Skocz do zawartości

Jak się odciąć i pozbyć tego syndromu?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam panowie

 

Nie chcę się dużo rozpisywać, ale jestem w dziwnej sytuacji, w której znajduję się po raz pierwszy. Chciałbym, żebyście mi nabili trochę oleju do tego łba.

 

Jestem z dziewczyną niecały rok, ale pojawiły się pewne problemy. 

Przez około 7 miesięcy wszystko było spoko. Wprowadziła się do mnie po 5 miesiącach, bo uznaliśmy, że tak będzie lepiej. 

Ustaliliśmy zasady, że ona zajmuje się domem, ja będę opłacał i oszczędzał jak wcześniej. Nie miałem nic przeciwko temu: seks jako taki był, dom ogarnięty i jedzenie zawsze przygotowane po pracy. 

 

Ona pracowała sprzedając suplementy w internecie i potrafiła nawet ogarnąć 12 tysięcy złotych bez wychodzenia z domu (3 krotność mojej pensji). Większość tej kasy szła na reklamę, by biznes jakoś się kręcił.

Widziałem z kim pracowała, jakimi ludźmi się otacza i sam byłem pod wrażeniem tego wszystkiego (a ma dopiero 24 lata). 

To był ogólnie wielki plus. W dodatku wspierali ją rodzice, którzy mają naprawdę poukładane w głowie. Mama nauczycielka, ojciec policjant z redpillowym podejściem. 

Miałem z nimi okazję porozmawiać i wiele się dzięki nim nauczyłem. Byli wobec mnie życzliwi i pomocni. Przyjęli mnie z otwartymi rękoma.

Czułem się tak, jakbym wygrał milion złotych.

 

Po siedmiu miesiącach zacząłem pracę z nowymi uczniami, którzy dawali mi codziennie w kość. Wracałem do domu poddenerwowany i pełny złości. Często też wybuchałem, gdy coś nie było po mojej myśli.

Ona natomiast musiała zakończyć współpracę z jej bliskimi znajomymi, którzy wcześniej wprowadzili ją w świat biznesu suplementami. Mieli oni na nią ogromny wpływ, gdyż siedziała i pracowała z nimi nie raz do 2-3 nad ranem. Widać było zaangażowanie. Powodem końca współpracy był po prostu brak zgrania się pod względem czasu. Gdy moja musiała wysyłać paczki online, oni musieli gdzieś pojechać.

 

I od tego czasu wszystko się posypało. Zaczęła przesiadywać w domu i oglądać Netflix całymi dniami. To nie jest tak, że całkowicie przestała pracować, ale zysk spadł drastycznie i ciężko jej było utrzymać biznes.

W tym samym czasie wzięła się również za jedzenie, które często jadła po kryjomu. 

Gotować gotowała i przyznam, że było to najlepsze jedzenie na świecie. Przytyłem jak chciałem i byłem z tego bardzo zadowolony. Ale tylko na początku. 

W dodatku jadłem suplementy, które mi dała i w rezultacie moje ciało stało się silniejsze, a to w Karate mi było potrzebne. Często bowiem narzekałem na ból mięśni i kości, ale po tych suplementach wracałem do formy w 1-2 dni. Naprawdę!

 

Po powrocie z pracy, gdzie naprawdę chodziłem wkurwiony, widziałem ją na sofie oglądającą Netflix. To nie była ta sama dziewczyna przez ostatnie 7 miesięcy. Nie wiem co się z nią stało. Twierdziła, że to kryzys w biznesie i że za 2-3 miesiące będzie lepiej. Wina konkurencji itp.

Czas mijał dalej, ale okazało się szybko, że biznes nie idzie w górę. Zaczęła tyć, co jest nie do uwierzenia, ponieważ nigdy taka nie była. 7 miesięcy kontroli i nagle wielki BOOM.

Przytyła sporo, skończyło się dbanie o dom i seks. Ja również nie chciałem seksu, ponieważ wracałem ze szkoły zły i wiele razy zamiast porozmawiać to skakałem na nią za bałagan lub nawet powody z dupy. Widziałem, że szkoła źle na mnie wpływa i zacząłem pracować nad swoimi emocjami. Uspokoiłem się i ogarnąłem jako tako. 

