Skocz do zawartości

Życie nie kończy się po śmierci


Legionista

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak @Gr4nt napisał, wszystko kwestia wiary.

 

@Mosze Red tak więc odnośnie Twojego wpisu, to wszystko co napisałeś możesz postrzegać i postrzegasz w tym momencie tylko i wyłącznie przez pryzmat wiary, bądź oczyma wyobraźni, bo jak każdy człowiek jesteś w pewien sposób ograniczony, więc prawdopodobne wypadkowe które niweczą przyszłość o której wspomniałeś są niezależne od człowieka  i nie ma takiego na świecie który potrafi przewidzieć przyszłość na następne 20-25 czy 50 lat, to wszystko jest wynikiem ludzkich ograniczeń o których pisałem, w tym przypadku na poziomie psychicznym, bo fizyczne to wiadomo, nie podniesień własnoręcznie kamienia ważącego 400 kilo.

Pozdrawiam!

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, The Motha napisał:

tak więc odnośnie Twojego wpisu, to wszystko co napisałeś możesz postrzegać i postrzegasz w tym momencie tylko i wyłącznie przez pryzmat wiary, bądź oczyma wyobraźni, bo jak każdy człowiek jesteś w pewien sposób ograniczony, więc prawdopodobne wypadkowe które niweczą przyszłość o której wspomniałeś są niezależne, np poprzez uderzenie asteroidy bądź czegoś podobnego.

Ale ja nie przeczę, że zdarzenia losowe mogą zniweczyć rozwój cywilizacji, ba nawet ludzkość może dokonać własnej samozagłady nim dotrze na odpowiedni poziom.

 

Jednakże i tak, nauka  i technologia dają nam jedyne realne szanse na przetrwanie świadomości po śmierci ciała, takie szanse, których nie trzeba będzie brać na wiarę. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mosze Red napisał:

przetrwanie świadomości po śmierci ciała

Interesujące stwierdzenie. Pytanie, co rozumiemy poprzez świadomość? Mózg? Myśli? Czy myśli mogą trwać po śmierci ciała, jak umrze mózg czy wtedy umiera też świadomość?

 

Sądzę, że nie można mówić o świadomości jako o czymś abstrakcyjnym niematerialnym, czymś co można gdzieś przenieść po śmierci ciała. Świadomość to jak najbardziej materialne impulsy elektryczne rozchodzące się w mózgu. Można przenieść mózg do jakiegoś egzoszkieletu i stworzyć coś na kształt RoboCopa ale jak umrze mózg to już nic nie ma.

 

Czy prąd elektryczny istnieje? Jak najbardziej, można go poczuć. Ale żeby go poczuć musi istnieć przewodnik. Myśli, świadomość to prąd a mózg to przewodnik. Czy można sobie wyobrazić, że ludzkość wynajdzie coś sztucznego co zastąpi biologiczny mózg? Można. Ale co wtedy z naturalnymi zdolnościami mózgu do nauki? No i co z szarymi komórkami, czy będzie można pić alkohol bez obaw o ich ubytek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Boisz się, że twój światopogląd mógłby runąć co nie ? 

Szczerze? Napisałem to żeby załapać się na śmieszne buźki.

 

Nie interesuje mnie kłócenie się o światopoglądy, a tym bardziej kłócenie się z użytkownikami których lubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Gr4nt napisał:

Interesujące stwierdzenie. Pytanie, co rozumiemy poprzez świadomość? Mózg? Myśli? Czy myśli mogą trwać po śmierci ciała, jak umrze mózg czy wtedy umiera też świadomość?

Mózg to tak naprawdę komputer, tyle że biologiczny, świadomość/ osobowość to indywidualne oprogramowanie, które powstaje w procesie socjalizacji. Tak wiem to uproszczenie jeszcze dochodzi chemia mózgu, instynkty, hormony wszystko to ma wpływ i na myśli i na zachowanie, ale przy odpowiednim poziomie wiedzy da się te funkcje zaimplementować. 

 

Problem polega na przeniesieniu świadomości/ osobowości czyli programu do nowego komputera czyli np. sztucznie wyhodowanego mózgu lub komputera, który go zastąpi, ewentualnie do kombinacji wymienionych. 

