Skocz do zawartości

Zwariowana Litwinka


Rekomendowane odpowiedzi

Hej Panowie,

 

Dawno nie stworzyłem tu wątku. Od mojego wyjazdu z Polski minęły już 2 miesiące. Przez pierwsze 2 miesiące mieszkałem z polską patologią i nie bardzo dało się cokolwiek poopisywać itd. Długo by pisać co tu się dzieje bo to po prostu cyrk na kółkach, ale paradoksalnie chyba tak wygląda życie, jakkolwiek to absurdalnie nie brzmi. Zakładam wątek bo uświadomiłem sobie dzięki pewnej zwariowanej dziewczynie że potrzebuję chyba pomocy specjalisty bo jestem prawie kompletnie zamknięty na ludzi. Bardzo ciężko przychodzi mi mówienie o tym co czuję. Raczej dostosowuję się do sytuacji a swoje uczucia i przemyślenia tłumię. Wszelkie sytuacje w których jest więcej ludzi mnie bardzo stresują - może to efekt przebywania 2 miesiące z patologią (po wojsku miałem cos podobnego że musiałem po 1,5 roku od wyjścia iść z kimś pogadać). Przez 2 meisiące nie miałęm żadnego spokoju a poziom stresu urósł do na prawdę wysokich poziomów. Przeprowadziłem się 2 tygodnie temu do Tilburga w Holandii. Było trochę problemów na początku, ale ostatecznie powoli wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku. Dzisiaj byłem zakupić stolik i studentka z lokalnego uniwersytetu dała mi kontakt do gościa wynajmującego mieszkania, ale zbaczam z tematu. 

 

Poznałem tu pewną zwariowaną osobę. Dziewczyna z Litwy. Dosyć ładna, zgrabna choć trochę zbyt wymalowana i imprezowicza ponad wszelką miarę. Jak pomyślicie ile jesteście w stanie wypić to ona potrafiła więcej. Palenie zioła też wchodziło w grę (ja tu tylko piwko w piątek i tyle bo przyjechałem tu odłożyć kasę na samochód i założenie firmy a nie cyrki odstawiać). Wszelkie warning signs obecne. Tatuaże, imprezowiczka nie stroniąca od alko, zioła i czegokolwiek, ale jednocześnie bardzo miła osoba i wcale nie tak głupia jak mogłoby się na pierwszy rzut oka zdawać. Dosyć spostrzegawcza i angielskie słowo "kind" dobrze oddaje to w jaki sposób się zachowywała w trakcie mojego pobytu tutaj. Dała mi trochę do myślenia bo gadaliśmy o wielu rzeczach i było miło i nie powiem stosunkowo dobrze będę ją wspominał (dzisiaj się wyprowadziła) co mnie samego trochę zaskoczyło. W pewnym sensie była to pokrewna dusza, choć nie podobało mi się wiele z tego co robiła. Próbowałem jej poradzić odnośnie zorganizowania dalszego planu (wyrzucili ją z roboty), ale  że ona nie chce że ma plany zostać fotografem (iksde trochę ale każdy ma prawo pomarzyć zresztą młoda wiec to wiele tłumaczy). Nie mogę powiedzieć że nie byłem krytycznie nastawiony do pewnych jej zachowań co jej się nie podobało, ale do niczego jej nie zmuszałem raczej starałem się dać radę. Na koniec zrobiło się trochę niezręcznie bo siedzieliśmy na dole i nie bardzo było o czym gadać (w skrócie żenada to się pożegnałem i zawinąłem na piętro). Dziwna sytuacja ale dała mi do myślenia czy ja nie mam w sumie jakiegoś problemu z mówieniem ludziom (a szczególnie kobietom) tego co myślę. Jak poszedłem dzisiaj po stolik a tam mi otworzyła piękna studentka z grecji to po kilku minutach jej uśmiech zgasł bo ja kompletnie byłem gdzieś indziej. 

