Skocz do zawartości

Rok akademicki, studentki i "uwodzenie" ;)


deleteduser179

Rekomendowane odpowiedzi

35 minut temu, NoHope napisał:

My tu mówimy o 6+ i max do 30.

 

Ja zwykle rucham 6,7 miałem też kilka 9 w swoim życiu, ta skala jednak u każdego jest inna.

 

Z doświadczenia wiem, że mężczyźni mają tendencję do zawyżania skali swoich zaruchań,  a ja jestem bardzo szczery.

 

Nie rucham grubych, brzydkich, nie rucham starych, czasami wejdzie milf 40 +. ale są to kobiety bardzo pociągające mnie seksualnie i zadbane, zazwyczaj z korpo świata, miałem tez kilka takich, które za seks dawały mi pieniądze, co opisywałem już na forum.

 

 Zazwyczaj jednak jest to przedziałka 20-30.

 

Dobrze, że mi nie wierzysz, ludzie ściemniają zazwyczaj w necie.

 

Możesz mi napisać na priv, to się wymienimy kontaktem, to ci wyślę parę nagich cipek, które miałem ,to samemu ocenisz.

 

8 minut temu, NoHope napisał:

Generalnie z ludźmi jest jak z psami i mniejszy pies tym głośniej szczeka.

 

Tu też masz rację, ze mną jest taka dziwna sytuacja, że mam bardzo oryginalne i nietypowe podejście do życia, w realu również się nie certolę, ponieważ wychodzę z założenia, że życie jest zbyt krótkie, żeby się " czaić z kwiatami"

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, RENGERS napisał:

 

Mały procent.

 

Ja mam większy a nie jestem couchem.

 

Wychodzi na to, że jestem lepszy od 90 % z nich.

 

Moim zdaniem on nie jest doświadczony.

 

James Tusk mówi o 10- 20 % i moim zdaniem to jest bliżej prawdy.

Zgadza się. Milroh jest świetny w temacie i ma znacznie wyższy wskaźnik niż kilka procent. Myślę, że 20-30%. Od 10% w górę to już jest naprawdę bardzo dobrze. 

 

Jezu, jak to dobrze, że studentki wróciły, aż przeszedłem się niedaleko UW, żeby znowu nacieszyć oczy. 

 

Panowie pisaliście o podchodzeniu na ulicy, podczas marszu etc. Opowiem o jednej z moich akcji, ta akurat zakończyła się pozytywnie. 

To był Kraków. Tu od razu wzmianka, że kiedyś zastanawiałem się dlaczego w innych miastach niż W-wa idzie mi znacznie lepiej. 

1) jest łatwiej

2) ważniejsze - mam większy luz, wyjebka, lepsza energia

 

Spaceruję, bodajże ulica Dietla, idę w stronę Starego Miasta. Zauważyłem fajną pannę. Dałbym jej max 7/10, nie więcej, ale spodobała mi się. Poszła innym przejściem dla pieszych i tak oto okazało się, że idę przed nią (wcześniej już ją obczaiłem). Celowo, minimalnie zwolniłem kroku. Poczekałem minutę lub dwie, gdy zrównała się ze mną i szła tuż obok. Spojrzałem na nią, była po mojej lewej stronie. Trzymała w ręce torbę z logo UJ. Totalnie na luzie (vide: dlaczego łatwiej mi było i jest poza W-wą) zagadałem coś w stylu: 

- "Idziesz na zajęcia?"

- Tak. 

- Zdradzisz co studiujesz?

- Yhm. Prawo, mam zajęcia z ....

- A to ciekawe, bo ja też kiedyś studiowałem prawo (ściema)

- Tak? Tutaj na UJ? Jak ci się podobało? 

 

itd. 

Ona też musiała mnie wcześniej zauważyć.

