Skocz do zawartości

Pańcia manager/korposzczur w dobie COVID19


Rekomendowane odpowiedzi

Taka prawda - pasożyty i prekariusze bez kwalifikacji, dobrzy jedynie w biciu słownej piany. Aż chce się napisać - pańciu, zasuwaj na kuchnię albo na linię produkcyjną!

 

To jest początek. Najbliższe lata to będzie wysyp takich ludków - "głeboko rozczarowanych nową rzeczywistością". Tego typu osobniki mają już przeformatowane mózgi (mentalny pierdolnik) - zauważcie, że pańcia nie idzie się przebranżowić czy wyuczyć pożytecznego zawodu, ale nadal łudzi się, że będzie mogła zarabiać na biciu słownej piany i korposzczebiotaniu. Podejrzewam, że skończy na stosunkach międzynarodowych. ?

 

 

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Myślę, że temat jest wyrazem głębokiej pogardy do pracy koncepcyjno-intelektualnej. 

 

Tylko murarz, piekarz, cieśla itd. a cała reszta niepotrzebna bo oni się sami pozarządzają i też będzie dobrze, o! 

Przecież w pierwszym poście wyraźnie jest napisane: Wysokiej klasy specjaliści po politechnikach/kierunkach ścisłych, a dopiero potem pracownicy z linii produkcyjnej.

Tak więc nie bardzo rozumiem ten zarzut. Ale okej, jest efektownie, jest zadziornie - bardzo w twoim stylu, panie creative manager.

Edytowane przez zychu
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, tytuschrypus napisał:

To tak dla Twojej refleksji. Podkreślę, że nigdy nie poważylbym się tak brutalnie Cię oceniać jako pracownika w sumie nie wiedząc jak pracujesz, ale Ty się nie krępowałeś w tym temacie - tak więc z czystym sumieniem to robię. 

 

Słuszna Twoja uwaga. Dlatego nie oceniaj. My podlegaliśmy pod centralę zagraniczną, Tam byliśmy szkoleni tam egzaminowani i certyfikowani. Tu w PL to było tylko stanowisko. Dlatego tyle lat tam siedziałem bo to branża technologiczna i tam technologia galopuje z roku na rok więc nudy nie było a wręcz przeciwnie masa ciekawych tematów, jak to się mówi - wyzwań. Ale już tam nie pracuję robiąc inne rzeczy w nowy m miejscu. Jak być może wywnioskowałeś z opisu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można I nabijać się z tej nowomowy (to nie moja bajka - dla mnie to bełkot typowy dla agencji social media i korpo blogów trenerów biznesu itp ) - ale napisała to językiem doskonale zrozumiałym dla grupy docelowej, jej plemienia (język i styl okazały się skuteczne skoro pojawiły się oferty pracy w komentarzach). Każdy orze jak może i potrafi ? Inną kwestią jest to, że wykazała się inicjatywą, więc chociażby za to obiektywnie należy się jej plus. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Abstrahując już od tego, ile pogardy zawiera to określenie z powodu nierozumienia faktu, że wyklikać myszką można sporo przydatnych rzeczy -

To że można wyklikac na kompie sporo przydatnych rzeczy, to nie znaczy, że każdy etat związany z klikaniem w klawiaturę jest wysoce wyspecjalizowany czy jakoś szczególnie niezbędny. 

 

Jest też np. zawód klikanie na smartfonie i robienie sobie samojebek z czego niektórzy trzepią kasę większa niż chirurg najwyższej klasy. Czy to oznacza, że influencer to zawód potrzebny społeczeństwu? Zawód - o ile to można tak nazwać - który jakkolwiek przyczynia się do rozwoju naszej cywilizacji?

Edytowane przez Kim Un Jest?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Kim Un Jest? napisał:

Jest też np. zawód klikanie na smartfonie i robienie sobie samojebek z czego niektórzy trzepią kasę większa niż chirurg najwyższej klasy. Czy to oznacza, że influencer to zawód potrzebny społeczeństwu?

Wiesz, jakby nie był, to by nie zarabiał, tak swoją drogą. 

 

Wiele zawodów patrząc według tych Twoich kryteriów jest kompletnie zbędnych. Na przykład piłkarze, a zarabiają krocie. 