 

Prosiłem ją, by poszła na siłownię, ale raz poszła, raz nie. Prosiłem, żeby trzymała dietę, ale jak mówiłem wcześniej, przy mnie potrafiła. Natomiast gdy nie było mnie w domu przez 10h to kto wie co jadła. Tak czy owak waga nie spadła w dół. Straciłem pożądanie i często oglądałem się za innymi babami. Często też się kłóciliśmy się i godziliśmy. Wiele razy było okej przez tydzień, dwa, a potem powrót i znowu kłótnia.

 

W 9 miesiącu powiedziałem jej, że nie może tak żyć, że biznes się nie kręci, a ona nie pracuje ani nie zajmuje się domem. 

To mi powiedziała, że skoro jest balastem to się wyprowadzi i odseparujemy się od siebie.

Wkurwiłem się dosadnie, była ostra sprzeczka. Doszliśmy do konsensusu, że jeśli się nie ogarnie do końca miesiąca to ma się wyprowadzić. Spoko.

 

Znalazła pracę w dwa tygodnie, ale daleko. Kolejna sprzeczka, ale ok niech pracuje. 

Wzięła się za siebie, schudła, zaczęła inaczej jeść. 

Dbała o dom, był seks, ale tylko oralny(wciąż mam problemy ze wzwodem). Pojawiły się głębokie rozmowy i ogólnie było spoko.

 

Waga jej spadła jak chciałem o te 1-2 kilogramy na przełomie półtora miesiąca. 

 

Pod koniec września mieliśmy bardzo ostrą spinę o jej pracę, bo się okazało, że ma robić 6 dni w tygodniu po 10-12h. 

Nie podobało mi się to, bo wiedziałem jakie mogą być konsekwencje, że będzie zmęczona, nie będzie czasu dla nas itp. Nic do niej nie docierało, a po kilku dniach wszystko co przewidziałem się ziściło. 

 

Długo się sprzeczaliśmy, aż w końcy wybuchła i powiedziała, że chce zerwać i że nie chce już się męczyć tymi kłótniami. Powiedziałem okej i się zamknąłem w innym pokoju. 

Wzięła prysznic po tym wszystkim i nagle zaczęła się do mnie przytulać jakby nic się nie stało. Totalny rollercoaster.

Odepchnąłem ją i powiedziałem, że chcę być sam. Ależ byłem wkurwiony i rozczarowany. Już nie potrafiłem na nią spojrzeć tak samo jak wcześniej. 

Człowiek próbował rozmawiać, przemawiać i jak grochem o ścianę.

 

Na następny dzień, gdy emocje opadły, ona wróciła po pracy do domu i zachowywała się jakby niby nic. Ja czułem się zdołowany i smutny tym wszystkim, też chciałem zerwać, ale zauważyłem, że wpadłem w emocjonalny rollercoaster. 2-3 tygodnie zajebiście, potem jakaś kłótnia. Potem znowu dobrze i ponownie kłótnia. 

Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie potrafiłem się z tego gówna wykaraskać. W głowie pojawiły się wspomnienia i to one powstrzymały mnie przed zerwaniem. 

Syndrom sztokholmski! 100%. Wpadłem w emocjonalne gówno.

 

Po tygodniu była kolejna akcja, już spakowana miała się ostatecznie wyprowadzać. Ostatnie dni, godziny i tak mnie zmanipulowała i grała na uczuciach, że mnie złamała. 

Już byłem krok od odcięcia się od niej, a tu nagle jeb i nie mogę. 

 

Zauważyłem, że mam problem z uczuciami. Chcę być teraz sam, ale czegoś się boję. Żyję z nią, ale się męczę, odpycham ją. Ona to widzi. Wczoraj podjęła ze mną rozmowę i dzisiaj wysłała wiadomość, że się poprawi, że chce walczyć o ten związek.

Ale ja już jej nie wierzę. Nigdy nie przeprosiła sama z siebie za akcje, które odwaliła, za te separacje i zrywania, za bałagan w domu czy nawet nigdy nie było rozmowy na temat jej wagi. 

Złamała wiele obietnic i po prostu jej nie ufam. 

 

Skąd więc ten problem z głową? Przyzwyczajenie, bo było dobrze przez 7 miesięcy jak w niebie? Oczekiwanie, że było lepiej? Może strach przed czymś nieznanym?

 

Chciałbym, żebyście natłukli mi do łba. Wiem tylko tyle, że potrzebny mi psycholog i powoli zdaję sobie sprawę, że chyba nie nadaję się do związków. To już trzecia taka laska i wciąż mam ten sam nieprzepracowany problem z uczuciami. Najprawdopodobniej pisane jest mi bycie singlem.

