Skocz do zawartości

Czy każda relacja prędzej czy później kończy się toksycznie?


Rekomendowane odpowiedzi

Chodzi mi o relacje zarówno partnerskie jak i koleżeńskie, przyjacielskie. Czy znacie lub sami jesteście w takich długotrwałych relacjach które się nie zjebały z powodu narastającej toksyczności? Wzajemnych pretensji itd? Jeśli tak to  na jakich zasadach ta relacja się opiera? Ile razy w ciągu tygodnia/ miesiąca się widzicie? Chodzi mi o relacje raczej takie plus 8 lat i dłużej, a nie 2 -3 lata... 

1. Odpowiedzi są dobrowolne, jeśli pytanie jest zbyt osobiste, nie chcesz- nie pisz.

2. Błagam nie skupiajcie się na mnie w tym temacie, moja osoba nie ma tu nic do rzeczy.

3. Ten wątek ma być optymistyczny, że "da się".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy 'toksycznie'? 

 

Jeśli oczekujesz od ludzi tylko pozytywnego wpływu na  Twoje samopoczucie i wszelakie odstępstwa traktujesz jako 'toksyczne', tak. Zawsze.

 

Jeśli umiesz znieść prawdę, że nikt nie jest ideałem i czasem kazde z nas może prezentować toksyczny zestaw cech i zachowań, nie. Nie zawsze. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Yolo napisał:

Co to znaczy 'toksycznie'? 

 

Jeśli oczekujesz od ludzi tylko pozytywnego wpływu na  Twoje samopoczucie i wszelakie odstępstwa traktujesz jako 'toksyczne', tak. Zawsze.

 

Jeśli umiesz znieść prawdę, że nikt nie jest ideałem i czasem kazde z nas może prezentować toksyczny zestaw cech i zachowań, nie. Nie zawsze. 

Mniej więcej taki zestaw cech, powtarzany w różnych sytuacjach stale i nagminnie:

1. Toksyczna osoba jest w całości skupiona na sobie. Chce, aby cała uwaga skupiała się tylko na niej.

2. Toksyczna osoba wymaga, aby ciągle wyciągać ją z różnych opresji. Nie bierze ona odpowiedzialności za swoje zachowania i gra często rolę wiecznej ofiary.

3. Toksyczne osoby bywają podłe, mogą się nad Tobą znęcać psychicznie, a w skrajnych przypadkach fizycznie.

4. Toksyczne osoby próbują kontrolować innych poprzez emocjonalną manipulację.

5. Z toksycznymi osobami nigdy nie możesz się do końca spodziewać jak się zachowają. Mogą być na przemian miłe po czym Cię zranią, są spokojne, a nagle wpadają w furię.

6. Toksyczni ludzie często starają się Cię testować, oczekując od Ciebie dowodów na Twoją przyjaźń czy miłość.

7. Toksyczni ludzie często kłamią. Nie możesz wierzyć w to co mówią.

8. Toksyczni ludzie lubią być w pobliżu Ciebie, gdy masz jakiś problem lub kryzys. Czerpią radość z tego, że zmagasz się z trudnościami. Rzadziej są przy Tobie, gdy jesteś szczęśliwy.

9. Toksyczni ludzie wykorzystują każdą okazję, aby Cię poniżyć.

10. Toksyczni ludzie lubią Cię osądzać.

11. Toksyczni ludzie stosują różne metody manipulacji, abyś był zdezorientowany.

12. Toksyczne osoby są napędzane przez dramaty, bo żywią się negatywnymi emocjami, myślami i zachowaniami.

13. Toksyczni ludzie więcej mówią niż słuchają. Jeśli ktoś tylko mówi i nie jest zainteresowany tym co chcą powiedzieć inni, może być to sygnał toksycznej osobowości.

