Skocz do zawartości

NIe chciałam zostać u faceta na noc od razu, więc on zaczął traktować mnie oficjalnie


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

Nie ma czegoś takiego. Jeśli facetowi sie podobasz, dobrze mu sie z toba spedza czas i mysli o tobie powaznie to seksu moze długo nie byc a on i tak chce z toba spedzac czas.

To może w takim razie tylko udawał, ze mysli o mnie poważnie żeby mnie zaciagnąć do łożka, nie wiem. Albo w póxniejszej znajomości coś mu we mnie nie przypasowało...

W każdym razie przykro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Androgeniczna napisał:

@Saori

Na razie nie pisz do niego pierwsza zobaczysz czy w ogole sie odezwie. Tylko uważaj bo teraz moze cie traktować jak FwB jesli ci to nie pasuje to od razu jasno sie okresl

Własnie takie cos mi nie pasuje, juz byłam w takim układzie i teraz szukam kogos na poważnie, on niby deklarował to samo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeśli jednak chodziło mu tylko o jedno, to czy bym się z nim przespała czy nie i tak by się to rozpadło...W sumie to sam fakt,  ze proponował mi nocleg juz od poczatku dawało do myślenia, ale zasugerowałam sie troche radami tutaj, że za długo zwklekam z seksem i to może go odstraszyć, więc poszłam z nim do łózka, jeśli teraz sie nie odezwie to juz wsyzstko jasne.

Swoja droga to też nienajlepiej o nim świadczy, bo co innego gdyby od poczatku dał do zrozumienia, ze chodzi mu o jedno, a nie mówił, ze szuka czegos poważnego...Jednak jestem jeszcze naiwna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Saori napisał:

sam chyba przyznasz, że jego zachowanie było troche dziwne?

Jesteście oboje jak ślimaki, zamknięci w swoich skorupach. 

Jeśli coś ma z tego wyjsć, to najwyższy czas zacząć ze sobą rozmawiać i okazywać sobie emocje, bez czekania na to, że druga strona zacznie czytać w waszych głowach.

 

Paradoks dzisiejszych czasów; Wystawić tyłek, no problem.

Usiąść i szczerze porozmawiać o swoich potrzebach, obawach, oczekiwaniach? A gdzie tam, takie rzeczy lepiej z obcymi ludźmi na anonimowym forum.

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Saori napisał:
29 minut temu, Androgeniczna napisał:

Być moze poznał cie blizej i przestal sie angazowac bo jednak cos mu nie pasuje

Być może....Ale gdyby był fair to do łózka by ze mną wtedy nie poszedł.

Właśnie wracam ze szpitala, do którego mnie zabrano po przeczytaniu powyższego ? Kontent, który wnosisz na BS jest drogocenny - @Saori zawsze na propsie.

 

Druga sprawa, to musimy znać częstotliwość i głębokość ruchów frykcyjnych, żeby ocenić jego stan emocjonalny ?

 

Podsumowując:  Ty chciałaś seksu, on chciał seksu, ale nie bylo jak w 50 twarzy G(r)eya. Ciężka sprawa ? zostaje nofap i afirmacje. Jakieś pomysły Bracia?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Posejdon napisał:

Ty chciałaś seksu, on chciał seksu, ale nie bylo jak w 50 twarzy G(r)eya. Ciężka sprawa ? zostaje nofap i afirmacje. Jakieś pomysły Bracia?

To nie to. 

On chciał seksu bo chciał zamoczyc ale ona chciala seksu bo chciała stworzyc z nim zwiazek. Jednak jest kolejną która mysli ze seksem mozna faceta zaangazowac. Seksem zaangazujesz tylko jesli go nie ma tz jesli facet poznajac sie z toba uzna ze jestes warta czekania na seks i ze to nie seks jest dla niego wazny ale zwykła rozmowa z toba i spedzanie czasu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Androgeniczna napisał:

To nie to. 

On chciał seksu bo chciał zamoczyc ale ona chciala seksu bo chciała stworzyc z nim zwiazek. Jednak jest kolejną która mysli ze seksem mozna faceta zaangazowac. Seksem zaangazujesz tylko jesli go nie ma tz jesli facet poznajac sie z toba uzna ze jestes warta czekania na seks i ze to nie seks jest dla niego wazny ale zwykła rozmowa z toba i spedzanie czasu

Niby powiedział, że fajnie mu się ze mna rozmawia, ale może kłamał... Choć mnie też się fajnie rozmawiało. Nie wiem już sama, mam dzisiaj mega doła przez to wszystko. Może wam trochę smęcę, ale czuje się okropnie i nie mam się komu wygadać. Tak to jest jak ma sie zbyt duże oczekiwania, a ja takie miałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Saori napisał:

Ja też nie byłam zbyt czuła po seksie, a on mówił, że potrzebuje poza seksem też i tego.

