Skocz do zawartości

Pracowanie 2-3 godziny dziennie


ciekawyswiata

Rekomendowane odpowiedzi

Zainspirowany ostatnim tematem użytkownika @bassfreak "skąd ludzie w Polsce mają pieniądze" i wpisem w tym temacie użytkowanika @mac, w którym pada stwierdzenie, że jak ktoś w Polsce może pracować 2-3 godziny dziennie i się z tego utrzymać, to jest szczęśliwym człowiekiem, zakładam temat. 

 

Ogólnie mówi się, że w Polsce jest bieda i pensje nie przekraczają często 4 tysięcy złotych miesięcznie, często są niższe. Mam wrażenie, że ten co zarabia tu 6 k miesięcznie, jest uznawany za tego, któremu się powiodło. I raczej mowa tu o pracy w pełnym wymiarze. 

 

W dużej mierze zgadzam się z twierdzeniem @mac, że najważniejszą naszą walutą jest czas, a nie pieniądze. Owszem, są pewnie ludzie, którzy widzą sens w pracy dla pracy, dla pomagania ludziom i satysfakcji z tego albo mają drogie hobby, więc chcą pracować dużo, żeby móc je rozwijać. I na pewno takie osoby są, które zarabiają dużo. Ale są też takie osoby, które nie potrzebują do szczęścia pensji 15-20 k i pracy po 200 godzin w miesiącu, a czerpią satysfakcję z prostych rzeczy, na które trzeba mieć czas typu rower, spacer, teatr. 

 

Podejrzewam, że z etatowej pracy po 2-3 godziny dziennie raczej ciężko "godnie wyżyć" i w ogóle taką znaleźć. Więc raczej zostaje jakiś biznes. Pytanie laika- czy w Polsce da się zrobić tak, "żeby zarobić a się nie narobić" i nie mowa tu o 15 k w miesiącu, ale powiedzmy 5-6 k miesięcznie i pracy po 60- 90 godzin w miesiącu? Oczywiście mowa tu o jakichś widełkach, bo pewnie mając własny biznes trudno liczyć ile godzin się pracuje realnie, bo praca też obejmuje "myślenie o biznesie" itd. 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można to zrobić pod warunkiem wzrostu specjalizacji i wydajności. Trzeba również mieć kontrolę nad kształtowaniem stawki i żeby nikt nie widział, co robisz i w jaki sposób. Moja godzina pracy to dla początkujących kilka godzin klepania, więc nie mają ze mną szans pod kątem kreowania stawek i konkurencyjności. I tak jest wszędzie.

 

Kiedy zaczynałem to siedziałem po 12-14-16. Dzień w dzień. Wyrobiłem po latach umiejętności i można znacząco skrócić, optymalizować zamówienia, stawki. Akurat jestem pasjonatem to też inna sprawa. Dla mnie robota musi mieć sens i muszę czuć satysfakcję z tego, co robię. Inaczej życie nie ma sensu. I tak nie ma, ale chociaż z takim podejściem mniejsza depresja xD

 

Szczerze mówiąc teraz to wolę sobie poczytać, pograć, poleżeć niż się przejmować. I tak mam wiele gówna na głowie. 200 godzin w robocie nawet fizycznie już bym nie dał rady. I co z hajsem? Do grobu zabiorę? Śmieszne. Jak chciałem nowy komputer to siedziałem dodatkowo, to prawda, ale jeżeli planujesz budżet i masz w miarę siłę woli to wszystko jest do zrobienia, co sobie wymyślisz. Na etacie robiłem lata, lata temu i powiedziałem nigdy więcej. Nie masz życia spędzając w robocie 8 godzin dziennie, no kurwa, nie ukrywajmy. To świat niewolników. 8 godzin w robocie, siłownia, wracasz dojebany, trzeba coś zjeść i spać. Pomnóż to przez dziesięć, dwadzieścia lat zapierdolu to lepiej się zajebać niż tak funkcjonować. To nie jest nawet pracowitość, tylko czysta głupota. Noszę w sobie takie przekonanie i działam alternatywnie. Nie mam wyjścia.

