Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

 

aja nie jestem łatwy.za łapke mnie trzeba potrzymac, oswoic,wiesz proces poznawczy musi byc odjebany%-)


i lepiej wystepna niż rozwiedziona%-)

 

Motyla noga, znowu się będę musiała nauganiać, żeby chłopa usidlić. :D Ostatnie słowo jest mi obce.

 

Wszystko jasne.

 

To dobrze, bo już zaczynałam zmieniać zdanie.

 

lili, Pika to taki Stefek Burczymucha. Fajny wierszyk. :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda od kobiety do kobiet. Co sądzicie o takim postrzeganiu kobiecości? :)

Niby z przymrużeniem oka, ale jest w tej piosence trochę prawdy. :D

 

Świat kobiety to świat halucynacji :D To o czym śpiewa to takie ciastko: carpe diem nadziewane kremem o smaku emocje :lol:

 

Nie ma problemu w marzeniach, problem zaczyna się wtedy, gdy osoba marząca obwinia świat za niespełnienie swoich halucynacji :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem za bardzo wymagajacy od zycia.nie ma pozłacanych zyletek i pozłacanych grzebieni%-) a kupić klamke ze stali nierdzewnej to wyczyn ponad czasowy(wszędzie są same gówna z szajsmetalu)i niema nigdzie taśm parcianych szer 2cm.sa tylko nylonówki.


Być pokemonem byc pokemonem tralalala lala lala%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Pobawię się w archeologa, ale nie chce zakładać nowego tematu, kiedy podobny już istnieje.

 

Pewnie Bracia znacie to uczucie, gdy połknęliście redpill i nagle zaczynają sie otwierać oczy, wszystko staje się aż za wyraźne, jak po wyjściu z kina na światło słoneczne. Kobiet też to dotyczy i co rusz (dzięki waszemu męskiemu punktowi widzenia) zaczynam zmieniać spojrzenie na świat. I myślę, że albo mnie okłamano, albo ojciec nas źle wychował ?

 

Dzisiaj, kiedy jestem po 30 i mam za sobą różne etapy związku z małżeństwem włącznie, wiem, że posiadanie silnego mężczyzny samo w sobie jest większą wartością niż poczucie bycia od niego lepszą, niezależną, rywalizującą... 

 

A dlaczego ojciec nas (mnie i siostry) źle wychował? Trzymał nas twardą ręką, nie pozwalał się mazgaić. Denerwowały go u matki pewne zachowania (dziś wiem, że typowo, ewolucyjnie kobiece) i robił wszystko abyśmy takie nie były. Mama była (i jest nadal mimo wieku) bardzo kobieca w zachowaniu. Ubierała się kobieco, np. nigdy nie miała spodni (ojciec zawsze jej strojenie wyśmiewał, my jak doraslalysmy to nawet nie chciałyśmy sukienek, takie chłopczyce z nas były). Była bardzo emocjonalna, reagowała często płaczem, egzaltacją itp ale w taki fajny miły sposób. Ale w domu było to uznawane za słabość i piętnowane. Nie mogłyśmy nawet sobie chichotać czy typowo po dziewczyńsku się wygłupiać, śpiewać, udawać aktorki. Jednocześnie uczył nas wszelkich męskich zajęć jak to na wsi. Nie wolno nam było płakać jak coś nie szło, jak byłyśmy niezgrabne w jakichś pracach typu rąbanie drewna, noszenie wody, to nas sztorcował. Kiedy mama nas przytulała, okazywała ciepło, ojciec na nią krzyczał że nas rozpuści.

 

Dzisiaj wszystkie jesteśmy dorosłe, wyszłyśmy na ludzi, mamy dobre zawody, radzimy sobie w zyciu. Ale ostatnio doszlyśmy do wniosku, że chyba straciłyśmy kobiecość. Nie wiem na ile to było wychowanie, a na ile nasze własne predyspozycje. 

 

Dlatego z ciekawością czytałam ten temat, bo sama w zasadzie nie wiem, co jest kobiece a co nie. 

