Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

 

 

 

Tak apropo Żyrardowa.

Byłem kiedyś u znajomego, o czym pisałem, zwiedzać lofty (fajne).

 

W Żyradowie jest przystanek Inter City.

Do Warszawy Centralnej - 25 minut.

Koleje Mazowieckie do Śródmieścia jadą 55 bodajże minut.

Obok jest węzeł A2 - do Warszawy około 30 minut samochodem.

Na południe mają S8 - do Warszawy 45 minut (bo wjazd na S8 dalej niż na A2).

 

Byłem, zwiedzałem lofty i zabytki fabryczne (klimatyczne, polecam!).

Sama miejscówka to typowe miasto powiatowe aglomeracji warszawskiej.

Bo na Żyrardowie kończy się aglomeracja wwska.

Dla mnie, jakbym miał porównać, urbanizacja na poziomie Warszawy Ochoty czy Ursusa.

Natomiast odnowiona część historyczna przemysłowa to taki odpowiednik łódzkiej manufaktury.

Aczkolwiek dla mnie to 45km od Wwy to już trochę daleko.

Można dojeżdżać codziennie, ale mimo wszystko daleko.

 

Zwiedzałem Żyrardów ponad rok temu. Jak dla mnie dołujące miejsce. Sporo patologii. Nie chciałbym tam mieszkać. Jeśli już raczej szukam czegoś na linii Warszawa-Siedlce lub Warszawa-Malkinia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W bardziej rozwiniętym kraju, to by pewnie powstała konurbacja warszawsko-łódzka z gęstą zabudową w miasteczkach pomiędzy i świetną komunikacją. Wymusiłoby też rozwój rynku pracy w tych miasteczkach. 

 

45 km to jest daleko, jak jeździsz autem, bo te 100km dziennie przekłada się na realne koszty, które dziś niskie nie są i w przyszłości też raczej nie będą. 

 

Jednakże takie 25-30 minut pociągiem już nie wygląda najgorzej. 

 

Umówmy się, że większość ludzi drze do wielkiego miasta, bo dojazd nawet z okolic jest wujowy (polecam dojazd A2 z cytowanego Żyrardowa, jak jest wypadek, a wypadki są notorycznie i praktycznie codziennie), o dojeździe z dalszych ośrodków nie wspomnę. 

 

Ogólnie można to nazwać brakiem zrównoważonego rozwoju, a wręcz brakiem jakiejkolwiek koncepcji na taki rozwój. Przykład metro - można było pociągnąć nitkę na tzw. zieloną Białołękę, która się okrutnie zabudowywuje? Można było. No ale po co myśleć perspektywicznie. Z drugiej strony mamy natomiast szczere pola w Chrzanowie, które przeżywają boom inwestycyjny aktualnie i tam się dało. 

 

Takich "perełek" w każdej dużej aglomeracji jest pełno, a efekt jest taki, że czy Wawa, czy Wrocek, czy Tricity, to poruszanie się po aglomeracjach i dojazdy to koszmar. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Bullitt napisał:

Zwiedzałem Żyrardów ponad rok temu. Jak dla mnie dołujące miejsce. Sporo patologii. Nie chciałbym tam mieszkać. Jeśli już raczej szukam czegoś na linii Warszawa-Siedlce lub Warszawa-Malkinia.

 

O, znowu przypomniałeś.

Kolega wspominał, że w latach 90 to było zagłębie przestępczości.

Pruszków, Wołomin i właśnie Żyrardów.

 

Anyway.

Dla mnie osobiści, jako mieszkańca powiatowego zachodniego Mazowsza podwarszawskiego.

Pierwsza linia do mieszkania i dojazdów do Wwy kończy się tam, dokąd dojeżdza SKM.

Druga - dokąd dojeżdza WKD (Grodzisk Mazowiecki).

Dalej to już jest ... no daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

 

Dalej to już jest ... no daleko.

 

To chyba nigdy SKM z Radzymina przez Legionowo do Wawy nie jechałeś. 😂

 

Za PRL obszar "aglomeracyjny" wyznaczało dokąd "kible" dojeżdzały - przeciętnie około 40 min. - Tłuszcz, Mińsk, Pilawa, Czachówek, Sochaczew, Żyrardów, Nasielsk - na tych miejscowościach kończyła się "cywilizacja", wszystko w odległości do 50km od Stolicy. 

 

Ps. W wawie SKM robi za metro, które do miejscowości graniczących ze Stolicą powinno dojeżdżać. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

 Szczerze przyznaję, że nie.

SKM jedzie naokoło, ok. 45 minut. S8 jedzie się ok. pół godziny, 30km do Centrum. Dla porównania 45 min, to KM jedzie z Nasielska ~ 45km, co też zresztą nie jest dużo szybciej niż samochodem ~55 min. 

 

Dlatego komunikacja komunikacji nie równa, nawet jak ma taką samą nazwę. I wiadomo też czemu się wszyscy ładują do Centrum samochodami, nawet z obrzeżnych dzielnic. 

 

Notabene plany są wielkie:

 

https://www.propertydesign.pl/architektura/104/zielona_wizja_warszawy_przyjeta,43260.html

 

Tak jeszcze a propos komunikacji w Warszawie, to trzeba pamiętać, że cały układ komunikacyjny bazuje na przedwojennym, a nawet gorzej, bo wąskotorowki dojazdowe polikwidowano w latach 60-tych. Nie ma nowych linii kolejowych, 1.5 nitki metra według planów z lat 70-tych, za mało mostów obsługujących ruch lokalny, brak dużej i małej obwodnicy i last but not least praktyczny brak rozprowadzenia ruchu z ekspresówek po mieście, choć tu południowo-zachodnia strona troszkę lepiej wygląda, ale nadal wjechać na Ursynów, czy Sadybę to sztuka. Wyjazd na północ? Dramat. Wschód? Podobnie. Przejechać z Piaseczna do Otwocka albo Legionowa do Łomianek nie wyjeżdżając do Wawy? Dramat. Biorąc pod uwagę, że to najbogatsze miasto w Polsce, to zasadne się wydaje pytanie gdzie kasa ginie. A ginie m. in. na "janosikowe" - każdemu po równo, każdemu po gówno. 

 

Czemu przykładowo trakt WKD jest drogi do zamieszkania? Bo to linia urbanizacyjna przemyślana i odpowiednio skomunikowana jeszcze długo przed 2 wojną. A i tak dziś też się dusi (kto z Pruszkowa rano na autostradę wyjeżdża ten wie). Urbanizacja w ogóle powinna przebiegać wzdłuż traktów kominikacyjnych, w domyśle linii kolejowych, a nie rozlewać się na każde możliwe pole. 

 

Ergo Wawa ma tragiczny układ komunikacyjny dostosowany do wielkości miasta i aglomeracji sprzed 20-30 lat, a nie tego co jest dziś. 

Edytowane przez maroon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to prezydent miasta wspiera tolerancję więc to się wyrównuje.

W przeciwieństwie do ruchu samochodów, którego nie wspiera.

Właściwie po ch* macie przyjeżdżać do Warszawy?

Praca zdalna załatwia temat a jeśli się coś komuś nie podoba niech się przeniesie do Krakowa.

Tam zobaczy co to znaczy kłopoty komunikacyjne.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, maroon napisał:

Urbanizacja w ogóle powinna przebiegać wzdłuż traktów kominikacyjnych, w domyśle linii kolejowych, a nie rozlewać się na każde możliwe pole.

 

Za aktualne rozlewanie.

I deweloperkę łanową 20-30km od centrum, z dojazdami samochodami.

Przyjdzie nam czkać równo w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue w pl wszystkie duże miasta się dławią, bo przez bezmała 30 lat nie było sukcesywnych inwestycji w transport. To co teraz się robi - szczątkowe obwodnice, ekspresówki, to powinno być zrobione 20 lat temu, a przez ostatnie 10 powinno się intensywnie zbiorkom rozwijać.

 

Ale ja wiem, pinindzy nie ma. A to że jak są, to połowa wychodzi bokiem, a Józek z kuzynami ślamazarzą robotę w nieskończoność, to zupełnie nie ma wpływu. 😎

 

@Margrabia.von.Ansbach czkawka to zawsze będzie przy modelu cała-praca-tylko-w-centrum. Łanowość jedno i to też wynika ze ściśle określonych powodów, a brak sensownej komunikacji drugie.

 

Zresztą żeby być obiektywnym, to ciężko oczekiwać, że się zagna ludzi z powiatowych pipidów do aglomeracji, które w ciągu ~10 lat zwiększyły swoją rzeczywistą (nie meldunkową) objętość przynajmniej 2x i ci wszyscy ludzie zmieszczą się komfortowo w premium lokalizacjach i absolutnie nie dorżną systemu komunikacyjnego. 

