Skocz do zawartości

Jak najszybciej nauczyć się języka niemieckiego


Druid

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie :)

 

Czy są tutaj ludzie, którzy dobrze mówią po niemiecku ?

 

Jakie są najlepsze stronki, książki do nauki tego języka ? Jak się uczyliście tego języka, co robiliście, żeby przyswoić wiedzę w jak najkrótszym czasie ? Oglądam czasopisma, zestawy do nauki tego języka, jest masa rysunków, zbyt mało wyszczególnionego słownictwa, wiedzy w danej dziedzinie: auto, moda, ubrania, przymiotniki, a za dużo zbędnych rzeczy za zbyt wysoką cenę (rysunki, obrazki etc..).

 

Proszę o pomoc i podesłanie mi informacji o książkach, gdzie wiedza jest przedstawiona w naprawdę rzetelny sposób do nauki, oraz o jakiś naprawdę fajnych metodach nauki tego języka.

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekcje z niemieckojęzycznym lektorem - podstawa absolutna. Można przez Skype to ogarnąć, jeśli nie masz w okolicy tzw. natve speakers. Jest sporo Polaków, którzy urodzili się w Niemczech i mówią po polsku, dając lekcje online. To najwygodniejsze ale jak chcesz najszybciej to paradoksalnie lepiej Niemca, Austriaka czy Szwajcara, który po polsku nie mówi,

 

Duolingo lub busuu do codziennych ćwiczeń.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku nauki to niezły jest kanał dw (Deutsche Welle)

 

https://www.dw.com/de/deutsch-lernen/deutschkurse/s-2068

 

W późniejszym czasie aplikacja Sedlang i jej odnoga na yt kanał Easy German. Dobrze tłumaczy też Arkadiusz Gerlic. https://gerlic.pl/

 

Powyższe nie jest reklamą tylko moją osobistą opinią.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Na Youtube dwa kanaly, ktore prowadzi dziewczyna i dobrze uczy:

 

https://www.youtube.com/channel/UCEuiwoXb9dGJA_2-5DjvSxg/featured

 

https://www.youtube.com/channel/UC5InDoY1Tq8H-_UbcbAUfZg/featured

 

 

Co do ksiazek to polecam Mówimy po niemiecku. Kurs dla początkujących i średnio zaawansowanych - Czochralski Jan

Edytowane przez nowy00
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam na początek stronę deutsch.info Do tego darmowy słownik depl znajdziesz na sklep Play. Najlepszy z dostępnych.

Nie ukrywam, że najlepiej uczyć się od tubylców. Jestem już 2 lata w DE i to jest najszybszy sposób. Do tego ogladalbym jak najwięcej filmów z niemieckim dubbingiem i lektorem.Efekt murowany. Angielski komunikatywny zlapiesz w 3 miesiace. Niemiecki w rok, dwa lata. Trudny język.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawą w nauce języka niemieckiego jest podręcznik do gramatyki języka: " Nowe repetytorium z gramatyki języka niemieckiego" autorstwa 

Stanisława Bęzy.  https://www.empik.com/nowe-repetytorium-z-gramatyki-jezyka-niemieckiego-beza-stanislaw,45786,ksiazka-p

Mogę go polecić z pełnym przekonaniem. Proszę przerobić ten podręcznik od początku do końca ze szczególnym uwzględnieniem:  rekcji czasowników niemieckich - jest kilka stron czasowników z przyimkami  do nauczenia/zakucia i z tabelą czasowników w czasach przeszłych Imperfekt i Perfekt. Poza tym na końcu jest klucz z odpowiedziami. Gramatyka jest wytłumaczona bardzo zrozumiale w języku polskim. Rodzajniki, strona bierna, budowa zdania itd, wszystkie elementy gramatyki j. niemieckiego sa opisane bardzo przystępnie plus masa ćwiczeń do wykonania.

 

Ponadto: https://www.dw.com/de/deutsch-lernen/nachrichten/s-8030 link do wiadomosci po niemiecku, które są przedstawiane w wolnym tempie, dostosowane do uczących się języka niemieckiego.

Najpierw trzeba nauczyć się podstaw, żeby móc słuchać audycji.  

Miałem j. niemiecki w szkole średniej jako język o poszerzonym programie nauczania.  

Niemieckiego można się nauczyć nawet bardzo dobrze, tylko trzeba czasu i pracy.

Edytowane przez Legionista
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Jak najszybciej nauczyć się języka niemieckiego

Z moich doświadczeń - jak już opanujesz podstawy - nie trać czasu i pakuj walizkę. Desantujesz się na jakieś szparagi, czy inną agencję, byle nie polską. Jak się skończą szparagi prosisz, by cię zwolnili i jedziesz do najbliższej aglomeracji, gdzie jest dużo młodych ludzi, bierzesz najgorszą norę za 200€/mc, od jakiegoś czarnucha, albo nawet garaż przerobiony na kawalerkę i idziesz do Einwohnermeldeamt z Mietvertrag (umową) a następnie Bundesagentur Fuer Arbeit z tym adresem. Tam przedstawiasz papier ze szparagów i oni szukają Ci nowej roboty, może nawet dostaniesz jakiś hajsik. I tu dochodzimy do clue sprawy.

 

Włazisz na stronę https://www.wg-gesucht.de/ najlepiej zajrzyj tam już wcześniej, przetrzep ogłoszenia i wybierz dobrze aglomerację.

 

Następnie zaczynasz chodzić na kastingi na pokój (praca jest nieważna w tej chwili BfA to ogarnia). To jest wielkie wyzwanie socjalne i przeważnie trzeba obejść ze 30ści, by ktoś cię wziął na współlokatora, ale ty obchodzisz 130 ćwiczysz język i przy okazji oglądasz sobie realia. Kto, z którego kraju, co robi, o tym wszystkim się rozmawia. Bezcenna wiedza i nauka życiowa. Wybierasz takie miejsce, gdzie panuje towarzyski klimat. Jak się wbijesz - jesteś życiowo ustawiony na najbliższą dekadę. Masz znajomości, wiedzę o świecie, a o twój byt troszczy się BfA, w przypadku kolejnego zwolnienia dostajesz zasiłek Harz IV. Jak się poszczęści możesz nawet trafić na chatę z samymi dziewczynami, Niemki są ogólnie dość mało pruderyjne. Decyduje Twój urok osobisty. Ogłoszeń jest na tej stronie w aglomeracji typu Frankfurt, czy Monachium, tak dużo, że można z tego zrobić styl życia. Ja po ogarnięciu roboty, wybierałem tylko takie ogłoszenia. Trzy razy mi się to udało.  Sporo z tych lasek lata na jakieś wymiany, orgazmusy, po całym świecie, Niemcy mają to rozwinięte do perfekcji. Trafiają się pokoje na Zwischenmiete, czyli na zastępstwo. Mało kto wtedy bierze taki pokój, ale dla Ciebie to bez różnicy, trenujesz. Każda oczywiście będzie "miała chłopaka", ale to nie ma znaczenia. W niektórych WG panuje naprawdę rodzinna atmosfera. Liczy się obycie towarzyskie, nie podchody. BEZCENNE.  I przede wszystkim znasz język z którym możesz wypierdolić w dowolne miejsce na tej planecie i znajdziesz tam Niemca z emeryturą i zostać jego kompanem do flaszki, albo jeszcze porobić razem coś fajnego. Najważniejszy jest JĘZYK i umiejętność porozumiewania się z tymi ludźmi. Ich można łatwo zrozumieć, ich rzeczywistość jest dość prosta, a ludzie ciekawi świata i nieprymitywni. Na tych ludziach można polegać w kwestii finansów, że Cię nie wydymają. Rok, dwa spokojnie wystarczy, by się w tym wyćwiczyć.  Z Francuzem, czy Włochem - zapomnij o takiej metodzie.  