14. Toksyczni ludzie są aroganccy. Mają duże ego i patrzą na innych z pozycji siły, uważają się za lepszych.

 

@Yolo Lub 

https://psychologiazycia.com/jak-toksyczni-ludzie-zastawiaja-sidla-na-swoje-ofiary/ 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Yolo napisał:

@deomi

Nie wyjeżdżaj mi z formułkami.

Czego Ty chcesz, na ile umiesz zaakceptować człowieka z jego wadami? 

Słabości jestem w stanie akceptować, ale toksycznych zachowań ani mi się śni, w nawet najmniejszym procencie.

5 minut temu, Yolo napisał:

Jakbyś oceniła w kontekście toksyczności siebie? 

Tutaj na forum z 8/10 ?

a realnym życiu może z 2/10.

Nie o mnie miał być wątek....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, deomi napisał:

Chodzi mi o relacje zarówno partnerskie jak i koleżeńskie, przyjacielskie. Czy znacie lub sami jesteście w takich długotrwałych relacjach które się nie zjebały z powodu narastającej toksyczności? Wzajemnych pretensji itd? Jeśli tak to  na jakich zasadach ta relacja się opiera? Ile razy w ciągu tygodnia/ miesiąca się widzicie? Chodzi mi o relacje raczej takie plus 8 lat i dłużej, a nie 2 -3 lata... 

1. Odpowiedzi są dobrowolne, jeśli pytanie jest zbyt osobiste, nie chcesz- nie pisz.

2. Błagam nie skupiajcie się na mnie w tym temacie, moja osoba nie ma tu nic do rzeczy.

3. Ten wątek ma być optymistyczny, że "da się".

Chciałabym optymistycznie, ale nie mam zbyt pozytywnych doświadczeń. Widuję super związki kilkudziesięcioletnie i zawsze mi się taki marzył (wyszło jak wyszło, nie ma to już dla mnie większego znaczenia, że takowego mieć nie będę), więc na pewno jest to możliwe.

Miałam też przyjaciółkę, ponad 20 lat. Wydawało mi się że jesteśmy jak bratnie dusze i łączy nas prawdziwa przyjaźń, która potrwa do bujanych foteli i sztucznych szczęk. Przyjaźń zabiło jej urodzenie dzieci i odsunięcie się (czy jak ktoś kiedyś to nazwał "pieluchowe zapalenie mózgu"), zaczela miec dzien wypełniony dzieciakami i nie byłam jej potrzebna by zapewniać rozrywkę. Przyjaźń sobie rozeszła się po kościach. 

Nie mam już żalu, ale nie rozumiem jak można się aż tak zmienić.

W przeciągu tych 20 lat gdy się znamy sama urodzilam 2 dzieci i nie stanowiły one dla mnie problemu ani przeszkody by dbać o przyjaźnie i swoje życie pozadomowe. I just don't get it ?

Mam za to drugą przyjaciółkę, już 9 lat się znamy, na którą faktycznie mogę zawsze liczyć. Nawet gdy miałyśmy spięcia, rozmawiałyśmy i przechodziło, jie ma między nami toksyn bo walimy prosto z mostu. Obie mamy dzieci, a jednak zawsze wyskrobiemy dla siebie czas. Nigdy też jej nie wypłacę się za to, że mnie wyciągnęła z dołka po porodzie, jie dopuściła bym zatopiła się w depresji poporodowej, przywiozla obiad, i troszczyla się póki nie doszłam do siebie. Jej głos i obecność dają mi wielki spokój. Ale to taki człowiek. Zresztą - psycholog z powołania ?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w swoim życiu fiksujesz się tylko na unikaniu problemów i boisz się emocji to tak każda relacja / każda praca / każda czynność i aktywność życiowa będzie zła i toksyczna w ostatecznym rozrachunku. 

 

Jeśli jesteś zorientowana na naukę i potrafisz asertywnie chronić swoje zasoby a w życiu szukasz szans i dźwigni to każda relacja będzie wartościowym doświadczeniem. 