Dzięki

 

 

Edytowane przez Tajski Wojownik
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Wiem tylko tyle, że potrzebny mi psycholog i powoli zdaję sobie sprawę, że chyba nie nadaję się do związków. To już trzecia taka laska i wciąż mam ten sam nieprzepracowany problem z uczuciami. Najprawdopodobniej pisane jest mi bycie singlem.

Dobrze by było, abyś zastanowił się, czego oczekujesz od związku z kobietą. Bez obrazy, ale z Twojego posta wynika, że sam nie wiesz czego chcesz. Jeżeli chcesz być w związku "afla-pua-czadem-gigantem-egoistą" to poszukaj sobie pustej, uległej lali. Jeżeli chcesz "sterować" życiem swojej kobiety, to rób to w sposób spójny - a nie najpierw karzesz iść jej do pracy, a jak poszła do pracy to masz pretensję, że za długo pracuje - zachowanie wielokrotnie opisywane na forum... jednak źródłem takiego zachowania były zazwyczaj ... panie. Jak kobiecie się wiodło w biznesie i zarabiała więcej od Ciebie - to byłeś "zakochany", a jak jej się noga podwinęła, to już masz jakieś ale - kolejny schemat (ale również odwrócony) - wiesz, związki są po to  (kiedyś były po to), aby się wspierać wzajemnie w trudnych chwilach, a nie drzeć mordę i mieć pretensję, gdy drugiej osobie podwinęła się noga i traktować drugą osobę jak poddaną, która ma robić dokładnie to, czego od niej oczekujesz.

 

Ogólnie, (no offence) mam wrażenie, że nałykałeś się za dużo PUA-bzdur o "alfa-zaczadzeniach" i "alfa-zatwardzeniach" a "udawanie" alfy trochę Ci nie wychodzi. Nie wiem, czego oczekujesz od związku - czy tylko "czystego domu" i "loda" od czasu do czasu, czy rzeczywistego związku opartego na wspólnym wspieraniu się w trudach spotykanych każdego dnia w tym "obozie zesłańców"...

 

Zastanów się czego tak naprawdę chcesz oraz zacznij obserwować jak traktujesz inne osoby wokoło ...

Edytowane przez oxy
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Tajski Wojownik napisał:

Chciałbym, żebyście natłukli mi do

Kiedyś napisałem, że siedzisz na beczce z prochem a lont już się pali.

Napuszyłes piórka.

Pofukałeś.

.....niebawem jebnie.

Dobrze Ci tak.

Dół z wapnem za arogancję i brak refleksji.

 

 

   

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co mamy Ci powiedzieć? Wchodzisz w związki jak w dym, zakochujesz się po uszy a potem tolerujesz każde gówno jakie panna Ci zaserwuje, próbujesz naprawiać coś co nadaje się na szrot.

 

Kij w ten jej biznes, ale żeby od razu się zapuścić? Laska czuje że ma Cię w garści i zaczyna pokazywać swoje prawdziwe ja, robota nie, ogarnianie chaty nie a dupa rośnie. 

 

Jedyne co Ci mogę polecić to więcej godności. Wziąłbyś ją gdyby była gruba jak teraz i przejawiała resztę negatywnych zachowań? Nie? To dlaczego z nią dalej siedzisz? 

 

Zapomnij o miłości na całe życie, coś takiego praktycznie nie istnieje.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chlopie, jak ja "plakalem" 1.5 roku temu jak moja eks malzonka odchodzila, i my mamy dwoje dzieci, a cuda niewidy robilem by zostala. W dniu dzisiejszym, jak mam ogarnieta prace, silownie, sztuki walki, lekka diete, fryzjera, barbera, synow, pasje i zainteresowania, to w wieku 40 lat wygladam na 30, ludzie mi chwala ze rozwod mi sluzy, w mieszkaniu cisza, spokoj, nikt mi nie brzeczy, w tygodniu 2 randeczki z paniami 20-33 lata, raz na 2 tygodnie disco z kumplami i tance z dziewczynami na parkiecie. Zero emocji negatywnych, zero klotni. Zostaw ja. Ogarnij sie w pol roku i zyj pelnia zycia😁

  • Like 14
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, trzeba sobie uświadomić to, że w życiu z reguły nie układa się tak jakbyśmy chcieli.  Czasami trzeba pójść na kompromis, czasami z czegoś zrezygnować lub poświęcić, a czasami dostosować się do nowej sytuacji.