 

Oczywiście nie obwiniam ojca, z tym złym wychowaniem to taki żarcik. Ale dopiero niedawno do mnie dotarło, że ogólne radzenie sobie w życiu nie przekłada się na radzenie sobie w miłości. Może dla Was panowie to oczywiste, ale dla mnie to odkrycie i może czyta to jakaś dziewczyna i ta wiedza jej się przyda.

 

Przyglądam się światu i ludziom i o dziwo zauważam smutną dla mnie rzecz. Kobiety, które często sobie nie radzą z rzeczywistością (np nie wiedzą jak opłacić rachunki, że trzeba zmienić opony albo boją się panicznie much) mają wokół siebie wiele osób gotowych im pomóc. I te osoby są szczęśliwe że im pomagają! Mi zawsze wpajano, że nie można na nikogo liczyć, że umiesz liczyć licz na siebie, że to wstyd jechać na cudzych plecach, że jak coś chcesz to zarób sobie a nie licz, że ktoś ci da.

 

Wstyd się przyznać bo to chyba źle o mnie świadczy, ale mam czasem takie przemyślenia, że np. ja na coś musiałam zapracować, zrobić to sama, a inna kobieta to dostaje - tak po prostu. Oczywiście wiem, nie ma nic za darmo i umiejętność przekonania faceta że powinien się jej poświęcać to też skill i to poświęcenie jest tu nagrodą... Nie chciałabym abyście mnie źle zrozumieli - wyobraźcie sobie że macie 7 lat, sprzedaliście ileś butelek żeby zarobić na lody. Cudem starczyło na najmniejszego loda. Jecie go i widzicie że innemu dziecku rodzić kupuje największe i najfajniejsze lody tak po prostu. Jako dziecko co czujecie? 

 

Może to naiwność z mojej strony, że dopiero teraz to zauważam, ale podzieliłam się przemyśleniami z moimi koleżankami i one w sumie też są w szoku, że to prawda, ale zgadzają się. 

 

Wiem, że to generalizowanie, ale dziwnie mi ze świadomością, że co innego liczy się w życiu, niż sądziłam.

 

Pytanie do Was: jak rozgraniczyć kobiecość (delikatność, subtelność w sposobie bycia) od słabości? 

Często łapie się na tym, że mimowolnie chciałabym się np. w pracy uśmiechnąć, pozwolić sobie na babskie niezdecydowanie, czy okazać jakoś swoją delikatność. Ale nie bardzo mogę, bo pracuję głównie z mężczyznami (mam pod sobą zespół gdzie jest tylko jedna kobieta, reszta to panowie) i z automatu tworzę taką barierę, by nie patrzyli na mnie jak na kobietę ale jak na szefa. Branża z pogranicza geodezji/gospodarki przestrzennej/budownictwa, często do czynienia z typowymi facetami gdzie brak konsekwencji, siły, autorytetu, spowoduje że utracę dobre wyniki i prace nie będą szły sprawnie i szybko.

Zauważyłam, że mało kobiece zachowanie przynosi świetne efekty w zarządzaniu. Ale niestety coraz trudniej się tego pozbyć. W zasadzie to jest chyba moja natura, dobrze dogaduje się z facetami, po męsku, jak trzeba to dosadnie. Nie jest to u mnie wymuszone, zawsze tak miałam.

 

Oczywiście w kontaktach damsko-meskich nie jestem typem korpo bitch która chce zdominować faceta, bo (chyba przez dom i ojca) mam zakodowane że tylko ktoś lepszy silniejszy ode mnie może mną rządzić, więc nie będę tworzyć w związku rywalizacji. Więc to mam przepracowane i serio nie mam problemu by się podporządkować i podążać krok za facetem, który jest tego wart. Ale bardziej martwi mnie że chyba tracę kobiecość w takim ogólnym sposobie bycia, a może i nie? Tylko już mam trochę mętlik ?

 

Będę wdzięczna za wasze spojrzenie na sprawę ?

