Skocz do zawartości

Małżeństwo z wpadki czy rzeczywiście mniej trwałe...


Rekomendowane odpowiedzi

Takie przemyślenia.... Znam małżeństwa z wpadki i wcale nie widzę żeby był jakoś mniej trwałe.... Czasem wręcz mam wrażenie że te żony lepiej traktują mężów niż takie planowane i z kilkuletnim narzeczeństwem wcześniej.... Czy to działa tak że wpaść łatwiej z facetem którego się rzeczywiście porząda? W sensie że tzw ONS nie są z miłymi facetami , tylko z facetami bardziej męskimi fizycznie atrakcyjnymi...... A planowane śluby to z facetami miłymi i ciepłymi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to zależy ile lat ma też związek.

Bardzo często te "planowane" poprzedzone długim czasem bez ślubu to relacje gdzie kobieta nalegała, cisnęła faceta. Nie ma tam już pożądania a zimna kalkulacja i często z braku laku. Niby jest ten ślub ale kobieta już nie jest taka jak dawniej. Typowy schemat gdzie mężczyzna się godzi, ma być lepiej a już nigdy nie wraca do początkowego stanu.

 

Natomiast te sytuacje po wpadce często lecą na fali wznoszącej, nierzadko jest drugie dziecko, wszystko dzieje się szybko i uczucia jeszcze mają miejsce. Tu nawet nie ma zbytnio miejsca na skoki w bok, jest haj hormonalny stale podlewany i nadal obecny.

Ale za kilka lat, wraz z popadnięciem w stagnację też to może wyparować. 

 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że stabilność małżeństwa w ogóle nie ma z tym związku. Mogliby dopierać pary z przydziału i pewnie byłby podobny stopień  trwałości.

 

Jest taki durny TVNowski reality show(?) "ślub od pierwszego wejrzenia" i można sobie wygujgać trochę statystyk z innych edycji.

Patrząc na statystyki amerykańskiego „Married at First Sight” powinniśmy być zaniepokojeni. W ciągu trzech edycji na ślub zdecydowało się dziewięć par, z których po upływie miesiąca pięć zdecydowało się kontynuować wspólne życie. Niestety tylko dwie z nich ciągle są razem, pozostałe związki zakończyły się rozwodem. W australijskiej edycji tylko dwie z trzynastu par wciąż jest razem. Biorąc pod uwagę oba kraje mamy tylko 19% szans na powodzenie. 19%!!

 

Może się nie znam. :D Ale wydaje mi się, że 20% sukcesu, czyli długotrwałej relacji, w związku z "przydziału" to bardzo dużo. Szczególnie w dzisiejszych czasach, w krajach 1szego świata.

Tak do zastanowienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, BumTrarara said:

 Ale wydaje mi się, że 20% sukcesu, czyli długotrwałej relacji, w związku z "przydziału" to bardzo dużo. 

 

Zdecydujesz się na przejście przez jezdnię, wiedząc że z prawdopodobieństwem 80% jebnie cię samochód? 

 

Żeby wchodzenie w związek miało sens, to jego przewidywana trwałość powinna być na poziomie min. 85-90%. Wszystko poniżej to hazard. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się dziwię czemu nikt nie zadał jednego pytania.

 

Co rozumiesz przez wpadkę?

 

Bo z tego co ja widzę to jak kobieta nie chce mieć z kimś bardzo dziecka to zwyczajnie nie dopuści do zajścia z nim w ciążę a z tymi którymi mają to tak "ustalają" to z mężczyzną, że stawiają go przed faktem dokonanym machając pozytywnym testem.

 

Może roztaczam to na niepotrzebne bezdroża ale chcę tylko zwrócić uwagę, że to co my uważamy za wpadkę wcale nie musi nią być.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Ja się dziwię czemu nikt nie zadał jednego pytania.

 

Co rozumiesz przez wpadkę?

 

Bo z tego co ja widzę to jak kobieta nie chce mieć z kimś bardzo dziecka to zwyczajnie nie dopuści do zajścia z nim w ciążę a z tymi którymi mają to tak "ustalają" to z mężczyzną, że stawiają go przed faktem dokonanym machając pozytywnym testem.