 

Wiele zależy od Ciebie. 

 

Uswiadomcie sobie wreszcie że bol i toksycznosc to jest cześć życia przed którą nie da się uciec. 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomiPrzeczytałaś już książkę, która polecił Ci @Messer?

 

Ja zrobię coś innego. 

 

Polecę Ci program Rafała Mazura "Panuj i posiadaj" i jeśli następnym razem założysz podobny temat to spytam się czy przesłuchalas a jeśli odpowiesz mi, że nawet się z tym nie zapoznałas to oficjalnie Cię daje do ignorowanych. 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, deomi napisał:

 

@Yolo Mam swoje doświadczenia. 

Jak każdy. Napisałaś;

43 minuty temu, deomi napisał:

realnym życiu może z 2/10.

 

44 minuty temu, deomi napisał:

Słabości jestem w stanie akceptować, ale toksycznych zachowań ani mi się śni, w nawet najmniejszym procencie.

W jednym i tym samym poście piszesz, że w realnym zyciu ok. 20% Twoich zachowań można określić jako

toksyczne. 

Jednocześnie, że u innych nie akceptujesz wcale takich zachowań. 

A jeszcze wcześniej, że akceptujesz słabości innych. Co wiąże się z tym, że dopuszczasz możliwość czyichś negatywnych zachowań. Czyli, być może toksycznego wpływu. 

 

@deomi

Uprawiasz tu jeszcze większą kurwę z logiki, niż zdarzało się to mojej eks. 

Uwierz mi, pokonałaś w cuglach poprzeczkę ustawioną na bardzo wysokim poziomie. Brawo Ty.

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką relację z przyjaciółką chyba już ze 20 lat. Nie ma w niej ani śladu toksyczności. Trudno powiedzieć na jakich zasadach się opiera ale mogę podać parę charakterystycznych cech.

 

Nie spotykamy się tylko jak coś się dzieje/coś się stało.

 

Dzieli nas dystans geograficzny. Gdy nie jesteśmy w sąsiedztwie nie odczuwamy presji kontaktu, każda z nas zajmuje się swoim życiem. Żadna żadnej nie wymawia, ze się nie kontaktowała.

 

Kiedy jesteśmy w sąsiedztwie (czytaj: ja przyjeżdżam do rodzinnego miasta) widzimy się niemal codziennie. Czuję się wtedy jak ktoś wyjątkowy. Ona odsuwa sporo spraw żeby wygospodarować czas do bycia ze mną, choćby iść na spacer. Ja oczywiście robię to samo.

 

Lubimy podobnie spędzać czas, wykonujemy ten sam zawód i mamy synów w tym samym wieku. Mamy takie samo podejście do przyjaźni. Dajemy sobie prawo do czasu spędzanego sam na sam, bez żadnych wyrzutów sumienia. W razie zmian planów którejś z nas w temacie spotkań nie wytykamy sobie tego.

 

Wzajemnie się prześcigamy w finansowaniu czasu spędzanego razem ale też żyjemy na podobnym poziomie finansowym.

 

Ona jest szczęśliwą, pozytywną osobą. Ma męża, którego lubię. Ja jestem po rozwodzie a jednak nigdy nie krytykowała mojego życia, zawsze wspierała mnie we wszystkich moich wyborach, przeprowadzkach. Prowadziła długie rozmowy o facetach. Nigdy nie mówiła mi co mam robić.

 

Jesteśmy niemal w tym samym wieku.

 

Ta relacja jest wolna od zazdrości i zaborczości.

 

Myślę ze to przetrwa do śmierci.

 

Nie wiem czy to ma znaczenie ale wyniosłam w temacie przyjaźni dobry przykład z domu. Moja matka miała serdeczną przyjaciółkę, do której mnie zabierała. Po latach gdy przyjaciółka odeszła matka zawsze dobrze o Niej mówi, że była wierna, że wszystko mogła Jej powiedzieć, a przyjaciółka zachowywała to dla siebie. Osoba najwyższego zaufania.