Pozamiatane? Chciał tylko seksu, czy może ja byłam za mało czuła? Byłabym pewnie bardziej, gdyby on się chocby do mnie przytulił....

 

2 godziny temu, Saori napisał:

... Ale skoro nie przytulał sie do mnie cała noc, to i ja tego nie robiłam.

Rano niby był miły, ale też zero całowania, przytulania... więc nie wiem co mam o tym myśleć.

Jeśli potrzebowałaś czułości i wiedziałaś, że on też tego potrzebuje to czemu sama jej nie okazałaś? Co z tego, że on Cię nie przytulił? Przecież też potrafisz się przytulać. Jeśli masz ochotę spotkać się ze znajomymi to dzwonisz do nich czy czekasz w nieskończoność aż sami zaproponują? Nie bój się okazywać swoich uczuć, mówić o potrzebach, okazywanie bliskości czułości nie jest przecież zarezerwowane tylko dla facetów, Wkleję Ci ciekawy tekst, jeśli będziesz miała ochotę to przeczytaj:

 

Twój mężczyzna jest Twoim zwierciadłem.

 
źródło tłumaczenia: http://life-move.ru/vash-muzhchina-vashe-zerkalo/

Jeśli zrozumiesz cel ludzkiego życia to łatwiej ci będzie nauczyć się czuć do niego (mężczyzny) miłość , bo istnieje już zrozumienie, że człowiek w moim życiu jest nauczycielem i jestem mu za to wdzięczna.Ten mężczyzna nie  wszedł w twoje życie ot- tak sobie! Przecież całe nasze życie to wielka szkoła, a przedmiot studiów jest jeden - miłość. Poprzez mężczyzn przychodzą do nas najważniejsze i najtrudniejsze lekcje a specjalnością jest wyłącznie Miłość i akceptacja samej siebie.

Możemy dać miłość innej osobie tylko wtedy, gdy ją posiadamy. Nie możemy dać komuś innemu tego czego nie mamy. Twój mężczyzna jest zawsze Twoim lustrem, pamiętaj o tym! Odzwierciedla tylko to, co jest w tobie. Niedawno usłyszałam od pewnej kobiety: "jestem gotowa starać się tylko dla wartościowego mężczyzny ..." Czy ty słyszysz siebie? Co to znaczy "wartościowy mężczyzna"? Każdy mężczyzna, który był przyciągany przez ciebie i będzie przyciągany w przyszłości jest mężczyzną godnym właśnie ciebie.. Pojęcie "wartościowy" jest bardzo względne, ponieważ każdy dostaje to na co zasługuje. Jesteś godna dokładnie tego, co przyciągasz. Jeśli przyciągasz tylko słabych pantoflarzy lub maminsynków,to nie jest to złe ani dobre, to tylko fakt. Fakt, który pokazuje, co jesteś gotowa przyjąć w swoim życiu dzisiaj i teraz. Mężczyzna, który przychodzi do Twojego życia, odzwierciedla na zewnątrz wszystkie twoje wewnętrzne problemy. I możesz użyć tej wiedzy, aby spojrzeć na siebie nowymi oczami, oczami kogoś z boku.

Spójrzmy na najczęstsze sytuacje: 
Jaką lekcję przynosi ze sobą mężczyzna, który rwie się do rękoczynów?Jeśli tyran wkroczył w Twoje życie to nadszedł czas, abyś nauczyła się słuchać siebie, ponieważ kobiety żyjące z tyranami to kobiety, które zupełnie nie mają pojęcia, czym są granice, a to zmieniło je w ofiary. One czują się nieszczęśliwe, samotne i opuszczone przez wszystkich. „Mój mąż to tyran, pogoda jest zła, a inni mają radość w życiu, a mi takie coś przypadło, widać mój los jest taki, cierpię i będę cierpieć.” Stosownie do tego mężczyzna albo "stawia kobietę na ziemi" przez swoje zachowanie, albo uczy tę kobietę szacunku do siebie, przywraca jej strukturę osobowości , podkreślając jej program "ofiary" uczy ją obrony swoich granic i umiejętności stanięcia w obronie siebie. Inny mężczyzna po prostu nie zdoła nauczyć takiej dziewczyny, aby zaczęła słuchać siebie. Ofiara musi odczuwać silny ból, aby w końcu zmienić coś w swoim życiu. 

