Skocz do zawartości

Sam na wesele


Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, spacemarine napisał(a):

Ile teraz daje się w kopercie? Jakie są standardy na rynku?

 

Sądzę, że Wąsatego trzeba do koperty włożyć, jeśli idziesz samemu (banknot 500zł z Janem III Sobieskim).

 

Do autora tematu:

Idź sam, baw się dobrze i nie pij za dużo (najlepiej wcale).

Całe wydarzenie wnikliwie obserwuj - tyle, co się dowiesz o ludziach obserwując zwykłe wesela i podpitych gości (szczególnie panie), to mógłbyś potem książkę napisać.

Świetna okazja, żeby zobaczyć prawdziwe oblicze relacji damsko-męskich. Trzeba tylko umieć obserwować.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, rozpętam im piekło napisał(a):

Będę w przyszłym tygodniu świadkiem na weselu i idę sam. Zapraszałem jakieś 20 dziewczyn, znajomych koleżanek itp. Żadna się nie zgodziła. Jestem totalnym przegrywam jeśli chodzi o relacje DM. Pora zaakceptować rzeczywistośc. 

Wyluzuj. Mi się nie chce chodzić na wesela jak nikogo nie znam. Faceci to jeszcze mogą zalać pale i złapać flow z jakimś ziomkiem ale laski ?

Impreza nudna w chuj i długa jak trąba słonia. Trzeba nienaganie wyglądać, uśmiechać się i dbać o konwenanse...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, nowy00 napisał(a):

Jeśli koniecznie chcesz iść z jakąś partnerką opłacasz profesjonalistkę i do boju. 

Bazując na moich doświadczeniach to średni pomysł. Kolejny dodatkowy koszt, tylko dlatego, żeby nie iść na wesele samemu, bo co? Bo tak nie wypada? Bo jak się idzie samemu to jest się gorszym? Jeżeli miałbym być świadkiem na weselu to bałbym się brać totalnie obcą osobę. Nie wiesz co taka osoba ma pod kopułą, czy nie wypapla się Twoim znajomym czym się zajmuje na co dzień. Duże ryzyko.

 

Byłem na 4 weselach. Raz z moją ex u jej rodziny. Nikogo nie znałem, ale bawiłem się fajnie, tym bardziej, że to było moje pierwsze wesele w życiu.  Drugie u moich znajomych i zaprosiłem osobę, które ledwo znałem (dwa spotkania wcześniej) i było słabo, bo co chwilę stękała, że nikogo nie zna, a sama inicjatywy nie podjęła.

Na trzecim i czwartym weselu u swoich dobrych kumpli byłem już sam i było mega swobodnie. Nikt nie zrzędził, co chwilę się z kimś gadało, tańczyło, piło kielona. Extra sprawa.

 

Teraz czeka mnie piąte wesele, tym razem kogoś z rodziny i na 99% będę sam. Ale już wiem, że mają być wolne koleżanki!

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, piti napisał(a):

Bazując na moich doświadczeniach to średni pomysł. Kolejny dodatkowy koszt, tylko dlatego, żeby nie iść na wesele samemu, bo co? Bo tak nie wypada? Bo jak się idzie samemu to jest się gorszym? Jeżeli miałbym być świadkiem na weselu to bałbym się brać totalnie obcą osobę. Nie wiesz co taka osoba ma pod kopułą, czy nie wypapla się Twoim znajomym czym się zajmuje na co dzień. Duże ryzyko.

Jeśli ma się za cel pójście koniecznie z osobą towarzyszącą na wesele bez względu na jakieś konsekwencje, nie widzę innego sposobu.

Wszystko co opisałeś, słuszne.

Jakby profesjonalistka wypaplała na weselu byłby przypał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To śmieszne że damy pragną tradycyjnego wesela a same z tradycjami nic nie mają, du$a najczęściej już sprzedana, przebieg że nie jedna profesjonalistka mogłaby pozazdrościć i ba lepiej się szanują bo przynajmniej coś z tego mają. Ego wywalone w kosmos bo pewnie erazmus był po drodze i enrique i szejk itd

A po bombleku i tak będa jazdy i pakiet 20 kilo plus

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, nowy00 napisał(a):

Jeśli ma się za cel pójście koniecznie z osobą towarzyszącą na wesele bez względu na jakieś konsekwencje, nie widzę innego sposobu.

Wszystko co opisałeś, słuszne.

Jakby profesjonalistka wypaplała na weselu byłby przypał.

Jeżeli @rozpętam im piekło koniecznie chce z kimś iść na wesele, to niech znajdzie źródło tej potrzeby. Pan młody/znajomi  go namawiają "masz z kimś przyjść, bo inaczej wstyd, lub tak nie wypada", czy sam sobie ubzdurał, że jak pójdzie sam to będzie się źle bawił?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, rozpętam im piekło napisał(a):

Będę w przyszłym tygodniu świadkiem na weselu i idę sam. Zapraszałem jakieś 20 dziewczyn, znajomych koleżanek itp. Żadna się nie zgodziła. Jestem totalnym przegrywam jeśli chodzi o relacje DM. Pora zaakceptować rzeczywistośc. 

Niczego nie tracisz kolego i nie masz nad czym płakać. Niepotrzebna Ci kula u nogi a skoro nie chcą iść to ich strata a nie Twoja. To Ty stanowisz wartość jako mężczyzna a nie jakieś paniusie. Nie jesteś przegrywem, to one przegrały Twoje świetne towarzystwo.

 

Będąc świadkiem wesele zleci Ci tak, że nie zauważysz i napewno będziesz w centrum uwagi. Będą chcieli Cię poznać, napić się ze świadkiem, bądź otwarty, wygadany, serdeczny i zapomnisz o tym, że przyszedłeś sam a wręcz będziesz się z tego cieszyć.

 

Nie raz byłem sam na weselu czy innej większej tanecznej imprezie i to były najlepsze imprezy wszechczasów, które wspominam po dzisiejszy dzień. A słyszałem z wielu stron " jak to sam przyjdziesz" a ja normalnie. Uwielbiam się bawić i niepotrzebna była mi kula u nogi.

A co brałem koleżanki to repertuar nie pasował, a to marudzenie, a to nie pasowała woda ziemia hemoglobina dwutlenek węgla. 

 

Z moich rad to zajrzyj sobie na kanał męski taniec, czy jakiś inny kanał gdzie pokazują co się tańczy na weselach, poprzeglądaj to dobrze, przećwicz kroki taneczne na sucho samemu by zapamiętać mniej więcej, masz tydzień to dużo czasu a potem baw się do białego rana na weselu. Nie wszystkie panny przychodzą na wesele ze swoimi boyami, tylko z kolegą bo zostały zaproszone albo one prosiły. I może się okazać, że znajdzie się sama.

Kobiety lubią facetów którzy potrafią tańczyć i mają poczucie rytmu. Same będą chciały się bawić. Wyciąganie z kółeczka wybranej panny i nie bać się.

Idź sam i baw się dobrze, pamiętaj tylko o umiarze w alkoholu by trzymać fason bo będziesz młodym potrzebny.

 

Zacząłem wychodzić ze znajomymi na imprezy jako singiel i teraz mam stały kontakt z kilkoma naprawdę dobrymi sztukami a dwie mam do zabawy, na wszelkie imprezy masowe bo się świetnie bawiły ze mną na parkiecie (wariat jestem) i jak tylko wspomnę, że jest jakaś impreza to pierwsze szykują kiecki i pudrują noski. 

Edytowane przez sekacz19
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, nowy00 said:

Co tutaj głupiego bo nie kleje tego? Profesjonalistka nie odmówi.

Nawet na studniówkę byli goście co zamawiali sobie profesjonalistki.