 

Oczywiście kopia samej osobowość nie wystarcza, prócz osobowości i wspomnień należałoby uwzględnić inne czynniki, które wpływają na to jacy jesteśmy. 

 

Oczywiście pojawia się problem natury filozoficznej, czy np. kopia, która zawierałaby dane od momentu narodzin, aż do śmierci po załadowaniu w nowe ciało i mózg byłaby nadal tą samą osobą? W sumie pamiętał byś wszytko, łącznie z momentem śmierci. W mojej opinii tak, jeśli przyjmiemy, że śmierć biologiczna jest definitywnym końcem, a zapis obejmował by osobowość + wspomnienia i inne elementy składowe jak podświadomość. Zwyczajnie stary komputer się zepsuł , system został odpalony na nowym. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

Nie interesuje mnie kłócenie się o światopoglądy, a tym bardziej kłócenie się z użytkownikami których lubię.

Spoko ale ja pytałem poważnie, bo dajmy na to gdybym ja twierdził, że jednorożce nie istnieją ale gdyby mi ktoś powiedział, że widział jakiegoś zaraz obok siebie to byłbym ciekaw gdyby zarzekał się, że nie trolluje - zaręczam ci że widziałem coś bardzo ciekawego.

Dodatkowo powiem, że widać te istoty na ciemnych tłach w przyciemnionych pokojach.

Kamuflaż ich ma pewną wadę, ponieważ odcienie ciemna nie są w stanie odwzorować ich do końca. Gdybyś miał bardzo dziwny sen to natychmiast patrz na około Ciebie, nad Ciebie za szafę itd. Kiedyś też może zobaczysz coś czego nie powinieneś i nawet jeśli jesteś przekonany o czymś to i tak będziesz musiał na nowo przebadać to co już wiesz z nowym doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, The Motha napisał:

A co to za dowód? człowiek składa się z ciała i duszy, ciało zostało tutaj, ale dusza..? przecież to jest także część żyjąca każdej istoty. 

Duszy? A co to jest? Jak mogę to zaobserwować? Zbadać? Zobaczyć? Jak to wygląda? Jak jest zbuduwana?

 

7 godzin temu, The Motha napisał:

Od tego jest wiara, jakbyś wiedział nie potrzebował byś wiary

Dlatego jej nie potrzebuje. Jeśli czegoś nie wiem to szukam odpowiedzi i je często znajduje. Jeśli ich nie ma, to nie ma i nie wymyślam sobie rzeczy, których nie da się udowodnić.

 

4 godziny temu, The Motha napisał:

Jest jeszcze duch, ale jeśli ktoś nie wierzy, to nie wierzy, nie ma sensu o tym pisać.

Jest dusza, duch co tam jeszcze jest? 

 

3 godziny temu, Gr4nt napisał:

Wierzysz w to tak samo jak inni wierzą w życie po śmierci. Wiara jest tym co jest jak najbardziej ludzkie i tym co odróżnia nasz gatunek od innych.

Tu nie chodzi o wiare. Tu chodzi o prawdopodobieństwo. 

Nauka bada i mogę sam zbadać lub zobaczyć kogoś doświadczenia i stwierdzić czy to ma sens i czy to prawda czy nie.

Z wiarą jest inaczej.

Nie ma możliwości zweryfikować tych wymysłów.

 

2 godziny temu, The Motha napisał:

wszystko co napisałeś możesz postrzegać i postrzegasz w tym momencie tylko i wyłącznie przez pryzmat wiary, bądź oczyma wyobraźni, bo jak każdy człowiek jesteś w pewien sposób ograniczony, więc prawdopodobne wypadkowe które niweczą przyszłość o której wspomniałeś są niezależne od człowieka  i nie ma takiego na świecie który potrafi przewidzieć przyszłość na następne 20-25 czy 50 lat

To nie wiara a prawdopodobieństwo potwierdzone badaniami, doświadczeniami i logicznymi analizami.

Także wrzucanie tego do wiary to manipulacja.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Bronisław napisał:

To nie wiara a prawdopodobieństwo potwierdzone badaniami, doświadczeniami i logicznymi analizami.

Także wrzucanie tego do wiary to manipulacja.

