Skocz do zawartości

Kukoldztwo level max


Rekomendowane odpowiedzi

Wirus kukoldztwa. Każdy ma prawo do życia i do samoobrony, jak dostanie po mordzie za atak to bardzo dobrze - naturalne prawo.

 

Jak napisano w piśmie - nie rzucaj pereł przed wieprze, ogólnie pospólstwo nie nadaje się do takich dyskusji, sprawę olej o ile nie będzie drążona dalej i rób swoje. Sam widzisz jaki to patriarchat i piekło kobiet. 

 

A co do nazywania grubasem - jest motywacja do akcji żeby żaden flep tak nie mówił.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Dziki Roland napisał(a):

Nawet nie wiecie jak mnie to gryzie. Mam taką osobowość, która ciągle przeżywa nieprzyjemne chwilę

I ten kogutek to wyczuwa i atakuje Cię. Z jednej strony dobrze chłopaki doradzają, żeby nie iść w pyskówki, a już na pewno nie szarpanki, ale z drugiej strony męska rozmowa to jedyne co trafia do pojebów, innego języka nie znają. Rzadko miewałem takie sytuacje, ale kiedyś miałem podobnie z jednym gościem, dopiero po ostrym tonie wszystko wrociło do normy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno, dawno brat mojej byłej już myszki - dziewięciolatek, niby w trakcie zabawy ze mną uderzył mnie soczyście w twarz. 
Myszka była przy tym i pytam ją ,,nie zareagujesz?” A ona siedzi z ironicznym uśmiechem i odpowiada ,,przecież nic złego nie zrobił, on jest taki grzeczny”. I nie zapomnę tego jej fałszywego uśmiechu. 
A z racji tego, że od zawsze miałem szacunek do siebie pamiętam podjąłem wtedy decyzje o zerwaniu, pomimo że była dobrą dziewczyną i kochałem ją. Byłem z nią jeszcze pare miesięcy ale decyzji podjętej wtedy w głowie dotrzymałem. Już inaczej patrzyłem na nią przez ten czas, bez spiny i bardziej jako obiekt do ruchania. Sporo czerwonych flag jeszcze wtedy wyłapałem. 


Podobno mega zjebe dostała od swojej siostry po tej akcji no i ten jej brat też. Siostra była kumata i chyba wiedziała, że MĘŻCZYZNA TRACI GODNOŚĆ TYLKO RAZ, później przestaje być mężczyzną. Myszka przepraszała, przez kilka lat jeszcze chciała wrócić ale dla mnie to był game over. 

Edytowane przez Sgt. Hugo Stiglitz
  • Like 6
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Dziki Roland said:

Ostatnio w pracy zaczęli nazywać mnie damskim bokserem.

 

Obróć całą sytuację w żart i śmiej się im w oczy. Przypomnij sobie wszystkie powiedzonka sprośne i nie tylko ("jak się baby nie bije to jej wątroba gnije") i najlepiej codziennie jedno dowalaj w jakichś trafnych sytuacjach. Obróć to wszystko w żart. Warto spróbować zanim się sięgnie po najcięższe środki. Generalnie bić się o takie coś jest bez sensu. Jak typ sobie gada to niech sobie gada. Irytujące ale jak nie będziesz reagował i będizesz miał wyjebane to odpuści bo sie znudzi (ale do tego potrzebne jest ZERO reakcji) Ja się staram trzymać z daleka od takich a jak są bardziej nachalni to głośniej mówię (najlepiej żeby szef usłyszał) "przeszkadzasz mi w pracy". Musisz się nauczyć mieć wyjebane. Pomaga też oswojenie się z sytuacjąkiedy jestes sam, ale to wymaga ostrożności bo łatwo wtedy zostać zgnojonym przez grupkę takich patafianów). Życie tych ludzi i tak nic nie znaczy. Typiary to flądry których umysłów nie skalała mądra myśl prawdopodobnie a typ to jakiś frustrat białorycerzyk który sobie z ciebie robi jaja bo przywiązując uwagę do tego co mówi dajesz mu nad sobą władzę. Jedyny sposób na takie sytuacje to mieć wyjebane. Tylko wtedy przyjdą najlepsze riposty itd. Jak ci zależy na pracy to już przegrałeś czego nie zrobisz. Tylko człowiek wolny - samostanowiący o sobie może sobie pozwolić na opór, odszczekanie itd. jako mężczyźni musimy do tego dążyć żeby być niezależni. Bez tego takie cyrki będą się powtarzać wszędzie bo cała rzesza niewolników tylko czeka żeby sobie czyimś kosztem odjąć pracy czy podbić ego gnojąc kogoś obok. I tak to się kręci w PL. 

