Skocz do zawartości

Przejęcie domu - na numer handlarza narkotyków


Rekomendowane odpowiedzi

W ten oto sobotni poranek przeglądam informacje przy śniadanku i proszę fajny artykulik. Tylko nie piszcie że nie wszystkie są takie, że to tylko te jedna była taka a reszta jest ok.

 

W tle informacja o najlepszym przyjacielu mężczyzny - dyktafonie, który nie jednemu już pewnie 4 litery uratował.

 

W skrócie - pańcia chciała się faceta pozbyć z domu, z treści artykułu wynika, że to on był właścicielem, umowy cywilnoprawnej nie było. Od dłuższego czasu nie układało się między nimi więc facet pewnie chodził z dyktafonem na okrągło.

Pańcia wraz z policjantami podrzuciła mu zioło i powiadomiła policję. Oczywiście koleś trafił na dołek, wykupił się i poszedł do domu po dyktafon. A z tym prosto do wydziału spraw wewnętrznych policji. Pańcia przyznała się do numeru na komisariacie.

 

Moja konkluzja jest taka co zauważyłem z pewnym zdziwieniem - związek bez ślubu, ona mieszka u niego w domu, nie jest dobrze między nimi i dlatego facet chodzi z dyktafonem po domu. Dziwne - bo jak pisałem wcześniej taka pańcię ustawia się w drzwiach i wali kopa w dupę i do widzenia - a nie dopuszczać do sytuacji żeby bać się we własnym domu.

 

Dla mnie - pańcia kiedy by mieszkała u mnie i kiedy zaczyna fikać i kreować jakieś krzywe akcje - natychmiast należy ją oschle pożegnać bo inaczej......

 

Teraz po wejściu nowej ustawy ministra ZERO, takie kombinacje nie będą potrzebne wystarczy, że pańcia się otrze o ścianę i lekko stuknie czołem aby był ślad -wezwie patrol i faceta wysiudają z domu/mieszkania.

 

Link do artykułu.

 

https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/chciala-wrobic-swojego-chlopaka-uniknal-kary-bo-wszystko-nagral-na-dyktafon,n,1000238170.html?fbclid=IwAR2HUajdXZPcP9aPSbucqT-ilGHmN1lBnJqBlxXxfGKGV-BEYsmdp7wShRM

 

 

Artkuł

 

 

Chciała wrobić swojego chłopaka, teraz ma kłopoty. Wszystko nagrał na dyktafon

 
 
Dyktafon zarejestrował m.in. trzy rozmowy z tajemniczym „Łukaszem”. Takie imię nosi policjant, z którym Agnieszka Ł. miała spotykać się za plecami swojego partnera
Dyktafon zarejestrował m.in. trzy rozmowy z tajemniczym „Łukaszem”. Takie imię nosi policjant, z którym Agnieszka Ł. miała spotykać się za plecami swojego partnera

Jest finał sprawy policjantów z Lublina, którzy mieli fabrykować dowody, by pomóc dziewczynie swojego kolegi. Kobieta podrzucała narkotyki i najprawdopodobniej współpracowała z policjantami. Prokurator postawił ją przed sądem, ale wątek dotyczący mundurowych umorzył.

 

Sprawą Agnieszki Ł. zajmie się Sąd Rejonowy Lublin–Wschód. Kobieta odpowie przede wszystkim za tworzenie fałszywych dowodów.

O sprawie pisaliśmy przed rokiem. Kobieta mieszkała razem ze swoim partnerem – 35-letnim panem Krzysztofem z Lublina. Ich relacje układały się jednak coraz gorzej.

10 marca 2017 r., kiedy mężczyzna wyjeżdżał do pracy, drogę zajechały mu 3 radiowozy. Policjanci z psem tropiącym weszli do jego domu. W kotłowni znaleźli 9 gramów marihuany. Pan Krzysztof został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Tego samego dnia wyszedł na wolność po wpłaceniu poręczenia majątkowego.

Zaraz po powrocie z komisariatu 35-latek sięgnął po dyktafon, który dzień wcześniej ukrył w kuchni swojego domu.

– Na nagraniach słychać, jak Agnieszka Ł. rozmawia z mężczyzną, prawdopodobnie policjantem – czytamy w akcie oskarżenia.

Dyktafon zarejestrował również trzy rozmowy z tajemniczym „Łukaszem”. Takie imię nosi policjant, z którym Agnieszka Ł. miała spotykać się za plecami swojego partnera. Uczestniczył on również w przeszukaniu domu pana Krzysztofa.

