Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, Hatmehit napisał:

Czytasz jego wiadomości z kolegami?! Jesus. To już chore.

Oczywiście, że o tym wie. 

Sam dodał odcisk mojego palca do odblokowania telefonu. 

Szczerze mówiąc najbardziej zawsze ciekawią mnie te wiadomości z kolegami. 

Ile rzeczy się o sobie dowiedziałam, kiedy jeszcze czytałam wcześniejsze wiadomości. 

Teraz już nie pisze z nimi niestety tak otwarcie o naszej relacji jak niegdyś. Podobnie o kobietach. Od kiedy ja mam dostęp do jego telefonu, to nie mają miejsca takie zachowania jak komentowanie, ale miały (to były początki naszej relacji). 

 

Trochę chyba przesadziłam. 

Wczoraj strasznie się pokłóciliśmy, bo wyprałam jego klucze do auta i forsę. 

Ja byłam na niego wściekła i on na mnie. Plus ten incydent z koleżanką. 

 

12 godzin temu, Lalka napisał:

unikaj związku z programista, jedno połączenie przez wifi i jesteś szpiegowana, najbardziej mnie bawi jak coś robię, a mój stoi za mną i zaczyna

Dla mnie też jest to dość normalne, kiedy jest się w długim związku. 

Kiedy rozmawiam na ten temat z moimi koleżankami, to zarówno one jak i ich faceci czytają wiadomości przeglądając telefon.

 

 

12 godzin temu, Lalka napisał:

Nie wiem jak to jest, Mój robi apke bierze mój fon testuje widzi, że pisze znajoma to się przywita i nas to śmieszy. Wyśle

Dokładnie. Ja też jego zdjęcia wysyłam jego kolegom. :D Ale nie jakieś kompromitujące. 

Typu ognisko rozpalał. Grilla. Kajakiem płynie. 

18 godzin temu, Lalka napisał:

Zablokuj mu ją wszędzie gdzie się da. Ja tak zrobiłam. 

Nie uważam, że jestem rozsądną w tej kwestii ale

Napiszę to, co Amperka wysłała. Wydaje mi się to bardzo dojrzałe. Zwłaszcza,że niestety zablokować jej nie można, bo jak wspomniałam mają jedną wspólną sprawę. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, JudgeMe napisał:

Sam dodał odcisk mojego palca do odblokowania telefonu. 

Szczerze mówiąc najbardziej zawsze ciekawią mnie te wiadomości z kolegami. 

Ile rzeczy się o sobie dowiedziałam, kiedy jeszcze czytałam wcześniejsze wiadomości. 

 

10 minut temu, JudgeMe napisał:

Kiedy rozmawiam na ten temat z moimi koleżankami, to zarówno one jak i ich faceci czytają wiadomości przeglądając telefon.

Szczerze, to jest po prostu chore. Pełna inwigilacja, nie wyobrażam sobie żeby ktoś normalny zgodziłby się na taki układ. Jeśli ktoś chce być nieuczciwy to zawsze znajdzie na to sposobność i żadne przeglądania tutaj nie pomogą. Jakby któraś z moich partnerek zaproponowała coś takiego to najwyżej bym ją wyśmiał, gdyby naciskała to jedyne co by otrzymała to informację gdzie są drzwi. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, JudgeMe napisał:

Oczywiście, że o tym wie. 

Jezu. To też pojebana sytuacja. Kto normalny godzi się na coś takiego? Mi to przypomina jakąś paranoiczną wzajemną kontrolę. Co Cię obchodzi jego prywatna korespondencja? 
 

I tak dobrze, że o tym wie. Jednak wciąż nie rozumiem dlaczego on na to pozwala i dlaczego to robisz.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Lalka napisał:

Ja byłam zazdrosna bo miałam kompleksy, ćwiczę, biegam- nie mam kompleksów, czuje się dumna z siebie, może u Ciebie jest podobnie?

Ale Ty też jesteś ładna franca więc przyczyna może być inna. Może mu nie ufasz bo nie ufasz sobie?

Odwroc sobie sytuację, jesteś z typem, a on jest zazdrosny, co myślisz?

U mnie to trwało może pół roku.

Nie. Jestem bardzo szczupła. 

W ostatnim czasie przez stres, zmianę miejsca zamieszkania, nową pracę. Ślub. Itp. 