Generalnie po chwili przeszliśmy na inne tematy, dowiedziała się, że nie jestem z Krakowa, przyjechałem tylko na kilka dni. Odprowadziłem ją na Rynek i potem na Wydział. Umówiliśmy się na następny dzień na 10 rano! na Kazimierzu. Wracałem do W-wy właśnie tego następnego dnia po obiedzie, a tego dnia gdy ją poznałem nie miałem już czasu, zresztą ona podobnie. Spotkaliśmy się, lizanko, potem przyjechała później po tygodniu czy dwóch do koleżanki do W-wy, ruchanko u mnie, kilka spotkań i tyle. Było i minęło, ale laska całkowicie wyrwana na ulicy. Zero oporów. 

 

Za mało takich akcji w moim wykonaniu, ale powiem wam, że uczucie później jest zajebiste. Poczucie ogromnej dumy, że zrobiłem co chciałem, jakie to kurwa proste (teoretycznie), laska wyrwana i zaliczona. 

 

Działajcie! Sam też będę działał :)

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam też taką cechę, że nie boję się konfrontacji słownej, wzrokowej i cielesnej.

 

Kobiety to bardzo pociąga, bo większość mężczyzn w takich sytuacjach spuszcza wzrok, ja nie, lubię dominować zwłaszcza kobiety.

2 minuty temu, Bullitt napisał:

 

Za mało takich akcji w moim wykonaniu, ale powiem wam, że uczucie później jest zajebiste.

 

Czujesz, że żyjesz.

 

O to chodzi w życiu.

 

Tak samo z forsą.

 

Jak coś wejdzie, jak np mi 300 % na crypto ostatnio, to jest rozpierdol energetyczny, czujesz się jak Bóg.

 

O to w życiu chodzi, o to uczucie.

Szukajmy go.

Przez lata byłem z kobietami fatalny poprzez swoją zbyt wysoką elokwencję, którą czasem raczę to forum.

 

Kiedy zmieniłem się w pewnego siebie, lekko głupkowatego, skurwysynka, który mówi im na uszko świńskie rzeczy i totalnie w dupie ma ich reakcję, wtedy zacząłem być dobry w te klocki.

 

Niektóre to odstrasza, ale 80 % ich nie.

 

Intelektualistki na mnie teraz nie lecą, ale trzeba działać dla większości, liczy się %.

 

Dzięki temu mam też więcej kolegów płci męskiej.

 

Ale np. dzwoni do mnie ojciec, to muszę zmieniać oblicze o 180 % :D przejebane, ale aktorstwo jest zajebiste.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Bullitt napisał:

Zgadza się. Milroh jest świetny w temacie i ma znacznie wyższy wskaźnik niż kilka procent. Myślę, że 20-30%. Od 10% w górę to już jest naprawdę bardzo dobrze. 

 

W zagranicznym PUA/redpillu są regularnie już teraz demaskacje bo większość coachów/znawców to oszuści. Zwyczajnie. Ostatnio była spora gównoburza na temat typów z podcastu FreshAndFit jak się okazało ci murzyni płacili laskom za przyjście a później w programie wyganiali je bo taka jest rama "alfy". Ten mniej gruby murzyn błagał kobiety o seks na instagramie powołując się na swoją "sławę" (laski udostępniły screeny), proponował też kasę za spotkania, był na stronie dla sugar daddy. No gnije.

 

Inny popularny gruby murzyn redpillowiec co niby ruchał dużo kobiet i jest antymałżeński jak się okazało jest hajtnięty w tajemnicy z jakąś grubą, brzydką białą lochą.

 

Kłamcy, kłamcy i jeszcze raz kłamcy. Banda kłamców. Ale to jest oczywiste jak żyjesz z kursów, programów i tak dalej. Musisz wciskać ludziom kit by płacili gruby hajs za "magiczne metody podrywu".

 

Skuteczność powyżej 10%? Mówimy o sytuacji gdy zagadujesz do młodych i ładnych dziewczyn i z co dziesiątą masz seks? To jest poziom chada/chadlite niedostępny dla większości normików chyba, że jesteś gwiazdą, celebrytą albo kimś mega szanowanym w swoim social circle.

