Skocz do zawartości

Wypadek w pracy, kierownictwo uważa, że "nic się nie stało"


Rekomendowane odpowiedzi

Piszę trochę dla siebie, a trochę dla was, abyście nie popełnili mojego błędu.

Jakiś czas temu odnowiłem uprawnienia spawalnicze, i pomyślałem, że warto by je gdzieś wykorzystać - postanowiłem zaczepić się na trzy miesiące w pewnym zakładzie produkcyjnym. Zakład bardzo ciekawy, ale i bardzo siermiężny - radziecki, powiedziałbym. :) Hałas, zapylenie, średnio jeden poważny wypadek w tygodniu, praca trzyzmianowa. Po miesiącu wiedziałem już, że to nie dla mnie (przywykłem do bardziej cywilizowanych warunków). W międzyczasie przytrafił mi się wypadek - zakończyło się drobnym złamaniem i czterotygodniowym zwolnieniem. 

Dzień po zdarzeniu skontaktowałem się z przełożonym/kierownikiem, aby poinfromować go, że spędzę trochę czasu na zwolnieniu. Rozmowa wyglądała tak:

kierownik: no co tam się stało?

ja: (wyjaśniam co i jak)

k: kurrwa... zgłaszał pan wypadek?

ja: ee, nie wiem, czy jest sens zgłaszać. Nie, nie zgłaszałem, bo nie wiem, czy jest taka potrzeba. *

k: okej, na razie.

No i na tym by się zakończyło, gdyby nie lekarz, który uświadomił mnie w kwestii praw pracowniczych - tego, co jest moim obowiązkiem, i co mi przysługuje w kontekście wypadku. A także co jest obowiązkiem pracodawcy.

Tak pouczony oświadczyłem pracodawcy (wręczając wypowiedzenie): muszę zgłosić wypadek.

Ten spojrzał na mnie jak na idiotę, zaśmiał się, po czym stwierdził, że jest już za późno na takie rzeczy, że "myśmy się dogadali", a on teraz o niczym nie wie, nie ma czasu, bhpowca nie ma i nie będzie w najbliższym czasie, a tak w ogóle to ja jestem nie fair wobec nich, bo po czasie kręcę i kombinuję

Aż mnie przytkało. Tłumaczę mu, że to ja jestem na prawie, i chciałbym dopełnić formalności w związku z wypadkiem. Typ rzuca kurwami i oznajmia, że "on teraz ma inne sprawy na głowie, niech pan robi, co chce". A ja mu na to: "niech pan uważa, bo jeżeli mam działać bez waszej pomocy, to sprawy nie potoczą się po waszej myśli". Człeniu spojrzał na mnie spode łba, odwrócił się i poszedł w cholerę.

Godzinę później odczytałem wiadomość: 

Cytat

zgłosiłem wypadek do bhp. proszę przynieść dokumentację medyczną

Podejrzewam, że dotarło do niego, co może się stać.

 

Morał z tego taki (i dla was, i dla mnie):

- wszelkie sprawy budzące wątpliwości wyjaśniać natychmiast, bez zwłoki

- znać swoje prawa i walczyć o to, co nam się należy

 

Jeśli chodzi o mnie, to jeszcze do niedawna zarabiałem jako lektor - u siebie, na swoim, po swojemu. Po zaznaniu uroków pracy w korpo i w kołchozie, chyba wrócę do swojego nudnego, 'niemęskiego' zajęcia. ;) 

 

* tak, wiem, co mi napiszecie. Frajerstwo do potęgi. Na swoją obronę mogę tylko napisać, że nie miałem pojęcia, jaki przysługuje mi zasiłek chorobowy z tytułu wypadku. ;) 

Edytowane przez zychu
  • Like 16
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • deleteduser179 zmienił(a) tytuł na Wypadek w pracy, kierownictwo uważa, że "nic się nie stało"

Z tymi wypadkami w pracy to ciekawa sprawa, bo o ile Ty możesz chcieć się zachować "w porządku" to daję sobie rękę uciąć, że Twój pracodawca nie miałby takiego dylematu i jeśli wypadek byłby z Twojej winy to z automatu byłby zgłoszony do BHPowca, bo po prostu on będzie dbać o interesy firmy. I tu wątek można by skończyć, że ludzka naiwności potrafi nam zrobić wiele przykrości :) 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis?, dzisiaj konsultowałem sprawę w Państwowej Inspekcji Pracy. Potwierdzili moje przypuszczenia - z mojej strony nie doszło do żadnych zaniedbań, czego nie można powiedzieć o pracodawcy (delikatnie ujmując). Poradzono mi, abym wstrzymał się z dalszymi działaniami, jeżeli kierownik zgłosił wypadek, to może sprawa zakończy się bez dalszych turbulencji.