A kompleksy mam, to oczywiste. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Kamil9612 napisał:

Niektórzy mają za duże mniemanie o sobie. Wszędzie węszą spiski,zdrady i skandale. Za dużo filmów :D

co ma do tego mniemanie o sobie czy węszenie spisku? Jeśli ktoś się z kims przyjaźni i go np. wtajemnicza w swoje prywatne sprawy to chciałby, żeby to zostało między nimi. A nie tez tej osoby partnerem 🤷🏼‍♀️ To się nazywa poszanowanie prywtaności, całkiem zwyczajna sprawa.

4 minuty temu, JudgeMe napisał:

 

A kompleksy mam, to oczywiste. 

 

a rozważałaś kiedyś terapię w ogóle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Templariusz napisał:

Jakby któraś z moich partnerek zaproponowała coś takiego to najwyżej bym ją wyśmiał, gdyby naciskała to jedyne co by otrzymała to informację gdzie są drzwi. 

Ja nie naciskałam. Absolutnie o niczym takim mu nie powiedziałam,że w ogóle chcę. On sam, z własnej inicjatywy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, JudgeMe napisał:

Dla mnie też jest to dość normalne, kiedy jest się w długim związku. 

Kiedy rozmawiam na ten temat z moimi koleżankami, to zarówno one jak i ich faceci czytają wiadomości przeglądając telefon.

Kurde, nie byłam może w długich i dojrzałych relacjach, ale nie zaobserwowałam takich zjawisk w zdrowych, wieloletnich związkach. To moim prywatnym zdaniem chore, niezależnie od tego „czy inne koleżanki i koledzy też to robią”

 

@SzatanKrieger @Lambert Nadal sądzicie, że facet robi wszystko jak należy i „trzyma ramę”? Dla mnie wręcz przeciwnie. Pozwalanie na taką kontrolę i kontrolowanie to słabość.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, JudgeMe napisał:

A kompleksy mam, to oczywiste. 

Kompleksy ma większość osób, lecz nie są one czymś wyjściowym i oczywistym. Da się zminimalizować. Miałaś problemy z anoreksją i generalnie samooceną, prawda? Kurde. Na niemal wszystko można poradzić. To brzmi trywialnie, ale czasem naprawdę trzeba nad sobą popracować. Proces zmian na lepsze tak naprawdę nigdy się nie kończy, ale trzeba go zacząć. Skąd się biorą Twoje kompleksy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Hatmehit napisał:

Nadal sądzicie, że facet robi wszystko jak należy i „trzyma ramę”? Dla mnie wręcz przeciwnie. Pozwalanie na taką kontrolę i kontrolowanie to słabość

Jest to słabe to fakt. 

Spójrzcie na to:

47 minut temu, JudgeMe napisał:

Ile rzeczy się o sobie dowiedziałam, kiedy jeszcze czytałam wcześniejsze wiadomości. 

Teraz już nie pisze z nimi niestety tak otwarcie o naszej relacji jak niegdyś. Podobnie o kobietach. Od kiedy ja mam dostęp do jego telefonu, to nie mają miejsca takie zachowania jak komentowanie, ale miały (to były początki naszej relacji). 

 

Ewidentnie facet wziął do siebie pretensje @JudgeMe. Widać mu zależy i w związku z tym pojawiają się wątpliwości że strony paniusi.

 

47 minut temu, JudgeMe napisał:

Teraz już nie pisze z nimi niestety tak otwarcie o naszej relacji jak niegdyś. Podobnie o kobietach

Niestety? Niestety...? @JudgeMe żałujesz, że nie możesz się dowiedzieć co o Tobie sądzi?

 

Jaka patola...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazując zazdrość niestety, ale poniżasz samą siebie pokazując jak bardzo boisz się go stracić. To normalne, że Ci na nim zalezy, ale jeśli byłabyś przekonana o tym, że fajna z Ciebie dziewczyna i bez problemu poznasz kogoś wartościowego, taka obsesyjna zazdrość nie chodziłaby  Ci po głowie, bo wiedziałabyś, że nie jesteś zdana na czyjąć łaskę i niełaskę żeby tylko nie zostac sama.