 

Może roztaczam to na niepotrzebne bezdroża ale chcę tylko zwrócić uwagę, że to co my uważamy za wpadkę wcale nie musi nią być.

Otóż to. Kobiety często symulują wpadkę, odkładając tabletki parę dni wcześniej, numer stary jak świat, kiedyś dwie też chciałby mnie tak podejść, ale redpillowca nie nabierzesz na taki tani miód.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mmario napisał:

Czasem wręcz mam wrażenie że te żony lepiej traktują mężów niż takie planowane

Bo jak słusznie zauważył @Król Jarosław I wpadka jest tylko po 1 stronie.

Po 2 stronie jest zamierzone usidlenie wartościowego samca, który się wahał, przeciągał następny etap związku w nieskończoność lub robił inne uniki.

Skoro jest wartościowy to się o niego dba.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma problemu, ale tylko i wyłącznie jak oboje ludzi jest w pełni rozwiniętych i szczerych co do intencji. Umowa jak w biznesie.  

Niestety ludzie mają problem być świadomi i uczciwi wobec siebie, a co dopiero w kierunku innych.

 

Ja brałem z rozsądku -  ułożoną, dziewicę,  z miarę dobrego domu.  Spełniła moja listę życzeń. A teraz co?

 

A teraz to bym w to drugi raz z nią nie wchodził pomimo, że mam dobre i dostatnie  życie. 

 

Czemu? - bo wtedy byłem za głupi i nie szczery wobec siebie,  za mało doświadczony.  Natomiast jeżeli dziś  miałbym wchodzić w związek z rozsądku - to nie ma problemu. 

 

Odnośnie wpadek- każde małżeństwo które znam, czyli 8par, które zawarło małżeństwo z powodu wpadki juz sie rozeszło. Sa to przypadki gdzie  pojawiały sie też nastepne dzieci, kredycik etc. Czyli coś próbowali, ale nie wyszło. 

 

Teraz swiat daje dużo  możliwości i nie ma takiego musu żeby trzymać się razem mimo wszystko. Były to rozstania raz z winy Panów, a raz z winy Pań. 

Edytowane przez RedChurchill
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BumTrarara napisał:

Może się nie znam. :D Ale wydaje mi się, że 20% sukcesu, czyli długotrwałej relacji, w związku z "przydziału" to bardzo dużo. Szczególnie w dzisiejszych czasach, w krajach 1szego świata.

Tak do zastanowienia.

Pod znakiem zapytania stoi jedno. Czy psycholog w tym programie jest faktycznie do pomocy czy dla picu.

Stawiam na to, że produkcja MUSI mieć dramę i wcale nie dobiorą ludzi do związków z uwzględnieniem ich

preferencji tylko dla atrakcyjności SHOW.

 

Moim zdaniem po porządnych testach psychologicznych (nie po durnowatej ankiecie tylko porządnych testach) powinno być 50-70% skuteczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wśród rodziny i znajomych małżeństwa, powiedzmy tradycyjne, z wyboru, które trwają już >15 lat.

Mam przypadek gdzie po 8 latach chodzenia/narzeczeństwa, maleństwo przetrzymało 2 lata.

I znam też swój własny przypadek, małżeństwa właśnie z wpadki, zawartego po pół roku znajomości (po ok 15 randkach). Nikt nie dawał nam szans, a dziś mam >15 letni staż. Były wzloty i upadki, w ogólnym rozrachunku niczego nie żałuję, ale jednak z jakiegoś powodu się tu znalazłem 😕

 

Więc odpowiadając na pytanie. TAK, związek z prawdziwej wpadki, ludzi którzy jeszcze się dobrze nie znają, ma szansę przetrwać długo, choćby z faktu że cały okres demo (chodzenie/narzeczeństwo) odbywa się de facto już w tym małżeństwie.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, bzgqdn said:

 

Więc odpowiadając na pytanie. TAK, związek z prawdziwej wpadki, ludzi którzy jeszcze się dobrze nie znają, ma szansę przetrwać długo, choćby z faktu że cały okres demo (chodzenie/narzeczeństwo) odbywa się de facto już w tym małżeństwie.