– Wszystkie rozmowy dotyczą zatrzymania pokrzywdzonego, a oskarżona dowiaduje się o szczegółach czynności procesowych – ustaliła prokuratura.

– Z nagrań jasno wynikało, że Agnieszka i policjant C. doskonale się znają, a narkotyki zostały mi podrzucone. To była ustawka – przekonuje pan Krzysztof.

Kiedy Agnieszka Ł. zorientowała się, że została zdemaskowana, wyprowadziła się z domu 35-latka. Pan Krzysztof poszedł tymczasem z nagraniami do policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych. Z podejrzanego stał się pokrzywdzonym. Prokuratura umorzyła postępowanie dotyczące posiadania przez niego narkotyków.

Niedługo później Agnieszka Ł. zgłosiła się do komisariatu. Sama przyznała się do podrzucenia narkotyków byłemu partnerowi.

Wyjaśniła, że marihuanę kupiła od nieznajomego mężczyzny. Sprawa zakończyła się aktem oskarżenia. Kobieta odpowie nie tylko za fabrykowanie dowodów, ale i kradzież sprzętu elektronicznego z mieszkania 35-latka.

Prokuratura Rejonowa w Świdniku badała również wątek dotyczący policjantów. Śledczy sprawdzali, czy mundurowi nie przekroczyli swoich uprawnień. Nie dowiedziono, by doszło do przestępstwa. Śledztwo zostało więc prawomocnie umorzone.

 

 

  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebieskie małpy zawiodły. [Nie lubię określenia psy bo ono obraża te dobre zwierzęta, "niebieskie małpy" jak najbardziej pasuje proszę rozpowszechniajcie je dalej]

ps. Nie chodzi mi o określenie policji czy policjantów.

https://www.etsy.com/pl/listing/158463857/mandryl-portret-print-prymas-mapa

Tak wyglądają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za posiadanie narkotyków powinna też dostać zarzuty, a ci gliniarze muszą mieć jakieś plecy skoro ich tak ulgowo potraktowano. Nasuwa się pytanie do czego zdolna jest kobieta aby ujebać partnera - do wszystkiego.

Kumpel kiedyś opowiadał że miał w rodzinie przyadek gdzie żona z kochankiem chciała upozorować naturalną śmierć męża aby przejąć spadek tylko zrobili to dosyć niezręcznie i dostali oboje wyroki za głowe...

Edytowane przez smerf
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rarek2 napisał:

Prokurator postawił ją przed sądem, ale wątek dotyczący mundurowych umorzył.

No ten fragment to mnie wkurwił. Powinni ponieść karę a ten cały Łukaszek powinien dostać wilczy bilet do jakichkolwiek służb publicznych. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że nasze" inne niż wszystkie i wyjątkowe" panie odwalają takie akcje, nie powinno użytkowników tego forum dziwić. Mnie zdziwiły dwie sprawy: jedna pozytywnie, a jedna negatywnie. Otóż ta pierwsza to fakt, że gość jednak miał łeb na karku i się zabezpieczył dyktafonem, co w wypadku wielu facetów byłoby nie do pomyślenia. No jak to, mam nagrywać moją myszkę, ona taka niewinna. Druga to udział policjanta w tej sprawie, który dobrze znał się z tą babą i zapewne on jej podsunął taki pomysł. Moim zdaniem jest to ewidentne złamanie prawa polegające na namawianiu do popełnienia przestępstwa. Ten policyjny biały rycerz powinien odpowiedzieć wraz z panią i ponieść konsekwencje swojego nagabywania. Następnym razem być może się zastanowi co robi.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest kurwa dramat, jak to mawia klasyk.

 

Czyli jak zamieszkam z kobietą na moim, bądź na wspólnym to mam do końca życia chodzić na paluszkach, nie sprzeciwiać się, a w następnych latach nawet cicho oddychać, aby nie wkurwić swojej pańci? Mam przez kilkadziesiąt lat z dyktafonem latać po własnym domu, aby w razie W udowadniać swoją niewinność? Czy ich kurwa do reszty już pogięło? 

 

W dobie spuścizny po PRL, gdzie większość osób w Polsce ma jakieś DDA, CHADy, czy inne psychiczne dolegliwości mam ryzykować majątkiem kilkusettysięcznym, bo zachciało mi się z kimś zamieszkać u mnie? 

