Skocz do zawartości

BlackPil'ersi go nienawidzą! Ten człowiek odkrył jak to działa!


Yolo

Rekomendowane odpowiedzi

Często słyszałem rozmowy nt kawalerów, co mają 35-45 lat, że to dziwacy, nikt ich nie będzie chciał itd. Jeśli żadna ich nie chce, to niech one ich nie obgadują, niech się zajmią swoimi kaszajodkami.

 

Przeważnie nie odzywałem się, gdyż to nie moja sprawa, ale co raz bardziej mi to ciśnienie podnosi, w pracy bardziej arogancji stacje się dla tych kobiet. Nawet matce umiem pocisnąć mocną ripostą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Wyjazdy po panie z innego kraju to mocna desperacja, zaprzeczenie twojej rady o stawianiu siebie jak najwyżej - na obce kraje jedzie się na sexturystykę a nie na szukanie żony życia.

Na początku wręcz należy jechac jako turysta, zobaczyć czy dany obszar i poznać jego mieszkanki.

6 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Kobiety bierze się z swojego kraju nie tylko ze względu że "wygodnie" ale ze względu min. spraw kulturowych.

Am Pd czy Filipiny to rejony chrześcijańskie, katolickie. Odnaleźć się tam nie będzie aż tak trudno.

W każdym państwie działa jakaś Polonia, a jak nie można próbować się zrzeszyć.

 

6 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Wyjazdy po panie z innego kraju to mocna desperacja, zaprzeczenie twojej rady o stawianiu siebie jak najwyżej -

Jakoś na wyjazdy za lepszą pracą nikt nie mówi "desperacja" tylko uzasadniona konieczność.

 

 

6 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

ogarnąć język

Hiszpański, angielski coś co może się przydać i w pracy.

 

6 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Niby tak, ale trzeba najpierw zarobić

Można wyhaczyć tanie loty, ale z przesiadkami.  Na poznanie typowo turystyczne danego regionu wystarczy.

Co do zarobku to już od 21 lat można zrobić prawko na TIR-a. Pewnie coś z 6-8k PLN latając po Europie. Praca prawie dla każdego, zmieniać biegi i cofać, nawigacja prowadzi.

 

 

"Świat to obecnie globalna wioska"...

 

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, gman98 napisał:

Często słyszałem rozmowy nt kawalerów, co mają 35-45 lat, że to dziwacy, nikt ich nie będzie chciał itd. Jeśli żadna ich nie chce, to niech one ich nie obgadują, niech się zajmią swoimi kaszajodkami.

 

 

Coś podobnego mówiły u mnie w pracy kobiety, że jak chłop już po 30 wówczas jest jakiś stary na związek i gdzie ma żonę czy dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, gman98 said:

Często słyszałem rozmowy nt kawalerów, co mają 35-45 lat, że to dziwacy, nikt ich nie będzie chciał itd. Jeśli żadna ich nie chce, to niech one ich nie obgadują, niech się zajmią swoimi kaszajodkami.

 

Przeważnie nie odzywałem się, gdyż to nie moja sprawa, ale co raz bardziej mi to ciśnienie podnosi, w pracy bardziej arogancji stacje się dla tych kobiet. Nawet matce umiem pocisnąć mocną ripostą.

 

Wydaje się, że kobiety boją się, że większa grupa mężczyzn zda sobie wreszcie sprawę, że instynktownie dla mężczyzny są rzeczy o wyższym priorytecie niż kontakty z kobietami i dlatego chcą wzmocnić/podtrzymać narrację sugerującą, że z tymi co nie dążą za wszelką cenę do związków jest coś nie tak.

 

Niektórzy w tym wątku sobie teoretyzowali, że niby kontakty z kobietą są tak wpisane w naturę, że w przypadku ich braku mężczyzna będzie czuł niedosyt. W naturę wpisana jest ogromna różnorodność pragnień, spełnienie ich wszystkich jest niemożliwe i trzeba to jakoś priorytetyzować. Kobiety są dla mężczyzny najważniejsze wg popkultury, natomiast jak się przyjrzeć rzeczywistym męskim odruchom, to zdecydowanie nie jest to prawda. Jednak jest wciskana mechanizmem opisanym w bajce Andersena "Nowe szaty króla" - puszcza się jakąś rozmijającą z prawdą plotkę, uzupełnia się ją o umniejszanie wartości osobom, które nie chcą w plotkę uwierzyć, bo na własne oczy widzą, że rzeczywistość jest inna - i w ten sposób mamy całą masę ludzi deklarujących że widzi/czuje coś zupełnie innego niż widzi/czuje autentycznie. I tak jak w tamtej bajce - trzeba dziecka, aby powiedziało prawdę, bo dorośli nie mają odwagi, podczas gdy dziecko zwyczajnie nie potrafi skutecznie wmawiać, że widzi coś, czego w rzeczywistości nie widzi.

 

Jak miałem 15-18 lat, to dziewczyny miałem gdzieś, tak jak i ich opinię na mój temat. Liczyli się dla mnie najbliżsi koledzy (byli ważniejsi niż rodzina; myślę że znacie to odczucie). I chłopaków mających takie podejście była większość - bo jeszcze nie zadziałała na nas presja społeczna wmuszająca w nas udawanie, jak to niby ciągnie nas do dziewczyn. Wtedy myślałem, że gdy "dorosnę"/"dojrzeję", to pragnienie do bycia z dziewczynami mi się pojawi (bo popkultura nieustannie mi sugerowała, że coś takiego jest naturalne). Nie pojawiło mi się, natomiast częściowo poddałem się presji - i co prawda nie wmawiałem naokoło, jak to bardzo mnie do podrywu ciągnie, ale przez wiele lat po prostu unikałem tematu, by nie wyjść na "głupca" (z bajki Andersena; w naszej kulturze wiemy na co można "głupca" zamienić). Mężczyzn takich jak ja, jest mnóstwo, ale większość boi się to przyznać wprost.

 

Rozmaici teoretycy ewolucyjni (tą nazwą określam też teoretyków bez oficjalnych tytułów, a po prostu argumentujących swoje wypowiedzi hipotetyczną ewolucją - m.in. z tego wątku) będą wmawiać, że to co ja piszę to nieprawda, bo przecież reprodukcja to taki niby priorytet każdego organizmu. Ale przecież znane są sytuacje, że dany gatunek zwierząt nie chce się rozmnażać w niewoli - w warunkach, w których ma spełnione materialne potrzeby, natomiast nie może się naturalnie zachowywać, bo nie ma naturalnego środowiska. Czyli okazuje się, że dla takiego gatunku inne rzeczy mają wyższy priorytet niż reprodukcja. Człowiek też ma jakieś swoje priorytety i w naturalny sposób jest w stanie zrezygnować z reprodukcji dla czegoś, co odczuwa jako ważniejsze. I nie jest to wypieranie się swojej natury. Wypieraniem się jest właśnie wmawianie sobie, że reprodukcja to priorytet, więc warto dla niej poświęcić każdy inny aspekt życia.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, gman98 napisał:

Często słyszałem rozmowy nt kawalerów, co mają 35-45 lat, że to dziwacy, nikt ich nie będzie chciał itd. Jeśli żadna ich nie chce, to niech one ich nie obgadują, niech się zajmią swoimi kaszajodkami.

 

Przeważnie nie odzywałem się, gdyż to nie moja sprawa, ale co raz bardziej mi to ciśnienie podnosi, w pracy bardziej arogancji stacje się dla tych kobiet. Nawet matce umiem pocisnąć mocną ripostą.

 

 Może i dziwacy, ale czy nie masz prawa do bycia dziwakiem? A jeśli ktoś Ci na tej podstawie wystawia recenzje, to ile takie recenzje są warte...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atakowanie singli po 30 to nic innego jak forma przemocy psychicznej, wymuszania i wzbudzania poczucia winy (co ze mną jest nie tak?). 

 

Zacznijmy od tego, żeby spojrzeć przez pryzmat korzyści samicy.

 

- To one się malują, stroją, dbają o swój wygląd, ubiór

- Wokół wyglądu, rozmów i opinii kręci się większość ich życia

- To one potrzebują obecności osób trzecich

 

W związku z tym samiec jest im niezbędny do zapewnienia poczucia bezpieczeństwa (stabilizacja), poczucia własnej wartości (dlatego uwielbiają być adorowane i posiadać orbiterów), wreszcie do zapewnienia zasobów (kasa itp.), atrakcji (różnego rodzaju rozrywka i emocje, których nie dostarczą koleżanki), wreszcie seks.