Edytowane przez NoHope
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, NoHope napisał:

W zagranicznym PUA/redpillu są regularnie już teraz demaskacje bo większość coachów/znawców to oszuści. Zwyczajnie. Ostatnio była spora gównoburza na temat typów z podcastu FreshAndFit jak się okazało ci murzyni płacili laskom za przyjście a później w programie wyganiali je bo taka jest rama "alfy". Ten mniej gruby murzyn błagał kobiety o seks na instagramie powołując się na swoją "sławę" (laski udostępniły screeny), proponował też kasę za spotkania, był na stronie dla sugar daddy. No gnije.

 

Inny popularny gruby murzyn redpillowiec co niby ruchał dużo kobiet i jest antymałżeński jak się okazało jest hajtnięty w tajemnicy z jakąś grubą, brzydką białą lochą.

 

Kłamcy, kłamcy i jeszcze raz kłamcy. Banda kłamców. Ale to jest oczywiste jak żyjesz z kursów, programów i tak dalej. Musisz wciskać ludziom kit by płacili gruby hajs za "magiczne metody podrywu".

 

Skuteczność powyżej 10%? Mówimy o sytuacji gdy zagadujesz do młodych i ładnych dziewczyn i z co dziesiątą masz seks? To jest poziom chada/chadlite niedostępny dla większości normików chyba, że jesteś gwiazdą, celebrytą albo kimś mega szanowanym w swoim social circle.

Szefie, poczytaj najpierw blog Milroha a potem się wypowiadaj. On nie ma nic wspólnego z PUA. Weź melisę i do łóżeczka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RENGERSto fakt dla takich chwil się żyje, ale z tym poczuciem Boga i rozpierdolem energetycznym na giełdzie polecam uważać. Ze swojego dłuuuugiego doświadczenia wiem że jest to bardzo złe uczucie prowadzące finalnie do bankructwa jeżeli damy się mu ponieść. 😏

@Bullitt fajna akcja. Spoko opisane. Gratuluję i zazdroszczę 😆

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

12 minut temu, Bullitt napisał:

Szefie, poczytaj najpierw blog Milroha a potem się wypowiadaj. On nie ma nic wspólnego z PUA. Weź melisę i do łóżeczka. 

Czyli gościu napisał na swoim blogu że ma taką skuteczność i mu wierzysz? Kto jest niepoważny?

 

Ma nagrania z dupami, jakieś zdjecia, raporty? Coś. Na jego blogu widzę tylko pua porady.

 

Z zagranicznych, którzy mają jakiegoś skilla to:

 

Tylko, że ten typek jest całkiem przystojny co gra na jego korzyść.

Tu macie ciekawą analizę udanego podejścia:

 

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, NoHope napisał:

W zagranicznym PUA/redpillu są regularnie już teraz demaskacje bo większość coachów/znawców to oszuści.

Nie ma większych mitomanów niż puasi. Ale co się dziwić, niektórzy z nich zagnieździli się w tej niszy dla naiwnych i dobrze sobie żyją.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

No nie wiem, czy to słaba "konwersja"...

To są statystyki doświadczonego londyjskiego puasa. I z 20% lasek które dały numer tylko 25% chciała iść na randkę, a około 40% z tych które poszły zakończyły się seksem. To jest sroga preselekcja, ale gdyby nie mial skillsa to masz rację nie miałby takiej konwersji i jego realna skuteczność pewnie wynosiłaby w okolicy 1% (zamiast 2% które ma)

 

W aplikacjach randkowych flow jest inny dlatego łatwiej o randki ale to nie się będzie przekładać na tak duży wskaźnik zaliczeń. W day game wstępną selekcje przechodzisz na poziomie dostania numeru i umówienia się na randkę. W tinderze selekcje przechodzisz w trakcie randki.

 

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zychu napisał:

Daygame, czyli podchodzenie na ulicy do kobiet zajętych własnymi sprawami - no, rzeczywiście, nie ma się co dziwić, że skuteczność wynosi około 5%...

Kontekst sytuacyjny. Sprawa jest prosta - im mniej "bywacie", tym mniejsze szanse na poznanie jakiejś pani. I nie chodzi tylko o imprezownie, domówki etc. W większych miastach jest mnóstwo imprez plenerowych, wydarzeń kulturalnych, na których można poznać dziewczyny ciekawsze od tych, które co sobotę idą do klubu na balety.