W Twoim związku zaczęła się tzw. proza życia.  Czy naprawdę spodziewałeś się, że “kariera zawodowa” partnerki będzie długotrwała?  Sprzedawanie suplementów to ruletka.  Czasami idzie dobrze, czasami nie.  Jesteś zaskoczony, że kobieta trochę przytyła?  Normalka, z wiekiem prawie każdemu przybędzie na wadze.  Lubi Netflix?  Obecnie dotyczy to większości populacji.
Z Twojego opisu wynika, że Twoja partnerka zaakcetpowała Cię taki jaki jesteś.  Sugerowałeś siłownię?  Posłuchała.  Macie kłótnie?  Nie ma “cichych dni” potem.  Może jeszcze nie jest tak źle.  
Jeżeli czujesz, że tego nie ogarniesz, to lepiej zakończ ten związek.  Przez te wszystkie kłótnie, urządzisz sobie tylko piekło w domu.  A dom powinnien być oazą spokoju gdzie możesz odreagować stres z zewnątrz.
Gdybyś jednak chicał z nią zostać, to staraj się kontrolować emocje.  Gdy facetka na Ciebie się wydziera, zachowaj spokój.  Jak zaczniesz wysuwać swoje argumenty, kłótnia się pogłębia, a jej o to chodzi.  Z kolei Ty również się nie przyczepiaj do byle czego, bo to nie ma sensu.
Powtarzam jeszcze raz: życie nigdy nie będzie idealnie takie jak sobie wymarzymy.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Tajski Wojownik napisał:

Wzięła się za siebie, schudła, zaczęła inaczej jeść. 

 

Czytam kolejną uwagę, myślę- o żesz kurwa, panna mu się zmieniła w wieloryba. Wpierdala po kryjomu, natfix całymi dniami, to i nie dziwne. 

A potem czytam: 

 

21 godzin temu, Tajski Wojownik napisał:

Waga jej spadła jak chciałem o te 1-2 kilogramy

 

Ej, chłopaku chłopaku. Nie wydziwiasz Ty aby? 

 

Mieliście oboje gorszy okres, było wiecej spiny i zwyczajnej prozy życia. Okazało się że dziewczyna z bajki/mamusia jest tylko zwykłym człowiekiem.

No tragedia, nie do pomyślenia ;)

 

Poczytaj sobie swieżakownię, swoje stare tematy i przypomnij z jakimi babami byłeś wcześniej, co niektóre z nich potrafią.

I zapodaj właściwą perspektywę. 

 

Jeszcze niedawno byłeś nią zachwycony. Pierwsze problemy i sam zachowujesz się strasznie emocjonalnie, chaotycznie. Jak druga panna. To Ty masz być skałą.

 

Bajka już była, to czego zasmakowałeś teraz to się nazywa normalne życie.

Kobieta nie jest od wypełniania Ci deficytów. Wyluzuj. 

 

Albo zrywaj i bierz następną. A potem kolejną. Niektórzy nie umieją wyjść poza wersję demo, chcą cały czas śnić. 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby to powiedzieć jedziemy trochę na tym samym wózku. Dlatego mimo możliwości mam cholerne blokady by wchodzić w jakikolwiek związek spowodowany doświadczeniami z przyszłości i składania się potem do kupy przez dłuższy czas.

 

Z pewnością musisz ogarnąć swoją głowę, uczucia i emocje które płatają ci figla w dokonywaniu czasami ciężkich i drastycznych ,, cięć " w stosunku do kobiet.

Jeśli jeszcze nie przeczytałeś to lektury założyciela forum obowiązkowe plus na YouTube ,,musisz wiedzieć" i ewentualnie tego gościa https://youtube.com/channel/UCL-vSzUjgrGtSkDgCYE3zCg 

W paru filmach fajnie i bez ogródek mówi o takich ,,miśkach" oraz czym i po co jest kobieta. Polecam, mi pomaga jak nic innego zmieniać podejście emocjonalne.

 

Inna sprawa to twoje ego i poczucie własnej wartości które chyba leży i kwiczy. Jakbyś to miał ogarnięte na dobrym poziomie to panny by już nie było. A tak czujesz obawy, dyskomfort. Pamiętaj, czasami trzeba wyjść poza strefę komfortu by bardziej poznać i zrozumieć siebie, by się rozwinąć jako mężczyzna, również emocjonalnie. Powodzenia.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wyżej napisano, brutalnie, ale napisano. Ta relacja nadaje się na szrot.

