Skocz do zawartości

Co ma zrobić były paroletni NEET bezskutecznie szukający pracy, którego pytają czy poza ostatnią (a zarazem jedyną) pracą pracował gdzieś wcześniej?


Były paroletni NEET

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 11.04.2024 o 10:11, SuperMario napisał(a):

Co do pytań, teraz część procesu jest zautomatyzowana, testy osobowościowe online, każdy kandydat przez to przechodzi, sprawdzamy czy jest spójny z tym co mówi face to face bądź przez wideo czaty. Przyszłością pewnie będzie AI, to już się pomału zaczyna. Pytania i odpowiedzi kandydatów nie mają aż takiego znaczenia jak to w jaki sposób dana osoba odpowiada, czy to co mówi trzyma się kupy.

Mała historyjka. Miałem takiego znajomego kilka lat temu, który ubiegał się na wysokie stanowisko w międzynarodowym korpo i dostał kilka testów online do rozwiązania, dość specjalistycznych, ale z mojej działki. Poprosił mnie, żebym za pieniądze go zastąpił. Rozwiązałem testy na 95% i dostał po krótkiej rozmowie robotę, w której przepracował prawie 8 lat. Praktyki rekrutacji online od tamtej pory uważam za kompletną głupotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, mac said:

Mała historyjka. Miałem takiego znajomego kilka lat temu, który ubiegał się na wysokie stanowisko w międzynarodowym korpo i dostał kilka testów online do rozwiązania, dość specjalistycznych, ale z mojej działki. Poprosił mnie, żebym za pieniądze go zastąpił. Rozwiązałem testy na 95% i dostał po krótkiej rozmowie robotę, w której przepracował prawie 8 lat. Praktyki rekrutacji online od tamtej pory uważam za kompletną głupotę.

 

Haha, niezły lifehack.

 

Teraz każdy będzie ściągał na testach 😅

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja opowieść jest dla mnie zrozumiała bo jesteś tak samo niedostosowany do życia jak moja małżonka, więc równie denerwujacy.Z taką to różnicą, że ona ma dziurę między nogami przez co znalazła frajera (mnie) co ją utrzymuje a ty raczej takiego fortelu nie użyjesz. Na razie za frajerów robią twoi rodzice. 

 

Od 23 roku życia pracowałem. Pierwsza praca na infolinii, później już było tylko lepiej. Ty tak nie potrafisz a biorąc pod uwagę Twój wiek, już się nie nauczysz. 

 

Co mogę zrobić dla ciebie to dam ci podpowiedź - następnym razem jak będziesz musiał dopasować ulicę do rejonu to sobie spisz ulice i rejony na kartce i dzięki temu będziesz mógł sobie zerknąć w jakim rejonie jest dana ulica. :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.04.2023 o 23:39, Były paroletni NEET napisał(a):

Jestem byłym paroletnim NEET-em, który wszedł na rynek pracy w wieku 31 lat,

Nieźle. 

Ja poszedłem do swojej pierwszej pracy zanim zdałem maturę. Miałem chyba 19 lat. Przyszedł do klasy jakiś facet w firmy zajmującej się alarmami. Pomyślałem, że fajny pomysł żeby się czegoś nauczyć w systemach alarmowych. Szkoła technikum elektroenergetyczne. Zgłosiło się nas 3 z 30 typa. Do 30stego roku życia zaliczyłem 5 firm z branży elektrycznej. W ostatniej zostałem kierownikiem czy tam liderem zajmującej się naprawą silników elektrycznych dla Kghm. Po 30 stym roku życia zmieniłem branżę bo stwierdziłem, że za mało się zarabia. 

Musisz nadrobić stracone lata jak najszybciej i zdobyć skille najszybciej jak się da żeby się nie jebać na jakiś magazynach czy innych tego typu stanowiskach 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mac napisał(a):

Rozwiązałem testy na 95% i dostał po krótkiej rozmowie robotę, w której przepracował prawie 8 lat.

 

Ja tu widzę coś innego, testy sprawdzały coś co nie było mu potrzebne realnie w pracy.

 

Dlatego uchował się tam 8 lat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Dowódca plutonu napisał(a):

Nieźle. 

Ja poszedłem do swojej pierwszej pracy zanim zdałem maturę. Miałem chyba 19 lat. Przyszedł do klasy jakiś facet w firmy zajmującej się alarmami. Pomyślałem, że fajny pomysł żeby się czegoś nauczyć w systemach alarmowych. Szkoła technikum elektroenergetyczne. Zgłosiło się nas 3 z 30 typa. Do 30stego roku życia zaliczyłem 5 firm z branży elektrycznej. W ostatniej zostałem kierownikiem czy tam liderem zajmującej się naprawą silników elektrycznych dla Kghm. Po 30 stym roku życia zmieniłem branżę bo stwierdziłem, że za mało się zarabia. 

