Skocz do zawartości

Mam lekkiego doła, a może nawet większego


BlueTie

Rekomendowane odpowiedzi

Drogi autorze wątku i inni depresyjni Koledzy. A kto powiedział, że efekty pracy nad sobą pojawią się natychmiastowo jak za pstryknięciem palców lub dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Nie jesteśmy bohaterami kreskówek w telewizyjnym paśmie dla dzieci albo aktorami udającymi się w stronę zachodzącego słońca, nie wszystko kończy się hepiendem i nie wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Czasami na rezultaty wkładu ogromnej ilości energii we własny rozwój czeka się miesiącami, czasem latami a jeszcze inni umierają nie doświadczywszy pożądanych wyników. Takie jest życie ale dopóki walczysz, starasz się coś ze sobą zrobić dopóty możesz czuć się jak czempion. Przestań słuchać życiowych przegrywów dla których szczytem marzeń jest łyknięcie browca po tygodniowej harówce i zamoczenie kija w copiątkowej imprezowiczce w klubowym kiblu.

 

Myślisz, że wszyscy tutaj na tym forum jesteśmy doskonali? alfami i omegami? Myślisz, że życie rzuca nam kwiatki pod nogi? Myślisz, że wszyscy wpieprzamy kawiory i inne ośmiorniczki popijając najdroższe szampany szastając peelenami na lewo i prawo? Że nie mamy problemów w domach, szkołach, miejscach pracy, z urzędasami, z ludźmi z którymi spotykamy się na co dzień? Jeśli tak uważasz to muszę Cię zmartwić. Jest jeszcze gorzej więc zluzuj majty, weź się w garść i staw czoło życiu.

 

Chcesz przykładu? Proszę bardzo. Ostatnio gość z pracy, który ma problem z przyjęciem do wiadomości, że jest ktoś kto nie ma w zwyczaju zalewać pały tanim alkoholem, czy uganiać się za płcią ponoć piękną na moje pytanie czy ma w związku z tym jakiś problem zagroził między wierszami, że pociśnie mi pewnego dnia "petardę". Inni na siłę starają się zrobić ze mnie kretyna w oczach współpracowników tylko dlatego, że mam czelność żyć po swojemu. Parę lat temu "nieznany sprawca" uszkodził mi samochód za styl życia, który wymyka się matriksowemu scenariuszowi. Życzliwi zachodzą w głowę czemu taki ktoś jak ja nie chce się temu poddać, pewnie z nim coś nie tak, może pedał, może impotent, może to..... może tamto itd.

Pamiętajcie, że ludzie podobnie jak miliony much na całym świecie nie mogą się mylić i gówno zawsze będzie tym co spotkało ich najlepszego w tej skądinąd zasranej wizji świata, wizji w ogóle nie wypływającej z ich umysłu lecz z pierwszego tłoczenia tych, którym zależy aby nadal babrać się po uszy w gnoju.

 

W dalszym ciągu uważacie, że agresja jest oznaką siły? Myślisz, że mięśnie to wszystko? Że bycie samcem alfa jest takie fajne? Odetnij ich od wspierającej grupy to przekonasz się, że jedyne co łączy go z samczym gatunkiem jest coś co ma między nogami a alfa to on widział chyba tylko w tv. Tak wam się to podoba?

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko dlaczego jedni są wrażliwi, a drudzy nie? Jedni pewni siebie, a jedni nie? Jedni słabi psychicznie, a drudzy nie? Po jednych spływa to co inni robią, mówią o nich, a drudzy przyjmują to jako jakiś wielki ból który trawią latami. Posrane.

 

Żeby tak się dało wytrenować psychikę na poziom wyjebania na wszystko. Jak psychopaci, zero odczuć emocjonalnych.

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Krogulec napisał:

Tylko dlaczego jedni są wrażliwi, a drudzy nie? Jedni pewni siebie, a jedni nie? Jedni słabi psychicznie, a drudzy nie? Po jednych spływa to co inni robią, mówią o nich, a drudzy przyjmują to jako jakiś wielki ból który trawią latami. Posrane.