 

Chyba nie rozumiesz za bardzo o czym piszę, zresztą jak tak bardzo upierasz się przy tych analizach to pokaż mi jedną, podrzuć jakiś ciekawy temat który będzie dobitnie pokazywał co się stanie za 50 lat. Według oczywiście naukowców na których się powołujesz. Nie wiem czy wiesz, ale są naukowcy którzy są przekupieni przez odpowiednich ludzi aby głosili pewne teorie co, jak i kiedy umiejętnie ich rozpowszechniając za grube siano.

 

27 minut temu, Bronisław napisał:

Duszy? A co to jest? Jak mogę to zaobserwować? Zbadać? Zobaczyć? Jak to wygląda? Jak jest zbuduwana?

Toś pocisnął teraz, albo jesteś bezczelnym ignorantem, albo sobie jaja z ludzi robisz, dusza w terminologi chrześcijańskiej to Twoje emocje, logika, rozum, uczucia i tak dalej. W hinduskiej bądź islamskiej być może nazywa się to inaczej, ale o jedno chodzi.

29 minut temu, Bronisław napisał:

Jest dusza, duch co tam jeszcze jest? 

Ciało.

 

30 minut temu, Bronisław napisał:

Dlatego jej nie potrzebuje

Na Tobie świat się nie kończy.

30 minut temu, Bronisław napisał:

. Jeśli czegoś nie wiem to szukam odpowiedzi i je często znajduje

Zależy czy są to dobre odpowiedzi :)

30 minut temu, Bronisław napisał:

 Jeśli ich nie ma, to nie ma i nie wymyślam sobie rzeczy, których nie da się udowodnić. 

To że czegoś nie potrafisz udowodnić wcale nie oznacza że to nie istnieje, powietrza też nie widzisz a dzięki temu żyjesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, The Motha napisał:

podrzuć jakiś ciekawy temat który będzie dobitnie pokazywał co się stanie za 50 lat.

Jeśli jesteś inteligentnym facetem, a widzę, że tak jest to sam możesz zrobić taką analize. Jak szybko postępuje rozwój nad medycyną, technologią, fizyką itd. I sam dojść do takich wniosków. Możesz poszukać bardziej szczegółowych informacji w internecie.

 

10 minut temu, The Motha napisał:

Toś pocisnął teraz, albo jesteś bezczelnym ignorantem, albo sobie jaja z ludzi robisz, dusza w terminologi chrześcijańskiej to Twoje emocje, logika, rozum, uczucia i tak dalej. W hinduskiej bądź islamskiej być może nazywa się to inaczej, ale o jedno chodzi.

Ja nie pociskam ? zadaje konkretne pytania. Odpowiadasz mi jak interpretuje to jakaś religia. Fajnie, że te zjawiska w naszym ciele nazwali jednym słowem co nic nie zmienia. Te zjawiska zachodzą, ale nie trzeba je nazywać jakąś duszą, czy duchem.

 

17 minut temu, The Motha napisał:

To że czegoś nie potrafisz udowodnić wcale nie oznacza że to nie istnieje, powietrza też nie widzisz a dzięki temu żyjesz.

Idiotyczny przykład. Bo z powietrzem możesz zrobić doświadczenie i Ci wyjdzie, że istnieje, a z duchem nie ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Bronisław napisał:

Te zjawiska zachodzą, ale nie trzeba je nazywać jakąś duszą, czy duchem.

Duch i dusza to coś innego.

35 minut temu, Bronisław napisał:

Możesz poszukać bardziej szczegółowych informacji w internecie. 

Najpierw Ty i Twoja analiza, jeśli mnie nie przekonasz to nie chcę mi się szukać:)

 

36 minut temu, Bronisław napisał:

Bo z powietrzem możesz zrobić doświadczenie i Ci wyjdzie

No fakt, być może pośpieszyłem się z podaniem przykładu. Natomiast podtrzymuję że jeśli czegoś nie widzisz, to nie znaczy że to nie istnieje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, The Motha napisał:

 Duch i dusza to coś innego.

No no ??

26 minut temu, The Motha napisał:

Najpierw Ty i Twoja analiza, jeśli mnie nie przekonasz to nie chcę mi się szukać

Tu masz artukuł o przyszłości pierwszy jaki znalazłem w internecie.

https://www.forbes.pl/opinie/jak-bedzie-wygladac-przyszlosc-swiata/pl5dhsc

27 minut temu, The Motha napisał:

Natomiast podtrzymuję że jeśli czegoś nie widzisz, to nie znaczy że to nie istnieje

Tak, ale dzięki doświadczeniom możesz zaobserwować i coś udowodnić, nawet jak tego nie widzisz. 