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.06.2015 o 12:02, Pokorna napisał:

Kobiecość rozumiem jako sposób wyrażania siebie poprzez swój sposób poruszania, zachowania,  wysławiania się, kulturę osobistą, ton głosu, ubiór, lekkość w poruszaniu się, w podejściu do innych, troski o innych.

Jeśli tak jest, to nie jestem kobieca zupełnie :(

Raczej taka "herod baba w szpilkach" :D

Stanowczy głos, stanowczy ruch, nie umiem "piszczeć" :D, nie umiem mrugać łoczkami :D

Do dupy :D

Ale sprawdziłam ostatnio, że nadal sikam na siedząco :D

Może jeszcze coś ze mnie wyrośnie :P

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LaryssaPewne kobiety po prostu to mają. Inne nie. 

 

Pewni mężczyźni są męscy. Inni nie.

 

Czy można się tego nauczyć? Czy można wpłynąć na swoją energię wewnętrzną(aby była bardziej kobieca/męska)? Śmiem twierdzić, że w pewnym stopniu można, ale czy te zmiany mogą być znaczące? Nie wiem.

 

Na pewno samym sposobem ubioru jesteś w stanie dodać sobie wiele uroku, pewnej delikatności. I to już zwiększa Twoją kobiecość w oczach mężczyzn, ale to nie jest takie proste.

 

Wszystko siedzi we wnętrzu. W Twoim stanie emocjonalnym, który jest wyczuwalny kiedy prowadzisz rozmowę jak i wtedy kiedy milczysz.

 

Czasem wystarczy krótkie spojrzenie... i już wszystko wiadomo.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Grajek tylko właśnie nie wiadomo, ile jest tu programowania społecznego, ile przyzwyczajeń, a ile prawdziwej natury ?

@szamanka widzisz od razu masz w sobie bunt, co mnie nie dziwi - też nie lubię się dopasowywać do jakichś schematów "bo tak". 

Tylko to nasze "nie będę mrugać oczkami czy rozkładać rąk z bezradności by komuś wydawać się kobieca" jest w sumie cholernie blisko męskiego "nie będę na siłę uczyć się obsługi wiertarki czy zmiany koła żeby jakaś samica wzięła mnie za męskiego". 

Mam mindfuck ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Laryssa W mojej opinii zachowania "kobiece", które tu przedstawiłaś, to po prostu zachowania osoby mało inteligentnej. Natomiast osoby pomagające są szczęśliwe, ponieważ pozwala im to podbudować własną samoocenę. Jednak udawanie, że nie potrafi się opłacić rachunków, aby inni mieli Cię za kobiecą, jest trochę nietrafione i myślę, że będziesz postrzegana jedynie jako głupiutka.

 

Według mnie, wszystko zależy jak bardzo cenisz swoją opinię i czy możesz poświęcić część swojej godności na granie takiej sieroty. 

 

16 godzin temu, Laryssa napisał:

Oczywiście w kontaktach damsko-meskich nie jestem typem korpo bitch która chce zdominować faceta, bo (chyba przez dom i ojca) mam zakodowane że tylko ktoś lepszy silniejszy ode mnie może mną rządzić, więc nie będę tworzyć w związku rywalizacji. Więc to mam przepracowane i serio nie mam problemu by się podporządkować i podążać krok za facetem, który jest tego wart

To też bym odradzała. Tutaj już całkiem polecę prywatą, ale uważam, że w tym nie ma nic kobiecego. Natomiast takie myślenie jest szkodliwe i doprowadza czasem do wielu nieporozumień. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiszę to tak: męskość / kobiecość, to tak jak z inteligencją - może być wrodzona bądź wyuczona, gdzie wrodzona jest darem - jest naturalna i to aż czuć :rolleyes:.

"Się to ma i już". 

"Trza się w czepku urodzić :D." 

 

A prawdę powiedziawszy, to nie wiem, bo nie jestem mężczyzną i nigdy nie będę widzieć ich oczami :rolleyes:.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Laryssa said:

1. Dzisiaj, kiedy jestem po 30 i mam za sobą różne etapy związku z małżeństwem włącznie, wiem, że posiadanie silnego mężczyzny samo w sobie jest większą wartością niż poczucie bycia od niego lepszą, niezależną, rywalizującą...

