Skocz do zawartości

Rośnie pokolenie leni i "dej"


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiając z różnymi ludźmi prowadzącymi biznesy przewija się ostatnio jeden temat - sukcesja. 

 

I wszyscy jak jeden mąż narzekają, że nie będzie komu firmy przekazać. Dzieci zainteresowane tylko konsumpcją i wygodnym życiem. Nie mają ochoty ani studiować w kierunku rodzinnych biznesów, ani poznawać rodzinnego środowiska biznesowego. 

 

Są nawet takie kurioza, jak poszukiwanie następców rodzinnego biznesu wśród współpracowników, ktorzy też się nie palą, bo pensja wygodniejsza, niż ogarnianie całości. 

 

Tknęło mnie też, jak ostatnio obserwuję, kto przy domach zajmuje się obejściem, ogrodem. Głównie ludzie w sile wieku, starsze panie. Młodzież byle grilika zrobić, browarka wypić albo pani cały dzień na leżaczku z telefonem w rąsi. 

 

18-letni syn znajomemgo odmówił skoszenia trawnika przy domu, bo "za ciężka robota". 😁

 

Np. na ogródkach działkowych. Tam gdzie emeryci, biednie często, ale zazwyczaj dopieszczone, nasadzenia, kwiatki. Tam gdzie młodzi "ze miasta" kupują, tam syf, trampolina dla bachorów, śmierdzący grill i tyle. 

 

Coś tu się chyba niedobrego dzieje? 🤔

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Huck Finn napisał:

Zawsze tak było.

 

8 minut temu, maroon napisał:

I wszyscy jak jeden mąż narzekają, że nie będzie komu firmy przekazać. Dzieci zainteresowane tylko konsumpcją i wygodnym życiem. Nie mają ochoty ani studiować w kierunku rodzinnych biznesów, ani poznawać rodzinnego środowiska biznesowego. 

Dokładnie, to schemat stary jak świat to co  dziadek w pocie czoła zarobi, ojciec przehula a syn klepie biedę i cały schemat powtarza się na nowo. Nie ma w tym ani nic niezwykłego ani odstającego od setek pokoleń które były przed nami. 

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, maroon napisał:

Rozmawiając z różnymi ludźmi prowadzącymi biznesy przewija się ostatnio jeden temat - sukcesja. 

Od dobrych paru lat. Swoją drogą, bardzo perspektywiczny temat biznesowy :)

I to jest faktycznie duży problem - szczególnie dla kogoś, kto wiele lat zupełnie o tym nie myślał by przygotować sobie następców i włączyć od młodości w życie firmy i uczyć, uczyć, uczyć - przez praktykę. Wiele tych firm pójdzie na sprzedaż moim zdaniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, maroon said:

Coś tu się chyba niedobrego dzieje? 🤔

Pierwsze pokolenie buduje, drugie przejada, ostatnie rujnuje.

Byłem na kajakach i widziałem że para 50+ radziła sobie lepiej niż para ich dzieci. Lepsza koordynacja, przechodzenie przeszkód. Dziewczyna 23 lata, nie pierwszy raz na kajaku ubrała się w długie spodnie, adidasy i nie chciała wysiadać przy przeszkodach. Ja pierwszy raz w jedynce, cieszyłem się że nie mam kobiecego balastu jak zawsze. Polecam.

Dzieciaki mimo że nie jedynaki wychowane szklarniowo, przyzwyczajone że problemy rozwiązuje się za nie, one mają się uczyć tylko.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, maroon said:

Rozmawiając z różnymi ludźmi prowadzącymi biznesy przewija się ostatnio jeden temat - sukcesja. 

 

I wszyscy jak jeden mąż narzekają, że nie będzie komu firmy przekazać. Dzieci zainteresowane tylko konsumpcją i wygodnym życiem. Nie mają ochoty ani studiować w kierunku rodzinnych biznesów, ani poznawać rodzinnego środowiska biznesowego. 