Jednak druga kwestia jest taka, że facet Cię nie szanuję, co może być związane z punktem pierwszym, bo skoro on widzi, że i tak jesteś za nim i sobie na to pozwalasz, to i tak się zachowuje.

Okazywanie zazdrości, sprawdzanie itd. jest słabe, bo pokazujesz tym samym jak niepewnie się czujesz, jak niską masz wartość.

To on jako facet powinien być o Ciebie bardziej zazdrosny, bardziej zabiegać, a Ty powiedzmy w 1/3 tego co on, niestety tutaj proporcje są odwrócone.

Chociaż w każdym przypadku chęć kontroli uważam za chorą w pewien sposób, bo co jak co ale powinno się sobie ufać w związku.

Albo ma do tego po prostu taki charakter, co pozwala stwierdzić, że nie nadaje się do związku.

Tak czy inaczej, ja tutaj widzę problem z obu stron.

 

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Hatmehit napisał:

@SzatanKrieger @Lambert Nadal sądzicie, że facet robi wszystko jak należy i „trzyma ramę”? Dla mnie wręcz przeciwnie. Pozwalanie na taką kontrolę i kontrolowanie to słabość.

Nie jestem fanem tego sformułowania ani trochę bo ono mówi wszystko i zarazem nic co gorsza tworzy błędne rozumienie, że facet ma coś udawać i tworzyć sztuczną ramę, by pani chodziła jak w zegarku i relacja działała. To działa ale krótko, bo sztuczność wyjdzie prędzej czy później.

 

Dla mnie te próby kontroli towarzyszki życia jak czytam to trochę mi zalatuje kabaretem autentycznie. Jak facet chce zdradzić to żadne szpiegowanie nie pomoże i vice wersa. Co do samej ramy, nie chcę komentować mężczyzny JudgeMe, ponieważ to dla mnie jest jakoś takie (brakuje mi słowa) płytkie, słabe? Nie wiem, niech chłopak robi co chce, jak tak lubią to niech się kontrolują, pozwalają sobie na czytanie wiadomości o sobie itd, bo to jest fajne, dodaje pikanterii, coś dzieje, są emocje - a może mnie zdradza?! To jest taka dziecięca faza, z której powinno się wyrosnąć. 

 

Co do relacji to jak obydwoje dojrzeją lub przynajmniej jedno (to może zainspiruje drugie) to dajmy na to Judge powie coś takiego "Wiesz co "Marian", nie będę przeglądać Twojego telefonu i czytać waszych wiadomości, to było niedojrzałe i nieodpowiednie z mojej strony. Chciałam Cię kontrolować bo byłam nie pewna siebie ale to wszystko z miłości do Ciebie, ufam że jesteśmy ze sobą na wyłączność i tak pozostanie już zawsze (o ile wzięła z nim faktycznie ślub) i tyle.

A nie jakieś cyrki i zabawy. Zaprawdę powiadam wam, że kontrola telefonu tym bardziej jawna, to śmiech na sali jeśli chodzi o kontrolę miłości życia, po pierwsze to żadna kontrola po drugie kobietę można łatwo oszukać szczególnie zakochaną, a po trzecie błagam - oleju w głowie, czy jeśli chciałbym mieć "koleżanki" na boku, nie zorganizowałbym sobie choć drugiej komórki lub karty sim?

Dzizus....sposobów oszukiwania jest tysiąc. Zdradzić można w trasie po zamówione Sushi i w drodze do sklepu być ustawionym na co nie co.

 

Judge przynajmniej przyznała, że ma kompleksy i to jest już dobry początek naprawy czegokolwiek - naprawiając siebie naprawi relację przynajmniej z jej strony. "Marian" też pewno musi co nie co podszlifować. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Lalka napisał:

Tu blokne kogoś, tak usunę i wszyscy zadowoleni i śmiesznie jest

Rozumiem.

Pozycje okopowe i każdy ceni swoje bagienko.

...gratulować, jest fun.

 

9 godzin temu, JudgeMe napisał:

Ślub. Itp. 

No i klucz.....znamy.

 

Kuć puki gorące.

Wszystko prócz żadkiego gówna.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

To działa ale krótko, bo sztuczność wyjdzie prędzej czy później.