 

Żeby tak się dało wytrenować psychikę na poziom wyjebania na wszystko. Jak psychopaci, zero odczuć emocjonalnych.

 

Przecież to oczywiste że to kim każdy jest ma wpływ wiele czynników o których Marek pisał w książce. Juz od momentu poczęcia zaczyna się pranie mózgu które kończy się ukształtowaniem naszej psychiki. Dużo zależy od rodziców, dużo od predyspozycji psychicznych itp itd. Spójrz jaką obecnie sieczkę robi TV w naszych mózgach która działa na naszą podświadomość tworząc pojebane wzorce zachowań

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo tego wszystkiego najważniejsze jest aby skupić się na sobie i kurwa w żaden sposób nie zakochiwać się choc powiem szczerze że to kurewsko trudno oprzeć się tej emocji. Kobiety które spotykam takie do 25 roku życia świadomie mi mówią podczas rozmów że nie są stworzone do kochanie, nie potrafią kochać wiec pakowanie się z nimi w głębsze relacje to mój świadomy wybór ... który skończy się później klęską, głębsze relacje to ja moge budować z Paniami po 30 gdzie zwiększa się u nich tolerancja na własne odczucia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

głębsze relacje to ja moge budować z Paniami po 30 gdzie zwiększa się u nich tolerancja na własne odczucia

 

A to nie jest czasem zwykła desperacja i biologiczna potrzeba złapania samca i usilnego zapłodnienia, wynikająca z wieku? 


Przecież te wszystkie bajki o miłości to są brednie. Coś takiego istnieje tylko w filmach, prawdziwa kobieta to naszpikowany emocjami kalkulator, który nieustannie przelicza, co (i KTO) jej się bardziej opłaca. 

Cytat


 

świadomie mi mówią podczas rozmów że nie są stworzone do kochanie, nie potrafią kochać

 

 

Ja za dawnych czasów bycia rycerzykiem też słyszałem tego typu rzeczy. I wiesz co? Często nie dalej jak w ciągu miesiąca widziałem, jak taka dziewczyna mało co nie zgwałciła publicznie jakiegoś gościa, w którym nagle była ''zakochana po uszy''.

 

Co innego mają powiedzieć? Przecież żadna nie będzie szczera i nie powie ,,słuchaj, nie podobasz mi się wcale, weź się odpierdol ode mnie'' - kobieta tego nie zrobi, bo przecież posiadanie ,,awaryjnego rycerza'' czekającego w utęsknieniu na królewnę to dla niej dobra perspektywa. Jak jej nie wyjdzie z nowym ogierem (bo w 99 % przypadków taki chce ją tylko wyruchać, ona to podświadomie czuje i się 'zakochuje', a potem płacze), to przyleci do rycerza dając mu złudną nadzieję. Rycerz podwiezie kilka razy na imprezę, pocieszy, pomoże... A ona mu rzuci krótkie ,,dzięki'' i wyjdzie, rozmyślając w tym czasie o swoim nowym zaganiaczu.

 

Ja już nie łykam bajek o ''uczuciach''. To tylko biologia + duża dawka wyrachowania. 

 

A te wszystkie teksty w rodzaju ,,nie potafię kochać'' trzeba stawiać na równi z ,,zostańmy przyjaciółmi'' oraz ,,nie jestem gotowa na związek/nie szukam teraz nikogo''. <- Zawsze, powtarzam ZAWSZE mówią coś takiego, żeby delikatnie spławić niechcianego adoratora. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwaj panowie wyżej. Kobiety właśnie zaczynają być świadome i przyznawać się do tego, że nie potrafią kochać. Nie mają kogo, a jak ktoś jest to za cienki dla nich by się zachwyciły. Szybko sie nudzą. Zauważają, że związki dla nich to ograniczenie i to one chciałyby się wiecznie bawić, skakać z kwiatka na kwiatek, zdradzać. Emocje, emocje , emocje. Nie ma miłości od kobiet.

