Skocz do zawartości

Trzeba mieć "to coś"


Rekomendowane odpowiedzi

To "coś" o co mogłoby chodzić, ja to rozumiem tak:

 

"To coś" to cecha nieokreślona, dla każdej kobiety inna, mało tego, dla danej kobiety inna w danej sytuacji.

Ogólnie to umiejętność mężczyzny (świadoma lub nie) wywołania w kobiecie określonej emocji, której ona w danej chwili potrzebuje.

Rano "to coś" to poczucie humoru i jakiś tam suchar rzucony mimochodem. Po południu "to coś" to będzie kasa. Wieczorem "to coś" to będzie np. jakaś cecha fizyczna (uśmiech, klata, owłosienie, zaganiacz).

 

Następnego dnia, np. w południe "to coś" naturalnie się ulatnia bo posiadacz "tego czegoś" jest "za wysoki / za niski, kochał za mocno / za słabo, był zbyt czuły / za mało czuły".

 

Dziękuję bracie @Marek Kotoński za "Kobietopedię" - zaczynam rozumieć, co to jest "to coś". 

 

Edit:

Konkluzja: tak, żeby poderwać kobietę trzeba mieć to coś. Tak jak w piekarni żeby kupić bułkę trzeba mieć parę zł.

Edytowane przez Imbryk
Trzeba
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, Messer napisał:

"To coś" to jest - w moim małym, skromnym mniemaniu energia jaką człowiek emanuje. 

Już tłumaczę.

 

To energia życiowa jaką człowiek dysponuje odpowiada głównie za jego nastrój i zachowanie. Człowiek z energią życiową bliską zera, jest apatyczny, leniwy, "nic mu się nie chce", świat widzi w strasznie ponurych barwach. Charakterystyczna jest tutaj niemożność utrzymania kontaktu wzrokowego więcej niż przez "sekundkę". Tutaj wysysa się energię życiową z otoczenia (tzw. wampiryzm energetyczny, u zwykłych ludzi jest to epizod małej albo większej depresji).

 

Natomiast z drugiej strony barykady jest człowiek tryskający życiem, biorący życie za bary, afirmujący "tak, dam radę", z poczuciem humoru, rzetelny, odpowiedzialny, sympatyczny, pozytywny. Osoba pozytywna (negatywna też) przenosi swoje emocje i nastawienie na otoczenie, przez co wraz z pozytywnym podejściem, otrzymuje pozytywną odpowiedź od otoczenia. I tu leży cały klucz do rozwiązania tej zagadki - z jednej strony, na poziomie energetycznym człowiek z nadmiarem energii przekazują ją innym, przez co czują się lepiej w jego towarzystwie, a z drugiej na poziomie czysto psychologicznym taka pani widzi, że ten facet ze względu na swoje nastawienie wyróżnia się z tłumu, co takiemu panu zwiększa szansę na sukces na różnych płaszczyznach życia - w tym, co tutaj niektórzy chorobliwie podkreślają, też finansowy. Ten proces jest czysto podświadomy i nie dochodzi do świadomości, dlatego panie mówią "to coś" - ponieważ same nie mogą tego nazwać, po prostu czują się z taką osobą dobrze. Właśnie dlatego ludzie na NoFapie mówią o czymś takim jak "chick magnet", bo niektórzy nie są w stanie zrozumieć dlaczego nagle zmienia się tak wiele i dziewczyny są nagle nimi zainteresowane skoro tylko odstawili rączkę od penisa. 

Tutaj jeszcze wchodzi ezoteryczna teoria krokodyli, która też opiera się na energii, ale jednak to temat na odrobinę inną dyskusję.

Mogłbyś powiedzieć coś więcej o tym pojeciu "chick magnet"?? Sam to zacząłem zauważać ostatnio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że temat bardzo ciekawy :D

 

Niejednokrotnie słyszałem od kobiet, że facet musi mieć "to coś", jednak jak wiadomo nigdy nie doczekałem się konkretnej definicji tego pojęcia.

 

Tak na chłopski rozum, "to coś" jest to zapewne sposób bycia danego faceta, i emocje jakie wywołuje w kobiecie. Dla każdej z nich będzie to inny zestaw cech, więc nie można tego jednoznacznie określić.

 

Dla jednej kobiety będziemy super zajebiści, a d druga będzie pukać się w czoło nie rozumiejąc co ta pierwsza w nas widzi.