 

Z typem mozna pogrywać w zależności od tego czy jest od ciebie większy i silniejszy czy słabszy.

Jak słabszy to podchodzisz blisko do typa wypinasz klate prostujesz sie napinasz i coś przykładowo sięgasz obok niego mówiąc nagle i głośno "daj mi to". Za im większego wariata będize ci miał tym lepiej. 

 

Z silniejszymi lepiej przy świadkach doprowadzić ich do szału dobrocią. Jedne typek co mnie kiedyś wkurwiał silniejszy i większy ode mnie to codziennie go witałem z promiennym uśmiechem "dzień dobry!" a potem witałęm się ze wszystkimi normalnie. Człowieku nie mógł wytrzymać po kilku miesiącach xD Aż sie inni zaczynali z niego śmiać taki wkurwiony chodził. Na innych sie wyżywał a u mnie nie miał punktu zaczepienia. nie prowokowałem go ale pokazywałem że na mnie to w co on grał nie robiło wrażenia. 

 

Z kolei jak w jednej pracy z typem ostro zagrałem to kilka dni później dostałem w twarz (nawet nie wiedziałem za co) i jak tłukłem typa to złamałem V kość śródręcza więc nie warto eskalować do przeginki nawet jak wygrasz to i tak możesz być stratny. Agresja fizyczna tylko w obronie swojej (fizycznej) lub rodziny. W każdym innym przypadku przeważnie nie warto. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dziki Roland napisał(a):

Lotnisko.

 

Lotnisko powiadasz? Pracujesz może w TVN? xD ;) 

 

47 minut temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

I nie zapomnę tego jej fałszywego uśmiechu. 

 

Niejednokrotnie dającego się zauważyć zresztą na twarzach "naszych" witaminek kiedy mężczyźnie dzieje się jakaś krzywda.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Dziki Roland napisał(a):

Chłop po dwóch rozwodach mający dwóch niepełnosprawnych synów. Słyszę, że umawia się z różnymi kobietami, ale padają tylko hasła ,,ona musi się zastanowić/przemyśleć". Dużo niższy ode mnie. Zastanawiam się tylko czego on ode mnie chce? Jestem raczej spokojny i nie konfliktowy.

 

Ja miałem podobna sytuację i oto co mi pomogło:

 

Kilka przygotowanych wcześniej ripost które zaskoczą i wybiją z rytmu agresora. 

 

Załóżmy że ma na imię Piotrek. 

 

Wiesz Piotrek ty nigdy nie zostaniesz damskim bokserem bo Cię żadna nie chce xD

 

Piotrek jak Ci się podobam to kup kwiatka 

 

Albo coś bardziej szczerze:

Piotrek w twojej sytuacji wolałbym mieć wokół siebie przyjaciół ale Ty widocznie lubisz się kopać z ludźmi. 

 

Albo agresywniej:

Ostatnio jak tak ktoś do mnie głupio gadał to mu się nos złamał...