Wśród elit Zachodu majątek przekazuję się pod zarządzanie (nie na własność) wnukom, nie dzieciom. Jeśli masz 3 dzieci, to masz tylko 3 osoby do wyboru. Natomiast jeśli ta 3 dzieci ma po 3 dzieci, to już masz 9 osób i wśród nich wybierasz najbardziej kumatą i inteligentną z odpowiednim mindsetem. I tak się to u nich toczy.

 

 

A swoją drogą, dobry filmik jest tutaj. Gościu mówi dokładnie o tym, co Ty @maroon:

 

 

Edytowane przez manygguh
  • Like 3
  • Dzięki 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im starszy jesten tym bardziej mam ochote przyciac trawke na ogrodku, kwestia czym sie jara mlodszy, a czym starszy.

 

Niezaprzeczalny fakt, jak sobie pomysle jak i ile pracowal moj dziadek, to jestem cienki jak dupa weza...

 

To juz czas narzekac, ah Ci mlodzi... )))

Jak sobie posciela tak sie wyspia )

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślisz że w nauce jest inaczej? Na mój wydział przychodzi rok rocznie 500 studentów (Informatyka). Myślisz, że wybierają ten kierunek z pasji do IT? Skądże. Idą na informatykę, tylko dlatego że jedyna ich umiejętność to mierna zdolność obsługi smartfona tudzież komputera. Z pośród 500 studentów, może 2% rokuje (tak było jak zaczynałem), albo nawet i 1.5% - jako że wszystko ma swój postęp. 

 

Sytuacji, że ktoś chciał zaliczenie za darmo to nawet nie policzę. Nic nie chcą robić, wykonywać żadnej pracy, zdobywać umiejętności. Jedyne co to "Co mam zrobić na 3?". Albo "czy mógłby Pan jeszcze raz przyjrzeć się mojemu zaliczeniu?". Ostatnio miałem sytuację, że studentka się rozpłakała po uwalonym egzaminie, i zaczęła błagać o zaliczenie bo ją rodzice z domu wyrzucą.

 

Cóż, jej problem.

  • Like 1
  • Haha 2
  • Smutny 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, HumanINC napisał:

Ostatnio miałem sytuację, że studentka się rozpłakała po uwalonym egzaminie, i zaczęła błagać o zaliczenie bo ją rodzice z domu wyrzucą.

Miałem podobny przypadek, student przyszedł pytając czy jest szansa by zaliczył projekt, którego termin minął dwa miesiące temu. Odpowiedziałem iż oczywiście jest, ale nie będzie to łatwe. Zabawne było obserwować gasnąca iskierkę nadziei w jego oczach gdy wytłumaczyłem mu iż musi zbudować maszynę czasu przenieść się w przeszłość i zdać projekt we właściwym terminie 😎

Edytowane przez Templariusz
  • Like 1
  • Haha 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, HumanINC said:

 studentka się rozpłakała po uwalonym egzaminie, i zaczęła błagać o zaliczenie bo ją rodzice z domu wyrzucą.

 

Tak, ciężko się wtedy oprzeć, żeby nie zaliczyć, szczególnie jak taka ładna i zapłakana. 😁

 

Na uczelniach poziom leci w dół z roku na rok i to jest fakt. Ale to jest od momentu, kiedy ludzie zaczęli studiować dla papierka, a nie dla zdobycia jakichś umiejętności. Możliwe, że na uczelniach technicznych jest trochę lepiej, niż na uniwerkach. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, maroon napisał:

Rozmawiając z różnymi ludźmi prowadzącymi biznesy przewija się ostatnio jeden temat - sukcesja. 

 

I wszyscy jak jeden mąż narzekają, że nie będzie komu firmy przekazać.

 

56 minut temu, maroon napisał:

pensja wygodniejsza, niż ogarnianie całości. 