I facet dostanie wtedy kopa w pupę :D 

8 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Chciałam Cię kontrolować bo byłam nie pewna siebie ale to wszystko z miłości do Ciebie, ufam że jesteśmy ze sobą na wyłączność i tak pozostanie już zawsze (o ile wzięła z nim faktycznie ślub) i tyle.

Kobieta nigdy się do niczego nie przyzna, niczego nie zrozumie, będzie kontrolować dalej, dlaczego ? - bo może i ma pusię, atrybut władzy :D Masz zbyt pobożne życzenia względem kobiet.

One są jak lew, wyrwie kawałek mięsa i nie odda, chyba że ją wyrwiesz z dużą siłą.

 

8 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Judge przynajmniej przyznała, że ma kompleksy i to jest już dobry początek naprawy czegokolwiek - naprawiając siebie naprawi relację przynajmniej z jej strony. "Marian" też pewno musi co nie co podszlifować. 

Ma kompleksy i nic z tym nie zrobi, bo je usprawiedliwia i utrwala schemat działania.

Albo Marian postawi jej ultimatum, że ja będzie tak dalej to walizki za drzwi albo zaufanie, lodzio miodzio w związku- inaczej to nie zadziała.

Ale Marian to pierdoła i mu to lata, a JudgeMe nadal będzie to robić, bo może i partner jej na to pozwala.

Ale sytuacja zakończy się tak, że Marian zdradzi, bo ta mu wmawia, że ją zdradza.

Za rok może pół będzie singielką z kompleksami i obsesją kontroli partnera- toxic.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Hatmehit napisał:

brzmi trywialnie, ale czasem naprawdę trzeba nad sobą popracować. Proces zmian na lepsze tak naprawdę nigdy się nie kończy, ale trzeba go zacząć. Skąd się biorą Twoje kompleksy?

Mi już nic nie pomoże. 

Oczywiście, że chodziłam na terapię. 

Co więcej mój chłopak nieustannie utwierdza mnie w przekonaniu,że jestem piękna (dla niego). 

Mam np. ślady po samookaleczaniu się na udach. 

Każdy facet z którym byłam zawsze mówił,że są urocze? 

Nigdy nikt ich nie skrytykował. Zawsze było to dla mnie dziwne, że wręcz im się podobały, a nie obrzydzały. Do mnie jednak to nie dociera. Jest nie do pojęcia. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe Nie musisz nam nic mówić - według mnie najlepsze co możesz zrobić to wrócić na terapię, możliwe że do innego terapeuty najlepiej jakbyś się udała.

33 minuty temu, JudgeMe napisał:

Mi już nic nie pomoże. 

 

Czemu tak uważasz? Pojawiły się znów Twoje skłonności do okaleczania się co nie? 

 

@JudgeMe Póki próbujesz coś działać i chcesz coś naprawić w sobie - zawsze jest nadzieja. Masz zdiagnozowane jakieś schorzenia jak biolpolar, narcyz, borderline, psychozy? 

 

Serio, wróć na terapię i zacznij działać w leczeniu własnej psyche, w ten sposób uratujesz siebie, związek i swoje szczęście no i zdrowie.

 

Uważaj na siebie @JudgeMe

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, JudgeMe napisał:

Co więcej mój chłopak nieustannie utwierdza mnie w przekonaniu,że jestem piękna

Jednak czy chodzi tylko o wygląd? Z tego co piszesz jesteś babką raczej niebrzydką, zadbaną, elegancką etc., więc być może to nie kompleksy wizualne są podstawowym problemem, a jedynie przykrywką dla poważniejszych? Samookaleczanie, zaburzenia żywieniowe, jak doskonale wiesz, nie są tylko wynikiem „jestem gruba i okropna”, a zwykle są wynikiem głębszych trudności.
 

Siebie powinnaś uważać za piękną i atrakcyjną, a nie tylko Twój chłopak. Dobrze, że daje Ci to do zrozumienia, ale chyba nie działa? Poza tym przede wszystkim powinnaś poznać, co siedzi głębiej w Tobie. 
 

10 godzin temu, JudgeMe napisał:

Mam np. ślady po samookaleczaniu się na udach. 

Każdy facet z którym byłam zawsze mówił,że są urocze? 