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Dziki Roland napisał(a):

Dzisiaj jak tylko przyszedłem to zaraz do mnie kobiety podbiegły (te którym nie podobało się moje stwierdzenie o biciu kobiet) i stwierdziły, że coś trzeba z tym kogutem zrobić. Stanęły w mojej obronie. 😂 

Może jeszcze zostaniesz samcem alfa w grupie i będziesz miał swój haremik. Wykorzystaj bo to okazja. 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierz gościa na osobności i mów że mu rozjebiesz łeb kamieniem. Ja tak zrobiłem w odstępie kilku dni z dwoma znajomymi z poprzedniej pracy. W każdym przypadku sytuacja była podobna. Jakieś żarty ze mnie, towarzystwo śmieje, ja z nimi a w środku się gotuje ale grzecznie mówię do gościa - "słuchaj jest sprawa, możemy pogadać, mam interes". Wychodzimy na korytarz bo on nic nie podejrzewa. Tam mu mówię że jak będzie ze mnie żartował to zajebie go z ukrycia, poczekam aż będzie wychodził z pracy i włożę mu kosę pod żebro, tak żeby świadków nie było. 

 

Reakcje mogą być różne, śmiechy, niedowierzanie, goście będą zgrywać, że to oni kontrolują sytuację a ty jesteś wariatem. 

 

Zapewniam cię jednak, że mocno to przeżyje i będzie trząsł portkami. Ten gość już nie odezwie się słowa w twojej obecności. 

 

Ja tak zrobiłem bo miałem rodzaj załamania nerwowego związanego zupełnie z czymś innym ale wówczas wszelkie żarty na mój temat działały na mnie 10x mocniej, więc przy okazji im się dostało. Ja byłem wówczas w takim stanie, że może nie wziąłbym noża ale krzesłem bym przyłożył. Bałem się że wybuchnę przy świadkach ale udało się zrobić na korytarzu. Stan psychiczny mi pomógł i nie miałem problemów z odwagą aby takie coś zrobić. 

 

Ogólnie polecam w ostateczności ale taka sytuacja odbije się też na tobie. Nie jestem z tego jakoś dumny pomimo że pomogło i rozwiązało sytuację w pracy. Dużo złej energii się wytworzy. 

 

 

 

 

Ps. Dodam że obaj to byli pracownicy biurowi. Gdybym poszedł na produkcję i tak gościom powiedział to by mnie zajebali na miejscu między regałami w magazynie... 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Autorze tematu ja na twoim miejscu bym załatwił to raz dwa na osobności na spokojnie ale technicznie.

 

Zauważyłem że tych kukoldow I frustratów życiowych triggeruje riposta pod tytułem "stara ci w domu nie daje że na ludziach się wyżywasz? " z każdy  razem to mówię jak ktoś drze na mnie pizde z auta bo ja jadę rowerem a oni mało co mnie nie potrącają oczywiście moje zielone ścieżka a u nich jebana zielona strzałka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Dziki Roland napisał(a):

A więc... Ostatnio w pracy zaczęli nazywać mnie damskim bokserem. A dlaczego? A no dlatego, że podczas rozmowy w biurze na temat kobiecych huśtawek i agresji, powiedziałem, że nie miałbym problemu z oddaniem lasce.

 

A po chu... gadasz o takich rzeczach? To nie wiesz, że o RedPill się nie mówi tylko się zgodnie z nim postępuje?

 

Kogo obchodzi pierdol...nie kukoldów? Jeden z drugim siedzi pod pantoflem swojej damy... aż go w dupę nie kopnie...

Wtedy się nauczą.

 

Taki teraz mamy klimat. Nie mówili Ci? W języku rosyjskim jest powiedzonko "ciszej będziesz, dalej zajdziesz"...

 

Trzymaj język za zębami jak Cię pytają o kontrowersyjne rzeczy... i będziesz miał spokój.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz bardziej skłaniam się do tego żeby do pracy tylko przychodzić, robić swoje i mieć wywalone na te całe socjalizowanie się. Kukoldy to już inna bajka, najgorszy gatunek człowieka. 

