Skocz do zawartości

Rośnie pokolenie leni i "dej"


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

20 minutes ago, Pyrkosz said:

Znajomy, lat 28 właśnie kupuje 3 mieszkanie pod wynajem, jedyne co potrafi to ustawiać regipsy w Niemczech (nie zna języka, wykształcenie podstawowe). Popracuje jeszcze w miarę lekkiej pracy max. do 40. Wyciągnie potem tyle samo za pierdzenie w stołek, w razie czego znaczny kapitał do sprzedania.

I kto tu lepiej wyjdzie? Kto zdrowie szybciej straci? Układacz leciutkich regipsów czy taka „złota rączka”? Jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. 
I czy znajomy od 20 lat zarabia te 10 koła? Czy od niedawna? Bo coś mi się zdaję, że młodego już nie dogoni ;) 

Brawo dla gościa. Miał łeb i odwagę by wyjechać. "Mój" budowlaniec też jeździł, ale do Francji. Regipsy też robi ale wciąż lubi murarkę (chłop jak szafa). Też wybrzydza i np. wełny za żadną kasę nie tknie.

Budowa domu od zera to nie "rocket science", czemu jeden inteligentny i zdolny gość nie ma potrafić murować, robić zbrojenia, regipsy, tynki, malować? Te 10k od kilku lat. Pewnie wychodzi już więcej bo poszedł w wykańczanie mieszkań, dom pod klucz, co lepiej płatne zlecenia. Młodego może nie dogoni, ale miło patrzeć że pracowitość wraca i dzięki latom zbieranych doświadczeń i umiejętności człowiek dobrze zarabia. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Towarzysze. Czasy Bieruta dawno minęły. Czasy stachanowców minęły. Dziś nikt nie aspiruje do robienia 110% normy. Z prostego powodu. W obrzydłym komuniźmie, nawet w łagrze tą osobę spotykała gratyfikacja. 

Norma to było 100 drzew a Ty wyrąbałeś 110? Dostawałeś gratyfikacje prikazem. 

 

W kapitalizmie mamy natomiast akord. Plan to 100 drzew po 20 złotych sztuka? Zrobisz 110 to dostaniesz 18 złotych za sztukę bo miesięcznie hajsy muszą się zgadzać. 

Tak bywa nieraz na produkcji. 

 

 

Mamy też sytuacje gdy bierze się człowieka na staż, czy nawet na to zlecenie i każe mu się ogarniać wszystko. Np. Recepcjonista ma jeszcze roznosić śniadania i dbać o porządek w lobby i przed hotelem. Frontend który na miejscu musi ogarniać backend, grafikę, testy i sieci.

Jeszcze bywa tak że za wykazywanie się inicjatywą, dostajesz albo opr(nie po linii jaśnie wielmożnego szefa/rodzica) albo dostajesz nowe obowiązki bez nowej pensji

 

Trzeba być roszczeniowym bo inaczej Cię wydupczą i jeszcze będą chcieli byś dziękował. 

 

Dodatkowo, masie millenialsów, pokolenia lat 90 i późnych 80 wmówiono że praca fizyczna jest dla nieuków. Ergo kogoś gorszego..

Dziś wszyscy nabijają się z influencerów. Ale kurka, jak mam do wyboru harować na zmywaku lub z mopem za minimalną, powoli ruinując sobie zdrowie albo machać dupą na onlyfans czy dostawać kasę za granie w gry i na starość nie mieć problemów wynikających z ciężkiej pracy. To wybór jest prosty. 

 

Protip to komunikacja i język korzyści oraz, worklife balance. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, maroon said:

Pusty pieniądz generuje puste prace. 

Kupiłem, jeszcze nie czytałem ale podobno warto:

 

https://www.goodreads.com/book/show/34466958-bullshit-jobs

5 minutes ago, Libertyn said:

W kapitalizmie mamy natomiast akord. Plan to 100 drzew po 20 złotych sztuka? Zrobisz 110 to dostaniesz 18 złotych za sztukę bo miesięcznie hajsy muszą się zgadzać. 

Tak bywa nieraz na produkcji. 

