Skocz do zawartości

Podchodzenie do lasek na ulicy.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Ostatnio w każdy wolny dzień  zacząłem wychodzić w swoich okolicach i podchodzić do lasek na ulicy. Z różnym skutkiem. Niektóre dają kontakty a niektóre nie. Dużo lasek daje kontakt ale potem nie chce kontynuować znajomości. Jak to jest u was czy atakujecie dziewczyny w codziennych sytuacjach. Na spacerze itd? I jakie macie efekty? Nie ukrywam , że robię to dla samego siebie żeby poprawić sobie samopoczucie bo nic tak nie poprawia nastroju jak uśmiech przypadkowej  laski i gdy wiesz, że dobrze na nią działasz.

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Maxivoice napisał(a):

Witam. Ostatnio w każdy wolny dzień  zacząłem wychodzić w swoich okolicach i podchodzić do lasek na ulicy. Z różnym skutkiem. Niektóre dają kontakty a niektóre nie. Dużo lasek daje kontakt ale potem nie chce kontynuować znajomości. Jak to jest u was czy atakujecie dziewczyny w codziennych sytuacjach. Na spacerze itd? I jakie macie efekty? Nie ukrywam , że robię to dla samego siebie żeby poprawić sobie samopoczucie bo nic tak nie poprawia nastroju jak uśmiech przypadkowej  laski i gdy wiesz, że dobrze na nią działasz.

 

Fajnie czyli Daygame działa nadal mówisz? Jak podchodzisz podbiegasz i okrążasz je by je zatrzymać czy na jakiś przystankach itd?

Nie przejmuj się, im będziesz mniej się przejmował efektami tym lepiej, jak będziesz się dobrze sam bawił rozmową nie wymuszając niczego paradoksalnie najlepsze są efekty

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo za inicjatywę! Najlepszy samochód (wiedza) nie pojedzie bez paliwa (praktyka). 

Dla ułatwienia możesz łapać kontakt wzrokowy i tam gdzie go złapiesz podchodzić.

Unikaj też miejsc niesprzyjających, gdzieś gdzie się ludzie spieszą i nie myślą o gadaniu (przy kasie w sklepie, w pracy itd). 

 

W jaki sposób po dostaniu kontaktu się odzywasz? Od razu atak czy czekasz?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Maxivoice napisał(a):

Witam. Ostatnio w każdy wolny dzień  zacząłem wychodzić w swoich okolicach i podchodzić do lasek na ulicy. Z różnym skutkiem. Niektóre dają kontakty a niektóre nie. Dużo lasek daje kontakt ale potem nie chce kontynuować znajomości. Jak to jest u was czy atakujecie dziewczyny w codziennych sytuacjach. Na spacerze itd? I jakie macie efekty? Nie ukrywam , że robię to dla samego siebie żeby poprawić sobie samopoczucie bo nic tak nie poprawia nastroju jak uśmiech przypadkowej  laski i gdy wiesz, że dobrze na nią działasz.

Kilka razy to zrobiłem i raczej byłem zaskoczony, że odzew nie był jakoś szczególnie negatywny. Czasami wypada to trochę żenująco, ale nie spotkałem się z agresją. Udało mi się też tak zdobyć numery. Ostatecznie jednak uważam, że to jest gra w liczby, jeśli chce się poznać odpowiednią osobę: widzisz tylko jak wygląda. 

 

Jednego, poniekąd, można się z tego nauczyć, że jak zauważysz interesującą dla siebie laskę, to łatwiej przyjdzie ci do niej zagadać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maxivoice Na przyszłość, na końcu tytułu nie stawia się kropki. Co do daygame, zależy od wyglądu, bajery, natrafienia na responsywną i chętną. Z moim smv były zlewki, musiałem przesiać się na portale randkowe; ale jak masz wysokie SMV i dają kontakty, to czas popracować nad bajerą, aby nie ghostowały tak często. 

Godzinę temu, Maxivoice napisał(a):

Dużo lasek daje kontakt ale potem nie chce kontynuować znajomości.

