Skocz do zawartości

Prezent dla kobiety a jej niezadowolenie.


Rekomendowane odpowiedzi

Opowiem Wam pewną historię. Mój znajomy miał psa, naziwjmy go Pimpek. No i Pimpek jako członek rodziny jadł to samo co rodzina, czyli jak została zupa, dostawał zupę, jak jakiś kurczak to kości kurczaka. Członek rodziny jednym słowem. Pewnego dnia dostał parówki których termin ważności się skończył. Parówki były super, Pimpek zadowolony, jadł parówki dopóki się nie skończyły. Pimek dostał zupę. Nie chciał jeść, popatrzył się tylko na swego pana i miał, że tak się wyrażę wyjebane. Na co jego pan pomyślał tak, o ty, to ja moge jeść zupę a tobie nie odpowiada? Ok. Pimpek nie dostał nic innego na obiad i na kolację. Rano micha była wylizana, zupa zjedzona. Dostał dokładkę, też zjadł i merdał ogonkiem ;)

 

Taka oto historia ;) A jak to się ma do tematu? A no myślę, że ma i to sporo ;) 

  • Like 7
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Lethys napisał:

jeśli kobieta bardzo chce dostać te kwiaty, to na jakąś większą okazję typu urodziny, czy rocznica, czy inne pierdoświęto kalibru walentynek, to nic się nie stanie, jak kwiaty te dostanie

Jasne, jak pisałem, chodzi o wstrzyk emocji. Musisz zapewniać jej wstrzyki coby ona jakoś fungowała. Ale umiejętnie.

 

Ja się np. nie potrafiałem za dobrze wstrzelić bo tak:

 

- jej nie było w domu, wsadzilem wyjebany bukiet do wazonu i stał jak przyszła... foch bo jej go nie WRĘCZYŁEM

 

- chciała czasem dostać nawet polne kwiatki, nawet na szybko, ot tak...no to kupiłem jakiś mniejszy bukiecik w drodze z pracy,  WRĘCZAM i... "a co to za wiecheć"

 

- ale co tam, statystycznie jej się podobały później sobie na nie patrzyła jak stoją w tym jebanym wazonie i coś sobie tam myślała ("kochany miś" albo "co za chuj") (najśmieszniejsze było jak napierdala jakąś gownoburzą, wrzaski, chuje na mnie ciska, potem przerwa "dziękuję za kwiaty, są piękne ale to nic nie zmienia", i dalej napierdala)

 

- a naj naj najśmieszniejsze jest jak przy fundamentalnej awanturze (raz na miesiąc bliska rozstania) jak wystosowuje tezy że się nad nią znęcam, stosuję przemoc itd... używa argumentu "nawet mi regularnie pierdolonych kwiatów nie potrafisz dać"

 

Także ten, daj jej ulubione róże i oprzyj ją o ten pieprzony blat w kuchni :)

 

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo wy bracia coś nie bardzo prezenty wybieraliście (w co wątpię) albo mieliście pojebane niunie (czego jestem pewny) :D Ja raz na jakiś czas, niemalże ruski rok, robiłem jakieś drobne prezenty albo niespodzianki, spontaniczne (to najważniejsze). Przykładowo, byłem z niunią umówiony na miejsce x (niunia ofc. jak to niunia przeważnie, dupę posadzi w aucie, drogi nie zna) a zajeżdżałem w miejsce y - kisiel w majtach, ekscytacja, wielkie emocje niuni. Spontan najważniejszy. Fakt, faktem że jak macie niunie, która napiera na jakieś prezenciki, spodziewa się chuj wie czego, kręci noskiem bo psiapsióla to, a druga tamto dostała od swego misia, ergo, wieczne niezadowolenie.. to tu się nic nie wskóra. Co byście spontanicznego nie wymyślili, nie zrobili, czego by się nie zakupiło... zawsze będzie taka narzekać i parskać jak koń. Wtedy najlepiej po prostu nie dawać i nie robić nic, szkoda czasu i środków. 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak @Imbryk pisze, co nie zrobisz to chujowo, chyba, że jakimś cudem uda Ci się wstrzelić w stan emocjonalny panny.

