Skocz do zawartości

Grzyby - microdosing


Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś z Was stosuje microdosing psylocybiny na niski nastrój/depresję/negatywne myśli?

Nie chciałbym wracać na leki, a czytałem dużo dobrego o psylo i jej efektach terapeutycznych.

Na psychoterapię chodzę do faceta już 2 lata i na lekach się czułem stabilnie. Kilka miesięcy temu skończyłem farmakologie i nie mam do niczego motywacji, wpadam w marazm.

Mam takie przeczucie, że moja depresja wynika z tego, że naturalnie umysł porusza się po negatywnych ścieżkach (niska samoocena przez lata itp.) i żeby to zmienić trzeba byłoby trochę zwiększyć neuroplastycznosc i zakodować przyjemniejsze doświadczenia/myśli.

Czy myślicie, że microdosing mógłby być skuteczny?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, damyrade napisał(a):

Czy ktoś z Was stosuje microdosing psylocybiny na niski nastrój/depresję/negatywne myśli?

Nie. Stosuje czekoladę i Mozarta

9 godzin temu, damyrade napisał(a):

Nie chciałbym wracać na leki, a czytałem dużo dobrego o psylo i jej efektach terapeutycznych.

Spoko

9 godzin temu, damyrade napisał(a):

Na psychoterapię chodzę do faceta już 2 lata i na lekach się czułem stabilnie. Kilka miesięcy temu skończyłem farmakologie i nie mam do niczego motywacji, wpadam w marazm.

Aha. 

9 godzin temu, damyrade napisał(a):

Mam takie przeczucie, że moja depresja wynika z tego, że naturalnie umysł porusza się po negatywnych ścieżkach (niska samoocena przez lata itp.) i żeby to zmienić trzeba byłoby trochę zwiększyć neuroplastycznosc i zakodować przyjemniejsze doświadczenia/myśli.

Dobra

9 godzin temu, damyrade napisał(a):

Czy myślicie, że microdosing mógłby być skuteczny?

Tak i nie. 

 

Ogólnie to ja to widzę tak. Masz niską samoocenę. (czemu?) 

Myśli krążą Ci po złych torach. Masz anhedonie. 

 

No i teraz wpadłeś na pomysł by sobie dozować psylocybine. 

 

Jak na moje to zostaniesz ćpunem uzależnionym od grzybków bo grzybki będą warunkować to czy masz dobry nastrój czy nie. 

 

Tobie potrzebne jest uporanie się z niską samooceną i depresyjnym myśleniem czyli terapia. 

 

Poza tym. Czy to legalne? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, damyrade napisał(a):

microdosing psylocybiny na niski nastrój/depresję/negatywne myśli?

 

9 godzin temu, damyrade napisał(a):

, że naturalnie umysł porusza się po negatywnych ścieżkach (niska samoocena przez lata itp.) i żeby to zmienić trzeba byłoby trochę zwiększyć neuroplastycznosc i zakodować przyjemniejsze doświadczenia/myśli.

Czy myślicie, że microdosing mógłby być skuteczny?

 

Chciałem spróbować "grzybków" z tego samego powodu. Tu gdzie jestem - nie muszę nawet pokazywać dowodu i z tego, co wiem - sprzedawcy są kompetentni i doradzą odpowiedni rodzaj na pierwszy raz, itd.

 

Jednak po zielsku miałem dziwną jazdę i waham się z tym eksperymentem.

 

7 minut temu, Król Jarosław I napisał(a):

Kup auto i znajdzie się ruchanko będzie fajnie.

Ja bym OP'owi na początek divy polecił.  Mając czarne beemdabju, potwierdza się, że prawidłowo swoje SMV oceniam. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, damyrade said:

Czy ktoś z Was stosuje microdosing psylocybiny na niski nastrój/depresję/negatywne myśli?

 

Jeśli chcesz poprawić nastrój czy wyjść z doła to ani antydepresanty ani tryptaminy (psylocybina, l.s.d, d.m.t) tego za Ciebie nie zrobią. Mogą ci pomóc poprawić napój, tak żebyś sam był w stanie "się za siebie wziąć". Ale to będziesz musiał zrobić sam.