 

Nie wiem też czy uda Ci się znaleźć w tym jakiś klucz do powodzenia, czego Ci życzę.

 

Btw nie widzę w Tobie nic toksycznego. Jesteś osobą refleksyjną a twój wizerunek nie jest płaski (ostatnio kogoś podobnie skomplementowałam). Ups miało nie być o Tobie :P

Edytowane przez Colemanka
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Colemanka Zazdroszcze :(:)?

@Yolo Nie rozkminiałam tego na procenty, to Ty przyjąłeś taką skalę.. ja przyjełam że 1- to totalny brak toksyczności, a 10 -to ktoś toksyczny bardzo.

Uważam, że jestem w realnym życiu dość mało toksyczna, mam pewne skłonności do neurotyzmu i dramatyzmu ale bez przesady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam przyjaciela z którym się znam od ponad 10 lat. Na początku łączyła nas głównie pasja, ja go uczyłem fachu, a on mnie bycia człowiekiem. Sporo razem przeżyliśmy, a przyjaźń trwa do dzisiaj. Teraz pomimo różnych celów i dróg życiowych cały czas mamy ze sobą kontakt i rozmawiamy ze sobą kilka razy w tygodniu.

 

Odnośnie toksyczności wydaje mi się to dosyć sztampowe, wiele osób teraz wytyka innym toksyczność i różnego rodzaju braki jakby sami byli ideałami. Kręcą filmy na you-tube, wypowiadają się na różne tematy po przeczytaniu kilku książek i obejrzeniu filmów, nie rozumiejąc ich kompletnie. Kiedyś miałem w pracy koleżankę, która była zafiksowana na tym punkcie i wszędzie widziała toksyków. 

"Kto walczy z demonami, powinien się strzec, by walka nie uczyniła go jednym z nich. Bo kiedy długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć w ciebie."

 

Każdy człowiek ma zarówno pozytywne i negatywne cechy, grunt to dostrzegać obie strony i nie fiksować się tylko na jednej stronie monety w końcu to cały czas ta sama moneta.

 

 

Edytowane przez Lucjusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, deomi napisał:

Chodzi mi o relacje zarówno partnerskie jak i koleżeńskie, przyjacielskie. Czy znacie lub sami jesteście w takich długotrwałych relacjach które się nie zjebały z powodu narastającej toksyczności? Wzajemnych pretensji itd? Jeśli tak to  na jakich zasadach ta relacja się opiera? Ile razy w ciągu tygodnia/ miesiąca się widzicie? Chodzi mi o relacje raczej takie plus 8 lat i dłużej, a nie 2 -3 lata... 

1. Odpowiedzi są dobrowolne, jeśli pytanie jest zbyt osobiste, nie chcesz- nie pisz.

2. Błagam nie skupiajcie się na mnie w tym temacie, moja osoba nie ma tu nic do rzeczy.

3. Ten wątek ma być optymistyczny, że "da się".

Jestem w małżeństwie z taką osobą. Związek 10,5 roku, małżeństwo 2,5. W sumie już te połówki weszły ?
 

Przebywamy ze sobą prawie 24h bo pracujemy, ja się tez uczę zdalnie. Był czas gdzie mąż jeździł to biura. Ale ja wole by pracował zdalnie on też. Czasami wychodzimy na kawę/piwo ze znajomymi osobno i można od siebie odpocząć. Zakupy czasami razem czasami osobno. Lubimy i lubiliśmy ze sobą przebywać. 
 

@deomi nie ma związku bez zgrzytów czy jakiś kłótni. Ale pokłócisz się, dogadasz i rozwiązujesz problem. Pracujesz nad rzeczami, które są do zmiany jakie ustaliłaś z partnerem. 
 