 

Gdyby większość samców skupiła się wyłącznie na sobie to one nie mogłyby przebierać w ofertach, nie miałyby orbiterów, musiałyby się starać. Innymi słowy, role by się powoli odwracały. Tego typu teksty są zatem formą zrzucenia z siebie ciężaru na drugą stronę i subtelnym wymuszaniu pożądanych reakcji. 

 

Jak reagować w takich sytuacjach? Obnażając ich zachowanie wywołasz wrogość, dlatego dobrze jest rzucić tekstem, że masz duże wymagania i nie znalazłeś jeszcze właściwej. Tylko uważaj, bo dla niektórych to wyzwanie.

Edytowane przez Alex76
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi ojciec kiedys pocisnal ze jestem gejem gdyz nie mam co dmoochac na stale 😀 Jako ze nie odwiedzalem ich z kilka lat nie mogl wiedziec ze jestem w dlugoletnim zwiazku z ex. Coming out zrobilem dopiero w momencie jak juz nie bylo wyjscia gdyz zdecydowali sie mnie odwiedzic z obawy o moje dobro .

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.07.2022 o 09:16, CzarnyR napisał:

Na luźno bez spiny wykorzystywać zwykle życiowe momenty ale jak nie masz głowy a Twój głos drży przed wypowiedzeniem czegokolwiek do bóstwa z wilgocią między nogami to lepiej faktycznie siłownia sztuki walki bo one są jak rekiny wyczują słabą krew i Cię zjedzą. 

 

 Ja miałem kiedyś taką sytuację. Już dawno, bo w wieku 20 lat, w roku 2005, wracam sobie do domu, dokładnie nie pamiętam ale prawdopodobnie z kafejki internetowej, mijam od tyłu budynek w którym wtedy mieszkałem a tu nagle otwiera się okno, wychyla się małolata w wieku (na oko) 15 lat i krzyczy z pytaniem, jak mam na imię. Ja jej odpowiedziałem prawidłowo, że nie rozmawiam z nieznajomymi. Potem zreflektowałem się i spytałem się ją, po co jej znać moje imię. Ona mi odpowiedziała: "Ola się w tobie zakochała".

 

Jakiś tydzień, może dwa albo trzy później, wchodzę sobie do klatki schodowej, na parapecie siedziały dwie małolaty. Jedna z nich to najprawdopodobniej ta, która mnie zaczepiła wcześniej, ale nie jestem do końca pewien, bo wtedy nie patrzyłem się w ich twarze. Nagle jedna wypaliła do drugiej: "o idzie ten chłopak, co mówiłaś, że ci się podoba". Druga odpowiedziała: "nieee, a no".

 Ja jak to usłyszałem, poczułem nagły stres, udałem że tego nie słyszę, patrzyłem się tylko na schody i poszedłem dalej.

 

 Potem ta pierwsza, która mnie zaczepiła, zerkała na mnie z takim szyderczym uśmieszkiem. A raz z szyderstwem skomentowała mój wygląd, bo kiedy ją mijałem na klatce schodowej, huknęła: "ale przedziałek"... A ja rzeczywiście, nosiłem wtedy przedziałek na środku głowy.

 Ale reasumując, wydaje mi się, że to dobrze, że się do nich nie odzywałem, bo gdybym się odzywał, to efekt byłby jeszcze gorszy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Panie urodzone 1980 r mają całkiem inny mindset niż panie urodzone po 2000 r.

"Panie" po 2000 to jeszcze będące na utrzymaniu rodziców siksy w wielu szkolno-studenckim.

Dawniej większość kończyła edukację na szkole średniej, a często i na zawodowej, studia to dla nielicznych.

Potem praca więc i podejście do życia miały bardziej dojrzałe.

 

 

 

11 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Wyjazdy po panie z innego kraju to mocna desperacja,

 

11 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Kobiety i relacje z nimi są konieczne by facet mógł "odblokować" prawidłowe trybiki w głowie