Pracowałem w kilku firmach produkcyjnych (a ty?) akordu nie było. Jest premia za osiągnięcie (ale nie za przekroczenie) zakładanej wydajności. Nie ma Stachanowców. Firmy rozumieją że zbyt wysoka wydajność jest kosztem jakości, wypadków, braku serwisowania maszyn itd.

Pracowałem w jednym biurze gdzie próbowano wprowadzić normy. Skończyło się strajkiem włoskim. Ja i kumpela (byliśmy liderami wydajności) zaczęliśmy brać najtrudniejsze aplikacje i spadła nam (i całej zmianie) wydajność. Dlaczego się nie baliśmy zwolnienia? Bo w kapitalizmie jest konkurencja i można iść do pracy do konkurencji. Pamiętam jak się śmialiśmy, "co nam zrobią, zwolnią, taką robotę to ja w tydzień znajdę". Skończyło się łzami (serio) w oczach kierownika i przeprosinami. 

 

21 minutes ago, Libertyn said:

W kapitalizmie mamy natomiast akord. Plan to 100 drzew po 20 złotych sztuka? Zrobisz 110 to dostaniesz 18 złotych za sztukę

Byłem w fabryce Perkins'a w UK. Na ścianie był wielki napis w stylu PRL (i pewnie jeszcze z tego okresu). Było na nim "We do not sacrifice quality for speed" (nie poświęcamy jakości dla prędkości). Czemu, bo to się im nie opłacało. Firma robiła dobre silniki, trwałe a nie tanie. 

Za to w PRL miałeś pogoń za zrealizowaniem pięciolatki i tego efekty:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pożar_na_MS_Maria_Konopnicka_w_Stoczni_Gdańskiej

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Pusty pieniądz generuje puste prace. 

 

Owszem. Żyjemy w czasach gdzie działanie na rynku pracy, praca i jej tworzenie jest mniej opłacalne od obrotu wirtualnym pieniądzem. 

 

 

@Orybazy są firmy i są firmy. Ja zetknąłem się z taką nawet gdzie grafikowi oferowano prowizje od sprzedaży. Grafik nie sprzedawał. Szef sprzedawał i szef miał spore dofinansowanie. 

Jest produkcja i produkcja. Produkować możesz silniki, ale też możesz zawijać krówki czy obierać cebule. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Johny_B napisał:

m starszy jesten tym bardziej mam ochote przyciac trawke na ogrodku, kwestia czym sie jara mlodszy, a czym starszy.

 

Niezaprzeczalny fakt, jak sobie pomysle jak i ile pracowal moj dziadek, to jestem cienki jak dupa weza...

Ja warzywa uprawiam normalnie w bloku w donicach. Wychowałem się na wsi w rolnictwie, trochę za tym tęsknię

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Orybazy napisał:

Moi mówili to samo, pytałem czemu pomocnika nie zatrudnią. Albo chciał zarabiać tyle co oni albo po dwóch dniach zaczynały go plecy boleć. 

Jeśli chodzi o tematy okołobudowlane to kiedyś chciałem się nauczyć tych rzeczy, jednakże moi 'nauczyciele' skutecznie mi ten pomysł wybili. 

 

Chcą Cię zajebać na początek dla jaj - bo mnie też tak traktowali, a nawet jeszcze gorzej, więc nie wiem o co Ci chodzi. Ciągłe upokarzanie, tam nie ma, że Cię uczą a Ty robisz, oo to by było za proste. Jednym słowem to środowisko to BYDŁO i nigdy więcej tam nie pójdę. To jest przyczyna dlaczego młodzi (którzy byliby zdatni się nauczyć) z tym bydłem nie chcą pracować. Oczywiście są też i tacy, którzy się nie nadają bo plecy bolą, ale tam głównym problemem jest zezwierzęcenie tych ludzi tam pracujących i tyle w temacie. 

Edytowane przez Mosze Black
  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Libertyn said:

Jest produkcja i produkcja. Produkować możesz silniki, ale też możesz zawijać krówki czy obierać cebule. 

Teoretyzujesz, na produkcji nie pracowałeś rozumiem. 

