniejszy i poważniejszy problem niż to, że kilka bab chce zabijać dzieci w łonie matki.

 

8 minut temu, Amperka napisał:

Rodzic z takim dzieckiem nie zna zdania "nie chce mi się, dajcie poleżeć, głowa mnie boli".

Nie bardzo rozumiem taką retorykę. Zabijmy to dziecko, bo nie będę mogła odpocząć. No halo. Co to za antylogika?  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, MalVina napisał:

Nie bardzo rozumiem taką retorykę. Zabijmy to dziecko, bo nie będę mogła odpocząć. No halo. Co to za antylogika?  

Chodzi mi o to, że bardzo lubimy pouczać, ale powinniśmy się zastanowić, czy w naszym życiu dajemy z siebie wszystko. Czy daliśmy swoim zdrowym dzieciom najlepsze wzory, pełen wysiłek.

W tym momencie wymieniamy się myślami na forum, a może powinniśmy iść walczyć o stworzenie przedszkola integracyjnego w naszej miejscowości, może wtedy byśmy realnie więcej zrobiły, więcej matek zdecydowałoby się urodzić chore dzieci. Ale nam się nie chce, to oczywiste.

Sama mogę być za życiem, ale zanim wskaże na kogoś palcem, staram się wykonać ogrom pracy ze swoimi dziećmi.

Może logiczne to nie jest zbytnio, ale dziwię się ludziom, że wolą skupiać się na innych, niż dać sto procent z siebie w swoim życiu, dla swoich dzieci.

 

Po prostu emocjonuje mnie bardzo przemówienie księdza o potrzebie heroizmu, który sam sobie skarpetek nie pierze.

Edytowane przez Amperka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Amperka napisał:

Brzydzi mnie podejście "byleby się urodziło, potem sobie radź". Pokażmy jako społeczeństwo, że chcemy wesprzeć tych rodziców, np. niech wszyscy się podpiszą pod petycją, że przekazują 5% dochodu na rzecz tych dzieci

Nie byłoby to głupie. Aczkolwiek trochę dramatyzujesz. Mamy narzędzia do pomocy niepełnosprawnym, są zrzutki w wielkiej ilości, fundacje, można pomagać na wiele sposobow. Mamy Mopsy i Gospy ktore naprawdę ostatnio zmieniły strategie i mają programy pomocowe. Mamy dpsy. Stowarzyszenia. To wszystko działa. Wolontariuszy jest wielu, nawet w czasach pandemii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, MalVina napisał:

Nie byłoby to głupie. Aczkolwiek trochę dramatyzujesz. Mamy narzędzia do pomocy niepełnosprawnym, są zrzutki w wielkiej ilości, fundacje, można pomagać na wiele sposobow. Mamy Mopsy i Gospy ktore naprawdę ostatnio zmieniły strategie i mają programy pomocowe. Mamy dpsy. Stowarzyszenia. To wszystko działa. Wolontariuszy jest wielu, nawet w czasach pandemii.

Ale to nie jest systemowe. Zawsze taki rodzic się musi czuć jak żebrak.

Nie zamierzam się sprzeczać. Myślę, że sama urodziłabym chore dziecko. Ale w sytuacjach kiedy leżę sobie leniwie na dywanie przysypiając, a moje zdrowe dzieciaki skaczą mi po brzuchu, nigdy nie odważyłabym się pouczać kogoś z sytuacją dużo mniej sielankową.

 

Może ogólnie jako społeczeństwo powinniśmy podejmować więcej trudu, wyznaczać sobie ambitne, szlachetne cele, wspierać ludzi, którym się nie powiodło, pracować u podstaw, budować z własnych środków, własnymi rękoma ośrodki dla chorych, szpitale, przedszkola integracyjne. Wtedy urodzenie chorego dziecka byłoby czymś oczywistym w takim społeczeństwie. Ale jesteśmy społeczeństwem wygodnym, rozleniwionym i wypadkową tego jest fakt, że każdy uważa, że nie powinien być skazany na podejmowanie większego trudu niż znakomita większość funkcjonująca w cieplarnianych warunkach.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Amperka napisał:

Ale to nie jest systemowe. Zawsze taki rodzic się musi czuć jak żebrak.