 

2. Dzisiaj wszystkie jesteśmy dorosłe, wyszłyśmy na ludzi, mamy dobre zawody, radzimy sobie w zyciu. Ale ostatnio doszlyśmy do wniosku, że chyba straciłyśmy kobiecość.

 

3. Dlatego z ciekawością czytałam ten temat, bo sama w zasadzie nie wiem, co jest kobiece a co nie.

 

4. Wiem, że to generalizowanie, ale dziwnie mi ze świadomością, że co innego liczy się w życiu, niż sądziłam.

 

5. Zauważyłam, że mało kobiece zachowanie przynosi świetne efekty w zarządzaniu. Ale niestety coraz trudniej się tego pozbyć. W zasadzie to jest chyba moja natura, dobrze dogaduje się z facetami, po męsku, jak trzeba to dosadnie.

 

6. ...nie mam problemu by się podporządkować i podążać krok za facetem, który jest tego wart. Ale bardziej martwi mnie że chyba tracę kobiecość w takim ogólnym sposobie bycia, a może i nie? Tylko już mam trochę mętlik ?

 

1. To wiesz dużo więcej niż przeciętna kobieta.

 

2. Owszem.

 

3. Istnieje wskazówka, pewna na 99%.

Rób ODWROTNIE niż radzą feministki.

 

4. Normalnie kobiety myślą tylko o sobie więc tak daleko myślami nie wybiegają.

 

5. Sama masz najlepszy dowód, że to mężczyźni powinni być szefami.

Patriarchat pierwszej klasy, nie?

Może niektórzy szefowie noszą spódnice ale zachowanie praktycznie jest męskie.

Szef nie płacze gdy go wspólnik oszukał tylko szuka wariantu B a jeśli jeszcze się da uziemić wspólnika - to jest jak wisienka na torcie.

To tylko gdzieś w Skandynawii pani minister obrony rozpłakała się po zamachach bombowych.

Nie chciałbym mieszkać w kraju gdzie minister obrony płacze gdy wróg napadł na jego kraj.

Mężczyzna w takim wypadku mówi: "Złapię was sk-syny choćby to miała być ostatnia rzecz którą zrobię."

 

6. To właśnie jest kobiecośc a ty ją odkrywasz.

Dziwi cię, bo kompletnie różni się od tego co ci pchano do głowy.

Tak mamy i my.

To jakie kobiety są naprawdę kompletnie różni się od tego co nam pchano do głowy.

 

Chcesz się przekonać  jakie?

Napisz to co tu napisałaś na jakimś babskim portalu czy forum, ważne żeby było upublicznione.

Zobaczysz co się stanie, i to nie mężczyźni to zrobią.

Kobietom za takie teksty inne kobiety groziły śmiercią.

Mówię tu o Ester Pilar po napisaniu książki "The Manipulated Man".

Nie wiem czy jest polskie wydanie ale jeśli jest to to powinna być lektura obowiązkowa.

Angielskie jest w necie, czytałem tę książkę.

 

 

Rzeczywiście połknęłaś red pill dla kobiet.

Ukłon szacunku.

 

Byłoby jeszcze więcej do pisania, bo dałaś dużo punktów zaczepienia, ale urlop mi się kończy.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, JoeBlue napisał:

 

 

5. Sama masz najlepszy dowód, że to mężczyźni powinni być szefami.

Patriarchat pierwszej klasy, nie?

Może niektórzy szefowie noszą spódnice ale zachowanie praktycznie jest męskie.

Szef nie płacze gdy go wspólnik oszukał tylko szuka wariantu B a jeśli jeszcze się da uziemić wspólnika - to jest jak wisienka na torcie.

To tylko gdzieś w Skandynawii pani minister obrony rozpłakała się po zamachach bombowych.

Nie chciałbym mieszkać w kraju gdzie minister obrony płacze gdy wróg napadł na jego kraj.