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, absolutarianin napisał:

 Na tych ludziach można polegać w kwestii finansów, że Cię nie wydymają. Rok, dwa spokojnie wystarczy, by się w tym wyćwiczyć.  Z Francuzem, czy Włochem - zapomnij o takiej metodzie.  

Mieszkałeś kiedyś w Niemczech, uczyłeś się jeszcze prócz Włoskiego jeszcze Niemieckiego ?

 

W poprzednich filmikach chwalisz Włochy i Wochów. Wydymał ciebie kiedyś jakiś Francuz, Włoch na pieniądze ?

16 godzin temu, absolutarianin napisał:

nie trać czasu i pakuj walizkę.

Ale to dopiero, jak skończę studia inżynierskie i nauczę się czegoś z Niemieckiego, jak na razie mam tylko podstawy.

W dniu 20.04.2020 o 08:58, T55 napisał:

Trudny język.

Trudny, ale według mnie Włoski wydaje się trudniejszy, zacząłem naukę Włoskiego al przerwał;em, ponieważ zacząłem studia inżynierskie.

W dniu 20.04.2020 o 08:39, Endeg napisał:

Powyższe nie jest reklamą tylko moją osobistą opinią.

A jakieś dobre książki do nauki tego języka znasz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, Boromir said:

Mieszkałeś kiedyś w Niemczech, uczyłeś się jeszcze prócz Włoskiego jeszcze Niemieckiego ?

 

W poprzednich filmikach chwalisz Włochy i Wochów. Wydymał ciebie kiedyś jakiś Francuz, Włoch na pieniądze ?

Mieszkałem w Niemczech 3 lata. Nie o to idzie, że cię ktoś na kasę wydyma, tylko po prostu nie da ci zarobić. Potraktuje cię miło, ale z dystansem. To jest problem emigrantów do wszystkich krajów Europy Zach. że trudno się wkupić w łaski i być traktowany jak swój. To wymaga wiele lat znajomości, przełamania barier socjalnych, językowych, wyzbycia się polaczkowatości w dużym zakresie, popatrz choćby na własny stosunek do nacji takich jak Ukraina, albo jeszcze dalej, Bangladesz, Indie. Jest różnica pomiędzy wyemigrowaniem geograficznym i mentalnym, choć w dzisiejszych czasach, to nawet geograficzne stało się wyzwaniem, a co dopiero, żeby z tych krajów coś użyć, zobaczyć je od domowej kuchni, a nie korytarza hotelu robotniczego.

 

Chodziło mi o to, że z Niemcami to idzie prościej niż z przedstawicielami kultury romańskiej. Dla nich normalne jest, że jak jest potrzeba - to się bierze Polaka do pomocy, płaci mu za jego wysiłek i aufwiedersehen. Jak jest znowu potrzebny - znowu się bierze i znowu oczywiście płaci. Z czasem z tymi, z którymi ci po drodze, dochodzisz do etapu wspólnego piwa, wyjazdów. Ja mam przyjaciół z Niemiec, których poznałem w ciągu tych trzech lat i którzy mnie odwiedzają regularnie w Italii i wiem, że robią to z sympatii, bo stać ich na wykup regularnych wakacji na całym świecie. Oczywiście musisz się liczyć z tym, że to będzie nikły odsetek tych, z którymi się poznasz, napijesz piwa, lub nawet będziesz razem mieszkał przez jakiś czas. Ale dla porównania odsetek Francuzów, czy Włochów będzie jeszcze mizerniejszy. Ja nawet tutaj, gdzie jestem, na włoskiej prowincji mam więcej kumpli Niemców, nawet starych, do wypadu na wycieczkę, niż Italiańców w moim wieku. Choć oczywiście należy brać poprawkę, że ja wypadłem z korpo-świata z dniem opuszczenia Niemiec z końcem 2015 roku.  Zapewne gdybym studiował na włoskim uniwerku, lub pracował we francuskim korpo - wyglądałoby to lepiej. Drugim argumentem jest język. Język podświadomie różnicuje ludzi. Niemiecki znam lepiej niż włoski. Wyobraź sobie, że chce się z tobą zaprzyjaźnić dwóch obcokrajowców, jeden to Ukrainiec mówiący po polski z niewielkimi błędami i Hindus, który niezdarnie składa frazy pełne 'kali mówić, kali rozumić'. Do kogo poczujesz większy dystans?

