Skocz do zawartości

Podział kosztów w związku


Rekomendowane odpowiedzi

Tym razem temat nie o mnie, bo aktualnie postawiłem na bycie samemu i póki co dobrze mi z tym.

 

Sprawa dotyczy kumpla z pracy, w ub. weekend gadaliśmy przy piwie i mi sie żalił, że jego partnerka żeruje na nim finansowo.

 

Pani lvl 33 pracująca z dochodem wcale nie najmniejszym, z własnym mieszkaniem i niskim czynszem czytaj: pieniądze ma.

 Są razem od roku, on u niej pomieszkuje, dokłada się do mieszkania w części (pomieszkuje u niej 8-10 dni w miesiącu, reszta mieszka u siebie bo ma swoje lokum).

 

Mówi, że zaczyna go przerażać jej natura pod względem finansowym.

Otóż pani potrafi wyjść na zakupy spozywcze, przyniesc w siatce artykulow za 40zl (czterdziesci pln) wiedząc, że na obiad jutrzejszy (niedziela) nic nie ma i wręcz subtelnie o tym mówi, by to on poszedł i dokupil resztę.

 

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że on jej co miesiąc daje w gotowce 600-800zl za to jego pomieszkiwanie u niej w wymiarze czasowym  jak wyżej. Te pieniądze są właśnie na jakieś jedzenie dodatkowe, które on spożyje bedąc u niej, na jakies media, które zuzyje itd. W skrócie, kolega twierdzi, ze daje jej z nawiązką i nie rozumie takiej postawy dusigrosza jaką ona prezentuje.

 

Ponadto 2-3 razy w miesiacu idą do knajpy, za co on płaci, każdy wyjazd autem jego, gdziekolwiek, płaci za paliwo on, pani podobno nie usiedzi na dupie, wciąż gdzieś ją ciągnie, coś wyszukuje jakieś atrakcje, podsyła mu linki.

Oczywiście domyślnie to on ma to finansować.

Ostatnio wymyśliła ponoć strzelnicę dla dwojga- koszt coś około 300zł + paliwo do tego miejsca około 70zl + jakiś obiad na mieście to 400pln pękłoby.

Kumpel to podliczył jej zawczasu i wysłał wiadomość, że w takim razie niech mu ona przeleje 200, a on zapłaci za całość w/w dzialań.

Pani pominęła milczeniem, nabrała wody w usta, nie ustosunkowała się wcale do tej propozycji.

Kumpel mówi, że jest aktualnie mega wkurwiony taką jej postawą, termin rezerwacji na strzelnicy to 11.04 i teraz ch...j wie jak do tego podejsc. Rezerwacja na jego nazwisko.

Czy ma odwołać, czy przyprzeć babę do muru i zażądać partycypowania w wydarzeniu? Czy zwyczajnie pojechać z nią i na bezczela zaplacic tylko za siebie powolując się na wczesniejszą do niej wiadomosc (mess. ze statusem wyświetlono).

 

Mówi, że to nie pierwsza taka sytuacja, że on probuje zrobić jakiś sprawiedliwy podział kosztów, a ona nabiera wody w usta. Nosz kurde dama się znalazła, tylko bez honoru i ambicji.

 

 

Pytanie zatem brzmi co byście zrobili w takiej sytuacji, zakladając, że nie mowimy tu o pojściu na noże, a sama relacja ma byc zachowana bez szwanku.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam, że Twój kumpel popełnia masę błędów. Według mnie wygląda to jak sponsoring bez urazy, ale kto przy normalnych zmysłach wydaje tyle pieniędzy i nie ma nic w zamian. 
 

Zacząłbym od zakomunikowania tej kobiecie, że wszystkie wspólne wyjścia dzielimy 50/50. 
 

