Skocz do zawartości

Monsieur

Użytkownik
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Monsieur

  1. There is sex in this... Przynajmniej tak wynika z opisu jednego ze zdjęć bohatera. Wiecie, diabeł z nią, jak on jest chociaż przez chwilę szczęśliwy i skończy się to jego śmiercią, a nie jakimś porzuceniem na pierwsze strony szmatławców - to niech tak będzie. I co nam to wniesie? Sytuacja tak niszowa, że niczego z niej nie wyciągniemy.
  2. Zawieszona? Bracie, blokujesz numer, blokujesz social media, znajomym mówisz, że przy Tobie o niej nie mówili, badasz się za kilka tygodni na wenerę. Nie spotkałeś się z patologią i to Cię zakręciło ? Ja na krótką metę lubię dziewczyny z zaburzeniami, bo seks jest nieporównywalny, ale to trzeba podchodzić z dobrym mentalem - just fun. Jakakolwiek próba wpływania to zawsze początek końca, a podana powyżej metoda to 10/10 gwarant spokoju.
  3. Czołem Bracia! Jak często się tu pisze - mam nadzieję, że dobry dział, jak nie, proszę o przeniesienie. Mam małą zagwostkę, nie tyle problem do rozwiązania co... No właśnie. Krótki zarys. Ostatnio w związku z awansem / zmianą zawodową bardzo zmienił mi się (w górę) status społeczno-ekonomiczny. W mojej branży można działać na własną rękę - nie muszę się przejmować opinią czy zależnościami w grupie zawodowej. Ostatnio jednak pojawiłem się na względnie dużym spotkaniu branżowym (pierwszy raz) i tak naprawdę pierwszy raz miałem okazję spotkać tę grupę zawodową w sytuacji nie związanej ze szkoleniem, kursem czy certyfikowaniem. Na tym spotkaniu poczułem dysonans, wynikający właśnie z tej różnicy soceko. Jestem minimalistą, nie lubię przepychu, lubuję się w spędzaniu czasu na łonie natury, książkach - raczej nie imprezowy typ człowieka. Dodajmy, abstynent. Z drugiej strony mam grupę, która podjeżdża autami, za cenę których ja kupiłem i wyposażyłem mieszkanie (i to z dużym zapasem), którzy wpadają w wir jak tylko kończy się formalna część spotkania. Pierwszy raz w życiu czułem, że nie potrafię nawiązać kontaktu, gdzie na co dzień potrafię zagadać do człowieka na ulicy, jeśli tylko stoimy razem w jednym miejscu. Tu siedzę z ludźmi przy stoliku... i patrzę się w talerz, zastanawiając się o czym mam z nimi rozmawiać - zawodowe sprawy mamy na tym samym poziomie raczej i pomijając dwie osoby nie miałem tam "autorytetów". Czułem się po prostu obco, na zasadzie "to nie jest mój świat", nie "czuję się odrzucony". Nie przeceniamy tej sytuacji - nie wpływa ona na mnie jakoś szczególnie (ot, zawinąłem się szybko). Chciałbym po prostu dowiedzieć się, czy ktoś z was miał podobne doświadczenia i czy ewentualnie coś z nimi robił?
  4. No rzeczywiście rzeczywiście, przecież to wszystko angina.
  5. Sam mam "Productivity Challenge Timer" na Androida.
  6. @antyrefleks no to zdrowia Mamie Co do pytania - ja w takich sytuacjach (odcięcia od rzeczywistości) wstaję rano, zaczynam swoją rutyną (ćwiczenia, oddech, krótkie czytanie) i w tym czasie tworzę też listę rzeczy, które chcę zrobić - przeczytać coś, nauczyć się, obejrzeć etc. Później odpalam apkę, która dzięki mi dzień na 45 minut "pracy" i kilkanaście minut przerwy. I tak do końca dnia. Zazwyczaj jedna z tych rzeczy jest dłuższa (np. nauka) i ją kontynuuję po wykonaniu reszty. PS. nie sprawdza się przy grach online. 😄
  7. A nazwisko coś tu definiuje? Nasi i lewi i prawi takie mają, podwójne polskie z tradycjami też. Wyjechać z USA to dla własnego bezpieczeństwa na pewno. Ale książka?
