Skocz do zawartości

Nie mam ochoty na poznawanie kobiet (po maxingu)


bernevek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć i czołem.

Przyznam, że po latach rozwoju stało się coś nieoczekiwanego.

Miałem nie mieć problemów z kobietami a ja... w międzyczasie straciłem na nie chęć. No może poza seksem, bo ta potrzeba została. Ale to tylko fizjologia.

Patrząc na siebie 10 lat wstecz, to byłem potrzebującym czułości, dotyku, przytulania chłopcem. 

Teraz kiedy ogarnąłem psychikę, wymaksówałem wygląd, te oklepane pasje, zdobyłem zawód. To nagle przeszła mi ochota na związek. Jakbym przestał szukać opiekunki w kobiecie.

Miał ktoś tak? W sumie to fajniebyłoby gdybym nadal był wstanie wzbudzić te potrzeby. Pozdro.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, bernevek napisał:

Miał ktoś tak?

Mam inne teraz cele w życiu, nie mam nawet czasu, żeby spotykać się z kobietami, studiuję, uczę się języków, uprawiam sport, dodatkowo pracuje na zmiany, więc z racji tego brakuje mi czasu na rozkminianie panien, może kiedyś do tego wrócę, jak ogarnę sobie lepszą prace, awansuje.

Edytowane przez Druid
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo, jest zajebiście

 

Czasem widzę pary które drą na siebie ryje i to jest ten moment w którym wiem że wybrałem dobrze.

 

Zero stresu, porządek i spokój na chacie, żadnych kompromisów, podróże tam gdzie ją chcę, więcej czasu dla siebie, więcej kasy, żyć nie umierać. Do przytulania mam kota. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo z drobnymi różnicami.

 

Na pewno nie mogę powiedzieć, żebym się wymaksował, ale zacząłem jakiś czas temu trenować siłowo, bardzo poprawiła się moja postawa i jakkolwiek nadal jestem w tej dziedzinie na początku drogi, to dość znacząco się wzmocniłem i wzrosła też moja pewność siebie. Oprócz tego zmieniłem styl i 90% garderoby. 

 

Zdarza się, że zwracam uwagę kobiet w miejscu, w którym się pojawiam. Są to rózne kobiety: bywają takie 3/10, ale - co ciekawe - najczęściej są to zadbane panny 6-6.5/10, a parę razy zdarzyło się nawet 7/10. 

 

Pomimo, że kilka z nich zwróciło moją uwagę i odpowiadałyby mi z urody oraz stylu, zupełnie nie miałem ochoty podchodzić, zagadywać itp. Jestem po prostu na innym etapie życia niż byłem jeszcze kilka lat temu: nie potrzebuję kobiecego ciepła, nie wiem też jaką wartość dodaną miałby wnosić w moje poukładane życie związek.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, bernevek napisał:

Jakbym przestał szukać opiekunki w kobiecie.

Miał ktoś tak?

Więcej.

Niebawem nadejdzie pustka z braku stada.

Ty będziesz daleko w 'mutacji' a ruwiesniczki będą starym pruchnem. 

Młode będą z innej bajki.

Co wtedy?

Bajki o ZAJEBISTOŚCI singla po 40 możesz włożyć do archiwum x.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, bernevek napisał:

Miał ktoś tak? W sumie to fajniebyłoby gdybym nadal był wstanie wzbudzić te potrzeby. Pozdro.

 

Oczywiście. Bo jeśli możesz sobie po.ruchać za bezdurno to po co Ci kobieta na "stałe"? Osobiście uważam że dłuższy związek z kobietą ma prowadzić do założenia rodziny. Więc jeśli tego nie chcemy. A wiem po sobie że wraz z czasem chęć na "bombelki" zaczyna pomału przechodzić. To nie ma sensu wiązać się z kobietą na stałe. Jest tyle ciekawszych rzeczy w życiu :).

  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SamiecGamma napisał:

a parę razy zdarzyło się nawet 7/10. 

Czyli dwie?

Na jaki okres czasu? Rok?

7 minut temu, Baca1980 napisał:

Więc jeśli tego nie chcemy. A wiem po sobie że wraz z czasem chęć na "bombelki" zaczyna pomału przechodzić

I ZUS pierdolenie.

A potem się dziwują, że covid, wojna, drożyzna, kryzys.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tornado napisał:

Czyli dwie?

Na jaki okres czasu? Rok?

 

Nie prowadzę statystyk, ale w ciągu ostatniego miesiąca byłem dość mocno zdziwiony jak przyglądała mi się panna 2x młodsza ode mnie, świetnie ubrana, ładna z twarzy i z figury, serio takie mocne 7/10. Aż się prosiło, żeby zagadać, ale po co mi to? Żyję sobie na luzie, jestem szczęśliwym singlem w Archiwum X 😆😁

 

