Skocz do zawartości

Twierdzi, że płaci na nie swoje dziecko. Na badanie DNA nie zgadza się prokuratura


Rekomendowane odpowiedzi

Masakra, po tylu latach. Takie rzeczy, nie swoje.!!! To wymaga chwili spokoju.

Na pewno bym usiadł, popijałbym zimną wodę. Dla schłodzenia myśli. Hmmm. Wybór padłby na łamaną dubeltówkę.

Te sprawę bym rozsmarował na ścianie. Poetycko. Potem...

Potem poszedłbym na naleśniki, takie z polewą czekoladową i ....posypką. Posypka kolorowa niczym tęcza.

Feria barw, o tak, feria barw na ścianie i na naleśniku.

Edytowane przez IgorWilk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, IgorWilk said:

Wybór padłby na łamaną dubeltówkę.

Te sprawę bym rozsmarował na ścianie.

Pewnego dnia ktoś nie wytrzyma i tak zrobi. Rozsmaruje na ścianie mamusię-oszustkę albo prokuratora, który odmówił interwencji. Zlecą się wtedy media i reporterzy ze sztucznym przejęciem w glosach urządzą serial dla gawiedzi. Smutne to, ale prawdopodobnie potrzeba medialnej tragedii, żeby coś się w prawie zmieniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Ramzes said:

u nas można robić testy DNA nie są one zakazane tak jak we Francji. 

 

Ale Francja jest krajem bardzo niskich alimentów. Dzieci z niepełnych rodzin w dużym stopniu utrzymuje państwo. Alimenty są symboliczne, średnio 100 (sto) Euro. 

Edytowane przez Schlucken,NichtSpucken!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczyłoby znieść ten termin 6 miesięcy na zaprzeczenie ojcostwa i w każdej chwili prawny ojciec by mógł uregulować sytuację. Przecież to jest kurewsko nieuczciwe i to jest nagradzanie oszustw nieuczciwych kobiet. 

 

Jako dziecko nie chciałbym mieć wpisanego w dowodzie faceta, który nim nie jest.

Nie chciałbym też od niego żadnych pieniędzy.

 

Gdybym się dowiedział, że matka coś takiego odjebała, to odciąłbym się od niej, bo to skurwysyństwo pierwszej klasy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Pomyśl - jaki poziom gównoburzy by się rozpętał?

Taki, jaki wywołaliby wszyscy, gdyby rząd zaproponował wprowadzenie prawdziwej nieuchronności kar dla łamiących kodeks drogowy. Czyli zanosisz film ze swojej kamerki na policję (jakaś specjalna stronka do obsługi), oni wystawiają mandat, "pirat" mandat płaci (albo komornik egzekwuje), a na końcu za "obywatelską postawę" dostajesz np. 25% z kwoty mandatu.

Teoria? Nie. Był taki projekt kiedyś. W miesiąc - dwa Polska byłaby jednym z najbezpieczniejszych drogowo krajów. Tylko nikt nie chciał się go dotknąć.

 

Teoretycznie z kumplem policzyliśmy, że np. taksówka w miesiąc zarobiłaby około 50 tysięcy, przy założeniu 8 godzin w mieście i 1 mandatu na godzinę - bez liczenia przekroczeń prędkości. Inwestując 20 tysięcy w zestaw do pomiaru, zarobki wzrosłyby do co najmniej 300 tysięcy. Akcja jednorazowa, ale za to przyniosłaby co najmniej 50+ miliardów do budżetu (zakładając pełną egzekucję). Może nawet więcej niż skok na OFE.

 

Oraz rozwaliłaby finansowo większość rodzin, w których jest samochód. To, oraz podział ludzi na kapusiów i piratów, z miejsca przeniosłoby dyskurs publiczny z czegokolwiek nie zrobiłby rząd, na ten temat zastępczy - w tle można by przeforsować cokolwiek.

 

1 godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

A wtedy wystarczy zapuścić query i wszystko stanie się jasne...

Już dzisiaj, jak ktoś ma dostęp do bazy danych HR jakiejś dużej firmy, może zapuścić np. zapytanie o czas pomiędzy urlopem okolicznościowym na ślub, a urlopem okolicznościowym na urodzenie dziecka. Mi kiedyś wyszedł wynik, w którym ponad 30% pracowników którzy wzięli oba urlopy, mieściło się w przedziale 4-6 miesięcy.