Jeśli trafił się mężczyzna alkoholik, uzależniony to też nie przypadek, że trafił w Twoje życie. Ty go wybrałaś z jakiegoś powodu - dla przekazania jakiejś ważnej lekcji. Czego taki mężczyzna uczy? Wyobraźmy sobie jak zachowuje się kobieta w takim związku: ona go nieustannie „piłuje” (marudzi) a tym samym u korzeni zabija całą jego męskość, albo też znajduje się w stanie „bidulki”, która bardziej niż inni nie ma szczęścia w życiu, a wszyscy wokół są jej coś winni. Bo mąż pije i ona ma mało pieniędzy, a dzieci są niechlujne. Wszędzie tylko smutek i rozpacz. Zgodnie z tym, taki mężczyzna uczy ją 
  -w pierwszej ewentualności: kobiecości, „daje jej sygnał”, że zabiła swoją żeńską naturę lub jakąś ważną część siebie, a on zabija się za pomocą alkoholu / narkotyków i ucieka od rzeczywistości;  
  - w drugiej ewentualności: uczy jej miłości do siebie, szacunku, przede wszystkim do samej siebie, dorastania, umiejętności wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i za wydarzenia, które się w nim toczą.

 Jeśli w swoim życiu pojawia się maminsynek o słabej woli, bez "kręgosłupa", to oczywiście należysz do kategorii kobiet, które nie są w stanie oddać lejców w ręce "silnej płci". Sama decydujesz o wszystkim, wszystko wiesz najlepiej, ty wszystkich starasz się zmieniać. Nie zauważasz, ale najczęściej Twoje awantury wyrastają na gruncie tego, że chcesz zmienić inną osobę, ale nigdy nie jej słuchasz. Oczywiście, teraz też temu zaprzeczysz.

Jeśli w swoim życiu pojawia się osoba, która karmi cię obietnicami a on sam wiecznie imprezuje z przyjaciółmi w najbardziej rozrywkowych miejscach miasta \planety - mężczyzna, który snuje kolorowe opowieści a ty jesteś zakochana w jego manierach, w jego stylu życia i upajasz się goryczą: "ach!, kiedy ty się wreszcie uspokoisz i będziemy razem spokojnie żyć...." Odpowiedź brzmi: nigdy. Taka osoba weszła w twoje życie aby ci powiedzieć: "Zacznij doceniać siebie! Dlaczego jesteś zadowolona z tego, że gramy zgodnie z moimi zasadami i jesteś gotowa do ciągłego dostosowywania się? Przepadłem na dwa miesiące i nadal akceptujesz mnie, ponieważ karmię cię pięknymi słowami? Nie jesteś tu doceniana. Jeśli nawet teraz dopasowujesz się do mnie to nawet wtedy, gdy w Twoje życie wejdzie przyzwoity człowiek, który pokocha Cię z całego serca, to po jakimś czasie przestanie cię pielęgnować i doceniać, bo to w Twojej głowie siedzą określone przyzwyczajenia dostosowywania się".
 Istnieje o wiele więcej takich scenariuszy relacji, ale wróćmy do początku artykułu. Co to znaczy "postaram się tylko dla wartościowego mężczyzny"? A priori, nie powinnaś starać się dla kogoś lub z czyjegoś powodu, ponieważ twój własny rozwój jest zagrożony. W każdych relacjach -w każdym związku starasz się wyłącznie dla siebie. Jeśli w Twoim życiu jest mężczyzna to zadaj sobie uczciwie pytanie: "czy zasługuję na innego? A za jakie moje przymioty mogę teraz otrzymać księcia na białym koniu?" Rozumiesz przecież, że książę też nie wytrzyma z dziewczyną, która ma mnóstwo kompleksów, "karaluchów w głowie" i różnych manii. Wszystko to należy przepracować - ludzie nie uczą się prowadzenia samochodu za kierownicą Ferrari.