 

Na ale to się już kłania działka pt. polityka gospodarcza kraju, której de facto nie ma. Jak się 80% gospodarki chciało oprzeć o usługi, to wiadomo, że na zadupiach nikt ich świadczyć nie będzie. Itp., itd. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, JoeBlue napisał:

Tam zobaczy co to znaczy kłopoty komunikacyjne.

Prawda, dramat. W Katowicach za to jest nadal nieźle. Nieźle jeżeli się samochodem poruszasz, bo zbiórkom to badziewie. Co dziesięć minut to tylko tramwaje. Do zbiorkomu Wawy nie ma startu. Szerokie drogi, autostrada i średnicówka. Ale! ;)

Nieźle przechodzi w dramatycznie, jak zostaje zamknięty tunel pod jedną z centralnych arterii miasta (pod rondem Ziętka, samo centrum Katowic). 

 

Miasto staje jak po Braveranie xD

A idiotów nie umiejących jeździć w tunelu nie brakuje i często tam się coś dzieje, to i spada częstotliwość "nieźle" ;)

 

Z innych ciekawostek - parę pełnych umysłów co prawda rozważało kiedyś buspas w jednym z ważnych przelotowych obszarów, ale po testach (i makabrycznych korkach) dym się zrobił taki, że by spalono magistrat, gdyby to pozostało. I poszło w pizdu. Na szczęście.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś wymyśli skuteczny sposób na obsługę komunikacyjną milionowych aglomeracji bez zagęszczania do granic absurdu siatki komunikacyjnej, to trzy Noble dostanie. 

 

Niemcy rozsądnie do tematu podeszły decentralizując w dużej części przemysł. Ale masa ludzka w metropoliach i tak swoje robi. 

 

@Obliteraror ja Kato to jeszcze pamiętam z czasów budowy tej "obwodnicy" obok spodka. Jeeez, co tam się działo. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Trevor napisał:

Kurczę. Spojrzałem na ceny wynajmu w Warszawie. Mając 2 - 3 mieszkania pod wynajem można dosłownie nie pracować żyjąc sobie wygodnie poza Warszawą.

 

Odpowiem klasykiem.

To zależy.

 

W niedzielę podpisałem kolejną umowę na 3 lata.

Z dotychczasowym najemcą na Urysynowie.

ROI to 6% rocznie przy cenach zakupu z 2018r!

Po podatkach i kosztach.

Niczego nie urywa.

 

Przy cenach z 2023r, nabycie bez kredytu, ROI to okolice 4%.

Policz ile kapitału potrzebujesz na mieszkania.

By jako-tako z tego żyć, dajmy te 5k miesięcznie.

1.5 mln.

Znam lepsze sposoby na inwestowanie takiej kwoty.

Niż mrożenie jej w kawalerkach i M2.

Z wiecznym ryzykiem trafienia na wtopę eksmisyjną.

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Margrabia.von.Ansbach said:

 

Przy cenach z 2023r, nabycie bez kredytu, ROI to okolice 4%.

 

 

No kto by pomyślał. 

 

Liczyłeś może kiedyś zwrot z uwzględnieniem kryteriów zakup na górce i późniejszy spadek wartości o np. 20% PLUS inflacja na poziomie powiedzmy 15% r/r? 

 

Realnie wtedy tracisz i najpierw musisz odrobić stratę lub czekać na kolejny cykl, aby się "sama" odrobiła. I wtedy ROI to raczej ujemne wychodzi, przynajmniej przez jakiś czas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maroon napisał:

Liczyłeś może kiedyś zwrot z uwzględnieniem kryteriów zakup na górce i późniejszy spadek wartości o np. 20% PLUS inflacja na poziomie powiedzmy 15% r/r? 

 

Nie.

Jak wspomniałem, ostatnią nieruchomość kupiłem w 2018r

Od 2020r, mimo hajpu na midelowe najmy i biznesy.

Uważam, że przy tych cenach to już się nie spina.

W żaden sensowny sposób (kupno inwestycyjne pod najem).

Idiotoodporna lokata czy obligi SP dają więcej.

Bez ryzyka i własnych nakładów (niuki putina i nagłe bankructwo .pl nie bierzemy pod uwagę).

Jedyne o czym jeszcze myślę w ramach rynku RE.

To mieszkanie w Wwie dla drugiego dziecka.

