Skocz do zawartości

Przykłady nieogarnięcia życiowego obu płci


Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Lalkaa napisał:

Jak myślisz jak daleko może sięgać nonkonformizm? Są jakieś granice?

Należy odróżnić poczynania artysty w sztuce i w życiu. Uważam, że nonkonformizm w słowie pisanym nie ma granic i mamy pełne prawo do nawet najbrutalniejszych opinii. Gorzej jak ich skutkiem jest później jakaś nienawiść i działania realnie krzywdzące, lecz literacko wyrażajmy wszystko, nawet jak jest to seksizm, rasizm etc. Są to bardzo złe postawy i nie powinno się w ich imię walczyć 'realnie', ale sztuka jest sztuką dopiero kiedy jest wolna. Ponadto może dawać swoisty odpływ negatywnych emocji doprowadzając do mniejszej eskalacji.

 

Dużo mówi się o tym, że 'słowa ranią', ale artyzm nie jest od głaskania po główce tylko wyrażania poglądów. Mocno odróżniam obrażenie kogoś/ukazanie kontrowersji w sztuce wywołującej wrażnia estetyczne (Nabokov mocno się tutaj kłania) i obrażenie dla obrażenia, typowe przepierdalanie.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Lalkaa napisał:

Oj to ciężko Ci będzie znaleźć odpowiednią kobietę. Chyba że np. programistka, inżynier (ona), lekarz czy np grafik ui/ux (ale tu też różnie bywa, bo sami graficy nie zarabiają dużo, musi pracować konkretnie w tej dziedzinie), no albo posiadająca firmę. Chęć zmiany również czasami wymaga czasu np przejście od juniora do mida, albo po prostu zmiany pracy (co też nie gwarantuje 100% lepszych zarobków). 

Niestety. Z pewnych względów to praktycznie...niemożliwe. :D No ale liczy się perspektywa.

 

9 godzin temu, Lalkaa napisał:

To to jestem w szoku. Ja jestem mocno za dążeniem do celu.

Spotykałem różne kobiety, takie którym się nie chciało albo im nie zależalo. Takie, które mówimy co to nie zrobią, tak jak jedna co twierdziła, że zrobi doktorat. I pewnie by zrobiła, ale urodzila bombelka i się jej ambicja skończyła. Albo taka co się mnie pytała w pracy czym się zajmuję chyba z 15razy, następnie się smiała ze mnie jak przychodziłem coś załatwiac do developerow, mi pierwsi cześć mowili po kilku moich wizytach...a na końcu ją zwolnili. A trafiła się też taka, która jest obecnie wymiatająca programistką. ;) Inna kierownikiem/inspektorem budowlanym i ogarniała sama sobie swoją firmę. Jeszcze jedna bardzo fajna, skonczyła chemię i kontynuowała nauke na Polibudzie w WuWua. Zależy jak trafisz ale trzeba celować w kobiety na swoim poziomie. Wykształcone i mądre, obyte. Z drugiej strony, na 1000000% nie mam zamiaru się spotykać z rówieśniczkami, bo to strata czasu. No jest challenge. :D

 

9 godzin temu, Lalkaa napisał:

E tam taki małolat xDD. 

Dzięki, uznam to za komplement. Chociaż chciałbym mieć te pare lat mniej.

Edytowane przez Pankoneser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że niektórzy ludzie z pozoru "ogarnięci życiowo" mogą być totalnie nieogarnięci i odwrotnie. Podam przykład. Kiedyś byłam na stażu w urzędzie, gdzie pracowały niezbyt inteligentne i  atrakcyjne tzw. "panie Jadzie', "panie Krysie" i tym podobne. Ale oczywiście w swoim mniemaniu były wybitnymi specjalistkami, a jeśli ktoś nie znał procedur urzędowych tak dobrze jak one - mimo, że pracowały tam od 20 lat- to był nieogarnięty.

Przyszła raz do nas pewna klientka, chcąca założyć własną firmę, elegancka, ładna, z przystojnym facetem u boku, ale miała kilka pytań co do procedur- choć i tak wydawała się w miarę ogarnięta, ale prawdę mówiąc nie trudno się pogubić w tych wszystkich procedurach, a na stronie internetowej nie wszystko było dokładnie wyjaśnione.