Ale jeżeli będą kręcić (a przecież już kręcili), to ja wobec nich nie będę miał litości. 

 

Tak czy inaczej, wkrótcę do sprawy dopiszę epilog. Oczywiście z odpowiednio rozbudowanym morałem. ;) 

 

Niemniej święta prawda - oni dbają o swój interes, chwytając się wszelkich sposobów. A nam, pracownikom, pozostaje dbać o swój interes - żadnych sentymentów. 

Edytowane przez zychu
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w korpo jest takie powiedzenie, że człowiek jest zasobem/narzędziem.

Menagmentu nie obchodzi twoje życie, zdrowie, prawa czy bezpieczeństwo ważne dla nich by słupki i statystyki się zgadzały.

 

Jak nie ty to znajdą kogoś nowego, nawet gdy pracownicy odchodzą nie ma wielkich pożegnań, ba zdarza się,

że kierownictwa w ten dzień akurat nie ma ot taki przypadek.

 

Gdy dochodzi do wypadku to nie dość, że przełożeni migają się od odpowiedzialności to jeszcze chronią się prawnie.

Było kilka sytuacji gdy pracownicy fizyczni mieli problemy ze zdrowiem ze względu na przeciążenia i godziny pracy

narzucane przez kierownictwo.

 

Efekt rozwiazywanie umów na podstawie wysyłania na badania lekarskie nie dopuszczające pracownika do pracy ze względu na

uszczerbek na zdrowiu, szukanie haka na pracownika czy aby na pewno dostosował się do BHP na koniec zakładane sprawy sądowe

przez poszkodowanych, w których wmawiano im, że to oni zataili choroby bo przecież gdy byli zatrudniani byli zdrowi.

 

Dlatego każdorazowo trzeba mieć świadka i sporządzić protokół powypadkowy.

Nie iść na żadne ustępstwa gdy pracodawca prosi bo pracownik nawet nie wie jakie mu przysługują prawa i odszkodowanie.

 

Nie oszukujmy się to pracodawca jest odpowiedzialny za stworzenie bezpiecznego miejsca pracy a wszyscy wiemy jak to w Polsce bywa.

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem spawaczem 12 lat z czego przepracowane 7 bo mnie nie pojebało żeby pracować 12 miesięcy w roku. 

 

Czemu nie przyszedłeś z tym do mnie... Chyba że dalej wolisz się męczyć w generalnej guberni. Ile ci dali? Chociaż tyle co sprzątaczce czy nawet nie? Bo w polin doświadczony spawacz ma mniej niż dziewucha 18lat na stażu w księgowości na poczatek.

 

Polskie robolstwo to robactwo, zajada każda stawkę nawet jak im dać 2 grosze na godzinę to znajdą się gotowi pracować za 1, nie pracuj z nimi.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I, z tego kraju leczę się coraz bardziej. 

Ja doświadczenia zawodowego jako spawacz nie mam. Zdałem egzaminy na elektrodę 111 i acetylen. I tyle. Dopiero po odnowieniu uprawnień poszedłem na ślusarza-spawacza za... najniższą krajową (czyli skok w dół o kilka tysięcy w stosunku do poprzedniej pracy). Ja oczywiście wiedziałem, że dłużej niż próbne trzy miesiące tam nie zagrzeję. Do tej pory jestem zdumiony tym, co tam zastałem. Nie chodzi nawet o warunki (bo trudno, aby panowały inne w zakładzie o takim profilu), a o podejście samych pracowników do tego, jak są traktowani. Ani ubioru, ani obuwia roboczego (ekwiwalentu pieniężnego też niet). Hałas i zapylenie (pierwszy miesiąc pracy i już doznałem silnego zapalenia spojówek - oko zaropiałe do tego stopnia, że nic nie widziałem). Pytam pracowników, czy mają na umowie 'warunki szkodliwe', a ci patrzą na mnie tępo, i nie wiedzą, o co chodzi. A potem wypalają: tu jest dobrze, zrobisz swoje i masz spokój, wypłata zawsze na czas, nie to, co u prywaciarza. To jest właśnie mentalne robolstwo, o jakim piszesz - ludzie, którzy nie tylko nie szanują swojego fachu, ale przede wszystkim nie szanują siebie. Odczuwam głęboką pogardę do takiej postawy.