 

Owszem, kontekst, ale kontekst tego, kto podchodzi.

Daygame ma takie zalety, że jest lepszy dla 99% gości.

 

Idziesz do klubu - zakładając, że nie jest to studencka dziura - powinieneś jakoś wyglądać. Mieć styl, i nie wyglądać na biedaka. Do tego jakieś drineczki.

Dodatkowo geny są preselekcją - także średni i niski wzrost skreśla, podobnie mało przebojowy wygląd.

Dlaczego ?

Bo w klubach jest głośno. Owszem, jest też alkohol i tańce, które czasem ułatwiają sprawy o 4 rano, ale taka "gra rynsztokowa" niekoniecznie dobrze się kończy.

Musisz więc być też energiczny, dobrze się bawić, tańczyć, dobrze mieć znajomych albo lub wingwomen (np. lesbijkę).

Ale - do klubu kobiety też niekoniecznie przychodzą szukać, zwłaszcza te młodsze i fajniejsze. Idą potańczyć, ugruntować swoja pozycję społeczną w kurniku koleżanek, np. pokazując ilu gości się na nią gapi.

Dodatkowo - koleżanki nie zawsze są życzliwe i sabotują starania podrywających.

 

Także klub jest z reguły najgorszą opcją.

 

Podobnie koncerty, wydarzenia, impreza plenerowa nie bardzo różni się od klubowej. - tam też często w grę wchodzi "kurnik" - bo laski nie chodzą zazwyczaj same - i musisz opanować "kurnik", czy kolegów-simpów.

Taki simp będzie "bronił honoru", a koleżanka "broniła cnoty". Chyba że ich bardzo zręcznie obłaskawisz.

 

Daygame w porównaniu jest naprawdę łatwy, o ile ktoś ma mózg i go używa.

To oczywiste, że nie zatrzymujesz nagle kobiet, które ewidentnie gdzieś pędzą, są wzburzone, czy zabiegane.

Są typowe, jasne okazje - kobieta gdzieś na coś czeka, np. na przystanku, można zagadać w komunikacji miejskiej, w sklepie, galerii, kawiarni, w kolejce do toalety, itp, itd

Gdzie tempo sytuacji jest powolne lub wręcz statyczne. Możesz podrywać sprzedawczynie czy barmanki (ale nie wieczorem, tylko za dnia, np lunch) - zwykły niezobowiązujący flirt.

Nawet nie musisz celowo łazić na daygame - tylko robić to przy okazji załatwiania własnych spraw za dnia.

 

Jak masz choćby 100 interakcji miesięcznie - takich, które cię absolutnie nic nie kosztują, są za darmo i praktycznie nie zajmują czasu - to 5% skuteczności to bardzo dużo.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, NoHope napisał:

@zychu Te opcje są dobre jak jesteś młody albo wyglądasz młodo. Jak jesteś po 30 to jak autor bloga mówi jak masz farta i młodo wyglądasz to można walić ściemę, jak wyglądasz na swój wiek to te opcje są zamknięte dla ciebie bo kobiety nie lecą na dużo starszych facetów. Nieraz widziałem jak wychodziłem na miasto starych typów którzy podbijali do młodych panien miały taką minę jakby miały się zrzygać :)

 

No niestety w Polsce współczesne dziewczyny to chcą maksymalnie 4-5 lat starszego i ciężko znaleźć taką , która akceptuje większe różnice wiekowe.  Ja na przykład mam 26 lat . Wyglądam na młodszego niż te 26 lat bo wciąż mam wygląd bardziej chłopaka niż mężczyzny a mimo to mam problem z zagadywaniem do np.  18 latek bo jak słyszą ile mam lat to od razu zainteresowanie mija . .  Jednak chcę dalej próbować bo po prostu chciałbym mieć przyszłą żonę młodszą o około 8 lat . Smutne jest to ,że dla współczesnych 18 latek te 8 lat to jest taka ogromna różnica wiekowa.  Przecież jeszcze 20-30 lat temu ponoć czegoś takiego nie było. Mam w rodzinie 2 osoby , które się poznały jak on miał 25 lat a ona 17 . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Everson napisał:

Mam w rodzinie 2 osoby , które się poznały jak on miał 25 lat a ona 17 . 