Mają po kilkunastu orbiterów, ładne po kilkudziesięciu. W Pl brakuje ponad 1,5 mln wolnych kobiet w wieku 18-40, a pis sprowadza co roku 100-400 tys. imigrantów męskich. Więc lepiej nie będzie, trzeba mocno rzeźbić, żeby coś wyrwać ze średnim smv. Nie poddawać się i rozwijać, jeżeli zamierzasz działać na tak zniszczonym rynku matrymonialnym. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dosyć często zdarza mi się zagadywać przypadkowe laski i są to teksty typu pierdoły. Jedzie rowerem "ale ty szybko pedałujesz, nie boisz się tej prędkości?" albo doganiasz laskę od tyłu i mówisz "idę się z tobą przejść, gdzie mnie zabierasz?". Przeważnie się śmieją, są zaskoczone, że ktoś się odważył zagadać na żywo. Oczywiście musisz dalej prowadzić tę rozmowę do zamierzonego efektu, bo ona nawet jeśli responsywna i uśmiechnięta to Ci w tym nie pomoże;)

Tak naprawdę możesz podejść do każdej, która Ci się podoba i sypnąć głupawym tekstem. Grunt to zrobić to bez spiny, z uśmiechem, odpowiednią postawą ciała (wyprostowaną) i bez nastawiania się na efekt. Jeśli jesteś w stanie psychicznie wytrzymać ewentualną zlewkę, to możesz się dobrze tym bawić.

4 minuty temu, Mariusz 1984 napisał(a):

Kurde, jak Wy to robicie? Ja nawet jak upatrze laskę to w ostaniej chwili panika i rezygnuje.

Nie myśl, po prostu podejdź i sypnij pierwszym tekstem jaki Ci przyjdzie do głowy, może być banalny, że Ci się spodobała i chcesz ją poznać. Nawet jak nie wyjdzie, to już będziesz miał mniejszy stres przy następnej.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw proponuję potrenować grę dzienną bez jakiegokolwiek nastawiania się na efekt. Cel: Chwilkę zamienić kilka zdań z samiczką. Zbudować wewnętrzne poczucie, że potrafię.

Miejsc tyle ile ludzi. Zagadywać, pajacować, wygłupiać się. Nie być nadętym bucem, wystraszonym chłopczykiem.

 

Weźmy na tapet stacja benzynowa.

Jeśli tankujecie stale na tych samych, to obsługa będzie Was kojarzyć. To ułatwia później kontynuowanie znajomości. Poza tym praca zmianowa, osoby regularnie się zmieniają. 

Zawsze można coś "palnąć".

Zajeżdżam na stację, żeby kupić papierosy.

- Tankował Pan?

Ja udając podpity głos: "dzzzzzzisiaj jeszzzzzcze nie" i się centralnie gapię na panią, czy był efekt czy nie.

90% trafienia, że się uśmiechnie.

 

Inna wersja:

- Paliwo było?

- A zaraz będzie. Papierosy poproszę

 

Stoi przed stacją samochód. Stacja na uboczu, malutki ruch, więc najprawdopodobniej to auto kogoś z obsługi. Mam czas. Samochód wpadł mi w oko. Więc wchodzę na stację i chcę zapytać o właściciela. Na stacji 2 kobiety. Więc wpadam na pomysł jak z "E=MC2" w stylu "czyja to bryka frajerzy zastawia mi wyjazd". Tonem troszkę poważnym, lekko podniesionym głosem pytam "CZYJ TO TEN NIEBIESKI SAMOCHÓD JEST?"

 

- jedna z pań wyraźnie zaskoczona niepewnym głosem "mmmój"

- przeciągam spojrzenie... 3 sekundy, szeroki uśmiech jakby mi ktoś w kieszeń na robił... 

- Ładny... 

 

I tak można w nieskończoność.

 

Idąc dalej.

Tankuję LPG. Ci co tankują wiedzą, że zwykle dystrybutor ma dwa pistolety obok siebie. Do tankowania trzeba stanąć obok dystrybutora, wdusić przycisk i trzymać go. I tankowanie trwa DŁUGO. I potencjalna "ofiara" nie może odejść. Finalnie stoisz obok drugiej osoby w odległości mniej niż pół metra. To otwiera MNÓSTWO opcji na kontakt. Ale nie można się w głowie spinać. Trzeba "z automatu" polecieć. Refleks się przydaje, z tym, że można go wytrenować.

 

a) Pani nie w temacie. Chce zacząć tankować ale wyciąga w odruchu rękę w kierunku czerwonego grzybka. To wyłącznik awaryjny. Więc go szybciutko zasłaniam dłonią i mówię Ajjjj a tego nie dotykamy. To gorące! Troszkę jak do dziecka i żeby "uruchomić chomika w kołowrotku"... i już jest zaskoczenie z drugiej strony ale jednocześnie ciekawość.