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się uczyłem jeszcze w ogólniaku 4 lata w latach 90tych, to już zamierzchła przeszłość. Rajmund Tomiczek była grama, a potem takie z obrazkami Deutsch Aktiv. Potem jakiś semestr na studiach z jakąś randomową grupą i szlify w Siemensie we Wrocławiu. Językiem korporacyjnym był angielski, ale wiadomo nieprzetłumaczone maile się czytało, z boku słuchało, trzeba było rozumieć jak cię szkop w kwaterze głównej wroga w Berlinie (zresztą dawnym budynku gestapo) na delegacji za plecami obgaduje ;) 

 

Niemiecki pamiętam ze szkoły jako traumę, ciągłe odpytywanie, ciągle pały, ludzie uciekali z lekcji i to jeszcze z wychowawczynią, przekwalifikowaną polonistką, którą oczywiście pozdrawiam i Bogu oraz jej dziękuje, jeżeli czyta te słowa... Bym siedział teraz w pisdostanie i patrzył z okna bloku jak pałują sąsiada z wózkiem i dziećmi.

 

Dziś doszedłem do takiego punktu w życiu, że nawet ta matma i komputery straciły na znaczeniu, a niemiecki został. Jeszcze kto wie, czy z tego nie będę żył na starość na jakiś tropikalnych wyspach.

 

Taki paradoks.

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Boromir Z obcych języków perfekt znam tylko angielski, ale niemieckiego też się sporo uczyłem (takie B1). Zauważyłem, że jak się tylko przełamałem z angielskim, żeby swobodnie rozmawiać (brak przymusu bycia perfekt jak w szkole, robienie błędów), to łatwo mi taki stan twórczej językowej olewki wprowadzić w innych językach, które znam dużo słabiej (chociażby niemiecki, hiszpański). Po prostu podświadomość się przestawia na używanie takich klocków językowych, które zna, a nie szuka tych brakujących.

 

Ja bym przestawił telefon na niemiecki, komputer, zobaczył niemieckie napisy na sklepach, słuchał niemieckiego z transkrypcją - na zasadzie "pełnego zanurzenia".

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu. Tak gdzieś od poziomu B1 dobry jest podcast "Auf Deutsch gesagt". Dostępny na Spotify i w zasadzie wszędzie w internecie. Wujek Google będzie ci przewodnikiem. Nawet do każdego odcinka jest taki mały .pdf ze słówkami. Ale to od B1 co najmniej.

 

P.S.

Tradycyjna metoda jest taka, żeby sobie jakąś fajną dupę wyhaczyć, która nie mówi twoim językiem ojczystym wcale, a tylko tym językiem, którego chcesz się nauczyć. I tu jest największy problem z nauką niemieckiego: Niemka i fajna... To nawet trudno sobie wyobrazić!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteś z Warszawy to masz Goethe-Institut przy Chmielnej 13A. Tam za 20 PLN na rok uzyskasz dostęp do biblioteki. Są tam też książki w uproszczonym niemieckim, zależnie od poziomu. Karta biblioteczna daje również dostęp do biblioteki on-line.

 

Chyba mają też oddział w Krakowie, ale nigdy tam nie byłem.