A gościu może być pełen żalu w sobie. Postaw się na jego miejscu bo z opisu to nie zaciekawe to jego życie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PYTANIE DO WSZYSTKICH, KTÓRZY DORADZAJĄ JAKIEŚ DOGRYZANIA, SZARPANIA, 

 

PO CO TO ROBICIE??

 

Widać, że chłopak ma do czynienia ze zwykłą parówą i kukoldem, którego jak najnowsze wieści ukazują nawet kobiety w obronie których stanął mają za lamusa.

 

Przecież jak on mu coś zrobi to tamten z prędkością światła uda się na skargę/policję etc.

 

Doradzając mu takie rzeczy tylko narażacie go na niebezpieczeństwo, że jeszcze "kogucik" wyjdzie na ofiarę a on na agresora ze wszystkimi tego możliwymi skutkami.

 

Niech idzie do kierownika.

  • Like 7
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Król Jarosław I ma rację, jako dorosły gość bierzesz odpowiedzialność za to co zrobisz, a brud w papierach za takiego kukolda to nie wiem czy warto. Naród żydowski ma w swoim postępowaniu jedno zasadnicze pytanie "co będę z tego miał?" 

 Cokolwiek będziesz chciał zrobić to zadaj sobie to pytanie, i weź pod uwagę że dużo może nie pójść po Twojej myśli. 

  Jest jeszcze inne powodzenie "nie ruszaj gówna bo śmierdzi" jak postanowisz pójść na konfrontację zdawaj sobie sprawę że uwalisz się tym gównem. Pamiętaj że kłótnia z idiotą wygląda tak że najpierw musisz zejść do jego poziomu, a wtedy on Cię wykończy doświadczeniem. 

 Dlatego zamiast grzebać samemu w gównie zdaj się na profesjonalistów którzy mają do tego instrumenty i narzędzia oraz odpowiednie kwalifikacje i pozycję... Czytaj kierownik. 

 

  W jeszcze innym wypadku pamiętaj że aby przerwać serię ciosów przeciwnika musisz sam wyprowadzić cios i zmusić do obrony. A jak wiesz są pytania z tezą z których czasami nie da się wyplątać. Na przykład wchodzisz za nim do pomieszczenia gdzie są inni pracownicy i głośno zadajesz pytanie "co robił w damskiej toalecie" (ważne aby to było Twoje słowo przeciwko jego słowu, bez innych świadków) będzie się z tego tłumaczył, ale niesmak pozostanie...  A w społeczności jego pozycja będzie się stawać bardziej krucha, jednak to długotrwała akcja, która może niestety nie przynieść skutków, lub nawet  odwrotne.Będzie to również zniżanie się do jego poziomu, a tam ma on większe doświadczenie. Dlatego tylko spokojne i przemyślane działania :)

Edytowane przez Pan Draska
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Król Jarosław I napisał(a):

Niech idzie do kierownika

No dobra i co kierownik mu powie? Przecież docinki czy żarciki pewnie zignoruje i nakaże zająć się pracą. Bo co ma powiedzieć dwóm dorosłym facetom? Panie X proszę nie szczypać pana Y. Pan X, rzeczony kukold, jak to kukold, powie - nic się nie dzieje, tak sobie żartujemy. Myślisz, że ktoś poważny będzie tracił czas w firmie na to by zbadać ile razy w ciągu dnia padł zwrot "grubas" od jednego mężczyzny do drugiego? Przecież w Polsce jest taki paździerz, że nawet poważne BHP ignoruje się dopóki ktoś nie wyrządzi sobie trwałego uszczerbku na zdrowiu albo nie zginie, a mają powoływać komisję sledczą do badania przypadków zwracania się per "grubas"? Śmiem wątpić.

 

Powiedzmy, że Ty Jarosław jesteś kierownikiem i masz taką sytuację, którą znasz że skargi jednej strony i zaprzeczenia drugiej. Co robisz w takiej sytuacji?