 

Bądźmy szczerzy, dla Nas również nie każda kobieta będzie atrakcyjna. Przyjmijmy, że w pierwszej chwili zerkamy na wygląd, więc w moim przypadku w pierwszej kolejności są to oczy i sposób poruszania się kobiety. Uwielbiam zadziorne spojrzenie, takie głębokie, prowokujące. 

 

Ja wielokrotnie słyszałem, że mam ładne oczy, i tak zadziornie się patrzę na kobiety, wręcz zawstydzając je, coś w tym chyba musi być, choć ja osobiście w swoich oczach nic nadzwyczajnego nie dostrzegam :D 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, AdamPogadam napisał:

dla powodzenia w podrywie nie ma znaczenia wygląd, nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani jaką mas pozycję społeczno-towarzyską, ALE ważne jest czy masz "to coś"

Z mojego doświadczenia wynika, że Paniom głupio jest przyznać, że to chodzi o połączenie odpowiadającego im wyglądu, pozycji towarzysko - społecznej i obycia towarzyskiego, ilości pieniędzy oraz tzw. gadki i dlatego określają to jako "to coś" - kiedy się z nimi pogada na przykład po pijaku, to nie mówią już "to coś" tylko są w stanie podać szczegóły, czasem bardzo przyziemne.

 

Określenie "to coś" oznacza, że wszystkie wskaźniki atrakcyjności u danej Pani dany samiec właśnie spełnia. Podobnie zresztą mają mężczyźni w odwrotnej sytuacji. Tylko mam wrażenie, że zwykle jesteśmy bardziej tego świadomi, czym jest "to coś" bo po prostu się sami nie oszukujemy. 

 

Myślę, że fajnie byłoby taki temat umieścić w rezerwacie, wtedy może lepiej poznalibyśmy zdanie Pań :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To coś" jest niematerialne. To nie są pieniądze, pozycja społeczna, wygląd, sposób bycia. To są hormony, chemia w mózgu. Zgodnie z zasadami natury facet czuje "to coś" do 95% samic, te 5% to kobiety niepociągające, otyłe lub z innymi wadami. Patrzysz na kobietę i ci się podoba, inna trochę mniej, trzecia prawie wcale. Ale podejdź bliżej, dotknij, poczuj jej zapach. Najlepiej żeby to był naturalny zapach a nie 0,5 litra perfum wylanych z rana. Dajmy na to, że kobieta rano weźmie prysznic a w południe do niej podchodzicie i czujecie jej zapach - każdy facet szarpałby jak reksio szynkę. To jest celem natury.

 

U kobiet jest inaczej. One muszą wybrać odpowiedniego samca, nie będą dopuszczać każdego ale zasada jest ta sama. Hormony, chemia, natura. Mityczne "to coś" jest bytem niematerialnym. Możesz być goły i wesoły a kobieta poczuje "to coś" bo jej organizm stwierdzi, że spółkowanie z tym oto samcem będzie z korzyścią dla gatunku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, bulletproof napisał:

 

Mogłbyś powiedzieć coś więcej o tym pojeciu "chick magnet"?? Sam to zacząłem zauważać ostatnio

Najzwyklej w świecie, gdy zwiększa się poziom energii życiowej w człowieku to zaczyna inaczej funkcjonować jego umysł, w żyły pompowane są inne hormony (te, które można określić mianem pozytywnych), zmienia się postawa i mowa ciała, oczy zaczynają wyglądać żywiej i raźniej, zmienia się nawet głos i ton jego brzmienia, jego głębia. Taka osoba wygląda na zdrowszą, szczęśliwszą, pozytywniejszą.

 

Wg. taoizmu gdy powstrzymujesz się od ejakulacji, zwiększa się naładowanie yang (męskie, czyli zwiększony poziom testosteronu). Kobiety są yin, więc instynktowne przyciąganie między kobietą i mężczyzną zaczyna być coraz silniejsze - coś jakby dwa magnesy + i -) zaczynały się przyciągać z coraz większą mocą. Biolog ewolucyjny albo psycholog powiedziałby, że wtedy wydzielają się mocniej jakieś feromony a poprzez zwiększony poziom męskich hormonów czuje się większą ochotę na baby a kobiety odczuwają ich jako facetów z jajami, przez co też zaczynają mieć na nich ponadprzeciętną ochotę.