Całe nasze otoczenie jest naszym odzwierciedleniem. Z pomocą innych ludzi możesz łatwo zobaczyć, co jest w tobie. Jeśli nie jesteś zadowolony ze swojego otoczenia, z pracy - to wpierw nie jesteś zadowolony z siebie. Nasz stosunek do siebie pokrywa się z naszym podejściem do ludzi wokół nas. A ludzie z kolei odzwierciedlają nasze wyobrażenie o sobie. 
        To co jest we mnie - to jest i poza mną. Nasz wewnętrzny świat przyciąga wewnętrzne światy innych ludzi. Dlatego, jeśli wszyscy wokół ciebie są chorzy, wszyscy cierpią smutek, depresję, to tak samo dzieje się w tobie. A jeśli jesteś otoczona przez jasnych, miłych, kochających ludzi, to ty sama taka jesteś, to wszystko jest bardzo proste! Pracuj nad sobą a świat i ludzie się zmienią. Wszystko to powyżej nie jest napisane po to aby poczuć się winną z powodu klęski, ale poczuć jak kobieta może wszystko zmienić sama. I nawet zdrady - one nie są patologią, a "żigolaki" to nie jest temat tabu. To jest coś, co pomoże kobiecie przemyśleć siebie i coś, z czym koniec końców da się uporać, jeśli kobieta tego zechce.

 Już zrozumiałaś, że sednem wszystkich lekcji, jakie przynoszą nam mężczyźni jest powrót do naszej żeńskiej natury. Ponieważ u większości kobiet istnieją tak wielkie zakłócenia (w rzeczywistości są to szkodliwe programy przenoszone przez kobiety [przekazywane] z pokolenia na pokolenie):
- albo podążamy w kierunku męskich energii i każdy mężczyzna u boku takiej „Żelaznej Damy” leży na kanapie, wiesza się na szyi (na plecach), leniuchuje, upija się lub zaczyna balować. Albo znajdujemy się w pozycji ofiary i wzdychamy na temat naszego ciężkiego losu, a mężczyzna działa jak domowy tyran lub popełnia nikczemne czyny. W rzeczywistości za jego pośrednictwem wszechświat próbuje z tobą rozmawiać -coś Tobie uświadomić. Poprzez te wszystkie (i inne) typy mężczyzn, wszechświat mówi Tobie: "Stań się kobietą! Naucz się kochać siebie, zacznij doceniać życie, bo nie przyszłaś tu cierpieć! Jesteś kobietą! Gdzie jest ta płynność wody i akceptacja mężczyzny? Gdzie jest płomień namiętności? Gdzie jest ciepło z paleniska? Gdzie jest cześć i szacunek dla mężczyzny? Gdzie jest mądrość? Gdzie jest piękno, czułość, lekkość, radość? Gdzie jest Wiara? Proszę- oto on, trzymaj swojego mężczyznę do "rozgrywki", to jest twój "trener do ujawniania kobiecości", naucz się, proszę. 

   Ale my tego nie słyszymy, zrywamy relację, spotykamy nowego mężczyznę, a potem znowu to samo i jest coraz gorzej i tak w błędnym kole. Zawsze będę twierdzić i obstawać przy tym, że zmiany powinny się zacząć od kobiety. Wszystko zaczyna się od niej -od niej bierze początek, ponieważ to ona jest przestrzenią. Zanim przeniesiesz odpowiedzialność na mężczyznę spójrz na siebie samą, on jest wyłącznie tylko twoim odbiciem (odzwierciedleniem). Internet jest pełen popularnych stron o tym, jak manipulować mężczyzną i zdobywać od niego prezenty - ja nie mówię o tym. Mówię o szacunku i miłości do siebie, o wierze i akceptacji mężczyzny, o radości i świetle życia! 
  Tak- to boli, bolesna jest zmiana siebie, a jeszcze trudniej zdać sobie sprawę, że „ja” poprzez swoje instalacje programowe, poprzez program wirusowy tylko niszczy swoje życie .... Ale (jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało) ból jest tym czego potrzebujemy. Zrozumiałam to, gdy zaczęłam się rozwijać i wzrastać. A ból w relacjach jest nieodłącznym towarzyszem dwóch dorosłych partnerów budujących te relacje i tworzących rodzinę. 
  Znam wielu mężczyzn i wiele kobiet, które nie mogą znieść bólu, i gdy tylko relacja zaczyna się komplikować to nie wytrzymują i decydują się zakończyć związek po czym wkrótce „wskakują” w nowy związek, myśląc, że wszystko będzie inaczej i nie będzie problemów i zmartwień! Wszystko co złe już było! Początkowo wszystko idzie dobrze i słodko (etap miłości), a następnie nieodmiennie przychodzi etap kłótni, docierania się, krytyka, oskarżenia i znowu powraca ten sam wielki ból z powodu którego zerwano poprzedni związek. Czy jest jakiś sens biegania w kółko? 