 

 

46 minut temu, Imbryk napisał:

chciała czasem dostać nawet polne kwiatki, nawet na szybko, ot tak...no to kupiłem jakiś mniejszy bukiecik w drodze z pracy,  WRĘCZAM i... "a co to za wiecheć"

 

W  punkt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Kiedyś też, przez 1,5 roku związku, moja prosiła mnie o jakieś chabzie. Raz kupiłem -  jedną róże. Oczywiście jej reakcja to " no....super....kochany jesteś...." Pamiętam to, jak dzisiaj hehe. Teraz mówię, że żadnych kwiatów/prezentów, póki sobie na to nie załóży. One myślą, że wszystko im się należy za samo bycie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie emocje, co wy pierniczycie. Kobiety lubią PIERDOŁY. W szafie mają stosy ciuchów, które kupują "bo są ładne", butów "bo są ładne", biżuterii itp... Przerabiałem praktyczne prezenty dla kobiet - nic nie siada, radość przez moment. Kupiłem kwiaty co do wyjebania za tydzień w cenie srebrnych kolczyków - oczy błyszczały jak diamenty. Życie. Dobra lekcja dla kumpla. Niech przestanie praktyczne prezenty kupować.

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie te kobiety prymitywne, zamiast docenić praktyczne prezenty to kwiatki w głowie. 

 

Przypomniałem sobie jak po rozstaniu była zwróciła każdy prezencik, oczywiście taki co miał wartość poniżej 100 zł. Droższe zachowała a tańsze oddała bo "przypominają o mnie".?

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko, kobiety nie docenią praktycznych prezentów, to fakt. Więc myślisz, że rozwiązaniem jest kupowanie pierdół na które aktualnie mają ochotę? Pytam serio, to nie żaden sarkazm. Dalej jednak rozważamy sytuację kupowania prezentów na różne "ważne" okazje / pochwalenie fajnych zachowań względem nas, a nie niespodzianek z dupy. Chce kwiaty to będą kwiaty, chce kreta w granulkach, to będzie kret itd. ?

 

 Jeśli coś niezrozumiale napisałem to przepraszam, jestem po paru głębszych, chętnie sprostuję jeśli będzie trzeba.

Edytowane przez Lethys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec kupuje mojej mamie prezenty w stylu: wiertarka, kosiarka, gwintownica, ostatnio spawarka i stół z taką dużą piłą tarczową do cięcia desek. (no wiecie, lubi się chłop zabawić)

 

Pytam się go czy mamie się te prezenty podobają. A on, że chyba raczej nie ale nie pytał. Widzi tylko fochy więc woli się nie odzywać.

 

Pytam więc mamę co ona myśli o tych prezentach. A ona, że po cholerę mi to. Tylko wydaje kasę na pierdoły. To ja pytam i co z tymi prezentami robisz. A ona, że nic. Pożyczam ojcu jak coś potrzebuje a w zamian ja pożyczam od niego robot kuchenny, lokówkę, suszarkę do włosów itp.

 

To ja pytam: a skąd on ma takie fanty? A ona: Czasem też mu robię prezenty. :lol:

  • Like 1
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, dziadek do orzechow napisał:

1) inwestuj ciut mniej niz kobieta inwestuje w Ciebie

No nie do końca tak jest.

Kobieta NIE jest dla mężczyzny inwestycją.

Kobieta to dla mężczyzny KOSZT.

 

Inwestycją to jest mężczyzna dla kobiety (aczkolwiek zazwyczaj inwestowana jest grota rozkoszy), bo koniec końców kobieta czerpie z faceta korzyści (inaczej nie będzie żadnej interakcji).

