Skocz do zawartości

Czy przeoczyliście kiedyś podryw ze strony kobiety? I dopiero po czasie się skapnęliście, że byliście rwani?


Rekomendowane odpowiedzi

Bywało.

Przychodzą mi na myśl dwie sytuacje na wakacyjnym obozie gdy miałem 16-17 lat.

Poznawałem wtedy naprawdę dużo dziewczyn, ponieważ miałem małą inteligencję emocjonalną, przez co podchodziłem do dziewczyn, przedstawiałem się, rozmawiałem o pierdołach potem o dziewczynie. Wspominam o małej inteligencji emocjonalnej, bo to było przyczyną wtedy moich zarówno powodzeń, i niepowodzeń. Już tłumaczę. Udało mi się poznać dużo dziewczyn, sporo mnie naprawdę polubiło, potem same mi przestawiały swoje koleżanki itd. (samo to się nakręcało), a udało się ponieważ nie miałem zachamowań, podchodziłem bo nie zauważałem oznak niechęci u dziewczyny, nie zauważałem że chłopaki obok się ze mnie śmieją. Więc tutaj brak takiego ogarnięcia zadziałał na plus. Natomiast na minus - gdy dziewczyna na jakimś spotkaniu chciała ze mną wyjść się przejść i mnie zaprosiła do swojego pokoju, siedzieliśmy na łóżku, no teraz wiem, że chciała seksu, było to widać, ale ja tego nie widziałem, po tej akcji była do mnie bardzo zniechęcona. Inny przypadek, gdy zachęciłem dziewczynę żeby przyszła na imprezę, z relacji potem od innych dowiedziałem się, że ona czuła że "idzie tam dla mnie", ja natomiast bawiłem się z innymi koleżankami :)

 

Czytam teraz książkę "mądrośc psychopatów" o której wspomniał tu na forum jeden z braci (nie pamiętam kto z Was). Mam wniosek taki, że obecnie za dużo się zastanawiam i rozmyślam, za mało działam. Rozmyślam, czy warto się odezwać, kiedy wypada, kiedy nie wypada - kiedyś tego nie miałem, i było więcej ciekawych akcji (przykłady opisałem wyżej)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:

W sensie szukania szarej myszki czy zostania zgorzkniałym typem ostatecznie? :)

 

Red Pilla to ty szanuj! Należysz do tych 5% (1% ?), którzy zdali sobie sprawę z matrixowej ułudy i z niej wyszli (albo chociaż próbują wyjść). Doceń to!

 

Cytat

W sumie miałem tendencje do narcyzów, do zakochiwania się w takich ludziach, może po części sam jestem sobie winien. 

 

Te szare myszki są zdradliwe! Duża część z nich ma skłonności narcystyczne - uważają się za tak zajebiste, że żadnego nie dopuszczają. A ty się zastanawiasz, co jest z tobą nie tak, że cię "nie chcą"...

 

Cytat

Kurna nie wiem... dzisiaj tak sobie leże, analizuję ten rok i myślę, że coś ewidentnie poszło nie tak. Dzisiaj złożyłem życzenia na wspólnej grupie ze znajomymi z którymi się widuje raz na jakiś czas - może nie jest to stricte paczka, ale jednak uważam ich za przyjaciół. Wysłali mi wspólne zdjęcie z sylwka i jakoś mi dziwnie - wiedzą, że mialem chujowy rok, a odnoszę wrażenie, że był to jakiś gest w moją stronę - nie wiem, może sobie wkręcam, a może coś jest na rzeczy... W styczniu i tak się z nimi widzę, więc wybadam sprawę. 

 

Po 30-tce nie tak łatwo o nowe znajomości, więc jeśli masz jakąś paczkę i wciąż o tobie pamiętają, to warto te kontakty pielęgnować.

 

Cytat

Ale nie miałem jeszcze takiego roku, żeby tyle mostów się spaliło i nie czuje w tym mojej winy, bo dla wszystkich kużwa zawsze starałem się być dobry, wykonać jakieś przysługi etc. 
Coś w tym roku ewidentnie poszło nie tak. 