 

A te starsze muszą udawać zakochanie i inne pozytywne cechy stosunku do drugiego człowieka znacznie silniej, żeby zabezpieczyć sobie przyszłość i tak to jest desperacja

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Vercetti napisał:

Przecież żadna nie będzie szczera i nie powie ,,słuchaj, nie podobasz mi się wcale, weź się odpierdol ode mnie''

 

Wolałbym nie usłyszeć takich słów i sam nigdy bym się tak nie odezwał (chyba że byłbym doprowadzony do ostateczności). Szczerość też ma swoje granice. Wolę wymienione przez Ciebie delikatne sposoby spławiania. Poza tym mnie wystarczą już same zmiany w zachowaniu, by wiedzieć, kiedy się wycofać.

Edytowane przez Wstydliwy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym wolał (wtedy, za tamtych czasów) od razu, konkretnie: ,,słuchaj, nic z tego nie będzie, nie pasujemy do siebie, idź w swoją stronę a ja w swoją'' <- jest delikatniej, a jednocześnie konkretnie.

A nie odwracanie kota ogonem, ,,nie chcę na razie mieć chłopaka, MOŻE KIEDYŚ'', rycerzyk myśli, że jak będzie nadskakiwał, to ''może kiedyś'' nastąpi szybciej (no bo skąd ma wiedzieć, że tak nie będzie? Nikt mu nie powiedział, od dziecka mu się wmawia, że tak właśnie wyglądają relacje z kobietami).

Rycerzyk nadskakuje, panna go trzyma w rezerwie, idzie pewnego dnia zakochany przez miasto, czeka na słodkiego smska od ''przyjaciółki'', patrzy... A ona idzie za rękę z imprezowym alkoholikiem, o którym mówiła tydzień wcześniej, że jest żałosnym debilem. Dalszy scenariusz zawiera nieprzespane noce i pytania ,,dlaczego, przecież robiłem dla niej wszystko''...

 

Chłopaczyna (przykładowy rycerz) chciał dobrze, a został potraktowany jak półdebil. I w większości przypadków to nie jest empatia i niechęć do powiedzenia komuś kilku słów za dużo, tylko zwykłe wpisywanie osobnika na ławkę rezerwowych - tak, żeby czekał na coś, co nigdy nie nastąpi, bo w międzyczasie może się przydać, gdy księżniczka zostanie na lodzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2016 o 22:36, BlueTie napisał:

(...) Co mnie tak wkurwiło, a potem zdołowało? A no to, że widziałem tę dziewczynę z jakimś gościem w aucie, które wcale nie jest jakieś zajebiste. (...)

 

Nie tylko Ty masz takie problemy:

 

Cytat

hejka 

 

ostatnio zaczalem prowadzic bardziej doglebna analize tego, co sie dzieje wokolo i zaczynam wyciagac niepokojace wnioski. wszedzie gdzie nie pojde na impreze, widze yebana szara mase studenciakow w KOSZULACH. skorwysyny, nie wiem czy w klubie na 200 studenciakow znajdzie sie chociaz 10 ktorzy nie sa ubrani w jakas koszule. 

czarna, biala, kolorowa, w paski, z dlugimi rekawami, z krotkimi, z bazaru czy z zary - wszystko jeden chooy. ma byc KOSZULA. 
KOSZULA = WYGRYW. 

 

no ja pyerdole. oczywiscie do ww koszuli trzeba byc SZCZUPLYM. gdzie tam koks w koszuli - taki to nie ma brania. ma byc minimum -10 kg w stosunku do wzrostu bo inaczej dupeczki cie zleja. co za zyebana moda. przyjdzie takie bydlo, zbita masa wygladajaca TAK SAMO i dra ryje. "hej hej nananana hej hej hej" wywijajac tymi przeszczepami w gorze a dupeczki maja mokro na ten widok. co sie koorwa dzieje z tym swiatem. ja pyerdole, stoje sobie pod barem i widze dobrze dotyranego kolesia, ktory cos tam probowal podzialac z dupeczka. niby potanczyli, ale ona jakos niechetnie potem z nim gadala i s*******ila gdzies. za 5 minut widze ze sie z kims slimaczy - z kim? juz wiadomo. az slina im pociekla po tej zyebanej koszuli, ja yebie. 