 

I praca 2-3 godziny to jest nagroda po poważnym traktowaniu tego, co się robi przez lata ze świadomym celem. A nie, że pyk i już jesteś super i ogarniesz. Nic z tych rzeczy. Pomysł na siebie, wydajność, poznanie rynku, nieustanna zmiana, trochę szczęścia. Tak o wejść i sobie jebnąć 2-3 godzinki bez doświadczenia, bez wydajności, bez niczego to w snach. Trzeba być dobrym fachurą, minimalistą z natury, powiedziałbym mocno alternatywnym człowiekiem nienawidzącym systemu, żeby ogarnąć coś takiego. Nienawiść to najlepszy motywator xD

 

Ja nie mam kredytów, własna chata na wiosce, umiem wokół siebie wszystko zrobić, praca zdalna, zero zobowiązań, wszystko pod to robione, żeby NIE MUSIEĆ się targać z jakimś gównem.

Edytowane przez mac
  • Like 20
  • Dzięki 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, mac napisał:

Nie masz życia spędzając w robocie 8 godzin dziennie, no kurwa, nie ukrywajmy. To świat niewolników. 8 godzin w robocie, siłownia, wracasz dojebany, trzeba coś zjeść i spać. Pomnóż to przez dziesięć, dwadzieścia lat zapierdolu to lepiej się zajebać niż tak funkcjonować. To nie jest nawet pracowitość, tylko czysta głupota.

 

Dokładnie to samo powiedziałem ostatnio robolstwu. Latanie za granicę (jeszcze do pracy fizycznej) jest zabawne i może poniekąd kształcące jak masz 20 lat. Koło 30stki robi się uciążliwe i depresjogenne a robić to dalej mając 40 jest zwyczajnie żałosne i poniżające.

 

Co do głupoty pełna zgoda. Życie może cię różnie rzucić na start ale nie mieć w sobie zaparcia do zmiany tego prędzej czy później sory ale z takim facetem jest coś nie tak. Tak samo jak z kobietą, która nie chce rodzić dzieci tak samo z facetem, który nie chce się wyrwać z matni i tego zmienić jest zwyczajnie coś popsute.

 

Dzięki za ten wpis, motywujące, idę w dobrą stronę, pozdrawiam. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będziesz miał jakiś dobry pomysł lub patent i trafisz w nisze to możesz zarabiać miliony  bez kiwnięcia palcem.

 

A Ty się zastanawiasz czy przy 60 godzinach wyciągniesz 6k?

 

Taki wynik robią ludzie co sprzedają majtki na niedzielnych giełdach.

 

 

Edytowane przez Kacperski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Kacperski napisał:

Jak będziesz miał jakiś dobry pomysł lub patent i trafisz w nisze to możesz zarabiać miliony  bez kiwnięcia palcem

Powiedział bym brzydko ale powiem ładnie. Głupoty piszesz.

 

Nawet najchujowszy pomysł na świecie jeśli będzie miał perfekcyjnie wykonanie, będzie lepszy od twojego pomysłu bez kiwnięcia palcem. Takie rzeczy to w bajkach tylko i na szkoleniach i kołczóf.

 

Poza tym to też jest jeden klasyczny cytat, który ma w sobie trochę prawdy - "lepsze deko handlu niż kilo roboty".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Dokładnie to samo powiedziałem ostatnio robolstwu. Latanie za granicę (jeszcze do pracy fizycznej) jest zabawne i może poniekąd kształcące jak masz 20 lat. Koło 30stki robi się uciążliwe i depresjogenne a robić to dalej mając 40 jest zwyczajnie żałosne i poniżające.

