Skocz do zawartości

Biblia przegrywu


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, johnnygoodboy napisał:

Stephen Hawking, Bethany Hamilton, Alison Botha, Robert Ebert, Lou Gehrig, Jean-Dominique Bauby *

Każde z nich doświadczyło ekstremalnych problemów ze zdrowiem, a jednak mimo wszystko postanowiło wycisnąć ze swojego życia - jedynego, które miało - ile się tylko dało.

Znasz ich. Ale setki tysięcy im podobnych nigdy nie wyszła z domu. 

 

Raz poznałem dziewczynę. Dziwna trochę, z autyzmem. Zna norweski, umie hakować. 

 

Jest przegrywem bo ma być. Bo w tym kraju może co najwyżej na sprzątaczke iść. Albo wyplatać kosze w ośrodku pracy chronionej. Odbija się od korpo, od software house'ów. Bo kij z tym co może. Ma jebany autyzm. 

Cytat

Żeby nie sięgać jednak daleko - mój znajomy z wiejskiej podstawówki. 12-cioro rodzeństwa, ojciec alkoholik (często leżał pijany w rowie biegnącym tuż koło szkoły). Skrajna bieda, chłopak chodził często w podziurawionych spodniach i butach, poddawany ostracyzmowi ze strony innych dzieciaków, przeciętny uczeń.

Jakich wielu niestety. 

Cytat

W technikum prawdopodobnie wkurwił się na los.

Obecnie - doktorant na dobrej uczelni, konsultant w kilku zagranicznych firmach, śliczna narzeczona, podróże po całym świecie, sport, liczne, ciekawe hobby.

Jego historia wzrusza mnie za każdym razem, gdy sobie o niej przypomnę. Jak to dobrze, że nie czytał takich tekstów, jakie zamieścił autor tego wątku, bo może by w to jeszcze uwierzył.

Super. Może jednak po drodze natrafił na kogoś kto w niego uwierzył. Może miał odpowiednią psychikę. Ilu mu podobnych się złamało? 

 

Cytat

*przykłady pochodzą z książki Williama Irvine'a "Wyzwanie stoika" ( @RealLife polecam, bo wiem, że lubisz - obok "Sztuki życia według stoików" Stankiewicza jedna z fajniejszych książek o stoicyzmie, jakie czytałem)

 

Może sam przeczytam. 

Edytowane przez Libertyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od zawsze miałem dziwne wrażenie, że normictwo o którym pisze autor nie pomaga przegrywom bo nie chce konkurencji na rynku pracy i tym bardziej matrymonialnym. Stąd ta toksyczna męskość xD i ilość ignorantów w tym wątku to wyjątkowo potwierdza jak nigdzie indziej.

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, trop napisał:

Każdy sam decyduje czy zostać w przegrywie. Jeśli mu ten stan odpowiada...hmm...jeśli jest z tym szczęśliwy... to niech ma jak wybrał.

Życie to kwestia wyborów.

 Wybory dotyczą tylko ułamka życia. Możesz wybrać studia, ale nie wybierzesz tego czy jako dziecko będziesz wspierany czy temperowany.

Czy będziesz chowany dla swej przyszłości czy dla komfortu rodziców. 

 

Nie wybierzesz czy natrafisz na kogoś kto rozwinie Twoje pasje czy na nauczyciela który w ramach pięciu lekcji informatyki nakaże przepisywać artykuły z gazety. Nie wybierzesz czy rodzice będą zgodni czy będą non stop się kłócić. 

Życie to masa niewiadomych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Libertyn napisał:

Nie wybierzesz czy natrafisz na kogoś kto rozwinie Twoje pasje czy na nauczyciela który w ramach pięciu lekcji informatyki nakaże przepisywać artykuły z gazety. Nie wybierzesz czy rodzice będą zgodni czy będą non stop się kłócić. 

Życie to masa niewiadomych. 

