Skocz do zawartości

Też tak macie?


Rekomendowane odpowiedzi

Już parę lat temu zauważyłem i ostatnio przekonałem się, że nic się w tym temacie nie zmieniło. Nie wiem czy tylko ja tak mam czy Wam też się zdarza, że laski gadają Wam czasem na pierwszych, a czasem na drugich czy trzecich randkach o swoich chorobach, dolegliwościach, "możliwościach potencjalnego zgonu"? Tak się zacząłem zastanawiać "po co"? Badanie granicy strachu, eliminacja czy co?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może bije od ciebie empatia/jesteś przesadnie kulturalny? Kiedyś byłem bardziej poprawny niż teraz i często słyszałem opowieści o chorych wątrobach i innych takich, co czyniło dziewczyny zupełnie nieatrakcyjnymi w moich oczach. Teraz już nie dokarmiam wampirów, tym bardziej, że to stawianie się w roli przyjaciółeczki z penisem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Bonhart napisał:

Może bije od ciebie empatia/jesteś przesadnie kulturalny? Kiedyś byłem bardziej poprawny niż teraz i często słyszałem opowieści o chorych wątrobach i innych takich, co czyniło dziewczyny zupełnie nieatrakcyjnymi w moich oczach. Teraz już nie dokarmiam wampirów, tym bardziej, że to stawianie się w roli przyjaciółeczki z penisem

Nie w kontekście "fajny z Ciebie kolega to Ci powiem o chorej wątrobie" czy i tak skończymy na tej randce. Nie, absolutnie żadna empatia, poprawność i inne włażenie w tyłek. Jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam. Zastanawia mnie sam fakt po prostu. Facet by się nie przyznał, że ma jedno jajo bo wyszedłby od razu na dziwnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem to samo. Kolesiówa opowiadała mi o swojej łuszczycy i o tym, że chyba będzie musiała mieć ząb wyrwany. Pytała czy mi to nie przeszkadza :D

Na dodatek przyszła z koleżanką bo się sama wstydziła.

No myślałem, że nie wytrzymam. To było gorzej niż straszne ! 

Pamiętam jak kiedyś dziewczyna mnie zaprosiła na spotkanie i się mnie pytała  a zaznaczam, że byłem w drugiej może trzeciej gimnazjum uwaga

"Jakie wina lubisz"

A mówiąc mnie to tak zatkało wtedy pamiętam, że daj pan spokój.

Ja wtedy to nawet nie widziałem jakie dokładnie istnieją, pamiętałem iż są tylko białe i czerwone to rzekłem

Czerwone !

A ona :

Aha...

Boże generalnie ciężko wspominam randki i na nie nie chodzę bo zawsze są jakieś przypały i opowiadanie o chorobach oraz swoich byłych.

Dziś już bym nie pozwolił sobie na takie poerdololo ze strony bab bo szkoda nerwów i czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek spotkałem się z koleżanką z pracy... Było to nasze pierwsze spotkanie, na którym opowiedziała mi całą historię swojego życia...

 

Wracając do domu czułem się wręcz przygnebiony nadmiarem informacji, które od niej otrzymałem. Nie mam zamiaru tego dalej ciągnąć, bo to nie będzie miało w sobie nic ciekawego, a poza tym, gdzie się mieszka i pracuje...

 

Nawiązując do tematu, nie wiem co ja mam w sobie, ale każda nowopoznana osoba lubi mi się zwierzać ze swojego życia. Czasami mnie to wkurza ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Mnie się zdarzało. Chyba chodzi o wzbudzenie litości i przytrzymanie orbitera. Nie koniecznie świadome. Pamiętam, że nakręcałem się jedną laską w momencie jak sobie znalazła kogoś innego (ale jeszcze o tym nie wiedziałem) nagle dowiedziałem się o masie jej przypadłości. W weekend była na pogotowiu bo zemdlała itp. Gdzie wcześniej kilka miesięcy spotykaliśmy się dość często (koleżanka z pracy) i nigdy ani słowa o dolegliwościach.

 

2. W 7 metrów pod ziemią jest wywiad z dziewczyną, która ma nowotwór narządów kobiecych (nie pamiętam czy jajniki czy miednicę musieli jej wyciąć). Laska tak się popłakała że nie była w stanie kontynuować wywiadu, kiedy mówiła o tym, że nie będzie mogła mieć dzieci. Powinno to dać do myślenia, w tych wszystkich przypadkach gdzie kobieta beztrosko podaje informację o braku możliwości zajścia w ciążę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Doggie napisał:

O chorobach wenerycznych też Ci mówiły?