 

2 godziny temu, rarek2 napisał:

O żadnych kwiatach nie ma mowy.

Oj, ale kiedyś się prężyłem na wiechcie.

A teraz wprost mówię paniom, że "JA KWIATÓW NIE KUPUJĘ. Jedyny wyjątek robię dla swojej matki. No i ewentualnie na pogrzeby".

 

TADAAAMMM!
Bierzcie z tego wszyscy ?

1 godzinę temu, IgorWilk napisał:

Zawsze po kolacji można się rozebrać do naga, przewiązać czerwoną kokardą i zakomunikować kobiecie:

"To ja, twój największy skarb, jedz"

No jeśli już, to ja bym zawiązał kokardkę na benizie ?

 

52 minuty temu, lxdead napisał:

Przykładowo, byłem z niunią umówiony na miejsce x (niunia ofc. jak to niunia przeważnie, dupę posadzi w aucie, drogi nie zna) a zajeżdżałem w miejsce y - kisiel w majtach, ekscytacja, wielkie emocje niuni. Spontan najważniejszy.

...ale za drugim razem już nie będzie efektu "WOW".

A za piątym będzie "no wiesz, poprzednio byłeś bardziej kreatywny..."

 

34 minuty temu, Wernon napisał:

Po ślubie dopiero możesz się zastanowić".

Po ślubie tym bardziej nic.

Przecież już nie muszę się starać ?

 

Natomiast schodząc od praktyki w kierunku teorii i zrozumienia procesu - do poczytania:

 

Prawo Briffaulta

 

Cytat

Możemy wyróżnić 3 wnioski wynikające z tego prawa.

 

1-Wcześniejsze korzyści dostarczone przez samca nie gwarantują utrzymania kontaktów z samicą w przyszłości 

2-Każdy układ w którym samiec dostarcza korzyści  w zamian za przyszłe kontakty z samica zostaje anulowany w momencie gdy samiec dostarczył  korzyść.(pkt 1)

Chodzi o to, żeby pani LICZYŁA na to, że coś dostanie.

Poczuła to niemal na wyciągnięcie ręki.

Ale NIE DOSTAŁA TEGO...

 

Bo jak dostanie - pozamiatane.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Stary_Niedzwiedz said:

No nie do końca tak jest.

Kobieta NIE jest dla mężczyzny inwestycją.

Kobieta to dla mężczyzny KOSZT.

 

Inwestycją to jest mężczyzna dla kobiety (aczkolwiek zazwyczaj inwestowana jest grota rozkoszy), bo koniec końców kobieta czerpie z faceta korzyści (inaczej nie będzie żadnej interakcji).

Spiesze sie poprawic - mialem na mysli wydawaj. Jednakze zwiazek to w pewnym sensie inwestycja - lepsza lub gorsza. Na jednej inwestycji sie traci, na innej zarabia. W kazda natomiast sie wchodzi z checi zysku. 

Edytowane przez dziadek do orzechow
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Po ślubie tym bardziej nic.

Przecież już nie muszę się starać ?


Jemu chodziło o to, że po ślubie to już formalnie żona, więc co kupi to i tak zostanie w domu. Przed ślubem nic, ze względu na to, że dziś jest jutro jej może nie być.

Ja ze swojej strony nigdy nie kupuję nic drogiego. Raczej w drugą stronę, coś bardzo taniego, ale tak z zaskoczenia. Np wkładałem do kieszeni płaszcza cukierka czekoladowego, tak że go znalazła jak szła do pracy. Takiego którego nie mieliśmy w domu, więc wiedziała, że to specjalnie dla niej. Radość zawsze jak mały piesek ;) Co nie oznacza, że nie było roszczeń o pierścionki złote itp.

Edytowane przez Wernon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Chodzi o to, żeby pani LICZYŁA na to, że coś dostanie.

Poczuła to niemal na wyciągnięcie ręki.