 

1 godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Statystycznie co 10 z nas nie jest dzieckiem swojego ojca.

Te dane są mocno dyskusyjne - ze względu na brak wiarygodnych danych. Pamiętam, jak w wywiadzie TV jakiś doktor z ośrodka badania DNA w Polsce mówił że około 30% próbek które badają, wskazuje na ojcostwo zaprzeczone - ale to nie były próbki losowe. Tak naprawdę bez jakichś masowych badań losowo wybranych par, prawdziwego wyniku nie poznamy do czasu powstania pełnych baz danych DNA.

 

Godzinę temu, Schlucken,NichtSpucken! napisał:

Pewnego dnia ktoś nie wytrzyma i tak zrobi.

Pamiętajmy Drasiusa Kedysa!

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawa_Drąsiusa_Kedysa

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,11840828,Drasius_Kedys___msciciel__czy_cyniczny_zbrodniarz_.html

"Dziewczynkę tym mężczyznom miały przyprowadzać jej matka i ciotka"

 

I pytanie retoryczne - czy coś się zmieniło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kespert napisał:

Te dane są mocno dyskusyjne - ze względu na brak wiarygodnych danych. Pamiętam, jak w wywiadzie TV jakiś doktor z ośrodka badania DNA w Polsce mówił że około 30% próbek które badają, wskazuje na ojcostwo zaprzeczone - ale to nie były próbki losowe. Tak naprawdę bez jakichś masowych badań losowo wybranych par, prawdziwego wyniku nie poznamy do czasu powstania pełnych baz danych DNA. 

Nie są.

DOBRĄ próbką są badania DNA na okoliczność dawstwa szpiku.

Tu masz losową próbę.

W przypadku spraw rozwodowych próba jest zafałszowana, bo "coś jest na rzeczy" i jest to niejednokrotnie jeden z powodów.

Te 10% to - moim zdaniem - ostrożne szacunki. Aczkolwiek nie odbiegające za bardzo od prawdy (+/- 2%)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Te 10% to - moim zdaniem - ostrożne szacunki. Aczkolwiek nie odbiegające za bardzo od prawdy (+/- 2%)

Zgadzam się że dane z badań o zaprzeczenie ojcostwa są nielosowe, ale przecież ten wątek jest o przypadku, gdy prywatne badania zaprzeczają ojcostwu - ale prokuratura nie chce zrobić oficjalnych. Ciekawe ile jeszcze innych prokuratur tak obniża wyniki... i jaki byłby jazgot w mediach, gdyby na przykład w oficjalnych badaniach wyszło 20%. Albo więcej. Chyba nie wsparłoby to aktualnie promowanej idei feminizmu ;)

 

Nawet w przypadku badań szpiku, można powiedzieć że nie jest to grupa losowa (predyspozycje genetyczne, uwarunkowania środowiskowe, a szczególnie nielosowość klasyfikacji do operacji przeszczepu).

Mój strzał to 10%, -2% do +10% - właśnie ze względu na to, że np alkoholik ze zniszczoną wątrobą, czy osoba z innymi schorzeniami wynikłymi z trybu życia, do przeszczepu często nie kwalifikuje się - więc jest mało przeszczepów w najbardziej "podejrzanej" grupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

W interesie społeczeństwa i polityki jest... święty spokój.

W tym systemie jaki mamy Pan Adam z Panią Genowefą świętego spokoju raczej nie mają i go nie zaznają;)

 

3 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Tylko, że to jest KOMPLETNIE nierealne.

Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale pomarzyć można:D

 

3 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Pomyśl - jaki poziom gównoburzy by się rozpętał? Jaki polityk na to pójdzie, zwłaszcza, gdy kobiety są istotniejszym gronem wyborców?

Niestety żyjemy w demokracji, czyli w takich systemie, gdzie zamiast racji, zdrowego rozsądku i mądrości, wchodzi większość i jej wymagania. A większość ma to do siebie, że zawsze jest głupia, a na dodatek tę większość trzeba przekupić ich własnymi pieniędzmi, żeby było zabawniej i dać im to czego chcą nawet jeśli to jest przeciwko nim samym. No bo to co mamy uderza zarówno w kobiety jak i mężczyzn.