Na tym polega konkurencja, nie chce ci się podwyższać kwalifikacji, zmieniać pracy to obierasz cebulę. W ciągu roku w obcym kraju, z akcentem przeleciałem przez kilka prac od magazynu do biura w klimie. Bez znajomości, dyplomów itd. Pracowałem przez agencję, nie wybrzydzałem, byłem punktualny i nawet pchanie paleciaka robiłem najlepiej jak mogłem. Babka z agencji pracy to doceniła i dała do pracy w biurze, w pół roku później firma mnie "wykupiła" z agencji. Rok później zwolniono 21/23 osób z mojego działu. Zostałem ja i lider. Na tym polega kapitalizm, dobry pracownik to cenny pracownik. A te 21 osób zwolnionych nie cierpiało za długo i szybko poznajdowali sobie nowe prace. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, maroon napisał:

18-letni syn znajomemgo odmówił skoszenia trawnika przy domu, bo "za ciężka robota". 😁

Z mojego doświadczenia mogę wypowiedzieć się o pracownikach. Robię wykończenia. Raczej sam ale czasem do większej roboty biorę jakiegoś pomocnika. Zauważyłem że najlepsi są tacy 30+ lub nawet koło 50. Silni, zaangażowani, robią swoją robotę dobrze. Jak kiedyś kilka razy wziąłem chłopaczków po 18 do 20 lat to dwie lewe ręce. Jeden dyszał jak podawał pojemnik z farbą. Plus obowiązkowo przerwa na fajeczkę co chwilę. Zrezygnowałem z takich młodych bo musiałbym im"matkować" przez 8h w pracy zamiast robić też swoją robotę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Orybazy napisał:

Teoretyzujesz, na produkcji nie pracowałeś rozumiem.

 Gadasz z gościem, który ma 30 lat i nadal mieszka z rodzicami oraz ma nikłe doświadczenie zawodowe. Szanuj siebie oraz swój czas i nie wdawaj się w dyskusje z teoretykiem życia.

 

Wracając do tematu, to coś w tym jest. Kilka razy brałem udział w rekrutacji w firmach w jakich pracowałem. Bardzo często pojawiali się na rozmowach młodzi ludzie w trakcie studiów lub tuż po nich. Nie mieli doświadczenia zawodowego lub nikłe gdzieś tam w wakacje na jakimś góra trzy miesięcznym stażu i oni chcieli zarabiać na poziomie ludzi z moim doświadczenim czy umiejętnościami. Noż k... mać. Nic nie potrafisz, nie pracowałeś nigdzie, a od razu chcesz zarabiać jak osoby z kilkuletnim doświadczeniem, umiejętnościami itp. Najpierw pokaż, że jesteś czegoś wart, zapłać frycowe i po jakimś czasie dojdziesz do tego poziomu.

 

Nie raz pisałem już tutaj, że najlepszym rozwiązaniem jest pracować mądrze, nie przemęczać się, mieć totalną wyjębkę, ponieważ na wiele spraw nie ma się wpływu i tyle. Pracuj więc mądrze, a nie cięzko. Ja w pracy często "odpoczywam".

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Ale to jest problem dramatycznego spadku wartości nabywczej pieniądza oraz wzrostu realnej wartości pewnych dóbr. I ten "gap" cały czas się poszerza. 

 

I to jest całe clue problemu. Od wielu lat jest prowadzona agenda „nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy”. 

 

Starsi nie mogą zrozumieć, że uczciwą, przeciętną pracą na etacie w tym kraju większość ludzi już nigdy nie zarobi na swoje mieszkanie.


Po co się starać jak jedyne czego się dorobisz to garba. 
Sam gdybym nie robił biznesów,

nie oszczędzał to miałbym dziś okrągłe nic, a mam 3 dychy na karku, więc jestem tym „roszczeniowym” milenialsem co to za pracę chce pieniądze ;) 


 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn, ale to nastawienie bez sensu jak dla mnie. Pracujesz dla siebie, czy dla kogoś? Dla siebie, tj. ucząc się czegoś przydatnego. Naprawdę myślisz, że ktoś na starcie Ci posypie złote góry za same piękne oczy? Jeżeli chcesz coś mieć w jakiejś perspektywie, warto coś od siebie dać i znaleźć firmę, która to umożliwia (niestety, często metodą prób i błędów). Jak się jeszcze nie za wiele umie (stan naturalny na początku), ważne jest zaangażowanie i chęć od nauki. Naprawdę, świat nie składa się z samych Januszy Biznesu. Dla mnie dobry pracownik zawsze był cennym aktywem. Bo o dobrego pracownika niełatwo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Orybazy napisał:

Teoretyzujesz, na produkcji nie pracowałeś rozumiem. 