To zależy od indywidualnych przypadków.  Z mojego doświadczenia miałem wpadkę po kilkumiesięcznej znajomości.  I przyznam, że to moja wina, bo to ja zaniedbałem protekcję.  Czasami była guma, kilka razy nie było, myślałem, że się po prostu uda.  Skutek: ciąża.  Wydawało mi się, że ją dobrze znam, a jak nie, to się dotrzemy po czasie, poznamy lepiej i będzie dobrze.  Jej rodzina wydawała się spoko; moja też oferowała wsparcie.  Kobieta 8 lat młodsza, atrakcyjna.  Niby wszystko dobrze.  No, ale rok po urodzeniu dziecka, zaczęły się schody.  Coraz więcej kłótni z żoną i jej rodziną.  Przy okazji wyszła od niej chorobliwa zazdrość.  Do tego doszły wizyty u psychologa, bo okazało się, że miała problemy z depresją.  Nie mogłem tak żyć.  Wyprowadzka, potem proces rozwodowy.

Z moją obecną panią żyjemy razem już prawie 8 lat.  Zamieszkaliśmy razem po okresie “chodzenia” ze sobą.  Zdarzają się górki i dołki, ale zawsze jakoś potrafimy się dogadać.  Był okres, że przechodziła leczenie na raka; przeszliśmy to razem.  Ja z kolei miałem chęć powrotu do Polski (mieszkam w Kanadzie), ale Covid oraz świadomość, że lepiej doczekać tutaj do emerytury, zmieniły moją decyzję.  Jej prośby abym jednak z nią został też miały znaczenie.
Myślę, że wszystko zależy od indywidualnych przypadków.  Ludzie są różni i naprawdę ciężko przewidzieć, co jest dla nich lepsze.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

a z tymi którymi mają to tak "ustalają" to z mężczyzną, że stawiają go przed faktem dokonanym machając pozytywnym testem.

Lub wyciągną gumę z kosza.

Taką kapiącą/ociekającą jeszcze.

Ba.

Mało tego, jeszcze powiedzą, że jej koleżanka tak zrobiła/bo ona jest inna.

(niestety tu też schemat).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.01.2022 o 17:17, Król Jarosław I napisał:

jak kobieta nie chce mieć z kimś bardzo dziecka to zwyczajnie nie dopuści do zajścia z nim w ciążę

...a jak zajdzie, to usunie.

 

W dniu 8.01.2022 o 17:17, Król Jarosław I napisał:

chcę tylko zwrócić uwagę, że to co my uważamy za wpadkę wcale nie musi nią być.

Racjonalizacja, samooszukiwanie się itd.

Panie święcie wierzą w swoje "potknięcia".

 

W dniu 8.01.2022 o 17:28, Brat Jan napisał:

Skoro jest wartościowy to się o niego dba.

Raczej -> dusi jak cytrynę.

 

W dniu 8.01.2022 o 17:29, RedChurchill napisał:

Sa to przypadki gdzie  pojawiały sie też nastepne dzieci, kredycik etc. Czyli coś próbowali, ale nie wyszło. 

Tzw "dziecko na zgodę, dla poratowania związku". Panie, które w to weszły topiłbym powoli w gorącej wodzie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.01.2022 o 07:04, Tornado napisał:

Lub wyciągną gumę z kosza.

Taką kapiącą/ociekającą jeszcze.

Ba.

Mało tego, jeszcze powiedzą, że jej koleżanka tak zrobiła/bo ona jest inna.

(niestety tu też schemat).

 

Historia autentyczna, znam te osoby. Para, zwyczajowo seksili się bez gumy, on przed finałem wyjmował i kończył na niej. Któregoś razu po zakończonej akcji, gdy on nie widział, ona wzięła jego nasienie z brzucha, palcami wprowadziła do pochwy i.. cyk - zaciążyła. Urodziło się dziecko, wychowują je wspólnie, czasem mieszkają razem, a czasem osobno. Najlepsze jest to, że ona mu się przyznała do tego co zrobiła a on, jak przystało na wzorowego białorycerza... nic z tym nie zrobił.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.