Pojawiła się emocja, można ciągnąć temat dalej.

Dokąd to doprowadzi zależy już od wielu czynników ale można.

 

 

Inne odmiany można stosować w sklepie spożywczym (nie polecam w galeriach, bo tam jest za duży przemiał) ale ogólnie powiedziałbym, że trzeba znaleźć swój sposób na wyróżnienie się z tłumu. To już od Was zależy, żeby to nie wyszło sztucznie.

 

Podchodzę do półki w Lidlu. Chcę znaleźć chusteczki higieniczne. Akurat w tym miejscu stoi kobieta i zastawia mi wózkiem dostęp. Staję w odległości 3 kroków, twarzą w jej stronę i zamieram w bezruchu. Pani po kilku sekundach orientuje się, że na coś czekam. Domyśla, że chodzi o dostęp do regału. Odsuwa wózek... ja podchodzę biorę co chcę. Szerokim uśmiechem mówię "Dziękuję. Uratowała mi Pani życie"... Można przy tym się zajjjjjąknąć... ccccccokolwiek... "jestem w kakakasku"... 

 

Gwarantuję, że pojawi się uśmiech, zmieszanie, zaskoczenie...

 

I ważne. Robicie to dla treningu, nie dla efektu wyrwania numeru od panny.

 

To jak z kursem na prawo jazdy. Bez względu na to jak obryci będziecie w teorii jak wsiadacie za kierownicę pierwszy raz, to w stresie wszystko się plącze. Trzeba trenować.

 

Apropos kontaktu wzrokowego. Na światłach stoję i rozglądam się po innych samochodach. Często obok jest w aucie Pani... Zatrzymuję wzrok. W którymś momencie zwykle osoba orientuje się kątem oka, że się na nią patrzę. Wtedy odwraca wzrok do mnie. Jest kontakt... można zrobić minkę, uśmiechnąć, zeza... Cokolwiek. w większości wypadków reakcja jest pozytywna.

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minutes ago, Miszka said:

Najpierw proponuję potrenować grę dzienną bez jakiegokolwiek nastawiania się na efekt.

 

Otóż to. A jak człowiek poczuje się bardziej pewny siebie, wyluzowany, to efekt w końcu sam wejdzie, bo będą odpowiednie emocje i klimat. To jest temat raczej na wiele małych kroczków, niż na wielki skok (choć tak też się da). 

 

Jest taka technika nabywania nowych umiejętności, crab steps. Nie rzucasz się od razu na głęboką wodę, tylko zapinasz się na umiejętności którą już masz i z nich przesuwasz się w kierunku nowych. 

 

Osobiście lubię trenować na ekspediantkach w moim spożywczaku, wszystkie mnie tam już znają. W przypadku tych bardziej otwartych jestem na bieżąco z tym co u nich słychać, jak minął urlop, jak synowi egzaminy poszły itp. Ale ta bardziej skryte też reagują pozytywnie, kobietom w tej pracy po prostu się nudzi i chętnie zamienią parę słów z sympatycznym gościem. Z dwoma młodymi miałem nawet jakiś vibe, jakieś komplemenciki już leciały, ale nie kontynuowałem, nie chcę palić miejscówki, do następnego spożywczaka mam kawałek ;)

 

Dla bardziej nieśmiałych dodałbym jeszcze jeden krok wcześniej, zagadywanie do ludzi tak po prostu. Siedzisz sobie w kawiarni, pijesz kawę i palisz fajka. Obok Ciebie siedzi inny gość. Wymień ze trzy zdania na krzyż. Kończysz trening, pogadaj z typem w szatni. Otwórz się na innych ludzi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maxivoice

Do boju. Praktyka czyni mistrza. Nieudanymi podejściami nie ma co się przejmować

:)

20 godzin temu, I1ariusz napisał(a):

Kilka razy to zrobiłem i raczej byłem zaskoczony, że odzew nie był jakoś szczególnie negatywny. Czasami wypada to trochę żenująco, ale nie spotkałem się z agresją. Udało mi się też tak zdobyć numery. Ostatecznie jednak uważam, że to jest gra w liczby, jeśli chce się poznać odpowiednią osobę: widzisz tylko jak wygląda. 