 

Może po prostu się zorientowałeś, że więcej dawałeś niż otrzymywałeś i skończyła ci się cierpliwość? Ergo, nie upatrywałbym w tym czegoś negatywnego.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Czy mieliście Panowie taką sytuacje, ze w pewnym momencie uzmysłowiliście sobie, że jakaś kobieta Was podrywała, wysyłała sygnały, a Wy wtedy nie rozkodowaliście i dopiero po czasie się skapnęliście, jak już nie było szans?

 

Nie.

 

Jeżeli panna naprawdę chce Cię podrywać, to zrobi to tak że na 100% zauważysz. Jak jej zależy, to się postara żebyś zauważył.

 

A jak dopiero po czasie Ci się wydawało, że chyba wysyłała sygnały ale ich nie zauważyłeś - to nie były żadne sygnały i żaden podryw. Może po prostu była miła, może potrzebowała kolegi, przyjaciela, orbitera, beciaka, ale na pewno nie była Tobą zainteresowana - to byś na pewno zauważył.

Ona już o Tobie zapomniała, a Ty sobie myślisz i rozkminiasz "kurcze, chyba mnie podrywała, a ja to spieprzyłem, kurcze co mogłem zrobić, kurcze czy jeszcze mam u niej szanse, o kurde o kurde ale lipa" i sobie wkręcasz sytuacje których nawet nie było. Nie ma co rozkminiać. 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Adrianos napisał:

 

Nie.

 

Jeżeli panna naprawdę chce Cię podrywać, to zrobi to tak że na 100% zauważysz. Jak jej zależy, to się postara żebyś zauważył.

 

A jak dopiero po czasie Ci się wydawało, że chyba wysyłała sygnały ale ich nie zauważyłeś - to nie były żadne sygnały i żaden podryw. Może po prostu była miła, może potrzebowała kolegi, przyjaciela, orbitera, beciaka, ale na pewno nie była Tobą zainteresowana - to byś na pewno zauważył.

Ona już o Tobie zapomniała, a Ty sobie myślisz i rozkminiasz "kurcze, chyba mnie podrywała, a ja to spieprzyłem, kurcze co mogłem zrobić, kurcze czy jeszcze mam u niej szanse, o kurde o kurde ale lipa" i sobie wkręcasz sytuacje których nawet nie było. Nie ma co rozkminiać. 

 

Dokładnie jestem tego samego zdania. Podam przykład na sobie. Ja teraz mam dziewczynę która jest mną zainteresowana  fakt ze 16sto latka  😀 a ja mam 32lata. Ale jest taka natarczywa ze mówię jej ze jest za młoda i niech się odezwie jak skończy 18 lat , a ta dalej ciśnie jeszcze bardziej - jestem dla niej owocem zakazanym 😎

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, powerade napisał:

Podam przykład na sobie. Ja teraz mam dziewczynę która jest mną zainteresowana  fakt ze 16sto latka  😀 a ja mam 32lata.

 

Różnica wieku mnie nie dziwi, bo ja prawie 40 lat, a też spotykam się z pannami 15 lat młodszymi. Ale...

 

22 minuty temu, powerade napisał:

Ale jest taka natarczywa ze mówię jej ze jest za młoda i niech się odezwie jak skończy 18 lat

 

...słusznie że jej to mówisz. Szkoda sobie komplikować życie na spotykanie się z taką małolatką. Powiem szczerze że nawet 18 to jeszcze moim zdaniem za młode, to mentalnie dzieciaki. Powyżej 20 dopiero zaczynają "jako tako" myśleć.

 

24 minuty temu, powerade napisał:

jestem dla niej owocem zakazanym

 

Dokłanie o to chodzi. Wielu by Ci napisało że "zazdroszczą", ale nie ma czego bo to nie takie jak się wydaje ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, powerade napisał:

Dokładnie jestem tego samego zdania. Podam przykład na sobie. Ja teraz mam dziewczynę która jest mną zainteresowana  fakt ze 16sto latka  😀 a ja mam 32lata. Ale jest taka natarczywa ze mówię jej ze jest za młoda i niech się odezwie jak skończy 18 lat , a ta dalej ciśnie jeszcze bardziej - jestem dla niej owocem zakazanym 😎

Ciśnie tzn. co robi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, jankowalski1727 napisał:

Ciśnie tzn. co robi?