 

Jeżeli masz na myśli PL to wcale się nie dziwię ich reakcjom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Johny_B said:

 

To juz czas narzekac, ah Ci mlodzi... )))

Jak sobie posciela tak sie wyspia )

Nie wiem czy to aby kwestia wieku i narzekania. Jak mi ekipy budowlane przychodziły, to literalnie nikogo < 30 nie było. Fakt robota ciężka, ale pieniądze niezłe i stosu papierów nie potrzeba. I często słyszałem, że znaleźć młodego do przyuczenia to mission impossible. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Templariusz napisał:

Miałem podobny przypadek, student przyszedł pytając czy jest szansa by zaliczył projekt, którego termin minął dwa miesiące temu. Odpowiedziałem iż oczywiście jest, ale nie będzie to łatwe. Zabawne było obserwować gasnąca iskierkę nadziei w jego oczach gdy wytłumaczyłem mu iż musi zbudować maszynę czasu przenieść się w przeszłość i zdać projekt we właściwym terminie 😎

 

Haha! Zastosuje to następnym razem! :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

I wszyscy jak jeden mąż narzekają, że nie będzie komu firmy przekazać. Dzieci zainteresowane tylko konsumpcją i wygodnym życiem. Nie mają ochoty ani studiować w kierunku rodzinnych biznesów, ani poznawać rodzinnego środowiska biznesowego. 

Ok, ale czyja to jest wina? Właśnie ów rodziców, że wychowali jak wychowali. Dawali na mieszkania, utrzymywali po 18 roku życia, przyzwalając w edukacji najpierw na gap year a potem na gap życie... Takie jest moje zdanie. Ale oczywiście, poziom hedonizmu jest przerażający. Ja w wieku 31 lat rozmawiam nt moich rozkmin zawodowych ze znajomymi (a co za tym idzie o temacie szkoły, studiów) to każdy puka się w głowę. "po co Ci to wystarczy ci to". A no po to mi to, bo ja mieszkania od starych nie dostałem, na wakacje czy na życie mi nie dają. Podczas gdy towarzystwo nakupowalo mieszkania, wycieczki itd za hajs rodziców. Ale to właśnie jest tzw ekipa "wykształconych i z dużych miast". Oraz cytując "sensem życia niektórych ludzi nie jest tylko przeżycie".

Edytowane przez Dassler89
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego odpuściłem sobie temat zakładania swojego warsztatu (przynajmniej na razie) a zająłem się nauką tradingu.

 

A mój cały plan i tak zakładał, że będę uprzywilejowany jako pracodawca poszukujący pracowników ponieważ warsztat miał być w niemczech ale jako, że ja bym sobie tam rządził to nie potrzeba by było języka, więc reasumując już - znaleźć wykwalifikowanego robola, który chciałby pracować za euro ale nie zna języka i to go blokuje przed wyjazdem miało właśnie sprawić że miałbym łatwiejszy dostęp do wykwalifikowanych pracowników niż np. Ci którzy mieliby firmy w polsce.

 

Ale jak patrzę na moje pokolenie to ić pan we huj! Z kim tu współpracować? Komu za co płacić ?

 

PRZECIEŻ TRZY CZWARTE MĘŻCZYZN Z ROCZNIKÓW 90TYCH ZDECHNIE (dosłownie) BEZ MATKI/DZIEWCZYNY W CIĄGU TYGODNIA WIĘC O CZYM GADAMY ?

 

A STARSI NIEWIELE LEPSI - NIERAZ SIĘ ZDARZA, ŻE KOBIETA SZUKA ROBOLOWI PRACY, CZUJECIE TO ? KOBIETA DZWONI ZA NP.SPAWACZA DO AGENCJI POŚREDNICTWA PRACY WSZYSTKO DOGADUJE WYSYŁA CV PAPIERY JEMU POZOSTAJE TYLKO WSIĄŚĆ W AUTO I POJECHAĆ POD ADRES KTÓRY OD NIEJ DOSTANIE I TAM ZACZĄĆ PRACOWAĆ SAM NIC NIE ZAŁATWIA I Z NIKIM NIE GADA JEST TYLKO WOŁEM ROBOCZYM TO ONA JEST MÓZGIEM MIMO, ŻE MOGŁABY POMYLIĆ SPAWARKĘ Z PRALKĄ.....