Uchodząca za wszechwiedzącą w urzędzie Pani Krysia, strasznie z niej szydziła w pokoju, jaka to głupiutka, nieporadna itd. Jednak dziewczyna poradziła sobie mimo braku pomocy urzędniczek i wszystkich formalności dopełniła.

Kilka miesięcy później, kiedy mój staż już dobiegał końca, do nas wróciła również w sprawie jakichś formalności, tym razem jednak już wszystko wiedziała, wyglądała na szczęśliwą na co wskazywał jej uśmiech, oczy, poza tym-kiedy zapytałam  jak jej firma- opowiadała mi , że rozkręca się powoli, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Ten sam facet, z którym była też z nią przyszedł i wyglądali na szczęśliwych, sądząc po tym do siebie zwracają i czule traktują.

A super ogarnięta i przemądrzała Pani Krysia,no cóż. Ciągle narzekała na swoją pracę, że nisko płatna, a ona przecież jest tak wybitnym specjalistą, na swojego męża, nazywając go tak, że tego tutaj nie zacytuję. Uchodziła za ogarniętą, to i owszem, ale w moich oczach była mega nieogarnięta, bo wyraźnie niespełniona życiowo, z byle jaką pracą, byle jakim mężem, którego nienawidziła, wiecznie zgorzkniała, za to oceniająca innych.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.08.2020 o 09:36, Androgeniczna napisał:

Mój znajomy ma prawko ale bardzo słabo jeździ. (...) dla mnie to ujmuje mu męskości.

Ja pier... Po raz kolejny dobrze przekonać się, co wam we łbach siedzi.

 

A wracając do tematu: nieumiejętność utrzymania schludności i porządku w otoczeniu, niezdolność do samodzielnego utrzymania się (wersja dla pań - niezdolność do dorobienia się tylko dzięki własnej pracy, większość z was dostaje autko/mieszkanie wraz z mężem lub od rodziców), brak umiejętności załatwiania prostych spraw urzędowych.

Powyższe ma związek z niedojrzałością, zatem aż prosi się, aby pociągnąć to dalej - nie tylko nieogarnięcie, ale też brak odwagi cywilnej (zarzut głównie w stronę kobiet, straszne tchórze i konformistki, o bardzo elastycznych zasadach życiowych), mentalność "bo mnie się należy", niezdolność do logicznego łączenia faktów w ciąg przyczynowo-skutkowy (widać zwłaszcza w rozmowach o tematyce społeczno-politycznej). Skłonność do hedonizmu, brak umiarkowania w piciu, skłonność do pustych rozrywek i jałowych znajomości.

 

O sobie: 30 lat, brak prawka, zawód mam (nawet dwa), studia w toku, niezła praca, kwadrat wynajmuję, nie biorę kredytów, rodzice niczego mi nie fundowali (od 20 roku życia za wszystko płaciłem sam). 

Ale nie mam prawka... daamn. :/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, syjam napisał:

Jeśli mieszkasz w społeczeństwie [...] musisz się dostosowywać

Oczywiście, nie przeczę temu. Dostosowywać w działaniach, ale nie myślach, których nikt nam nie zakazuje mieć niezależnych. Jestem amatorką sztuki literackiej i wszelkie cenzurowanie jej uważam za poniżające. Sądzę, że tak długo jak jawnie nie nawołuje do przemocy i nienawiści w jakąś grupę/osobę- to ok. Czym innym jest jednak brak cenzury, a czym innym promowanie danych negatywnych idei. Nonkonformizm myśli nie ma granic. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, zychu said:

O sobie: 30 lat, brak prawka, zawód mam (nawet dwa), studia w toku, niezła praca, kwadrat wynajmuję, nie biorę kredytów, rodzice niczego mi nie fundowali (od 20 roku życia za wszystko płaciłem sam). 

Ale nie mam prawka... daamn. ?