To było kiedyś w czasach gdy na wiosce ma 10 Januszy przypadało 10 Halinek, facet wystarczy że nie pił i już miał ogromne szansę a co dopiero gdy miałeś motorek i zabrałeś taką 17 na wino xdd musiałem to napisać bo ostatnio mój wujek typowy nosacz się chwalił co to nie on wyrywał za komuny i nie mogłem że śmiechu wyrobić. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Everson napisał:

Smutne jest to, że dla współczesnych 18 latek te 8 lat to jest taka ogromna różnica wiekowa

Pytanie, czy taka julka nadaje się do czegoś innego niż spółkowanie. Niestety, ale z roku na rok są coraz głupsze i bardziej zdemoralizowane (czyli coraz bardziej bezkrytycznie przyjmują wszelkie hasła typu równość, wolność i wagina).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, sargon napisał:

Daygame w porównaniu jest naprawdę łatwy, o ile ktoś ma mózg i go używa.

Polecam naprawdę blog tego typa, którego zalinkowałem. Daygame jest najtrudniejszą formą podrywu i dlatego nie ma dużej konkurencji przez to jest według niego najlepszą formą podrywu dla przeciętnego faceta.

 

Chyba każdy w swoim życiu miał sytuację, że zagadał do laski na ulicy i ona miło zareagowała i tak dalej, ale to nie jest daygame. Daygame to łażenie po określonym terenie i zagadywanie do kobiet. Mega trudna sprawa, a jeszcze trudniej zagadać tak żeby nie wyjść na creepa co jest warunkiem koniecznym, dlatego konkurencja jest praktycznie zerowa.

 

Jeśli jednak odstawi się ego na bok to co jest lepsze; przewijać laski na aplikacji randkowej, pisać, pajacować a później przychodzi średniej jakości kobieta do której nie zagadałbyś na ulicy, czy wyjść te dwa razy w tygodniu po 2-3h na miasto i zagadywać laski i mieć ten powiedzmy optymistycznie 1% sukcesu? Oczywiście to drugie.

 

Tylko większość facetów psychicznie nie zniesie na przykład 40, 50 odrzuceń podrząd jak to miał na przykład ten typas z bloga.

 

Ostatnio oglądałem materiały puasa i on chwalił się, że zaliczył ponad 1000 kobiet ale powiedział, że on sam ma powodzenie na poziomie 10% i jest regularnie odrzucany, co jest tak naprawdę wybitnym wynikiem. Ci co mówią, że mają powyżej 10% jeśli nie są chadami to jebani kłamcy. (blackpill wita, wygląd jest najważniejszym czynnikiem twojego powodzenia z kobietami)

 

Jeśli uderzasz do kobiet które są dużo poniżej twojego poziomu czyt są brzydkie to wtedy możesz i nawet wyciągnąć 30-40%. Ale nie mówimy o takich przychlastach. Mówimy o typach którzy celują w młode i ładne laski które są na ich poziomie.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, NoHope napisał:

Ci co mówią, że mają powyżej 10% jeśli nie są chadami to jebani kłamcy.

 

43 minuty temu, NoHope napisał:

przewijać laski na aplikacji randkowej, pisać, pajacować a później przychodzi średniej jakości kobieta do której nie zagadałbyś na ulicy, czy wyjść te dwa razy w tygodniu po 2-3h na miasto i zagadywać laski i mieć ten powiedzmy optymistycznie 1% sukcesu? Oczywiście to drugie.

 

 

Pierdolisz kocopoły Panie, bo wewnętrznie się boisz zagadać do jakiejkolwiek laski, stąd te twoje tłumaczenia.

 

Nigdy nie miałbym kobiet, które miałem, gdybym polegał wyłącznie na aplikacji randkowej.

 

Na Tinderze, czasami mam niezłe powodzenie, ale tylko czasami i w większym miastach, dodatkowo laski kłamią ze zdjęciami i na żywca wyglądają dużo gorzej.