 

Dziwnie mi się tu żyje samemu. Większość czasu w pracy, niewiele sytuacji w których mogę się zrelaksować bo nie ma tu nikogo komu mogę ufać, nikogo kto wiem że nie zawiedzie. Pełno tu Polaków i to tego najgorszego sortu pijących ćpających. Dostałem nawet propozycję przerzutu narkotyków, albo rozbierania i składania kradzionych rowerów. Koleś do którego kontakt dała mi greczynka (spotkaliśmy się z tym gościem pod jej mieszkaniem) zapytał jakiej narodowości jestem. Jak powiedziałem że Polakiem to mina mu zrzedła, ale potem zapytał czy chciałbym mieszkać z innymi Polakami to jak powiedziałem że nie to się uśmiechnął i powiedział że zadzwoni (pewnie nie ale spróbować warto). 

 

Dziwne to wszystko. Nie bardzo rozumiem ten kraj. Z Polski przyjeżdża tu raczej patologia która każdą wypłatę wydaje do końca w tym samym tygodniu. Ja po 2 miesiącach mam tu już 3.3 k euro odłożone. Planuje tu zostać do maja, ale jeśli uda się ogarnąć pokój o sensownym standardzie ze spokojnymi ludźmi i zmienić pracę to jest szansa że zostanę tu dłużej (do Polski na przykład wrócić na miesiąc - jakiś ciepły letni pobawić się i wracać do zabookowanego mieszkania). Wydaje mi się że są tu szanse na sklecenie czegoś sensownego (pytałem tez o studia na lokalnym uniwersytecie jak się wkręcić). Domyślam się co mi tu napiszecie, ale całą ta sytuacja na prawdę mnie zaskoczyła bo nigdy wcześniej nie poznałem takiej osoby jak ta dziewczyna i bardzo mnie to zaciekawiło (pewnie nie słusznie). Pewnie ja tu romansu jak z filmów oczekiwałem, a ona inaczej pewne sprawy załatwia ;)

 

Zauważyłem tutaj że żaden ze mnie twardziel. Jestem raczej bardzo spokojnym człowiekiem który potrzebuje sporo czasu dla siebie żeby się zrelaksować, a pospieszanie w moim przypadku tylko wywołuje nerwowość i zamknięcie się na wszystko i skupienie na jednym. Brakuje u mojego boku osoby naprawę wrażliwej ale takiej która wyciągnie trochę do mnie rękę bo siedzę otoczony murami których sam już nie mam odwagi, albo ochoty przełamywać. Jak myślicie jakie jest z tego wyjście?

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Trevor napisał(a):

. Pełno tu Polaków i to tego najgorszego sortu pijących ćpających

 

16 minut temu, Trevor napisał(a):

Z Polski przyjeżdża tu raczej patologia która każdą wypłatę wydaje do końca w tym samym tygodniu.

Uroki pracy na magazynie czy produkcji.

Ja kiedyś też chciałem do Nl wyjechać do rtego typu prac, ale to co wyczytałem na grupach na pejsie mnie zniechęciło.

 

17 minut temu, Trevor napisał(a):

Jak myślicie jakie jest z tego wyjście?

Zacisnąć żeby i napierać do przodu. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic sie nie martw pierwszy rok dwa sa najgorsze . Pozniej czlowiek uodparnia sie niemal na wszystko . Jeszcze nie raz poznasz swoje slabosci . Ciesz sie ze masz szanse je odkrywac bo pozniej przyda ci sie ta wiedza aby wskoczyc lev wyzej . Pozdr

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Trevor napisał(a):

Brakuje u mojego boku osoby naprawę wrażliwej ale takiej która wyciągnie trochę do mnie rękę bo siedzę otoczony murami których sam już nie mam odwagi,

Brzmi jak brak mamy lub taty. Litwinki, Greczynki, czy inne witaminki będą po co innego rękę wyciągać. 

 

Taka Litwinka z opisu brzmi. Jakby 15 lat później była jako SM na tinderze, która będzie szukać beta księcia. 

 

Bardzo fajne, wewnętrzne obserwacje. Wygląda na to, że wiesz czego chcesz. 