Kosmos to jeden wielki chaos - życie nie zna pojęcia "stabilności" - szkoda, że tak późno to zrozumiałem.  Wszystko przemija, jest zmienne. Albo sie dostosujesz albo znikniesz - w myśl "maszeruj albo giń".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Adrianoob napisał:

Na sukces trzeba zapier.... 20 lub 30 lat i nigdy nie zwątpić oraz nie osiąść na laurach.... to mega trudne, wielu wymięknie w tej trudnej drodze. To samo jak zawodowy sport. Jest Top i jest zaplecze. Ci z topu to mega zawzięci twardziele którzy nigdy się nie poddają. Mega żmudna praca i trud wieloletni.

 

Moim skromnym zdaniem ważniejsze od powyższego to wiedza i informacja. Podjęcie odpowiednich ruchów w odpowiednim czasie w odpowiednim kierunku. To jest droga do sukcesu. Strategia i wiedza mająca przełożenie w rzeczywistości. Wielu to też nazywa doświadczeniem.

 

Praca i wytrwałość są potrzebne w każdym działaniu ale nie są fundamentem.

 

Często dochodzi do tego tzw. łut szczęścia, który zwłaszcza w Polsce ma różne odcienie kolorów.

 

Na sukces trzeba zapierdalać 20, 30 lat? Serio? Znam co najmniej dwóch ludzi, którzy odbili się z dna na całkiem niezły poziom w dwa, trzy lata. Legalnie, płacąc podatki.

 

Jeszcze dla młodych Bracia moja skromna rada. Czytać, czytać, wyrobić sobie nawyk czytania. Zbierać wiedzę i myśleć. Zwłaszcza Ci Bracia, którzy ze wzorców rodzinnych nie wynieśli wiedzy poruszania się w labiryncie życia i ludzi.

 

Małe sprostowanie - poprzez sukces rozumiem pieniądze. Inne "sukcesy" są z tym bezpośrednio powiązane. Zawsze - w sposób jawny albo mniej jawny.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Perun82 napisał:

Kosmos to jeden wielki chaos - życie nie zna pojęcia "stabilności" - szkoda, że tak późno to zrozumiałem.  Wszystko przemija, jest zmienne. Albo sie dostosujesz albo znikniesz - w myśl "maszeruj albo giń".

Jednak jesteśmy ludźmi. Możemy robić wiele by stabilizować życie. Skoro zmieniamy biegi rzek, wydzieramy ziemię morzu. To możemy wyrwać masę osób ze spierdoliny ekonomicznej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, trop napisał:

Każdy sam decyduje czy zostać w przegrywie. Jeśli mu ten stan odpowiada...hmm...jeśli jest z tym szczęśliwy... to niech ma jak wybrał.

Życie to kwestia wyborów.

Dokładnie tak każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje życie nikt inny?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Konstruktor napisał:

Niektórzy lubią się użalać nad sobą i grać ofiarę losu.

Święta prawda, wiem bo tak miałem. Jeszcze z 5-6 lat temu myślałem, że jak będę się nad sobą użalał, to w końcu jakaś koleżanka otrze mi łzy i mnie przytuli, pocałuje, dupki da i na koniec się ożeni.

Takie coś jest chore, pamiętam, że byłem wtedy takim Doomerem, co to jest popularnym memem i właśnie puszczałem sobie takie piosenki o niespełnionej miłości etc.

Chodziłem, chciałem umrzeć, słuchałem "Nearer my god to be" etc.

To jest stan umysłu. Poczytałem forum, po prostu kurewsko nie doceniacie (do przegrywów) jak dużo mogą wnieść posty ludzi w wirtualnej przestrzeni, których nawet nigdy na oczy nie zobaczycie. Do tego po ciężkiej pracy wpadł mi mój własny sukces na polu zawodowym i ruszyło i pykło. Doomerem od jakichś 2 lat nie jestem, choć tylko epizody mi się zdażają 1-2 dniowe w skali pół roku... Taki epizodzik, że chce się posłuchać pioseneczek i wypić w smutku piwo. 