Co innego, a  jednocześnie podobnie, jeśli chcesz wziąć "dawkę leczniczą", czyli odbyć prawdziwą podróż. W wtedy to nie będzie mikrodawka i będziesz się musiał do tego przygotować. Efekty będą lepsze ale wciąż obowiązywać będzie zasada, że potem musisz sam nad sobą pracować. To ultra ważne, bo żadne z tych substancji, same nie leczą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak dwa lata temu chciałem samemu hodować grzybki, bo się naczytałem, że to bardzo pomaga w dwubiegunowośći, którą wtedy najprawdopodobniej miałem. Nawet pisałem tu na forum o swoich planach i później prosiłem o usunięcie posta żeby mnie jakaś policja nie namierzyła XD. 

 

Zamiast nasion grzybków kupiłem Technikę Uwalniania Hawkinsa i po kilku tygodniach przeszły mi wszystkie objawy tego co miałem. Nie wróciło do tej pory. Technikę oczywiście stosuję do teraz. Na Twoim miejscu raczej poszedłbym w tę stronę niż w grzyby. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam w sobie nie wydaje mi się, żeby był skuteczny jak masz taki ciężki mood. 

Znam osoby, które stosowały i czuły się "lepiej", lecz nie było tam mowy o żadnych depresjach. 

Ale też nie widzę przeciwskazań, żebyś nie spróbował :)

Kto wie, być może faktycznie otworzy to w Tobie nowe połączenia i inny wgląd na otoczenie. 

Tego nie zapewni Ci nikt. 

 

Mam ziomka który po rozstaniu z laską wpadł w meeeega dół. 

Nic nie działało, chłop wyjść nie mógł z tego.

I co? LSD/Kwas.

Niskie dawki LSD, 2-3 sesje, głęboka rozkmina samego siebie i to go odkluczyło. 

Tak jakby uświadomił sobie pewne sprawy i poszedł dalej, co z tyłu to z tyłu. 

 

Ale oczywiście pisze co słyszałem, sam z siebie tylko amanity próbowałem micro, lecz zlałem temat, nie czułem tego. 

W dniu 3.08.2023 o 22:11, vodkas85 napisał(a):

Jeno nie bierz na łąkach pierwszy raz, co byś się w stawie nie obudził.

Dokładnie, pierwsza sesja z kims kto juz ma to za sobą. 

Dom, dobry klimat, spokój. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2023 o 21:51, wrotycz napisał(a):

o dwie różne rzeczy. Działają zupełnie inaczej.

Ja sam nie jestem fanem zioła a tryptamin tak.

 

Wiem, że różne. Działania grzybów nie testowałem. Chodzi mi bardziej o to, że mogę mieć za słabą psychę do tego typu substancji.

 

W dniu 3.08.2023 o 22:04, Adalberto napisał(a):

Zamiast nasion grzybków kupiłem Technikę Uwalniania Hawkinsa i po kilku tygodniach przeszły mi wszystkie objawy tego co miałem. Nie wróciło do tej pory. Technikę oczywiście stosuję do teraz. Na Twoim miejscu raczej poszedłbym w tę stronę niż w grzyby. 

 

Mam ebooka. Zacząłem jakiś czas temu czytać. 

Ja próbowałem medytacji i ETF- ze znikomym efektem.

 

17 godzin temu, Majlooo napisał(a):

Dokładnie, pierwsza sesja z kims kto juz ma to za sobą. 

Dom, dobry klimat, spokój. 

To samo słyszałem, że efekt zależy od "background'u" w dużej mierze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psylocybina jest używana w terapii uzależnień. Radzi sobie bardzo dobrze z uzależnieniem od nikotyny, nie gorzej niż specjalizowane leki. Po pół roku nie daje trwałego efektu, tak samo ja te specjalizowane leki. Podobnie LSD. Pomaga ale potem trzeba działać samemu. Wszystkie leki tego typu tak działają ale tego wam lekarz nie powie, bo straci klienta.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2023 o 11:22, damyrade napisał(a):

Czy ktoś z Was stosuje microdosing psylocybiny na niski nastrój/depresję/negatywne myśli?

 

W badaniach microdosing póki co nie ma potwierdzonej większej skuteczności niż placebo. Skuteczność w leczeniu depresji mają większe dawki. Niedługo wyjdzie nowa książka Maćka Lorenca o psylocybinie, tytuł to "Grzybobranie".

Jest taka grupa na FB gdzie możesz znaleźć przydatne informacje https://www.facebook.com/groups/terapiaintegracja 
Od niedawna jest też Newsletter NewsBlotter - Mikrodawki wiedzy psychodelicznej (terapiapsychodeliczna.info)

Długo brałeś leki? To nie jest nic złego być na lekach jak organizm potrzebuje. Czasem trzeba brać kilka lat, żeby nie było nawrotu. Nowe badania zresztą pokazują też, że psychodeliki można bezpiecznie stosować z niektórymi lekami przeciwdepresyjnymi.