 

Już tego nie uratujesz. 

 

Z kobietami jest krótka piłka albo ona wie, że warto się starać i wówczas stara się albo kurwa wie, że nie warto się starać i nie stara się. Prosty temat.

 

Jeżeli żądasz zmiany zachowania i te żądania nie zostają spełnione, to jeżeli nie będziesz konsekwentny, to obróci się to przeciwko tobie.

 

Warto rozważyć co tobie doskwiera? Moim zdaniem to, co 95% facetom. Zdumiewające jest dla mnie, że facetowi kończy się związek, często z otyłą kobietą i dla niego to koniec świata. Kurwa biologio co jest grane? Jak wygasić ten cholery instynkt opiekuńczy? W dzisiejszych warunkach z takim podejściem do życia facet stwarza sobie warunki by zakończyć swój żywot samobójem z powodu związku z kobietą, który nie spełnił jego oczekiwań, a zdaje się, że tych oczekiwań nie spełni żadna kobieta.

 

Upłynął haj hormonalny, pani zaczęła się nudzić. Sięgneła po netflixa? To są mózgotrzepy. Przekaz z nich jest taki jak z artykułów promujących zdrady, rozstania i życie jako singielka, które wrzucane są na forum. Ogląda to, bo poszukuje emocji, a Ty stałeś się nudny!

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze powinienes odpoczac sobie od kobiet . Pomieszkac samemu przez jakis czas i zroxumiec czego chcesz od zycia . Zwiazek z kobieta to jak posiadanie agresywnego psa ktory codziennie chce cie zdominowac . Bez dyscypliny w domu mozesz szykowac sie na duze problemy .Moze kup sobie jakiegos pitbula czy inna hiene i zobacz jak sprawy sie maja . 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś niedojrzały emocjonalnie, I głupi, oraz prawdopodobnie masz zniszczona florę bakteryjną jelit, co przekłada się na stres, obniżony nastrój, i łatwość w denerwowaniu się, trudność w podejmowaniu decyzji. 

 

Nie pomyślałeś żeby jej pomóc jak się u niej zrobiło krucho? Chcesz mieć ją za darmo? Będziesz tylko siedział i pozwalał być obsługiwany czy o co chodzi : D weź się w garść człowieku, dajesz dupy przy pannie która wydaje się być idealna do LTR (rodzice) i zarabia świetny hajs.

 

@Tornado I weź popatrz, kolejny na forum który daje dupy, ale nieee, to kobiety są złe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Incivtus82 napisał:

my mamy dwoje dzieci

Hola hola magister.

Tu jest cały klucz kodu.

 

Jesteś spełniony genetycznie i zredukowałeś zbędne koszta.

Nagle odkryłeś SWOJE POTRZEBY i teraz lecisz na hiper napędzie.

....za niebawem/tuż za momencik eX będzie DRAME KRĘCIĆ!

....ZAISTE jak przypierdoli w ścianę flaki na stół będą rozlane.

Zacznie cię brać cholera bo znowu siądziesz do dramatycznego PoKEra.

....narazie ex--odus za innymi perły poławia.

....masz jeszcze tak że 3 lata.

:)

 

 

 

2 godziny temu, slusa napisał:

weź popatrz, kolejny na forum który daje dupy, ale nieee, to kobiety są złe

Wziąłem i popatrzyłem.

:)

....akurat tym egzemplażem nie jestem zbolały.....wręcz to statystyczny rozkusz.

O jak mnie strasznie nie przykro.....zwłaszcza, że potomstwo(trybiki zusu) byłby w innej jurysdykcji.

Czyli mieliśmy koszta a zysku z inwestycji nie będzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprawdopodobniej wgłębiłem się w te redpille i blackpille za bardzo.

Było wszystko spoko potem coś się stało i już doszukiwałem w tym drugiego dna. Oglądałem sporo filmików na YouTube typu: Red Flags etc. W dodatku czytałem forum i myślałem, że ona ma tysiące czerwonych flag, bo zawsze coś mi nie pasowało. Nie brałem pod uwagę tego, że skończył się haj hormonalny i weszła proza życia.

Coś się odwaliło lub było nie tak jak chłopaki na forum mówili? To od razu myślałem, że mnie nie szanuje, nie kocha, wykorzystuje. Nie myślałem nic innego.

 

Stąd też analizowałem krok po kroku jej zachowania (za dużo redpilla) i porównywałem do tego co się działo na forum. Najprawdopodobniej przesadziłem.