I jakieś 50-60-70m2 w szklanej wieży z widokiem, dla mnie, jako taki backup życiowy.

Ale to ostatnie to bardziej w kategorii "sny i marzenia".

Aktualne ceny w wwskich szklanych wieżach powalają.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

20230428-085529-1.jpg

W Warszawie ceny obniża Białołęka. Zwłaszcza ta dalsza. A potem jeżdżą półtorej godziny do pracy do centrum autobusem z 2-3 przesiadkami 😁 No ale Warszawa w adresie za to jest. Podobnie Ursus, niech spróbują pojechać samochodem czy nawet autobusem gdzieś bliżej centrum 🤷🏻‍♂️ Ceny ok nawet i 9000 za m2. Ale co dalej? Żyją potem w takim getcie odizolowanym, bo wszędzie długo i daleko. Jeśli zabierzemy z zestawienia Białołękę i Ursus, to ceny są zupełnie inne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, manygguh napisał:

W Warszawie ceny obniża Białołęka. 

 

Precyzyjniej - Rembertów, Wawer i Wesoła.

Zawyżają tradycyjnie Śródmieście, Wilanów i Żoliborz.

Gdzieś w środku Bemowo, Praga Południe i Włochy.

 

Średnia to średnia.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Białołęka Białołęce nie równa. Z tzw. starego Tarchomina do Centrum jest bliżej niż z Ursynowa. Podobnie jak ktoś mieszka przy SKM, czy chociażby w zabudowywanych obecnie na gęsto okolicach PKP Żerań. Problem to mają ludzie z dalekich peryferiów typu Olesin, ale to podobnie jak z Wólki Węglowej, czy innej Wesołej albo peryferiów przy Wale Miedzeszyńskim, czy ekskluzywnej przecież Kępy Zawadowskiej. 

 

Ursus z kolei był zabudowywany już za PRL-u, nawet PKP Niedźwiadek potem z tego tytułu powstało. A że potem pobudowali getta Skorosze, gdzie wszyscy próbowali wbijać w Jerozolimskie jedną uliczką, to był sajgon. Dziś już tak źle nie jest. 

 

Można też dyskutować czy Mokotów albo Centrum jest "premium", bo to zależy gdzie i dla kogo, bo ciężko porównywać Muranów z Osiedlem za Żelazną Bramą przykładowo. 

 

We Wrocku to idę o zakład, że Ukry sprzedaż napędzają. Zresztą Wrocek i okolice to od cholery repatriantów z Lwowa i okolic, więc "zachodni" Ukraińcy tam się dobrze czują. 😁

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczba mieszkaniowych pustostanów może wzrosnąć z prawie 3 mln do ponad 5 mln. 

 

 

Jaka luka mieszkaniowa? Wkrótce mieszkania trzeba będzie wyburzać

Jacek Frączyk 2 maja 2023,

Za 17 lat w Polsce ma mieszkać już tylko 35,8 mln ludzi – wynika z najnowszych prognoz Eurostatu. Mieszkańców mniej, a mieszkań coraz więcej. Do tego nowe wciąż są budowane i to w niemałej liczbie. Wiele wskazuje na to, że mimo spowolnienia nowych budów rynek będzie coraz bardziej należał do nabywcy, a nie do dewelopera. A to powinno blokować wzrosty cen, a być może doprowadzi nawet do ich spadku?..

  • Według prognoz Eurostatu za 17 lat w Polsce będzie żyło o około 1,8 mln mieszkańców mniej niż obecnie
  • To oznacza, że popyt na mieszkania będzie rok po roku coraz mniejszy
  • Według naszych szacunków obecnie na rynku jest 2,9 mln mieszkań dostępnych do wynajęcia lub pustostanów czekających na lepsze ceny
  • Za 17 lat przy realizacji prognozy demograficznej i utrzymywaniu się liczebności gospodarstwa domowego będzie to aż 5,2 mln

businessinsider.com.pl/gospodarka/jaka-luka-mieszkaniowa-wkrotce-mieszkania-trzeba-bedzie-wyburzac

QUJDREVGfjQrJiR2eTxzIWh-cCw_ZX13P2ZoZ3lx

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Za 17 lat w Polsce..."

 

Były kiedyś w Londynie, za czasów jazdy powozami ciągniętymi przez konie, obliczenia ile czasu upłynie do momentu gdy ulice Londynu zostaną przykryte końskim gównem dwa metry wysoko.

Też im chyba wyszło 15-20 lat.

 

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.