 

konkluzje sa proste - koksy moga isc na ryby. chcesz ruchac dupeczki, zaloz KOSZULE , schudnij pare kg i drzyj ryja hej hej nana hej

 

http://www.insomnia.pl/zmierzch_koksow__czyli_jakie_to_zycie_przewrotne-t663177.html

 

 

A tak w ogóle to piszesz jak prawiczek. Dupczyłeś jakieś panny w swoim mizernym życiu?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Vercetti napisał:

A ja bym wolał (wtedy, za tamtych czasów) od razu, konkretnie: ,,słuchaj, nic z tego nie będzie, nie pasujemy do siebie, idź w swoją stronę a ja w swoją'' <- jest delikatniej, a jednocześnie konkretnie.

A nie odwracanie kota ogonem, ,,nie chcę na razie mieć chłopaka, MOŻE KIEDYŚ'', rycerzyk myśli, że jak będzie nadskakiwał, to ''może kiedyś'' nastąpi szybciej (no bo skąd ma wiedzieć, że tak nie będzie? Nikt mu nie powiedział, od dziecka mu się wmawia, że tak właśnie wyglądają relacje z kobietami).

Rycerzyk nadskakuje, panna go trzyma w rezerwie, idzie pewnego dnia zakochany przez miasto, czeka na słodkiego smska od ''przyjaciółki'', patrzy... A ona idzie za rękę z imprezowym alkoholikiem, o którym mówiła tydzień wcześniej, że jest żałosnym debilem. Dalszy scenariusz zawiera nieprzespane noce i pytania ,,dlaczego, przecież robiłem dla niej wszystko''...

 

Chłopaczyna (przykładowy rycerz) chciał dobrze, a został potraktowany jak półdebil. I w większości przypadków to nie jest empatia i niechęć do powiedzenia komuś kilku słów za dużo, tylko zwykłe wpisywanie osobnika na ławkę rezerwowych - tak, żeby czekał na coś, co nigdy nie nastąpi, bo w międzyczasie może się przydać, gdy księżniczka zostanie na lodzie. 

 

Uznałem, że wymijająca odpowiedź jest lepsza od chamskiej, nic więcej. Chociaż niepotrzebnie wspomniałem o szczerości - powyższy przykładowy komunikat jest równie jednoznaczny jak wcześniejszy, a przy tym kulturalny. Teraz się zgadzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio byłem świadkiem jak znajoma z kolegą ze sobą rozmawiali i on jej tak właśnie nadskakiwał. Przyglądam się i w pewnym momencie ona się zaczęła coś do mnie rozmawiać, oczka jej błysnęły, a tamten zdezorientowany. Szczerze mówiąc wciąż mnie wkurwia to durne podejście bab.  Raz jej coś tylko napomknąłem żeby mu nadziei nie robiła, ale tutaj to już ja się głupotą wykazałem xD Tak więc babę trzymać krótko, jak któraś nie chce się dymać to olać ciepłym moczem, a jak chce to...dymać :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cytat z rozmowy z panna .... wiesz byłam lekko pijana ubrana byłem mega poszłam do knajpy wiesz zaufaj mi było wszystko ok, tańczyłam sama bo nigdy nie pozwalam aby ktokolwiek mnie dotykał. Bawilo się przy mnie paru kolesi chyba z pieciu, Ja w kółeczku z każdym potańczyłam ale przez chwile, śmiałam się im w oczy patrzyłam jak się napalają a szczególnie jak taki jeden podchodzę do niego on juz slini sie a ja sie odwracam zebyś mógł widzieć jego oczy ... LOL mówię co ty odpierdalasz przecież jesteśmy w związku ... przeciez nic nie zrobiłam ... póżnej wkurwiony nie odzywam się cała ... ona przychodzi nad ranem wcięta ... na dzien dobry słyszę przepraszam a później seks .... mega seks .... takie sa laski .... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Vercetti napisał:

A ja bym wolał (wtedy, za tamtych czasów) od razu, konkretnie: ,,słuchaj, nic z tego nie będzie, nie pasujemy do siebie, idź w swoją stronę a ja w swoją'' <- jest delikatniej, a jednocześnie konkretnie.