 

15499120708451.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że jej nie kopnął w cztery litery jest zastanawiające a być może symptomatyczne ale bez niego się tego nie dowiemy. Co innego mnie zastanawia - policjanci brali czynny udział w tym procederze a "prokurator (...) wątek dotyczący mundurowych umorzył". I co to teraz znaczy? Czy prokurator przeprowadził śledztwo i dlatego umorzył czy ukręcił łeb sprawie? Jeśli to drugie to co on ma z tym wspólnego, co on z tego ma, ile razy wcześniej ci "policjanci" robili taki numer i nikt się nie jorgnął? Czy w naszym pięknym kraju takie skurwysyństwo jest już de facto usankcjonowane przez prawo?

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rarek2 Już nie długo, kupuje nowy "kurwi dołek". W dyktafony bawić się nie będę. Z miejsca, inwestuje w mini kamerki , wraz z dźwiękiem. Jedna w sypialni, druga w salonie. Nagrywanie na pętlę, powinno wystarczyć. Lepiej dmuchać na zimne. Bo wszystkie znaki na niebie i ziemi, świadczą tylko o tym, że będzie tylko gorzej.

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Patrząc na ten artykuł. I rozważając swoje doświadczenie życiowe, wiele razy tutaj pisałem. Jeżeli jesteście w związku/małżeństwie a pańcia się wyprowadza bo chce zaznać innego życia to natychmiast w ten sam dzień musicie zmienić zamki. Aby nie doszło do podobnych akcji jak powyżej.

 

Ex chciała ze mnie zrobić bandytę, pedofila, przemocowca finansowego/psychicznego. W szkole opowiadała niestworzone rzeczy na mój temat - czego sie dowiedziałem od nauczycielki. Zamki wymieniłem dopiero jak zaczęła wynosić moje osobiste rzeczy.  I to był błąd. Dzisiaj myślę, że była w stanie podrzucić dziecięce porno, narkotyki i kto wie co jeszcze.

 

Dlatego raz jeszcze przestrzegam - pańcia się wyprowadza i tego samego dnia musicie zmienić zamki. To nic, że mieszkanie wspólne/małżeńskie. Wyprowadziła się - zmieniacie zamki.

 

Podczas jej wyprowadzki warto ten fakt uwiecznić na video albo audio. Żeby nie było, że ją z domu wyrzuciliście i zamki zmieniliście i jesteście tacy bez serca a ona taka biedna.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, jak napisałem w innym temacie, żadnego wspólnego mieszkania w swoim własnościowym razem z kobietą, żadnych ślubów, żadnych wspólnych interesów, żadnych wspólnych kredytów i zakupów.
Czy coś jeszcze pominąłem?

Rozumiem ostrożność, ale czy oby to nie lekka paranoja? Wiem, kobiety jakie są takie są, ale też nie dajmy się zwariować. 
Wynika z tego, że najlepiej kobiet i ludzi unikać, ale czy to jest życie jakiego chcemy? W ciągłym strachu bo jakaś może nas wykorzystać? Bo ktoś może nam zrobić świństwo?
Czy naprawdę nie mamy innej drogi niż uciekać się do metod tego kalibru by móc żyć bez strachu?
 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Reflux said:

Czy naprawdę nie mamy innej drogi niż uciekać się do metod tego kalibru by móc żyć bez strachu?

Ogólnie ludzie się "popsuli" nie chodzi tu już o same kobiety mając to na uwadze jest duże ryzyko trafienia na osobę która nie ma szczerych intencji działa to w dwie strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z artykułu nie wynika, że policjanci współpracowali. Takie może być przekonanie wrobionego. Jeśli dostali od tej pani albo jej koleżanki po cichu donos, że gość handluje to co mieli zrobić. Rozważać, że to może być podpucha. Oczywiście co innego sytuacja z tajemniczym Łukaszem, po zidentyfikowaniu tego osobnika, powinien dostać zarzuty.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Piter_1982 said:

co innego sytuacja z tajemniczym Łukaszem, po zidentyfikowaniu tego osobnika

Jaki on tajemniczy skoro się z nim spotykała i wiadomo kto to jest z imienia i nazwiska a przynajmniej z imienia i oblicza.

1 hour ago, bassfreak said:

czemu ten "policjant" nie poszedł do pudła ? ŻENADA KURWA !

Bo nie został skazany prawomocnym wyrokiem. Tyle. Wpierw trzeba by go oskarżyć, winę udowodnić i sąd musiałby skazać. To tyle w kwestii pudła. Inna rzecz, że prokurator miał powody, żeby się zająć wątkiem współpracy policjantów z panienką ale sprawę umorzył. Bo mógł. I co mu zrobisz? Jedynie oskarżony mógłby sprawę skierować do sądu i się z tym męczyć. Dla mnie to by była frajda ale dla 99% ludzi to mordęga. Dlatego na 99% chłop tego nie zrobi i ci "policjanci" od siedmiu boleści będą chodzić wolno i wrabiać kolejnych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, rarek2 napisał:

W skrócie - pańcia chciała się faceta pozbyć z domu, z treści artykułu wynika, że to on był właścicielem, umowy cywilnoprawnej nie było.