  8. Tak i ona ewidentnie ze sobą też. Dżentelmen ... Zwłaszcza po tym. Hahahahhaha Dalej hahahahhaha, no na pewno z chłodna głową. Czytasz te forum czy nie w końcu? Zastanawiałoby mnie bardziej dlaczego jesteś dla niej atrakcyjny? Taki bad boy? No na tyle miesięcy wożenia tematu... Musi to być himalajka! A) zablokuj ją, idź na roksy, zobacz co pomyślisz oświadcz się, zobacz reakcję C) powiedz, że wolisz jej siostrę, zobacz reakcję D) ogarnij się i przestań kombinować (możesz wybrać więcej niż jedno)
  9. No tu nie tylko akurat nos jest zrobiony 😉 Niekoniecznie. Idź do salonu optycznego posiadającego dobrą stylistkę (rzadko sieciówki), można naprawdę świetnie poprawić się okularami. A dbasz o wizaż na co dzień? Taniej Ci wyjdzie zadbać o wszystko i zrobić sobie dwie pro fotki. Na koniec zostaniesz przynajmniej z dwiema pro fotkami. Eh, ogólnie dużo marazmu i presji na Tindera, jak czytałeś wyżej Braci to wiesz, że to średnia kombinacja.
  10. Dyson cholernie komfortowy, jak nie ma jakichś zwierząt mocno gubiących sierść, powierzchni powyżej 80m2, grubych zanieczyszczeń - to brać. Dyson + coś jeżdżącego autonomicznie po podłodze to już kombo perfecto w przypadku zwierząt. @SzatanKrieger Jak stać albo jak tu - chcą się zrzucić na taki prezent... Czemu nie? Liczenie współczynnika cena / wydajność / komfort dla tych produktów nie ma sensu. Komfort, tylko i wyłącznie. Pewnie możnaby kupić jakiś przemysłowy odkurzacz Karcher za tę cenę, to dopiero byłby prezent.
  11. Grubiosa, literówka, a chwilę zajęło mi odszukanie profilu, może zainteresowanym Braciom się przyda. Ich zakładka "role models"... Ja naprawdę nie mam w sobie ani krzty "shame'owania" ludzi grubych (pojęcie subiektywne) / otyłych (medyczne), ale robienie idola z kogoś chorego (czy to na samą otyłość czy na dziesiątki możliwych jej przyczyn) czy napisanie odnośnie aktora "szkoda, bo schudł"... Zostawię was pozytywnie z (prawdopodobnie) Sokratesem: "Żaden obywatel nie ma prawa być amatorem w dziedzinie treningu fizycznego… dla człowieka hańbą jest zestarzeć się i nigdy nie zobaczyć piękna i siły, do których zdolne jest jego ciało"
  12. @RealLife Bracie zgadzam się z Tobą w praktycznie wszystkich punktach, może poza "ogólnie daje trupem", nie miałem aż tak bogatej wyobraźni, żeby o tym pomyśleć... Dzięki. Dodatkowo, ten logiczny paradoks, "Bóg tak chciał", "poszedł do lepszego miejsca", to czemu im go żal, trzeba by się chyba cieszyć, że ma kontakt z absolutem. Samo wspomnienie zmarłych nie wydaje mi się czymś złym albo blokującym postęp - możemy wspominać ludzi, którzy nam coś dali, doświadczenia, które z nimi dzieliliśmy, wiedzę, którą nam dali czy oparcie, które od nich otrzymaliśmy - myślę, że wiele osób myśli tak o zmarłych rodzicach, choć nie skupia się na tym. Chodzenie na cmentarz, pomijając już nawet tę bezwiedność i celebrę może mieć o tyle sens, że jest to pewna strefa, pokusiłbym się o użycie słowa "sacrum", które jednak z czasem, jak mnóstwo rzeczy w religii zatraciło swoje znaczenie. Strefa, gdzie masz się oddawać myślom, mając do tego odpowiednią otoczkę i symbole - wciąż program, ale widać gdzieś dawno temu ktoś zauważył jego potrzebę. Można to jednak robić w domowym zaciszu, w formie czy to rozmowy z kimś czy po prostu myślenia o kimś - ja tak spędzam chwilę w ten dzień, przypominając sobie swoich przodków, których znałem. Mimo, że kiedyś nie zwracałem się ku takim myślom, to dodatkowo daje mi to trochę "osadzenia się" w rzeczywistości i swoiste "memento mori", ale w perspektywie "korzystaj, to tylko chwila". Dlaczego konkretnie ten dzień? Bo wciąż widnieje w kalendarzu.