3 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Nawet taki Trump - król mizoginii i szowninizmu - został wybrany głosami kobiet!

Ale mimo swych strasznych ułomności demokracja nie przestaje mnie zaskakiwać. No właśnie jak to się stało, ze kobiety na niego zagłosowały;)

Wyobraźmy sobie taką sytuację, że w najbliższych wyborach do walki o stołki staje Partia Facetów i w mediach pojawiają się jej kandydaci: panowie słusznej postury i budowy, z odpowiednim wyglądem, zadbani, w modnych ciuchach, a na dodatek każdy z nich majętny. I ci panowie postulują to co my tu na forum. Od razu z miejsca wszystkie media głównego nurtu dezinformacji ogłaszają tę partię oraz jej członków mizoginami i szowinistami. Ciekawe ile kobiet w przypływie emocjonalnego haju by na nich zagłosowało:D

3 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Dojdziemy do tego, że będą "obowiązkowe" testy DNA.

I oby się tak stało, im szybciej tym lepiej. Może niekoniecznie w tej formie o jakiej piszesz, ale coś w tym jest.

 

3 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Odstrasza NIEUCHRONNOŚC kary.

Ano właśnie, sam nie wiem co mnie z tym "widmem" podkusiło i tak napisałem. Widocznie jakieś widma przy porannej kawie miałem:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Legionista napisał:

Nasz Boss Marek proponował kiedyś 

w jednej z audycji na necie, aby wprowadzić

obowiązkowe państwowe testy DNA.

Byłby to bardzo dobry pomysł, gdyby tylko

była wola polityczna aby takie rozwiązania prawne 

stworzyć. Tak mi się przypomniało

jak czytam ten temat.

 

Nie, to nawet nie musi być robione w ten sposób. Wystarczyłoby, że badania można zrobić w dowolnym momencie, a kobieta, która zataila fakt, że dziecko jest obce musiałaby zwrócić koszt alimentów wraz z odsetkami. I tyle, albo aż tyle. 

Edytowane przez typiarz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kespert napisał:

około 30% próbek które badają, wskazuje na ojcostwo zaprzeczone

Według szacunków doktora Rafała Płoskiego, kierownika pracowni genetycznej Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Warszawie, co dwunasty ojciec w Polsce (ponad 8 %), nieświadomie wychowuje cudze dzieci – spłodzone przez innego mężczyznę.

 

Inny, brytyjski genetyk, prof. Mark A. Bellis z John Moores University w Liverpool, opublikował w “Journal of Epidemiology and Community Health”, wyniki swoich badań również dotyczących tzw. kukułczych dzieci. Wg profesora, co trzeci rozwodnik (ponad 30 %), podczas rozwodu dowiaduje, że został oszukany przez żonę i wychowuje nie swoje dziecko.

http://dna.info.pl/index.php/2010/07/co-dwunasty-ojciec-w-polsce-wychowuje-cudze-dziecko/

 

Moim zdaniem te 30% brzmi niewiarygodnie gdyby odnieśc to do ogółu ojców w Polsce. Ale tak 10-15% jak najbardziej.

 

@Schlucken,NichtSpucken! Sąd potraktował cię pewnie jako osobę która "specjalnie" siedzi na bezrobotnym aby pokazać, że nic nie zarabia = chce niskie alimenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Normalny napisał:

Moim zdaniem te 30% brzmi niewiarygodnie gdyby odnieść to do ogółu ojców w Polsce. Ale tak 10-15% jak najbardziej.

Liczba 30% odnosi się do wyników, gdzie ojciec ma "powody do podejrzeń", nie do ogółu. Ja dla ogółu obstawiam 10% -2/+10%. Ciekawa strona zbierająca wyniki badań:

http://www.childsupportanalysis.co.uk/analysis_and_opinion/choices_and_behaviours/misattributed_paternity.htm

 

Z ciekawostek z tej strony:

"Alleged fathers who strongly suspect that they are not the biological father tend to apply for in-person testing with the suitability of the test report for use in a legal setting, whilst alleged fathers who are merely satisfying a nagging doubt over paternity, opt first for the anonymous test. That some 40% of these men are subsequently excluded from paternity may indicate the presence of a large population of children in Hong Kong whose parentage is in doubt".