Niektórzy niewolnicy czują się wolni dopiero pod batem. Nie znają innej drogi, nie mają porównania, boją się zmiany. To, co mówisz wydaje się głosem z innego świata, czymś strasznym. Niewolnicza indoktrynacja działa. Poczucie winy działa na masy. Większość z nas, jeżeli nie wszyscy daliśmy się nabrać na wpędzanie w poczucie winy przez babony. Marketing działa, nawet najgłupszy. Robolstwo coś tam rozumie, ale lata doświadczeń zakorzenionych w organizmie to tak ciężka kotwica i krzyż jednocześnie, nie do zniesienia, nie do uwolnienia. Kajdany, które stają się częścią człowieka. Uwolnisz się to nie jesteś już z nimi, tylko przeciwko. Nie jesteś już swój, tylko inny i płacisz tak, czy inaczej.

 

Mama pracowała całe życie 8 godzin. Tata był kowalem to ja też będę i tak to się kręci. Klon klonem pogania. U siebie w rodzinie byłem pierwszym z własnym biznesem kurwa od pokoleń. Jak to świadczy o ludziach xD Jedyny, od pokoleń pomyślał inaczej. Małpa, która przeszła jakąś przypadkową mutację i zrobiła coś inaczej. Śmieszne to wszystko. 

  • Like 4
  • Dzięki 2
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, UncleSam napisał:

Powiedział bym brzydko ale powiem ładnie. Głupoty piszesz.

 

Nawet najchujowszy pomysł na świecie jeśli będzie miał perfekcyjnie wykonanie, będzie lepszy od twojego pomysłu bez kiwnięcia palcem. 

 

 

Powiedz to wynalazcy kostki rubika.

 

Jeden będzie tyrał całe życie nad jakimś gówno projektem i nic z tego nie będzie. Drugi będzie miał kilkusekundowy przebłysk, wpadnie na jakiś genialny pomysł i jest ustawiony do końca życia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kacperski napisał:

Jeden będzie tyrał całe życie nad jakimś gówno projektem i nic z tego nie będzie. Drugi będzie miał kilkusekundowy przebłysk, wpadnie na jakiś genialny pomysł i jest ustawiony do końca życia

Mistrzu. Ja mówię tylko, że sam pomysł bez egzekucji jest niczym i jest nic nie warty.

 

Każdy ma miliony pomysłów dziennie i nic z tych milionów pomysłów się nie rodzi w znakomitej większości.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, UncleSam napisał:

Mistrzu. Ja mówię tylko, że sam pomysł bez egzekucji jest niczym i jest nic nie warty.

 

Każdy ma miliony pomysłów dziennie i nic z tych milionów pomysłów się nie rodzi w znakomitej większości.

To oczywiste, że sam pomysł w głowie nie wystarczy xD

 

Nieraz trzeba zrobić rysunek

i udać się do biura patentowego.

 

Bez kiwnięcia palcem miałem na myśli, że jak pomysł jest dobry to jest w stanie ustawić wynalazcę do końca życia w kilka dni bez większego nakładu pracy ,gdzie ten inny będzie tyrał nad tym swoim gówno projektem do usranej śmierci i tak z tego nic nie będzie.

 

 

 

 

Edytowane przez Kacperski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, mac napisał:

Szczerze mówiąc teraz to wolę sobie poczytać, pograć, poleżeć niż się przejmować. I tak mam wiele gówna na głowie. 200 godzin w robocie nawet fizycznie już bym nie dał rady. I co z hajsem? Do grobu zabiorę? Śmieszne. Jak chciałem nowy komputer to siedziałem dodatkowo, to prawda, ale jeżeli planujesz budżet i masz w miarę siłę woli to wszystko jest do zrobienia, co sobie wymyślisz. Na etacie robiłem lata, lata temu i powiedziałem nigdy więcej. Nie masz życia spędzając w robocie 8 godzin dziennie, no kurwa, nie ukrywajmy. To świat niewolników. 8 godzin w robocie, siłownia, wracasz dojebany, trzeba coś zjeść i spać. Pomnóż to przez dziesięć, dwadzieścia lat zapierdolu to lepiej się zajebać niż tak funkcjonować. To nie jest nawet pracowitość, tylko czysta głupota. Noszę w sobie takie przekonanie i działam alternatywnie. Nie mam wyjścia

Cholernie dojrzała wypowiedź. 