Musisz nadrobić stracone lata jak najszybciej i zdobyć skille najszybciej jak się da żeby się nie jebać na jakiś magazynach czy innych tego typu stanowiskach 

 

Na jaką branże zmieniłeś jeśli można wiedzieć?Jakie są wogóle opłacalne branże teraz?Pytam bo też pracuje w przemyśle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Mosze Red said:

 

Ja tu widzę coś innego, testy sprawdzały coś co nie było mu potrzebne realnie w pracy.

 

Dlatego uchował się tam 8 lat.

 

Tak naprawdę testy to tylko jeden z elementów większej całości procesu rekrutacji, same w sobie rzadko przesądzają o końcowym wyniku. Nawet jeśli pójdą średnio a jest skill i dobra rozmowa to i tak plus za całokształt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zaraz masz kolejne wybory, symbolicznie parę zł może wpaść z komisji. Zawsze to zmienia psychiczne nastawienie. Przy eurowyborach może być trudniej o dostanie się, ale nadal realne. Chyba, że to ci uwłacza. Przy ostatnich w każdym mieście wojewódzkim był deficyt osób chętnych do pracy. 

 

2. Pilnowanie dmuchańców itp. w wakacje. Naprawdę tu jedyne co potrzebne to chęć do pracy i przekonanie właściciela, że się nie zwieje. Praca często z wyżywieniem i zakwaterowaniem.

 

3. Naprawdę idź na jakaś terapię/ grupę wsparcia. Często w takich miejscach mają układy żeby na początek można się było gdzieś zaczepić. Do jadłodajni gdzie chodziłem w czasie studiów przychodzili na kuchnię z ośrodka leczenia narkomani. Normalnie do pracy, po terapii w okresie socjalizacji. W takim miejscu masz asekuracje w postaci wsparcia. 

 

Moim zdaniem największy problem masz z zaakceptowaniem sytuacji w jakiej się znajdujesz. Porównujesz się z innymi, i na tej podstawie oceniasz swoja wartość. To niezależnie od poziomu na jakim się znajdujesz prosta droga do bycia nieszczęśliwym.

 

 

53 minuty temu, Mosze Red napisał(a):

Ja tu widzę coś innego, testy sprawdzały coś co nie było mu potrzebne realnie w pracy.

 

Ewentualnie delikwent szybko się uczył. Ktoś kiedyś powiedział, że pracę dostaje się za kompetencje twarde, a traci za brak miękkich i coś w tym jest.  

 

 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.04.2024 o 10:11, SuperMario napisał(a):

 

Nie zajmuję się rynkiem niemieckim, nie wiem jak to tam wygląda, mam doświadczenie z rynku brytyjskiego, holenderskiego, belgijskiego. Nie spotkałem się z umową o pracę nawet na czas określony przez agencję, nie wiem jak to wygląda w Polsce, jakie są przepisy. 

 

Co do pytań, to o czym pisałem, wybacz użyłem skrótu myślowego, nie zajmuję się już bezpośrednio rekrutacją, teraz koordynacja, nadzór, ogarnianie całości, kontakty z firmami, kontrakty itp. robiłem to przez kilka lat na niższych szczeblach w tej i innych firmach i w sumie wiele w tej kwestii się nie zmieniło, może teraz technologia nam trochę bardziej pomaga.

 

Co do pytań, teraz część procesu jest zautomatyzowana, testy osobowościowe online, każdy kandydat przez to przechodzi, sprawdzamy czy jest spójny z tym co mówi face to face bądź przez wideo czaty. Przyszłością pewnie będzie AI, to już się pomału zaczyna. Pytania i odpowiedzi kandydatów nie mają aż takiego znaczenia jak to w jaki sposób dana osoba odpowiada, czy to co mówi trzyma się kupy.

 

Dlaczego tak jest? bo ludzie na przestrzeni ostatnich lat nauczyli się zwyczajnie tego jak takie rozmowy wyglądają, potrafią się przygotować, nauczyć robić dobre wrażenie, a nie o to tu chodzi.