Pisze chce chodzić na spacery cały czas zdaje mi relacje ze swojego życia wysyła fotki itp 

6 minut temu, Adrianos napisał:

 

Różnica wieku mnie nie dziwi, bo ja prawie 40 lat, a też spotykam się z pannami 15 lat młodszymi. Ale...

 

 

...słusznie że jej to mówisz. Szkoda sobie komplikować życie na spotykanie się z taką małolatką. Powiem szczerze że nawet 18 to jeszcze moim zdaniem za młode, to mentalnie dzieciaki. Powyżej 20 dopiero zaczynają "jako tako" myśleć.

 

 

Dokłanie o to chodzi. Wielu by Ci napisało że "zazdroszczą", ale nie ma czego bo to nie takie jak się wydaje ;)

 

 

Masz 40 lat i 15 lat młodsze to 25 łatki to jest Ok moim zdaniem inaczej jest w moim przypadku bo to 16sto latka i dlatego mam opór przed nią .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, powerade napisał:

Masz 40 lat i 15 lat młodsze to 25 łatki to jest Ok moim zdaniem inaczej jest w moim przypadku bo to 16sto latka i dlatego mam opór przed nią .

 

Dokładnie tak.

U Ciebie nie jest problemem różnica wieku, tylko problemem jest jej wiek - taki wiek to tylko same problemy dla Ciebie by były.

Tak jak wyżej napisałem, uważam że nawet gdyby miała lat 18 to nadal byłaby na tyle niedojrzała, że lepiej taką odpuścić. 

"Dwójka z przodu" to takie minimum moim zdaniem.

 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem w 2014 roku taką sytuację w pracy, że dziewczyna, fajna dziewczyna, kiedy nasze spojrzenia przypadkiem się spotykały, to po prostu puszczała mi buźki, tzn uśmiechała się tak, że wyglądała, jak ta emotka. Do tego, pierwsza zaczęła mówić mi "cześć". Raz nawet udawałem, że jej nie widzę i byłem odwrócony tyłem i mi powiedziała.

 Innym razem zauważyłem, jak pewien gościu ją zagadywał a stali z 7 metrów ode mnie, a ona wtedy zaczęła się go o mnie wypytywać.

 

Była też dużo później taka sytuacja, w innej pracy, że pewna dziewczyna, która stała tam ciut wyżej ode mnie w hierarchii i o której wiem, że żyła w konkubinacie, też centralnie się na mnie wpatrywała, co jakiś czas.

 

Miałem też inną sytuację, że złośliwe dziewczyny mnie przezywały od elvisów, bo nosiłem wtedy pekaesy. Raz zacząłem się na nie wydzierać za którymś razem po tym, jak grzecznie dałem do zrozumienia, że sobie tego nie życzę. Bo moją intencją było upodobnienie się do człowieka z XIX wieku, nie elvisa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś pewien MILF prosił mnie o pomoc w naprawie czegoś. Byłem akurat czymś zajęty, ale też nie dysponowałem odpowiednimi narzędziami, więc jej o tym szczerze powiedziałem. Jakiś czas później dowiedziałem się, o co tak naprawdę jej chodziło.

 

Nosz kur... Że też kobiety muszą tak wszystko woalować.😃 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Parę razy się zdarzyło - czasem raz zagadała, czasem 2 razy. Ja oczywiście, jako człowiek mało żywiołowy w kontaktach, orientowałem się zbyt późno i okienko się zamykało. Myślę, że współczesny świat relacji d-m jest taki, że musisz szybko pokazać, że "idziesz po swoje", czyli mocna eskalacja słowna i dotykowa od pierwszego spotkania. W przeciwnym razie ktoś inny to zrobi za ciebie - niekoniecznie mądrzejszy i ładniejszy, po prostu bardziej zdecydowany i działający. Tylko czy kobiety kierujące się emocjami nadają się do jakichkolwiek związków? Śmiem wątpić, bo emocje z założenia fluktuują w dość zrandomizowany sposób. Układanie sobie życia z taką osobą to proszenie się o kłopoty.

