Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Ja pierdole!

Faktycznie wątki w Rezerwacie to brazylijskie tasiemce. Wszyscy tu wciskają kity, że kobiety są do luftu a jak tylko jest możliwość popisywania sie erudycją przed jakimiś paniami z Foruma to robi się zagęszczenie jak w Tokio w godzinach szczytu.

;DDDDDDDDDD

  • Dzięki 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Heresy no mi też taka nieporadność bardziej z ofermą jakąś się kojarzy, ale to od innych osób słyszałam, że to kobiece, że faceci lubią ratować kobietki w opałach. Nie to że stanę się teraz sierotą nagle by się komuś przypodobać - bo co to, to nie. Chodzi o zauważenie faktu (bądź mitu) ? parafrazując to co napisała @szamanka lepiej być sobą niż niespójnym udawanym zlepkiem kopii cudzych zachowań.

 

@self-aware właśnie to co piszesz o tych "landryneczkach" to jest to, co chciałam powiedzieć. Nie mam bólu d... bo nie jestem bardzo wymagająca od życia, wystarczy mi to co mam, ale chodzi o tą świadomość, że inni mają to za friko i nie tyle że po prostu mają... Ja to zawsze jak widzę laskę w drogim aucie które prawdopodobnie kupił jej mąż to zastanawiam się na ile ona rozumie, jakie to poświęcenie, ile razy on np musiał zrezygnować z przyjemności na rzecz samorozwoju, by dziś być w takim momencie, że może robić tego typu prezenty. Jakoś mi tak z miejsca szkoda gościa ?

 

@TheFlorator to nie do końca tak ? mój były mąż miał pozycję społeczną wśród ludzi wyższą ode mnie, bo szybciej zaczął dbać o swój samorozwój. Zaczynaliśmy podobnie ale on poszedł w stronę nowych technologii, a ja bardziej tradycyjnego wykonawstwa. Miał więcej majątku, lepsze zarobki, lepsze auta itp. a jak się to skończyło, pisałam w innym wątku. Wcale nie uważałam go za lepszego od siebie przez jakieś osiągnięcia czy dobra materialne. 

 

Wg mnie mężczyzna swoją wyższość okazuje siłą charakteru a nie pozycją. I tu nie chodzi o siłę wprost rozumianą, jako zdolność do ekspansji, ataku. Bardziej o to, że ja po prostu wiem, że jest jak w tej piosence "z tobą nie umiem wygrać". Ja wiem jak na tym forum są traktowane wywrotowe kobiece teorie, że nie o dziengi chodzi. Ale uwierzcie, znam wielu mężczyzn, którzy mają ode mnie np mniej kasy, jakiś prosty zawód, a jak spojrzą, to wiem, że z nimi nie wygram ? spotykałam się jakiś czas temu z takim mężczyzną - status materialny i pozycja społeczna bardzo podobne do mojej ale miał 11 lat więcej więc mógłby już mieć na koncie różne osiągi, ale jemu wystarczało to co ma i nie będzie sobie żył wypruwać po więcej. Uznawałam jego wyższość bo życiowo był ode mnie dużo mądrzejszy, nie fikałam, bo wiedziałam, że nie należy, bo czułam jego siłę ? ogólnie nic z tego nie wyszło, bo on próbował to pociągnąć bardziej w stronę luźnego związku, a mi to nie pasowało. Tak btw wielu facetów myśli, że jak kobieta jest ogarnięta życiowo, ma męskie cechy, to będzie jej pasowało fwb. No way ?

 

@TheFlorator bardzo wartościowe, to co napisałeś, dziękuję

Nie mogę edytować poprzedniego postu - proszę Moderatora o scalenie ?

 

Jeszcze jedna kwestia - czy sądzicie że wysoki wzrost u kobiety jest niekobiecy? ? Mój były mąż miał kompleks na tym punkcie, że ma jakiś centymetr mniej niż ja. Oczywiście wzrostu nie zmienię i ogólnie jest mi z nim dobrze, ale czy to prawda że faceci bardzo źle na to reagują?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, iry napisał:
W dniu 26.05.2019 o 19:30, Laryssa napisał:

Pytanie do Was: jak rozgraniczyć kobiecość (delikatność, subtelność w sposobie bycia) od słabości? 