W tej chwili jestem już na wypowiedzeniu, ofert dużo, bo mam doświadczenie w kilku branżach - ale na tę chwilę biorę sobie długi urlop. ;) Taka ciekawostka: gdy jeszcze nie pożarliśmy się z przełożonym, ale już po złożeniu wypowiedzenia, ten zadał mi pytanie: to gdzie teraz będziesz pracował? A ja mu na to, że na razie nigdzie, bo mam kilka spraw, którymi muszę się zająć. Chłop robi wielkie oczy, uśmiecha się pod wąsem: no ale jak się chcesz zająć, nie mając pieniędzy?. Uśmiechnąłem się tylko, nic nie powiedziałem. Pewnych różnic mentalnych nie przeszkoczysz. :) 

Edytowane przez zychu
  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkich januszexów powinno się pałować bejsbolami bez wyjątków, może to by ich czegoś nauczyło.

1 godzinę temu, Król Jarosław I napisał(a):

 

 

Polskie robolstwo to robactwo, zajada każda stawkę nawet jak im dać 2 grosze na godzinę to znajdą się gotowi pracować za 1, nie pracuj z nimi.

Potwierdzam tyle podludzi co na stoczniach i w budowlance to nie ma nigdzie indziej.

Nie wszyscy ale większość.

  • Like 3
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ciekawy temat w kontekście tego co wczoraj i dzisiaj mi się przytrafiło. Kurde latami nic mi się nie działo, nagle wczoraj deska spadła mi na głowę i mam cięcie skóry takie na 5 cm na czole w okolicach zakoli, musieli mnie zszywać w szpitalu. A dzisiaj przytrzasnęło mi opuszek palca i mam dziurę w palcu, wyrwało kawałek mięska. Kurde ja nie wiem, ktoś na mnie klątwę rzucił czy co. Wziąłem sobie jutro wolne, bo nie chcę stracić ręki. To jest właśnie jebana produkcja, muszę zmienić robotę

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zychu napisał(a):

@Król Jarosław I, z tego kraju leczę się coraz bardziej. 

 

Mnie polactwo wyleczyło z siebie w sumie to nic nie musiałem robić.

 

4 godziny temu, zychu napisał(a):

Ja doświadczenia zawodowego jako spawacz nie mam. Zdałem egzaminy na elektrodę 111 i acetylen. I tyle.

 

Wydałem już na ten świat kilku spawaczy. Mój najzdolniejszy miot po półtora miesiąca pracy u polusa z czego 1/3 przesiedział na l4 załapał się w niemczech. Dzięki mnie oczywiście. Pokierowałem jego karierą od a do z. Zainteresowany? Zapraszam na priv. Pomagam za darmo z czystej przyjemności żeby polusy w januszexach nie miały kim robić. Jak się ktoś odstawia to miło.

 

4 godziny temu, zychu napisał(a):

Dopiero po odnowieniu uprawnień poszedłem na ślusarza-spawacza za... najniższą krajową (czyli skok w dół o kilka tysięcy w stosunku do poprzedniej pracy).

 

Stawki spawaczy w polsce są bardziej oderwane od rzeczywistości niż lgbt. Znam kilka typiar po 18-20lat co poszły do pierwszych prac w życiu i dostały więcej niż mi ktokolwiek w moim mieście jest w stanie zaproponować a potrafie zajebiście spawać magiem,tigiem, znam się dobrze na rysunku, jestem sto razy bardziej samodzielny niż 99% robolstwa o rzeczach jak cięcie plazmą, na pile, suwnica itp to nawet nie wspominam. Oczywiście można zarabiać i po kilkanaście k miesięcznie ale to raczej na działalce i jak sie komuś chce jechać Bóg wie gdzie w polskę i użerać z polacką mentalnością. Ja dziękuję wole niemcy i tutejszy spokój, kompletnie inna energia, ludzie mili, chill.