 

Niestety. I musi wyglądać bo jak tylko dba o siebie to automatycznie pewnie zaniedbuje dziecko

26 minut temu, Amperka napisał:

Nie zamierzam się sprzeczać. Myślę, że sama urodziłabym chore dziecko. Ale w sytuacjach kiedy leżę sobie leniwie na dywanie przysypiając, a moje zdrowe dzieciaki skaczą mi po brzuchu, nigdy nie odważyłabym się pouczać kogoś z sytuacją dużo mniej sielankową.

Mądra postawa

26 minut temu, Amperka napisał:

Może ogólnie jako społeczeństwo powinniśmy podejmować więcej trudu, wyznaczać sobie ambitne, szlachetne cele, wspierać ludzi, którym się nie powiodło, pracować u podstaw, budować z własnych środków, własnymi rękoma ośrodki dla chorych, szpitale, przedszkola integracyjne. Wtedy urodzenie chorego dziecka byłoby czymś oczywistym w takim społeczeństwie. Ale jesteśmy społeczeństwem wygodnym, rozleniwionym i wypadkową tego jest fakt, że każdy uważa, że nie powinien być skazany na podejmowanie większego trudu niż znakomita większość funkcjonująca w cieplarnianych warunkach.

Uważaj bo jeszcze uznają Cię za komunistkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Libertyn napisał:

Uważaj bo jeszcze uznają Cię za komunistkę

Uważam, że należy wspierać systemowo ludzi, którzy NIE ZE SWOJEJ WINY popadli w ubóstwo lub niełaskę.

Ja na przykład wpłaciłam ostatnio większą sumę na przedszkole integracyjne. Wiem, że to jest kropla w morzu potrzeb, ale może dzięki temu jakaś matka z tej mniejszej miejscowości zdecyduje się urodzić dziecko, bo będzie miała wyposażone przedszkole, a sama będzie miała możliwość pójść do jakiejś pracy na pół etatu.

To właśnie ma sens, a nie pisanie z caps lockiem na fejsie: rzeźniczka, morderczyni.

 

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się tylko do hasła "wybór nie zakaz".

Ładnie brzmi, wpada w ucho, łatwe do zapamiętania. Jednocześnie, majstersztyk podprogowej manipulacji. Komu pozwalamy wybierać, co pozwalamy wybierać - dopiero tak postawione pytanie, jasno definiuje że podmiotem prawa czasami nie jest jednostka, ale społeczność - i jej zasady. Niektóre z nich są płynne, niektóre można łamać bez większych konsekwencji, a niektóre są "święte" w tym sensie, że znacząca większość się z nimi zgadza.

Stąd, nie można pytać, czy wolno zabijać - bo prawie każdy odpowie to samo, odpowiedź będzie oczywista.

 

Potrzebna jest więc nowomowa, i grupa nacisku, mówiąca że aborcja to nie morderstwo, dziecko nic nie czuje i tak dalej. Że to nie człowiek. Ale wiecie co? To SAMO mówiono jeszcze sto lat temu o niewolnictwie.

Były "ludzkie zoo" z przykładami czarnych nie-ludzi. Były polowania z nagonką na "zwierzęta", które potem wykorzystywano do pracy - oczywiście dla ich własnego dobra, odpłacali przecież panu za opiekę i "cywilizowanie na kształt człowieka". Życie niewolnika było wyłączną kwestią jego pana, jego właściciela. Jego "murzyn", jego wybór.

 

Zniesienie niewolnictwa to nie był wybór jednostek - to był zakaz, wymuszony większością. To jest istota różnicy między "wyborem a zakazem".

Gdyby ktoś dzisiaj powiedział, że "kto nie zgadza się z niewolnictwem, niech nie kupuje niewolników" - zostałby zlinczowany przez tych samych ludzi, którzy twierdzą, że "kto nie zgadza się z aborcją, to niech jej nie robi".