Słabość to inherentna ludzka cecha. Lepiej od razu przyznać się przed samym sobą do własnych słabości, niż maniakalnie analizować każde swoje zachowanie i doszukiwać się w nich cech ułomności. Żyj w zgodzie z własną naturą, wedle własnego poczucia kobiecości. I nie mierz innych własną miarą.  

To, co wydaje się słabe w kobiecie może być jej siłą.

Brzmi to trywialnie, ale często w tak banalnych stwierdzeniach siedzi prosta prawda.

 

Zgadzam się z @iry z tym co napisał.

Jeśli stworzysz sobie w głowie własny obraz kobiecości i będziesz próbowała to realizować to odpuść, nie wyjdzie.

Jesteś delikanta, pełna empatii, może wydawać się, że te cechy są w pewnych momentach słabością, tracą naiwniactwem, nie nadają się do kierowniczych stanowisk, ale jeśli do każdej takiej "słabej" cechy dodasz pewną życiową mądrość i porzucisz stereotypy, które tworzą się poprzez porównywanie z resztą, to możesz realizować się w swoich dziedzinach z pełnym zaangażowaniem Twojej kobiecości.

Edytowane przez emrata
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Laryssa napisał:

Jeszcze jedna kwestia - czy sądzicie że wysoki wzrost u kobiety jest niekobiecy? ? Mój były mąż miał kompleks na tym punkcie, że ma jakiś centymetr mniej niż ja. 

Spotykałem się kiedyś z kobietą sporo wyższą. Nie przeszkadzało mi to a nawet lekko łechtało ego, kobieta była bardzo atrakcyjna.

Ale chwilę zajęło przełamanie schematów.

 

Mam wrażenie że patrzysz na kobiecość oczami faceta, który jej nie rozumie. Swojego taty.

 

Mam córkę i kiedy widzę jak szaleje bo obok przeleciała pszczoła, wymiękam.

Ale nie zabraniam jej przytulasów, których ona dużo potrzebuje, czasem sam inicjuję.

Wykazuje duże trudności w zrozumieniu logicznego tłumaczenia, ale ma ogromne pokłady empatii i smykałkę do upiększania wszystkiego wokół.

Czyli, oczami mężczyzny który nie rozumie natury kobiet, jest słaba. 

A ja widzę szansę, że wyrośnie z niej kobieta autentyczna, która nie będzie rywalizować z facetami na ich polu a stworzy kiedyś fajny klimat w domu.

Póki co, to jeszcze dziecko.

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ace of Spades Mężczyźni sami nie wiedzą czego chcą, a kobietom się dziwią, że są niezdecydowane. ;D

2 godziny temu, Yolo napisał:

A ja widzę szansę, że wyrośnie z niej kobieta autentyczna, która nie będzie rywalizować z facetami na ich polu a stworzy kiedyś fajny klimat w domu.

Męskie pole, damskie pole... A jak się córka zainteresuje motoryzacją czy informatyką i będzie chciała iść w tym kierunku? Nie będziesz z niej wtedy dumny? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Mabel Pines napisał:

Męskie pole, damskie pole... A jak się córka zainteresuje motoryzacją czy informatyką i będzie chciała iść w tym kierunku? Nie będziesz z niej wtedy dumny? :(

Nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi, ale nie przeszkadza Ci to w jakichś dziwnych przypuszczeniach. 

 

Nie wiem co wybór zawodu ma wspólnego z rywalizowaniem w związku o rolę przewodnika stada. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo No właśnie nie do końca zrozumiałam wypowiedź i nie widziałam jak rozumiesz "autentyczną kobiecość" czy "męskie pole". Stąd moje pytanie.