 

4 godziny temu, zychu napisał(a):

Do tej pory jestem zdumiony tym, co tam zastałem.

 

Mógłbym o tym książkę napisać 😎 z robolstwem potrafi być jak na kryminale.

 

4 godziny temu, zychu napisał(a):

Hałas i zapylenie (pierwszy miesiąc pracy i już doznałem silnego zapalenia spojówek - oko zaropiałe do tego stopnia, że nic nie widziałem).

 

To nie od zapylenia w powietrzu tylko musiałeś potrzeć brudną łapą oko (+ brud przyklejony to spoconej twarzy. oczodołu, powieki który też wcierasz w oko trąc je) kilka razy sam złapałem jakąś infekcje oka w ten sposób. Co prawda nigdy mi konował nie był potrzebny ale musiałem lecieć do apteki po jakieś żele dozowane pod powieke dzień-swa używania i było po sprawie.

 

4 godziny temu, zychu napisał(a):

wypłata zawsze na czas, nie to, co u prywaciarza.

 

🤣

 

4 godziny temu, zychu napisał(a):

no ale jak się chcesz zająć, nie mając pieniędzy?.

 

Ahhhh to jest to. Parobek zawsze żyje od pierwszego do pierwszego, nawet nie pomyśli, że można inaczej.


A i nie rozumiem po co robiłeś na 111 i AW przecież tym się już nigdzie nie spawa może 1/100 ogłoszeń jest na to. Rozumiem, że to z braku otrzaskania w temacie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, zychu said:

To jest właśnie mentalne robolstwo, o jakim piszesz - ludzie, którzy nie tylko nie szanują swojego fachu, ale przede wszystkim nie szanują siebie. Odczuwam głęboką pogardę do takiej postawy.

Jeśli nie szanują nawet siebie, to pomyśl, jaką dozę szacunku mają dla innych ludzi - za kierownicą na drodze, w sklepie przy półce, czy dla sąsiadów w bloku.

Pamiętaj, że oni też głosują w wyborach.

I jest ich więcej.

 

5 hours ago, zychu said:

to gdzie teraz będziesz pracował?

Mógł to być wstęp do zrobienia Ci "wilczego biletu".

Nic tak nie zbija "ceny pracownika", jak mała doza współpracy "pracodawców", w zakresie uzgadniania wynagrodzeń na "okolicznym rynku pracy". Minimalnych.

Nic tak nie uspokaja "zwykłych pracowników", jak brak potencjalnych "zakłócaczy".

 

19 minutes ago, Król Jarosław I said:

Stawki spawaczy w polsce są bardziej oderwane od rzeczywistości niż lgbt.

Podaż i popyt określają stawki. A mamy nadal - dużą podaż, i malejący popyt.

Był taki ewenement w historii USA, jak wojsko budowało bazy przeciwrakietowe, a korpo - ropociągi na Alasce, że pensja spawacza była tak wywindowana, że doktorzy z MIT rzucali robotę i jechali spawać ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Kespert napisał(a):

Podaż i popyt określają stawki. A mamy nadal - dużą podaż, i malejący popyt.

Był taki ewenement w historii USA, jak wojsko budowało bazy przeciwrakietowe, a korpo - ropociągi na Alasce, że pensja spawacza była tak wywindowana, że doktorzy z MIT rzucali robotę i jechali spawać ;)

 

Jestem z polski A kilkadziesiąt kilometrów od granicy..... tu naprawdę nie ma kim robić. Ale mimo to szukanie frajera trwa w najlepsze. Tutejsi prywaciarze odwołują wiele zleceń bo nie mają kim ich wykonać.Popyt i podaż popytem i podażą, mentalność komucha swoją drogą.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I, na pewno to rozważę. Obecnie jestem na rozdrożu zawodowym, muszę sobie pewne sprawy poukładać. Dzięki. 