Nie sądzę, aby to było możliwe. Nie wiem, jaki pani miała plan, może żadnego, ale osoba nie mająca żadnego prawa do lokalu nie może się skutecznie pozbyć właściciela. Nie popadajmy w paranoję.

 

W dodatku facet, jeśli nie był karany, od razu został wypuszczony i zrobił porządek. Nawet, gdyby gdzieś siedział, to może przysłać pełnomocnika, który panią wykwateruje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wrotycz napisał:

Jaki on tajemniczy skoro się z nim spotykała i wiadomo kto to jest z imienia i nazwiska a przynajmniej z imienia i oblicza.

Bo nie został skazany prawomocnym wyrokiem. Tyle. Wpierw trzeba by go oskarżyć, winę udowodnić i sąd musiałby skazać. To tyle w kwestii pudła. Inna rzecz, że prokurator miał powody, żeby się zająć wątkiem współpracy policjantów z panienką ale sprawę umorzył. Bo mógł. I co mu zrobisz? Jedynie oskarżony mógłby sprawę skierować do sądu i się z tym męczyć. Dla mnie to by była frajda ale dla 99% ludzi to mordęga. Dlatego na 99% chłop tego nie zrobi i ci "policjanci" od siedmiu boleści będą chodzić wolno i wrabiać kolejnych.

 

Dla organów ścigania. Może być znany tylko z imienia (którego używa, bo wcale nie musi być prawdziwe) i opisu. Można podejrzewać że to policjant. Nadzieja, że nie pozostanie długo tajemniczy, ale w tej chwili jeszcze tak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, DavidStarsky said:

Czyli jak zamieszkam z kobietą na moim, bądź na wspólnym to mam do końca życia chodzić na paluszkach, nie sprzeciwiać się, a w następnych latach nawet cicho oddychać, aby nie wkurwić swojej pańci?

Nie aż tak ale jak widzisz objawy to można wnioskować o przyczynach i wtedy musisz uważać na największą nawet miłość.

 

mqdefault.jpg

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więcej promowania hedonizmu, po trupach do sukcesu, więcej zaciekłej rywalizacji, egoizmu, utrzymywania relacji dla korzyści, więcej otumaniania ludzi kapitalistycznym "wszystko ci się należy, musisz mieć więcej i więcej", jeszcze więcej racjonalizowania ewolucjonistycznej propagandy, że człowiek właściwie nie jest za nic odpowiedzialny, a jest tu po to by przez kilkadziesiąt lat wygryzł jednostki słabsze w walce o zasoby, a niepotrzebne będą koronawirusy, sami jako gatunek się wyeliminujemy ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam swoje, za niedługo mam się tam wprowadzić, obecna partnerka chyba jest szczęśliwa z tego faktu, a mnie się to coraz mniej podoba, pomimo faktu, że nie jesteśmy po ślubie itp, irytowały mnie będą sytuację typu, pokłócimy się ostro o coś, chuj swojej mekki nie masz żeby w spokoju przemyśleć wsyztko bo kobita w pokoju obok i co pomimo zapierdalania 10 lat na mieszkanie, gdzie powinno być moja ostoją itp będą wychodzić sytuację w, których będę wolał gdzieś wyjść czy wyjechać. Za chuj mi taki układ nie pasuje, chyba będę wolał zostać sam niż pisać się na takie coś do końca świata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Turop napisał:

Ja mam swoje, za niedługo mam się tam wprowadzić, obecna partnerka chyba jest szczęśliwa z tego faktu,

Jeszcze niedawno była "przyjaciółką", nie na poważnie, czyżby szczeka wróciła do okrągłego kształtu? :D 

Czyli jej pomoc nie była bezinteresowna, doskonale wie jak się ustawić jak to samiczka. :P 

6 minut temu, Turop napisał:

Za chuj mi taki układ nie pasuje, chyba będę wolał zostać sam niż pisać się na takie coś do końca świata. 

Obecnie mieszkam sam w 3-pokojowym mieszkaniu. POLECAM!

Mieszkałem dwa razy z Pańciami i wiem, że nie jest to dla mnie. Zaprosić na weekend spoko ale dłużej niż dwa dni i mnie zaczyna wkurwiać. xD 

Na szczęście nie czuję potrzeby płodzić kolejnych niewolników systemu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.