Miałem pewną wizję, że ma być tak jak ja chce, bo nie chciałem popełniać tego samego błędu z przeszłości. Dlatego często się rzucałem o głupoty.

 

4 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Czy Ja rozumiem, że te 12k było dopóki byli znajomi, zapewne płci męskiej a jak zostało panci samej prowadzić biznes to wyszło jak zwykle?

 

12k potrafiła zarobić będąc ze mną. 

 

5 godzin temu, Yolo napisał:

Albo zrywaj i bierz następną. A potem kolejną. Niektórzy nie umieją wyjść poza wersję demo, chcą cały czas śnić. 

 

Dobrze napisane. Nie ma sensu brać kolejnych. 

 

Tak czy owak, w domu nie miałem żadnych z nią spin. Żadnych wojen, kłótni, cichych dni. Nie była needy albo drama queen. Ot normalna dziewczyna.

Zmieniła się trochę podczas braku pracy i mi strzeliło do łba, że tak być nie może. Przyznaję się, że nie starałem się jej pomóc w należyty sposób. Więcej było uwag i upominania. 

Następnie rozczarowany wpadłem w sidła filmików z YouTube na temat redpill i dlatego też napisałem tutaj na forum.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

12k potrafiła zarobić będąc ze mną. 

Tyle od niej tego kupowałeś ?

 

20 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Następnie rozczarowany wpadłem w sidła filmików z YouTube na temat redpill i dlatego też napisałem tutaj na forum.

 

Sam napisałeś, że :

 

-Skończyło się dbanie o dom i seks

-Zaczęła żreć i tyć

-Siedzenie przed netflixem

 

(rozumiem, że biznes miał odbić sam z siebie)

 

No tak 🤣 bezczelny redpill jak on śmie to wytykać kobietom jako patologie. Przecież to normalna dziewczyna 🤣

 

Pamiętajcie incele przyczepiać się mogą tylko one do nas ile chcą i o co chcą (szczególnie jak nadchodzi koniec demówki) my do nich absolutnie!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyła się wersja demo a Ty @Tajski Wojownik w niewłaściwy sposób trzymałeś ramę w związku. Za dużo emocji i nerwów, za mało konkretów serwowałeś. 

W dniu 21.10.2022 o 10:15, Tajski Wojownik napisał:

nawet ogarnąć 12 tysięcy złotych bez wychodzenia z domu (3 krotność mojej pensji). Większość tej kasy szła na reklamę, by biznes jakoś się kręcił.

Ogarniała to dzięki mężczyznom, z którymi współpracowała i przepalaniu większości tej kasy na reklamy.

 

Ja na Twoim miejscu zaproponowałbym jej pozostanie w związku pod warunkiem, że:

  1. Zmieni pracę na inną, z mniejszą liczbą godzin. Ponieważ 6 dni w tyg. po 10-12 godz, wykończy ten niby związek. Nie będzie mieć czasu na normalne posiłki, odpoczynek i dla Ciebie.
  2. Zacznie razem z Tobą chodzić na siłownię, treningi albo w inny sposób sprawdzisz że się ogarnie fizycznie.
  3. Ograniczy Netflixa, bo ten rak mocno ryje banie.

Potem stopniowe egzekwowanie zasad, bez emocji, plus nagradzanie słowne za dobre uczynki. Nie daj się znów manipulować płaczem i gierkami.

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Tyle od niej tego kupowałeś ?

 

Miała sporo klientów, stąd też dużo kasy.

 

3 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

-Skończyło się dbanie o dom i seks

-Zaczęła żreć i tyć

-Siedzenie przed netflixem

 

No i nagle jest inaczej, bo zaczął się grunt pod nogami palić.

 

3 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

No tak 🤣 bezczelny redpill jak on śmie to wytykać kobietom jako patologie. Przecież to normalna dziewczyna 🤣

 

Pamiętajcie incele przyczepiać się mogą tylko one do nas ile chcą i o co chcą (szczególnie jak nadchodzi koniec demówki) my do nich absolutnie!

 

Nie obwiniam bezczelnego redpilla. Wypominałem jej wszystko co mi się nie podobało. Przez to były wojny.