 

Nie ma tam też naturalnych piękności, maxymalnie spotkasz tam 7 na 10.

 

Na co to komu.

 

Co jest bardziej męskie?

 

Siedzenie jak beciak i narzekanie jak beciak na brak powodzenia  i skrolowanie na aplikacji, czy próby zagadywania w realu, lasek, które widzisz oczyma na żywca :D

 

Na apce liczy się algorytm, masz fejsa , apka to łączy i dopierdala ci w ryj algorytm, często na niekorzyść.

 

Masz połączony apple pay? Tinder to widzi i wobec tego również buduje algorytm itd.

 

Znam kilku przystojniaków, którzy na apkach nie mają brania, a przecież wygląd to wszystko! 

 

Zagaduje się naturalnie, prze okazji zazwyczaj, mało kto ma czas na daygame w codziennym życiu.

 

Przypominam, że sympatyczna interakcja z obcą osobą, jest czymś naturalnym i przyjemnym.

 

Ja zagaduje też często mężczyzn. 

 

W celach nowej znajomości.

 

No dalej, teraz nazwij mnie gejem.

 

:D 

 

 Twój nick - No Hope - brak nadziei, ty już widzę zaprogramowałeś się dawno temu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, RENGERS napisał:

Zagaduje się naturalnie, prze okazji zazwyczaj, mało kto ma czas na daygame w codziennym życiu.

Mało kto ma czas żeby być dobrym w podrywie bo to jest ciężka praca. Zwyczajnie. Ten typ który zaliczył 1000 lasek 15 lat przeznaczył na naukę podrywu, mówił, że wyjebali go 3 razy z pracy bo ją zaniedbywał kosztem podrywania. Był też na odwyku bo od chodzenia do klubów i picia uzależnił się od alkoholu.

 

Jak chodzę po klubach to często widzę regularnie tych samych ziomów chodzą i napierdają do lasek i ich szanuje bo widzę że dostają zlewy. Podryw ten prawdziwy a nie urojony bardziej przypomina sprzedaż niż twoje pierdolo o energii. 

 

17 minut temu, RENGERS napisał:

Przypominam, że sympatyczna interakcja z obcą osobą, jest czymś naturalnym i przyjemnym.

 

Ja zagaduje też często mężczyzn. 

I ile jest takich naturalnych interakcji? Zdarzają się każdemu ale jaka jest realna konwersja? Praktycznie zerowa. Polacy są też skryci i generalnie większość nie lubi jak im się przeszkadza.

 

Do mnie też chłopy zagadują na ulicy, czy w kolejce w klubie i tak dalej. Ale to jest typowy smalltalk który jest rzadki i który najczęściej na nic się nie przekłada. Pojedyncze sytuacje.

 

Przez takie gadanie to wiem, że jesteś mitomanem.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, RENGERS napisał:

nazwij mnie gejem.

 

 

Kiedyś jednej się niechcący wygadałem na badoo czy tinderze, że dbam o cerę (toniki, kremy, żele do mycia twarzy itd., cera mieszana, więc trzeba…) oraz nie raz idę do kosmetyczki. To się odpaliła, że ona szuka chłopaka, a nie geja i usunęła parę. Jebłem wtedy.

Edytowane przez gman98
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, RENGERS napisał:

Ja zagaduje też często mężczyzn. 

 

W celach nowej znajomości.

 

No dalej, teraz nazwij mnie gejem.

 

:D 

 

18 minut temu, gman98 napisał:

To się odpaliła, że ona szuka chłopaka, a nie geja i usunęła parę. Jebłem wtedy.

 

Nie dziękujcie, że Was sparowałem :D

 

 

  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RENGERS Może ci się kraje pomyliły? Czy mówimy o polakach którzy mentalnościowo są bardziej podobni do rusków, białorusinów i ukraińców niż do południowców? 

 

Polacy poznają się przez i trzymają mocno w swoich social circle; praca, studia, szkoła i tak dalej.