 

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że większej głupoty dawno nie słyszałem. Nie, żeby było to złe, niegodne czy coś w tym stylu, jak ktoś chce to droga wolna i baw się dobrze, jasne. Samo takie doświadczenie mogłoby być ciekawe, ale nie w tym rzecz. Podajesz przykład studniówki, jego jeszcze mogę zrozumieć bardziej, bo faktycznie przyjście na studniówkę samemu jest oznaką przegrywu i to wobec Twojego wówczas kluczowego otoczenia, a wzięcie ogarniętej divy zrobionej na seks bombę może nawet boostować social level.

 

Ale w przypadku wesela, social level masz w pompie, nikt na to nie patrzy, równie dobrze możesz iść sam. Jak już chcesz wydać 2-3k na noc z divą, to lepiej wziąć na chatę i wyruchać się pod kurek, niż tylko przy niej siedzieć i wódkę pić, po prostu się nie opyla za takie hajsy. Do tego dochodzi kwestia samooceny - pójdziesz sam, okej, jeśli to pierwsza taka akcja to z początku możesz czuć się z tym niekomfortowo, ale potem przywykasz i jesteś z tym okej, masz cały wieczór żeby to przetrawić i złapać dystans, ten dyskomfort pokonać. Biorąc divę, uciekasz od tego problemu (cały czas zakładam że ta sytuacja jest dla kogoś problemem, choć wcale nie musi, no ale dla opa jest), podświadomie w swojej głowie pozostajesz przegrywem, i jeszcze w tym rankingu awansujesz bo to jest generalnie żałosne.

 

Ergo - jeśli generalnie masz to w pompie, jesteś wyluzowany, i chcesz taką akcję zrobić z ciekawości,  a hajs nie jest dla Ciebie problemem, spoko. Jeśli temat psuje Ci beret, przeżywasz, czujesz się przez to przegrywem, bardzo zły pomysł. Wtedy idź sam i zmierz się ze swoimi obawami, zobacz że są z kartonu, zamiast jeszcze bardziej torpedować sobie samoocenę.

Edytowane przez tony86
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja nie trawie tego słowa ,,przegryw”.


Rozumiem, że jest to jakiś zawód dla Ciebie, mogłeś się przejąć ale nie tędy droga. Zauważyłem, że młodsze pokolenie bardzo szybko wysysa się z energii, pytanie czego jest to wynikiem? Wszechobecnych, szybkich i gotowych rozwiązań w necie? Ma być na już powodzenie, jeśli nie- to rezygnuje, wycofuje się, obrażam się na świat. 
 

Złap trzy wdechy i pomyśl.

 

Urodziłeś się w stosunkowo bezpiecznym miejscu. W zasadzie jak masz ochotę np. być lekarzem, to wystarczy, że będziesz przykładać się do nauki. Nie musisz pracować za 2 dolary dzienne, żyć w jakieś brudnej norze. Mamy internet- nieograniczone źródło wiedzy, możesz pracować z domu, rozwijać się w wielu kierunkach. Po prostu żyjemy w czasach z nieograniczonymi możliwościami. I teraz pytanie. Czy starałeś się odpowiedzieć na pytanie jaka jest tego przyczyna, że tych 20 koleżanek nie chciało iść z Tobą?

 

Po analizie, przemyśl co można z tym zrobić, w którym iść kierunku, jak złapać równowagę. Jasne, że jak Bradem Pittem się nie urodziłeś to raczej już nie zostaniesz ale wiele rzeczy można poprawić. Polecam zacząć od głowy, nastawienia, samooceny- obstawiam, że tutaj masz kulę u nogi. Nikt nie powiedział, że w życiu będzie lekko, głowa do góry.

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, tony86 napisał(a):

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że większej głupoty dawno nie słyszałem.

Nie wydaje mi się abym ja się zgadzał z tym, a wszystko w zależności od tego jak bardzo autorowi zależy, aby nie być bez osoby towarzyszącej na weselu.

Są goście, którzy zapraszali profesjonalistki na wesele jako osoba towarzysząca. Nie chcąc iść samemu decydowali się na skorzystanie z tej opcji.

Goście zapraszali profesjonalistki na wesela, studniówki i zapraszać będą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym wy pierdolicie? Ja na żadnym weselu nigdy nie byłem z parą. Po chuj się męczyć z kimś całą noc? A tu jakieś żale, tłumaczenia wujkom, pizdom. Tak to możesz sobie posiedzieć w spokoju i wypić ze kimś i nie musisz tańczyć na siłę. Ale ja na weselach zawsze się męczyłem i unikam.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, idź sam. Ostatnio ktoś tu pisał, że kleiła się do niego zamężna świadkowa 😉 

 

Mając 2X lat mieszkając z rodzicami rok w rok chodziłem na wesela. Musiałem chodzić, bo szantaż emocjonalny mojej rodziny był tak silny, jakby od tego zależało czyjeś życie. A że gracz był ze mnie słaby, to brałem koleżanki. Raz nawet byłem tam zdesperowany, że uwiodłem koleżankę 4/10... Nie żeby zamoczyć, a mieć pare na wesele właśnie. 

 

I wiesz co? Jeśli lubisz osoby, które się hajtają lub lubisz same wesela, idź sam. Najwyżej obtańczysz ciotki i popijesz z wujkami. Świat się nie skończy. Jeśli jednak nie jest to Twoja ulubiona rozrywka ja bym pasował. Płacić PLNami i swoim czasem, by nabić komuś salę weselną? Bo ktoś się obrazi? To brzmi jak myto lub okup. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tylko raz byłem sam na weselu, jeśli nie byłem w żadnej relacji to zapraszałem koleżanki, ale akurat wtedy żadnej nie pasował termin.

Poszedłem, przy stoliku czułem się nieco dziwnie, akurat usadzili mnie z ludźmi, których nie znałem, lub znałem bardzo słabo. Gadali między sobą w parach i tak się patrzyłem/rozglądałem, albo krótkie podśmiechujki wtrącałem.

Ale z każdym kolejnym kieliszeczkiem robiło się zajebiście :D Później panny same po mnie przychodziły, żebym z nimi tańczył, bo zauważyły, że przyszedłem sam i chciały mnie "zabawić", a mi to w graj, ja to lubię :D 

Gdybym poszedł z myślą, że tej nocy muszę coś wyłomotać, to pewnie by tak było, ale odpuściłem to ciśnienie i tylko się bawiłem.

Także autorze, nic się nie bój, idź sam, jeśli będzie troszkę młodych ludzi to będzie dobrze, chyba, że trafisz na sztywniaków, to sam musisz rozkręcić towarzystwo.

 

EDIT:

Jeszcze coś od siebie: @rozpętam im piekło nie jesteś przegrywem, nie potrafię zrozumieć jednej rzeczy, kto wam to do łba wsadza? Nosz kurwa... 

Wiesz czym jest autosugestia? Jeśli będziesz sobie wmawiał takie rzeczy, to tak będziesz się czuł.

Masz się na to wesele odpierdolić jak młody Bóg i powiedzieć sobie, że jesteś zajebisty, że żadna nie zasłużyła żeby tam z Tobą pójść. 

Zmień mental.

Jak się będą pytać dlaczego przyszedłeś sam to mówisz: że koleżanki miały zajęty termin, a z nowo poznanymi dziewczynami nie chodzisz na imprezy, wolisz w takiej sytuacji iść sam. Twoja pozycja w towarzystwie wypierdoli wtedy o kilka leveli, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego ;) 

I nie siedź tam jak ten "przegryw", z miną, że żadna nie chciała z Tobą przyjść, siedź z przeświadczeniem o którym Ci napisałem wyżej.

Zobaczysz różnicę.

Edytowane przez wielebny93
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.