Na produkcji kodu. 

Cytat

Na tym polega konkurencja, nie chce ci się podwyższać kwalifikacji, zmieniać pracy to obierasz cebulę.

Albo rodzisz się na wypizdowie dokąd trzy razy dziennie jeździ PKS  a obieranie cebuli to jest jedyna praca w okolicy. 

Cytat

W ciągu roku w obcym kraju, z akcentem przeleciałem przez kilka prac od magazynu do biura w klimie.

A w Polszy? Bo o Polsce mowa. W Chinach to sobie ogarniesz fuchę za uśmiech, wystarczy być białym na prowincji i jesteś na etacie. I co z tego? 

Cytat

Bez znajomości, dyplomów itd. Pracowałem przez agencję, nie wybrzydzałem, byłem punktualny i nawet pchanie paleciaka robiłem najlepiej jak mogłem. Babka z agencji pracy to doceniła i dała do pracy w biurze, w pół roku później firma mnie "wykupiła" z agencji. Rok później zwolniono 21/23 osób z mojego działu. Zostałem ja i lider. Na tym polega kapitalizm, dobry pracownik to cenny pracownik. A te 21 osób zwolnionych nie cierpiało za długo i szybko poznajdowali sobie nowe prace. 

Wciąż. Zagranica, nie janusze krętacze i polska szkoła zarządzania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maroon napisał:

I wszyscy jak jeden mąż narzekają, że nie będzie komu firmy przekazać. Dzieci zainteresowane tylko konsumpcją i wygodnym życiem. Nie mają ochoty ani studiować w kierunku rodzinnych biznesów, ani poznawać rodzinnego środowiska biznesowego. 

 

Są nawet takie kurioza, jak poszukiwanie następców rodzinnego biznesu wśród współpracowników, ktorzy też się nie palą, bo pensja wygodniejsza, niż ogarnianie całości. 

Nikt się nie pali do tych biznesów, bo w dzisiejszym świecie a szczególnie naszym kraju to większość lokalnych przedsiębiorstw tzw. rodzinnych to jedna wielka niewiadoma i wielkie ryzyko co przyniesie jutro. Skończyły się radosne czasy lat 90tych.

 

Pensja wygodniejsza niż ogarnianie całości, bo często temu lokalnemu przedsiębiorcy pozostaje niewiele więcej niż musi zwykłym pracownikom wypłacić. A wkład który ponosi jest 10x większy niż całej reszty.

 

Nie spotkałem się z przypadkiem żeby ktoś pewnej firmy odmówił. Jeśli tak to ich strata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Obliteraror napisał:

@Libertyn, ale to nastawienie bez sensu jak dla mnie. Pracujesz dla siebie, czy dla kogoś? Dla siebie, tj. ucząc się czegoś przydatnego.

Dla siebie. Ale wiele osób tego nie rozumie. I uważa że to roszczeniowość. 

Cytat

Naprawdę myślisz, że ktoś na starcie Ci posypie złote góry za same piękne oczy?

Nie. Myślę że nie będąc roszczeniową egocentryczną osobą na starcie i potem można być tylko dymanym na sucho. 

Cytat

Jeżeli chcesz coś mieć w jakiejś perspektywie, warto coś od siebie dać i znaleźć firmę, która to umożliwia (niestety, często metodą prób i błędów).

Już znalazłem, co nie zmienia faktu że widzę mase patologii. Ostatnio widziałem ofertę gdzie jako benefit dano nie zaniżanie premii. Czyli de facto coś co powinno być standardem jest traktowane jako benefit. 

 

Ja nie mam czasu na próby i błędy. Zwłaszcza że te błędy to efekt cudzych działań. Cudzej chęci dymania mnie na sucho. 

Cytat

Jak się jeszcze nie za wiele umie (stan naturalny na początku), ważne jest zaangażowanie i chęć od nauki.