 

Tak więc odpowiadam na tytuowe pytanie: parę razy się zdarzyło, ale czy aby na pewno? Miałem też takie akcje, że zadziałałem, próbowałem podbić znajomość na wyższy etap, a tu odmowa, zdziwienie i zbycie słowami: "ale ja tak po prostu zagadałam". Z tym, że "tak po prostu" to zdecydowanie nie był small talk, a wyraźne szukanie kontaktu i okazanie pewnego zaintresowania. Pozostaje pytanie: dlaczego tak robiły? Nie znam odpowiedzi. Moja hipoteza jest taka, że wiele kobiet lubi podbijać sobie ego, zarzucać wędkę i zobaczyć, czy się koleś nakręci. Jeśli tak - ona ma +1 do ego i do tego jeszcze satysfakcję z odmowy. Część zaś nie wie czego chce od życia i zmienia zdanie co 5 minut. Pewnie istnieją jeszcze inne logiczne wyjaśnienia...

 

Sam często tak działam. Podbijam sobie ego laskami. Zauważyłem też , choć jeszcze nie zglebilem tego w całości - testuje, że jest coś takiego jak wysysanie energii. Podbijanie ego może przynieść dużo korzyści i panie które to robią mają tego świadomość i z tego korzystają. Można też im te asy z rękawa wypierdalać jeżeli zna się ten mechanizm

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, antyrefleks napisał:

Sam często tak działam. Podbijam sobie ego laskami. Zauważyłem też , choć jeszcze nie zglebilem tego w całości - testuje, że jest coś takiego jak wysysanie energii. Podbijanie ego może przynieść dużo korzyści i panie które to robią mają tego świadomość i z tego korzystają. Można też im te asy z rękawa wypierdalać jeżeli zna się ten mechanizm

 

W jaki sposób wypierdalać te asy z rękawa? Chętnie bym się dowiedział :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem całą masę takich sytuacji 😂

Najczęściej nie zauważałem bo albo byłem zakochany w mojej "myszce" albo miałem upatrzoną inną dziewczynę w towarzystwie (najczęściej taką która miała mnie w dupie).

Kilka razy doszło nawet do sytuacji gdzie dziewczyna prosiła mnie o numer pod jakimś pretekstem a ja go nie podałem bo wydawało mi się to np. niepotrzebne. 

 

Co jakiś czas sobie o tych sytuacjach przypominam bądź uświadamiam.

Trochę szkoda ale trochę również śmieszy 😂

Edytowane przez Santo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ulubiona historia. 

 

Impreza międzyszkolna. Ja wtedy byłem może takie 6 na 10.

 

Samiczka w tamtych czasach mocna 9. Przyszła ze znajomymi na imprezę, stoi przy toalecie i ryczy. 

 

Podchodzę, trochę zawiany alko i pytam się czy wszystko w porządku? Ona wtedy patrzy na mnie i mówi "Nie" - dziś wiem, że ten wzrok mówił weź mnie na parkiet, upodlij wódką a później się zobaczy. 

 

Mój nietrzeźwy mózg dał mi sygnał, że powiedziałem "czy potrzebuje pomocy?" no i poszedłem dalej. Tylko ta jej zawiedziona mina gdy odchodziłem nie dawała mi spokoju. Zanim połączyłem wszystko do kupy było już za późno 😂😂😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem sytuację ze dwie na studiach gdzie ewidentnie na mnie leciały dwie różne panny. 

Pierwsza sytuacja dotyczyła pójścia na trzy spotkania a później pójście do mnie na wynajmowana stancje w celu obejrzenia filmu jaki panna ściągnęła i chciała z kimś obejrzeć, nic nie zrobiłem :)

Druga wtopa związana z zaproszeniem po kinie od razu do akademika przez studentkę, gdzie mówiła iż współlokatorka gdzieś wyszła na imprezę. Nic nie było. 