 

Doświadczony rekruter używa raczej intuicji, do tego referencje, wspomniane testy, sprawdzanie kandydata w sieci, oczywiście doświadczenie i edukacja w zależności od stanowiska, no i często osobiste rekomendacje. Ktoś z polecenia ma dużo łatwiej gdy ręczy za niego ktoś kogo znamy, chyba że to jakiś lewus to sorry ale nie. 

 

Na koniec i tak chodzi o minimalizację ryzyka, żeby jak najmniejsza rotacja była.

 

Moja rada, jeśli naprawdę chcesz coś zmienić to bądź szczery i pokaż że Ci zależy, to że Ci nie wychodzi, albo nie masz odpowiedzi na swoje aplikacje może być efektem braku spójności. My wyczuwamy z kilometra że ktoś ściemnia bo mamy z tym do czynienia na co dzień.

 

Rekrutera który ma przemiał kandydatów liczony w setkach w miesiącu nie oszukasz tanią bajką czy zmyśloną historią zatrudnienia której nie jesteś w stanie potwierdzić i która nie trzyma się kupy. Chłopie my słyszymy takie historie, takie ściemy że prowadzimy z kumplami ranking tych najbardziej nieprawdopodobnych XD.

 

W takim przypadku oferujemy kandydatom jakieś gówno prace u klientów gdzie i tak jest przemiał na poziomie 30-40% w miesiącu więc jak taka osoba zniknie po kilku dniach to nie ma dramy.

 

Rzeczywistość jest taka że trzeba przez to przejść żeby pójść gdzieś wyżej jeśli nie ma się umiejętności, historii, doświadczenia. Dać się poznać w jednej firmie jako ciężko pracujący gość, zrobić ok 6 miesięcy w jakimś kołchozie, być dyspozycyjnym, starać się, i wtedy albo spytać o coś lepszego w agencji która już Cię trochę zna bo ma feedback od klienta albo klient sam oferuje kontrakt, podwyżkę, awans. Innej opcji nie ma gdy jesteś NEET.

 

Dlaczego selekcjonujemy kandydatów w taki sposób? Bo nie potrzebujemy ludzi których firma będzie szkoliła dajmy na to nawet tydzień czy dwa a później taka osoba odejdzie bez słowa. A to zdarza się zdecydowanie zbyt często. Strata czasu. Dlatego ważne jest żeby kandydat był świadomy co chce robić, jak wygląda praca o którą się stara, realny obraz tego co będzie musiał robić żeby nie było zderzenia z rzeczywistością i ucieczki.

 

Niestety tak to wygląda, przychodzi jakiś świeżak który myśli że na danym stanowisku się leży, pachnie, praca jest lekka i przyjemna, jest czas na słodkie pierdu pierdu z dupeczkami obok a później zdziwienie że się od niego wymaga że robota ma być zrobiona w taki a nie inny sposób. 

 

To jest problem pokolenia, i szczerze, osoby 40+ mają dodatkowy bonus jeśli chodzi o znalezienie pracy w dzisiejszych czasach. Są z innej gliny, jak mamy wybór podobnych kandydatów to wybieramy starszego. Mniejsze ryzyko pomyłki. Statystyka nie kłamie.

 

Co do pytania o mocne strony, to wolałem zadzwonić do poprzedniego pracodawcy i o to spytać niż słuchać kandydata. Pytamy, ale tylko po to żeby to później potwierdzić. Ktoś mówi że jest solidny, punktualny, że można na nim polegać. Dzwonisz do poprzedniej firmy i słyszysz że typ spierdolił i nawet się nie pożegnał. 🤦‍♂️ 

 

Referencje to świetne źródło informacji 😄 nie te na papierze, rozmowa, tak to dziś najczęściej wygląda, 3 minuty na słuchawce z kimś z poprzedniej firmy i już wiemy czy chcemy tego kogoś u siebie mieć czy nie. Ostatecznie każdy i tak jest numerem w systemie, nie ten to inny. Życie. 

 

Mamy osoby które nic innego nie robią tylko dzwonią i sprawdzają kandydatów. Tak to dzisiaj wygląda. 

 

Coraz częściej agencje mimo że konkurują między sobą to wymieniają się informacjami o niesolidnych pracownikach. Jak tak dalej pójdzie, a wraz z rozwojem technologii pójdzie to pewne osoby zostaną zwyczajnie wykluczone z rynku. Socjal i bieda to będzie max. Kontrola jak u Orwella. Następne pokolenia będą niewolnikami poprawnych zachowań, kredytów, rachunków itp. 

 

Wolność będzie w Azji imho. 

 

Mam nadzieję że nie zmarnowałem czasu na zbędne pierdolenie i trochę Ci rozjaśniłem jak to wygląda z tej strony. 