 

Ale my nie o tym, tylko o managerach. Tak, są potrzebni. Jak kiedyś będziesz, to będziesz wiedział czemu (jeśli nie wiesz). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal nie widzę sensu w przyjebywaniu się do dziewczyny, która szukała pracy w swojej branży. I wielu już takich niezastąpionych i "filarów firm" widziałem, którzy się mocno potem dziwili, gdy np. firmę przejmował nowy inwestor albo fundusz z "odmienną wizją".

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Ale my nie o tym, tylko o managerach

Z menadżerami dzisiaj to jak z projektami. Już pisałem - każdy chce się pochwalić że ma jakieś projekty w życiu zawodowym, nawet jeśli to zwykła robota do odwalenia.

 

Współczesny model życia zawodowego bardzo ochoczo kreuje wszelkiej maści menadżerów - od wszystkiego. Nic mi do tego za co i komu płaci właściciel firmy i czy nazywa opasłe kierownictwo menadżerami, kierownikami czy szefami zmiany, ja po prostu dostrzegam to co pięknie definiuje rzeczywistość.

 

Piłkarze to nie zawód, to hobby na którym zarabia się tak jak zarabia się na misji ewangelizacyjnej Rydzyka czyli wartość społeczna żadna, ale co kto lubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kim Un Jest? napisał:

Współczesny model życia zawodowego bardzo ochoczo kreuje wszelkiej maści menadżerów - od wszystkiego. Nic mi do tego za co i komu płaci właściciel firmy i czy nazywa opasłe kierownictwo menadżerami, kierownikami czy szefami zmiany,

Ja z tym przecież nie polemizuję. 

 

Polemizuję ze stwierdzeniem, że każdy PM jest bezużyteczny bo wy tak uważacie. Chujowa firma ma bezużyteczne stanowiska, dobra ma użyteczne i ma użytecznych PMów, bez których ci ważni specjaliści nie pracowali by tak efektywnie a projekty nie byłyby sprawnie realizowane. 

 

Rynek to dawno zweryfikował, ten poważny. A że potem reszta uznała, że wypada mieć PM bo tak, to już inna sprawa i nie czyni to z kompetentnych PMów do niczego nie nadających się klikaczy, bo wy tak panowie uważacie. Deal with it. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, tytuschrypus napisał:

niczego nie nadających się klikaczy, bo wy tak panowie uważacie.

Ale to nawet nie ja twierdzę, to życie tak zdecydowało. To szefowie firmy zdecydowali, a skoro tak to chyba są świadomi czy odcinają gałąź na której siedzą, czy raczej gałązkę, która jest przydatna, ale nie niezbędna?

 

Lekarzy nie zwalniają. Pielęgniarek nie zwalniają. Mój znajomy strażak dostał podwyżkę teraz w czasie epidemii. Kasjerki w dyskontach na brak pracy nie narzekają.

 

Czyje stanowiska cierpią? Płaczą aktorzy, muzycy, lecą że stanowiska jak wyżej wspominaliśmy niektórzy menadżerowie, pewnie nie wszyscy, tak jak hiperbolizujesz. I to nie jest moje widzimisię, tylko rzeczywistość sama kreuje zapotrzebowanie zawodowe, a tym samym definiuje "ważność" innych stanowisk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, rarek2 napisał:

Widzicie - chodzi mi o to, że w ciężkich czasach zaczynają się liczyć umiejętności twarde czyli co kto rzeczywiście umie robić konkretnego.

Owszem, jednak taka botoksowa lala samym wyglądem i umiejętnościami poza zawodowymi ?, ogarnie sobie szybko nową posadkę. Zawsze znajdzie się jakiś biały rycerz albo firmowy posuwacz,, który przygarnie taką (zbędną) specjalistę od wszystkiego i niczego.

wystrza%C5%82-sztuki-kobieta-w-mi%C5%82o

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kim Un Jest? napisał:

 

 

Lekarzy nie zwalniają. Pielęgniarek nie zwalniają. Mój znajomy strażak dostał podwyżkę teraz w czasie epidemii. Kasjerki w dyskontach na brak pracy nie narzekają.

Państwo im biznesu nie zamknęło to robotę mają.

1 minutę temu, Kim Un Jest? napisał:

 

Czyje stanowiska cierpią? Płaczą aktorzy, muzycy, lecą że stanowiska jak wyżej wspominaliśmy niektórzy menadżerowie, pewnie nie wszyscy, tak jak hiperbolizujesz. I to nie jest moje widzimisię, tylko rzeczywistość sama kreuje zapotrzebowanie zawodowe, a tym samym definiuje "ważność" innych stanowisk.