W obu sytuacjach nic nie zczaiłem :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka takich sytuacji, ale najbardziej w głowie utknęła mi pewna farmaceutka z apteki.  Przez jakiś czas chodziłem tam z receptami po maść.  Młoda farmaceutka, Filipinka, zawsze zagadywała i wciągała mnie w rozmowy nie mające wiele wspólnego ze zdrowiem.  Po kilku takich wizytach, sporo wiedzieliśmy o sobie.  Na pewno oczekiwała gestu ode mnie aby się z nią umówić, ale miałem jakieś inne problemy na głowie w tamtych czasach.  Potem maści już nie potrzebowałem, przestałem tam chodzić i po jakimś czasie doszło do mnie, że przecież można było zadziałać.  No, ale mądry facet po szkodzie.  Być może do tej pory mógłbym mieć z nią kilka bombelków oraz potężną rodzinę na Filipinach.  Ale stało się inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wakacje dorabiałem sobie w lokalnej redakcji, ona przyszła tam po znajomości na praktyki. Miła, zdolna, chętna do pracy, pomysłowa. Pewnego razu szef wysłał mnie z nią, żebym pokazał jej, jak wygląda konferencja prasowa. Było to w miejscu o niezbyt równym terenie - jeszcze przed rozpoczęciem chwilkę się rozejrzałem i pochodziłem, porobić zdjęcia, to mnie dwa razy "przytrzymała", żebym nie wszedł w jakąś dziurę w ziemi. Kilka dni później, brakowało nam tematów, więc koleżanka postanowiła napisać o jednym ze świąt nietypowych - Światowym Dniu Wyznawania Miłości - nie wiadomo dlaczego przysiadła się wtedy do mojego biurka, choć miejsca było sporo, i pytała mnie kilka razy o różne rzeczy. I choć minęło już parę miesięcy, ona tam już nie praktykuje, to wciąż zastanawiam się, czy to były jakieś sygnały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2021 o 16:57, jankowalski1727 napisał:

Czy mieliście Panowie taką sytuacje, ze w pewnym momencie uzmysłowiliście sobie, że jakaś kobieta Was podrywała, wysyłała sygnały, a Wy wtedy nie rozkodowaliście i dopiero po czasie się skapnęliście, jak już nie było szans?

 

 

No, trochę było...

 

Faktem jest, że - o dziwo - niewiele z tych pań zapadło mi w pamięć "w pakiecie" z twarzą/personaliami/konkretną sytuacją.

Ale takich plaskaczy w czerep, że "noszkufa, jak ja mogłem nie zaczaić..." to było trochę...

 

Lat temu z 20 koleżanka z pracy koooniecznie chciała pójść na browara.

No OK, poszliśmy, pogadaliśmy "o życiu i w ogóle" - z mojej strony gadka bez podtekstów, raczej "koleżeńska stopa". Psni jakieś delikatne aluzje robiła, ale raczej "schodzenie na temat", niż propozycje. Podkreślam - ja tam pogadać, nie rwać poszedłem :)

Na koniec odwiozłem koleżankę pod dom i padło hasło "a może wejdziesz na herbatkę?".

 

Cóż... Człowiek był głupi, wtedy miał "dziewczynę" (potem okazało się, że straszne rysy mam na suficie w domu - poroże zaczepiało...) no i zareagowałem ZDZIWIENIEM, że "nachujmi ta herbatka?".

Dodam, że podówczas miałem kompleksy na poziomie 9/10, za to doświadczenie z kobietami na poziomie 2/10.

Dziś zapewne zostałbym, ale... z wiekiem człowiekowi rośnie poziom cynizmu i spada poziom cielęcej wiary w "miłość do grobowej deski".

Patrząc z dzisiejszej perspektywy - miałbym przyzwoite lub bardzo dobre rżnięcie z chętną panienką 6,5+/10 (pani ewidentnie lubiąca ten sport).

 

Kilkanaście lat później, inna firma, inna pani.

W wersji "roboczej" - 7/10, "zrobiona" - mocne 8+/10. Po otwarciu ust - dyskwalifikacja 🙂 Przeciąg między uszami jak Halny w Tatrach na przedwiośniu :)

Pani w intensywnym etapie poszukiwania męża/ojca itp. z wysokiiiiimi wymaganiaaaaaaaaaaaaami, zwłaszcza w kontekście majątkowym - tzw "kobieta luksusowa". Wysyłała mi sygnały, których ja - już nasiąknięty RP i wiedząc coś_tam o kobietach - aaabsolutnie nie odczytałem i - o ja podły - zfriendzonowałem panią w trymiga.

Efektem była wojna podjazdowa, dramy i w ogóle marność.

Na szczęście pani zakończyła karierę i znikła mi z oczu (o ja nieszczęśliwy).

Potem dowiedziałem się, że pani robiła baaaardzo intensywny wywiad na mój temat (ze szczególnym naciskiem na uposażenie i stan majątkowy 😄 ) przy czym zwierzyła się koleżance z działu, że "jest napalona i w ogóle".