Ważniejsza jest asertywność. Bo zaangażowanie i chęć do nauki bez tego jest zaproszeniem do bycia wykorzystanym. Zwłaszcza jak ma się nastawienie wiem że nic nie wiem. 

 

Robiłem za cały zespół. Słyszałem tylko że za mało umiem by mnie zatrudnić. Bo nie mogłem się uczyć, specjalizować, bo miałem ogarniać wszystko za kwotę niewiele większą od VATu jaki teraz płacę. 

 

Jakbym nie powiedział dość i nie miał Janusza w dupie, to pewnie teraz bym z nadzieją szedł na kolejny projekt by mieć staż i w końcu umieć tyle by zasłużyć na tą minimalną. 

Cytat

Naprawdę, świat nie składa się z samych Januszy Biznesu. Dla mnie dobry pracownik zawsze był cennym aktywem. Bo o dobrego pracownika niełatwo.

Ale jednak poznałem zbyt wielu z nich. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednostka na tym skorzysta, ale niestety cywilizacyjnie już nie.

Proceder już znany jak koledzy wyżej zauważyli, niemniej teraz dochodzi youtube, patopatologia eee miałem na myśli patocelebrytów;) itp.

 

Nie mogę się doczekać, kiedy z "biznesów" odejdą starzy wyjadacze, gdzie dzieciaki spierdolą tematy i ja* coś tam z tego skubnę.

 

W pewnym sensie jest to szansa, dla tych, ktorzy nie pochodzą z rodzin zamożnych.

 

 

*ludzie pracy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Libertyn said:

Albo rodzisz się na wypizdowie dokąd trzy razy dziennie jeździ PKS  a obieranie cebuli to jest jedyna praca w okolicy. 

Polecam obejrzenie serialu "Daleko od szosy". 

 

15 hours ago, Libertyn said:

A w Polszy? Bo o Polsce mowa. W Chinach to sobie ogarniesz fuchę za uśmiech, wystarczy być białym na prowincji i jesteś na etacie. I co z tego?

Też się da, łatwiej też bo znasz język, realia, masz edukację opłacaną z podatków.

 

16 hours ago, Libertyn said:

Wciąż. Zagranica, nie janusze krętacze i polska szkoła zarządzania.

Bo tylko w Polsce są kombinatorzy. Wyleciałem z roboty w UK bo odmówiłem fałszowania danych, wywożenie części do zewnętrznego magazynu przed audytem tego w Polsce nie widziałem. Nie byłeś, nie wiesz nie masz porównania, tylko narzekasz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Orybazy napisał:

Polecam obejrzenie serialu "Daleko od szosy". 

 

Też się da, łatwiej też bo znasz język, realia, masz edukację opłacaną z podatków.

Tak. Da się. Wszystko się da. Jasne. Sam znam kilka osób którym się udało załapać na staże do P&G czy E&Y. Asertywne, inteligentne osoby z dobrych domów. 

 

Ale co z tego? Czemu zwiałeś za granicę skoro tu się da? 

Cytat

Bo tylko w Polsce są kombinatorzy. Wyleciałem z roboty w UK bo odmówiłem fałszowania danych, wywożenie części do zewnętrznego magazynu przed audytem tego w Polsce nie widziałem. Nie byłeś, nie wiesz nie masz porównania, tylko narzekasz. 

A poza tym? Jakie podejście jest do Twojej osoby? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież mają wprowadzić bezwarunkowy dochód podstawowy :) a Wy jakieś elaboraty o pracy tworzycie :).

Krzysztof Karoń byłby dumny z @maroon, często powtarza, że nikt nie chcę z nim dyskutować na temat pracy, a raczej nie chęci w jej podejmowaniu, jako przejawu panującej i grasującej antykultury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Libertyn said:

Ale co z tego? Czemu zwiałeś za granicę skoro tu się da? 

Dla kasy i doświadczenia. Gdy wracałem do Polski pracy nie musiałem szukać bo mnie sama szukała. 

29 minutes ago, Libertyn said:

A poza tym? Jakie podejście jest do Twojej osoby? 