Edytowane przez Kespert
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Haruka napisał:

 

35810536986_3f32d4b9c4_n.jpg

Haha, no co.

W społeczeństwie, gdzie większość nie jest zdolna do poświęcenia czy wysiłku oczekujemy tego od poszczególnych jednostek. Jak nie podniesiemy ogólnych standardów, udowodnienia swoją postawą, że trud i wysiłek, troska o słabszych są potrzebne i szlachetne, to niedługo ludziom nie zechce się nawet zdrowych dzieci rodzić, bo trzeba wstawać w nocy.

I co im zrobisz? Granice zamkniesz, żeby nie pojechali do Czech?

 

Ludziom się nie chce dla dobra dzieci budować trwałych związków, pracować nad małżeństwem, ludzie się kłócą, zmieniają partnerów, bo uważają, że "zasługują na własne życie i szczęście". Zdrowo urodzone dzieci stają się chore - mają depresję, podejmują próby samobójcze, brakuje im wzorców.

My nie potrafimy sprostać rodzicielstwu zdrowych dzieci, to jest przerażające.

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Amperka napisał:

Haha, no co.

W społeczeństwie, gdzie większość nie jest zdolna do poświęcenia czy wysiłku oczekujemy tego od poszczególnych jednostek. Jak nie podniesiemy ogólnych standardów, udowodnienia swoją postawą, że trud i wysiłek, troska o słabszych są potrzebne i szlachetne, to niedługo ludziom nie zechce się nawet zdrowych dzieci rodzić, bo trzeba wstawać w nocy.

I co im zrobisz? Granice zamkniesz, żeby nie pojechali do Czech?

 

Ja akurat niczego od nich nie oczekuję i niech sobie jadą do Czech, Niemiec Jestem za wolnym wyborem. 5% dochodu niech płacą obrońcy życia. W ten sposób udowodnią jacy są szlachetni czynem, a nie tylko czczym słowem.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Amperka napisał:

Haha, no co.

W społeczeństwie, gdzie większość nie jest zdolna do poświęcenia czy wysiłku oczekujemy tego od poszczególnych jednostek.

Oczekujemy tego od innych gdybając sobie czego byśmy nie zrobili w ich sytuacji

6 minut temu, Amperka napisał:

Jak nie podniesiemy ogólnych standardów, udowodnienia swoją postawą, że trud i wysiłek, troska o słabszych są potrzebne i szlachetne, to niedługo ludziom nie zechce się nawet zdrowych dzieci rodzić, bo trzeba wstawać w nocy.

Do tego zmierzamy z mantrą indywidualizmu. Ja ja ja jajajajajajaja. Btw, tak śmieją się w Hiszpanii

6 minut temu, Amperka napisał:

I co im zrobisz? Granice zamkniesz, żeby nie pojechali do Czech?

 

Niektórzy bardzo by chcieli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam wielu księży, którzy wypowiadają się na podobne tematy bardzo sensownie. Twierdzenia, że ksiądz się na czymś nie zna, bo jest księdzem, wynika z... jakiegoś nieobycia w literaturze. 

Znam wybitnych logików, wybitnych seksuologów, wybitnych bioetyków, wybitnych psychologów, właśnie księży. 

Mogłabym tak wymieniać dalej. Jedynym ich błędem jest to, że rzadko wypowiadają się na tego typu sprawy, a mają zwykle dużo do powiedzenia. 

Wystarczy sobie poczytać jakąś książkę z tematu, który nas interesuje. 

Co najciekawsze, osoby takie rzadko odwołują się do objawienia, a nawet znam księdza, który dowodził, że istnienia Boga nie da się dowieść logicznie! 

To jest właśnie rzetelność naukowca. I pewnie ksiądz ten akurat się odwołuje do objawienia (nie wiem, bo dla mnie jest to aktualnie sprawa drugorzędna, ja swoje stanowisko w tej sprawie wypowiedziałam). 