 

Ale architekci systemu tak go utkali by jednak masy zapierdalały więcej niż 3 godziny dziennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Kacperski napisał:

pomysł lub patent i trafisz w nisze to możesz zarabiać miliony bez kiwnięcia palcem.

Jeżeli bez kiwnięcia palcem, to trzeba dobrze wybrać rodziców przy urodzeniu, jak Paris Hilton. ;-) 

senatus_aJfFZx_displaytall2xv2.jpg

 

Wszystko inne wymaga pomysłu na siebie, wiedzy, pracy, wytrwałości. Wtedy dojście do poziomu pracy 2-3 godz, dziennie jest możliwe. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ta żyję.  2-3godz. Netto 4500zl miesięcznie na życie i mam wszystko co mi trzeba. 

 

Reszta relaks , projekty które mnie interesują, treningi, i czas z dziećmi.  

 

Dołozenie więcej godzin i trochę kasy ekstra wcale nie polepsza ani mojego stanu finansowego ani jakości życia. 

 

Nie wiem ile dożyję - wolę korzystać już teraz

 

Zmienić ten stan mogłaby tylko realna duża(6-7cyfr) kasa, połączona z realną wizją z fejmu i gorącymi dziewczynami, ktore maja te słodkie  dołeczki na plecach tuż na pupą lub ew.  zagrożenie z jakiś strony.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, mac napisał:

Niektórzy niewolnicy czują się wolni dopiero pod batem. Nie znają innej drogi, nie mają porównania, boją się zmiany. To, co mówisz wydaje się głosem z innego świata, czymś strasznym. Niewolnicza indoktrynacja działa. Poczucie winy działa na masy. Większość z nas, jeżeli nie wszyscy daliśmy się nabrać na wpędzanie w poczucie winy przez babony. Marketing działa, nawet najgłupszy. Robolstwo coś tam rozumie, ale lata doświadczeń zakorzenionych w organizmie to tak ciężka kotwica i krzyż jednocześnie, nie do zniesienia, nie do uwolnienia. Kajdany, które stają się częścią człowieka. Uwolnisz się to nie jesteś już z nimi, tylko przeciwko. Nie jesteś już swój, tylko inny i płacisz tak, czy inaczej.

 

Mama pracowała całe życie 8 godzin. Tata był kowalem to ja też będę i tak to się kręci. Klon klonem pogania. U siebie w rodzinie byłem pierwszym z własnym biznesem kurwa od pokoleń. Jak to świadczy o ludziach xD Jedyny, od pokoleń pomyślał inaczej. Małpa, która przeszła jakąś przypadkową mutację i zrobiła coś inaczej. Śmieszne to wszystko. 

Pycha kroczy przed upadkiem.

Żeby ktoś żył tak jak Ty, ktoś inny musi robić cis innego. Bądź wdzięczny, pogratuluj sobie, bo miałeś możliwości psychofizyczne i je wykorzystales.

 

Niektórzy nie mają tego, albo nie byli w stanie pomimo iz mogli - i świat taki jest ok.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Kacperski napisał:

To oczywiste, że sam pomysł w głowie nie wystarczy xD

 

Nieraz trzeba zrobić rysunek

i udać się do biura patentowego.

 

Bez kiwnięcia palcem miałem na myśli, że jak pomysł jest dobry to jest w stanie ustawić wynalazcę do końca życia w kilka dni bez większego nakładu pracy ,gdzie ten inny będzie tyrał nad tym swoim gówno projektem do usranej śmierci i tak z tego nic nie będzie.

 

 

 

 

Ilu już masz patentów i milionów na koncie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mac napisał:

To świat niewolników. 8 godzin w robocie, siłownia, wracasz dojebany, trzeba coś zjeść i spać.

Trochę się nie zgodzę z Tobą.

 

Robię po 8 dziennie w korpo, dużym korpo. Ale jakoś nie zauważyłem abym miał mało czasu na cokolwiek, wręcz mam mnóstwo pasji i każdą w jakiś sposób spełniam.