Mężczyzna w takim wypadku mówi: "Złapię was sk-syny choćby to miała być ostatnia rzecz którą zrobię."

 

 

No właśnie tu mam też mieszane uczucia. Mnie również razi jak wyglądają i zachowują się ministrowie obrony świata zachodu a jak np. Szojgu. Tu pełna zgoda.

Uważam że to obciach popłakać się na takim stanowisku. Czyli nie podobają mi się tam kobiety, a jednak sama w pracy jestem szefem i jak ktoś mówi "kobiety nie nadają się do rządzenia" to się pukam w czoło, bo nie jest to moje pierwsze kierownicze stanowisko i zawsze to mi je proponowano, nigdy o nie nie zabiegałam. 

Ale z drugiej strony... Myślę np. o żonach moich kolegów i owszem, one by się nie nadawały. Ale znam też masę facetów co się nie nadają nawet do kręcenia karuzelą.

Potem myślę o mojej koleżance z branży, która też jest szefem, tylko w innej firmie i widzę, że świetnie sobie radzi, jest na tym stanowisku już naście lat, firma prosperuje dobrze, pracownicy ją lubią i szanują jako szefa i wszystko tam gra.

 

Więc "jestem za a nawet przeciw".

 

Chyba ideałem byłoby gdyby decydowały czyste, suche kompetencje, a nie płeć. 

 

Np. uważam że kobiety powinny służyć w wojsku jeśli chcą, ale powinny zdać dokładnie takie same testy jak faceci. Pewnie znajdzie się parę bardzo silnych kobiet, o odpowiedniej psychice - czemu im zabraniać? Ale żadnych parytetów i ułatwień. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Laryssa napisał:

@szamanka widzisz od razu masz w sobie bunt, co mnie nie dziwi - też nie lubię się dopasowywać do jakichś schematów "bo tak". 

Bunt to ja mam, że jestem dla mężczyzn mało kobieca. 

 

14 godzin temu, Laryssa napisał:

Tylko to nasze "nie będę mrugać oczkami czy rozkładać rąk z bezradności by komuś wydawać się kobieca"

Nie napisałam, "nie będę", tylko, że nie potrafię, a udawanie średnio mi wychodzi :D

Według mnie jest się kobiecą lub nie, to nie jest z góry przypisane, nie każda kobieta to ma ;) Jeśli mam się "wydawać" kobieca, a nie być, to wolę być sobą, czyli huk wie kim :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.05.2019 o 19:30, Laryssa napisał:

Przyglądam się światu i ludziom i o dziwo zauważam smutną dla mnie rzecz. Kobiety, które często sobie nie radzą z rzeczywistością (np nie wiedzą jak opłacić rachunki, że trzeba zmienić opony albo boją się panicznie much) mają wokół siebie wiele osób gotowych im pomóc. I te osoby są szczęśliwe że im pomagają!

Myślę, że za bardzo generalizujesz, pisząc że nieogarnięcie życiowe to cechy kobiecie. Nie, to są cechy typowe dla osób, które niezależnie od płci, nie radzą sobie z rzeczywistością i dorosłym życiem. Niestety, ale to chyba jest teraz plagą - widzę to po moich rówieśnikach, a trochę też po sobie. 

W dniu 26.05.2019 o 19:30, Laryssa napisał:

Pytanie do Was: jak rozgraniczyć kobiecość (delikatność, subtelność w sposobie bycia) od słabości? 

Słabość to inherentna ludzka cecha. Lepiej od razu przyznać się przed samym sobą do własnych słabości, niż maniakalnie analizować każde swoje zachowanie i doszukiwać się w nich cech ułomności. Żyj w zgodzie z własną naturą, wedle własnego poczucia kobiecości. I nie mierz innych własną miarą.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.05.2019 o 19:30, Laryssa napisał:

Wstyd się przyznać bo to chyba źle o mnie świadczy, ale mam czasem takie przemyślenia, że np. ja na coś musiałam zapracować, zrobić to sama, a inna kobieta to dostaje - tak po prostu.