Anonymous testing: 40%. In-person testing: 18.4%.

Czyli jeśli po prostu ktoś testuje, bo ma wątpliwości, i nie ma w tym sądowych konsekwencji, wynik to 40%. Dla oficjalnych testów, do użycia w sądzie, wynik maleje dwukrotnie. Ciekawe - tak jakby połowa ojców decydowała się jednak wychować nie swoje dziecko. Dlaczego? Może dlatego:

 

U.S. "In 37 of the 50 cases, paternity could not be excluded by any of the loci. In the remaining 13 cases, paternity was excluded by at least two of the STR markers".

Czyli jeden test DNA jest innemu testowi nierówny. Szybkie testy mogą generować wyniki gdzie ojcostwo jest podważone, ale nie mogą być użyte jako dowód. I działa to w drugą stronę - można wyniki testu "dokładnego" nagiąć, jeśli nie ma wystarczającej rozbieżności w markerach (czytaj - coś się różni, ale dla dobra dziecka - niewystarczająco, i wynik będzie pozytywny).

 

Of 340,798 cases reported, 97,681 (28.70%) were reported as exclusions. The average exclusion rate for the laboratories is 27.12% with a standard deviation of 7.80. The median exclusion rate is 28.12% with a range of 3.70% to 48.10%.

Wyniki oficjalne AABB, Stany, 2002 rok. Poza średnią 27%, ciekawy jest potężny rozrzut 3sigma zależny od laboratorium (4% do 48%). Pytanie czy w takim razie laboratoria meldujące 4% nie mają jakiegoś problemu z wiarygodnością badań... wszystko dla dobra dziecka oczywiście.

 

"The nonpaternity rates in Nuevo León were also seen to be inversely related with the socioeconomic status of the families, i.e., the highest in the low and the lowest in the high socioeconomic class"

Czyli nic nowego - niski odsetek w "wyższej klasie" społeczeństwa, i wysoki odsetek wśród tych co ledwo wiążą koniec z końcem.

 

Ponadto dość dobry artykuł z Kanady, opisujący między innymi dlaczego ojciec nie zawsze pozna wyniki badań DNA, jeśli badanie było prowadzone w innym celu.

http://www.canadiancrc.com/Newspaper_Articles/Globe_and_Mail_Moms_Little_secret_14DEC02.aspx

" In the interests of maintaining family peace, Ms. Shuman said, the tests would be dismissed as "uninformative." "  - manipulacja wynikami badań, by nie zburzyć ładu rodzinnego.

Hospital staff have felt bound to keep the secret from him. - czyli jeśli badasz szpik, to wyników ojcostwa możesz nie poznać.

If the case involves an expectant mother, Ms. Shuman explained, the hospital's legal obligation is clear: The developing baby is considered part of the mother and the results of the tests therefore belong to her. - czyli oficjalna wykładnia prawa jest taka, że wyniki badań dziecka należą do matki - tylko do matki. Nie do ojca.

After birth, the course of action is less clear, she said, but lawyers advise that the child is to be considered the patient, whose needs trump those of the parents. Since telling the father could trigger a breakup and leave the child without proper support, the hospital keeps the secret.  - A po urodzeniu dziecka, dziecko jest uznawane za pacjenta, którego dobro jest najwyższym prawem - wyższym niż prawa rodziców. Ponieważ powiedzenie prawdy ojcu mogłoby przyczynić się do rozwodu i zostawienia dziecka bez opieki finansowej, szpital nie mówi prawdy ojcu.

 

In the research world, when scientists come across a father in a mismatched family, they toss the sample.  - czyli jeśli badamy np raka, to próbki z "niewłaściwym" ojcostwem po prostu się wyrzuca z danych, by nie zafałszowały badań.

"It's not for geneticists to spring this information upon them. The point is, when you are testing for a particular trait, it's either there or it's not there, and there is no need to say why it is or why it isn't."

 

I moim zdaniem najciekawsze z tego artykułu:

"my colleague, who's a woman, tells me women have no trouble believing it. . . . It's the men who can't."