 

Zespół (próby, koncerty, nagrywania, praca kreatywna), rower, bieganie, kalistenika, gry planszowe, gry komputerowe, spotkania ze znajomymi i kobietą. Na wszystko jest czas i wszystko ogarniam w poziomie minimum ponad podstawowym. Dodatkowo do tego wyjazdy służbowe, dzięki czemu zwiedziłem już kawał świata.

 

Naprawdę nie widzę problemu aby to wszystko ogarniać. Problem się rodzi jak Ty zaczynasz o tym mówić, że to niemożliwe. Więc śmiem rzucić stwierdzenie, że to niewolnictwo jest tylko w Twojej głowie, oraz innych którzy nie potrafią inaczej układać sobie życia z tym co mają.

 

Oczywiście jasne jest że mógłbym więcej jak bym robił np po 4h dziennie i fajnie do tego by było dążyć. Ale i tak się cieszę z tego co mam.  

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, mac napisał:

Jak to świadczy o ludziach xD

Wiesz, ja bym jednak tego nie krytykował.

 

Nie każdy tego chce, nie każdy ma pewną skłonność do ryzyka i jest na tyle kreatywny. I to jest ok. Problem jest inny. Taki, że z uwagi na koszty życia w PL i siłę nabywczą złotówki dziesiątki pożytecznie społecznych zawodów żyją od pierwszego do pierwszego, a każdy dodatkowy, niespodziewany wydatek rujnuje miesięczny domowy budżet.

 

To jest największa systemowa patologia. Od lat. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Morfeusz napisał:

Jeżeli bez kiwnięcia palcem, to trzeba dobrze wybrać rodziców przy urodzeniu, jak Paris Hilton. 😉

senatus_aJfFZx_displaytall2xv2.jpg

 

Wszystko inne wymaga pomysłu na siebie, wiedzy, pracy, wytrwałości. Wtedy dojście do poziomu pracy 2-3 godz, dziennie jest możliwe. 

 „bez kiwnięcia palcem” miałem bardziej  na myśli to, że  należy pracować mądrze a nie ciężko. Dobry oraz innowacyjny pomysł jest w stanie zapracować na pomysłodawcę  w bardzo szybkim czasie, w przeciwieństwie do średniego pomysłu nad którym często trzeba pracować długie lata aby przyniósł wymierne efekty.

 

Czyli jak jeden zarobił fortunę np. w miesiąc a drugi pracował nad czym całe życie i ma wymierne efekty to dla mnie ten pierwszy właśnie nie kiwnął palcem w porównaniu do tego drugiego.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od pracy i pracodawcy. Znam osobę (programistę) który w ciągu dnia zupełnie nic nie robi. Gra, ogląda filmy, robi sobie jedzenie itd. Musi jednak wyrobić się z projektem, a te projekty nie są zbytnio czasochłonne i z tego co zauważyłem to poświęca ok. 10 dni w miesiącu na pracę. Oczywiście nie przekraczając 8h dziennie. No i oczywiście zarabia w okolicach 8k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, RedChurchill napisał:

Pycha kroczy przed upadkiem.

Uwierz mi na słowo, ja już upadłem. Temat dotyczy jasno pewnej specyfiki roboczej, w której się specjalizuję. Kolega chciał wiedzieć, co myślę, skąd ten mindset to dostał. Chłop pyta, o co chodzi w takim, a nie innym systemie pracy, dostaje odpowiedź, a tutaj zarzuty, że to nie do końca tak, czy inaczej xD Nikomu nie dogodzisz. Jeden kali tak, drugi kali mówić inaczej. Róbta, co chceta. I tak wpierdol z każdej strony. Inflacja, podatki, z człowieka własnej chaty polityka robi więzienie. A ty zapierdalaj chuj wie po co. Do tego się odnoszę. Ktoś lubi tyrać to niech tyra. Mi się już nie chce.