 

Wg. taoizmu, podczas seksu, oprócz oczywistych wrażeń cielesnych, następuje wymiana energetyczna yin i yang - kobieta jest ładowana pierwiastkiem męskim, mężczyzna żeńskim. Dlatego po zwykłym seksie odczuwa się w pewien sposób swoistą równowagę, a po masturbacji często następuje zmęczenie, osłabienie, uczucie ulatywania życia i często to kończy się uczuciem przygnębienia, ponieważ nie ma wymiany energetycznej - mężczyzna pozbawił się własnej mocy, heh, na własną rękę i nie dostał pierwiastku yin ;). Więc, im silniej jesteś naładowany pierwiastkiem męskim, tym mocniej przyciągasz pierwiastek kobiety (dla równowagi w naturze, do czego ona zawsze dąży) - oczywiście do pewnego stopnia, bo nadmierna ekspansja yang powoduje wycofywanie się yin. Oczywiście, to co tutaj napisałem można przełożyć na język zrozumiały na osoby mieszkającej na zachodzie, czyli opisać to hormonami, mową ciała i tak dalej, ale myślę że w miarę klarownie to opisałem, jak Chińczycy 2 tysiące lat temu. :D

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko zdefiniować. Niby wszyscy wiedzą ale nikt nie potrafi określić. 

Wiadomo kiedy facet tego niema. Mianowicie kiedy baba mówi facetowi co to znaczy mieć to "coś" to oznacza że facet go niema, przynajmniej w stosunku do tej kobiety.

Jeśli zaś kobieta nie mówi a jednocześnie nie dopuszcza do majtek to niewiadomo do końca. Aby jednoznacznie się przekonać proponuję przeprowadzić eksperyment. Na krawędzi. Uwaga, nie dla "parufek"

Zaproś do siebie te, która akurat chodzi ci po głowie i po fiucie jednocześnie.

Wiadomo, jakieś żarcie, liscie, ryż, kurczak. Już po.

 

Słuchaj Ola fajnie nam się gadało, walnij jej. Ale jest coś co mnie zżera od środka. Wypala mnie po kawałku. Nie chęć zrobienia tego(akurat) ale chęć powiedzenia. Myślę że bedzie mi lżej jak to powiem. Po prostu szanuje siebie oraz Ciebie i nie chcę dalej tego ukrywać.

Może być ostro, wiem, ale mam to w dupie. Bardzo mnie pociągasz i chce się z Tobą pieprzyć. Tak wiem, to nie tak należy ale mówiłem już, mam to w dupie! 

I tu się sprawa rozegra. Jeśli masz to coś to wiesz. Jeśli nie, to dostaniesz od hujuf, skuhwysynów i sałatkę w dupę se wsadź. Ale za słabiaka nie wyjdziesz, co to to nie. Wiadoma sprawa aby być człowiekiem oczytanym, by się wysławiać, bo jak kobieta ma się pruć to z gośćmi z klasą? Czyż sami tego nie wymagamy?

 Ale to nie wszystko. W tej pokręconej sytuacji załóżmy że ta kobieta nie uważała nas za facetów z tym czymś, ale po takim wyznaniu w jej samej to coś zakiełkuje i wyrośnie z predkością błyskawicy. 

Jak już pisałem to zjepana strategia ale na pewno za słabiaka nie wyjdziemy. 

To daje zajebistego kopa w pewność siebie nawet jak usłyszymy NIE. 

Wtedy świat stoi otworem na kolejne podejścia. Bo z kwiatkami chcesz latać?

 

Bo życie poklepać jak przyjaciela można by potem w mordę mu dać. 

Słowami też można nokautować. To ciosy umysłu, taki gość mówił hue hue.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@IgorWilk jak tylko zaczął gadać o damskich majtkach to w mgnieniu oka zostałem oświecony. Bardziej niż mój mistrz Tolle. Już wiem co to znaczy to mityczne coś u faceta. Panowie, jeśli pańcia sama zaczyna usilnie, z uporem maniaka, bezwzględnie, nie znosząc sprzeciwu, zachęcać faceta by on koniecznie i natychmiast pomajstrował w jej majteczkach i zrobił jej różne rozkosze w tym rejonie to nieomylny znak, że właśnie macie to "coś". Ona oczywiście nie wie co się z nią dzieje. Ona oczywiście szuka racjonalizacji ... ale tym razem wyjątkowo jej nie znajduje. Tak, ten facet mnie naprawdę pociąga.

 

Jeżeli pani ucapi podstępem waszą niewinną rękę i będzie ją kierować pod swoje ultra skąpe stringi, to wiedz że coś się dzieje. I masz to coś. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeskoczyles 10 klas szkoly podstawowej podczas gdy my rozgryzamy przedszkole.