Takich rzeczy jakich wymieniłaś nie ma. Zawsze dbaliśmy o siebie nawzajem, na tym polega miłość i związek. 
 

Nie zawsze jesteśmy super szczęśliwi i nie mamy negatywnych emocji. Życie to życie. Choroby, problemy, jakieś rzeczy, które nie są po naszej myśli. I nie mamy ochoty się uśmiechać udawać, że wszystko jest ok i cudownie. Mój mąż miał problemy w pracy i nie było tak, że to się na naszej relacji w domu nie odbiło. Czasami się po prostu nie da. Coś się dzieje, coś cię meczy i niestety nie da się udawać, że wszystko jest ok. Bo czasami nie jest i nie będzie. 
Jesteśmy ze sobą „na dobre i na złe” a nie tylko „na dobre”. Jaki to byłby sens gdyby być tylko na dobre? Żaden. Być z kimś gdy jest dobrze to każdy potrafi a jak zaczynaja się problemy to już nagle ludzie nie chcą się z nimi zmagać. 
 

Jak czytam to co napisałaś to można by powiedzieć, że niektóre zachowania mogą wystąpić w kłótni typu jakieś wyrzuty, złe emocje, manipulacja emocjonalna, różnie ludzie się kłócą. Ale nie oznacza to odrazu, przynajmniej dla mnie, że ktoś jest toksyczny. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, deomi napisał:

Chodzi mi o relacje zarówno partnerskie jak i koleżeńskie, przyjacielskie. Czy znacie lub sami jesteście w takich długotrwałych relacjach które się nie zjebały z powodu narastającej toksyczności?

Trochę ludzi zerwało ze mną kontakt, gdy mi się "udało", tj. zbudowałem sobie taki poziom życia, jakiego oczekiwałem. Ja z małą grupą ludzi zrywałem kontakty z własnej inicjatywy. Paru hejterów, paru przykrych złośliwców. Niewielu. Bo i nigdy nie dbałem o to, by mieć wiele osób w swoim kręgu bliskich znajomych. Ale jest paru, niektórzy od prawie 30 lat są blisko. Byli kiedyś, są teraz. Nigdy mnie nie zawiedli, ja mam nadzieję że też ich nie zawodziłem. Jak to napisał Szklarski w jednej z przygód Tomka Wilmowskiego "topór dla wrogów, serce dla przyjaciół".

 

:)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, deomi napisał:

Chodzi mi o relacje zarówno partnerskie jak i koleżeńskie, przyjacielskie. Czy znacie lub sami jesteście w takich długotrwałych relacjach które się nie zjebały z powodu narastającej toksyczności? Wzajemnych pretensji itd? Jeśli tak to  na jakich zasadach ta relacja się opiera? Ile razy w ciągu tygodnia/ miesiąca się widzicie? Chodzi mi o relacje raczej takie plus 8 lat i dłużej, a nie 2 -3 lata... 

1. Odpowiedzi są dobrowolne, jeśli pytanie jest zbyt osobiste, nie chcesz- nie pisz.

2. Błagam nie skupiajcie się na mnie w tym temacie, moja osoba nie ma tu nic do rzeczy.

3. Ten wątek ma być optymistyczny, że "da się".

Nie da się nie jest tak jak w piosenka. Co więcej toksyczności nabieramy z każdy kolejny związkiem i wnosimy go nowych ! Generalizując osoba która raz się sparzyła zawsze będzie już ostrożna.

Ale pociesze Ci ...zawsze są wyjątki jednak to tutaj: no wiesz  jak wygrana w totka :D

 

Dodam tylko że  wygląda laski nie ma znaczenia czy1 na10 czy 10+/10 podobnie z facetem nie ma znaczeni czy to pracownik KM / PKP czy tez wykształcony chłop

 

z autopsji : po co czytasz te książki (zawodowe) i tak mądry nie będziesz !

 

 

 

Edytowane przez Staś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.