No tak ale to jest mindset odpowiedni. Większość z nas była niestety wychowywana studia (25) -> praca -> własne mieszkanie -> małżeństwo (30)->bombelki -> grób. Do tego dochodzą cechy charakteru. Sam osobiście do 30 byłem mega zagubiony bo słuchałem wszystkich dookoła zamiast słuchać siebie, i robić to co sam uważam za słuszne. Dopiero tuż przed 30 zacząłem podejmować odważniejsze (i przestałem słuchać innych) decyzje które pchnęły moje życie do przodu. Mam kumpla z którym gadałem i mówił że rodzice zawsze wspierali JEGO decyzje. Mówił mi że nigdy nie naciskali go, że dawali mu wolną rękę. U mnie było zgoła odwrotnie. Całe życie musiałem się dostosowywać, przez co całe moje lata 20-ste to był dla mnie koszmar. Dosłownie. Dojeżdżałem do pracy 2 godziny dziennie w jedną stronę. Srałem krwią ze stresu, i niewyspania/nerwów. I co słyszałem? Trzymaj się pracy to dobra praca. W końcu na pewnym weselu jak mi nerwy puszczały i byłem całkowicie rozbity pogadałem z dalekim kuzynem który powiedział mi wprost rzuć to w cholerę wszystko, nie słuchaj rodziny i rób tak żeby tobie było dobrze. Nie zapomnę mu tego. Wyprowadziłem się z rodzinnego domu dopiero w wieku 27 lat. Nawet dzisiaj rodzina próbuje mnie wtłoczyć w taki schemat pierdoły która bezpiecznie musi przejść przez życie tyle tylko że bezpieczeństwo to brak życia, brak wolności.

Sami się boją, i próbują ten strach przelać na mnie. Nie mam im tego za złe, ale to są kajdany których ja już nie chcę założyć. Źle dla mnie nie chcą, ale widzę już jak to wszystko działa. 

 

Moim zdaniem najgorsze co można w życiu robić to słuchać rad. Iść i popełniać swoje błędy, i wyciągnąć wnioski i myśleć to kwintesencja jakiegokolwiek wzrostu jako osoba. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Pankoneser napisał:

Spotykałem różne kobiety, takie którym się nie chciało albo im nie zależalo. Takie, które mówimy co to nie zrobią, tak jak jedna co twierdziła, że zrobi doktorat. I pewnie by zrobiła, ale urodzila bombelka i się jej ambicja skończyła.

Albo zwyczajnie nie ma wsparcia przy bombelku zaś doktorat obecnie jest nieosiągalny. Masa osób z ambicją na doktoratdoktorat jest ściągana w dół przez rzeczywistość. Doktorat zamyka wiele drzwi

49 minut temu, Pankoneser napisał:

 

 

49 minut temu, Pankoneser napisał:

 Z drugiej strony, na 1000000% nie mam zamiaru się spotykać z rówieśniczkami, bo to strata czasu. No jest challenge. :D

Patrząc na otoczenie to rówieśniczki bardziej są ogarnięte od rówieśników. Nawet patrząc po ekipie ze studiów. 

Przez co też mają wyższe wymagania. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, syjam said:

Dziś mam znacznie większe zarobki niż bym miał gdybym jej słuchał. Jednak nie warto mieć do matki o to złość, to po prostu kobietka i ma te swoje kobiece zachowania.

Zarobki to nie wszystko choć są bardzo ważne - w końcu głównie po to pracujemy. Ja starszym nie mam nic za złe. Robili co mogli. Reszta należy do mnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Hatmehit napisał:

Jestem amatorką sztuki literackiej i wszelkie cenzurowanie jej uważam za poniżające. Sądzę, że tak długo jak jawnie nie nawołuje do przemocy i nienawiści w jakąś grupę/osobę- to ok.

Czytałem w liceum książkę Liwiusza. Miałem 16 lat. Książka ze szkolnej biblioteki. A w książce opowiadanie o homoseksualnym romansie nauczyciela z nieletnim uczniem.  Czy to jeszcze sztuka?  Czy to by przeszło dziś? 

Albo inne naśmiewające się z Tyberiusza Klaudiusza Druzusa Nerona Germanika i jego ułomności. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że warto dbać o stan ciała, stan ducha i stan konta, dyscyplinę i orientację swojej pozycji. Jeśli chodzi o poszczególne umiejętności to każdy wycenia je inaczej jeśli chodzi o przydatność.

 

Warto sobie przypomnieć świetny wątek:

 

 

 

@SzatanKrieger nie denerwuj się wymaganiami. Idąc do pracy na określone stanowisko trzeba mieć kompetencję. Chyba już zauważyłeś ,że role takie jak:

-mąż

-partner

-ojciec

-syn

-kochanek

 

 

Są one zwykłymi stanowiskami. Masz wykonywać określone zadania i obowiązki. Jeśli je wykonujesz to możesz "być sobą." Wiadomo,że wraz z rozwojem kompetencji będziesz miał dostęp na innych warunkach.

 

Tak się składa ,że spora część wymagań dla płci się pokrywa więc gdy spełniasz je stajesz się pożądany i ogólnie rozchwytywany.

(tak Becky też tylko używają innych taktyk).

 

To video o odrzuceniu biednego to takie porno dla zranionych duszyczek. Realizacja takiego scenariusza nie daje satysfakcji tylko smutek. 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, syjam napisał:

Z tym prawem jazdy to jest dyskusyjna sprawa. @Stefan Batory napisał tu, że jest potrzebne do wielu zawodów. No tak, ale zwykle do mało ambitnych zawodów.

Taksówkarz, dostawca pizzy, kierowca autobusu, ciężarówki, przedstawiciel handlowy, robotnik rozwożący rzeczy na budowy... No nie wiem czy to tak ambitne zawody.

Do zawodów takich jak lekarz, prawnik, inżynier (z wyjątkami), programista i wiele innych prawko nie jest do niczego potrzebne.

Żadna praca nie hańbi. Ja nie dzielę pracy na mniej czy bardziej ambitną. Taka klasyfikacja jest niecelowa i moim zdaniem nieco obrażliwa. Ja jestem robotnikiem mocno wykwalifikowanym (inżynierem z wykształcenia), pracuję fizycznie w gustownym, pomarańczowym kombinezonie nieco poplamionym farbą i smarami. Długie lata wykonywałem to mało ambitne zajęcie w różnych krajach kierując się zwykłą chciwością. Zawsze moi wyzyskiwacze dawali mnie jakieś tam służbowe auto, żebym miał czym do roboty dojeżdżać. Fizycznym kierowca nie przysługuje. Jakbym mógł tam pracować bez prawa jazdy?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Libertyn napisał:

Albo zwyczajnie nie ma wsparcia przy bombelku zaś doktorat obecnie jest nieosiągalny. Masa osób z ambicją na doktoratdoktorat jest ściągana w dół przez rzeczywistość. Doktorat zamyka wiele drzwi

Miała na to sporo czasu, zanim urodził się bombel. Przestałem się z nią spotykać, a tu pah, po roku już była po ślubie. Dupa też urosła, na to pewnie też nie ma czasu, ani wsparcia...Też typowe, mąż jest, dziecko jest, po co się starac? No ale nie żebym ją krytykował, inteligentna była, wszystkiego najlepszego. 

 

54 minuty temu, Libertyn napisał:

Patrząc na otoczenie to rówieśniczki bardziej są ogarnięte od rówieśników. Nawet patrząc po ekipie ze studiów. 

Przez co też mają wyższe wymagania. 

No problem. Tylko ja mam Libertyn 35 lat. Dam Ci przykład z ostatniego spotkania. Panna (w moim wieku) się ze mną porównywała kto więcej krajów odwiedził. A czego tu byłeś, a czego tu nie byłeś. Pod dupą jej się paliło strasznie. A ja chciałem tylko na rower wyjść, pogadać, nic więcej. I dziękuje tym Paniom ale także życzę wszystkiego dobrego. :D

 

Chętnie Twoje rówieśniczki ogarne bo zgaduje, że rozmawiamy o troche młodszych kobietkach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Analconda napisał:

Nieogartnięty facet - mało siana, zero władzy nad innymi

Przypomina mi to definicję człowieka wolnego, którą pewien uczony odnosił do starożytnych Greków - "człowiek wolny to był ktoś, kto miał prawo posiadać niewolników".

Prawdę mówiąc, bardziej ogarnięci ludzie są po prostu niezależni od innych (mentalnie, finansowo, niekoniecznie formalnie) - chęć posiadania władzy nad innymi jest raczej atrybutem ludzi zakompleksionych, którzy tylko we władzy (takiej najprymitywniejszej) potrafią się spełniać. Jest to zupełnie przeciwieństwo ludzi o zdrowych ambicjach - zdolnych rzemieślników, inżynierów, przywódców (tak, przywódców, nie samozwańczych panów kierowników i innych brygadzistów-poganiaczy, a także wszelkich kapo upajających się tą odrobiną władzy nad innymi*).

Czym innym jest władza nad ludźmi traktowana jako narzędzie do osiągania pewnych celów, a czym innym chora ambicja posiadania władzy dla niej samej. Tu kłania się pan prezes Kaczyński, przypadek kliniczny.

 

 

* nie zapomnę słów jednego znajomego (w sumie poczciwego człowieka) - "gratuluję, dostałeś etat, teraz możesz jebać zleceniowców".

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawko warto zrobić bo się może przydać w różnych okolicznościach. To też zaden wyznacznik. Ja bardzo późno zrobiłem, ojciec mnie blokował. Bo w wieku...25lat, a wszyscy od dawna już mieli to z bani. Potem musiałem nadrabiać zaległości. Tylko jako młody gnój pewnie bym miał wypadek jak wielu moich znajomych bo ich wyobraźnia ponosiła a mnie to ominęło. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, syjam napisał:

A to gdzie ta praca była, na wsi? Bo jeśli w mieście, to co, nie ma tam autobusów, żeby wsiąść, 15-20 min. i jesteś w pracy? Już trochę tworzysz na siłę problemy.

Skoro nie dzielisz pracy na ambitną lub nie, to Twoja sprawa, ja dzielę, bo praca dzieli się na ambitną i nieambitną. Nieambitna za kilkadziesiąt lat przestanie istnieć, bo rozwożenie pizzy czy taksówkarstwo już teraz jest trochę zastępowane. A.I bez problemów zastąpi wszelkie tego typu prace.

Ta klasyfikacja jest realna a nie obraźliwa. Ludzie są lepsi i gorsi, praca jest lepsza i gorsza, ludzie są mądrzejsi i głupsi, ludzie są wyżsi i niżsi. 

 

Niby nie dzielisz pracy na ambitną czy nieambitną, za to dzielisz mężczyzn na bardziej męskich (jeżdżących autem) i mniej męskich. No to trochę niekonsekwentnie wygląda ta Twoja etyka i moralność. 

Ty na siłę tworzysz problemy. Gdzie ja napisałem, że mężczyzna nie jeżdżący autem jest mniej męski? Ja tylko twierdzę, że brak prawa jazdy jest bardzo istotnym ograniczeniem możliwości wykonywania pracy dowolnego rodzaju jakie się ma. Jest po prostu lepiej i wygodnie mieć prawo jazdy niż nie mieć. A wracając do mnie pracowałem w różnych krajach. Czasami dojazdy z hotelu do pracy potrafiły być uciążliwe i dalekie, czasami jeżdziłem rowerem, a czasami piechotą jeśli było to możliwe. Z resztą jeśli przysługuje w robocie auto służbowe, to czemu z niego nie korzystać. Chociażby, żeby w wolnym czasie na grzyby pojechać. Ale co to ma wspólnego z etyką i moralnością?

Edytowane przez Stefan Batory
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojęcie ogarnięcia jest zbyt subiektywnie postrzegane, także przez piszących w tym temacie....

Zapewne poprzez porównywanie się z innymi dowartościowują się, jacy to są ogarnięci (vide, autorka tematu)

Bo czy jeśli ktoś mieszka w lesie, jest mu potrzebne wyższe wykształcenie, lub prawo jazdy ?

 

Myślę, że niektórzy powinni się nauczyć nie oceniać innych....

Może ktoś nie ma ambicji osiągania czegokolwiek i uj komuś do tego... Żyj i pozwól żyć innym, tak jak chce-po swojemu.

 

Weźmy pod uwagę, że zwolennikom matrixa, człowiek który nie wziął ślubu i nie założył rodziny jest (tu wstaw sobie dowolne epitety) nieogarnięty życiowo. 

 

 

 

Edytowane przez Leniwiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, syjam napisał:

Nieambitna za kilkadziesiąt lat przestanie istnieć, bo rozwożenie pizzy czy taksówkarstwo już teraz jest trochę zastępowane. A.I bez problemów zastąpi wszelkie tego typu prace.

Skoro już patrzymy, co będzie za kilkadziesiąt lat, niezbędne jest założenie - "o ile wszystko będzie się rozwijało tak, jak się rozwija". Pomijasz zupełnie możliwość wystąpienia wojen, kryzysów wewnętrznych i załamania gospodarek. A może za kilka dekad nie będziemy zamawiać pizzy ani kupować pierożków w garmażerce, tylko (z racji zaistniałych okoliczności) będziemy wypiekać w domu chleb z mąki kupionej na bazarku (wydawszy na ten luksus cieżkie pieniądze).

Sorry, ale takie bajdurzenie "za x lat SI będzie nam tyłki podmywać" przypomina mi sytuację z tego anegdotycznego kongresu uczonych z początku XX wieku: "panowie, wszystko, co można było odkryć, zostało już odkryte".

Nie rozumiem, dlaczego ludzie wciąż z niezachwianą pewnością powtarzają takie brednie. To już prędzej uwierzę, że w okolicach 2050 roku Wisła dwukrotnie zmniejszy swoją objętość.

 

Zgadzam się z pozostałą częścią wywodu.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś napisał, że upuszczanie telefonu to nieogarnięcie, ja bym tak nie myliła niezdarności z nieogarnięciem, mój znajomy właśnie rozwalił kolejny tel i poleciały 4 stówki na nowy, ale jest bardziej ode mnie ogarnięty życiowo, garnie się do wielu rzeczy.

 

Co do prawka to napiszę tak, jak nie mogłam zdać to ciągle mówiłam, że w zasadzie prawko mi niepotrzebne, że egzaminatorzy to stare komuchy, jak zdałam to zmieniłam zdanie, że prawko warto mieć, nie wydziwiać tylko zdawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponadto: nieumiejętność korzystania z parkingów i chodników (parkowanie na jedni/chodniku w bezpośrednim sąsiedztwie parkingu jak i chodzenie po ulicy mając chodnik i miejsca w chuj).

Nie odwdzięczanie się za drobne przysługi, naprawy podwózki itd.

Życie w myśl rób coś "bo tak czeba" i "co ludzie powjedzo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.08.2020 o 08:32, Androgeniczna napisał:

ogólnie sposobu bycia znajomych wam osób które uważacie za brak ogarnięcia życiowego

1. W przypadku osoby zdrowej psychicznie i fizycznie, zdolnej do pracy, bez niepełnosprawności - brak jakiejkolwiek umiejętności zarabiania na siebie: jedzenie i mieszkanie.

 

2. W przypadku osoby z niepełnosprawnością fizyczną: mentalna rezygnacja z interakcji z innymi osobami, z udziału w życiu (destrukcyjny wewnętrzny dialog).

Znam ze dwa-trzy zakłady pracy chronionej - to jest wspaniałe, jak ci ludzie np. z niepełnosprawnościami umysłowymi ale ze sprawnym ciałem potrafią robić konkretną pracę i dostawać za to pensję!!! Serce mi wtedy rośnie!

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@syjam, częściowo przyznam Ci rację. Ale zdarzały się też wojny, które cofały całe społeczeństwa w rozwoju (np. wojna trzydziestoletnia). No i pozostają kwestie inne niż wojna.

Zwyczajnie przestrzegam przed zbyt śmiałym snuciem wizji tego, co będzie standardem za np. 50 lat, bo to nie ma wiele wspólnego ze wskazywaniem na pewne tendencje. Sensownie prognozować można na najbliższe dziesięciolecie (a i to jest zajęciem dość ryzykownym).

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Imbryk napisał:

 

 

13 minut temu, Imbryk napisał:

2. W przypadku osoby z niepełnosprawnością fizyczną: mentalna rezygnacja z interakcji z innymi osobami, z udziału w życiu (destrukcyjny wewnętrzny dialog).

Z reguły chyba dotyczy to niepełnosprawności nabytych.  Osoba która nagle traci  sprawność czuje się obciążeniem dla znajomych. A nawet jeśli nie to nieraz dobija traktowanie przez innych. Albo ciągłe gapienie się albo próby wyręczania z wszystkiego

13 minut temu, Imbryk napisał:

Znam ze dwa-trzy zakłady pracy chronionej - to jest wspaniałe, jak ci ludzie np. z niepełnosprawnościami umysłowymi ale ze sprawnym ciałem potrafią robić konkretną pracę i dostawać za to pensję!!! Serce mi wtedy rośnie!

A Autycy?  Ludzie nieraz bardzo inteligentni. Oni mają przejebane. Praca chroniona im przysługuje. Ale na ogół nie chcą bo to katorga. Oni by najchętniej robili w czymś co ich rozwija. Ale znowu nie mogą bo np. rozbiją się o HRy. 

Ktoś w domu hobbystycznie programuje mikrokontrolery ale z racji na nadwrażliwość sensoryczną czy ataki paniki sugeruje mu się proste prace manualne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.