Państwo zamknęło im zakłady pracy więc pracodawcy ich zwalniają, proste. Chętnie poszedłbym na koncert czy do teatru i zapewniłbym pracę tym płaczącym ale nie mogę.

 

A propos PM. Jako handlowiec, który musi sprzedać to co firma wytwarza, mam ciągły kontakt z PM. Zdecydowanie dają radę, nierzadko to najbardziej kompetentne osoby w firmie. Nie wiem jaki burdel trzeba mieć w firmie aby trzymać leszcza na stanowisku PM. Przecież skargi na taką osobę będą z każdej strony. Szefostwo nawet przy wagonie wazeliny nie może tego ignorować (tak wiem, że to się nagminnie zdarza w wielkich korpo, gdzie są działy których istnienie nie jest racjonalnie wyjaśnialne).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, rarek2 napisał:

Ktoś w końcu się w jakiejś korpo połapał

Jakie korpo??? ? Pani pracowała w dyskotece, pfff!

  

32 minuty temu, ufo napisał:

lala samym wyglądem i umiejętnościami poza zawodowymi

Słuszna uwaga. Cytat z mojej znajomej, z zawodu Doradca Kluczowych Klientów, wcześniej fotomodelka (m.in. dziewczyna z rozkładówki Cats-a): najważniejsze to umówić spotkanie; potem to już czego nie dopowiem to dowyglądam. Wyniki sprzedaży rzadko poza podium. 

Edytowane przez Adams
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Raczej zauważam w firmach zwalnianie dublujących się etatów - nagle się okazuje, że to samo (bez spadku ilości czynności do wykonania, zaznaczam) może wykonać jedna osoba zamiast dotychczas zatrudnionych trzech... W korpo to norma. 

Wystarczy, żeby niewolnik miał bardziej rozdmuchany żar pod dupą i będzie nakurwiał za trzech.

Aż nie padnie.

Rozumiesz: "mamy na Twoje miejsce 30 Rumunów, się nie podoba to droga wolna".

 

To co mówisz byłoby słuszne i jest bardzo logiczne. I z pktu widzenia właściciela tego bajzlu ze wszech miar właściwe.

Niestety, w korpo pracują LUDZIE. I dochodzi czynnik "polityki wewnętrznej, gier i sojuszy" oraz krycia dupy własnej.

Jak masz do ucięcia x-etatów (bo takie polecenie przyszło z góry), to tniesz w pierwszej kolejności ludzi, których nie mogłeś się w normalnych warunkach pozbyć, a zostawiasz zauszników.

Idąc dalej - czasem w pierwszej fali wypierdala się najbardziej kompetentnych. Bo są GROŹNI. Bo jak wyjebiesz ciemną masę, to może się okazać że nagle blask gwiazdy najlepszego w galaktyce poganiacza niewolników przyblednie stłumiony przez blask kompetencji kogo innego.

8 godzin temu, TomZy napisał:

dostala propozycje pracy w komentarzach.

W piramidce MLM ?

 

8 godzin temu, Krugerrand napisał:

w dobrze prosperującej międzynarodowej korporacji, która raczej zamknięta nie będzie, będzie wyplacalna i może sobie pozwolić na wysłanie pracownikow do pracy zdalnej. 

Otóż mój Sherlocku to tak nie działa.

Management jest rozliczany za WYNIK FINANSOWY, a nie za działalność humanitarno-charytatywną. Chyba, że w Caritasie robisz, ale - jak pokazują rozmaite aferki - tam też jest "normalnie standardowo".

Jeżeli utrzymywanie niewolników na pracy zdalnej będzie OPŁACALNE (czytaj: hajs się będzie zgadzał) to będą zapierdalać zdalnie. Jeżeli nie - nara.

 

A co do meritum:

10 godzin temu, rarek2 napisał:

Otóż dzisiaj na znanym portalu LinkedIn zobaczyłem takie oto ogłoszenie

Mówisz o rakowisku najwyższego stopnia.

To jest "portal" dla liżących się wzajemnie po jajcach i drapiących po pleckach.

Tam WSZYSTKO jest och-ach, wyperfumowane, wypomadowane, a słowo Sukces (koniecznie z wielkiej!) napierdala z każdej strony.