 

Chciałabym uniknąć wyciągania pochopnych wniosków i dalszych nieporozumień, dlatego byłabym wdzięczna, gdybyś wyjaśnił jak rozumiesz rolę przewodnika stada? I jak wygląda ta rywalizacja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo Po tym, że Twoja córka zachowuje się jak małe dziecko (zakładam, że nie ma, dajmy na to, 16 lat), wnioskujesz, że za 20 lat nie będzie rozumiała logicznego tłumaczenia? Karkołomne założenie.

Natomiast bycie "przewodnikiem stada" to zadanie dla osoby kompetentnej, niekoniecznie dla mężczyzny. Warto przekazać to córce, bo jak widać choćby na tym forum, zdolności przywódcze przejawia garstka mężczyzn. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio sam się zastanawiałem, czy istnieje jakiś kanon cech męskich i kobiecych ?

Przecież jeśli kobieta jest wrażliwa, empatyczna, niezdecydowana, nie oznacza automatycznie, że jest słaba.

Siła kojarzy mi się z silną psychiką, która nie załamie się po wpływem trudnych wydarzeń.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Leniwiec - Mi również z przekraczaniem granic, determinacją. Np. Ktoś kto ma 28cm w łapie, ale robiąc pompkę z kurewskim grymasem na twarzy, cały czerwony, z wystającymi żyłami na japie robi to kolejne powtórzenie... Z wyglądu cienias. Psychicznie? Zupełnie przeciwnie :)

 

7 godzin temu, Laryssa napisał:

Ja to zawsze jak widzę laskę w drogim aucie które prawdopodobnie kupił jej mąż to zastanawiam się na ile ona rozumie, jakie to poświęcenie, ile razy on np musiał zrezygnować z przyjemności na rzecz samorozwoju, by dziś być w takim momencie, że może robić tego typu prezenty. Jakoś mi tak z miejsca szkoda gościa ?

Myślę, że jest rzeczą oczywistą, że nie rozumie :)

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Mabel Pines napisał:

@Yolo No właśnie nie do końca zrozumiałam wypowiedź i nie widziałam jak rozumiesz "autentyczną kobiecość" czy "męskie pole". Stąd moje pytanie.

 

Autentyczna kobiecość to dla mnie wrażliwość, empatia, ciepło. "Miękkość". Wsparcie.

Świadomość swojego ciała i dbanie o nie w sposób podkreślający, nie przekreślające urodę. Klasa. 

Erotyzm w słowie, spojrzeniu, ciele.

I jest oczywiste, że każdy z tych elementów nie zawsze musi byc widoczny, a proporcje to zmienna w zal. od kontekstu i sytuacji. 

Ostatni np. średnio nadaje się do epatowania nim w pracy.

Pewnie można sporo do tego dodać, ale nie mam czasu na pisanie kolejnych elaboratow, ledwie skończyłem w innym temacie.

 

Godzinę temu, Mabel Pines napisał:

dlatego byłabym wdzięczna, gdybyś wyjaśnił jak rozumiesz rolę przewodnika stada? I jak wygląda ta rywalizacja?

Dbanie o byt rodziny na poziomie materialnym i wszelakie decyzje z tego wynikające. Prowadzenie kobiety, przez co rozumiem bycie stałą dla jej zmiennych, punktem odniesienia.

 Oczywiście, wszystko w szacunku dla drugiej osoby i kompromisie wtedy, gdy możliwe.

 

Rywalizacja to podważanie kompetencji, próba przejęcie sterów i ustawiania faceta, którego się samemu wybrało.

Robienie tego w sposób gwałtowny, bez szukania porozumienia.

Taka 'męskość' w krzywym zwierciadle.

Godzinę temu, Heresy napisał:

 

@Yolo Po tym, że Twoja córka zachowuje się jak małe dziecko (zakładam, że nie ma, dajmy na to, 16 lat), wnioskujesz, że za 20 lat nie będzie rozumiała logicznego tłumaczenia? Karkołomne założenie.

 

Skąd to przypuszczenie? Karkołomny wniosek.