Żadna nie powie Ci że jest łatwa...to widać, wczoraj spotkałem się z pewną dupeczką, zaczęła mówić że jej koleżanka brała tabsy a chłopak tej koleżanki zabezpieczał się ale i tak wpadli, pyta się jak to możliwe?

Ja na to; po prostu dawała dupy innemu :P

 

 

Cera, skóra może dużo powiedzieć o kobiecie, zwracaj na to uwagę.

Edytowane przez Themotha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z takimi rzeczami nie miałem do czynienia, osobliwie za to zwierzano mi się z "gwałtów", co samo w sobie moim zdaniem świadczy o tym, jakie to były gwałty. Z kwestii zdrowotnych to raz trafiłem tylko na fanatyczną ziębiankę, która zaczęła mnie dokładnie sondować pod kątem różnych zdrowotnych zabiegów, typu stosowanie wody ultenionej, D3 w kroplach i oczywiście witaminy C. 

 

Uważam jednak z tego co piszecie, że chodzi tutaj głownie o zwrócenie na siebie uwagi, albo niewielki zakres tego, o czym Pani jest w stanie rozmawiać, więc nudzi o chorobach. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli laska piszę mi o swoich chorobach i innych tam zdrowotnych sprawach, to albo zdawkowo jej odpowiadam i szybko zmieniam temat, albo wgl nie reaguje.

 

Z reguły piszę o tym, co dzisiaj się robi i jakoś dalej temat się kręci, do tego dorzucam jakieś tematy związane z pasjami i tyle :) 

 

Od czasu do czasu jakieś podteksty seksualne ale w granicach dobrego smaku i nigdy nic wprost. W sumie to zależy od kalibru laski.

Gdzieś na forum przeczytałem post brata, żeby też  nigdy nie wspominać o seksie, bo dla laski jesteśmy wtedy spalonymi desperatami seksualnymi. To ma wyjść niby przypadkiem, mówisz jej o podróżach, winach, psach i kotach, a za godzinę bzykasz pod prysznicem :) 

 

@Rnext dobry joke :D, to są tematy nieśmiertelne, z podziwem patrzę na to jak mogą to wałkować kilka godzin :D

Edytowane przez tomrix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na to generalnie nigdy nie zwracałem uwagi, laska czuła potrzebę to mówiła, tyle. Ale tak ostatnio zacząłem myśleć, jak sobie przypomnę to jedna, druga, trzecia... jakiś czas temu spotykam się z laską i to samo... problemy zdrowotne. Ludzie się dziś szybciej starzeją czy jak? Myślałem, że takie tematy to od 60+ się zaczynają. Na logikę to bardziej odstrasza niż przyciąga.

 

No chyba, że rycerza sanitariusza...

Cosplaydiy-Krzy-owiec-Tunika-P-aszcz-Cos

 

Edytowane przez tomilijones
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

osobliwie za to zwierzano mi się z "gwałtów",

Potwierdzam.

Też się spotkałem, "że przyjaciel ją zgwałcił" mówiła mi, że mnie kocha itd. a później się okazało, że ma męża tylko o nim nie mówiła bo mieli kłopoty w małżeństwie :D  No i zerwała przez smsa :D 

Generalnie to plus wiele innych rzeczy, szkoda gadać. Paniom ufać, to jest ehh... Szkoda gadać :P 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w sobotę miałem podobną sytuację. Pańcia po tym jak ją na chwilę zamknąłem dla żartów w szafie w ikei (sama tam wlazła) zaczęła piszczeć, panikować a potem opowiadać że od dziecka boi się ciemności bo ją brat straszył następnie wyłożyła mi inne dolegliwości jakie ją dotknęły : haszimoto, atopowe zapalenie skóry, endometrioza, bóle kolan i zaburzenia lękowe. Za swoje choroby obwinia brata i to straszenie no i mnie bo teraz na pewno będzie miała silne ataki tych chorób.

 

Jak jej powiedziałem że powinna nazywać się pandora i że mogłem ją w tej szafie zostawić bo z tymi wszystkimi chorobami i tak nie będzie z niej pożytku to powiedziała że żartowała i że tak naprawdę chciała żebym

poczuł się winny za to co zrobiłem.

 

Wcale nie wydaje mi się żeby żartowała dlatego że te wszystkie wymienione przez nią choroby powstają z autoagresji i to że wymieniła je razem to raczej nie przypadek. Dodatkowo uskutecznia jakieś chore gierki więc chyba serio ma coś z tą głową. 