 

Mi zostało tylko znaleźć jakiś związek tak, żeby utrzymał się te 2 lata chociaż, kupić mieszkanie i elo i mam wszystko. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i będzie się chciało mieć więcej. 

 

Nie bądźcie Doomerami - przegrywami. Obejrzyjcie sobie jakąś starą polską komedię sprzed ery Szyca, Karolaka i Adamczyka np. Chłopaki nie płaczą.

 

PS: @Libertyn mowa o dwóch różnych przegrywach. Facet w którego ktoś wjechał samochodem i jest na wózku to przegryw? Język by mi usechł od wypowiedzenia tego. Mówimy o gościach, którzy mają wszystko, ale trzepią konia i marzą o seksie i płaczą, że nie ruchają i jedzą fast foody i piją piwo.

Edytowane przez Carl93m
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, SennaRot napisał:

 

Moim skromnym zdaniem ważniejsze od powyższego to wiedza i informacja. Podjęcie odpowiednich ruchów w odpowiednim czasie w odpowiednim kierunku. To jest droga do sukcesu. Strategia i wiedza mająca przełożenie w rzeczywistości. Wielu to też nazywa doświadczeniem.

 

Praca i wytrwałość są potrzebne w każdym działaniu ale nie są fundamentem.

 

Często dochodzi do tego tzw. łut szczęścia, który zwłaszcza w Polsce ma różne odcienie kolorów.

 

Na sukces trzeba zapierdalać 20, 30 lat? Serio? Znam co najmniej dwóch ludzi, którzy odbili się z dna na całkiem niezły poziom w dwa, trzy lata. Legalnie, płacąc podatki.

 

Jeszcze dla młodych Bracia moja skromna rada. Czytać, czytać, wyrobić sobie nawyk czytania. Zbierać wiedzę i myśleć. Zwłaszcza Ci Bracia, którzy ze wzorców rodzinnych nie wynieśli wiedzy poruszania się w labiryncie życia i ludzi.

 

Małe sprostowanie - poprzez sukces rozumiem pieniądze. Inne "sukcesy" są z tym bezpośrednio powiązane. Zawsze - w sposób jawny albo mniej jawny.

Tak tylko nie wspomniałeś że mieli pomoc i nie dokonali tego sami z dna na szczyt w 2 lata....tak nie ma, zawsze musi być ktoś jakies plecy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adrianoob napisał:

Tak tylko nie wspomniałeś że mieli pomoc i nie dokonali tego sami z dna na szczyt w 2 lata....tak nie ma, zawsze musi być ktoś jakies plecy.

 

Mieli informację, wiedzę albo nazwijmy to umiejętność przewidzenia trendów rynku. No i spore doświadczenie życiowe wcześniej również z tzw. wtopami. Każda wtopa to tez jakaś lekcja i nauka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adrianoob napisał:

Tak tylko nie wspomniałeś że mieli pomoc i nie dokonali tego sami z dna na szczyt w 2 lata....tak nie ma, zawsze musi być ktoś jakies plecy.

Nie zawsze czasami wystarczy dobry marketing. 

 

Nawet w Polsce przeciętnie inteligentny człowiek jest w stanie zarabiać te 10 000 zł 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Carl93m napisał:

PS: @Libertyn mowa o dwóch różnych przegrywach. Facet w którego ktoś wjechał samochodem i jest na wózku to przegryw?

Tak. Niestety. Matrymonialnie to parias. Zawodowo też. To jest przegryw odgórny. Społecznie postrzegany albo jak powietrze albo jak dzieckodziecko zdolne do najprostszych prac

Cytat

Język by mi usechł od wypowiedzenia tego. Mówimy o gościach, którzy mają wszystko, ale trzepią konia i marzą o seksie i płaczą, że nie ruchają i jedzą fast foody i piją piwo.

Tylko tego nie widać. Na pierwszy rzut oka żale analka i żale autyka odbijającego się od dziewczyn i hrów wyglądają tak samo. Background może być całkowicie inny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mroczek napisał:

Nawet w Polsce przeciętnie inteligentny człowiek jest w stanie zarabiać te 10 000 zł 

Chyba żyjemy w dwóch różnych krajach. Zerknij jeszcze raz na krajową medianę, średnią i kwotę wolną od podatku i skończ z myśleniem życzeniowym.