  13. J.w. już mam, z tej (chyba tego, to był facet) Ziaja AZS, też polecam 😉 U barberów uważam, że czasem przeginają z tymi cenami, na bardzo upartego można byłoby sobie kupić składniki, tygiel i samemu ukręcić te kosmetyki, skoro takie proste i naturalne 😄
  14. Partnerski związek z wzajemnym szacunkiem, bez dzieci, ze wspólnymi zainteresowaniami - przynajmniej jednym sportowym i jednym kulturowym - i chęcią poznawania / interesowania się zainteresowaniami drugiej osoby niekoniecznie z chęcią angażowania się. Borze, jakie to abstrakcyjne. Właściwie, to chciałbym zamykać działalność, którą zaraz otwieram. Założyłem sobie pięciolatkę, później pewnie jakiś czas jako wolny strzelec. Stale progres - szkolenia, konferencje, może coś naukowo (doktorat), ale nie wiem czy na te ostatnie nie wolałbym poświęcić już bardziej "stabilnego i osiadłego" czasu w życiu, zwłaszcza, że nie wiąże się to z żadnym bonusem finansowym. Ot tyle, że lubię nauczać a to jakiś dodatkowy bonus do szans na etat akademicki. Jak utrzymam co mam to już więcej nic nie chcę 😉 Wiadomo, więcej czasu na hobby zawsze byłoby fajnie, ale jestem tak zorganizowany, że chyba j.w. utrzymać co jest. Zapewnienie sobie wystarczającego dochodu pasywnego, żeby móc w razie W(idzi mi się) po prostu się spakować i w minimalnych kosztach móc 2-3 miesiące podróżować bez zastanawiania się czy wystarczy mi na te jedzenie w Peru 😄 @sol bardzo fajny temat, fajne ćwiczenie, takie dodatkowe obok listy planów i celów 👍
  15. Prysznic dwa razy dziennie - po porannym treningu i przed snem (na brudnego zasnę tylko w "terenie"); zimną wodą (po ciepłej czuję się jak kurczak wyjęty z rosołu), środki myjące z serii AZS Ziaja (żel + szampon - bardzo sobie chwalę efekty na skórze po odstawieniu "popularnych" środków) + żel do higieny intymnej (żadna nie wspomniała o dziwnych zapachach); sporo kosmetyków na twarz (kiedyś tragiczny trądzik, więc teraz trzymam top); nawilżenie dłoni (praca); około raz na tydzień mikro spa: przycinanie / usuwanie owłosienia, długość brody, całe ciało kremem z tej serii Ziaja - bardzo fajny efekt. @bassfreak wspomniał o serii Syberica - miałem od nich szampon i bez szału, ale ostatnio skusiłem się na tę maskę do golenia i jestem bardzo zadowolony! Tego nikt nie uczy (jak i miliona rzeczy związanych ze zdrowiem), ale kosmetyki, (zapachy i leki) trzeba dopasować - próbować, próbować i oceniać! To, że ktoś musi używać szarego mydła nie znaczy, że inny nie będzie jechał spokojnie na najtańszym żelu ze Stonki (choć może, rzeczywiście, powinien rozważyć swoje zdrowie).
  16. Taki obowiązek ma od dawna, to co jest teraz to właściwie zaproponowanie przejścia pieszemu, który znajduje się w pobliżu przejścia, oczywiście interpretacyjny przepis bo ani słowa o jakichś konkretnych dystansach tam nie ma. Dlatego "raczej". Ty to jesteś @Iceman84PL 😉 Oczywiście masz rację i formalnie się z Tobą zgadzam. Ale nie oszukujmy się, czujesz chyba, że piesza też tu nie zagrała zgodnie z zasadami. Ile widać zza autobusu wszyscy wiemy.
  17. Z tym wysiadaniem nie od razu to raz, że szok, dwa, że kobieta była cały czas na wysokości drzwi, może dodatkowo jakaś część jej mózgu nie chciała tej baby dobić. A, że obejrzała samochód... Nie wiemy co przy tych drzwiach zostało powiedziane, może, że wszystko ok, nie chce karetki etc. więc jej głową zajęła się kolejną rzeczą. Piszę baby (chciałem gorzej), bo sam od dzieciaka byłem uczony - oglądać się, zza pojazdów uważać, NIE BIEGAĆ NA PRZEJŚCIACH (nawet na treningach spokojnie przechodzę, to nie wyścig); ostatnio (no, może "ostatniej") usłyszałem fajne zdanie "koła stop, robię krok". A ta jeszcze szybciej spróbuje potruchtać. Oczywiście wina będzie na kierowcę samochodu, bo "wzmożona czujność wokół przejść", ale jeśli nie przekroczyła prędkości (a raczej nie wygląda po drodze hamowania), to przyzwoicie by było gdyby nie miała większych problemów.