Jeśli chodzi o duszę i o ducha to przykro mi... nie ma dowodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Mosze Red napisał:

Tyle, że nauka daje realne nadzieje na osiągnięcie nieśmiertelności, a może raczej długowieczności w perspektywie setek lat oczywiście, my się nie załapiemy.

 I tu się mylisz. Cały ten świat jest zbudowany najprościej mówiąc z informacji (atomy i te sprawy), a więc i człowiek też jest tak zbudowany, tylko gdzie tej infirmacji szukać? Ano jest to kod DNA. A więc co to zmienia - to, że każdy nasz czyn, myśl itp. cały czas zapisuje się w tym kodzie, wszystkie nasze myśli i to kim jesteśmy można więc odtworzyć i zbudować swego rodzaju "program wskrzeszeń" w przyszłości. Taką hipotezę sobie wysnułem już kilka lat temu na podstawie mojej wiedzy i rozumu i o dziwo, nie dawno dowiedziałem się, że miałem rację - zespół izraelskich naukowców z Jerozolimy ją potwierdził i podczas badań odkrył, że pamięć minionych zdarzeń ( a więc całe nasze życie) pozostawia wyraźny i unikatowy ślad w mózgu oraz odkrył (część) białka odpowiedzialnych za kodowanie tej pamięci. A więc z tąd już tylko krok ( a raczej odpowiednia technologia) do odtworzenia danego człowieka, wraz z jego najnowszą pamięcią (a więc tą z chwili śmierci). Tak więc jedyne co trzeba zrobić to nie dać się skremować, tylko normalnie pochować i jest szansa, że kiedyś się jeszcze obudzimy. 

 

Oczywiście, kiedy już do tego dojdzie (taki program wskrzeszeń) to zwykłych ludzi będą wskrzeszać, na samym początku (maks. kilkanaście/dziesiąt tysięcy), później już tylko dawnych wybitnych przywodców, naukowców i tych, których  następcy będą mieć wystarczająco siana, aby wskrzesić prapra...dziadka - także bracia trzeba budować fortunę i kto wie za kilka tysięcy lat ktoś może zreaktywuje to forum :P

 

I tu pojawia się jedyny problem - czy taka osoba, ze swoją świadomością od chwili narodzin, aż do śmierci, to nadal ten sam człowiek, czy już inny (swoją drogą taka kasta trochę nieumarłych, jak undedzi w WoWie :P ).

 

6 godzin temu, Gr4nt napisał:

Wierzysz w to tak samo jak inni wierzą w życie po śmierci. Wiara jest tym co jest jak najbardziej ludzkie i tym co odróżnia nasz gatunek od innych.

Inni wierzą w życie po śmierci tylko dlatego, że gdyby tak szczerze sobie pomyśleć, że my, to co już wiemy, umiemy, nasze doświadczenia, ogólnie my jako czlowiek i to co osiągnął nagle miał tak po prostu wyparować i nic, nothing, null... to byłaby to tak straszna myśl, że wręcz nie do zniesienia (i to jeszcze jak) i ludzie by się bali oraz przede wszystkim zwykli ludzie bez ambicji, albo po prostu Ci, którym nie udało się życie musieli by sobie poradzić ze świadomością, że nigdy nie zobaczą i doświadczą choć ułamka tego świata, tylko przewegetują przed telewizorem.

 

Na szczęście mało ludzi jest skłonnych do takich przemyśleń, i to jeszcze szczerych, przed samym sobą. A każdy jednak w coś wierzy (i to daje mu spokój), czy to w krainę wiecznego szczęścia, czy w to, że kiedyś ruszy program wskrzeszeń, a oni dorobią się takiego siana (albo osiągnięć), żeby w nim uczestniczyć.