 

Nie wiem co się z tymi babami ostatnio porobiło, jedna głupsza od drugiej. A te hasziomoto i inne zapalenia pochwy to chyba jakaś epidemia, ale tak to się dzieje jak nie dbają o zdrowie tylko o to jak się na zewnątrz prezentują.

 

Co do samych opowieści o problemach zdrowotnych pań to uważam, że dobrze jak o tym opowiadają bo daje to obraz w co się pakujemy.

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tomilijones A te dziewczyny nie są czasami mocno związane z kościołem katolickim?

 

Mi raz dziewczyna powiedziała o swoich problemach zdrowotnych i potem jej matka ją zrugała za to ;) .

Ale wydaje mi się, że jak chcesz komuś zaimponować, to nie mówisz mu o swoich chorobach, chyba że zrobiłeś/aś z tego ścieżkę życiową.

 

@Kniaź z Bajki Moja siostra ma Hoshimoto , ale ćwiczy na siłowni i dba o dietę, więc nie ma wahań wagi.

 

 

Edytowane przez PewnySiebie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co w sumie jak będzie głupia randka, to zacznę opowiadać o wyrywanym zębie, alergii, kłopotach z menstruacja, że jestem daltonistą,onanistą. Jak jej to nie zrazi to dodam jakieś zapalenia skóry, wypadające włosy i co tam się jeszcze nawinie. 

Chyba zacznę zwalczać ogień ogniem :D 

Już widzę co sobie laska pomyśli jak bym ją tak trollował :

"Kurrrrła a ten co, w czarnobylu się urodził ?" :D 

 

Ale myślę, że jest to dobry sposób jak laska zacznie opowiadać o swoich problemach.

Babka coś zaczyna opowiadać a ty z twarzą jak ściana : "TERAZ JA CIII OPOWIEM CO MI DOLEGA TYLKO SIĘ NIE PRZESTRASZ LALA" no i jedziesz z każdą chorobą jaka ci się nawinie na język :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że moja odpowiedź powieje hipokryzją, bo piszę ciągle jak to jestem poszkodowany przez los, ale nie oszukujmy się. Najlepiej powiedzieć wprost takiej osobie (ale z kulturą), że mamy już dość jej ciągłego narzekania na stan zdrowia. W przypadku jednej mojej marudziatej koleżanki przyniosło to rezultat - przestała do mnie pisać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, tomilijones napisał:

randkach o swoich chorobach, dolegliwościach, "możliwościach potencjalnego zgonu"? Tak się zacząłem zastanawiać "po co"? Badanie granicy strachu, eliminacja czy co?

Bracia sobie pożartowali więc Tornado Ci dowali.

 

Zrobiły z twej `męskiej` osoby spowiednika+`zabawiacza/atencjusza`wel sponsora/koordynatora wyjścia.

 

Laski tak maja, że analizują na głos/musza się wygadać.

Jeżeli laska obnaża złe cechy o swej biologicznej naturze to siłą rzeczy jej akcje BIO rozrodcze spadają zatem takie gadki do sex`u nie pchają samczyka(kanalizatora kloaki).

 

CO Coleggiuuuum Orbiteruuuum

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, tomilijones napisał:

Już parę lat temu zauważyłem i ostatnio przekonałem się, że nic się w tym temacie nie zmieniło. Nie wiem czy tylko ja tak mam czy Wam też się zdarza

Kiedyś miałem w życiu epizod że moja mentalność nadawała się na spowiednika. Takiego ciepłego misia któremu można powiedzieć wszystko. Może takich akurat tematów nie poruszały że mną ale jakie pokręcone rzeczy zdarzało mi się słyszeć. Nie mniej jednak tamta mentalność oraz bycie idealnym tamponem emocjonalnym wykluczały mnie z grona osób które mogły znaleźć się miedzy nogami rozmówczyni :)

 

To fakt trwało parę lat ale byłem wówczas w głębokim matrixie. Podczas przemian i pracy nad sobą zmieniły się też kobiety które zaczęły się pojawiać w moim życiu. Od takich ciekawskich które były frywolne i chciały mnie spróbować do takich które chciały mieć mnie jako partnera.

 

Tamte poprzednie jakoś mnie albo omijały albo gadka z nimi wystarczająco mnie męczyła ze znajomość sama się kończyła

Edytowane przez maVen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.