A nie odwracanie kota ogonem, ,,nie chcę na razie mieć chłopaka, MOŻE KIEDYŚ'', rycerzyk myśli, że jak będzie nadskakiwał, to ''może kiedyś'' nastąpi szybciej (no bo skąd ma wiedzieć, że tak nie będzie? Nikt mu nie powiedział, od dziecka mu się wmawia, że tak właśnie wyglądają relacje z kobietami).

Rycerzyk nadskakuje, panna go trzyma w rezerwie, idzie pewnego dnia zakochany przez miasto, czeka na słodkiego smska od ''przyjaciółki'', patrzy... A ona idzie za rękę z imprezowym alkoholikiem, o którym mówiła tydzień wcześniej, że jest żałosnym debilem. Dalszy scenariusz zawiera nieprzespane noce i pytania ,,dlaczego, przecież robiłem dla niej wszystko''...

 

Chłopaczyna (przykładowy rycerz) chciał dobrze, a został potraktowany jak półdebil. I w większości przypadków to nie jest empatia i niechęć do powiedzenia komuś kilku słów za dużo, tylko zwykłe wpisywanie osobnika na ławkę rezerwowych - tak, żeby czekał na coś, co nigdy nie nastąpi, bo w międzyczasie może się przydać, gdy księżniczka zostanie na lodzie. 

 

Jakbym czytał o sobie sprzed kilku lat. Tez kiedyś myślałem że jak będziesz się narzucał nadskakiwał to coś ugrasz. Tak najwyżej jako zapasowe koło, męska przyjaciółka i tampon emocjonalny.

Na szczęście wydoroślałem i zmądrzałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Kosa napisał:

 

Jakbym czytał o sobie sprzed kilku lat. Tez kiedyś myślałem że jak będziesz się narzucał nadskakiwał to coś ugrasz. Tak najwyżej jako zapasowe koło, męska przyjaciółka i tampon emocjonalny.

Na szczęście wydoroślałem i zmądrzałem.

Wiekszość scenariuszy jest w 90 % taka sama. Ja też otworzyłem oczy i według kalendarza też jestem dorosły ale co z tego jak czasami spotykasz kogoś gdzie hormony rozpierdalaja mózg ... co wtedy pić ? zamknać się jak jakiś mnich ? he he ewentualnie jest opcja zostać pedałem bo przecież meska dziwka to nie damska prawda tam powinna być logika co :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, maVen napisał:

Wiekszość scenariuszy jest w 90 % taka sama. Ja też otworzyłem oczy i według kalendarza też jestem dorosły ale co z tego jak czasami spotykasz kogoś gdzie hormony rozpierdalaja mózg ... co wtedy pić ? zamknać się jak jakiś mnich ? he he ewentualnie jest opcja zostać pedałem bo przecież meska dziwka to nie damska prawda tam powinna być logika co :)

 

Praca praca i jeszcze raz praca nad sobą. Nad swoimi uwarunkowaniami czy jak tutaj często piszą bracia wgranymi programami. Jak jesteś Panem popędu = jesteś Panem swojego życia.

Edytowane przez Kosa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kosa napisał:

 

Praca praca i jeszcze raz praca nad sobą. Nad swoimi uwarunkowaniami czy jak tutaj często piszą bracia wgranymi programami. Jak jesteś Panem popędu = jesteś Panem swojego życia.

fakt to juz zdążyłem bracia wyczytać .... najfajniej czułem się jak dostałem leki od psychiatry .... miałem wyjebane na wszystko i wszystkich ale ile można ćpać to gówno .... dzięki Wam i Waszym radom i tak już jest lepiej ale ile lat psu w bude. Wiecie szczescie lub nieszczescie moje partnerki to 19 - 23 lata :) ja 38 :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maVen napisał:

fakt to juz zdążyłem bracia wyczytać .... najfajniej czułem się jak dostałem leki od psychiatry .... miałem wyjebane na wszystko i wszystkich ale ile można ćpać to gówno .... dzięki Wam i Waszym radom i tak już jest lepiej ale ile lat psu w bude. Wiecie szczescie lub nieszczescie moje partnerki to 19 - 23 lata :) ja 38 :) 