 

To co powinieneś zrobić imho to pójść i szczerze powiedzieć co i jak, jak zrobisz to dobrze, pokażesz że chcesz się zmienić to ktoś da Ci szansę w jakiejś gówno pracy. Może nie pierwsza osoba, może nie będzie to praca marzeń, ale jak będziesz wracał i pytał to w końcu ktoś na odczepkę gdzieś Cię wyśle. Jak tego nie spieprzysz to za jakiś czas będziesz miał realną historię pracy być może z dobrymi referencjami a wtedy to już jest zupełnie inna rozmowa.

 

 

To chyba nie jest legalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, mac napisał(a):

Mała historyjka. Miałem takiego znajomego kilka lat temu, który ubiegał się na wysokie stanowisko w międzynarodowym korpo i dostał kilka testów online do rozwiązania, dość specjalistycznych, ale z mojej działki. Poprosił mnie, żebym za pieniądze go zastąpił. Rozwiązałem testy na 95% i dostał po krótkiej rozmowie robotę, w której przepracował prawie 8 lat. Praktyki rekrutacji online od tamtej pory uważam za kompletną głupotę.

Wysokie stanowisko. Pewnie miał ludzi pod sobą.

Nie musisz ogarniać czegoś jak ogarniasz kogoś kto to za Ciebie zrobi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SuperMario dzięki za info o tej wymianie informacji. A miałem już nie wchodzić w ten wątek.

 

Mój kolega spotkał się z sytuacją że rozglądał się za pracą i " przypadkiem" zadzwonił D niego naganiacz z agencji, przez  którą wcześniej pracował.🤔

 

17 godzin temu, SuperMario napisał(a):

Na zachodzie CV ze zdjęciem zwykle ląduje w koszu żeby nie było że kogoś faworyzujemy za wygląd.

Również nie wiedziałem. Całe życie myślałem, że jest na odwrót xD.

 

17 godzin temu, SuperMario napisał(a):

Nie rozumiem co jest dziwnego w pisaniu CV pod dane stanowisko? Szukasz pracy na danej pozycji? pokaż że Ci zależy, minimum wysiłku, zawsze możesz wysłać standardowe a później płakać że na rozmowę nie zaprosili. W ten sposób odsiewamy ok 80% aplikacji. Jeśli komuś nie chce się poświęcić czasu na napisanie dobrego CV to jak będzie wyglądała jego praca?

No offence, ale rekruterzy też swoje mają za uszami i zazwyczaj c...a wiedzą o stanowisku na które rekrutują.

 

17 godzin temu, SuperMario napisał(a):

Nie będzie empatii do innych, zrozumienia, nic. Dlaczego tak jest? bo jak przez 10 lat spotkasz się z tym że każdy z każdej strony chce Cię wyruchać na sto różnych sposobów to tak będziesz

J/ w . Oczekiwania vs rzeczywistość.

 

@SuperMario Czy wrzucacie na czarną listę kandydatów, którzy zrezygnowali na krok przed podpisaniem kontraktu?

Edytowane przez Kiroviets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets Wyobraź sobie sytuację. Mamy oddział, jeden z wielu, w przemysłowym miasteczku średniej wielkości (ten który mam na myśli akurat jest mi bliski bo z kumplem który prowadzi ten branch znamy się od wielu lat)

 

Jest to taki oddział trochę testowy, gdy coś zmieniamy, wprowadzamy coś nowego itp. to właśnie tam, sprawdzamy jak coś tam działa na relatywnie niewielkiej grupie tubylców.

 

Zwróciliśmy uwagę że jest pewna grupa ludzi którzy odchodzą z pracy bez żadnego info, zwykle w drugim tygodniu od rozpoczęcia pracy, nie odbierają telefonów, i nie ma z nimi żadnej możliwości kontaktu. I co ciekawe, prawie zawsze wracają po 2, czasem 3 miesiącach i na nowo zgłaszają chęć podjęcia zatrudnienia. Na pytanie dlaczego ostatnim razem porzucili pracę, zawsze wjeżdża jakaś smutna historia, że nie mogli przyjść bo był pogrzeb w rodzinie, albo szpital, albo... cokolwiek, kosmici porwali 😅. Jeden typ się kiedyś zapomniał i dwa razy w jednym roku tłumaczył się śmiercią ojca 🤦‍♂️ taki trochę kabaret za free.

 

Generalnie był z tym problem, klienci wkurzeni, nerwy, zastępstwa, burdel, masa zbędnej pracy, ciągłe pretensje kogo my wysyłamy, że nasi super heroes okazali się nie być ani super ani heroes, no ogólnie syf.