 

Beka.

 

  • Like 8
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, HumanINC napisał:

Na mój wydział przychodzi rok rocznie 500 studentów (Informatyka). Myślisz, że wybierają ten kierunek z pasji do IT? Skądże. Idą na informatykę, tylko dlatego że jedyna ich umiejętność to mierna zdolność obsługi smartfona tudzież komputera.

To jest efekt polskiego systemu edukacji i wychowania, nie samych studentów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, maroon said:

Fakt robota ciężka, ale pieniądze niezłe i stosu papierów nie potrzeba. I często słyszałem, że znaleźć młodego do przyuczenia to mission impossible. 

Moi mówili to samo, pytałem czemu pomocnika nie zatrudnią. Albo chciał zarabiać tyle co oni albo po dwóch dniach zaczynały go plecy boleć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Orybazy said:

 po dwóch dniach zaczynały go plecy boleć. 

Ale że i plecy i głowa? 😁 Chciałem kiedyś dwóch siostrzeńców w firmę zaangażować, świeżo po studiach wtedy byli. Jak chłopaki zobaczyli stos książek i materiałów, które trzeba przeczytać przed wyjściem w teren, to jeden stwierdził, że od samego patrzenia go głowa rozbolała, a drugi nadgryzł temat, ale później stwierdził "wujas, za dużo tu się uczyć trzeba" i poszedł do komisu samochodowego pracować. 😁 Także ten. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze tak było.

Dawniej był "kult pracy" ten kto pracował to się go szanowało (mówię o prawdziwej pracy a nie o obiboku co który wybierał najlżejszą pracę by się nie narobić, albo na czyimś garbie się wozić,  mówiło się o takim że bokami robi)

Teraz pracownik fizol jest "wyśmiewany' że głupi tylko do "najłatwiejszej pracy"

Dziś ktoś kto kombinuje to znaczy wykorzystać innego uczciwego człowieka, wycisnąć z niego siły ile się da, to się mówi o takim "daje sobie rade"

Dawniej bardziej liczyła się siła mięśni w pracy niż teraz, takie czasy.

Ale i w szkołach dawniej była nauka  że chłopacy tam kopali łopatami  taczkami wozili, no takie cięższe prace robiliśmy. Dziewczyny to pieliły w ogródkach grabiły takie lżejsze prace.

Na ZPT (zajęcia praktyczno techniczne) My chłopaki to  strugami deski czyścili, cieli piłami,  zbijali młotkami, a to korzenie czyścili, opalali, malowali pokostem,  lakierowali, to porządnie było wyczyszczone, wyheblowane. Dziewczyny to szydełkowanie, na drutach szycie,  takie tam dziewczęce prace, i proszę się tu nie śmiać i że jakieś tam podteksty seksualne, nic z tych rzeczy.  Tak było kiedyś.

Można się spierać co było lepsze co gorsze, wiadomo nie wszystko było dobre.

A teraz od małego nos w telefonie, to co się tu dziwić. Reklama propaganda też robi swoje. I to tak że nawet Ci starsi ludzie też to kupują. Zdaję sobie sprawę że też mam myśli że  też to ja mogę przerysowywać na swoją stronę, ale wydaję mi się że kiedyś było jakoś inaczej. A teraz to wygrać z kimś to zdeptać skopać drugiego wyśmiać aby moje było na wierzchu oooo wtedy czuję się wygrany  usatysfakcjonowany.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Rozmawiając z różnymi ludźmi prowadzącymi biznesy przewija się ostatnio jeden temat - sukcesja. 