 

Jednego, poniekąd, można się z tego nauczyć, że jak zauważysz interesującą dla siebie laskę, to łatwiej przyjdzie ci do niej zagadać. 

Parę razy na żywo mi się udało podejść i zdarzyło się, że kobiety reagowały pozytywnie.

Jeśli po mowie ciała widać iż kobieta idąca naprzeciwko nas jakoś się interesuję, lekki uśmiech czy coś wtedy tym bardziej można zagadać.

20 godzin temu, Morfeusz napisał(a):

@Maxivoice Na przyszłość, na końcu tytułu nie stawia się kropki. Co do daygame, zależy od wyglądu, bajery, natrafienia na responsywną i chętną. Z moim smv były zlewki, musiałem przesiać się na portale randkowe; ale jak masz wysokie SMV i dają kontakty, to czas popracować nad bajerą, aby nie ghostowały tak często. 

Mają po kilkunastu orbiterów, ładne po kilkudziesięciu. W Pl brakuje ponad 1,5 mln wolnych kobiet w wieku 18-40, a pis sprowadza co roku 100-400 tys. imigrantów męskich. Więc lepiej nie będzie, trzeba mocno rzeźbić, żeby coś wyrwać ze średnim smv. Nie poddawać się i rozwijać, jeżeli zamierzasz działać na tak zniszczonym rynku matrymonialnym. 

Trzeba być twardym i nie pękać po jednym koszu :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też podchodzę do kobiet praktycznie każdego dnia i często udaje mi się chwilę porozmawiać.

Zagaduje kobiety całkiem naturalnie na przykład takimi tekstami:

 

-Dzień dobry, poproszę 10 plasterków tamtej szynki 

 

-Dzień dobry, paliwo z dwójki będzie 

(Tutaj rozmowa jest dłuższa, bo Pani często sama zagaduje dalej i pyta o jakieś paragony, faktury czy karty na punkty) 

Wtedy wiem, że wpadłem jej w oko i te pytania to tylko przykrywka :P

Edytowane przez Bezsenny_Idealista
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem wczoraj taką sytacje. Wychodzę w nocy po robocie na fajkę. Patrzę fajna dziewczyna siedzi obok i też pali. Pogadaliśmy chwilę ale pewnie mało żartowałem albo mało pozytywnej energii jej przekazałem i raczej się nie zainteresowała. Robi już w tym samym budynku od roku przyszła na nocną zmianę ale nigdy jej nie widziałem. Dowiedziałem się na jakim dziale itd. Spytałem o imię. Więc wiem gdzie urzęduje. Na odchodne powiedziała, że może się zobaczymy w pracy skoro tutaj pracujemy ale nie domknąłem o kontakt. Zostawić to tak jak jest czy spróbować przyatakować? Musiałbym specjalnie pójść tam do niej bo inaczej się nie zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Maxivoice napisał(a):

Zostawić to tak jak jest czy spróbować przyatakować?

Według mojej rozkminy tego spotkania powinieneś dać sobie trochę czasu i jeżeli ona wyszła w porze wieczornej na papierosa (pewnie przerwa) to zrobi to ponownie. 

Wtedy możesz pociągnąć temat dalej, ale nie wypytuj o nią czasami bo takie rzeczy się szybko rozchodzą i jeśli ona zauwazy szum wokół siebie to szybko utnie temat. Stawiasz się też wtedy w pozycji petenta.

Wychodź częściej o tej samej porze i próbuj ja spotkać "przypadkowo"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Maxivoice napisał(a):

Miałem wczoraj taką sytacje. Wychodzę w nocy po robocie na fajkę. Patrzę fajna dziewczyna siedzi obok i też pali. Pogadaliśmy chwilę ale pewnie mało żartowałem albo mało pozytywnej energii jej przekazałem i raczej się nie zainteresowała. Robi już w tym samym budynku od roku przyszła na nocną zmianę ale nigdy jej nie widziałem. Dowiedziałem się na jakim dziale itd. Spytałem o imię. Więc wiem gdzie urzęduje. Na odchodne powiedziała, że może się zobaczymy w pracy skoro tutaj pracujemy ale nie domknąłem o kontakt. Zostawić to tak jak jest czy spróbować przyatakować? Musiałbym specjalnie pójść tam do niej bo inaczej się nie zobaczymy.

 

Nie rozumiesz, zobaczycie się, ale ona już będzie miała inny kolor włosów, imię...