Kobitka albo przelewa polowe pieniędzy na strzelnice, a jak nie to niech kumpel idzie sam albo jeszcze lepiej jedz z nim i zróbcie męski wypad. Panienka następnym razem zauważy, że jej facet z innymi równie dobrze się bawi jak nie lepiej. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Wolumen napisał:

Pytanie zatem brzmi co byście zrobili w takiej sytuacji, zakladając, że nie mowimy tu o pojściu na noże, a sama relacja ma byc zachowana bez szwanku.

Wróćmy do samych podstaw negocjacji. Gdy masz dwie strony o sprzecznych interesach to jedyna szansa na "zdrowy kompromis" jest wtedy gdy mamy równowagę władzy i wpływów. W tej sytuacji, żeby pańcia przestała się tak zachowywać to musi jej zależeć tak samo albo nawet bardziej na związku aniżeli partnerowi. Jeśli pańcia zdaje sobie sprawę, że jak nie ten to następny to nie ma mowy o długotrwałym kompromisie. Albo kolega się na to godzi albo nara z relacją.

 

Związek, rynek pracy, przyjaźń. Wszędzie są te same zasady.

Edytowane przez NoHope
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam mu to powiedziałem, że po roku związku ja bym nie miał takich rozkmin jak on ma.

Zwyczajnie bym jej powiedział, krótko i zwięźle - 50:50 albo wcale.

Sęk w tym, że on się chyba boi podpaść albo co gorsza - tak ją wyuczył od początku i teraz ona uznaje to za normę (bo on dobrze zarabia jak na PL warunki)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wolumen napisał:

Zwyczajnie bym jej powiedział, krótko i zwięźle - 50:50 albo wcale.

Sęk w tym, że on się chyba boi podpaść albo co gorsza - tak ją wyuczył od początku i teraz ona uznaje to za normę (bo on dobrze zarabia jak na PL warunki)

Rozumiem bo jako chłop mam takie same problemy i dylematy. Czy zachować "godność" ale za cenę samotności czy simpować i wchodzić w niekorzystne układy ale w zamian masz jakąś tam uwagę. Wybieram to pierwsze, ale nigdy nie jest to łatwe ani przyjemne. Chłopa rozumiem.

 

Wiesz jemu nie pomożesz, on z nią będzie i albo ona nie będzie eskalować swojej władzy nad nim i jakoś to się utrzyma albo będzie go coraz bardziej upadlać i wykorzystywać. Stawiam to drugie bo ludzie jak mają nad kimś przewagę to rzadko znają granice ale może się mylę.

 

Ja bym chłopa wspierał po prostu i pozwolił mu popełniać błędy.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płać albo płacz...

Za mieszkanie w tym mieszkaniu się płaci.

Za jedzenie w tym mieszkaniu się płaci.

Za pójście do knajpy z właścicielką tego mieszkania się płaci.

Za wycieczki z właścicielką tego mieszkania się płaci.

Za słuchanie tego całego żalenia się że płaci się za "wspólne" życie z właścicielką tego mieszkania, płaci się zażenowaniem do jegomościa.

Za seks z właścicielką tego mieszkania się płaci. Tu najwięcej, bo wychodzi że aż rozumem, stanowczością, zdrowym rozsądkiem, ogólnie pojętą męskością której w tempie trygonometrycznym ubywa z każdym wytryskiem...

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem kolegi polega na tym, że jest jak ciepłe kluchy. Powinien dokładać się więcej, bo te 600zł. to jakiś śmiech na sali, następnie powinien się oświadczyć, zakładam, że pani nie odmówi, ślub oczywiście bez intercyzy na jego koszt, w następnej kolejności sprzedaje swoje mieszkanie i kupuje większe dla obojga na nią lub też za pieniądze ze sprzedaży remontuje obecne mieszkanie pani. Następnie ląduje pod mostem. Nie rozumiem zupełnie w czym problem...

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, NoHope napisał:

Rozumiem bo jako chłop mam takie same problemy i dylematy. Czy zachować "godność" ale za cenę samotności czy simpować i wchodzić w niekorzystne układy ale w zamian masz jakąś tam uwagę. Wybieram to pierwsze, ale nigdy nie jest to łatwe ani przyjemne. Chłopa rozumiem.