Mężczyźni często mają problem z uwierzeniem w tak wysokie wyniki badań... ale kobiety nie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kespert napisał:

Z ciekawostek z tej strony:

Jedna - dość istotna - uwaga: ten artykuł jest z 2006 roku.

W badaniach DNA połowę lat 2000 do stanu dzisiejszego dzieli przepaść.

Niektóre "smaczki", które wyciągnąłeś dotyczą np badań z 1994 roku.

 

Nie odnosiłbym tego tak pochopnie do DZISIEJSZEGO stanu nauki i możliwości badań DNA.

 

5 godzin temu, Kespert napisał:

czyli jeśli badasz szpik, to wyników ojcostwa możesz nie poznać. 

To akurat względnie normalne - tajemnica lekarska.

 

(dygresja)

Bardzo fajnie było to pokazane w serialu Dr House (S02E11 - nawet znalazłem ? ) , gdzie pewna pani - notabene samotna matka - "usilnie usiłowała zajść w ciążę"

Powód - aktualny miś, który "bardzo kochał JEJ dziecko" chciał mieć SWOJE dziecko.

Pani "miała trudności z zaciążeniem", więc brała leki na niepłodność (żeby miś widział, że się stara) ORAZ pigułki antykoncepcyjne (żeby jednak nie zaciążyć).

Więc pani waliła w kule koncertowo, tylko zdrówko się przez to lekko sypnęło i wraz z nim misterny plan wziął ciut w łeb.
 

Jak przyszło co do czego - lekarze dostali zakaz informowania małżonka, pani się podleczyła i dalej kontynuowała swój chytry plan.

Powiedziała wprost "jeszcze rok-dwa się pomęczę, a Miś odpuści i będzie jeszcze bardziej kochał MOJĄ córkę".

 

Co mogli lekarze z tą wiedzą zrobić? Chuja mogli. Tajemnica lekarska i tyle.

 

(/dygresja)

 

Tak samo tu - lekarze testując zgodność genetyczną pod kątem dawstwa WIDZĄ (zupełnie przy okazji) z wyniku badań, że potencjalny dawca i potencjalny biorca nichuja nie są spokrewnieni.

No ale oficjalnie to jest "brak pełnej zgodności genetycznej, nie może być pan dawcą/biorcą". I tyle.

 

Trzeba też jakoś-tam ich zrozumieć - w końcu mają już wystarczająco swoich strupów na łbie, pochuj im dramy i ciąganie się po sądach jako strona/świadek.

ALE - właśnie w takich okolicznościach masz ładną, randomową próbkę przekroju społecznego (bo rak nie wybiera, wbrew lansowanej tu ostatnio tezie...) i z niej dość dobre wyniki statystyczne odnośnie kukułczych jaj...

5 godzin temu, PewnySiebie napisał:

Na wykopie twierdzą, że oficjalne badania mówią o 1-2 % .

Dali żródła, czy tak-se pierdolą?

Przecież OFICJALNYCH badań nie ma ?

GUS nie prowadzi takich statystyk.

 

 

 

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.09.2018 o 21:28, ElChico napisał:

Tak się zastanawiam w czym tkwi interes dziecka, żeby mieć ojca, który jego ojcem faktycznie nie jest? 

Masz 100% racji. To nie jest interes dziecka a interes matki. To ona jest najważniejsza i pani prokurator już o to zadbała.

 

 

 

--

16 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:
22 godziny temu, PewnySiebie napisał:

Na wykopie twierdzą, że oficjalne badania mówią o 1-2 % .

Dali źródła, czy tak-se pierdolą?

Przecież OFICJALNYCH badań nie ma ?

GUS nie prowadzi takich statystyk.

Oficjalnych badań w Polsce nie ma.

 

Gdzie indziej są i wg badania "How Well Does Paternity Confidence Match Actual Paternity?" jest to 1,9%. Jest to znacznie mniej niż 10% ale, jest małe ale. W art. "The paternity myth: the rarity of cuckoldry" jest to badanie lepiej rozpracowane (choć autor tego nie mówi i promuje niską wartość jako dowód na przesadę orędowników 30%; jak bardzo gościa szanuję - pisze świetne artykuły - to tu dał ciała) i okazuje się że jest to kompilacja 67 badań z (uwaga!) lat 90-tych głównie (patrz tabelki) i dotyczy osób o wysokiej pewności ojcostwa (high paternity confidence). Oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że w dużej mierze nie są to badania genetyczne (z racji czasu kiedy były wykonywane) i nie są to badania na całej populacji a na populacji osób pewnych swego ojcostwa - czyli przeciwieństwo grupy facetów z wątpliwościami, których obawy spełniają się w 30%-40%.