Tak jakby przedsiębiorca nie mógł być ujowym rodzicem z toksyczną osobowością. 

Cytat

I wszyscy jak jeden mąż narzekają, że nie będzie komu firmy przekazać. Dzieci zainteresowane tylko konsumpcją i wygodnym życiem.

Ktoś je tak wychował. Btw to racjonalizacja. Ja też niby niczym się nie interesowałem, tylko grałem na kompie, a teraz siedzę w IT. 

Cytat

Nie mają ochoty ani studiować w kierunku rodzinnych biznesów, ani poznawać rodzinnego środowiska biznesowego. 

A dlaczego mają? Bo sukcesja? Co z tego? Wiesz jak to często wygląda? Dzieciak jest prawie półsierotą bo rodzic jest zajęty rozwijaniem firmy. Nagle jednak pojawia się myśl o sukcesji. I temu dzieciakowi z jako takimi planami na życie mówi się by nagle zrobił zwrot o 90 stopni. Oczywiście dzieciak dajmy na to studiujący ekonomie czy informatykę lub neurobiopsychologie, nie rzuci wszystkiego i nie zacznie od zera ogarniać mechaniki samochodowej bo rodzic zaczął myśleć o sukcesji. 

A jeśli rodzic jeszcze w swojej firmie (gdzie dzieciak ma pomagać np. W wakacje) dzieciaka traktuje jako murzyna którego można zjebać i wykorzystywać to nie ma co się dziwić. 

Cytat

Są nawet takie kurioza, jak poszukiwanie następców rodzinnego biznesu wśród współpracowników, ktorzy też się nie palą, bo pensja wygodniejsza, niż ogarnianie całości. 

I się nie dziwię. Wyjdziesz z firmy i możesz cokolwiek.. A nie ZUS US i wieczne stresy. 

Cytat

Tknęło mnie też, jak ostatnio obserwuję, kto przy domach zajmuje się obejściem, ogrodem. Głównie ludzie w sile wieku, starsze panie. Młodzież byle grilika zrobić, browarka wypić albo pani cały dzień na leżaczku z telefonem w rąsi. 

Tak. Mój ojciec w ogrodzie robi. I łoi piwo. Ja zawsze siedziałem w domu. Bo po piwku ma skłonność do awantur, a ogródek=piwko. Mam zalecenie unikać słońca. Plus wyprowadzka na wieś gdy dopiero zacząłem się socjalnie integrować to była porażka. 

Cytat

18-letni syn znajomemgo odmówił skoszenia trawnika przy domu, bo "za ciężka robota". 😁

A po cholerę kosić? Btw. Podziwiam za to że był w stanie. Ja brałem kose i złorzeczyłem na tego złamasa co dał kredyt pod budowę domu. 

Cytat

Np. na ogródkach działkowych. Tam gdzie emeryci, biednie często, ale zazwyczaj dopieszczone, nasadzenia, kwiatki. Tam gdzie młodzi "ze miasta" kupują, tam syf, trampolina dla bachorów, śmierdzący grill i tyle. 

No i co kurwa z tego? Ich działka, ich zarządzanie. Jedni sobie na działce robią relaks z trampoliną, inni robią krainę zapierdolu z nadzieją na nagrodę za najładniejszy ogród. Co Ci do tego? Równie dobrze można się uczepić dowolnej osoby że nie ma rodziny z dwojgiem dzieci, ale jeździ na Malediwy

 

Mnie irytuje co innego. Takie męczybuły  co w mieście narzekają na hałas i imprezową patole, na osiedlach na wrzask dzieciarni, na wsi na to że  koguty pieją, kombajny jeżdżą. Na totalnym zadupiu zaś na brak glovo i zasięgu. 

Cytat

Coś tu się chyba niedobrego dzieje? 🤔

Nihil novi. 

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.