 

3 minuty temu, Morfeusz napisał:
  • Zmieni pracę na inną, z mniejszą liczbą godzin. Ponieważ 6 dni w tyg. po 10-12 godz, wykończy ten niby związek. Nie będzie mieć czasu na normalne posiłki, odpoczynek i dla Ciebie.
  • Zacznie razem z Tobą chodzić na siłownię, treningi albo w inny sposób sprawdzisz że się ogarnie.
  • Ograniczy Netflixa, bo ten rak mocno ryje banie.

 

1. Chce zmienić pracę pod koniec tego roku bo jej samej się nie podoba to 

2. Ćwiczy codziennie, dieta zmieniona.

3. Netflix jest odcięty. Raz w tygodniu, kiedy ma te wolne.

 

Przestraszyła się tego, że pokazałem jej palcem drzwi. Widziała, że już mi nie zależało i byłem gotowy się z nią rozejść. 

Powstrzymało mnie to, że nigdy żadnych grubych akcji nie mieliśmy oprócz tych co sam wypominałem. Łaziła cały miesiąc i nadal włazi w tyłek. 

Robi co ja chcę. Kwestia tylko tego na jak długo. Przecież z forum wiem co to oznacza.

 

Powiedziałem jej, że męczą mnie kłótnie i jej nie ufam, że naobiecywała dużo rzeczy a potem nici z tego wyszły. No to teraz jak szalona robi po 1000% wszystkiego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego kij z nią, po pierwsze jak zdrówko bo chyba całkiem nieźle? :)

Ona chyba nie jest Polką?

W każdym razie było demo, netflix zrobił swoje i zresetował umysł, sformatował i jest co jest, nie przejmuj się szkoda nerwów

 

Pokazałeś że jesteś facetem i masz spodnie więc luz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, spacemarine napisał:

Kolego kij z nią, po pierwsze jak zdrówko bo chyba całkiem nieźle? :)

 

Zdrówko dobrze, tylko ostatnio zmęczony tymi kłótniami. Przestałem ingerować w cokolwiek przez ostatnie dwa tygodnie i robię swoje. Zająłem się sobą, stąd też ona ciągle za mną łazi.

Dobrze się odżywiam, suplementy są. Poziom Karate skoczył do góry tzn. jestem silniejszy niż wcześniej. Planowane są zawody w Japonii na następny rok, a to już ogromny krok w moim życiu. W szkole zdobywam cenne kwalifikacje, które pomogą mi w rozpoczęciu biznesu.

Także nie jest źle. Jestem bardzo zadowolony ze swoich osiągnięć.

 

7 minut temu, spacemarine napisał:

nie przejmuj się szkoda nerwów

 

Dokładnie. Myślę sobie, że teraz jestem ja i niech ona się stara. A jak jej nie odpowiada to zawsze tam są drzwi. Za dużo się ostatnio denerwowałem. Muszę dać na wstrzymanie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy w tym tkwił, każdy kto złapał kobietę i myślał że będzie już z nią do końca życia. Ja też w tym tkwiłem, też milion razy miałem ochotę poprostu to skończyć a i tak przy każdym spotkaniu pała miękła i dalej w tym tkwiłem aż w końcu myszka sama to zakończyła. Ona teraz włazi ci w dupę przez co tobie za miesiąc/cztery będzie jeszcze ciężej skończyć. Piszesz że wspomnienia, przez to że teraz ci wchodzi w dupę będziesz przechodzić zajebiste momenty zobaczysz jak bardzo się stara i znowu przy kolejnej myśli aby się rozejść pomyślisz "ale przecież wspomnienia takie zajebiste". Ja sam ostatnio trochę się zagubiłem i ciężko mi było zakończyć relacje która nawet nie trwała zbyt długo, ale za pierwszym razem kiedy przyszła ta myśl zrobiłem to. Uwierz mi że i tak będzie chujowo i nic z tego nie będzie. Zakończysz teraz będzie mniej boleć. Jej się i tak w końcu znudzi latanie za tobą 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.10.2022 o 10:15, Tajski Wojownik napisał:

Ona pracowała sprzedając suplementy w internecie i potrafiła nawet ogarnąć 12 tysięcy złotych bez wychodzenia z domu (3 krotność mojej pensji). Większość tej kasy szła na reklamę, by biznes jakoś się kręcił.

Tobie się chyba przychód z dochodem pomylił co?

 

Jak można mówić, że się zarabia ileś tam, jak większość z tego wydaje się na reklamę, żeby się kręciło?

 

"Zarabiam 12 tys." Nie mówię i nie myślę, że ŻEBY mieć PRZYCHÓD 12 tys muszę WYDAĆ 9 tys. więc...