Powodzenia w twoich poszukiwaniach i życzę wyjścia z depresji

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem fanem mikrodawjowania terapeutycznego. Próbowałem i nie działało. Znaczy, może działało ale raczej tak jak antydepresanty - poprawiło delikatnie nastrój, na etykę żeby "się wziąć za siebie". A "za siebie" musisz się wziąć sam, więc to działa bardziej na zasadzie placebo - oczekujesz, że działa więc działa.

Ale w przypadku silniejszej "depresji" nie zadziała. Terapeutyczne dawki to  średnia lub wysoka (dawkowanie).

Takie dawki działają, co wiadomo z doświadczenia i badań naukowców i  użytkowników.

 

Z naukowego punktu widzenia, w sensie na podstawie badań, mikrodawki nie różnią się od placebo. Nie mają efektówubocznych ale działań też nie.

 

Tu parę badań. Tylko w jednym wyszło, że to działa.

 

Psychedelic microdosing hits a rough patch in clinical trials
https://www.nature.com/articles/d41586-022-02876-5

 

Self-blinding citizen science to explore psychedelic microdosing
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/33648632/

 

A systematic study of microdosing psychedelics
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6364961/

 

Metabolism of psilocybin and psilocin: clinical and forensic toxicological relevance
https://www.ricardinis.pt/wp-content/uploads/2017/01/Metabolism-of-psilocybin-and-psilocin-clinical-and-forensic-toxicological-relevance.pdf

 

Psilocybin microdosers demonstrate greater observed improvements in mood and mental health at one month relative to non-microdosing controls
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35773270/

 

Psilocybin microdosing does not affect emotion-related symptoms and processing: A preregistered field and lab-based study
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/34915762/

 

Microdosing with psilocybin mushrooms: a double-blind placebo-controlled study
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35918311/

 

 

Jak się nie chce czytać to tu jest krótkie podsumowanie filmowe.

 

The Biggest Lie About Microdosing

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://web.archive.org/web/20211204064400/https://biohaker.pl/2020/09/21/18-miesiecy-mikrodozowania/

 

Tutaj gość opisywał swoje doświadczenia z mikrodawkowaniem, cóż, wygląda to obiecująco. Niemniej psychodeliki to narzędzie które potrafi bardzo dużo ale trzeba umieć z niego korzystać a później wyciągać wnioski. Szczególnie po tripach, która jakoś tam "penetrują" Ci umysl, wywalają traumy na wierzch i możesz ponownie je przeżyć, przypomnieć sobie i je przerobić, zintegrować. Zresztą, wystarczy poczytać sobie choćby komentarze pod tym filmem:

 

Ogólnie grzyby jako całość to chyba najmniej poznany rodzaj, emm, flory, bo to ani kwiat ani roślina... i chyba też najbardziej tajemniczy. Myślę, że temat warty uwagi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

Mam ebooka

Serio? Ja nawet nie wiedziałem, że to w ebooku wyszło xD. I z tego co widzę, to dalej chyba oryginalnej książki nie ma w tej formie. Mam gdzieś ebooka o tym napisanego przez gościa, co prowadzi bloga o rzuceniu pornografii. 

 

17 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

Zacząłem jakiś czas temu czytać

Bardzo polecam. Wdrożenie tego w życie, to była najlepsza decyzja (najprawdopodobniej nieświadoma) jaką kiedykolwiek podjąłem. I nie są to tylko moje słowa. 

 

18 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

Ja próbowałem medytacji i ETF- ze znikomym efektem

Medytowałem może kilka razy w życiu przed tym jak wkręciłem się w uwalnianie. To wyglądało tak, że siedziałem 15 minut i obserwowałem myśli w stylu "jestem gównem" i na koniec z 5 minut miałem myśli, że jestem kotem itp. XD Teraz możliwe, że nie byłbym w stanie tego powtórzyć. 

 

Nie mam za bardzo pojęcia o co chodzi w ETF. Jak wpisałem w google, to wyskoczyło mi medytowanie po to żeby lepiej inwestować xD. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2023 o 21:04, Kiroviets napisał(a):

Ja bym OP'owi na początek divy polecił.  Mając czarne beemdabju, potwierdza się, że prawidłowo swoje SMV oceniam. ;) 

Ja mam teraz pannę. W krótkim czasie, kiedy nie byłem na lekach i jeszcze miałem dobry vibe, sparowałem się.