To się zaprzecza.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem fragment tego filmu. Chłopak na nim przedstawiony nie wygląda jak lump czy looser. Tak wyglądają "fajni ludzie" w knajpach na Zbawiksie czy w różnych tzw. "off'owych" miejscach. Po drugie, on ma bardzo dobre "gadane". Ma wręcz naturalny luz. Posługuje się przy tym ładną polszczyzną. To może budzić zaciekawienie i świadczyć, że chłop ma dobry potencjał związkowy. A ciuch? Ciuch się zamieni. Kobiety też uwielbiają dokonywac transformacji ubraniowych na swoich mężczyznach.
Podsumowanie- dobre słownictwo, luz, poczucie humoru. To też sporo robi. Kobiety są róźne i na róźnych etapach swojego życia poszuują różnych kolesi. 
Tzw. gigaczady to często ćwoki i tępaki - tak w sam raz (i na jeden raz)  dla 40 letnich wyposzczonych milfów.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Alex76 napisał:

Gdyby większość samców skupiła się wyłącznie na sobie to one nie mogłyby przebierać w ofertach, nie miałyby orbiterów, musiałyby się starać.

Tak, to w znacznym stopniu mężczyźni zmienili kobiety.

Jak można wysyłać kasę na only-fansy itp.

Kupować gołe obrazki.

Pisać 50 letnim spasionym, nieogolonym ropuchom, że są sexy (datezone).

 

Kobiety tylko się dostosowały do nowych czasów i obyczajów.

Sam bym chętnie wypiął się w stringach w zamian za tłuste przelewy.:D

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Morfeusz napisał:

@Zły_Człowiek Dałem puchar bo masz dużo racji. Userzy mający 40+ i 50+ znają zupełnie inny rynek matrymonialny, niż współczesny, o wiele młodsi forumowicze np. 20+. Nie dociera do nich jak duże zmiany zaszły i jak wywaliła hiepergamia. Sam widzę te różnice, kiedy postanawiam pobawić się znów portalami randkowymi albo porozmawiać z samicami w realu w różnym wieku. Z roku na rok wymagania są coraz wyższe, obecnie już kosmiczne.

 

Myślę, że bycie przytomnym mężczyzną i uważnym obserwatorem  nie jest kwestią wieku. Jeśli chcesz tępiejesz i zapuszczasz się  w wieku 30 lat, Wierzysz w bzdety nt black pill i innych głupot, etc. Ale jeśli nadal jesteś ciekawy świata a coś takiego jak "naturalny" luz, jest stanem który z wiekiem sie po prostu wyrabia i staje się czymś jak nawyk prowadzenia samochodu, to w połaczeniu z dobrym wyglądem, dbaniem o siebie, buduje obraz atrakcyjnego dla kobiet ale i męzczyzn człowieka. Pisze dla mężczyzn bo sam słyszę od męzczyzn  jak to robisz że dobrze wyglądasz. Kurwa żyję, oddycham dbam o michę, lubię świat i staram się korzystać z jego różnorodności. Teraz jest nawet LEPIEJ niż 20 lat temu - bo kobiety są bardziej wyluzowane a jeśli okazują się szurniętymi na swoim punkcie i swojego feminizmu gwiazdami to jest szybkie nara. 
Mam wrażenie że wielu chłopaków kończy swoje próby z kobietami po jednej czy dwóch porażkach. Rozkminia, opowiada tu niestworzone historie i cierpi albo wpada w gniew. Jest to zrozumiałe ale to tylko jedna czy dwie głupie cipy a nie cały gatunek, to tylko przykłady a nie potwierdzenie teorii i snucie z dupy przypuszczeń że zły jest cały świat. 
Manosfera -tak , MGTOW i red -pill -tak. Polityka i pierdolenie o marksiźmie kulturowym, wciskaniu kobietom ( i kolesiom ) swoich przekonań - nie. 
Żyć nie umierać i to piszę ja - świeżo upieczony 51 latek.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Personal Best napisał:

Ale jeśli nadal jesteś ciekawy świata a coś takiego jak "naturalny" luz,

 

Luz, ciekawość świata ale też głową wolna od toksycznych teorii, które tłumaczą dlaczego się nie da, zamiast tego jak zrobić. 

 

48 minut temu, Personal Best napisał:

Podsumowanie- dobre słownictwo, luz, poczucie humoru. To też sporo robi.

 

Każdy "coś" ma. 

Chodzi tylko o to, by się nauczyć grać kartami jakie mamy, poszukać swojej niszy, zamiast narzekać na to, że najlepsze mają inni. 

No czasem mają, ale nawet to nie pomoże jeśli nie umie się grać, obraża na zasady gry, ale wciąż o niej myśli. 

 

40 minut temu, Brat Jan napisał:

Sam bym chętnie wypiął się w stringach w zamian za tłuste przelewy.:D

 

O jakich kwotach rozmawiamy? 