 

 

 

Edytowane przez Stary_Niedzwiedz
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeoczenie, ale odmowa z mojej strony.

"Koleżanka" miała "przeciąg między zębami".

A działo się to dawno, dawno temu, gdy byłem dostawcą pewnej firmy i ona, któryś raz z kolei przyjmując towar zaproponowała mi wprost kawę u niej na stancji..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2021 o 23:11, Peter Quinn napisał:

W sensie szukania szarej myszki czy zostania zgorzkniałym typem ostatecznie? :)
W sumie miałem tendencje do narcyzów, do zakochiwania się w takich ludziach, może po części sam jestem sobie winien. 

Tak sądziłem, że możesz mieć podobny problem do mojego, gdzie będziesz gonił za osobami nie chcącymi nic od Ciebie lub niedostępnymi = na jedno wychodzi koniec końców a ty czujesz się pokrzywdzony i stajesz się zgorzkniałym. 

Żeby się nie rozpisywać, wielce bo te historie są podobne koniec końców do siebie dosyć mocno.

 

Powinieneś na nowo poznać siebie ze samym sobą by otworzyć się później na relację z innymi. Nie dajesz się innym poznać - masz bariery ochronne wokół siebie.

Możesz mieć lęk przed bliskością, jak mniemam - tego jest mnóstwo, więc wiesz nie ma co się dziwić, że wolisz osoby niedostepne, bo przed nimi nie musisz być przecież w pełni sobą i nie musisz dać się poznać - W PEŁNI, nie jako perfekcyjny Peter Quinn tylko zwykły człowiek z plusami i minusami, wadami i zaletami.

Poczytaj o deficycie miłości do samego siebie, o stylach przywiązania. Tego jest mnóstwo, nie masz szans na normalne życie, póki siebie nie ogarniesz. A co najgorsze, jeśli Twój "Lummering" (chyba tak się to nazywa) nie będzie pacyfikowany, to możesz mieć relację z inną osobą we własnej głowie. 

 

Nawiasem mówiąc żadna najlepsza szara myszka Ci nie pomoże, bo rozwalisz ten związek bardzo szybko jeśli wpierw sobie nie pomożesz oraz uważaj ze stosowaniem terminu narcyzm, ponieważ osoby unikające mogą bardzo przypominać narcyzów ale nimi nie są. 

Tej wiedyz jest mnóstwo, wybacz ale w jednym poście tego nie zmieszczę, zacznij od kanału tego gostka i najlepsze co możesz zrobić, jeśli Twoja siostra ma problemy to dać jej również link do wykładów tego pana o deficynie miłości, bowiem każdy kto miał do czynienia z takimi osobami jak Twój tata, to niestety ale normalny z tego nie wyjdzie, na szczęście możesz brak "normalności" przemienić w jakość i zamiast gonić za osobami, dla których nic nie znaczysz lub niezwykle mało, to możesz a nawet będziesz chciał budować relacje z osobami, które coś od siebie dają i dla, których jesteś ważną częścią życia.

Póki nie naprawisz jeśli masz deficytu miłości, to Twoje życie romantyczne i ogólne to będzie jedna wielka agonia. 

Pamiętaj o siostrze, bo może nie widać ale najpewniej ma również problemy podobnego typu. A ojciec wybacz ale to debil, bo córki się powinno chwalić - straszne jak to ludzie są wychowani. 

Nie wiem czy mój post Ci pomoże ale naprawdę możesz sobie pomóc, pamiętaj jeszcze jedno, że mogę się mylić.

Nie jestem psychologem i profesjonalistą, tylko zauważam pewne schematy.

Zdrówka i pamiętaj głowa do góry, bo nawet jak miałeś gówniane wzorce rodzinne, to je można zmienić a nawet trzeba i Ty już ich nie przekażesz dalej a na domiar tego, masz szansę przekazać miłość, wiedzę i wszelkie dobro ewentualnym dzieciom.

Zrobisz to, to będziesz najlepszym potencjalnym rodzicem czy partnerem a co najważniejsze, odzyskasz szansę na normalne życie.

 

Powrotu do mentalnego zdrowia :) 

 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.