Wypisywanie: niech wypierdalają na ambonę, jest dla mnie robieniem z siebie idioty/idiotki, w tym temacie.  

Tak samo, jak pisanie o pedofilii w tym kontekście. 

 

 

Wstydźcie się. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

 

@melody

I inne zwolenniczki usuwania za pomocą skrobaczki konsekwencji swoich zachowań zapominają, że nikt nie oczekuje od nich wychowywania potomstwa. W dniu porodu mogą je oddać. 

Nawet tego im za dużo, kilka miesięcy ciąży do ktorej powstania się przyczyniły. 

9 miesięcy niechcianej ciąży, ryzyko zgonu przy porodzie, ryzyko problemów psychicznych, możliwość wystąpienia takich skutków: https://nihilnova.wordpress.com/2012/12/05/z-cyklu-rodz-sobie-sam-ciaza-i-macierzynstwo-czyli-o-czym-sie-nie-mowi-skutki-porodu-skutki-ciazy-oraz-dlugofalowe-skutki-macierzynstwa/

No przecież możesz potem oddać :) 

 

Podoba się wam jak tak czasem kogoś nielegalnie zwiną na narządy? Czego nie rozumiecie? Tu chodzi o wyższe dobro i życie drugiego człowieka. To co o tym prywatnie myślicie się nie liczy w tym momencie.

 

Wycięcie nereczki to przecież taka drobna operacja. No przecież ją możesz oddać skoro drugi człowiek nam tu umiera ;) 

 

2 godziny temu, MalVina napisał:

Pewne jest jedno - nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Temat alienacji rodzicielskiej i jej skutków psychicznych tak dla dziecka jak i rodzica jest bardzo obszerny. Alimenty też są niejednoznacznym tematem i niejednokrotnie prowadzą do samobójstw. Już nie będę może rozwijać, może kiedyś i watek się tu założy. Ale czasem jest tak, że facet dostaje takie alimenty, że nie jest w stanie nawet wegetować... I kończy się nieszczęściem.

I to jest dużo ważniejszy i poważniejszy problem niż to, że kilka bab chce zabijać dzieci w łonie matki.

Oczywiście, że nie mam pojęcia o alienacji rodzicielskiej i nigdzie nie napisałam, że mam.

@MalVina A Ty nie miałaś mi czasem jakiś badań podesłać?

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Haruka napisał:

5% dochodu niech płacą obrońcy życia. W ten sposób udowodnią jacy są szlachetni czynem, a nie tylko czczym słowem.

Szkoda mi strasznie tych matek, których to dotyka. Miałam możliwość zamienić z nimi kilka słów i łamało mi się serce jak ich słuchałam. 

Morderstwa (już takie prawdziwe, na dawno urodzonych dzieciach), a potem własne samobójstwa też się czasem zdarzają. 

Gdyby te pseudo-proliferskie organizacje tak zaciekle walczyły o pomoc dla tych ludzi to naprawdę mogliby zrobić wielkie rzeczy. No, ale niestety wolą zabawy w usuwanie komentarzy i prześladowanie osób o odmiennym zdaniu. 

Śmieszne jest to, że czynią większe zło finalnie.

 

Whatever. Taki świat.

 

Przyzwyczaiłam się, że często w moją stronę lecą bardzo przykre epitety. Najwięcej od osób, które zaklinają wręcz, że nigdy nikogo nie ranią i w ogóle muchy by nie skrzywdzili. Pro-life ideologią życia. W ostatnie rozmowie trwającej bodajże 40h w każdym zdaniu byłam nazwana idiotką, morderczynią, egoistką i inne bardzo przykre określenia. Podczas gdy ja tłumaczyłam naprawdę podstawowe rzeczy, na spokojnie i podkreśliłam kilkukrotnie, że dana osoba i tak może pozostać przy własnych przekonaniach. Takiej wścieklizny nigdy nie widziałam. Dowiedziałam się też, że mojego zdania nie szanuje, nie mam prawa tak myśleć i muszę je zmienić ^_^

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.