Są dwie strony tego. Z jednej- super, że to akceptowali, nie musiałaś ukrywać blizn oraz ogólnie choroby, to bardzo istotne. Z drugiej jednak- odpowiedzialny facet nie powinien mówić, że to urocze. Podstawą powinno być przejęcie się tym, zaproponowanie pomocy i „monitorowanie”. Jasne, że nie powinni Cię pilnować, ale może sugerowanie, że rozczulały ich skutki Twojej wrażliwości oraz problemów emocjonalnych nie jest najmądrzejsze? Chyba, że źle zrozumiałam.
 

Zawsze jest szansa na poprawę. Nie zamierzam brzmieć jak jakiś durny couch, ale po prostu daj sobie szansę, bo warto.  

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się bawić w psychologa za frico. Później prześledzę cały ten wątek (wypowiedzi użytkowników w tym temacie). 
Zazdrość... 
Wynika najczęściej z lęków dot. braku/utraty kontroli i poniżenia (czyli w jakimś zestawieniu/porównaniu jesteśmy niżej/odpadamy z "gry"). Tyle, czy aż tyle. 

Czy ja o męża jestem zazdrosna? Jak na razie nie, choć gdyby tabun bab zaczęło go podrywać to pewnie tak. :D 
Bardziej zazdroszczę jego przyjaciółce, do której wzdycha ogrom mężczyzn. Mąż pewnie też do niej wzdychał (znają się od nastolatka, pewnie dała mu subtelnie kosza, skoro mają nadal ze sobą kontakt). Mąż otwarcie kiedyś mi powiedział, że nie pasują do siebie, komicznie wyglądaliby razem (wygląd), a dwa ma świadomość, że ona będąc atrakcyjną ma wymogi, a co gorsza - jazdy, którymi był nie raz świadkiem... Owa przyjaciółka przekroczyła niedawno 30-stkę i ostatnio mojemu mężowi pisała, że nie może znaleźć męża, że mężczyźni to i tamto... 
No cóż... Co mnie to,:D Ależ oczywiście - czuję małą satysfakcję z jej dołka. Tak, przyznaję się do złych, babskich emocji. :)Przerobiła sporę ekipę wojskowych, dzianych, sportowców, żaden jej się nie przypodobał, trudno, ale i tak ma przewagę nade mną  - jest atrakcyjna, więc ZAWSZE kogoś znajdzie i ZAWSZE ktoś będzie chciał z nią być. Ja żeby mieć chłopa, to muszę się nagotować, nasprzątać, być miła, rodzinna. Dla mężczyzn jestem : "dziwak", "kumpel", "ciotka". 
Ciągle szuka się tej swojej "atrakcyjności".

Z mężem mamy wyjaśnione, w jakich sytuacjach odpala nam się zazdro lub dyskomfort na tle damsko-męskim.
Mąż wściekłby się, gdybym mężczyźnie siedziałabym na kolanach; macała za włosy, macałabym mu głowę np.w trakcie tańca (nawet jeśli to byłoby w żartobliwym tonie, nie ma wyjątków!). Dla niego są już to gesty na tle erotycznym, więc nie ma żadnych podśmiechujków! O grubszych akcjach nie wspominam - to oczywistość.

Ja to z kolei jestem bardzo (niestety) tolerancyjna, więc przysłowiową lepę sprzedałabym dopiero wtedy, gdy mąż miałby macane krocze, albo lizałby się z inną. Jakieś wygłupy np.w postaci : małego rozpinania mu koszuli w trakcie tańca przez aktualną partnerkę taneczną, nie ruszają mnie. Chłop też potrzebuję mały sprośny żarrt/kontekst, jest to potrzebne Waszemu mózgowi, po to, by nawet przez niezobowiązujący/niedosadny/rozsądny w granicach fun, czuć nadal swoją przydatność na rynku matrymonialnym. 

Mąż i ja spokojnie jeździmy osobno na swoje delegacje/konferencje/wykłady. Warunek jest taki : wiemy czym, jaką trasą jedziemy i gdzie/u kogo nocujemy. Każde musi napisać do drugiego, czy jest już na miejscu, czy wróciło już do miejsca noclegowego. Mąż mnie tego nauczył.
W sumie pragmatyczny nawyk, bo gdyby coś się stało, to wiesz mniej/więcej gdzie mielibyśmy się szukać, czy coś...