Przyznam że poziom managerów w Polsce (z mojej wąskiej obserwacji) jest niższy niż w UK pod kątem zdolności przywódczych. Podejście jest z szacunkiem bo jestem specjalistą na stanowisku kierowniczym. Polska jest wciąż z tyłu pod pewnymi względami ale nie ma też np. takiej poprawności politycznej, nie musisz pracować z ludźmi z wrogich tobie kultur itd.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fury King napisał:

Przecież mają wprowadzić bezwarunkowy dochód podstawowy :) a Wy jakieś elaboraty o pracy tworzycie :).

Krzysztof Karoń byłby dumny z @maroon, często powtarza, że nikt nie chcę z nim dyskutować na temat pracy, a raczej nie chęci w jej podejmowaniu, jako przejawu panującej i grasującej antykultury.

Krzysztof Karoń średnio zrozumiał takiego Adorno - to tak apropo "antykultury" którą jest (był) raczej taki wyzysk kapitalistyczny, że ludzie nie mieli czasu palcem w bucie kiwnąć o czytaniu ksiązek czy innych twórczych przejawach nie wspominając tak byli zjebani  po robocie gdy budowali ten zasrany nowy ustrój w latach 90 tych  David Graeber już lepiej odrobił pracę choćby z takiego Adorno, zebrał to do kupy i opisał to w książce "Praca bez sensu".
To jak polski alt -right rozumie pojecie antykultury to zawsze jest dobra beka  i że chodzi o coś z siusiakiem 4 letnich chłopców a nie z wyzyskiem który skutkuje tym że ludzie mają już tylko siłę na przyswajanie papki.

Nie wiem co czytają młodzi ludzie i średnio mnie to obchodzi ale niewątpliwie zrozumieli ile kosztuje metr kwadratowy mieszkania w Warszawie, wielu z nich zrozumiało ile czasu zajmuje kariera w firmach typu "wielka piątka" a ile zajmowała w latach 90 tych, to samo w korpo, to samo w czasach gdy ich rodzice handlowali byle czym w latach 80 tych i za sprawą komuchów jak Wilczek czy Rakowski nie płacili za to ZUSÓW, śrusów, pitów tylko zwyczajnie spokojnie mieli szansę na dorabianie się . Teraz młodzi widzą i wiedzą że wszystko to bez sensu i średnio mają ochotę zaorywać się tak jak ich starzy w latach 90 tych aż do wyjebki z roboty po kryzysie 2008.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Personal Best dodam tylko że w porównaniu z latami 90, wymagania strasznie poszybowały w górę. Moja Matka w latach 90 weszła do korpo, jest teraz kluczowym specjalistą, nie mniej dziś do tej samej firmy by jej nawet na staż nie wzięli. 

 

Wtedy wystarczyło ogarnięcie i komunikatywność. Dziś, to samo plus cała gama oprogramowania i nie mówię tu o Office ale SAP i ERP. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Libertyn napisał:

dodam tylko że w porównaniu z latami 90, wymagania strasznie poszybowały w górę.

Ale dalej nie łapię, w czym jest problem? Za późno się urodziłeś, uważasz? Ja też się nie załapałem na boom roku '89, gdzie ktoś składający więcej niż dwa słowa na krzyż i znający parę słów po angielsku miał duże szanse na awansowanie w kilka lat. To nie moje pokolenie.

 

I co z tego? :) Masz paszport w kieszeni, możesz szukać swojego miejsca na świecie, albo zostać w PL (przynajmniej do czasu kowidozy, której mam osobiście po dziurki w nosie). Uważasz, że umiesz za mało na wymarzone stanowisko X? Bierzesz kartkę papieru, wypisujesz sobie wymogi stanowiskowe i oceniasz na zimno - co już umiem, czego nie umiem. Jeżeli czegoś nie umiem, to czy jestem w stanie się tego nauczyć? Sam, czy z pomocą kogoś? Jeżeli z pomocą kogoś, to będzie mnie to coś kosztowało, czy nie? I tak dalej. Mapę myśli sobie możesz zrobić, niektórym to pomaga.

 

I jedziesz z tematem. To jakieś rocket science jest?

 

Dużo się pieprzy bzdur o tym, co mężczyzna musi, a czego nie musi. Czym jest, czy nie jest. Większość to lewoskrętne pierdolenie.

Mężczyznę jak dla mnie charakteryzuje przede wszystkim jedna cecha - działanie.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.