 

Wiesz jemu nie pomożesz, on z nią będzie i albo ona nie będzie eskalować swojej władzy nad nim i jakoś to się utrzyma albo będzie go coraz bardziej upadlać i wykorzystywać. Stawiam to drugie bo ludzie jak mają nad kimś przewagę to rzadko znają granice ale może się mylę.

 

Ja bym chłopa wspierał po prostu i pozwolił mu popełniać błędy.

 

 

Nie no, ja też to rozumiem.

Normalny facet ma wręcz zaimplementowane w mózgu, że za kobietę się płaci. 

Jest to jakiś wyraz męskiej ambicji, honoru czy szarmanctwa.

Natomiast uważam, że po roku związku, a nawet wcześniej powinna wejść już jakaś proza życia i jak to w małżeństwie być podział wydatków.

Który mąż tolerowałby, aby płacić za wszystko począwszy od mieszkania, poprzez życie, kończąc na rozrywkach, podczas, gdy żona całą swoją pensję by wydawała np. na kosmetyki, ciuchy itp.

Ja takiego nie znam. Mówię tu o normalnych, przyziemnych ludziach, nie o milionerach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli facet od początku nie oznajmiał jasno kobiecie, że koszty dzielimy 50 na 50 - teraz nie ma co się dziwić, że panna go drenuje.

 

Jeżeli się nie postawi (czytaj: dla mojej myszki wszystko czego sobie zażyczy), to kobieta NA PEWNO się nie zmieni (bo to jej na rękę).

Jeżeli się postawi (i okaże przy tym "wyjebongo" na reakcje panny), to kobieta może (są duże szanse; zobaczy, że ma do czynienia z facetem z jajami) się zmienić.

Jeżeli się postawi (i zrobi to jak kukold, tak naprawdę czując, że źle robi, mówiąc jej prawdę), to kobieta może (są małe szanse; ona wyczuje, że jaja zostały w domu, są lepsze w od nas w odbieraniu takich sygnałów) się zmienić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym ograniczył pobyty u niej do minimum i przestał dawac kasę. Skoro tak się bawimy to tak. Zaraz Panna mu zbrzydnie jak jasno zacznie się domagać kasy. Już nie będzie taka milutka i do rany przyłóż. Strzelnica super sprawa. Niech Pani się określi czy daje połowę czy nie bo w tym miesiącu ma wydatki i nie może postawić. Czasem trzeba wy eskalować konflikt by jasno zobaczyć o co chodzi Pani. Ma dobry przedsmak małżeństwa z Gold diggerka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wolumen napisał:

Pytanie zatem brzmi co byście zrobili w takiej sytuacji, zakladając, że nie mowimy tu o pojściu na noże, a sama relacja ma byc zachowana bez szwanku.

 

Pani albo jest mega spłukana (kredyty itd.) albo ma go za providera nie alfa wiec czas tak naprawdę zakończyć tę relację. Stawiałbym na to drugie.

Relacja tego typu przypomina bardziej relacje córka-ojciec niż partnerstwo więc coś tam jest bardzo nie halo.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Wolumen napisał:

Normalny facet ma wręcz zaimplementowane w mózgu, że za kobietę się płaci. 

Że co?

 

To jest właśnie to zjebanie tych czasów, więc nie nazywaj tego czymś normalnym.

 

Widać że Twój kumpel BOI się tej kobiety. Boi się podjąć decyzję z myślą o sobie. Maleńczuk miał rację. 

 

Jeśli wyszedł z propozycją dzielnie kosztów tego wyjazdu na pół, niech się tego trzyma, a nie zmienia zdanie jak ciepła klucha. Jak nie zapłaci, to nie jadą, albo niech ona sam pojedzie (chociaż wątpię by się odważył na coś takiego).

 

Pomóż znaleźć kumplowi jaja, bo skończy jak totalna pizda.