 

Jebany raj dla piewców sukcesu i fanów kołczingu rozwoju osobistego

Mi notorycznie wypierdala korki jak czytam, co tam produkują ludzie i zderzam to z rzeczywistością oraz ich faktycznymi dokonaniami.

Jeśli instagram jest rakiem "influenserstwa", to LI jest jego wersją korporacyjną, tylko dobrze naładowaną sterydem z krową na obrazku i nafuraną mocnym białym.

 

Zatem czy należy się dziwić, że "wnijdziesz między wrony"?

 

No nie.

 

A tak przy okazji na marginesie a propos jechania po "managerach projektu" (moim zdaniem niesprawiedliwe, bo to BARDZO pojemna NAZWA stanowiska, a nie zakres obowiązków).

Otóż ostatnio uświadomiono mi istnienie stanowiska - uwaga, zamknąć pasy, odstawić płyny...

 

HAPPINESS MANAGERA. A właściwie to CHIEF HAPPINESS OFICERA (CHO).

 

Że w sensie dba o "cudowną atmosferę" i "szczęście w biurze". Aż chce się dodać "ludu pracującego miast i wsi".

Co sprawia, że niewolnicy raźniej napierdalają taski i performują KPI-e

 

Przyznam szczerze - srogo rakłem...

  • Like 6
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Kim Un Jest? napisał:

Ale to nawet nie ja twierdzę, to życie tak zdecydowało. To szefowie firmy zdecydowali, a skoro tak to chyba są świadomi czy odcinają gałąź na której siedzą, czy raczej gałązkę, która jest przydatna, ale nie niezbędna?

Odpowiedź na to jest chyba w każdej mojej wypowiedzi w tym temacie, również w tej którą cytujesz. Nie wiem, czemu ją pominąłeś ale powtórzę:

 

Jeżeli ktoś ma taką firmę, że PM są w niej zbędni, to nie znaczy to że to stanowisko jest niepotrzebne jako takie, tylko ma chujowo zorganizowaną firmę. Na przykład taką, w której takie stanowisko powstało bo "wszyscy mają", "powinien być jakiś PM" czy inne układziki. Zakładam, że taka firma ma więcej stanowisk, które są jej "niepotrzebne" ale je mają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, tytuschrypus napisał:

Zakładam, że taka firma ma więcej stanowisk, które są jej "niepotrzebne" ale je mają

No na przykład:

5 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

HAPPINESS MANAGERA. A właściwie to CHIEF HAPPINESS OFICERA (CHO).

Co to w ogóle jest? ?

Nie zdziwiłbym się gdyby stanowisko okupowała pańcia, która z nudów wywołuje dramy w firmie. ;)

 

No ale jak ktoś w swojej firmie chce płacić takim ludziom to mi to w sumie wisi. 

14 minut temu, tytuschrypus napisał:

układziki

Układziki to nie tylko firmy państwowe jak wielu się pewnie wydaje. 

 

5 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

W piramidce MLM

Nawet w 2020 są ludzie, którzy dają się na to nabierać. ?

 

Co do PM-ów to pewnie część z nich jest potrzebna a część bezużyteczna.

8 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Chujowa firma ma bezużyteczne stanowiska, dobra ma użyteczne i ma użytecznych PMów

Tylko, że wielkie korpo z tego co wiem(być może się mylę, jeżeli tak to proszę poprawić) muszą dostosować się do przepisów UE (albo do panujacej mody na feminizm nie wiem)a tam coś o parytetach jest. Czy takie coś z automatu nie powoduje powstawanie średnio potrzebnych stanowisk albo zatrudnianie na PM-ów osoby powiedzmy delikatnie o średnich kwalifikacjach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duża część gównostanowisk jest po to, by odhaczyć parytety, a nie dlatego, że wnoszą finansową wartość. Tak jak w Szwecji, gdzie 50% rady nadzorczej firmy mają stanowić kobiety, bo parytety, nie ważne, czy ma to biznesowy sens.