 

Opisalem stan faktyczny czy to trzeba tłumaczyć?

Zaraz potem opisałem nadzieję, nie przypuszczenie. To też Ci umknęło?

Godzinę temu, Heresy napisał:

Natomiast bycie "przewodnikiem stada" to zadanie dla osoby kompetentnej, niekoniecznie dla mężczyzny. Warto przekazać to córce, bo jak widać choćby na tym forum, zdolności przywódcze przejawia garstka mężczyzn. 

Moim zadaniem jest przekazanie swoim obrazem takiego obrazu męskości córce, by umiała postawić poprzeczkę na odpowiednim poziomie. 

Poprzez swoją postawę, nie tłumaczenia.

By wybrała kogoś, kto będzie chciał i umiał prowadzić w sposób korzystny dla każdego.

Rolą kobiety jest wspieranie, nie prowadzenie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Yolo napisał:

Rolą kobiety jest wspieranie, nie prowadzenie.

Dlaczego? Jedną z najgorszych rzeczy, które można aktualnie zrobić, to próbować narzucić ludziom określone role społeczne i zachowania ze względu na płeć. Niech każdy robi to co lubi i w czym jest dobry. Po co się od razu ograniczać albo stawiać sobie wzorce, których osiągnięcie nas unieszczęśliwi?

 

Piszesz, że rolą mężczyzny jest bycie przewodnikiem. Okej. Tylko prawda jest taka, że bardzo wielu mężczyzn wcale nie ma zdolności przywódczych (tak jak wspomniała @Heresy). I co? Mają za wszelką cenę dążyć do tego ideału męskości? Po co? Mogą się rozwijać w innych dziedzinach, która bardziej do nich pasują. Społeczeństwo stawia mężczyznom mnóstwo wymagań. Mężczyzna powinien być przywódcą, powinien podejmować decyzję za siebie i innych, za które musi brać odpowiedzialność, nie powinien okazywać słabości, nie powinien być zbyt emocjonalny, nie powinien mówić o swoich uczuciach... Tego jest mnóstwo. A potem co? Mężczyźni żyją średnio krócej niż kobiety i częściej mają zaburzenia psychiczne, takie jak depresja.  

 

Obecnie mężczyzna i kobieta to zupełnie autonomiczne jednostki. Nikt nie potrzebuje przywódcy ani prowadzenia za rękę. Związek według mnie powinien się opierać przede wszystkim na partnerstwie i wzajemnym wsparciu. Jeśli naprawdę istnieje taka sytuacja, że brakuje w związku zdecydowania, to już niech przywództwo obejmie jedna strona, ale na boga, niech to będzie osoba do tego bardziej kompetentna, a nie mężczyzna, bo jest mężczyzną. Jeez.

4 godziny temu, Yolo napisał:

Moim zadaniem jest przekazanie swoim obrazem takiego obrazu męskości córce, by umiała postawić poprzeczkę na odpowiednim poziomie. 

Poprzez swoją postawę, nie tłumaczenia.

By wybrała kogoś, kto będzie chciał i umiał prowadzić w sposób korzystny dla każdego.

Rozumiem, że chcesz dać córce wzór męskości, by mogła wybrać w przyszłości mężczyznę, który dobrze ją poprowadzi. Jedno pytanie. Czemu by po prostu nie uczyć córki logiki i samodzielnego myślenia, żeby w przyszłości sama mogła podejmować korzystne decyzje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Mabel Pines napisał:

Dlaczego? 

Bo tak mi się podoba.

 

59 minut temu, Mabel Pines napisał:

Tylko prawda jest taka, że bardzo wielu mężczyzn wcale nie ma zdolności przywódczych

A co mnie to obchodzi?

 

Godzinę temu, Mabel Pines napisał:

Społeczeństwo stawia mężczyznom mnóstwo wymagań.

j.w.

Godzinę temu, Mabel Pines napisał:

Czemu by po prostu nie uczyć córki logiki i samodzielnego myślenia, żeby w przyszłości sama mogła podejmować korzystne decyzje?