Edytowane przez Redbad
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Król Jarosław I napisał(a):

Niech idzie do kierownika.

Do bauera? A po co? Jaka jest szansa, że nie trafi na cucka?

7 godzin temu, yrl napisał(a):

Coraz bardziej skłaniam się do tego żeby do pracy tylko przychodzić, robić swoje i mieć wywalone na te całe socjalizowanie się.

I to jest dobre podejście, zero sentymentów do „kolegów/koleżanek” bo większość tylko patrzy jak ci dowalić za plecami. 
Robić swoje, gadać o pogodzie i w pompie.

Tylko raz wyjebano mnie z roboty i to właśnie przez współpracownika który mnie podpindolił. A, że podkablował pierwszy to nie miało znaczenia, że się opierdalał, robiłem za niego, tłumaczyłem mu co i jak. W końcu jebłem przysłowiową pięścią w stół i powiedziałem, że niech radzi sobie sam, bo ja już nie daję rady. Noi co? Na drugi dzień już u oberfuhrera, że się opierdalam i kończymy współpracę. 
Nie wiem, może myśleli, że się wystraszę i będę skomlał o jakąś gówno robotę za biurkiem. Potem dzwonili czy bym na inne stanowisko za większą kasę nie przyszedł, ale mam swój honor i za szekle do obozu nie pojadę. 
Z tego co się orientuję przede mną załatwił tak dwie osoby, po mnie jedną a teraz robi sam i się męczy w pierdolniku, który sam sobie stworzył. 
 

Także, kończąc mały wywód i zarazem wracając do głównego tematu to… szukałbym nowej roboty jak nic Cię tam nie trzyma. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Redbad napisał(a):

Powiedzmy, że Ty Jarosław jesteś kierownikiem i masz taką sytuację, którą znasz że skargi jednej strony i zaprzeczenia drugiej. Co robisz w takiej sytuacji?

 

Wołam świadków i wyciągam konsekwencję.

 

Raczej mało prawdopodobne aby wszyscy "nic nie widzieli".

9 godzin temu, Pyrkosz napisał(a):

Do bauera? A po co? Jaka jest szansa, że nie trafi na cucka?

 

Bauer to budowlaniec. Z tego co widzę to mają pracę biurową. 

 

9 godzin temu, Pyrkosz napisał(a):

Jaka jest szansa, że nie trafi na cucka? 

 

Jesteśmy w polin xD nie oszukujmy się XD MARNA XD

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan parówa z miejsca pracy kieruje się potrzebą doceniana i akceptacji przez samice. Stąd te "stawianie w obronie czci". Chłop ma życiowe przejebongo, szuka więc usilnie aliasów. Możesz wziąć to pod uwagę, ale nie musisz. 

 

Jesteś w pracy, otoczenie ma wpływ na Twoją wydajność, poczucie satysfakcji i spełnienia. To Twoje życie, masz wszelkie prawo, by się bronić. Jednak jeśli środki będą zbyt mocne, w oczach innych staniesz się agresorem i popsujesz sobie relacje.

 

Co robić?

1. Wizyta w HR, u kierownictwa czy przełożonego. Przekręcą to na swoją korzyść, wezmą jego stronę i leżysz.

2. Bójka? Gróźby? Afera? Dodasz mu wiatru w żagle jako... Świetna pożywka dla lubiących ploteczki biurw.

3. Ja bym to wziął na żart. Gdy kolega nazwie Ciebie damskim bokserem, powiedz "O tak, jestem damskim bokserem, bo wczoraj przez pół nocy waliłem moją dziewczynę tak mocno, że aż wersalkę zarwałem? Miałeś tak kiedyś kolego?" lub "Lepiej być damskim niż końskim bokserem Panie kolego." Koniecznie, by słyszała to reszta. Naucz kolegę, że każdy jego żart spotka się z ciętą ripostą.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.