 

Priv 😎

 

 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Edelgeist napisał:

 

 Może i dziwacy, ale czy nie masz prawa do bycia dziwakiem? A jeśli ktoś Ci na tej podstawie wystawia recenzje, to ile takie recenzje są warte...?

 

Każdy ma prawo być "dziwakiem". Sam nim jestem dla większości ludzi poznanych, gdyż mało co się odzywam. Tak naprawdę odzywam się, jak mam coś do powiedzenia, jak mam z kimś wspólny temat. Wolę słuchać przeważnie. Wydaje mi się, że to skrajny introwertyzm. 

 

Też byłem nazwany dziwny, gdyż zamiast bajek wolałem wolałem coś o zwierzętach oglądać, jak byłem mały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ambroży napisał:

Rozmaici teoretycy ewolucyjni (tą nazwą określam też teoretyków bez oficjalnych tytułów, a po prostu argumentujących swoje wypowiedzi hipotetyczną ewolucją - m.in. z tego wątku) będą wmawiać, że to co ja piszę to nieprawda, bo przecież reprodukcja to taki niby priorytet każdego organizmu. Ale przecież znane są sytuacje, że dany gatunek zwierząt nie chce się rozmnażać w niewoli - w warunkach, w których ma spełnione materialne potrzeby, natomiast nie może się naturalnie zachowywać, bo nie ma naturalnego środowiska. Czyli okazuje się, że dla takiego gatunku inne rzeczy mają wyższy priorytet niż reprodukcja. Człowiek też ma jakieś swoje priorytety i w naturalny sposób jest w stanie zrezygnować z reprodukcji dla czegoś, co odczuwa jako ważniejsze. I nie jest to wypieranie się swojej natury. Wypieraniem się jest właśnie wmawianie sobie, że reprodukcja to priorytet, więc warto dla niej poświęcić każdy inny aspekt życia.

Powiedz mi w takim razie ilu znasz mężczyzn, którzy mają jakiś nadrzędny cel, przewyższający zapisaną w ich DNA potrzebę prokreacji i bliskości z kobietą (czyt. związku)? Na pewno znasz przypadki ludzi zapierdalających po 100h tygodniowo, tylko i tak 99% z nich ten gigantyczny wysiłek robi dla cipy, choć tego szczerze nie przyzna. 

Dla mnie to jest jeden z największych mitów rozpowszechnianych na forum, że niby istnieje znaczna grupa facetów, którzy mają gdzieś kobiety. W dodatku bardzo szkodliwy, bo wychodzenie z błędnego założenia w tak podstawowej sprawie prowadzi do tego, że nie można dojść do jakiejkolwiek sensownej konkluzji. 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minutes ago, LiptonGreen said:

Powiedz mi w takim razie ilu znasz mężczyzn, którzy mają jakiś nadrzędny cel, przewyższający zapisaną w ich DNA potrzebę prokreacji i bliskości z kobietą (czyt. związku)? Na pewno znasz przypadki ludzi zapierdalających po 100h tygodniowo, tylko i tak 99% z nich ten gigantyczny wysiłek robi dla cipy, choć tego szczerze nie przyzna. 

Dla mnie to jest jeden z największych mitów rozpowszechnianych na forum, że niby istnieje znaczna grupa facetów, którzy mają gdzieś kobiety. W dodatku bardzo szkodliwy, bo wychodzenie z błędnego założenia w tak podstawowej sprawie prowadzi do tego, że nie można dojść do jakiejkolwiek sensownej konkluzji.

 

Ja nie potrafię zidentyfikować, jaki konkretnie jest nadrzędny cel mój, jak i innych mężczyzn preferujących inne spędzanie czasu, niż szukanie kobiecego towarzystwa, bądź przebywanie w takim towarzystwie. Wiem tylko że mnie i sporo innych osób do tego kobiecego towarzystwa nie ciągnie, a więc w instynkcie moim i tych osób zdecydowanie nie jest to wpisane na czołowym miejscu. Staram się robić to, co widzę że przynosi mi długotrwała satysfakcję (w odróżnieniu od rzeczy dających chwilowy przypływ radości, jak np. jedzenie słodyczy czy picie piwa, co może dawać chwilowo lepsze samopoczucie, by potem dać gorsze). I są to m.in. relacje towarzyskie, ale głównie z mężczyznami i chłopakami, bo z nimi się dobrze rozumiemy i cieszą nas dość podobne formy spędzania czasu. I - co najważniejsze - co wychodzi mi naturalnie i nie muszę "pracować nad sobą", by rozmawiać w inny sposób niż to robię naturalnie i na tematy, które nie interesują mnie, natomiast mają większą szansę zainteresować dziewczynę.