111 i 311 robiłem, bo u mnie w okolicy wciąż wiele kołchozów zgłasza zapotrzebowanie. Ale fakt, na kursach dzieciaki robią MIG/MAG i TIGa, a po zdanym egzaminie jadą do pracy za granicę. Ja do tego podchodziłem luźniej, bo po prostu postanowiłem sobie, że przed zrobieniem inżyniera chce obyć się trochę z 'warsztatem' - a zatem ślusarstwo, spawanie, obróbka cnc itp. Potrzebowałem tego, bo jestem po ogólniaku i kulturę techniczną nabywałem od zera. ;) 

Cytat

To nie od zapylenia w powietrzu tylko musiałeś potrzeć brudną łapą oko (+ brud przyklejony to spoconej twarzy. oczodołu, powieki który też wcierasz w oko trąc je)

Na sto procent tak było. Niemniej zapylenie jest tam straszne, człowiek po zmianie wygląda jak górnik po szychcie. ;) 

@Kespert, ja w sumie nic do tych ludzi nie mam - bo wiem, że gdyby moje życie potoczyło się trochę inaczej, mógłbym być jednym z nich. Nie chcę zresztą się jakoś od nich odcinać, bo to normalne chłopy, z rodzinami, zainteresowaniami etc. Nie wiem, jak im się żyje, możliwe że nie narzekają. Choć pewnie wielu z nich po prostu nie ma odwagi albo możliwości, by cokolwiek zmienić. W sumie to nie mój problem. Wiem tyle, że takie życie mi nie odpowiada. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy byłem dobrowolnym niewolnikiem znaneo w regionie korpo (oczywiście produkcyjnego) - i naprawdę nie wiem, co lepsze/gorsze. Niewola w korpo czy kołchozowy burdel. Pozostaje wybrać trzecią drogę. 

Cytat

Mógł to być wstęp do zrobienia Ci "wilczego biletu".

Być może, ale myślę, że bardziej to było w stylu "pogaducha na odchodne w przyjaznym tonie", tym bardziej, że chłop do samego końca przekonywał mnie, aby został. Tym większy był mój szok, gdy z wujka Miecia facet momentalnie zamienił się w nabrzmiałą wkurwem cebulę. :lol:

 

Co do sprawy bieżącej - rozmowa wciąż przede mną. Niestety, lekko nie będzie, bo bhpowiec to były pracownik firmy i znajomy kierownika. :mellow: Aby zabezpieczyć własny interes, będę musiał zastosować pewien myk, który wymaga twardych jaj. ;) Aż sam jestem ciekaw, jak mi pójdzie. 

Edytowane przez zychu
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Król Jarosław I said:

tu naprawdę nie ma kim robić. Ale mimo to szukanie frajera trwa w najlepsze

W mojej hermetycznej branży, mamy otwarte kilkanaście stanowisk - i nie ma chętnych. Teraz jest gorzej z pensjami ("kryzys" spadł szefostwu z nieba jako pretekst do zamrożenia podwyżek, ale konkurencja nawet wymuszała obniżki pensji) - ale jak płaciliśmy znacząco ponad okoliczną średnią, to tak samo było.

Jak kiedyś pisałem, polowa mojego rocznika od razu po dyplomie pojechała na zachód. Bo tam w specjalności zarabia się niemal tyle samo, ale w innej walucie. Część wróciła do Polski... trzeba doceniać, co się ma.

 

15 hours ago, zychu said:

Wiem tyle, że takie życie mi nie odpowiada.

Każdy ma prawo, i własną drogę, do poszukiwania swego szczęścia.

Problem zaczyna się, gdy swojego szczęścia ktoś zaczyna szukać w "cudzej kieszeni".

Brygadzista w premii pracownika.

Prezes korpo w budżecie na podwyżki dla pracowników.

"Szypki ale bezpieczny" - na publicznej drodze.

Złodziej w domu przypadkowej ofiary.

Gwałciciel - w barze, z pigułką...

 

Wyrosłem w dzielni, gdzie sporo chłopaków oglądało niebo w kratkę. Paru nie dało rady. Spoko goście, nieźle się z nimi rozmawiało... ale to nie byłem ja, nie była moja droga. Dlatego nie po drodze mi z demokracją, gdzie "zbiorowa większość decyduje" - jak w zbiorowym gwałcie. Wolność to uzbrojona owca, podważająca wynik głosowania wilków!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.03.2024 o 14:28, zychu napisał(a):

tak, wiem, co mi napiszecie. Frajerstwo do potęgi. Na swoją obronę mogę tylko napisać, że nie miałem pojęcia, jaki przysługuje mi zasiłek chorobowy z tytułu wypadku

Napiszę bardziej LINIOWO!

 

NIE wiesz jakie KONSEKWENCJĘ przyniesie dany wypadek DŁUGO FALOWO.