Takie jest życie ;) Im ktoś ma mniej lub im ktoś więcej musiał poświęcić tym bardziej wkurza to, że ktoś dostał praktycznie za nic... Powiem Ci z punktu widzenia człowieka, którego koleżanki w ostatnich latach się żenią. Generalnie to było tak, że w czasach szkoły ja byłem ten tłuk a one te dobre uczące się. Finał taki jednak, że one potem praca w jakichś fabrykach, na kasie czy inne prace, które generalnie rzecz biorąc nie uchodzą za ambitne a już na pewno wiadomo, że oferują gówniane pieniądze. Ja w tym czasie ciągle praca nad sobą. Myślisz, że one cokolwiek ze sobą robiły? Gdzie tam.. Jeśli ktoś po 6-7 latach dalej robi na kasie to jest na 99% pewne, że nic nie robi.

 

I co? I gówno, bo od jakiegoś czasu coraz więcej z nich wozi się naprawdę dobrymi autami itd (zwłaszcza te bardzo ładne). Na fejsbuczku zdjęcia "z nim <3". Mam takich koleżanek masę, które bez swoich mężczyzn jadłyby gruz a dzięki nim żyją na normalnym/fajnym/zajebistym poziomie ( I co jest chyba smutne, im mniej zaradna kobieta tym lepiej, tak jakby nam mężczyznom właśnie takie "łajzy" się podobały, czy rzeczywiście bycie kimś takim jest bardziej kobiece? Może przy takich kobietach chłop czuje się bardziej męski? A może kobieta, która jest zaradna i umie wszystko po prostu jest nam niepotrzebna bo jest naszym klonem? ). Czy wypracowały to jakoś? Pewnie, że nie :) Ja w tym czasie oczywiście praca nad sobą, szkolenia, kursy itd. I efekty idą, ale powoli, powoli. Nie ma lekko, nie ma za friko.

 

Wspomniałaś, że dziecko czuje się źle kiedy rodzice tego drugiego kupią mu najlepszego loda. No to powiem Ci, że dorosły też czuje się źle widząc takie coś ;) Czuć wielką niesprawiedliwość. Co z tym faktem zrobić? Ja mogę to jedynie zaakceptować i nie patrzeć się na innych. Ty możesz zaakceptować lub jako kobieta wykorzystać ;) Faktem jest, że niejedna "landryneczka" nie robiąc nic będzie żyła dużo lepiej niż Ty pracując na swoje sukcesy.

Edytowane przez self-aware
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/26/2019 at 6:30 PM, Laryssa said:

Ale bardziej martwi mnie że chyba tracę kobiecość w takim ogólnym sposobie bycia, a może i nie? Tylko już mam trochę mętlik

Nie tylko ty masz metlik tylko caly zachodni swiat (tzn ci co czuja, ze cos jest "nie tak") poniewaz zostala zaburzona pewna rownowaga. Wsrod kobiet jak I mezczyzn.

Nie ma juz sztywnych ram wszystko jest plynne, role, plcie, co jest dobre a co zle.

 

Jedyne co mi przychodzi do glowy to przebywaj wiecej czasu wsrod "kobiecych kobiet". Nie mowie tu o slodkich blondynkach ale o takich, ktore czujesz, ze maja to "cos" czego ty powiedzmy nie masz. Upodobnij sie troche do nich, kopiuj Ich zachowania bezmyslnie (fake it till you make it).

 

Jestes na tyle swiadoma osoba, ze po jakims czasie sama bedziesz wiedziala ktore z tych "nowych cech" sa wg ciebie kobiece. Mysle, ze bedziesz to po prostu czula. Ale co najwazniejsze powinnas sie z tym pozniej czuc spojna. Reszte odzucisz.

 

"wspolczuje" twojemu mezowi ;) . Widac, ze masz bardzo mocny charakter z wieloma cechami meskimi czyli jestes pania dla bardzo silnego faceta (character, kasa, pozycja, doswiadczenie) a takich coraz mniej bo nam non stop poprzeczke podnosicie ;)

 

Pozdrawiam

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.