Edytowane przez Mosze Black
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mosze Black napisał:

Inni wierzą w życie po śmierci tylko dlatego, że gdyby tak szczerze sobie pomyśleć, że my, to co już wiemy, umiemy, nasze doświadczenia, ogólnie my jako czlowiek i to co osiągnął nagle miał tak po prostu wyparować i nic, nothing, null... to byłaby to tak straszna myśl, że wręcz nie do zniesienia (i to jeszcze jak) i ludzie by się bali oraz przede wszystkim zwykli ludzie bez ambicji, albo po prostu Ci, którym nie udało się życie musieli by sobie poradzić ze świadomością, że nigdy nie zobaczą i doświadczą choć ułamka tego świata, tylko przewegetują przed telewizorem.

To prawda.

Natomiast ja wierzę iż po prostu jesteśmy wieczni, mamy bardzo dużo przesłanek o tym mówiących.

Ale nawet gdyby się okazało, że po prostu nic nie ma, to naszym zadaniem jest sprawić aby życie na ziemi było rajem tak czy siak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Mosze Black napisał:

A każdy jednak w coś wierzy (i to daje mu spokój), czy to w krainę wiecznego szczęścia, czy w to, że kiedyś ruszy program wskrzeszeń, a oni dorobią się takiego siana (albo osiągnięć), żeby w nim uczestniczyć.

No właśnie nie każdy. Ja w nic nie wierze.

I myślę, że jest duża grupa ludzi która ma podobnie.

40 minut temu, Mosze Black napisał:

Ano jest to kod DNA. A więc co to zmienia - to, że każdy nasz czyn, myśl itp. cały czas zapisuje się w tym kodzie, wszystkie nasze myśli i to kim jesteśmy można więc odtworzyć i zbudować swego rodzaju "program wskrzeszeń" w przyszłości.

Jesteś pewien, że w kodzie dna zapisują się nasze myśli i czyny itd? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś sam wierzyłem. Najpierw to był katolicyzm, a następnie ezoteryka/reinkarnacja. Teraz nic, zupełnie. Przy mojej obecnej wiedzy żadna religia nie ma sensu, a tym bardziej reinkarnacja - szczególnie można sobie to uświadomić spoglądając na historię Ziemi, Wszechświat i ewolucję. Dawniej ludzie tłumaczyli sobie wszystko czego nie rozumieli interwencją Bożą, a teraz jest to wytłumaczalne przez naukę. 99% rzeczy jest wytłumaczalne przez naukę. 

Będąc mały, gdy ojciec zginął (11 miesięcy miałem), to mojej matce często zdarzały się dziwne zjawiska - nagłe przebłyski, duch byłej właścicielki w nocy itp. Są rzeczy paranormalne, ale sam osobiście nie obserwuję ich już od 15 lat. Nie uważam tych zjawisk, aby miały większy sens i logikę. Pomijam to.
Jest coś po życiu? Reinkarnacja? - fajnie, ale wątpię. Nie ma? - tym lepiej. 
Reinkarnacja jest nielogiczna patrząc na naukowe fakty - ludzie są zwierzętami, które zostały uzbrojone ewolucyjnie w coś najcenniejszego, co pojawiło się w historii Ziemi - w rozum. Człowiek pozyskał możliwość tworzenia, budowy, myślenia, analizowania itd., itp., ale to nie zwalnia go z tego, aby dawać mu jakąś wyjątkową misję od wszechświata - istniejemy tak samo materialnie jak mrówki, chrabąszcze, czy nawet pasożyty. Po prostu głębiej ewoluowaliśmy. Także końcówka tej wędrówki nie ma sensu. Wszechświat sam się skończy. Już nie wspominając o wszechświecie, ale o naszym słońcu, albo po prostu o naszej cywilizacji - o naszym ludzie. Białych ludzi czeka wymarcie, a zważając, że ogromna część ludzi rodzi się w krajach skrajnie biednych i głupich, to także możliwość inkarnacji w tych krajach jest bardzo duża. 

Problemem w tych rozważaniach ze strony ezoteryki jest to, że jeśli teorie ezoteryczne/reinkarnacja całkowicie logicznie nie pasują do tego, co zwiemy ewolucją (świata, człowieka, organizmów..), to jednak to drugie jest całkowicie udowodnione i pewne. Jeśli to drugie jest prawdziwe, a zaprzecza temu pierwszemu, to to pierwsze musi być fałszywe i pełni funkcję po prostu religii, jednej z wielu. No niestety. 