 

To całe podrywanie kobiet przez mężczyzn to zjawisko czysto kulturowe, nie wynikające z instynktu. Przeciętny dorastający chłopak samoistnie nie wie jak podrywać, potrzebuje do tego dopiero instruktażu od osoby bardziej wprawionej i tzw. "pracy nad sobą", która to praca sprowadza się do ukrywania swojej prawdziwej osobowości i przedstawiania fikcyjnej - zbudowanej tak, aby spodobała się konkretnemu odbiorcy. Tak na prawdę to ta roszczeniowość współczesnych kobiet to dla wielu mężczyzn wręcz wybawienie: jest "obiektywna" przyczyna, dlaczego nie może znaleźć tzw. partnerki, nie musi się już tłumaczyć z tego, czy rzeczywiście miało to dla niego wyższy priorytet niż to, czym zajmuje się po zdjęciu z siebie tej kulturowej presji.

 

Często wspominam swoje życie akademikowe. Tam są już ludzie fizycznie dojrzali. Ze względu na kierunek studiów, mieszkałem w akademiku prawie wyłącznie męskim. Na pierwsztch latach, w grupach, w których ja się obracałem - a nie izolowałem się - dla większości chłopaków temat kobiet w ogóle nie istniał! Wszystkie rozmowy skupiały się na innych tematach, bo coś nas zawsze zainteresowało, ale nie były to relacje z kobietami, techniki podrywu, czy choćby seks.

 

Teraz będąc już w średnim wieku, zdarza mi się bywać w grupach młodych chłopaków (16-25) uprawiających sporty. Rozmowy bardzo podobne, jak te które pamiętam z akademika - zdecydowanie temat relacji z dziewczynami nie jest częstym tematem rozmów, bo mnóstwo jest rzeczy bardziej interesujących.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, LiptonGreen napisał:

Dla mnie to jest jeden z największych mitów rozpowszechnianych na forum, że niby istnieje znaczna grupa facetów, 

 

 Istnienie takiej grupy jest niewątpliwym faktem potwierdzonym przez historię. Wybitne postacie takie, jak Izaak Newton, Nikola Tesla, Immanuel Kant, Paweł Apostoł. Ja wychodzę z założenia, że prokreacja była priorytetem na wcześniejszych etapach rozwoju ludzkości, natomiast teraz człowiek ma narzędzia i sposobności, żeby manifestować swoją egzystencję na wyższym, duchowym poziomie, przez pryzmat Wielkiego Dzieła, ostatecznego celu istnienia.

 Ja wiedziałem, że nigdy nie będę miał dziewczyny, pod wpływem przeczytanego Nowego Testamentu, gdzie Jezus mówi, że "Są trzebieńcy, którzy się sami wytrzebili dla Królestwa Niebios", a Apostoł Paweł pisze: "Kto się żeni robi dobrze, kto się nie żeni robi lepiej". Dlatego ja zawsze odruchowo, jeśli mam się odezwać do dziewczyny to robię to tak, żeby uniknąć wszelkich podtekstów damsko - męskich. Np. miałem kiedyś w pracy znajomą, która puszczała mi uśmieszki, ale nie odzywałem się do niej, bo nie miałem pomysłu na rozmowę, ani pretekstu ku temu. Z resztą teraz mam trochę podobną sytuację.

 Zmierzam do tego, że taka postawa jest jak najbardziej akceptowalna, jeśli spróbujesz odpowiedzieć sobie na pytanie skąd i dokąd zmierzasz...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopy coś się zaczyna dziać nawet w mediach głównych,lewicowych.

Jaka perełka :

https://natemat.pl/419527,pieklo-mezczyzn-trwa-i-ma-sie-dobrze-ten-bat-ukrecilismy-sami

 

Już zaczynamy się przebijać.Ciekawe co by zrobili gdybyśmy wszyscy z tego forum zrobili taką akcje jak blokada orlenu(np. w celu zmiany nieprzychylnego mezczyznom prawa w Polsce)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minutes ago, Brat Jan said:

@Ambroży oglądasz porno?