W dniu 3.08.2023 o 23:06, Pyrkosz napisał(a):

Najpierw zrób 6 pak, potem wyciśnij 100 na klatę, jak nie przejdzie niska samoocena to albo lekarz albo modlitwa ;) 

Sto na klatę było, sześciopak wcześniej też.. nawet treningi boksu są teraz, nie jestem klasycznym przegrywem, co się ludzi boi. Po prostu wpadam w depresję i tracę zainteresowanie światem nagle i możliwość skoncentrowania się na działaniu.

W dniu 5.08.2023 o 23:47, AdamSa napisał(a):

Długo brałeś leki? To nie jest nic złego być na lekach jak organizm potrzebuje. Czasem trzeba brać kilka lat, żeby nie było nawrotu. Nowe badania zresztą pokazują też, że psychodeliki można bezpiecznie stosować z niektórymi lekami przeciwdepresyjnymi.

Powodzenia w twoich poszukiwaniach i życzę wyjścia z depresji

Leki ostatnio ok. 2 lat, wcześniej chyba rok. Niestety po jakimś czasie po zejściu z leku, pojawiają się nawroty. Psychoterapia jest, czuję, że mi pomaga, ale stan w jakim się znalazłem nie jest adekwatny do sytuacji życiowej. Dzięki!

Ogólnie przepraszam, że późno odpisałem, ale właśnie było to spowodowane silnym nawrotem depresji. Z dnia na dzień co raz mniej robiłem i skończyłem w takim stanie, że ciężko mi było zrobić sobie obiad. Ostatecznie wróciłem do psychiatry po leki i już na drugi dzień czuję poprawę (posprzątałem w chacie i potrafiłem się skupić na oglądaniu czegos na YT, a nawet umiem złożyć parę zdań tutaj na forum). Wiem, że leki się rozkręcają minimum dwa tyg. z reguły, ale akurat biorę coś, co kiedyś już postawiło mnie na nogi, a dodatkowo to inny mechanizm (bupoprion), więc efekt jest w miarę instant.

Do grzybków jeszcze wrócę, nawet w połączeniu z lekami. Powrót na leki odbieram trochę jako porażkę, ale ostatnie 3 tygodnie to było cierpienie i nie widzę innego wyjścia na ten moment. Nie poddaje się i będę walczyć dalej o zdrowie.

Dziękuję za wszystkie opinie i linki do badań!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia - dwa lata to długo (wg mojej perspektywy), przychodzisz, wałkujesz podobny temat (bo przez ten czas już przegadasz właściwie całe swoje życie na spokojnie), jest chwilowa poprawa, potem znowu gorzej. Jak robisz cały czas to samo, a nie przynosi efektów, to nie spodziewaj się, że jeśli będziesz to kontynuował, to będziesz miał inne rezultaty.

 

Co do grzybów, ja zrobiłem sobie 2 tripy po rozstaniu (żeby wyrwać się ze swego rodzaju wstrząsu/miałem stany podobne do depresji, nic nie sprawiało przyjemności, całkowita obojętność itd. ale na pewno to nie była depresja). I to mógłbym porównać do pewnego rodzaju 'resetu' gdy masz zbyt dużo zakładek otwartych w przeglądarce. Powiem tak, mi pomogło, warto sporo o tym poczytać i pierwszy raz koniecznie w bezpiecznych warunkach.

Microdosing sam teraz zaczynam, ale bardziej w celu pobudzenia kreatywności, bo już się ogarnąłem i zobaczeniu na sobie czy będą jakieś efekty.

 

Poczytaj sobie o peptydach, w  tym przypadku selank, ma łagodne działanie przeciwdepresyjne.

 

"Droga powrotu do zdrowia":

1. Wprowadziłbym spacery - codziennie z rana, po tym jak wstaniesz, 15 min minimum, nawet mogą być 2 okrążenia wokół bloku. I nie ma, że pogoda nie taka lub coś innego, wstajesz jak automat i wychodzisz o niczym nie myśląc. Najlepiej mieć przygotowane jakieś ciuchy, by nawet o tym nie myśleć.