Potem jeszcze miałem z dwie podobne sytuacje, choć nie aż tak spektakularne. 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trenuję od lat, własna chata, robota i wysoka specjalizacja, prawo jazdy, 190 cm + i siedzę mgtow, nawet do chaty nie zaprosiłem żadnego babona randkowego nigdy, bo nie chcę, żeby kalały swoją obecnością mojej jaskini. A kiedyś wydawało mi się, że jak ogarnę to będę sobie ruchał na własnym kwadracie. Dziwne, jak to się wszystko zmienia. Naruchałem się najwięcej, jak nie miałem nic, tylko czas i chęci, jeszcze nie wiedziałem, co to kobieta. Teraz wiem w miarę nieźle i odechciewa mi się interakcji wszelakich. Nie narzekam, po prostu widzę, jaka zaszła we mnie zmiana paradygmatu na bazie różnych doświadczeń. Musiałoby mnie zdrowo popierdolić, żeby kobietę wprowadzać do życia na moment, w którym dosłownie idealnie wokół siebie ogarnąłem. Równego wkładu na pewno nie wniesie, a cipa to dla mnie za mało i to bardzo za mało. Zdziwienie, bo też wzrosły mi wymagania i u Ciebie tak samo wzrosły, bo to mężczyzna, szczególnie ogarnięty to rzadkość i nagroda sama w sobie. Jak się maksujesz to podnosisz naturalnie pewność siebie i już nie dopuszczasz do siebie kobiet idiotek, nie starasz się o gówno, tylko celujesz tam, gdzie widać wartość i coś sensownego, komplementarnego do nowej osobowości i nowego scenariusza życia, jakościowego.

 

Dla mnie teraz rozmowa z kobietą uwłacza inteligencji. I wcale nie jestem snobem, tylko realistą i w dużym stopniu pragmatykiem doceniającym przede wszystkim czas. Dla mnie czas jest najważniejszy, nie pieniądze.

  • Like 7
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, bernevek napisał:

Miałem nie mieć problemów z kobietami a ja... w międzyczasie straciłem na nie chęć. No może poza seksem, bo ta potrzeba została. Ale to tylko fizjologia.

Patrząc na siebie 10 lat wstecz, to byłem potrzebującym czułości, dotyku, przytulania chłopcem. 

Teraz kiedy ogarnąłem psychikę, wymaksówałem wygląd, te oklepane pasje, zdobyłem zawód. To nagle przeszła mi ochota na związek. Jakbym przestał szukać opiekunki w kobiecie.

U mnie jest podobnie z tą różnicą, że ja lubię kobiety, lubię z nimi rozmawiać, na mało poważne tematy, co też dla mnie jest odskocznią, większość czasu spędzam na pracy umysłowej-koncepcyjnej, trudne (przynajmniej dla mnie xd) tematy. To takie popierdolenie głupot z kobietami jest dla mnie dobre. Lubię też ich entuzjazm i chęć do życia, kiedy coś mi długo nie wychodzi albo rozwiązanie jakiegoś problemu średnio idzie, lubię 'zasilić się' ich entuzjazmem. Oczywiście nie dotyczy to kobiet po trzydziestce, niektóre stają się gnuśne, styrane życiem i zawiedzione, takie to drenują z energii i szukają atencji i poratowania.

 

To co u mnie pokrywa się z Twoją zmianą, to przestałem szukać, jak to ująłeś, opiekunki w kobiecie. Bo kiedyś to 'fantazjowałem' o związku, gdzie kobieta będzie mnie kochać i troszczyć się o mnie jak własna matka. Pewnie trochę mi z tego w głębi zostało, bo jeśli już LTR to musi być kobieta która wspiera, ale już rozumiem, że nie ma co się spodziewać u kobiety jakiejś ogromnej troski, bo każdy chce realizować swoje cele, czy to kobieta czy mężczyzna.

 

Zrozumiałem też, że życie to nie świat disneya, wszyscy są próżni, obie płcie, kobiety lecą na wygląd; kiedy poprawiłem ubiór i sylwetkę, równocześnie poprawiła się też twarz (niższy bf%, zdrowa skóra), nagle stałem się bardziej interesujący xd

Z kolei mężczyźni, jak się do niczego im nie przydasz, czy to w realizacji biznesu/celu/czy nawet atrakcyjnym spędzaniu czasu, to mają cię w dupie; prawdę mówiąc to się o to już nie obrażam, moze powinno tak być? Wtedy jak ktoś jest w miarę świadomy to stwierdzi, że trzeba coś innym dać od siebie i nie tylko żerować

 

@bernevek Spróbuj może tak. Zagadaj do paru kobiet. Poznaj je. Poumawiaj się na randki. Poczuj ich zainteresowanie Tobą. Wtedy stwierdzisz, czy faktycznie straciłeś na nie chęć. Bo myślę że może być odwrotnie, może poczujesz że było warto nad sobą pracować, poczujesz siłę, możliwości.

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak od dłuższego czasu i bardzo sobie to cenię. Problem z głowy, można się skupić na poważnych rzeczach, a nie myśleniu o cipie.

 

22 godziny temu, bernevek napisał:

To nagle przeszła mi ochota na związek.

 

Jeśli jeszcze się z tego nie cieszysz to uwierz mi - prędzej czy później będziesz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć nie udało mi się wyleczyć z babonów całkowicie. Ponieważ zdarzają się krótkie relacje i zaspokajanie nimi potrzeb fizjologicznych.

To jednak coraz trudniej wyobrazić mogę sobie związek ze współczesną P0lką i tym co sobą prezentują. Byłem już w takich związkach i wiem ile czasu, godności, poświęceń, stresu i pieniędzy potrafią kosztować takie relacje.  

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2023 o 10:32, Tornado napisał:

I ZUS pierdolenie.

A potem się dziwują, że covid, wojna, drożyzna, kryzys.

 

Już dawno p.ierdolnął. Teraz się już tylko pudruje trupa pieniędzmi z kredytu.

 

A co do całej reszty to:

 

Chwilę później Matuszewska dodaje, że „przyzwyczaić się do lepszej sytuacji jest daleko łatwiej niż do gorszej”, na co Morawiecki odpowiada: „Najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut”.

Edytowane przez Baca1980
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.