Ale NIE DOSTAŁA TEGO...

 

 Czyli dobrym wyjściem w sytuacji kumpla byłoby : "jak naprawdę zasłużysz, to ci kupię", i tak ciągnąć i ciągnąć... po czym taka sytuacja nigdy nie nastąpi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lethys napisał:

 Czyli dobrym wyjściem w sytuacji kumpla byłoby : "jak naprawdę zasłużysz, to ci kupię", i tak ciągnąć i ciągnąć... po czym taka sytuacja nigdy nie nastąpi ? 

Nie.

Zlewać te spazmy.

Od udawania, że się nie słyszy, aż po "skoro Mietek Kryśki taki spoko, to atakuj se go" (w razie gunwoburzy uśmiechać się i potakiwać).

 

Żadne warunkowanie bezpośrednie.

Chociaż w sumie...

Można obiecać, a potem wypiąć się dupą ?

 

"Na żartach się nie znasz?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, SławomirP napisał:

Powiedz to temu Alvaro z Gliwic. 

Skoro pań jest kilka(naście)+ (nawet grupę założyły, więc raczej nie dwie), znaczna część z nich PRZYZNAJE SIĘ do "wydania" parudziesięciu kpln na misia, to...

 

I podupcył, i zarobił :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, więc tak. Z tego co piszecie, to p praktycznie - nie. Generalnie prezenty w ogóle out. 

 

 Ja uważam, że tak, jak niektórzy Panowie wcześniej pisali - dla rozbudzenia emocji, czasem, jak najbardziej. I to nawet "te kwiaty". 

 

 

 Byle nie przesadzić. Tyle i aż tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, XYZ napisał:

 Niekiedy dostaję cos drobnego od nich jak wychodzę - żebym pamiętał zapewne...

Dokładnie kotwica fantowa, zawsze można poprosić o zwrot lub wpaść nie zapowiedzianie po odbiór.

Teraz, Stary_Niedzwiedz napisał:

Kobiety chcą...

... WIĘCEJ.

 

 

Misko zapomniałeś dodać "KAŻDEGO DNIA CORAZ".

 

Kiedyś jakoś za gówno-jajka Babcia od strony ojca zrobiła małe awantureee bo wszyscy zapomnieli o jej imieninach.

Zatyyym dziadek wstał, poszedł do drugiego pokoju, wzion kwietuszka  w donicy z parapetu, "masz Babcia to dla Ciebie", poczem zawinął parola nawrot, Do dziś pamiętam jak Babuni się banan pojawił znikąd!

"Oj Dziadek Ty to jesteś."(rozjebał jej system jednym pierdnięciem).

  • Like 3
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tornado napisał:

Misko zapomniałeś dodać "KAŻDEGO DNIA CORAZ".

No właśnie nie.

To nie jest tak, że "wczoraj wystarczyło 100 PLN, dziś to już musisz dać 110".

Nie.

 

Tu bez względu na wydaną kwotę* ZAWSZE będzie "za mało"

Kobieta jest jak korporacja - masz target "X", to "ale dlaczego nie dowiozłeś X+1?"

 

*oczywiście nie chodzi (tylko) o pieniądze, lecz o całokształt.

Podano przykłady - dałeś badylko - "A dlaczego nie 2? Albo nie 3? Nie 51? A Zośka to dostała 100!"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

...ale za drugim razem już nie będzie efektu "WOW".

A za piątym będzie "no wiesz, poprzednio byłeś bardziej kreatywny..."

Jeszcze mi się nie zdarzyło, ale to może dlatego że nadchodziła tura innej niuni :D  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Lethys napisał:

Kolega mówił, że ostatnio robią sobie z panną coś takiego, że na poszczególne święta, czy rocznice ustalają ze sobą do jakiej kwoty mają być prezenty - przykładowo 200zł.

Ona mu kupi koszulę, on niech jej da 200 za gałę z połykiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.