vand Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 (edytowane) Mam pewien problem ze sobą. Wydaje mi się, że po prostu boję się życia. O co mi dokladnie chodzi? Juz tlumaczę. Na przykład przy poszukiwaniu pracy, szukam jej, chodzę na rozmowy, a kiedy już przychodzi opcja pracy to w głowie pojawia się milion pomysłów jak się nie zgodzić. Nie wiem z czego to wynika, nawet jeśli w pracy jest okej, może nie jest super (ale rzadko pierwsza praca jest super) to po prostu szukam, jakby tu się nie zgodzić. Lubię pracować i robiłem to już, ale nigdy etatowo. Nie wiem skąd wynika ten lęk/strach, nie wiem jak to nazwać. Umiem rzeczy których wymagają w pracy, ale mam jakiś taki lęk. Moi rodzice nie pracowali etatowo nigdy, nie wiem czy to może mieć jakiś wpływ, no ale nie miałem żadnych wzorców w temacie pracy nazwijmy to "normalnej", "szeregowej". Może to stąd lęk, że nie dorównam im? Że będę tylko zwykłym szeregowym pracownikiem, a nie "KIMŚ"? Jest to dla mnie ciężka sprawa, bo chciałbym zacząć stale pracować, zarabiać, osiągać coś, ale czuję jakąś blokadę. Nie wiem z czego ona wynika. Może ktoś tutaj będzie mi w stanie z tym pomóc, bo to bardzo ciężki dla mnie problem i nie umiem sobie z nim poradzić. Nawet dzisiaj byłem na dniu testowym w pracy, żeby zobaczyć jakby było i w pracy było okej, zrobiłem swoje, nie było jakoś super, ale tak jak mówię, pierwsza praca, pierwszy dzień, no ciężko, żeby było od razu super. Ale po powrocie do domu od razu myśli, że może nie, że może szukać innej propozycji, że to nie dla mnie itd. Milion myśli na sekundę. Może ktoś z Was miał taki problem? Chciałbym w spokoju zacząć budować oszczędności, a mam jakiś wewnętrzny lęk, blokadę, wstyd? Nie wiem co to jest. Ale coś mnie blokuje. I to nie tylko z pracą tak mam, z dziewczynami od jakiegoś czasu, ogólnie z większymi decyzjami, eh. Z góry dzięki Bracia za pomoc. Edytowane 18 Września 2019 przez vand 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mosze Red Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 1 Możesz mieć problemy z wyjściem ze strefy komfortu (tu pomoże psycholog). 2 Możesz się nie nadawać do pracy na stanowisku podległym (w takim razie polecam własną działalność). 3 Możesz z racji środowiska, w którym dorastałeś uważać pracę na etacie za nieciekawą/ poniżej swoich możliwości/ ograniczającą w życiu (j/w własna działalność/ wolny zawód). 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 (edytowane) @Mosze Red A co jeśli w aktualnej sytuacji nie jestem jeszcze w stanie otworzyć własnej działalności? Bo: a) nie mam takich umiejętności, b) kontaktów, c) budżetu. Chciałbym się przemóc do pracy na etacie, bo odpowiada mi te ileś godzinek dziennie, a potem jednak luźna głowa. Ale coś mnie blokuje. Edytowane 18 Września 2019 przez vand Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
House Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 Po prostu potraktuj etat z założenia jako coś tymczasowego. 3 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TheShy Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 Wyobraź sobie pieniądze zarobione, na co je przeznaczysz, ewentualnie odłożysz. Myśl o pójściu do pracy nie jako odbębnieniu kolejnych godzin, tylko o zarobionych dzięki temu pieniądzach. Ja do tej pory rzygam pracą, rzygam etatem i tym, dlaczego muszę być zaprogramowanym przez 8 godzin, od poniedziałku do piątku nastawiać budzik, kiedy inni mają dzianych staruszków i świat u stóp w wieku 20 lat. Z pewnymi rzeczami trzeba się po prostu pogodzić. Skoro nie jesteś synem szejka, musisz zapierdalać by mieć. Proste. Zmień myślenie, powinno pomóc. Dodatkowo spróbuj wybrać pracę, w której towarzystwo Ci podpasuje i będzie z kim porozmawiać, pośmiać się... Zawsze czas lepiej płynie. 1 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 @House Dobra rada, dzięki. Może to też wynika z tego, że zbyt dużo nie pracowałem tak dzień w dzień, także też nie jestem kondycyjnie przyzwyczajony do zmęczenia po dniu. @TheShy Dzięki, spróbuje tak do tego podejść. Mam nadzieję, że się uda, bo chciałbym w końcu zacząć kroić kasę i być niezależnym w pełni. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 Pracowałem kiedyś ciężko fizycznie. To był najgorszy okres w moim życiu. Jak rezygnowałem z roboty to sobie obiecałem, że nigdy więcej fizycznej, chociażbym skończył na śmietniku. Nigdy nie będę fizycznie pracować. I obietnicę dotrzymałem. Odkryłem w niedługim czasie później swój prawdziwy talent i jakoś z czasem ogarnąłem, ale tamten moment pamiętam. Trzeba się czasami rzucić na to, czego się nienawidzi, aby nabrać przekonania o tym, co się naprawdę w życiu liczy. Może jesteś młody i nie wiesz jeszcze na co cię stać. Nie przeżyłeś szkoły życia, nie spotkała cię większa tragedia, w której zostałeś całkiem sam. A takie momenty zmieniają całkowicie człowieka. Już wtedy kończy się słomiany zapał. Może potrzebujesz na podjęcie decyzji więcej czasu, brakuje ci doświadczenia po prostu. To przychodzi z czasem, jesteś na etapie nauki. Życia możesz się bać lub nie, a i tak ci dopierdoli. Podobnie z czasem. Czasu nie zatrzymasz, chociażbyś się zesrał. To nie jest straszenie, tylko powszechny fakt, jednak wypierany przez większość ludzi, którzy chcą żyć w bańce komfortu. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bombas Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 Prawda jest taka, że jeżeli praca, a raczej odpowiedzialność jaką ta praca z sobą niesie - nie pasują Ci, to automatycznie czujesz się źle. Miałem tak samo jak Ty, dopóki nie rozpocząłem pracować tu gdzie pracuje Mam pod sobą 3 ludzi, którzy beze mnie się nie ruszą i ta myśl bardziej niż pieniądze daje mi motywacje i siłę by w tym wszystkim się grzebać. Poza tym staraj się z pracy (jakakolwiek by ta praca nie była) czerpać jak najwięcej. Ja nawet pracując na kasie potrafiłem, w sumie to nadal potrafię, choć już na 1/4 etatu, czerpać jak najwięcej. Skupiłem się na poprawie dykcji i cieszyłem się z swojego progresu Może Ci coś pomogłem, mam taką nadzieję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 5 minut temu, vand napisał: i być niezależnym w pełni. Do tego daleka droga przyjacielu. Zaskoczę Cię mam, miałem te same problemy mimo tego że jestem od Ciebie dużo starszy, 10 lat temu przeszedłem na emeryturę, ciężko mi jest znaleźć pracę taką którą zaakceptowało by moje ego. Wiesz, kiedyś gliniarz, teraz cieć, no ciężko to było zaakceptować. Próbowałem różnych zawodów, od ciecia w szkole, poprzez ochronę, w transporcie i jako taksówkarz. Wszędzie źle się czułem, tak se rozkminiałem dlaczego mi nic nie pasuje, i tutaj przytoczę: 23 minuty temu, Mosze Red napisał: 1 Możesz mieć problemy z wyjściem ze strefy komfortu (tu pomoże psycholog). 2 Możesz się nie nadawać do pracy na stanowisku podległym (w takim razie polecam własną działalność). 3 Możesz z racji środowiska, w którym dorastałeś uważać pracę na etacie za nieciekawą/ poniżej swoich możliwości/ ograniczającą w życiu (j/w własna działalność/ wolny zawód). Wyjście ze strefy komfortu, oj tak, to kurwa bardzo ciężkie, wyjść z nory do ludzi, starać się ich akceptować pomimo ich ułomności intelektualnej. Strach przed tym jakie będą relacje z szefem, jak mnie będą traktować, przecież nie jestem śmieciem, mam swoją godność, jak mam zareagować w sytuacjach spornych, itp. Jednak kolego musisz wyleźć z nory, inaczej się nie da, przede wszystkim do ludzi, no nie da się, albo piwnica lub Bieszczady, albo przebywanie wśród ludzi. Bieszczady są ok, ale trzeba dużo samozaparcia, a i tak trzeba otworzyć się na ludzi bo z nich jest kasa. Ale wtedy zbierasz kasę za to co lubisz robić i na swoim terenie. Kończąc musisz się przełamać. Mój młodszy syn miał tego rodzaju dylematy. W końcu pojechał pracować do brata na Islandię, na pożegnanie powiedziałem, Jak znowu wrócisz i się Ci nie uda to będziesz pizdą do końca życia, sam przed sobą! Pojechał, siedzi 9 m-c, kasa mu się zgadza, np zmontował sobie peceta takiego jak zawsze chciał, koszt 10k. I dobrze, wydaje kasę, swoją kasę na to co chce, ma 22 lata i swoją kasę i marzenia, popieram! Tak że @vand, nie ma co płakać nad sobą, dupę w troki i naprzód! Pozdro. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 @Adolf Dzięki za wsparcie, fajnie musi mieć Twój syn, mieć ojca który go wspiera. Dzięki jeszcze raz 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 @vand, jak będzie ciężko, daj znać na priv, może dam radę i się odnajdziesz na wyspie.? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 (edytowane) @Adolf Dzięki. Mój ojciec za wsparcie uważa fakt, że powie mi "bądź facet" albo dopierdoli mi jakimś tekstem Także może chociaż starsze osoby w internecie będą okej Mam tak samo 22 lata jak Twój syn i powoli ogarniam swoje życie, przynajmniej próbuje, mam ambicje, chcę coś robić, a nie studiować całe życie. Edytowane 18 Września 2019 przez vand 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Figurantowy Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 Na początku każdej nowej pracy występuje silny opór psychiczny przed zmianą trybu życia i środowiska. Przetrzymaj to i szybko się sytuacja unormuje. Praca sama w sobie ma znikomą wartość, ważne żebyś stał się w firmie cennym elementem zespołu, aktywnym członkiem grupy społecznej i wtopił swoją osobę w „środowisko pracy” danej branży. Normalne że człowiek oczytany z rzutkim, elastycznym umysłem będzie niezbyt zadowolony z etatu. Obserwuj swoje otoczenie i znajdź „strażników” przejścia do następnego etapu twojego rozwoju. Pieniądze to tylko i wyłącznie środek, z definicji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fischer Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 44 minuty temu, vand napisał: mam ambicje O to właśnie chodzi, to Cię blokuje. Jestem trochę starszy od Ciebie ale miałem podobnie i dałem radę. Najpierw pracowałem fizycznie (jaka to była ujma dla mojego honoru - tak wtedy myślałem), robiłem wszystko, żeby mnie zwolnili a oni dali mi umowę na czas nieokreślony. Po tym epizodzie nie bałem się, żadnej pracy. Wbiłem sobie do głowy, że aby wejść na górę trzeba zacząć od dołu - no chyba, że Twój zawód to zawód SYN i będziesz synem prezesa @vand potraktuj pierwszą pracę jako epizod, pamiętaj że nie musisz w niej kwitnąć do emerytury. Idź, zarabiaj kasę, rozpierdol tą kasę póki jeszcze możesz a potem etat wejdzie Ci w nawyk i pójdziesz do przodu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 @fischer Bardzo prawdopodobne, że masz rację. Mam ogromne ambicje i są one kołem u wozu odkąd pamiętam. Może po prostu trzeba pójść, spróbować, jak mi się nie spodoba to to rzucę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imbryk Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 2 godziny temu, vand napisał: Może ktoś tutaj będzie mi w stanie z tym pomóc, bo to bardzo ciężki dla mnie problem i nie umiem sobie z nim poradzić Możemy z Tobą te problemy omówić ale proponowałbym natychmiast umówić się do psychologa i przepracować z nim te tematy, to jest zbyt poważna sprawa by zostawiać to bez profesjonalnej pomocy. 2 godziny temu, vand napisał: Może to stąd lęk, że nie dorównam im? Że będę tylko zwykłym szeregowym pracownikiem, a nie "KIMŚ"? Rozumiem, że podświadomie możesz chcieć im dorównać, ale kurna jak młodzik bez doświadczenia ma dorównać starym wygom? Jak panie złoty? Nie ma takiej opcji, paaanie! Ponadto Każdy idzie własną drogą, dojrzejesz i do tego. 2 godziny temu, vand napisał: nawet jeśli w pracy jest okej, może nie jest super (ale rzadko pierwsza praca jest super) A po co Ci od razu super? Co to znaczy super? Pierwszy raz miałeś super? 2 godziny temu, vand napisał: nie było jakoś super Odwal się od tego "super" bo zajebe Rob swoje, prawdziwe życie ma smak jak jest NIE SUPER A TY SPRAWIASZ KROK PO KROKU ZE STAJE SIĘ DLA CIEBIE SUPER. Krok po kroku, krok po kroczku Godzinę temu, vand napisał: Mój ojciec za wsparcie uważa fakt, że powie mi "bądź facet" albo dopierdoli mi jakimś tekstem No dobra, ojciec nie potrafi Cię wspierać, może sam ma deficyty z czasów jak był pełnym ambicji synem. Masz nas, trzymaj się chłopaku i pisz tu, czytaj, działaj. Przeżywaj każdy dzień świadomie, obserwuj siebie, swoje reakcje i priorytety. Co jest dla Ciebie ważne wiesz? Chyba omawialiśmy to w innym wątku. 