 

Szukasz efektu u niej, a to już problem...idziesz dalej, jej nie ma- chyba, że sama się napatoczy.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miałem taką sytacje. Co mnie trochę wkurzyła. Wyszedłem na łowy i w pewnym momencie minąłem się z laską z którą byłem na randce jakiś czas temu i potem nie chciała kontynuować bo tego nie czuje. Uśmiechnieliśmy się do siebie. Ona spojrzała jakby chciała coś powiedzieć. Po tem jeszcze obróciliśmy się za sobą. I dopiero po fakcie ogarnąłem że mogłem ją odprowadzić i fajnie pobajerować. Bo mieszkamy nie daleko siebie w tym samym kierunku. Pokazać pewność siebie czego zabrakło wcześniej. Złapać na biodra na pożegnanie i pocałować w policzek żeby pokazać że mam jaja. Mieliście kiedyś taki przypadek że odratowaliście relacje gdy laska już nie była chętna? Może coś by jej się przestawiło w głowie i by nabrała ochoty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Maxivoice said:

Mieliście kiedyś taki przypadek że odratowaliście relacje gdy laska już nie była chętna? Może coś by jej się przestawiło w głowie i by nabrała ochoty?

 

Tak. Jak nie wtopisz za mocno jakimś ciężkim simpiarstwem, tylko po prostu nie wzbudziłeś odpowiednich emocji, to za kilka tygodni można podejść znowu, miałem taką sytuację. W tym temacie laski mają pamięć emocjonalną, a to jest pamięć złotej rybki. Odczekujesz parę tygodni i zaczynasz jak z czystą kartą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/19/2023 at 2:55 PM, Mariusz 1984 said:

Kurde, jak Wy to robicie? Ja nawet jak upatrze laskę to w ostaniej chwili panika i rezygnuje.

 

Niepotrzebnie się spinasz, żadna łba Ci nie urwie, w najgorszym przypadku nie będzie miała ochoty na rozmowę, a to przecież nic wielkiego. 

 

U mnie najlepiej działają głupie teksty, im tekst głupszy tym efekt lepszy. Laski zaczynają się śmiać i jest z górki. 

 

Tylko że jeszcze jedna sprawa, jak zagaduję do jakiejś panny to nie nastawiam się na nic, totalnie na nic, co będzie to będzie, zero spiny. Luz jakbym miał ze 3 promile, głupie żarty, na bezczela idę jakbyśmy się od lat znali. I to działa. 

 

Jedna na sto weźmie mnie za idiotę, druga za wariata 😅 wyjebongo, większość kuma dowcip i jest OK. 

 

Apki i portale spuściłem w kiblu dawno temu, po co mam się produkować i przebijać przez setki innych facetów, wyścig szczurów wystarczy mi w pracy. Na ulicy jest łatwiej imho. Nie ma problemu z interpretacją tekstów, żartów itp. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona by się ze mną nie umówiła już ale dzisiaj miałem okazję zrobić szybką randkę i się wykazać ale za późno ogarnąłem ale wydaje mi się że raz zabitego zainteresowania dziewczyny nie da się wzbudzić ponownie. Ciekawe czy dałaby się pocałować w policzek na koniec trasy. Na pewno by w niej to wzbudziło emocje ale już się tego nie dowiem. Zawsze ogarniam po fakcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Maxivoice napisał(a):

Ona by się ze mną nie umówiła już ale dzisiaj miałem okazję zrobić szybką randkę i się wykazać ale za późno ogarnąłem ale wydaje mi się że raz zabitego zainteresowania dziewczyny nie da się wzbudzić ponownie. Ciekawe czy dałaby się pocałować w policzek na koniec trasy. Na pewno by w niej to wzbudziło emocje ale już się tego nie dowiem. Zawsze ogarniam po fakcie.

 

A może słyszałeś takie powiedzenie "To trening czyni mistrza"?

 

 

230013_roznica-miedzy-mistrzem-a.jpg

 

Każdy chciałby jeździć samochodem jak Robert Kubica, Krzysztof Hołowczyc, Leszek Kuzaj czy Janusz Kulig.

 

Ale oni za kierownicą spędzili więcej czasu na treningach, niż przeciętny kierowca w życiu przejechał.

A wyniki w rajdach, podium, mistrzostwa kraju są tylko niejako wynikiem na sprawdzianie po tysiącach godzin ciężkiej pracy w drodze do perfekcji.

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.