 

Co się okazało, ta specyficzna grupa ludzi, liczona w tysiącach, żyje z zasiłków. Nie chcą podejmować pracy na pełen etat bo stracą dodatki, i nie opłaca im się zwyczajnie pracować za niewiele większe pieniądze niż socjal który dostają. Więc gdy podejmują pracę, to od razu z zamiarem jej porzucenia po tygodniu, czasem dwóch. Dorobią sobie trochę, i znów bajlando, i tak funkcjonują już od kilku lat. 

 

W miasteczku są jeszcze 2 lub 3 inne agencje i ci ludzie jak pielgrzymi wychodzą raz w miesiącu w poszukiwaniu pracy. Co kwartał zrobią takie kółko po firmach. Jeśli agencje nie aktualizują na bieżąco informacji to zdarza się że się prześlizną, wystarczy że ktoś inny akurat będzie się tym zajmował i znów dostaną pracę i znów znikną po kilku dniach bez śladu. I tak to się kręci.

 

Od czasu jak zaczęliśmy wymieniać się tymi informacjami z innymi z branży, pilnujemy updateów w systemie i przestaliśmy zatrudniać takich "specjalistów" mamy mniejszą rotację pracowników, mniej skarg od klientów i mniej roboty, generalnie zmiany tylko na plus. 

 

Ci ludzie odbijają się teraz od drzwi i mają problem, nikt ich nie chce zatrudnić, nie są mobilni, są ograniczeni do szukania pracy w tej miejscowości, sam socjal przy rosnących kosztach życia dupy nie urywa, nie to co jeszcze kilka lat temu i jest bieda. 

 

Kumpel mówi że ciągle przychodzą, proszą, a tu pracy nima. 

 

I w generalnym rozrachunku taka niewielka z pozoru wymiana informacji oszczędza wszystkim czas, nerwy i pieniądze. 

 

Gdy takie coś wejdzie na większą skalę, a to jak ze wszystkim, kwestia czasu, to lewusy posrają się w gacie, i wcale mi nie będzie ich szkoda.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, SuperMario napisał(a):

Co się okazało, ta specyficzna grupa ludzi, liczona w tysiącach, żyje z zasiłków. Nie chcą podejmować pracy na pełen etat bo stracą dodatki, i nie opłaca im się zwyczajnie pracować za niewiele większe pieniądze niż socjal który dostają. Więc gdy podejmują pracę, to od razu z zamiarem jej porzucenia po tygodniu, czasem dwóch. Dorobią sobie trochę, i znów bajlando, i tak funkcjonują już od kilku lat.

Szczerze, jakbym miał taką wiedzę i pewność, co do danych osób, że tak robią to bym ich wyzyskiwał maksymalnie z zasobów energetycznych przez tydzień, dwa pracy. Poszliby do najbrudniejszej roboty i kary umowne za zerwanie kontraktu lub coś w ten deseń. Aż szkoda taki zasób tracić. Dla mnie nielogiczne zachowanie biorąc pod uwagę, że faktycznie wiecie, taka wymiana informacji zachodzi i tak dalej. Aż krzyczy, żeby tak robić. Tymczasowy prol, który i tak sam zniknie i przyjdzie później, kiedy źródło wyschnie. Przecież to jakieś absolutne złoto 😆 No, ale ja to mówię z perspektywy laika. Może wyjaśnisz, czy przedstawione przeze mnie myślenie może mieć praktyczny sens. Wyobrażam sobie, że tworzę odrębną grupę proli, z taką właśnie charakterystyką. Informuję klientów - pracodawców z okolicy, że mogą mieć taniej prola do brudnej roboty, ale nie jest to człowiek pewny, tylko na takich warunkach robi i krótko, ale intensywnie. Jak potrzebujecie do trudniejszego zadania to macie tutaj rabat na prola :D Trochę się sam do siebie z tego śmieję. Dywersyfikacja portfela kołchoźników.

Edytowane przez mac
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Kiroviets said:

@SuperMario dzięki za info o tej wymianie informacji. A miałem już nie wchodzić w ten wątek.

 

No offence, ale rekruterzy też swoje mają za uszami i zazwyczaj c...a wiedzą o stanowisku na które rekrutują.

 

J/ w . Oczekiwania vs rzeczywistość.

 

@SuperMario Czy wrzucacie na czarną listę kandydatów, którzy zrezygnowali na krok przed podpisaniem kontraktu?