33 minuty temu, vand napisał: Może po prostu trzeba pójść, spróbować, jak mi się nie spodoba to to rzucę Jasne, próbuj, zwolnić się zawsze możesz i zacząć nowe. A nie, z innego wątku teraz doczytałem że rodzice są dla Ciebie prawdziwym i szczerym wsparciem, czyli tu jest OK. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser116 Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 2 godziny temu, vand napisał: I to nie tylko z pracą tak mam, z dziewczynami od jakiegoś czasu, ogólnie z większymi decyzjami, eh. Lęk przed odpowiedzialnością. Dojrzewasz, zaczynasz rozumieć coraz więcej, potencjalne skutki swoich decyzji, zaczynasz być świadom upływającego czasu, limitów. Dorosłość. A na końcu tego czego jakoby się boisz - człowiek umiera. Tak więc, ogólnie jako ludzie mamy całkiem przejebane. Ergo skoro i tak mamy przejebane, czy jest głęboki sens się przejmować i zbytnio martwić? Mam nadzieję, że pomogłem! :D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 @Exar owszem, dlatego jako dzieci łatwo jest nam podjąć decyzję, bo nie znamy odpowiedzialności, konsekwencji, robimy coś i już, bez myślenia do przodu, na zapas itd. Szkoda, że tak się dzieje, bo to sprawia, że podejmowanie decyzji jest trudniejsze, ale z drugiej strony gdyby nie to, to ogromna większość mogłaby już dawno umrzeć przez jakąś szczeniacką decyzję. No i, i tak źle i tak niedobrze Czy jest sens się martwić? Nie. Ale to tak jak z wieloma rzeczami, ciężko się tego pozbyć, bo tak jest skonstruowany czlowiek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pocztylion Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 "Bo szczęście ludzkie wcale nie zależy od poziomu życiowego,lecz od harmonii serca i poglądu na życie.Jedno i drugie zawsze znajduje się w naszym zasięgu,a więc człowiek zawsze jest szczęśliwy jeżeli tego chce,i nikt mu nie jest w stanie przeszkodzić." Polecam Sołżenicyna Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imbryk Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 10 minut temu, vand napisał: Czy jest sens się martwić? Nie. Ale to tak jak z wieloma rzeczami, ciężko się tego pozbyć, bo tak jest skonstruowany czlowiek. Dobra dobra, tylko nie wpadnij pułapkę "już taki jestem, no trudno". Samoakceptacja tak, lecz nie uogólniaj że człowiek jest skonstruowany np. do łatwego martwienia się. To Ty się martwisz, Ty odpowiadasz za swój stan, Ty jesteś w stanie go zmienić, stuningować, zrozumieć, polubić. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 @Imbryk tak, ale łatwo zejść ze skrajności w skrajność i nie martwić się i wpaść w jeszcze większe dno Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 @mareecki moim zdaniem można tak na wszystko popatrzeć, równie dobrze co dopiero urodzone dziecko ma tego typu przywilej dzięki swoim rodzicom. Taka jest kolej rzeczy. Po prostu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vand Opublikowano 18 Września 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 @mareecki imo trochę offtop, nie o tym ten temat Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ace of Spades Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 Poczytaj książkę Roberta Glovera - No More Mr Nice Guy, myślę, że znajdziesz w niej odpowiedzi na swoje problemy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crystial41 Opublikowano 18 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2019 Polecam sięgnąć po motywujące lektury. Pójdź do biblioteki i wybierz sobie jakąś książkę o rozwoju która Cię zainteresuje. Dziś w świecie Instagrama, kiedy każdy chwali się basenami z widokiem na ocean, jest bardzo ciężko pogodzić się z szarymi godzinami w robocie. Szukaj motywacji w książkach i mądrych ludziach. Tutaj ci ich pod dostatkiem. Widać, że szukasz samego siebie. Polecam również odwiedzić psychologa ponieważ być może masz początki depresji i dostaniesz coś lekkiego co by Ci mogło rozjaśnić w głowie (żaden wstyd, szczególnie teraz jak się pogoda pierniczy i jest coraz więcej mroku na dworze). Pozdrawiam i życzę szczęścia. Nadzieja umiera ostatnia! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi