Skocz do zawartości

Jak założyć dobrze funkcjonującą/szczęśliwą rodzinę?


Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem założyć ten temat ze względów osobistych, a dodatkowo interesuje mnie opinia forumowiczów na temat instytucji rodziny.

 

Przyjmijmy początkowe parametry.

 

Mężczyzna, lat jeszcze 35 chociaż w październiku stuknie 36 rok, wykształcenie wyższe, własna działalność gospodarcza, dochód netto w 2019 roku z samej pracy zarobkowej na poziomie około 204 000 zł.

Dodatkowo jeszcze inne dochody o których nie zamierzam wspominać, ale z których jest rozliczony więc wszelkie donosy osób negatywnie nastawionych do światopoglądu bohatera będą bezzasadne.

Własne dwupokojowe mieszkanie na peryferiach jednego z większych polskich miast, sfinansowane w części z kredytu, ale regularnie spłacanego od prawie 6 lat.(nie, nie jest to Arch)

Poglądy konserwatywno-liberalne, ale agnostyk, zainteresowania branżowe, prywatnie mol książkowy i pasjonat treningów wytrzymałościowych, oraz psychologii opartej na dowodach.

 

Pochodzi z niepełnej rodziny w znacznej części ateistycznej, ale został ochrzczony jako jeden z niewielu,

 

Kobieta, lat 30, wykształcenie wyższe, praca na etacie a zarobki na poziomie 6 000 zł brutto. Poglądy konserwatywne, wyznanie rzymsko-katolickie, ale nie narzucająca swojej wiary innym. Empatyczna z charakteru i wyrozumiała, typ kobiety z dobrym sercem, rodzinnej, kochającej dzieci. Była wcześniej w jednym długim związku, ale nie wypaliło i do żeniaczki w konsekwencji nie doszło.

Posiada własnościowe trzy pokojowe mieszkanie w tym samym mieście jednak bliżej centrum, bez obciążeń hipotecznych, zakupione przez rodziców jeszcze w okresie studiów. Zainteresowania to rozwój duchowy, taniec (trenuje), a poza tym typowo kobiece sprawy łącznie z małymi i dużymi podróżami. Również czyta książki w ilości przekraczającej średnią krajową.

 

Pochodzi z pełnej mocno katolickiej rodziny.

 

Staż w związku to dwa lata, mężczyzna zamierza się oświadczyć i wie, że zostanie to pozytywnie odebrane. Wiedzą również oboje, że to ostatni moment na posiadanie potomstwa. Zamierzają zamieszkać u niego, żeby lepiej się poznać a jej mieszkanie oddać w najem na okres maksimum dwóch lat, a po upływie tego okresu planują zamieszkać u niej i tym razem oddać w najem jego mieszkanie, być może na dłuższy okres, kto wie czy nie na stałe?

 

Jeśli test wspólnego mieszkania wypali to planują w ciągu roku, max dwóch zacząć starać się o dziecko i założyć swoją rodzinę. Właśnie w tym miejscu pojawiają się kwestie, które należy odpowiednio zorganizować i przemyśleć przed podjęciem się tego przedsięwzięcia.

 

Zawarcie związku małżeńskiego.

 

Ślub jej zdaniem musi być kościelny i osobiście nie widzę w tym żadnego problemu ponieważ w mojej ocenie są ważniejsze kwestie do omówienia niż forma ceremonii małżeńskiej. Pytaniem zasadniczym jest jednak to czy to małżeństwo ma wywoływać skutki prawne?

 

Osobiście uważam, że rozwiązaniem zabezpieczającym i satysfakcjonującym obie strony byłoby małżeństwo tylko wyznaniowe nie wywołujące skutków na gruncie prawa rodzinnego, prawo kanoniczne przewiduje taką możliwość i jest to temat jak najbardziej do załatwienia po odpowiednim przedstawieniu sprawy właściwej osobie decyzyjnej.

 

Ceremonia dokładnie ta sama jak przy standardowym ślubie - piękna biała suknia, obrączki, płaczące ze wzruszenia koleżanki, załamani koledzy, ksiądz i przede wszystkim chyba nie bardzo zorientowani, ale szczęśliwi rodzice panny młodej. ;) Różnica polega tylko na tym, że w przypadku rozstania nie ma możliwości pozwania drugiej strony o alimenty na małżonka i nie ma mowy o jakimkolwiek małżeńskim ustroju majątkowym. W świetle prawa jest to traktowane jako normalny wolny związek a kwestia nazwisk i tym podobnych jest do załatwienia i obgadania.

Oczywiście takie rozwiązanie problemu może być tylko czasowym załatwieniem sprawy ponieważ razem ze stażem ''małżeńskim'' kobieta będzie dążyć do sformalizowania małżeństwa a mając dziecko będzie miała asa w rękawie i może jej się zmienić perspektywa a sama będzie próbowała dopiąć swego stosując mechanizm gotowanej żaby.

 

W który poniekąd sam się wcześniej wpierdolę.
 

To nie jest tego typu kobieta, ale ryzyka nie mogę nigdy wykluczyć szczególnie, że podejmuję się naprawdę poważnego przedsięwzięcia. Więc może lepiej jak zawrzemy normalne małżeństwo i temat tzw intercyzy załatwimy już teraz? Przynajmniej będzie spokój i nie będę musiał zaczynać w razie czego od początku.

 

Wesele

 

Nie ukrywam, że jest to dla mnie temat obcy i zawsze uważałem to za niepotrzebny wydatek, dlatego zamierzam się w temacie dokształcić i zorganizować wszystko w ten sposób, żeby się nawet zwróciło o ile jest to w ogóle możliwe. W tym aspekcie liczę na rady bardziej doświadczonych forumowiczów.

 

Struktura rodziny

 

Trzy osobowa czyli rodzice i jedno dziecko ponieważ uważamy wspólnie, że jest to jedyna realna konstrukcja z racji naszego wieku i planów na przyszłość,. Oczywiście chcę przyszłej żonie zapewnić możliwość dłuższego urlopu macierzyńskiego niż standardowy bo wiem, że to będzie dobre dla rozwoju dziecka a żona sama uważa to za dobry pomysł. Jej branża jest taka, że do pracy po dwuletnim okresie będzie mogła wrócić a nawet jeśli nie to ja jej coś załatwię jeśli będzie chciała się dalej rozwijać zawodowo albo przebranżowić.

Jeśli będzie chciała zostać w domu i zajmować się dzieckiem i domem to również nie widzę żadnego problemu.

 

Będziemy mieszkać u niej - 65 metrów kwadratowych dla trzech osób to naprawdę wystarczająca opcja a z mojego mieszkania będziemy czerpać pożytki.

 

Ustrój majątkowy jeśli w ogóle jakiś będzie to będzie to rozdzielność na którą ona również się zgadza.

 

Proszę piszczcie forumowicze co waszym zdaniem jest najważniejsze przy prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego i o jakich rzeczach należy pamiętać, żeby małżeństwo nie okazało się Waszym zdaniem kolejnym niewypałem jak ich wiele w statystykach.

 

Specjalnie nie rozwinąłem kilku punktów takich jak model wychowawczy dziecka, codzienne życie z małym gugu w domu żeby poznać też Waszą opinie i ewentualnie coś zmodyfikować w swoim planie małżeńskim.

 

Chciałbym, żeby ten temat był pewnym źródłem wiedzy dla innych na temat zakładania szczęśliwej rodziny i mam nadzieję, że nim będzie dzięki również Waszej pracy. Jeśli uważacie, że moje myślenie w pewnych aspektach jest błędne to śmiało mnie krytykujcie może jakoś dzięki Wam inaczej podejdę do niektórych kwestii.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi Dziękuję.

 

Patrzę na instytucję rodziny jak na komórkę organizacyjną, którą trzeba budować i zarządzać ryzykiem. Tylko tutaj pojawia się szereg różnych wątpliwości i problemów w przypadku wyboru każdej z wyżej wymienionych przeze mnie form organizacyjnych.

 

Małżeństwo bez skutków prawnych i brak testamentu(śmierć w nagłym wypadku) i brak dziedziczenia ustawowego.

 

Małżeństwo ze skutkami prawnymi i próba obalenia w trakcie sprawy rozwodowej małżeńskiej umowy majątkowej.

 

I jeszcze szereg innych a ja celowo nie odpowiadam na te pytania głośno ponieważ interesuje mnie przede wszystkim to jak Wy byście sobie poradzili z takimi i podobnymi zagrożeniami.

 

Czy można zawsze chodzić na kompromisy? Kiedy pojawiają się konflikty interesów? Co Waszym zdaniem zwiększa ryzyko rozwodu?Jaki jest cel małżeństwa poza reprodukcją, itd.

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi

Musiała w pierwszym poście zarąbać klasykiem - czyli dla mnie jest to równe z uśmiechem na twarzy :D 

2 godziny temu, Mroczek napisał:

Proszę piszczcie forumowicze co waszym zdaniem jest najważniejsze przy prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego

A deomi co odpisała?

"Daje wam moje błogosławieństwo" jak jakaś ta, szefowa z ojca chrzestnego ?

@deomi Jak założysz blog razem z @Bruxa to będę zawsze wykupywał wasze prenumeraty. Ty @deomi masz 100% rażenia, @Bruxa 50% ale wy we dwie, to naprawdę te wasze przemyślenia nie raz to jest złoto, mnie po prostu rozwalają na łopatki, nie wiem jak wy to robicie - to jest czysty talent.

 

Ale drugi post bardzo sympatyczny:

8 minut temu, deomi napisał:

Kochać, kochać, wspierać, miłować, z wzajemnością. Wszystko inne yebać.

Nic nie ma znaczenia poza zdrowymi relacjami. 

?  W końcu @deomi zaczynasz widzieć o co chodzi! :D 

 

@Mroczek

Nie mam dla Ciebie złotych rad ani dla innych, jak coś mnie najdzie to napiszę, wybacz musiałem @deomi odpisać bo mnie rozwala na łopatki nie raz :D 

W każdym razie, moje błogosławieństwo tez masz ?

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger i @deomi również daje Wam swoje błogosławieństwo.

 

Gdybyście mieli założyć swoją rodzinę jak byście to wszystko zaplanowali?

 

Jeśli wezmę ślub wyznaniowy a potem będę musiał wziąć ślub cywilny to powstaje ryzyko drugiego wesela i kolejnych kosztów. Chyba, że ogarnę temat organizacji wesel i finalnie wyjdę na plus.

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi

Wpierw poukładać samego siebie, w moim wypadku zaczęcie życia od nowa przykładowo.

Uzdrowić siebie, zrozumieć swoje marzenia, cele, poznać je w zasadzie, następnie gdy Ty jako jednostka jesteś zdrowy, szukasz drugiej zdrowej jednostki lub pomagasz się podciągnąć jej gdy trochę kuluje ale tylko, trochę bo najważniejsze sprawy musi sama w sobie ogarnąć. Jeśli macie wspólne marzenia, cele, kochacie i szanujecie siebie, nie manipulujecie siebie, macie wspólne wizje. To reszta jest tylko dodatkiem i konflikty powinny być minimalne i szybko zaleczone. 

Rdzeń was musi być ten sam i uzupełniać się na innych polach - przynajmniej ja tak to widzę. 

 

Najważniejsze by był szacunek i mieć obgadane, nawet nagrać na kamerze, że w razie co, nikt nie będzie targował się ewentualnym dzieckiem czy inne dziadostwa. Lepiej być samemu niż z niedopasowaną jednostką, według mnie. 

 

To tak na szybko @Mroczek może coś tam pomoże - nie wiem. 

 

Oby się wam wiodło ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mroczek Choć szczyl że mnie, postaram się wypowiedzieć swoje zdanie na chłopski rozum. 

Szczerze? Z tym ślubem to widzę, że ciężka sprawa może być. Bo z założenia jak będziesz jej podsuwał obydwie opcje (tylko kościelny albo full pakiet z intercyzą) no to wyjdzie, że "ty to jej jednak nie ufasz". Spoko opcją byłoby zaproponowanie jednego, a jeżeli nie zechce to wtedy drugiego, no ale wtedy już na 100% padną pewnie słowa z mojego poprzedniego zdania. 

Tak więc sytuacja do dupy. Tak czy siak @Mroczek ryzyko jest wtedy gdy przeforsujesz swoje dobro jak i wtedy gdy odpuścisz. Jednak i tak najmniej stracisz próbując jej wcisnąć ten kościelny czy intercyzę. Bo wtedy choć trochę będziesz spać spokojnie... .  ;)

 

Edytowane przez Hubertius
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mroczek napisał:

Postanowiłem założyć ten temat ze względów osobistych, a dodatkowo interesuje mnie opinia forumowiczów na temat instytucji rodziny.

"Jak założyć dobrze funkcjonującą/szczęśliwą rodzinę?"

Niestety z kobitą nie ma na to szans - i tak będzie zdradzać prędzej czy później.

Do tego fochy, manipulacje, testy - po czym od razu powinien być kop w dupę.

Funkcjonować to jakoś będzie. Szczęśliwa rodzina - do póki Cie kobieta nie złapie na ślub / dziecko to ta. Ale ona będzie udawać - one kochają tylko siebie i swoje dzieci.

 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mroczek napisał:

Osobiście uważam, że rozwiązaniem zabezpieczającym i satysfakcjonującym obie strony byłoby małżeństwo tylko wyznaniowe nie wywołujące skutków na gruncie prawa rodzinnego, prawo kanoniczne przewiduje taką możliwość i jest to temat jak najbardziej do załatwienia po odpowiednim przedstawieniu sprawy właściwej osobie decyzyjnej.

A byliście się pytać? Bo my kiedyś chcieliśmy tylko kościelny bez państwowego i nam odmówili w kancelarii. Powiedzieli, że kościół ma podpisaną tą umowę z państwem a jak chce się koniecznie sam kościelny to trzeba pisać gdzieś, iść i jest to praktycznie nie do uzyskania. Przez to daliśmy sobie spokój. 

 

Samo docieranie się w trakcie mieszkania razem wyjdzie wam w praniu. Nie da się wszystkiego zaplanować. My mieszkaliśmy razem zanim wzięliśmy ślub, tak wyszło. 

 

A oprócz ślubu oświadczasz się jej? 

Edytowane przez Lalkaa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Mroczek said:

Osobiście uważam, że rozwiązaniem zabezpieczającym i satysfakcjonującym obie strony byłoby małżeństwo tylko wyznaniowe nie wywołujące skutków na gruncie prawa rodzinnego, prawo kanoniczne przewiduje taką możliwość i jest to temat jak najbardziej do załatwienia po odpowiednim przedstawieniu sprawy właściwej osobie decyzyjnej.

Też tak kombinowałem, potrzebna zgoda biskupa, znasz kogoś kto ją dostał?

 

https://www.rp.pl/artykul/1157316-Kosciol-dopuszcza-slub-bez-skutkow-cywilnych.html#:~:text=małżeństwa konkordatowego ułatwiło życie wielu,się do Urzędu Stanu Cywilnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia. Czasem planujesz coś skrupulatnie i gówno z tego potem wychodzi a czasem idziesz zupełnie na żywioł i żyjecie długo i szczęśliwie.  Nam się udało. 

Ważne, aby chcieć być razem. Bo gdzie jest wola jest i sposób. Oczywiście to chcenie musi opierać się na jakichś podstawach a nie chwilowym widzimisię. No i odpowiedzialność - taka mało popularna dzisiaj cecha charakteru... Warto jeszcze pamiętać, że człowiek to nie zabawka a życie to nie zabawa.  

 

Znalazłam w necie przepis na szczęście, odrobinę go zmodyfikowałam.  Myślę, że zakalcem małżeńskim nie grozi ;)   

Szklanka dobrego humoru, kilka kropel uśmiechu, torebka przyjaźni. porcja namiętności, garść dobrych słów, szczypta nadziei, łyżeczka radości. Spryskać optymizmem oraz miłością i serwować codziennie w obfitych porcjach ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mroczek

Jeśli znalazłeś kobietę, która Cię kocha i ty ją, gdzie nie musi być/mieć pierścionku z kaszmirów, gdzie nie musi być ślubu, gdzie wasza miłość jest ślubem samym w sobie, to reszta schodzi na dalszy plan, nie trzeba aż tak planować bo najważniejsze jest już zaplanowane samo z siebie - planem jest miłość sama w sobie.

Jeśli to ta kobieta, to planowanie nie jest istotne, istotne jest to czy jesteście razem w tych planach - według mnie przynajmniej. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKriegerPowiedziałem jej po prostu o małżeństwie wyznaniowym i o tym, że zaoszczędzimy mnóstwo formalności a temat dziedziczenia załatwimy testamentem. 

 

Zresztą ona o śmierci nie myśli jeszcze, bardziej zależy na dziecku i rodzinie niż na ślubie. 

 

Znalazłem rozwiązanie pośrednie, starzy się nie będą czepiać a małżeństwa formalnie nie będzie. 

 

@Orybazy Wiem, że bardzo mało par dostaje zgode, ale to temat do załatwienia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mroczek, gdyby ktoś poznał uniwersalna odpowiedź na główne pytanie Twojego watku, to by byl miliarderem i codziennie nurkował w górze koksu :) Nie ma i nie będzie jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Ale warto dopytać:

 

1. Jakie są relacje między jej rodzicami?

2. Kto w domu ma głos decydujący?

3. Czy widać w jej domu, w małżeństwie rodziców miłość i szacunek? 

 

A poza tym nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Chcesz się z nią ożenić bez zamieszkania wstępnie razem, przynajmniej z kwartał, pół roku? Jeżeli razem nie mieszkaliście jeszcze, to jej zupełnie nie znasz.

 

Idźmy dalej - zobacz, już na starcie tracisz swoje dwie zasady i ulegasz, mimo że podajesz swe zdanie na ten temat - ślub kościelny + organizacja wesela. W imię czego? :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mroczek podałeś wiele czynników, niektóre kompletnie bez znaczenia o innych zapomniałeś. Zacznijmy od tego, że zawarcie ślubu wyłącznie kościelnego jest... Prawie niemożliwe https://bezprawnik.pl/slub-koscielny-bez-cywilnego/ W teorii to możliwe, w praktyce wątpliwe. Ponadto formalizacja związku to też pewne benefity... 

 

Ponadto:

1) Przeszłość matrymonialna. Jakieś małżeństwa przed? Ilość i typ waszych wcześniejszych relacji i partnerów seksualnych.

2) Kontakty z rodziną / rodzeńśtwem. Stosunek do rodziny i rodzeństwa to rzecz kluczowa. Sprawdź czy teściowa nie będzie Ci zasłon wybierała, a siostra wiedziała o tym jak Ci nie stanie.

3) Obecna forma relacji. Mieszkacie coś razem, miałeś okazję sprawdzić ją w gdy byłeś w potrzebie?

 

Wiesz co jest najlepsze? Że to wielkie G i nic nie da. Jedyne co możesz zrobić to otworzyć szeroko oczy i szukać maleńkich czerwonych światełek bo te po czasie nie gasną, a napierdalają jak latarnia morska. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Mroczek said:

Chciałbym, żeby ten temat był pewnym źródłem wiedzy dla innych na temat zakładania szczęśliwej rodziny

Z moich obserwacji wynika, że do założenia szczęśliwej rodziny bardzo ważne jest, żeby obie osoby miały dobre wzorce rodzinne. Jeśli choć jedno z małżonków jest z rodziny rozbitej, zwłaszcza jeśli jest dzieckiem wychowywanym przez większość dzieciństwa przez samotną matkę, nie będzie miało wdrukowanych w młodym wieku prawidłowych mechanizmów funkcjonowania rodziny jako małżeństwa - a tego zwykle nie da się do końca naprawić na późniejszym etapie życia. Taka osoba z jednej strony będzie miała wdrukowany model rodziny oparty na relacji "matka - dziecko", a nie "mąż - żona", a po drugie będzie miała wyidealizowany obraz małżeństwa (ukształtowany nie pod wpływem obserwacji, ale pod wpływem religii, literatury, filmów i swoich wygórowanych oczekiwań) i zwykle nie będzie sobie radziła w zderzeniu z realnymi problemami związkowymi. 

 

W związku z tym jeśli jesteś z niepełnej rodziny, to obawiam się, że czeka cię duża praca nad sobą. Dobrze przynajmniej, że twoja myszka ma prawidłowe wzorce.

 

Staż dwa lata to mało, zwłaszcza, że jeszcze razem na stałe nie mieszkaliście, więc tak naprawdę gó**o o sobie wiecie i o rutynie wspólnego życia. Jesteście dla siebie kompletnie obcymi osobami, znacie tylko swoje "dobre" wersje, do tego prawdopodobnie bardzo podkoloryzowane (tak chłopaki, jak i laski na początku związku zawsze wyobrażają sobie, że ich partner to jest wzór wszelkich cnót i chodzący ideał, i się zakochują w tym urojonym ideale, a nie w realnej osobie). Słusznie zatem, że zamierzacie najpierw razem pomieszkać, a dopiero potem pakować się w coś na poważnie. Radziłbym poczekać z poważnymi decyzjami życiowymi jeszcze ze 2-3 lata, w tym czasie wspólnie pomieszkać i trochę jednak razem przejść, w pewnym stopniu zmniejszy to ryzyko związania się na stałe z osobą, którą widzisz tylko przez pryzmat zadurzenia.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.