 

Zgadza się, jedni się starają bardziej inni mniej. Każdy coś tam kiedyś odwalił.

 

Nie każdy wie ale po tej stronie też jest spora rotacja pracowników i to może być przyczyną tego o czym piszesz, że rekruterzy nic nie wiedzą o pracy którą oferują. Mało kto wytrzymuje dłużej niż 2, 3 lata. Praca z ludźmi ryje beret. Ciągle jest ktoś nowy, uczy się, popełnia błędy, nie ma o czymś jeszcze pojęcia. Tak to wygląda.

 

Co do czarnej listy, nie no, bez przesady, naprawdę trzeba się postarać żeby tam trafić. 

 

Jak ktoś coś odwali 2, 3 razy z rzędu no to  wiadomo, ale żeby tak od razu kogoś skreślać? To by było głupie, za jakiś czas być może będziemy w stanie np. zaoferować komuś takiemu stanowisko lepiej trafiające w jego oczekiwania, a jakiemuś innemu klientowi przedstawić kandydata z umiejętnościami i doświadczeniem którego szuka, tak to działa, biznes, łączymy jednych z drugimi i bierzemy skromne 50% 🤪😉 czyli tyle ile Janosik 😁 czy tam inny Owsiak XD. Ehh... Można tylko pomarzyć 😅

 

 

27 minutes ago, mac said:

Szczerze, jakbym miał taką wiedzę i pewność, co do danych osób, że tak robią to bym ich wyzyskiwał maksymalnie z zasobów energetycznych przez tydzień, dwa pracy. Poszliby do najbrudniejszej roboty i kary umowne za zerwanie kontraktu lub coś w ten deseń. Aż szkoda taki zasób tracić. Dla mnie nielogiczne zachowanie biorąc pod uwagę, że faktycznie wiecie, taka wymiana informacji zachodzi i tak dalej. Aż krzyczy, żeby tak robić. Tymczasowy prol, który i tak sam zniknie i przyjdzie później, kiedy źródło wyschnie. Przecież to jakieś absolutne złoto 😆 No, ale ja to mówię z perspektywy laika. Może wyjaśnisz, czy przedstawione przeze mnie myślenie może mieć praktyczny sens. Wyobrażam sobie, że tworzę odrębną grupę proli, z taką właśnie charakterystyką. Informuję klientów - pracodawców z okolicy, że mogą mieć taniej prola do brudnej roboty, ale nie jest to człowiek pewny, tylko na takich warunkach robi i krótko, ale intensywnie. Jak potrzebujecie do trudniejszego zadania to macie tutaj rabat na prola :D Trochę się sam do siebie z tego śmieję. Dywersyfikacja portfela kołchoźników.

 

Wiesz co, czasami staramy się wypełniać nimi jakieś kilkudniowe zlecenia, ale to jest tak niestabilny materiał że nawet z tym nie jest łatwo. 

 

Wystarczy że wyjdzie słońce, będzie promka na browary w okolicznym sklepie albo lokalna drużyna wygra w gałę i plan się sypie bo nagle wszyscy razem świętują.

 

Dlatego prościej jest się ich brzydko mówiąc, pozbyć, i kilkudniówki wypełniać kimś komu nie przeszkadza że zrobi 5 dni w tygodniu u np. 3 klientów. 

 

*Edit - przypomniało mi się coś.

Bywam często w UK, sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu. Jest poniedziałek rano, jadę przez miasto do jednego z oddziałów, miasto wygląda jak wymarłe, jak z jakiegoś filmu o zombiakach czy innej apokalipsie. Pierwsze skojarzenie, że może coś jebło i wszyscy uciekli a ja o czymś nie wiem 😅 bywałem tam wcześniej kilkukrotnie i doskonale pamiętam że zwykle ruch był większy. Docieram na miejsce, w biurze młyn, wszyscy na wkurwie, idę do szefa całego bałaganu i pytam co się dzieje. Mówi że mają kilkanaście procent nieobecności na ten moment, WTF? Why?

 

Nasi wczoraj wygrali mecz. 🤦‍♂️

 

Edytowane przez SuperMario
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SuperMario napisał(a):

 

Jak najbardziej legalne. Tak działają wszystkie agencje. 

O ile dzwonienie do wcześniejszego pracodawcy celem uzyskania opinii o kandydacie do pracy jest raczej nielegalne to tworzenie czarnej listy pracowników jest zdecydowanie nielegalne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cienias 🤦‍♂️ chcesz mi powiedzieć że zapytanie o referencje w poprzednim miejscu pracy kandydata, gdy ów kandydat sam podaje kontakt do weryfikacji jego historii zatrudnienia i wyraża zgodę na przetwarzanie danych jest nielegalne? Serio?