 

CO POWODUJE ze "pańcia sama zaczyna usilnie, z uporem maniaka, zachęcać faceta by on koniecznie i natychmiast pomajstrował w jej majteczkach?"

To cos.

Czyli co?

 

Kilka powyzszych analiz jest calkiem niezlych.

Zaczalem o nich rozmyslac jak to przetlumaczyc na jezyk uzytkowy.

Co zrobic zeby byl pozytek z tych artykulow, chodzi o dostep do bab oczywiscie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, JoeBlue napisał:

To cos.

Czyli co

Te coś nie istnieje. To tylko połączenie cech.

3 minuty temu, JoeBlue napisał:

Co zrobic zeby byl pozytek z tych artykulow, chodzi o dostep do bab oczywiscie?

Nauka nauka i jeszcze raz nauka. Zresztą zamiast do majtek kogoś proponuje dobrać się do swojego potencjału. Kto wie czy jej majtki nie będą tak capiec, że zwymiotujesz.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki :)

przebywajmy z nimi i ćwiczmy je bajerować, to jak z jazdą na rowerze, serio, a z czasem procent tych pań które będą uważać że masz w sobie to coś będzie progresywnie szedł w górę, do jakiego momentu? Mozna osiągnąć dość sporo ale nigdy to nie będzie 100% ;)

 

Ew. mozna progresowac ilość zer na naszym koncie, to tez podniesie statystykę :)

ale czy jakakolwiek blachara nadaje sie na jakaś dłuższą relację? ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoje zera to ja wole zuzywac na wycieczki do Chin czy Tajlandii.

W tym drugim kraju prawie za grosze mozna miec dupy o ktorych tu sie nawet nie marzy choc faktem jest ze jesli baba nie rozumie ani slowa - jest to troche cienkie, wystarczy poczytac garsoniere o kontaktach z lalami ze wschodu, takimi co ani be ani me.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam do was pytanie, czy kiedykolwiek jak byliście z dupą to byliście z nią "rozumem" czy "ciałem i duchem"?

Jest taka ważna kwestia którą zgłębiam choć mi trudno bo sam mam nierozwiązane traumy i jakieś ale co do finansów i to mnie wytrąca z równowagi.

To "coś" to być może "czucie ciała, bycie w tym momencie i przesyłanie do kobiety pewnego stanu emocjonalnego"

Wiem że to brzmi bardzo enigmatycznie, ale chodzi o to żebyście potrafili zauważyć czy jesteście hmm "podświadomie spięci" przy kobiecie czy np totalnie wyluzowani. Bardzo ważne jest też hmm "wywołanie reakcji emocjonalniej" i podobno laski to przejmują. U mnie to się objawia łaskotaniem w piersi, uczuciem wybuchu energi która rozchodzi się po ciele i uczucie wzrostu temperatury ciała XD XD XD. Czułem takie coś ze 2-3 i zawsze były ciekawe reakcje :3 Dlatego zdenerwowałem się trochę z tego tematu tutaj co gość gapił się na laskę w autobusie a ona widać że to na nią podziałało ale wy zaczeliście sobie jaja robić że ona się bała itp.

Np. zamiast skupianie się czy się lasce podobacie albo kurwa żeby rozmowa była ciekawa i inne takie pierdoły, patrzenie na nią i hmm oddczuwanie jej obecności, że was mocno podnieca i nie macie wstydu tego okazać. Można gadać o głupotach ale kobieta może was polubić bo POCZUŁA coś intymnego miedzy wami, czuje w ciele że wam się podoba, podnieca się dzięki temu.

Ja wierzę że są goście którzy bez większej kasy i wyglądu mocno pociągają kobiety ale o nich nie usłyszycie bo po primo - to często narcyzi i ludzie po prostu, dla nich ruchanie i wyrywanie jest naturalne( to np jak kopanie łopatą, jakby ktoś zaczął się podniecać żę "o kurwa ty umiesz kopać łopatą doły" to też byście uważali że z choinki się urwał) i się z tego powodu nie podniecają, a po drugie nie chce im się uczyć nikogo bo czytaj pierwsze - są narcyzami i egoistami... po co sobie robić konkurencje XD