 

99% moich znajomych ma znajomych z pracy albo ze studiów. Jakoś nie słyszę zbyt często historii typu typek do mnie zagadał i zostaliśmy przyjaciółmi xD

 

Czasami słyszałem historie typu stałem w kolejce na imprezkę i poznałem swoją żonę, ALE oni byli w tym samym wieku, byli studenciakami i tak dalej. Jak jesteś studenciakiem to należysz do social circle "student" dlatego to najlepszy okres na poznawanie ludzi i kobiet. Ale jakbyś miał 35 lat i zagadywał do 22 latki która stoi w kolejce do klubu studenckiego to już nie byłoby tak kolorowo.

 

Co znajomi mówili że jest spoko do poznawania kobiet to zostanie instruktorem jogi i tak dalej tam gdzie są baby xD ale to też wiąże się w wysokim kosztem bo musisz być w danej dziedzinie dobrym i lubić uczyć.

 

Nie ma łatwej opcji tak naprawdę, są tylko trudne. W realnym życiu musisz podjąć decyzję czy wolisz x czy y albo czy odpuszczasz i tyle.

 

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, NoHope said:

@RENGERS Może ci się kraje pomyliły? Czy mówimy o polakach którzy mentalnościowo są bardziej podobni do rusków, białorusinów i ukraińców niż do południowców? 

 

Polacy poznają się przez i trzymają mocno w swoich social circle; praca, studia, szkoła i tak dalej.

 

99% moich znajomych ma znajomych z pracy albo ze studiów. Jakoś nie słyszę zbyt często historii typu typek do mnie zagadał i zostaliśmy przyjaciółmi xD

 

Czasami słyszałem historie typu stałem w kolejce na imprezkę i poznałem swoją żonę, ALE oni byli w tym samym wieku, byli studenciakami i tak dalej. Jak jesteś studenciakiem to należysz do social circle "student" dlatego to najlepszy okres na poznawanie ludzi i kobiet. Ale jakbyś miał 35 lat i zagadywał do 22 latki która stoi w kolejce do klubu studenckiego to już nie byłoby tak kolorowo.

 

Co znajomi mówili że jest spoko do poznawania kobiet to zostanie instruktorem jogi i tak dalej tam gdzie są baby xD ale to też wiąże się w wysokim kosztem bo musisz być w danej dziedzinie dobrym i lubić uczyć.

 

Nie ma łatwej opcji tak naprawdę, są tylko trudne. W realnym życiu musisz podjąć decyzję czy wolisz x czy y albo czy odpuszczasz i tyle.

 

to twoje przemyslenia z glowy, czy po prostu z doswiadczenia ? 

Jesli to nie jest z twojego doswiadczenia to moze po prostu warto wyjsc w koncu z domu : ) 

 

Edytowane przez krysteq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, krysteq napisał:

Jesli to nie jest z twojego doswiadczenia to moze po prostu warto wyjsc w koncu z domu : ) 

 

Chętnie zobaczę jak wychodzisz z domu i pokazujesz swojego skilla, nagraj nagranie, może być prywatne. Tożsamości nie ujawnię.

 

Z doświadczenia wiem jedno; faceci kłamią że są kozakami i ruchają, kobiety kłamią że są szarymi myszkami. 

 

Niejedna szara myszka miała akcje większe niż najwięksi kozacy na tym forum. Ruchacze, z męską energią :)

 

Ale tu wracamy do początku, czyli im mniejszy pies tym głośniej szczeka.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, NoHope said:

Chętnie zobaczę jak wychodzisz z domu i pokazujesz swojego skilla, nagraj nagranie, może być prywatne. Tożsamości nie ujawnię.

 

Z doświadczenia wiem jedno; faceci kłamią że są kozakami i ruchają, kobiety kłamią że są szarymi myszkami. 

 

Niejedna szara myszka miała akcje większe niż najwięksi kozacy na tym forum. Ruchacze, z męską energią :)

 

Ale tu wracamy do początku, czyli im mniejszy pies tym głośniej szczeka.

Mysle tez, ze najlepiej po prostu nauczyc sie czytac ze zrozumieniem bo ja nigdzie nie napisalem, ze jestem wielki ruchacz : ) 

Edytowane przez krysteq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.