.......takie określenie jak: DUPOCHRON???

 

NASTĘPNYM razem zrób SZTYWNIEJSZY PŁOMIEŃ 😈

19 godzin temu, zychu napisał(a):

Potrzebowałem tego, bo jestem po ogólniaku i kulturę techniczną nabywałem od zera.

A to cofam pierdololo. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.03.2024 o 19:35, Król Jarosław I napisał(a):

 

Jestem z polski A kilkadziesiąt kilometrów od granicy..... tu naprawdę nie ma kim robić. Ale mimo to szukanie frajera trwa w najlepsze. Tutejsi prywaciarze odwołują wiele zleceń bo nie mają kim ich wykonać.Popyt i podaż popytem i podażą, mentalność komucha swoją drogą.

To ja z @zychu z Polski B. Lubelskie to obok Podlasia i Podkarpackiego największa dziura w Polsce, być może coś porównywalnego do Bułgarii, tyle że w Bułgarii jeszcze ciepło jest. Rynek pracy jest tu do dupy i nie ma przebacz. Nie ma tu zbytnio szlaków komunikacyjnych, nie ma dużych ośrodków, ani dróg prowadzących do nich (porównując np. z Łodzią, powiedzmy). Opłaca się wyjechać, ale łączy się to z pozostawieniem rodziny. Niby się poprawia, ale mimo wszystko kiepsko to tutaj wygląda pod względem traktowania pracowników - bo mogą. Zazdro, że urodziłeś się w lepszej części Polski. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Rynek pracy jest tu do dupy i nie ma przebacz. 

Przemysłu trochę tu jest, więc różni operatorzy cnc, inżynierowie produkcji czy automatycy/mechatronicy nie będą mieli problemu ze znalezieniem pracy. Trzeba tylko być elastycznym. Natomiast inną sprawą są stawki.

Cytat

kiepsko to tutaj wygląda pod względem traktowania pracowników - bo mogą

Mogą tyle, na ile ludzie im pozwalają. W poprzedniej firmie właściciel (makaroniarze) wprawdzie bardzo dbał o kwestie bezpieczeństwa, ale już ludzi na produkcji traktowano jak zasób i własność firmy - nawet świetnych samodzielnych specjalistów potrafili wyprawić za bramę tylko dlatego, że nie byli w 100% posłuszni.

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierownik w januszexie do pracownika, który uległ wypadkowi przy pracy:

😊

 

A serio, to dobrze, że w porę się zreflektowałeś i asertywnie wyegzekwowałeś co Ci się należało.

I to wbijanie w poczucie winy ze strony przełożonego, że jesteś nie fair, było żenującą próbą manipulacji.

W dniu 21.03.2024 o 20:45, zychu napisał(a):

i naprawdę nie wiem, co lepsze/gorsze. Niewola w korpo czy kołchozowy burdel. Pozostaje wybrać trzecią drogę. 

5e2f64cc-de16-4b7d-85c3-357995d58577.jpe

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał(a):

dobrze, że w porę się zreflektowałeś i asertywnie wyegzekwowałeś co Ci się należało.

I to wbijanie w poczucie winy ze strony przełożonego, że jesteś nie fair, było żenującą próbą manipulacji.

Jutro zobaczymy, czy sprawę można uznać za zakończoną. Ale nie sądzę, aby chcieli się użerać, już Inspekcja Pracy na nich siadła w związku z poprzednimi wypadkami.

Co do kierownika, to uważałem go za konkretnego gościa. I może w pewnych kwestiach taki jest, ale tu zachował się jak kmiot. Byle do jutra, chcę to mieć już za sobą. ;) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zychu Jak to spotkanie z BHP-owcem? Z doświadczenia wiem, że to często znajomi szefostwa i starają się naciągać, przeinaczać fakty. Twój kierownik widać doświadczony manipulant, pewnie nie jedną osobę przerobił już.

 

Mnie wiele razy na przepisach wykolegowali pracodawcy, nie upominałem się o to co mi się należało, zwolnień nie brałem nawet jak mogłem. Mnie, znajomych, rodzinę. Wielu się nie upomina, bo nie wiedzą, nie uważają, że tak trzeba.

 

Pewnym lekiem na poruszane w temacie bolączki jest właśnie kontaktowanie się z PIP i związkiem zawodowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.