Jak można pokonać śmierć? Żyć wiecznie. Co może w tym pomóc? Rozwój nauki - biotechnologia, informatyka, po prostu nauki ścisłe. 

Oczywiście jednak warto wierzyć, bo może to człowiekowi dodać wiele sił i zmotywować go. Ja najbardziej preferuję kalwinizm i chyba sam zmienię wyznanie na to. 

Na koniec zawsze polecam do przesłuchania sobie. Tak na temat. Zawsze to wstawiam na tego typu tematy. Zawsze muszę sobie choć raz przesłuchać w tygodniu...



Tak, wiem, wstawiam to któryś raz, ale, cholera, pasuje jak ulał. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wierzę w Boga i wierzę w świat duchowy.

 

Tylko, że nie utożsamiam się z żadną religią, teorią, doktryną dla mnie to wszystko to zwykłe ideologie a ideologia to dla mnie narzędzie kontroli.

 

Nie ma dowodów na reikarnację, w karmę nie wierzę absolutnie. 

 

Religie nie mają nic wspólnego z Bogiem. 

 

 

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Bronisław napisał:

Jesteś pewien, że w kodzie dna zapisują się nasze myśli i czyny itd? 

Jak już dojdziemy do tego, że w dna zapisywane jest wszystko itd to gdzie ta dusza, duch?

 

Odsyłam do linku, bo fajnie napisane 

http://www.emotionaldna.net/badania/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, dobryziomek napisał:

Nie ma dowodów na reikarnację

http://paranormalzone.pl/niewyjasnione/religia-i-filozofia/item/819-10-przypadkow-reinkarnacji

Czy choćby przypadek Omm Seti:

Cytat

Trzyletnia wówczas Dorothy spadła z wysokiej drabiny i straciła przytomność. Wezwano lekarza. Ten dokładnie zbadał dziecko i stwierdził, że „stan jest beznadziejny”. Po godzinie zjawił się ponownie ze świadectwem zgonu i pielęgniarką, która miała pomóc wynieść ciało. A tymczasem, ku jego zdumieniu, „ciało” było żywe, zdrowe i biegało, jakby nic się nie stało.

&

Cytat

Główny inspektor z Departamentu Starożytności postanowił przetestować teorię reinkarnacji. Poproszono Dorothy, aby w ciemności stanęła w pobliżu malowideł świątynnych, które nigdy nie były wcześniej publikowane. Jej zadaniem było opisanie dzieł sztuki wyłącznie na podstawie zachowanych wspomnień. Sprawa była prosta: albo kobieta jest kłamcą, albo mówi prawdę. Ku zaskoczeniu nawet najbardziej zatwardziałych sceptyków, Dorothy zaczęła przedstawiać z wielkim znawstwem szczegóły starożytnych dzieł, które mogła poznać, jako kapłanka. Ale to nie wszystko: Dorothy wspominała nie raz, że kiedy była Bentreshyt, świątynia w Abydos posiadała wspaniały ogród, gdzie często medytowała albo spotykała się z Seti. Podczas wykopalisk, archeolodzy natknęli się na coś niesamowitego: odkopali ogród i to dokładnie w miejscu, o którym mówiła Dorothy!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? No dobrze, ale to są dla mnie tylko i wyłącznie relacje jakiś randomowych ludzi o których nic nie wiemy ;)

 

Nie można tego rozpatrywać w kategoriach dowodu na słuszność i prawdziwość, którejś z teorii. Ja równie dobrze mogę Ci znaleźć w necie historie ludzi, którzy widzieli Jezusa Chrystusa, Świętego Józefa a nawet samego Lucyfera.

 

Szanuję wiarę innych, ale tego typu historie po prostu mnie nie przekonują.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Bronisław napisał:

Jak już dojdziemy do tego, że w dna zapisywane jest wszystko itd to gdzie ta dusza, duch?

 

Nie ty masz duszę tylko dusza ma Ciebie.

Dusza jest na około Ciebie i w tobie a nie w konkretnym miejscu.

Jak spisz duch się ładuje i on podtrzymuje Twoją życie.

Życie jest inteligentne, nawet naskórek zwykły jest cudem techniki i nie jest przez Ciebie sterowany tylko przez coś innego.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.