 

Tak samo z bazą danych i informacjami odnośnie kompetencji pracowników, rekordów obecności, uwag co do ich pracy itp. naprawdę? Na jakim ty świecie żyjesz? 

 

Jedyne z czym się mogę zgodzić to wymiana informacji z firmami z zewnątrz, ale nikt tego nie robi mailowo 😉

 

Rozumiem że możesz być zaskoczony ale takie są realia, mogę naściemniać że tak nie jest, niczego to nie zmieni.

 

Może co niektórym otworzą się oczy i zrozumieją że jak odwalą coś w miejscu A to konsekwencje mogą ich spotkać w miejscu B. 

 

Efekt motyla 😅

Edytowane przez SuperMario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SuperMario napisał(a):

🤦‍♂️ chcesz mi powiedzieć że zapytanie o referencje w poprzednim miejscu pracy kandydata, gdy ów kandydat sam podaje kontakt do weryfikacji jego historii zatrudnienia jest nielegalne? Really? 

Jeśli kandydat wyraża zgodę na taki kontakt, to jest ok. Jeśli nie to nie. Znam realia ale nie piszę o realiach tylko o przepisach. I tworzenie czarnych list pracowników i udostępnianie ich między różnymi pracodawcami jest jak najbardziej nielegalne. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Cienias said:

Jeśli kandydat wyraża zgodę na taki kontakt, to jest ok. Jeśli nie to nie. Znam realia ale nie piszę o realiach tylko o przepisach. I tworzenie czarnych list pracowników i udostępnianie ich między różnymi pracodawcami jest jak najbardziej nielegalne. 

 

Odwieczna rozbieżność między teorią a praktyką, a życie jest życiem. Też chciałbym żyć w idealnym świecie.

Edytowane przez SuperMario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, SuperMario napisał(a):

Jedyne z czym się mogę zgodzić to wymiana informacji z firmami z zewnątrz, ale nikt tego nie robi mailowo 😉

 

Rozbieżność między teorią a praktyką może się skończyć w momencie w którym będziesz musiał zeznać pod przysięgą czy taka lista była przez firmę w której pracujesz robiona czy też nie. Napisz proszę co wtedy zrobisz. Oczywiście jest to czysto hipotetyczna (teoretyczna) sytuacja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Cienias said:

Rozbieżność między teorią a praktyką może się skończyć w momencie w którym będziesz musiał zeznać pod przysięgą czy taka lista była przez firmę w której pracujesz robiona czy też nie. Napisz proszę co wtedy zrobisz. Oczywiście jest to czysto hipotetyczna (teoretyczna) sytuacja. 

 

Takie coś się nie wydarzy. Nie jest w niczyim interesie żeby miało się ziścić. Może poza panem Makumba z Afryki który dostaje dreszczy na słowo praca i uśmiech mu wraca na słowo socjal, który jednakowoż już nie wystarcza i nasz czarny koleżka odbija się od drzwi różnych firm bo już pokazał na co go stać. A koleżeńska wymiana informacji przy piwie w piątkowy wieczór że akurat ten czy ten słabo się nadaje raczej służb nie zainteresuje, zresztą to jest pikuś.

 

Sytuacja sprzed kilku już lat, info od kumpla. Wizyta u klienta, standardowo, kawa, pierdoloty. Ten na lekkim wkurwie że druga agencja wysłała mu jakichś oszołomów którzy ledwie ogarniają, jednen już nie wrócił po przerwie i jest burdel. Mówi że to taki i taki który był już tutaj 2 razy, raz z naszej a raz z jeszcze innej agencji, teraz wysłała go ta trzecia. Siedzą gadają i w pewnym momencie facet mówi tak "czemu wy się kurwa nie dogadacie między sobą żebyście mi nie wysyłali tych samych zjebów co chwilę, przecież oni się nie nadają, wszyscy tracimy tylko czas" 

 

Tak wygląda rzeczywistość. Tak wygląda życie, układy, niepisane umowy, pewne ustalenia o których nikt nie słyszy, tak się kręci cały ten wspaniały świat. 

 

I nikt i nic tego nie zmieni. Tak samo jak politycy kradną, oszukują, robią wały, tak samo jak do lekarza bez kolejki dostaną się ci którzy kogoś tam znają, tak samo i tutaj. 