 

Leki raczej długofalowo nic nie pomogą ma jeszcze się uzależnisz. Odradzam wybór takiej akurat drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kosa napisał:

 

Leki raczej długofalowo nic nie pomogą ma jeszcze się uzależnisz. Odradzam wybór takiej akurat drogi.

fakt szczególnie ucierpiała wątroba .... wiesz miałem taka słabą psychę że juz po trzech spotkaniach z laską coś się ze mną działo :) wiecie że obecni psychologowie pierdolą głupoty i raczej nie rozwiązują problemów tylko pigułki przepisują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.06.2016 o 00:25, Krogulec napisał:

Żeby tak się dało wytrenować psychikę na poziom wyjebania na wszystko. Jak psychopaci, zero odczuć emocjonalnych.

 

Myślę, że właśnie znalazłeś odpowiedź na swoje pytanie. To nic innego jak trening, ciągłe ćwiczenia, udoskonalanie własnego Ja, przemodelowanie charakteru, samorozwój, w końcu, napiszę górnolotnie - wyciśnięcie gąbki nasiąkniętej brudną wodą wpompowanych nam fałszywych osądów dotyczących nas samych w celu ponownego nasączenia jej krystalicznie czystym H2O stworzonym siłą własnego umysłu. Swego rodzaju nowe otwarcie, ponowne narodziny bez targania za sobą dotychczasowego bagażu doświadczeń. Jak pisałem wcześniej jest to proces rozłożony w czasie i jego celem nie jest zmiana nastawienia ludzi do Twojej osoby lecz zmiana postrzegania samego siebie. Ludzie zawsze będą szukali dziury w całym, tego nie przeskoczysz ale można odebrać im potężną broń, przez którą nieraz czujemy się jak pies Pawłowa.

 

Dnia 4.06.2016 o 00:25, Krogulec napisał:

Tylko dlaczego jedni są wrażliwi, a drudzy nie? Jedni pewni siebie, a jedni nie? Jedni słabi psychicznie, a drudzy nie? Po jednych spływa to co inni robią, mówią o nich, a drudzy przyjmują to jako jakiś wielki ból który trawią latami. Posrane.

 

Odwróćmy na chwilę sytuację. Jak czułbyś się gdyby ktoś w tej chwili sypnął Ci kilka komplementów, pochwalił Ciebie za coś, obdarował miłym słowem, pochlebstwem? Jak zareagowałbyś na nagły wzrost sympatii, zwiększone zainteresowanie Twoją osobą, miły gest, docenienie w jakiejś dziedzinie? Myślę, że poczułbyś się znacznie lepiej przynajmniej do momentu otrzymania ciosu lewym sierpowym w twarz w postaci drwin, obelg, wyśmiania, obsmarowania. Tutaj leży problem. To się nazywa manipulacja a osoby za nią stojące doskonale zdają sobie sprawę, z faktu, że przynosi ona efekty w postaci zmian nastroju, stanów emocjonalnych, stają się władcami Twoich uczuć, Twojego życia jeżeli trwa to dłuższy czas pomimo faktu, że nad ich własnym życiem już dawno ktoś inny przejął kontrolę.