Można śmiało założyć że podane liczby są zaniżone, i być może nie osiągają wartości 9% podanych przez Bakera i Bellisa (Baker, R. Robin, and Mark A. Bellis, "Human Sperm Competition: Copulation, Masturbation and Infidelity") ale też nie będzie to tylko 2%.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wrotycz Dokładny link do wykopaliska (230 wykopów - kto ma konto zakopywać): http://www.wykop.pl/artykul/4490737/wykopki-znow-lyknely-fejka/

Cytat

W kontrze do takich danych podaje wartości uzyskane w badaniach, których celem nie było kwestionowanie ojcostwa - mediana wyniosła 3,7% (różne źródła podają wartość od 2,0% do 9,6% ojców wychowujących cudze dzieci). 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wykopem jest mały problem - te dane, które oni kwestionują czyli 30%, 10%-10%, 25%, dla całej populacji są rzeczywiście przesadzone i oni tego używają żeby tezę obalić całkowicie, a wiemy dobrze, że to nie jest takie proste. To, że w USA, WB, PL nie 30% a tylko 10%, czy 3,7% ojców wychowuje nie swoje dzieci nie jest powodem, żeby problem zamieść pod dywan. Czy jeśli mamy w Polsce mamy 1,3 zabójstwa na 100000 to znaczy, że problem nie istnieje i możemy go śmiało wstawić do lamusa? Czy jeśli wiemy, że załóżmy te 3,7%, czyli jakby nie patrzeć prawie 10 razy mniej niż 30%, ojców wychowuje cudze potomstwo to znaczy, że możemy już sprawę zamknąć?

Policzmy:

Jeśli założymy, że mężczyzn jest 50%, i że 75% było/jest/będzie ojcami (skoro będzie ojcami, to ma szansę wychowywać cudze dzieci) i tylko 3,7% z nich wychowuje cudze potomstwo to daje ~527 tysięcy mężczyzn płacących 200.000 PLN na cudzy narybek. To jest ponad 105 miliardów PLN. To faktycznie drobne są... Chciałbym, mieć takie drobne. Kobiety, sądy rodzinne, prokuratorzy, cały ten aparat wie o co walczy. To nie jest bułka z masłem, ani resztówki to jest gigantyczna fortuna i o tę fortunę się toczy walka.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wrotycz napisał:

Gdzie indziej są i wg badania "How Well Does Paternity Confidence Match Actual Paternity?" jest to 1,9%.

No widzisz.

Badań RZETELNYCH (czyli - DUUUUŻA próba, przekrojowa, rzetelny instytut badawczy) nie ma.

Po części ze względu na koszty (bo przebadaj milion ludzi a' 2 000 PLN/strzał), po większej części ? z uwagi na to, jaka gunwoburza by się rozpętała.

Więc - niestety - musimy bazować na statystykach "na oko".

DALEKI (!) jestem od stwierdzeń, że "30% dzieci to kukułcze jaja". Nie. Zwłaszcza w nie-nizinach społecznych.

Natomiast rzucane miejscami dane na poziomie - powiedzmy - jednocyfrowego odsetka 5+% uważam za bardzo realne.

Dlaczego? Bo tak. Intuicja. "Educated guess". Takie źródło, bo... innego nie ma.

 

Nie da się tej mojej intuicji obalić, nie da się potwierdzić, bo NIE MA RZETELNYCH BADAŃ.

I tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezła chamówa... Cóż... zostaje dobrze wybrać partnerkę... ale czy my w ogóle teraz mamy potrzebne do tego kompetencje? Chyba nie wielu o tym w ogóle myśli... Albo zapoczątkować jakiś ruch nacisku społecznego i piętnowania kobiet, które się tego dopuściły... Samo się nie załatwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.