 

ZARABIAM 3tys.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tajski Wojownik napisał:

 

Zdrówko dobrze, tylko ostatnio zmęczony tymi kłótniami. Przestałem ingerować w cokolwiek przez ostatnie dwa tygodnie i robię swoje. Zająłem się sobą, stąd też ona ciągle za mną łazi.

Dobrze się odżywiam, suplementy są. Poziom Karate skoczył do góry tzn. jestem silniejszy niż wcześniej. Planowane są zawody w Japonii na następny rok, a to już ogromny krok w moim życiu. W szkole zdobywam cenne kwalifikacje, które pomogą mi w rozpoczęciu biznesu.

Także nie jest źle. Jestem bardzo zadowolony ze swoich osiągnięć.

 

 

Dokładnie. Myślę sobie, że teraz jestem ja i niech ona się stara. A jak jej nie odpowiada to zawsze tam są drzwi. Za dużo się ostatnio denerwowałem. Muszę dać na wstrzymanie.

 

Dokładnie zasada jest jedna, ona ma Ciebie podziwiać i być w Twojej ramie, zdrówka!

1 godzinę temu, OstryCienMgły napisał:

Każdy w tym tkwił, każdy kto złapał kobietę i myślał że będzie już z nią do końca życia. Ja też w tym tkwiłem, też milion razy miałem ochotę poprostu to skończyć a i tak przy każdym spotkaniu pała miękła i dalej w tym tkwiłem aż w końcu myszka sama to zakończyła. Ona teraz włazi ci w dupę przez co tobie za miesiąc/cztery będzie jeszcze ciężej skończyć. Piszesz że wspomnienia, przez to że teraz ci wchodzi w dupę będziesz przechodzić zajebiste momenty zobaczysz jak bardzo się stara i znowu przy kolejnej myśli aby się rozejść pomyślisz "ale przecież wspomnienia takie zajebiste". Ja sam ostatnio trochę się zagubiłem i ciężko mi było zakończyć relacje która nawet nie trwała zbyt długo, ale za pierwszym razem kiedy przyszła ta myśl zrobiłem to. Uwierz mi że i tak będzie chujowo i nic z tego nie będzie. Zakończysz teraz będzie mniej boleć. Jej się i tak w końcu znudzi latanie za tobą 😁

Oj tam co pociumcia to jego, przynajmniej wspomnienia zostaną, ma sylwetkę bo trenuje to znajdzie sobie inną

 

200.webp?cid=ecf05e47twg8d92zmkjau0b9qs6

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytałem historię z pierwszego posta, to myślałem, że miałem deja vu, bo prawie w ten sam chaotyczny i dramogenny sposób TW opisywał swoją pierwszą księżniczkę z tematu "Ja i moja Tajka".

 

Wydaje mi się, że masz problem z myśleniem. Brzmi to nieuprzejmie, ale to prawda. Ile to znamy osób, które potrzebują porad, które następnie bezkrytycznie stosują jako instrukcje. To tak jakby oglądać te żałosne PUA na YT i powielać te same teksty na podryw. Spoko, kiedyś w końcu się trafi, ale do tego momentu tkwimy w labiryncie, szukając odpowiedzi - to znaczy wołać o porady, a tak naprawdę oczekując instrukcji co robić, żeby było dobrze.

 

Ludzie już od dawna wysyłali Cię na terapię, a teraz "odkrywasz", że masz problemy i potrzebujesz pomocy. Powielasz schematy, a nie robisz nic, żeby je przepracować i może w jakiś sposób się ich wyzbyć.

 

Niezmiernie szkoda jest mi wszystkich potrzebujących pomocy, którzy tkwią w podobnym szambie po uszy i nie mają się do kogo zwrócić, kiedy Ty dostałeś OGROMNE wsparcie od ludzi z BS na czerwonej poduszeczce i zamiast z niego skorzystać to strzepnąłeś je na bok, bo potrzebowałeś czegoś do podtarcia tyłka. 

 

Konkluzja jest taka - albo się chce pomocy i coś się z tym robi, albo się jest marudą, która szuka pomocy zawodowo. Takich gaduł, którzy co chwila mówią o swoich planach lub co chwila kreują "nowe ja" zwykle ignoruje, bo szkoda na takich ludzi energii. Jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam, bo wiem, że i tak się nic nie zmieni. Skąd to wiem? Bo sam przez długie lata byłem taką pierdołą.

 

Może poćwicz przed lustrem, czy coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.