Nasze prywatne konwersacje są świętością. Żadne żadnemu ma nie zaglądać w telefon, czy w komunikatory. 
Mój były mnie inwigilował, była męża też go inwigilowała (do granic toskyczności). Niech ktoś to nazywa głupotą, czy naiwnością, że nie zaglądamy sobie w komunikatory, ale sory, własna/jednostkowa prywatność też jest ważna w związku. 
Bawią mnie pomysły wspólnego konta np. na fb. :D:D:D

Ponoć mąż nie ogląda pornosów, ale gdyby - to już jego sprawa (czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal).
Wie o tym, że mój były wolał zwalać do porno niż ze mną się kochać (powód był taki, że nie byłam w jego typie od samegoo początku, siedział ze mną bo byłam po prostu spoko), więc nie chcę przechodzić tego jeszcze raz.
Dowiem się przypadkiem, że ogląda w większej częstotliwości porno (w porównywaniu z częstotliwością Naszego seksu) - to będzie rozwód. Nie będę przechodzić jeszcze raz upokorzeń z tej racji, że ekranowa laska jest głownym erotycznym wyborem mojego mężczyzny. Pragniesz ciągle innej kobiety - to droga wolna.
Rozumiem Was, chłopy, że czasem gołe babeczki musicie zobaczyć (mówię o tych ekranowych, czy papierowych ;) ). 
Poczucie atrakcyjności jest ważne dla obu płci, ale nie kosztem swojego małżonka. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, maggienovak napisał:

W sumie pragmatyczny nawyk, bo gdyby coś się stało, to wiesz mniej/więcej gdzie mielibyśmy się szukać, czy coś...

W kontekście bezpieczeństwa moim zdaniem bardzo dobre podejście, nauczyłam się go bardziej w domu rodzinnym, ale stałym, wieloletnim związku uważałabym to za po prostu odpowiedzialne. Jednak co innego dobrowolne dbanie o wzajemne bezpieczeństwo, a co innego pretensjonalne wypytywanie na codzień. 
 

To co u Ciebie widać, to fakt, że oboje znacie swoje granice, a to moim zdaniem bardzo ułatwia komunikację. Każda relacja ma je trochę inne, ale powinny być jasne dla obu stron, co może u @JudgeMe szwankuje? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maggienovak napisał:

Nasze prywatne konwersacje są świętością. Żadne żadnemu ma nie zaglądać w telefon, czy w komunikatory. 
Mój były mnie inwigilował, była męża też go inwigilowała (do granic toskyczności). Niech ktoś to nazywa głupotą, czy naiwnością, że nie zaglądamy sobie w komunikatory, ale sory, własna/jednostkowa prywatność też jest ważna w związku. 
Bawią mnie pomysły wspólnego konta np. na fb. :D:D:D

 

 To się chwali i też uważam, że zaufanie i prywatność są ważne w związku.

Ale też  z drugiej strony, kiedy ktoś obsesyjnie pilnuje swojego telefonu, strzeże jak oka w głowie swojego szyfru przed partnerem i każdego smsa czyta w samotności, to też nie wydaje mi się zdrowe, bo wydaje się jakby ta osoba miała cos do ukrycia.

Wg mnie najzdrowsza sytuacja jest kiedy nie ma inwigilacji, ale tez specjalnego ukrywania swojej prywatności przed partnerem, u nas każde zna kod do swojego telefonu, kiedy jednej osobie się rozładuje, to używamy tego partnera za jego przyzwoleniem oczywiście, ale nie jest to dla nas problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Natii napisał:

wydaje się jakby ta osoba miała cos do ukrycia

To już moim zdaniem problem osoby podejrzewającej i mającej paranoje. Czytanie smsów w łazience, niepozwalanie na nawet przesunięcie telefonu i inne takie akcje rzeczywiście są specyficzne, ale znajomość kodu? Po co? W telefonie są prywatne sprawy człowieka. Nie tylko zdrady z „gorącymi mamuśkami z okolicy” czy też „mokebe”, ale kwestie chociażby zawodowe, niekoniecznie powołane do dania możliwości znajomości nawet kochanej i zaufanej osobie. 
 

Nie miałabym problemu z pożyczeniem smartfona, ale już danie szyfru byłoby moim zdaniem niezbyt wskazane. Choć znowu- to bardzo indywidualna sprawa.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.