Skocz do zawartości

Jutro, czyli 11 - go października, będę we Wrocławiu na rozprawie karnej


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Uprzejmie informuję, że jutro będę we Wrocławiu, na ostatniej rozprawie drugiego już procesu karnego z Panem Sekułą. Przypominam, że w poprzednim Pan Sekuła został prawomocnie skazany, a ja prawomocnie uniewinniony. Na forum jest chyba orzeczenie całe.

 

Rozprawa odbędzie się w sądzie rejonowym na ulicy Świebodzkiej 5, o godzinie 11:00 w sali nr. 8

 

Także 3majcie kciuki, bo jak zwykle jestem w stresie. Czeka mnie kilkanaście godzin w podróży + niezbyt miłe spotkanie w sądzie, które nie wiadomo jakim wyrokiem się skończy.

 

  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilki.jpg

 

Dzięki wszystkim. Później napiszę co się stało w sądzie, jeszcze jestem półprzytomny, a każde słowo może być wykorzystane przeciwko mnie, więc muszę mieć jasny umysł. Po rozprawie byliśmy w zoo i była świetna zabawa. Na Panoramę Racławicką zabrakło czasu.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek-Zoo.jpg

 

 

Szanowni Państwo, Siostry, Bracia itd., itp., etc.

 

Niestety, wczorajsza rozprawa nie przyniosła rozstrzygnięcia i została odroczona na termin 15 stycznia.

 

Szczerze? Poczułem się tak, jakby "na barana" skoczyła mi modelka XXXL; zabolało serce, zabolała dusza, jęknęły kolana. Byłem przekonany że to ostatnia rozprawa i moje wyobrażenie rozsypało się jak zamek z piasku.

 

15 stycznia to w sumie środek zimy i znowu co najmniej kilkaset złotych - znowu kilkanaście godzin w podróży - znowu problemy zdrowotne - znowu stracona doba plus następna, by to odespać, zregenerować się. A przecież w zimę można się poślizgnąć i...

 

Zdaję sobie sprawę, że tak wygląda prawo i trzeba się podporządkować. Ale to umysł, sfera logiki - a emocje i "wewnętrzne dziecko" się buntuje. Dlatego w sądzie z szacunkiem przyjmuję decyzje sądu, a gdy z niego wyjdę, to wam mogę zwierzyć się z moich uczuć; tak, mężczyzna ma także uczucia, a na naszym forum można je przedstawić bez ryzyka bycia wyszydzonym, bo przecież chłop ma tyrać, a jak się źle czuje psychicznie, to nachlać wódy, obeżreć kiełbasą i pójść spać. A że "na kaca najlepsza praca", to znowu do roboty.

 

To ja zostałem pomówiony o straszne rzeczy publicznie, i to ja od lat muszę przeżywać wszelkie niedogodności, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Chyba powinno być odwrotnie? 

 

Główną przyczyną tych przykrych emocji jest odległość do Wrocławia i struktura dojazdu, szczególnie uciążliwa w zimie. Najpierw nieprzespana noc (bo od 1 w nocy muszę się szykować do wyjazdu), taksówka za 200zł do Rzeszowa, później pociąg 5 - 7h, później taxi do sądu. Z powrotem to samo, tyle że w zimę rośnie ryzyko awarii pociągu czy poślizgu taksówki itd. Do tego leki na "brzuch" i przebywanie z Panami (którzy nie są moimi faworytami) na sali sądowej, oraz słuchanie ich wersji wydarzeń, a później przedstawianie przeze mnie mojej wersji wydarzeń, by sąd mógł wydać wyrok. 

 

Po tym wszystkim jestem po prostu zdewastowany psychicznie i fizycznie. Jeśli ktoś z Państwa nadal myśli że przesadzam, proponuję eksperyment myślowy. Wyobraź sobie, że ktoś publicznie nazywa Cię wielokrotnie np. pedofilem i prostytutką, okrada Twoją wieloletnią pracę (np. książki które piszesz), rujnuje Twoją opinię i zastrasza na wszelkie możliwe sposoby. Tracisz pracę, oszczędności, możliwość zarobkowania, rozglądasz się na boki, czy ktoś Cię nie walnie cegłą w głową za bycie rzekomym pedofilem - i musisz z tą osobą przebywać w sądzie. Wysysa energię, prawda? I musisz wytrzymać to przez wiele lat...

 

 

Ale wróćmy do faktów, pozostawiając z tyłu moje odczucia, którymi się z Państwem podzieliłem. To cudowne uczucie, móc wyrzucić z siebie te przykre emocje, a nie trzymać je w sobie. Nie dziwię się, że mężczyźni tłumiący emocje, szybko kończą ziemską kadencję zawałem serca; emocje się kumulują, aż wreszcie coś nie wytrzymuje i pęka. Czuję się teraz znacznie lepiej, taki troszkę - wariackie słowo - oczyszczony. Po to jest właśnie forum, dzięki czemu chociażby dłużej pożyjemy - więc z pewnością nie jesteśmy faworytem ZUS-u (ha ha, taki żarcik).

 

 

Na przeszkodzie stanęły problemy techniczne. Sąd nie mógł zapoznać się z materiałem dowodowym, dostarczonym przez mojego adwersarza na płycie. Nie wiadomo, czy problem wywołał stan techniczny nośnika, czy też problemy z napędem w komputerze używanym w sądzie.

 

Byłbym podły, gdybym szczerze Państwu nie napisał, że wczorajsza wizyta nie była tak do końca bezowocna, ponieważ dowiedziałem się, że mój adwersarz wzbogacił w ostatnim czasie swoje résumé o kolejny prawomocny wyrok skazujący. Nie dotyczyło to spraw między nami, a jeśli spytacie czy wiem o co chodzi, to odpowiem jak klasyk, z trudem zachowując kamienną twarz: "nie wiem, ale się domyślam".

 

 

Korzystając z okazji, bardzo serdecznie dziękuję koledze który mnie tam zawiózł i odwiózł (był chyba zmęczony bardziej ode mnie), oraz kolegom którzy mnie odwiedzili. Jak już pisałem, skoczyliśmy do Wrocławskiego ZOO a z obejrzenia Panoramy Racławickiej zrezygnowaliśmy (czego trochę żałuję). Fajnie się bawiłem, jednak jednej sprawy żałuję - na linach skakały małpy, i było to przepiękne widowisko. Zanim wyjąłem i odblokowałem smartfona (czujnik palca nie działa) żeby nagrać film czy pstryknąć fotki, małpy zniknęły - w kierunku lin biegł olbrzymi nosorożec i przestraszył małpki. 

 

Dziękuję też bardzo serdecznie wszystkim, którzy wysyłają mi pieniądze. Niestety, książki rozdają w sieci za darmo, lata pracy poszły wiadomo gdzie, a rachunki trzeba płacić. Tylko za co, skoro tak mało książek ludzie kupują? Wasze pieniądze to świetnie działające forum, moje strony z tysiącami felietonów, oraz wzrastające plusujemy.pl i moją wagę, niestety nie mięśniową :)

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.