Edytowane przez maniks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maniks napisał:

 

Myślę, że właśnie znalazłeś odpowiedź na swoje pytanie. To nic innego jak trening, ciągłe ćwiczenia, udoskonalanie własnego Ja, przemodelowanie charakteru, samorozwój, w końcu, napiszę górnolotnie - wyciśnięcie gąbki nasiąkniętej brudną wodą wpompowanych nam fałszywych osądów dotyczących nas samych w celu ponownego nasączenia jej krystalicznie czystym H2O stworzonym siłą własnego umysłu. Swego rodzaju nowe otwarcie, ponowne narodziny bez targania za sobą dotychczasowego bagażu doświadczeń. Jak pisałem wcześniej jest to proces rozłożony w czasie i jego celem nie jest zmiana nastawienia ludzi do Twojej osoby lecz zmiana postrzegania samego siebie. Ludzie zawsze będą szukali dziury w całym, tego nie przeskoczysz ale można odebrać im potężną broń, przez którą nieraz czujemy się jak pies Pawłowa.

 

 

Odwróćmy na chwilę sytuację. Jak czułbyś się gdyby ktoś w tej chwili sypnął Ci kilka komplementów, pochwalił Ciebie za coś, obdarował miłym słowem, pochlebstwem? Jak zareagowałbyś na nagły wzrost sympatii, zwiększone zainteresowanie Twoją osobą, miły gest, docenienie w jakiejś dziedzinie? Myślę, że poczułbyś się znacznie lepiej przynajmniej do momentu otrzymania ciosu lewym sierpowym w twarz w postaci drwin, obelg, wyśmiania, obsmarowania. Tutaj leży problem. To się nazywa manipulacja a osoby za nią stojące doskonale zdają sobie sprawę, z faktu, że przynosi ona efekty w postaci zmian nastroju, stanów emocjonalnych, stają się władcami Twoich uczuć, Twojego życia jeżeli trwa to dłuższy czas pomimo faktu, że nad ich własnym życiem już dawno ktoś inny przejął kontrolę.

 

Jestem więźniem świata zewnętrznego, zewnętrznych pochlebstw, zewnętrznych pogard. Patrz ekstrawertyzm. Czy to da się zmienić? Postawa którą przyjąłem jest sztuczna, bo pokazuje że mam wyjebane na to co mówią ludzie, co tworzy ze mnie aroganta, aczkolwiek wydawało mi się to pracą nad tym by stać się niezależnym od opinii. Innych sposobów nie znam, psycholodzy też nie. To szarlataństwo i wyciąganie kasy od ludzi, których się zalecza tylko na moment, by zaraz wrócili z tym samym problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maVen napisał:

cytat z rozmowy z panna .... wiesz byłam lekko pijana ubrana byłem mega poszłam do knajpy wiesz zaufaj mi było wszystko ok, tańczyłam sama bo nigdy nie pozwalam aby ktokolwiek mnie dotykał. Bawilo się przy mnie paru kolesi chyba z pieciu, Ja w kółeczku z każdym potańczyłam ale przez chwile, śmiałam się im w oczy patrzyłam jak się napalają a szczególnie jak taki jeden podchodzę do niego on juz slini sie a ja sie odwracam zebyś mógł widzieć jego oczy ... LOL mówię co ty odpierdalasz przecież jesteśmy w związku ... przeciez nic nie zrobiłam ... póżnej wkurwiony nie odzywam się cała ... ona przychodzi nad ranem wcięta ... na dzien dobry słyszę przepraszam a później seks .... mega seks .... takie sa laski .... 


Nie toleruje czegos takiego. W tej jednej rozmowie masz juz: przyznanie z powodu wyrzutow sumienia, test na ile mozesz jej pozwolic. Seks nie jest warty takiej oznaki braku szacunku. I to podwojnej - raz w klubie a drugi raz myslenia, ze seksem zalatwi sprawe. Ta historia na pewno wygladaja jednak troche inaczej. Sadze, ze lapki chodzily tam na parkiecie. Ja kiedys tez byla z imprezy odbieralem i 5sek po tym jak wsiedlismy do auta wziela moja reke i wsadzila sobie w majtki i zaczela sie cipka bawic. Pozniej wrecz kazala mi zjechac w boczna ulice i wygrzmocila mnie w samochodzie. Teraz z perspektywy czasu to chyba nie wierze, ze tak sie za mna stesknila przez 3h. Mozliwe, ze sie na parkiecie nakrecila z kolesiami a potem bum. Pewnie u ciebie bylo podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.