2. Co również polecam, to 'przeprogramowywanie' własnego umysłu. Co świetnie działa to afirmacje w formie pisemnej -> czyli bierzesz kartkę, długopis i piszesz na niej ręcznie do porzygu np. 'świat dokoła mnie jest pięknym miejscem i czuję się w nim bardzo wartościowym' ; tu zastanów się samemu, co chcesz w takiej afirmacji zawrzeć. co do zasady: piszesz w czasie teraźniejszym i jakbyś już to miał/posiadał; Pisz każdego dnia, w końcu zobaczysz, że już tego nie potrzebujesz

3. Poczytaj blog Rafała Mazura - jest tam sporo bardzo cennych informacji m.in. na temat motywacji; ostatnio czytałem tam artykuł 'sztuka nonszalancji' i jest tam podana jedna bardzo ciekawa technika.

4. Można pod powyższy punkt podpiąć jakąś 'przypominajkę', żeby nie wracać do natłoku negatywnych myśli -> ja np. sprawiłem sobie zegarek z grawerem od spodu, który mi przypomina, że to ja jestem odpowiedzialny za swoje myśli i to jak się czuję w danym momencie. Działa momentalnie, jak tylko na niego spojrzę:) W myśl zasady 'fake it till you make it'

5. Przeczytaj Technikę Uwalniania Hawkinsa

6. aktywność fizyczna, jak powyżej już było wspomniane

7. zdrowe odżywianie -> polecam kanał pana sylwestra kłosa na IG; ale na początek zadbaj o michę warzyw z rana i wartościowy posiłek, ogranicz cukier

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Kowalski napisał(a):

"Droga powrotu do zdrowia":

1. Wprowadziłbym spacery - codziennie z rana, po tym jak wstaniesz, 15 min minimum, nawet mogą być 2 okrążenia wokół bloku. I nie ma, że pogoda nie taka lub coś innego, wstajesz jak automat i wychodzisz o niczym nie myśląc. Najlepiej mieć przygotowane jakieś ciuchy, by nawet o tym nie myśleć.

2. Co również polecam, to 'przeprogramowywanie' własnego umysłu. Co świetnie działa to afirmacje w formie pisemnej -> czyli bierzesz kartkę, długopis i piszesz na niej ręcznie do porzygu np. 'świat dokoła mnie jest pięknym miejscem i czuję się w nim bardzo wartościowym' ; tu zastanów się samemu, co chcesz w takiej afirmacji zawrzeć. co do zasady: piszesz w czasie teraźniejszym i jakbyś już to miał/posiadał; Pisz każdego dnia, w końcu zobaczysz, że już tego nie potrzebujesz

3. Poczytaj blog Rafała Mazura - jest tam sporo bardzo cennych informacji m.in. na temat motywacji; ostatnio czytałem tam artykuł 'sztuka nonszalancji' i jest tam podana jedna bardzo ciekawa technika.

4. Można pod powyższy punkt podpiąć jakąś 'przypominajkę', żeby nie wracać do natłoku negatywnych myśli -> ja np. sprawiłem sobie zegarek z grawerem od spodu, który mi przypomina, że to ja jestem odpowiedzialny za swoje myśli i to jak się czuję w danym momencie. Działa momentalnie, jak tylko na niego spojrzę:) W myśl zasady 'fake it till you make it'

5. Przeczytaj Technikę Uwalniania Hawkinsa

6. aktywność fizyczna, jak powyżej już było wspomniane

7. zdrowe odżywianie -> polecam kanał pana sylwestra kłosa na IG; ale na początek zadbaj o michę warzyw z rana i wartościowy posiłek, ogranicz cukier

Dizęki za tę garść rad.

Z większości z nich korzystałem: spacery, bo miałem pieska; podcasty Rafcia Mazura, Technika Uwalniania, trenowanie dzień w dzień.

Mimo to miałem silny nawrót i doszedłem do stanu, gdzie nie potrafiłem się skupić na najprostszych zadaniach i chodziłem jak zombie.

Co raz bliżej mi do akceptacji diagnozy, że to mózg czegoś tam nie wytwarza i nie mam na to wpływu.

Mimo wszystko, zmiana myślenia + lista aktywności, które podałeś na pewno pomoże w powrocie do zdrowia.

Teraz jestem na etapie, gdzie powoli wraca chęć do aktywności typu posprzątanie wokół siebie, zaplanowanie dnia itp.

Jest stan, gdzie znów się pojawia nadzieja, że czarne chmury odejdą i będę mógł małymi krokami stawiać sobie większe cele.

Może kiedyś wyjdę z depresji na dobre lub depresja ze mnie :D szkoda, że jeszcze nie dziś, ale i tak dziękuję za trochę więcej spokoju..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.