Rozumiem, że wg. Ciebie jedno wyklucza drugie?

 

 

Pytasz o moje zdanie, odpowiadam Ci, w swoim imieniu.

Co z tym robisz? Zarzucasz mi 'narzucanie ludziom ról spolecznych', by następnie próbować narzucić swoją wizję. 

 

WTF?

 

Czy Tobie się wydaje, że ja kogokolwiek mam zamiar zmuszać do realizacji mojej wizji? 

Podałem Ci rolę, jaką widzę dla mężczyzny, nawet nie zapytałaś jaką widzę dla kobiety.

Uważam kobiety za niezastąpione w sprawach, do ktorych mają naturalne predyspozycje i do głowy by mi nie przyszło wkładać w to swoje zgrabne paluszki;) 

 

Jestem nawet w stanie przyjąć, że forma zbliżona do partnerstwa może nieźle funkcjonować. Ale tylko wtedy, kiedy wiem z kim mam do czynienia. Nigdy w ciemno.

A partnerstwo to spełnianie swoich ról na zasadzie wspólnych ustaleń i kompetencji.

 

A jeśli jakiś facet woli dla świetego spokoju oddać decyzyjność w ręce dominującej partnerki, jego sprawa. 

Nowi członkowie forum miłe widziani ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

Rozumiem, że wg. Ciebie jedno wyklucza drugie?

Nie, nie wyklucza, ale różnie to bywa.

3 godziny temu, Yolo napisał:

by następnie próbować narzucić swoją wizję

Ale dlaczego od razu narzucać? Taka moja opinia o przywódczej roli mężczyzny.

3 godziny temu, Yolo napisał:

Czy Tobie się wydaje, że ja kogokolwiek mam zamiar zmuszać do realizacji mojej wizji? 

Jeśli to wizja tylko Twojego związku i masz partnerkę, której się taki układ podoba, to nic mi do tego.

 

Po prostu zmierziła mnie teza, że rolą kobiety jest wspieranie, nie prowadzenie. Dla mnie to po prostu zabrzmiało jak stwierdzenie ogólnie przyjętej prawdy, a nie Twojej prywatnej wizji związku. Pardon, mea culpa. Każdy może swój związek układać jak chce.

3 godziny temu, Yolo napisał:

A jeśli jakiś facet woli dla świetego spokoju oddać decyzyjność w ręce dominującej partnerki, jego sprawa. 

Nowi członkowie forum miłe widziani ;) 

Czy dominująca partnerka zawsze powoduje nieszczęścia w związku? Nie ma wyjątków?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mabel Pines napisał:

Czy dominująca partnerka zawsze powoduje nieszczęścia w związku? Nie ma wyjątków?

Jest jeden. Samica modliszki.

Zalatwia sprawę szybko i sprawnie, nie dopuszczając do związku.

A teraz możesz zacząć się zastanawiać; zgodziłem się z Tobą czy zaprzeczyłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

On: płacimy?

Ja: płacimy

O mnie więcej tak :)

Hehe, kolejne oburzenie, tym razem o zagadywanie. Więcej luzu, naprawdę, nie ma się o co spinać :P

Po pierwsze: panna nie angażuje się w rozmowę? Opuśćcie. Po drugie: znacie już swoje hobby, ulubioną kuchnię, jednym słowem jest o co zapytać. Jest co poznać. Zbyt częste pytanie "hej co tam" oznacza dla mnie, że facet nie umie słuchać. 

I tak jak opisała @Hippie później takie gadki i tak schodzą do poziomu "a pije kawę" i "aha". 

Jeśli natomiast nie chcecie się dla jakiejś samicy produkować i wymyślać ciekawych wiadomości - ona też nie będzie chciała. 

Wg mnie szkoda czasu na takie rozmowy. Zwłaszcza że "Hej co tam" w skrzynkach pocztowych na Tinderze wybrzmiewa tak z kilka razy na godzinę. Ja tak miałam i nawet nie chciało mi się tego wszystkiego otwierać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.