Masz na Insta konto na którym lajkujesz wypinające się laski?

 

Nie oglądam, konta nie mam. Chociaż w swoim życiu oglądałem urywki porno, wzbudzały jakieś tam emocje, ale uniknięcie tego jest stosunkowo łatwe. Więcej trudu (i często niepowodzeń) sprawia mi unikanie innych zachcianek, dających chwilowe pozytywne emocje, a psujących samopoczucie w dłuższej perspektywie czasowej (np. nadużywanie internetu).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Ambroży napisał:

 

Ja nie potrafię zidentyfikować, jaki konkretnie jest nadrzędny cel mój, jak i innych mężczyzn preferujących inne spędzanie czasu, niż szukanie kobiecego towarzystwa, bądź przebywanie w takim towarzystwie.

Nigdy nie masz tak że brakuje Ci kobiety? 

42 minuty temu, Ambroży napisał:

Wiem tylko że mnie i sporo innych osób do tego kobiecego towarzystwa nie ciągnie, a więc w instynkcie moim i tych osób zdecydowanie nie jest to wpisane na czołowym miejscu.

Wiesz, sa tacy co ich ciągnie do innych mężczyzn. Nazywa się ich gejami.
Są tacy których do niczego nie ciągnie. Nazywa się ich neetami. Są tacy którzy mają jakąś misje, i tej misji się podporządkowują. Choćby Michał Anioł czy Che de Guevara

42 minuty temu, Ambroży napisał:

Staram się robić to, co widzę że przynosi mi długotrwała satysfakcję (w odróżnieniu od rzeczy dających chwilowy przypływ radości, jak np. jedzenie słodyczy czy picie piwa, co może dawać chwilowo lepsze samopoczucie, by potem dać gorsze). I są to m.in. relacje towarzyskie, ale głównie z mężczyznami i chłopakami, bo z nimi się dobrze rozumiemy i cieszą nas dość podobne formy spędzania czasu. I - co najważniejsze - co wychodzi mi naturalnie i nie muszę "pracować nad sobą", by rozmawiać w inny sposób niż to robię naturalnie i na tematy, które nie interesują mnie, natomiast mają większą szansę zainteresować dziewczynę.

Kojarzę taką dziewczynę z którą byś mógł spokojnie porozmawiać o technikach spawania.

42 minuty temu, Ambroży napisał:

To całe podrywanie kobiet przez mężczyzn to zjawisko czysto kulturowe, nie wynikające z instynktu.

Z instynktu wynika to że ona się nam podoba. Reszt to zagadanie. Albo flow będzie albo nie

42 minuty temu, Ambroży napisał:

Przeciętny dorastający chłopak samoistnie nie wie jak podrywać, potrzebuje do tego dopiero instruktażu od osoby bardziej wprawionej i tzw. "pracy nad sobą", która to praca sprowadza się do ukrywania swojej prawdziwej osobowości i przedstawiania fikcyjnej - zbudowanej tak, aby spodobała się konkretnemu odbiorcy.

1. Mnie nikt nie instruował.  Sam się uczyłem na błędach.
2. Jeśli praca nad sobą sprowadza sie do udawania kogoś kim nie jesteś to to nigdzie Cię nie zaprowadzi. Ale jak się upierasz to módl się by wszystkie laski w okolicy w ramach hobby nabijały sobie licznik, wtedy być może, nawet przypadkiem zaruchasz.

Praca nad sobą to stawanie się lepszym.
Jesteś introwertykiem, to nie robisz błazenady pt. ekstrawertyk podrywający w kubie tylko celujesz w dziewczyny o tożsamych z Twoimi zainteresowaniami. To trochę jak z pracą. Jeśli jesteś dobry w pracach manualnych to w tym kierunku idź a nie szkol się w technikach sprzedażowych gdy tak naprawdę kontakt z ludźmi nie sprawia Ci przyjemności

42 minuty temu, Ambroży napisał:

Tak na prawdę to ta roszczeniowość współczesnych kobiet to dla wielu mężczyzn wręcz wybawienie: jest "obiektywna" przyczyna, dlaczego nie może znaleźć tzw. partnerki, nie musi się już tłumaczyć z tego, czy rzeczywiście miało to dla niego wyższy priorytet niż to, czym zajmuje się po zdjęciu z siebie tej kulturowej presji.