Edytowane przez Atanda
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na twoim miejscu uważałbym na takie "Litwinki".Spotykałem się parę razy razy z dziewczynami o takiej charakterystyce i prędzej czy później wychodziły u nich duże problemy z sobą.Jesteś nią zauroczony bo wydaje Ci się,że ona ma cechy których nie masz Ty.Otwartość,lekkość i tak dalej.Zobacz jednak,że ona dużo imprezuje,stosuje używki.Ona też ucieka tylko,że w inny sposób.Nie potrafi stawić czoła rzeczywistości więc ucieka w marzenia o byciu fotografem,narkotyki,imprezy itp.Tacy ludzie robią fajne wrażenie na początku ale myśle,że jak byś ją lepiej poznał to byś zmienił zdanie.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś podać swój wiek? 

Jak dla mnie to przechodzisz poważną szkołę życia, która jeśli nie wpadniesz w alkoholizm, czy narkomanię - będzie procentować w przyszłości. Oczywiście równie jak nie bardziej niebezpieczne, jest uleganie urokowi takich litwinek, czy greczynek.   

Ważne by stawiać sobie kolejne cele i do nich dążyć, bo w pewnym momencie możesz machnąć ręką i powiedzieć chwilo trwaj. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Trevor napisał(a):

Jak myślicie jakie jest z tego wyjście?

PLAN.

....spisany, powieszony na widoku.

Punkty kontrolne. ILE CO KIEDY?

 

Z mentalem.na wyjeździe za wiele nie zdziałasz. Inna kultura, potrzeba miesięcy lub lat aby się zasymilować.

Pomaga w tym osobista grupa ludzi która przyjechała razem z Tobą na 'kopanie złota' lecz tych obecnie nie masz.

Następnym razem spróbuj jechać po 'złoto' z zorganizowaną grupą.

Brygadą.

  

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze zrobiłeś, że wyjechałeś.

 

Nawet nie chodzi o kasę, ale postawiłeś siebie w niekomfortowych warunkach i to zaprocentuje w przyszłości. Sam przechodziłem przez coś podobnego. 

 

Mówią, że wojsko to szkoła życia. Ja w wojsku nie byłem, ale takie przymusowe obcowanie z patologią to też bardzo dobra szkoła.

 

Kontynuuj dobry kierunek. Zaczniesz się "ustawiać" i będzie lepiej.

Za parę lat zobaczysz jak ważny krok zrobiłeś.

 

I pamiętaj o powiedzeniu, że za granicą to Polak Polakowi Polakiem, z nielicznymi wyjątkami.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to nie widzę tutaj nic niezwykłego. Jesteś w zupełnie nowym dla siebie miejscu, gdzie nikogo nie znasz. Na razie ogarnij podstawowe potrzeby, a jak nie będziesz totalnym odludkiem na pewno kogoś poznasz. 

Takie zwariowane dziewczyny lepiej omijać, bo z opisu wnioskuje, że będzie między wami za dużo różnic i raczej się nie dogadacie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, balin said:

Mógłbyś podać swój wiek? 

Jak dla mnie to przechodzisz poważną szkołę życia, która jeśli nie wpadniesz w alkoholizm, czy narkomanię - będzie procentować w przyszłości. Oczywiście równie jak nie bardziej niebezpieczne, jest uleganie urokowi takich litwinek, czy greczynek.   

Ważne by stawiać sobie kolejne cele i do nich dążyć, bo w pewnym momencie możesz machnąć ręką i powiedzieć chwilo trwaj. 

 

36 lat. W wojsku byłem (6 lat temu w 2018r w 25 BKPW) więc trochę mnie to przygotowało do sytuacji tutaj bo widzę te same schematy myślowe. Był tu ze mną taki młody chłopak (informatyk) - przyjechał miesiąc po mnie. Uciekł bo go patologia docisnęła jak się postawił i nie wytrzymał. Mówiłem mu na spokojnie rób swoje nie unoś się, staraj się rozmawiać i mimo że się w tobie gotuje wytrzymaj do przeprowadzki, no ale nie wytrzymał i wyjechał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.