 

Życie nie jest sprawiedliwe, czarno białe, idealne. Jak ktoś potrafi się w tym odnaleźć to sobie poradzi. 

 

Zjeść i nie zostać zjedzonym 😉 świat 2024 XD

 

I tak, doskonale rozumiem co masz na myśli, ale masz pewne trochę wyidealizowane wyobrażenie jak to powinno wyglądać, a w rzeczywistości sprawy się mają trochę inaczej. I tyle. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, SuperMario napisał(a):

Takie coś się nie wydarzy. Nie jest w niczyim interesie żeby miało się ziścić. Może poza panem Makumba z Afryki który dostaje dreszczy na słowo praca i uśmiech mu wraca na słowo socjal, który jednakowoż już nie wystarcza i nasz czarny koleżka odbija się od drzwi różnych firm bo już pokazał na co go stać. A koleżeńska wymiana informacji przy piwie w piątkowy wieczór że akurat ten czy ten słabo się nadaje raczej służb nie zainteresuje, zresztą to jest pikuś

Widzisz, od robienia czarnej listy gładko przeszliśmy do rozmowy przy piwie w piątkowy wieczór. To że nie potrafisz sobie wyobrazić takiej sytuacji nie znaczy niestety, że ona się nie wydarzy. Dlatego zabrałem głos w dyskusji bo taką sytuację znam z tzw. autopsji. Nie wiem oczywiście jak w krajach w których pracujesz to wygląda ale znany mi przypadek był tu w Polsce. I nie dotyczył nawet tworzenia czarnej listy tylko rozmowy między dwoma dyrektorami firm. I nikt sobie tego w  wcześniej również nie był w stanie wyobrazić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cienias do takich sytuacji najczęściej dochodzi gdy jednej ze stron układ przestaje się opłacać. Jak wszyscy korzystają to nikt nie sypnie. 

 

Chyba że kelner zainstaluje coś pod stołem 😉 ale to nie oszukujmy się, to nie ta skala 😅

 

Odjechaliśmy sporo od tematu opa @Były paroletni NEET a jestem ciekawy co dalej zamierzasz, jaki masz plan działania? Wyciągnąłeś jakieś wnioski z tego co wyżej, masz jakieś pomysły? Jakiś plan? Krok po kroku? Cokolwiek? 

 

Dostałeś tu tyle różnych proporcji, porad i informacji że starczyłoby dla dziesięciu.  

 

Teraz Twoja kolej.

Edytowane przez SuperMario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SuperMario miałeś kiedyś przypadek( Ty czy Twój kolega), że pracodawca niepochlebnie wyrażał się o pracowniku, po czym zatrudniliscie go a typ się sprawdził na swoim stanowisku?🤔

 

Mnie zastanawia fakt, jaki interes na przedsiębiorca w ułatwianiu zmiany firmy solidnemu pracownikowi?🤔 Przecież wiadomo że na jego miejsce musi przeszkolić kogoś innego i lepiej temu co odchodzi narobić koło d...y.🤔

 

Z mojego doświadczenia z agencjami - tylko jedna babka dzwoniła do poprzedniego pracodawcy ( po roku od zakończenia współpracy, półtora roku później wróciłem do tej firmy).

 

 

* Wiem, że offtop, ale OP ma tu wszelkie rozwiązania i tipy wyłożone.🤷

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Kiroviets said:

@SuperMario miałeś kiedyś przypadek( Ty czy Twój kolega), że pracodawca niepochlebnie wyrażał się o pracowniku, po czym zatrudniliscie go a typ się sprawdził na swoim stanowisku?🤔

 

Mnie zastanawia fakt, jaki interes na przedsiębiorca w ułatwianiu zmiany firmy solidnemu pracownikowi?🤔 Przecież wiadomo że na jego miejsce musi przeszkolić kogoś innego i lepiej temu co odchodzi narobić koło d...y.🤔

 

Z mojego doświadczenia z agencjami - tylko jedna babka dzwoniła do poprzedniego pracodawcy ( po roku od zakończenia współpracy, półtora roku później wróciłem do tej firmy).

 

 

* Wiem, że offtop, ale OP ma tu wszelkie rozwiązania i tipy wyłożone.🤷

Nie przypominam sobie takiej sytuacji, większość referencji to te pozytywne. Trzeba naprawdę zajść komuś za skórę żeby chciało mu się powiedzieć coś złego na inną osobę moim zdaniem. 

 

Co do szkolenia itp. to jest stały element, nic extra więc nikt tego nie analizuje w taki sposób, ktoś chęć odejść to odchodzi, normalna kolej rzeczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.