 

Książki należy czytać na głos. Nie półgłosem, nie po cichu, ale właśnie NA GŁOS. Choćbyś się miał na czas czytania w kiblu zamykać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Niemiecki na C1 ogarnięty w 4 lata. 

Po pierwsze - wiedza teoretyczna. Ale nie wiedza typu gramatyka, a bardzo ważna wiedza JAK SIĘ UCZYĆ ŻEBY SIĘ NAUCZYĆ.

Jak funkcjonuje pamięć i metody dydaktyczne:

Sebastian Leitner - Naucz się uczyć. 

W książce masz wiedzę o rytmach pamięci, rodzajach pamięci i jak je wykorzystywać w praktyce. Kartoteka autodydaktyczna. Teoria inteligencji, jak rozwijać różne rodzaje myślenia. 

 

Jak chcesz, choć nie obowiązkowo:

Manfred Spitzer - Jak uczy się mózg.

Tam miałeś psychologię tu masz czystą neurobiologię na poziomie molekularnym. Przy okazji, autor "masakruje" dzisiejsze szkolnictwo. 

Co potem?

Polecam fiszki. 

Dużo fiszek - jak już ogarniesz rytmy pamięci, to szybko Ci zleci nauczenie się kilku tysięcy słów i przykładowych zdań. A słownictwo jest najważniejsze. Nie bierz się na razie za gramatykę - bo ciężko ją zapamiętać bez kontekstu. Zapamiętany kontekst dostarczy Ci wiedzy gramatycznej "na intuicję", którą uzupełnisz teorią gramatyki. 

Native speakera też sobie odpuść - nie zajmuj na razie tym głowy. Jak już ogarniesz poziom na min. A2 to możesz włączyć nativa. 

Pozdro.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.04.2020 o 16:24, Boromir napisał:

Często zdarza się, ze jestem poza internetem, YouTube. Znasz jakieś dobre książki do nauki tego języka ?

Znaczenie w nauce języka obcego ma również to na jakim obecnie jesteś poziomie. Jeśli zamierzasz się uczyć z książek to nie wybieraj tych na poziomie C1 mając level A2. Sproboj przerabiac te, ktore odpowiadaja twojemu poziomowi albo o jeden wyzej. Jestes na levelu A2 to wybierz A2 albo ewentualnie B1.

Dobre serię książek z podziałem na poziomy języka:
1. Optimal wydawnictwa LANGENSCHEIDT
2. Studio d wydawnictwa Cornelsen Verlag

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, TheWalrus napisał:

Ile czasu tygodniowo poświęcałeś tygodniowo?

Czy uważasz, że jest możliwe szybciej, załóżmy dwa lata c1, przy pomocy konwersacji z native speakerem?

W książce Sebastiana Leitnera masz podane zjawiska jak: hamowanie podobieństw, tzw. interferencji. Wtedy kiedy uczymy się dłużej niż 2h dziennie. Tyle czasu poświęcałem codziennie na naukę. Uważam, że nie jest to możliwe. Jak wyżej - możesz się uczyć po 10h dziennie, ale i tak na dłuższą metę zapomnisz tego co się uczyłeś. Naukę trzeba rozłożyć w czasie i systematycznie powtarzać. Ale dwa lata to wystarczająco żeby nauczyć się na solidne B2. Tyle wystarczy żeby się porozumieć w pracy czy życiu codziennym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
On 4/21/2020 at 6:33 PM, bernevek said:

Polecam fiszki. 

Dużo fiszek - jak już ogarniesz rytmy pamięci, to szybko Ci zleci nauczenie się kilku tysięcy słów i przykładowych zdań.

1. Jakie interwały czasowe stosowałeś przy nauce z fiszkami? Co ile te powtórzenia? 

2. Jeśli np.: uczymy się 30 słówek dziennie, to jest te 900 miesięcznie, to jak radzić sobie z powtórzeniami z wcześniejszych dni? 

Kupiłem książkę Leitnera, ale nie znalazłem tam konkretów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.