  18. @RENGERS jak Ty czasem pojedziesz... Że do obrony na ulicy? Tu się zgodzę, ale to musi być pełny kontakt, a to trochę trwa i nie zawsze obita twarz współgra z wykonywanym zawodem. Czyli... Lubisz? Argument subiektywny. I gdzie on te swoje umiejętności samotny wykorzysta? Kolarstwo jako najbardziej męskie. Tu miałem nadzieję na klin komediowy, ale jednak nie. @Kangur Z Austrii Tak i tak! ... I w końcu do autora @Quo Vadis? Co takiego trenowałeś, podejrzewam, że na siłowni - ale ogólnorozwojowo czy np. trójbój? Osoby towarzyszące, sport grupowy, cel. Uprawianie sportu na dłuższą metę bez wielu (!) motywatorów jest trudne i nudne. Te powyższe sam nazywam pozytywnymi - osoby towarzyszące to wyższa / wzajemna motywacja, na sporty grupowe trzeba się umawiać na konkretny czas i kiepsko wypada jak się nie przyjdzie, a cel wiadomo... Uświęca środki więc będziesz kapłanem na treningu. Z "negatywnych" motywatorów mam w książce za dużą wagę, za wolne wchodzenie po schodach czy nawet za wysoki cukier / cholesterol (zmierz sobie, a nuż znajdzie się motywacja). Tu trzeba trochę więcej głowy, bo rezultat się osiągnie... Tylko później trzeba go znowuż utrzymać. Albo łyknij jakąś szaloną przedtreningówkę - może Cię nie zabije, a nosić najpewniej będzie 😉
  19. A nie pomyliłeś z bezpłodnością? 😄 @Xander89 wyjaśnij mi proszę po co tracisz siły i czas na studia? I wiem, żem jest młody stażem, ale polskie znaki i interpunkcja. @Maciejos Bracie, to zdanie jest tak soczyście dobre. Zależy od ludzi, u mnie na zaocznych w niedzielę wszyscy mocno zmęczeni życiem (sobotnim). Fakt, wszyscy dojeżdżający i nikt nie wracał do dzieci na noc. Historie o studentkach z tych studiów z dziećmi w tle to oczywiście temat na inną opowieść.
  20. Ale, że Mrocznego Rycerza? 😄 Zdarzało się i mi przebiegać w bieliźnie i moim dziewczynom, raz nikt nie zwrócił uwagi, raz były prośby, żeby tak nie robić. Twój współlokator może po prostu jest tak wychowany / ma takie zasady i już. Może jest gejem jak już tu niektórzy odpalili. Skojarzył mi się fakt jedzenia bez koszulki w restauracjach (np. nad morzem) - niektórych to nie rusza, mnie osobiście trochę odrzuca (niestety najczęściej jest co ukrywać, w negatywnym sensie). Od razu Ci powiedział to super, gorzej, że jak piszesz prawie awantura, więc któryś z was nie potrafi w normalne rozmowy.
  21. @Tajski Wojownik Ja w Twoim poście widzę odpowiedź 😉
  22. "Co robić?" "Sprzedać moto, wrócić do auta" - mam wrażenie graniczące z poczuciem pewności, że ktoś tam tak odpowiada. Ale jak to się ma do promowania współczesnych idei? 😄 W sumie, sam tak myślałem kiedyś o moto, teraz to głównie fun, fun, fun, fun, no i czasem słyszę "czemu Pan jest taki fajny?" 😄 Może tu jest cały "problem"? Kiedyś wejście konkretnie w moto (ale i w inne trochę droższe hobby) to była poważna decyzja finansowa i czasowa - dziś są 125 bez prawa jazdy a i same maszyny są w nieco bardziej akceptowalnych cenach - nie trzeba już się namęczyć, trzy razy zastanowić, popytać po znajomych "jak to jest" - to i... 😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.