 

Duża część tych gównostanowisk jest obsadzona przez kobiety, np.: to, co napisał @Stary_Niedzwiedz, jak sobie wpiszecie takie stanowisko/ lub podobne jeśli chodzi o kontekst, w LinkedInie, to zobaczycie tam praktycznie same kobiety. Firma może sobie walnąć znaczek, że jest taka equality, open, pitu-pitu etc, bo taki jest trend w społeczeństwach Zachodu i to jest oczekiwane. Druga opcja jest też taka, że zarząd wie, że jeśli tego nie zrobią, to się na nich rzucą różne środowiska i mogą przez to stracić wizerunkowo, a w następstwie klientów/ firmy, którzy właśnie wyznają takie "wartości", więc wolą zatrudnić jakiś procent ludzi na gównostanowiska i nie mieć dalszych problemów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SSydney napisał:

Co to w ogóle jest? ?

Nie zdziwiłbym się gdyby stanowisko okupowała pańcia, która z nudów wywołuje dramy w firmie. ;)

Nazwa śmieszna, ale funkcja bywa przydatna. Znam takie przypadki w kilku firmach IT, że jest ktoś taki i dba o to, żeby z kranu lał się dżoni łolker, zadaje pytania typu: "Cześć X, jak Ci się spało? Dobrze? A jak Twój pies? Czy dobrze mu się srało dzisiaj?". I czasem jest biznesowe uzasadnienie, bo osoba organizująca różne przyjemnostki bywa języczkiem u wagi w silnie konkurencyjnej branży. 

 

Masz do wyboru dwie firmy - jedna w chuj płaci, druga w chuj płaci, w jednej masz pakiet standardowych benefitów + śniadanka w firme w formie szwedzkiego bufetu, masażystów i co tam jeszcze. Ale tylko w jednej z nich ktoś codziennie pyta Cię o to, czy Twojemu psu dobrze się srało dzisiaj i przynosi Ci do biurka ulubione latte z odpowiednimi proporcjami mleka kokosowego i ryżowego (bo sojowe jest dawno passe). Co wybierasz?

 

1 godzinę temu, SSydney napisał:

Układziki to nie tylko firmy państwowe jak wielu się pewnie wydaje. 

Oczywiście. Powiedziałbym, że państwowe układziki są nawet bardziej przejrzyste i oczywiste od tych w korpo :D

 

1 godzinę temu, SSydney napisał:

Tylko, że wielkie korpo z tego co wiem(być może się mylę, jeżeli tak to proszę poprawić) muszą dostosować się do przepisów UE (albo do panujacej mody na feminizm nie wiem)a tam coś o parytetach jest. Czy takie coś z automatu nie powoduje powstawanie średnio potrzebnych stanowisk albo zatrudnianie na PM

Nie ma czegoś takiego w Polsce przynajmniej. Z mojego punktu widzenia (a mocno siedzę w temacie) o ile zjawisko takie jak obsadzenie np. znajomego na jakimś stanowisku albo wręcz stworzenie dla niego stanowiska zdarza się wcale często (typowe jest np. stworzenie w niektórych działach stanowiska "wicedyrektora" na tzw. doczepkę), to jednak bardziej mam tu na myśli zwykłą bezwładność struktury. 

 

Znam mnóstwo korpo lub firm średniego szczebla, które mają po prostu chujowe, bezwładne procesy operacyjne, nie mają dobrze ułożonej pracy i takie miejsca to jest wylęgarnia zbędnych stanowisk z powodu nieudolności zarządzania na wysokich szczeblach. Całość toczy się jakoś pod wpływem własnego ciężaru, ale gros osób jest zbędnych. Są budowane nawet całe działy, które są zbędne :) Tak to już tam jest. Natomiast idea stanowiska PM jest kompletnie inna, jest ważna, jest kluczowa, tylko organizacja musi być do tego dojrzała. 

 

Przypominam mi to trochę case wchodzenia firm w social media - zakładają profile, bo inni tak robią, nie dlatego że tego potrzebują i potem jest komedia. Tak samo tworzą takie stanowiska, bo słyszeli że tak trzeba, że warto, a w ich procesie taka osoba robi za typową zapchajdziurę. Zresztą, czy przypadek od którego zaczął się temat to nie jest PM kurwa w klubie? :D Przecież to nie jest miejsce na PMów. Kompletnie. 