Oczywiście. 

42 minuty temu, Ambroży napisał:

Często wspominam swoje życie akademikowe. Tam są już ludzie fizycznie dojrzali. Ze względu na kierunek studiów, mieszkałem w akademiku prawie wyłącznie męskim. Na pierwsztch latach, w grupach, w których ja się obracałem - a nie izolowałem się - dla większości chłopaków temat kobiet w ogóle nie istniał! Wszystkie rozmowy skupiały się na innych tematach, bo coś nas zawsze zainteresowało, ale nie były to relacje z kobietami, techniki podrywu, czy choćby seks.

Bo czemu mieliby o kobietach rozmawiać?

42 minuty temu, Ambroży napisał:

Teraz będąc już w średnim wieku, zdarza mi się bywać w grupach młodych chłopaków (16-25) uprawiających sporty. Rozmowy bardzo podobne, jak te które pamiętam z akademika - zdecydowanie temat relacji z dziewczynami nie jest częstym tematem rozmów, bo mnóstwo jest rzeczy bardziej interesujących.

Bo znowu, po co rozmawiać o dziewczynach? Jak sobie to wyobrażasz?

-Te, Mati, nigdy nie ruchałem, Ty zaś chodzisz z tą Kaśką z psychologii. Co mam robić?

A może:
- Która laska według was jest bardziej atrakcyjna?

No sorry, ale to żenada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quote

Wiesz, sa tacy co ich ciągnie do innych mężczyzn. Nazywa się ich gejami.

 

Dziękuję za - być może nieświadome - potwierdzenie, że bajka Andersena "Nowe szaty króla" doskonale przedstawia życie mężczyzny w naszej kulturze. Ja nie widzę szaty króla, więc jestem niekompetentny. Tak jak wszyscy pozostali nie widzący szaty króla i o których nie powinienem się dowiedzieć, że też nie widzą, bo jeśli się dowiem, przestanę wypierać się tego, co przedstawiają mi moje własne zmysły. Do pewnego momentu w życiu byłem w takiej sytuacji.

 

Czy stwierdzisz może też, że wśród 7-letnich dzieci 90% (jeśli nie więcej) to geje? Podobna proporcja wśród 10-latków, nieznacznie mniejsza wśród 15-latków, a jeszcze starsi już się coraz bardziej pilnują, by przez przypadek się nie wydało, że szaty króla nie widzą.

 

Quote

Kojarzę taką dziewczynę z którą byś mógł spokojnie porozmawiać o technikach spawania.

 

Ale jeśli chciałbym porozmawiać o spawaniu, to upieranie się by o tym porozmawiać z dziewczyną, byłoby złym gospodarowaniem moim czasem, bo 100-krotnie większą szansę na znalezienie rozmówcy miałbym wśród chłopaków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blackpill wyjaśnił mnie i moje rozterki i prawdopodobnie mnie uratuje przed złymi babami ale jednocześnie zabrał chęci i motywację do wszystkiego....

 

Nie wiem co by było gorsze wiedzieć czy nie?

 

Ps. @Zły_Człowiek prawdę napisałeś.

Edytowane przez BlacKnight
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.07.2022 o 21:43, SilentAssassin napisał:

Misiu kolorowy, i wlasnie pokazałes ze nie masz tego gdzies, odpisując ze masz to gdzieś:) no offence. Kazdy ma prawo miec swoje zdanie i ja go nie zmienie

 

Gość jest typowym agitatorem propagandystą najgorsze że chyba za darmo, tak się kończy jak pigułka wejdzie za mocno 2 razy złapałem go na wykręcaniu kota ogonem i ewidentnych kłamstwach i dostałem takie same odpowiedzi jak Ty Assasin czyli miliony emotek i paplanina jak baba.

 

@RENGERS proszę zrób mi przysługę nic Cię nie będzie kosztować a lubie Cię czytać, nigdy nie przepraszaj kogoś kto na to nie zasługuje.

 

peace ✌️

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, BlacKnight napisał:

Blackpill wyjaśnił mnie i moje rozterki i prawdopodobnie mnie uratuje przed złymi babami ale jednocześnie zabrał chęci i motywację do wszystkiego....

Bez trzipy da sie zyc , nie trac nadzieji bracie . Jak ci stuknie 40ka zrozumiesz blad rozumowania . 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.