A co do spięcia ciała, możecie tego kompletnie nie odczuwać bo w pewnym momencie ciało się PRZYZWYCZAIŁO do tego i to jest jakby hmm "normalny stan ciała" czyli ciągle lekko spięte i laska to wyczuwa bo one podobno na te sprawy są dosyć czułe. A jeszcze dodać że kobieta po ludzku ci nie wytłumaczy tylko powie "fe jakiś DZWINY on jest, nie podoba mi się, niski i kurwa brzydki itp"

 

Tutaj co napisałem jak co - ja ten temat zgłębiam powoli i opornie ale proponuje naprawdę, wyłączyć jakieś myśli że jesteście gorsi albo nie zasługujecie, mieć wyjebane i MYŚLEĆ O SOBIE :3

Jak ktoś będzie miał jakieś "momenty" to NIECH PISZE NA PW

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To coś to umiejętność bycia jak psychopata czyli zero emocji i umiejętność grania potrzebnej emocji w danej chwili. Kobieta chce np: takiego psychopatę zawstydzić a tu dupa nic na niego nie działa, to je niesamowicie nakręca ale jak trzeba to psychopata będzie udostępniał dalej zdjęcia biednych kotków udając, że mu na nich zależy i tu nie chodzi nawet oto, że są one mu całkowicie obojętne a oto, że wie, że kobiety to rusza i przez to wychodzi na wrażliwą osobę. Oczywiście kobiety są zbyt ograniczone, żeby taką osobę zdemaskować inaczej badboy-ie nie mieliby takich sukcesów :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, rycerz76 napisał:

To coś to umiejętność bycia jak psychopata czyli zero emocji i umiejętność grania potrzebnej emocji w danej chwili. Kobieta chce np: takiego psychopatę zawstydzić a tu dupa nic na niego nie działa, to je niesamowicie nakręca ale jak trzeba to psychopata będzie udostępniał dalej zdjęcia biednych kotków udając, że mu na nich zależy i tu nie chodzi nawet oto, że są one mu całkowicie obojętne a oto, że wie, że kobiety to rusza i przez to wychodzi na wrażliwą osobę. Oczywiście kobiety są zbyt ograniczone, żeby taką osobę zdemaskować inaczej badboy-ie nie mieliby takich sukcesów :).

Z tym udawaniem emocji - RACJA. Są też tzw. cisi psychopaci/socjopaci - jest nawet taka ksiązka o "Mądrości psychopatów" którą przeczytałem - ci mądrzy to ci którzy potrafią balansować granice - często są to politycy i rekiny biznesu, komandosi i nawet lekarze chirurdzy XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, JoeBlue napisał:

W tym drugim kraju prawie za grosze mozna miec dupy o ktorych tu sie nawet nie marzy choc faktem jest ze jesli baba nie rozumie ani slowa - jest to troche cienkie, wystarczy poczytac garsoniere o kontaktach z lalami ze wschodu, takimi co ani be ani me.

 

Czy taki seks jest bezpieczny? Bo pewnie jak pojadę stanę przed oczywistym dylematem. Dymać tajki za grosze czy sobie odpuścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest.

ZADEN sex nie jest bezpieczny.

Nawet z wlasna zona czy mezem.

Niejeden przypadek sie zdarzyl gdy ktos zlapal syfa od wspolmalzonka.

Wierzysz?

Zawsze mozesz spytac jakiegos seksuologa.

Z tym ze zaden seksuolog nie zaleci ci sexu z przypadkowa poznana kobieta nawet jakby byl 200% bezpieczny.

Tym mniej seksuolog kobieta.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.07.2018 o 21:06, JoeBlue napisał:

Nie jest.

ZADEN sex nie jest bezpieczny.

Nawet z wlasna zona czy mezem.

Niejeden przypadek sie zdarzyl gdy ktos zlapal syfa od wspolmalzonka.

Wierzysz?

Zawsze mozesz spytac jakiegos seksuologa.

Z tym ze zaden seksuolog nie zaleci ci sexu z przypadkowa poznana kobieta nawet jakby byl 200% bezpieczny.

Tym mniej seksuolog kobieta.

 

Racja, co mają czuć partnerzy loszek które ruchał taki Simon Mol? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat :D 

W sumie sam sie kiedyś zastanawiałem co to jest "to coś",  zgadzam się z tym co ktos tu napisał, że to jest raczej na poziomie podświadomości. Trudne do opisania i wyrażenia słowami. Dlatego odpuściłem temat i zacząłem się zastanawiać czy każdy ma sobie "to coś" lub jeśli nie ma to czy może "to" mieć :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.