     Zawsze zadawaj sobie pytanie: czego ta sytuacja mnie nauczyła? Dlaczego to się wydarzyło? Co muszę z niej wynieść dla siebie? Wtedy nie dostaniesz tego odpływu energii, ale otrzymasz swój zasób. 
    Dlaczego więc uciekamy od bólu lub myślimy, że tak być nie powinno? Bardzo często dla kontynuowania życia - w tym życia rodzinnego - trzeba przejść przez "ogień i wodę i miedziane trąby" (tytuł znanej bajki- przyp. tłumacza michalxl600), będzie to "zahartowanie" postaw i Twoim wzrostem. Nie bój się tego. Każdy związek to jakieś trudności. A jeśli zaczniesz relację z ideą, że możesz wreszcie odpocząć i cieszyć się wtedy rozczarowanie będzie nieuniknione. Musimy być przygotowani na trudności, ale trzeba stawić czoła tym trudnościom -przywitać je jako szansę na zbliżenie się, na pomoc wzajemną, szansę na nawiązanie współpracy. Kochany człowiek nie jest kimś, z kim możesz czerpać przyjemność przez 100% czasu.  

      Kochany człowiek to ten dla którego jesteś gotowy(a) przezwyciężyć trudności i się zmienić. Ten, którego akceptujesz całkowicie, w pełni - bez reszty! 

Autor: Aliana Weraiti
Edytowane przez ewelina
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Saori napisał:

Ja też tego chciałam, ale jednocześnie spodziewałam się, że będzie inaczej po, szczególnie, że wielu tutaj mi pisało, że i tak go długo przetrzymuje z seksem...

Przykro mi teraz troche i nie wiem, czy nie chciał mnie tylko wykorzystać, a może i on liczył na czułość z mojej strony... 

Dziewczyno, nawet nie masz pojęcia jaką robisz sobie krzywdę własnym zachowaniem.

Szlaban na seks, dopóki nie zrobisz porządku w swojej głowie.

I mówię poważnie, nie pakuj się w nieodwracalne problemy, bo będzie pozamiatane.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby zadzwonił. Ale jakoś taka rozmowa była bez entuzjazmu. Zobaczymy jak to będzie dalej.

13 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Seksu nie ma - jest źle. Był - też źle.

Sporo osób mi tu doradziło zeby był seks, więc...Poza tym sama miałam na to ochotę i tak wyszło, choć tego nie planowałam, raczej brałam pod uwagę, że może tak być.

Chyba za bardzo trace na nerwy na tych facetów, może powinnam wszystko traktować bardziej na luzie, to też będzie lepiej.

Zreszta zauwazyłam, że kiedy średnio  mi na jakimś zależało, to właśnie lepiej się nam układało paradoksalnie. Jednak zaangażowanie pochłania zbyt wiele energii, którą mogłabym wykorzystać na coś innego np. jakieś swoje zainteresowania. 

Kolejna znajomość z facetem, kolejne problemy...A jak kiedyś się nimi bardziej bawiłam, to oni się we mnie zakochiwali na zabój. Może w tym jest klucz żeby mi przestało zależeć na związku i zaczęła się znowu bawić randkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Saori napisał:

Sporo osób mi tu doradziło zeby był seks, więc... 

To teraz masz odpowiedź od @Yolo, która powinna dać sporo do myślenia

Cytat

Usiąść i szczerze porozmawiać o swoich potrzebach, obawach, oczekiwaniach? A gdzie tam, takie rzeczy lepiej z obcymi ludźmi na anonimowym forum.

To chyba w tej dyskusji najlepsza rada, która powinna paść sporo wcześniej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kogo Wy chcecie zrobić głupiego siostry? Przecież z opisu jasno wynika taki oto obraz: Saori była nagrzana jak kaloryfer na klienta, ale głupio jej było popuszczać szpary na dzień dobry. Klient też był naładowany. Na spotkaniu temat słabo się rozwijał i wszystko szło na zmarnowanie, klient lekko zdystansowany odwozi ją na przystanek. Panika! Nasza kochana Saori zachowała się jak typowa kobieta i postanowiła zagrać, a jakże, dupką. Jak karta jest słaba, to wyciągamy jokera, proste. Na chwilę pomogło, ale co dalej? Na kolejnym spotkaniu trzeba będzie dawać i nie dyskutować albo klient się ulotni. Pomyśli: szczuć to sobie możesz psa, a nie mnie. Ogólnie słabo rozegrane. Nie było czułości, tylko dymanie. Czy on poczuł więź emocjonalną? Czy poczuł, że przyjechałaś tylko na czyszczenie komina? To są fundamentalne pytania, a nie te bzdety wyżej. Nie mówię, że temat jest zamknięty, ale musisz się trochę otworzyć emocjonalnie i on to musi widzieć, bo skąd ma wiedzieć co tam sobie myślisz? 