 

Przede wszystkim uświadom go, że jak skończy się ten związek, to się NIC NIE STANIE! Może być tylko lepiej.

 

Nie wiem, po chyj się wiązać z tak starymi babami jeśli to one Cię nie sponsorują 🙃

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50/50 albo wcale, tak jak mówią bracia wyżej... Inaczej to układ sponsorki dla jednej ze stron. 

O ile rozumiem "inwestowanie" na początku związku itd. O tyle jeśli już pojawia się jakiś kilkumiesięczny staż trzeba zacząć dzielić się wydatkami. 

I co najważniejsze. NIGDY nie dawać kobiecie prowadzić budżetu domowego. U mnie były o to non stop kłótnie, zawsze brakowało pieniędzy w budżecie, nie było wiadomo gdzie się ulatniały.
Ba nawet problemem było że "ona wiecznie musi płacić rachunki i o WSZYSTKIM myśleć".
Wkurwiłem się pewnego pięknego dnia, wziąłem stertę papierów, otworzyłem excela i od tamtego czasu jest święty spokój.
Wszystko zaplanowane i skrupulatnie policzone. Czarno na białym widać gdzie idzie każdy pens i skończyły się braki finansowe, bo teraz pani też zależy żeby nie dopłacać do wspólnego budżetu ;)

Piękne powiedzenie jest takie, albo nawet dwa.
Ufaj ale sprawdzaj.
Jak cię kobieta poprosi o 50zł to daj jej 20. 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wolumen napisał:

Pytanie zatem brzmi co byście zrobili w takiej sytuacji, zakladając, że nie mowimy tu o pojściu na noże, a sama relacja ma byc zachowana bez szwanku.

Ja w takiej sytuacji obudziłbym się z krzykiem we własnym łóżku i sprawdził stan pościeli - generalnie w taką relację bym nie wszedł. 

Czy pani stała się taka z dnia na dzień? Po co on jej daje w ogóle kasę? Raz on u niej, raz ona u niego i kwita. Są dorosli niech każdy sam sobie robi zakupy skoro gospodarstwa nie prowadzą.

Pani chce mieć zyski przy braku odpowiedzialności, a osoba która godzi się sponsorować taki układ jest potocznie określana frajerem.

 

Relacja ma być zachowana bez szwanku? To niech biegnie po futro czy innego ajfona. Gwarantuję będzie po staremu. Pani będzie go doiła ile się da a potem next. 

3 godziny temu, Wolumen napisał:

Normalny facet ma wręcz zaimplementowane w mózgu, że za kobietę się płaci. 

To ja wolę być pojebany.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Gixer napisał:

Za tą kwotę to ma dwa eleganckie bzykania z modelka z escort. Poprostu gość nie siedzi w cenach 😂😂😂

Ja tam w cenach Div nie siedzę ale wydaje mi sie, ze faktycznie tyle, co on pcha w nią kasy co miesiac za pomieszkiwanie 1/4 czy tam 1/3 miesiaca to sporo. Wychodzi po tym przeliczniku 3k za 2ke ludzi za pelen miesiac.

Sporo, zwazywszy, ze babka ma swoje dochody, nie wiem dokladnie jakie ale podobno niemałe.

W ogóle to dla mnie układ tego typu jest typowo frajerskim układem i nalezy albo natychmiast go przeramować albo zakończyć.

Tak mu powiedziałem jak gadaliśmy, ale tu jak nie trudno sie domyślić wchodza w gre jego klapki na oczach i moim zdaniem bedzie mu ciezko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wolumen napisał:

Normalny facet ma wręcz zaimplementowane w mózgu, że za kobietę się płaci. 

 

3 godziny temu, Taboo napisał:

Że co?

 

Godzinę temu, Imiennik napisał:

To ja wolę być pojebany.

To co chłopaki, który pierwszy do Choroszczy? Ja już tam grzeje wersalkę, chooolera jasna 😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.