15 minut temu, manygguh napisał:

Druga opcja jest też taka, że zarząd wie, że jeśli tego nie zrobią, to się na nich rzucą różne środowiska i mogą przez to stracić wizerunkowo,

To jest też stosunkowo ważny aspekt - jeżeli firma jest spółką akcyjną, to pewne posunięcia nie są wykonywane bo taka jest konieczność ich "dosłownej" pracy czyli jest to potrzebne w ich procesie, ale jest obliczona na pozytywną reakcję akcjonariuszy czytaj hajs. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, tytuschrypus napisał:

To jest też stosunkowo ważny aspekt - jeżeli firma jest spółką akcyjną, to pewne posunięcia nie są wykonywane bo taka jest konieczność ich "dosłownej" pracy czyli jest to potrzebne w ich procesie, ale jest obliczona na pozytywną reakcję akcjonariuszy czytaj hajs. 

Ano. Jeżeli firma jest spółką akcyjną, albo (co gorsza, albo lepsza, zależy jak na to patrzeć) giełdową spółką akcyjną, ilość biurokracji, do jakiej obligują ją polskie i europejskie ustawy i rozporządzenia jest olbrzymia, nieporównywalna do jakiejkolwiek innej struktury własnościowej. Są rzeczy mądrzejsze, są totalnie głupie (w tym np. raportowanie polityk różnorodności płciowej itp. kretynizmów).

 

Ale wracając do głównego wątku - PM jest bardzo przydatny od pewnego stopnia rozwoju. Jak nie ma wcześniej ułożonych procedur, procesów, chociażby w formie prostych checklist, PM przyda się psu na budę, bo i tak wszystko wtedy toczy się pewną bezwładnością, opartą jedynie na głowie szefa. Nie ma szefa, nie ma firmy. A rolą szefa od pewnego stopnia jej rozwoju jest praca nie w firmie, a nad firmą. Bardzo do tego przydatne jest otaczanie się mądrzejszymi do siebie, wyzbycie się nawyku typu "ja jestem szefem, więc ja mam kurwa zawsze i wszędzie racje", słuchanie mądrych ludzi i pozwolenie im pracować i nie wpierdalanie się do każdego drobiazgu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Obliteraror napisał:

"ja jestem szefem, więc ja mam kurwa zawsze i wszędzie racje"

Oj tak, niestety często nawet duże firmy mają taki problem.

 

6 minut temu, SSydney napisał:

Ja.w typowym korpo nie pracowałem jeszcze więc się nie znam. Zacofany jestem chyba. ?

W "typowym" polskim korpo to takie przyjemności Cię nie czekają, bez obaw :D 

 

12 minut temu, Reflux napisał:

Turbo creepy ?

Takie już mam zwyrodniałe poczucie humoru ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, tytuschrypus napisał:

W "typowym" polskim korpo to takie przyjemności Cię nie czekają, bez obaw

Tam czekają "owocowe poniedziałki" : )

 

A i tak kocurowi pod chwost te wszystkie benefity, pokoje odpoczynku, konsole do gier czy ścianki wspinaczkowe, jak realnie np. atmosfera leży, wypłata jest żenująca i każdy każdego utopiłby w łyżce wody za 500 zł podwyżki. Pracowałem kiedyś dla takiej firmy. Problemem była mega duża rotacja, co bardzo zwiększało koszty i kiepska atmosfera w pracy. Prezesi na jednym z pierwszych spotkań ze mną długo opowiadali mi o ww. pierdołach, pokazywali foldery z uśmiechniętymi pracownikami - oczywiście stockowymi itd. Zadałem jedno z pierwszych pytań - kiedy Panowie ostatnio kogoś osobiście pochwalili, albo chociażby wysłali maila "świetna robota, jestem dumny"?

 

I zapadła cisza. Koniec końców, proces był udany, ale długi.

 

:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Obliteraror napisał:

 

Ale wracając do głównego wątku - PM jest bardzo przydatny od pewnego stopnia rozwoju. Jak nie ma wcześniej ułożonych procedur, procesów, chociażby w formie prostych checklist, PM przyda się psu na budę, bo i tak wszystko wtedy toczy się pewną bezwładnością, opartą jedynie na głowie szefa. Nie ma szefa, nie ma firmy.

Zupełnie nie rozumiem powyższej dyskusji. Project Manager, to chyba najważniejsze stanowisko, od którego bardzo wiele zależy. Nie da się pracować bez PM, gdy trzeba skoordynować działania kilku firm- podwykonawców na jakimś dużym projekcie (budowie). Dobry PM jest na wagę złota. Jego płeć jest bez znaczenia. Czasami z kobietami (PM) pracowało mi się lepiej, niż z facetami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.