Edytowane przez Posejdon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, armin napisał:

To teraz masz odpowiedź od @Yolo, która powinna dać sporo do myślenia

 

No racja, nie romzawiamy ze sobą szczerze, poza tym ja też mogłam w sumie sie do niego przytulić, okazać więcej czułości po seksie... Ale zwykle wyznaje zasadę, że jak ktoś się zachowuje do mnie, to ja do niego tak samo. Następnym razem może zrobię w tym kierunku jakiś pierwszy krok np. go przytulę, ale tez będę obserwować jego reakcje. Ewentualnie spróbuje z nim pogadać.

Ale trochę zniechęcam się do tej znajomości i w ogóle w angażowanie się uczuciowe w relacje. Jak wcześniej podchodziłam do tego randkowania na luzie było o wiele lepiej.

8 minut temu, Posejdon napisał:

Na spotkaniu temat słabo się rozwijał i wszystko szło na zmarnowanie, klient lekko zdystansowany odwozi ją na przystanek. 

Nawet dobrze się nam gadało, co on sam zreszta powiedział, że było fajnie wyjść gdzieś na pogaduchy.

Ale nie mniej byl zdystansowany i zaczął mnie traktować trochę jak koleżankę, choć rzucał niby jakimiś podtekstami od czasu do czasu.

Ale trochę spanikowałam bo nie pocałował mnie, nie wziął za rękę, nie przytulił jak na poprzedniej randce... Więc uznałam, że jak się ze soba nie prześpimy teraz to utkniemy w jakimś friendzone, albo znajomość się w ogóle urwie. 

Ale jednocześnie sama miałam na to ochotę, więc nie był też to jakiś przymus dla mnie. Tylko teraz zastanawiam się, czy nie chodziło mu o jedno... Choć niby dzisiaj zadzwonił, to już jakis mały, ale dobry znak.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Helena K. napisał:

Dziewczyno, nawet nie masz pojęcia jaką robisz sobie krzywdę własnym zachowaniem.

Szlaban na seks, dopóki nie zrobisz porządku w swojej głowie.

I mówię poważnie, nie pakuj się w nieodwracalne problemy, bo będzie pozamiatane.

Powiem ci, że niezła hybryda (hydra) wyszła twojemu ojcu. :D  Ilekroć czytam twoje wpisy (wszystkich nie przejrzałem przepraszam) to wydajesz się być taka babka z "jajem". Takie przeciwieństwo autorki topicu. Fajnie się czyta twoje wypowiedzi. 

To tylko pokazuje wyższość single dad nad single mom. :P 

 

Dobra koniec pucowania zbroi. xD A tak w ogóle to gadzi mózg i każda jest taka sama!!!!!! xD 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Helena K. napisał:

Dziewczyno, nawet nie masz pojęcia jaką robisz sobie krzywdę własnym zachowaniem.

Szlaban na seks, dopóki nie zrobisz porządku w swojej głowie.

I mówię poważnie, nie pakuj się w nieodwracalne problemy, bo będzie pozamiatane.

 

A ja się z Tobą akurat nie zgadzam, w zyciu czasem trzeba popełnić trochę błędów żeby później czegoś się nauczyć, nie uważam żebym robiła sobie tym krzywdę, nawet jeśli czasem się przy tym sparzę.  Nie uważam też żeby pójście do łóżka z facetem ( przy odpowiednim zabezpieczeniu) to był "nieodwracalny problem". Jestem teraz na takim etapie w życiu, że poszukuje swojej jakiejś drogi zyciowej i wierzę, że ją znajdę na zasadzie prób i błędów. 

A zdanie innych mam gdzies, potrzebowałam  się wygadać po prostu i tyle, nie każdemu musi się to podobać.

Zresztą jakbym miała doradzać innym, to też bym mogła cwaniakować, tylko inaczej troszkę jest jeśli samemu znajdzie sie w takiej sytuacji, a w dzisiejszych czasach rozstań i rozwodów jest multum, więc zbudowanie szczęśliwej relacji to jednak pewna sztuka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na NIe chciałam zostać u faceta na noc od razu, więc on zaczął traktować mnie oficjalnie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.