Edytowane przez mac
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje "przekwalifikowanie" to proces, który zajmie lata (kto się nie uczy, ten się cofa), w tej chwili odrabiam pańszczyznę ośmiogodzinną, ale nie czuję się niewolnikiem - bo wiem, że to jest okres przejściowy (majster ciśnie, ale i naucza). Mam alternatywę w postaci nauczania angielskiego - do tej pory szło mi nieźle, a przede wszystkim odcinało mnie od tego całego syfu związanego z covidem, leviatanem itp.

Kto ma siłę i motywację do działania, ten zawsze się jakoś ogarnie. A kto nie potrafi wyjść poza schematy albo mu się nie chce, ten będzie tyrał - i nic z tego nie będzie miał.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, slusa napisał:

@mac jakie masz powodzenie u kobiet z takim podejściem? Tak wiem mgtow, chodzi mi o to jak oceniasz to jak Ciebie oceniają

 

I skorzystałbyś bardzo na sesji z magicznymi grzybkami leczą z frustracji, zrezygnowania, które czuć z Twoich wpisów pomimo ułożonego życia 

Jestem chory stary przewlekle. Mam skakać z radości, bo zdycham? xD Z tego powodu rzadko się wypowiadam i będę coraz rzadziej.

 

Nie mam żadnego powodzenia, bo nie nawiązuję kontaktów. Inna sprawa, że po męsku napiszesz czasami to już się płatki śniegu obrażają, bo ktoś podważa ich doświadczenia. Mam po prostu egzaltowany styl wypowiedzi, bo wierzę w to, co robię, mówię i tyle.

 

Jak mnie oceniają? Raczej lekki ze mnie człowiek i tak naprawdę towarzyski pomimo pustelniczego trybu życia. Zleceniodawcy i obcy ludzie często mi mówią, że wzbudzam zaufanie i jestem bardzo komunikatywny. Ostatnio dostałem od dawnej znajomej zaproszenie na zamkniętą imprezę, a nie gadaliśmy od lat, więc chodzę po głowie. Jakbym chciał to bym miał.

 

Odkąd pamiętam tutaj ludzie się na mnie wkurwiają o różne rzeczy. A ja jestem zwolennikiem zmiany paradygmatu. Nie jestem fanatykiem. Wiem, że mój sposób życia i myślenia może być błędny i pewnie w pewnych punktach bardzo jest, ale nie jestem w stanie bez rzutu na łeb kamieniem tego zweryfikować. I ja takim kamieniem czasami rzucam. Boli? No to trudno xD

58 minut temu, Taboo napisał:

Naprawdę nie widzę problemu aby to wszystko ogarniać. Problem się rodzi jak Ty zaczynasz o tym mówić, że to niemożliwe. Więc śmiem rzucić stwierdzenie, że to niewolnictwo jest tylko w Twojej głowie, oraz innych którzy nie potrafią inaczej układać sobie życia z tym co mają.

Nie mówię, że to niemożliwe. Ale chyba widzisz różnicę pomiędzy tyrką, której nienawidzisz, a tyrką, którą lubisz wykonywać, krócej, z większą wydajnością i dochodami umożliwiającymi życie, a nie wieczną męczarnią. Twój system działa, chwalmy pana. Głupotą jest po prostu tkwić w sytuacji, w której nie chcesz być dekadę i dłużej. Czy muszę podstawy tłumaczyć i kwestię czytania pomiędzy wierszami? Temat się odwołuje do konkretnej materii i się wypowiedziałem. W niektórych tematach się nie wypowiadam, bo nie mam żadnego doświadczenia.

 

I zaznaczam, że dla mnie synonim bogactwa to czas, nie pieniądze. To kluczowa różnica w podejmowaniu decyzji zawodowych i życiowych.

Edytowane przez mac
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo o której wstajesz do pracy? Bo z tym 8h to bardziej chodziło (przynajmniej mi) o robolstwo. Uwierz mi jak robol wstaje do roboty o 4:30-5:00 to cały dzień jest śpiący i to gówno a nie życie, jeśli do tego robi w soboty to już w zasadzie cały tydzień jest o kant dupy potłuc.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.