1 minutę temu, Brat Jan napisał:

ale to dziwne, żeby komuś w życiu nic nie wychodziło. Same porażki, na każdym polu.

A jednak się da. Jakimś dziwnym trafem utożsamiam się z tym anonem autorem tekstu. Identyczne symptomy normalnie 1:1 widzę już od 13 rż. a jak dobrze pamiętam to nawet w przedszkolu było ze mną coś nie tak xD

Wyjątek potwierdza twoją odpowiedź @Brat Jan Normictwo zwyczajnie nie zna realiów przegranych ludzi.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Bartek2 napisał:

@Libertyn kolego nie obraź się ale ostatnio z Ciebie się filozof zrobił. Nad czym tu rozkminiać? Różni ludzie robią różne rzeczy i będą za to płacić cenę- każdy inną. To jest selekcja naturalna jedni działają inni myślą żyjąc w świecie swojej fantazji 

Moim zdaniem potencjał wielu jest marnowany tylko dlatego że nie są cool, że są introwertyczni. . Niby każdy płaci swoją cenę. Ale właściwie to płacimy nią wszyscy. Przegryw swoją. Ale jego otoczenie, pracodawcy, współpracownicy też. 

 

Ja wierzę że oni mają wiele genialnych pomysłów. Tylko nikt ich nie słucha i nie zachęca do dzielenia się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Libertyn napisał:

Moim zdaniem potencjał wielu jest marnowany tylko dlatego że nie są cool, że są introwertyczni.

Też możliwe. Już wiele razy spotykałem się z tym, że moi introwertyczni kumple mieli przypinaną łatkę chorych na fobię społeczną albo innych aspołecznych płatków śniegu tylko z tego powodu, że odpowiadali na pytania semantycznie poprawnie a sami dalej nie chcieli ciągnąć tematu. Nie zadawali sobie (zresztą i tak moim zdaniem bezcelowego) trudu czytania między wierszami wypowiedzi takiego ekstrawertyka żeby go poznać i tym samym połechtać ego, utwierdzić go w przekonaniu, że jednak ma ciekawy charakter.

Różowe okulary to straszna choroba.

 

Z innej beczki: wprawia mnie w osłupienie jak wiele osób z tego wątku dało się nabrać na ponury absurd zapierdalania na swój standard życia. Jeszcze pół biedy gdyby był jakiś wyjątkowy, wyśmienity ale w rzeczywistości nawet ten przyzwoity, minimalny wymaga wypruwania sobie flaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Diabeł_Rokita napisał:

Z innej beczki: wprawia mnie w osłupienie jak wiele osób z tego wątku dało się nabrać na ponury absurd zapierdalania na swój standard życia. Jeszcze pół biedy gdyby był jakiś wyjątkowy, wyśmienity ale w rzeczywistości nawet ten przyzwoity, minimalny wymaga wypruwania sobie flaków.

Bo Twoja racja jest najmojsza? Ukradli Ci coś? Zrobili krzywdę? Czujesz się lepszy bo znasz prawdę? (jaka ona by nie była)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Diabeł_Rokita napisał:

wprawia mnie w osłupienie jak wiele osób z tego wątku dało się nabrać na ponury absurd zapierdalania na swój standard życia. Jeszcze pół biedy gdyby był jakiś wyjątkowy, wyśmienity ale w rzeczywistości nawet ten przyzwoity, minimalny wymaga wypruwania sobie flaków.

No nie wiem.

Znajomy fachowiec od płytek pracuje 5 dni w tygodniu, weekend dla rodziny. 2 dzieci, żona nie pracująca. Domek postawiony z pomocą 4 teściów.

W lecie urlopik + jakieś wypady weekendowe. Zamówień ma na 6-8 m-cy. Praca bez stresów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.