Skocz do zawartości

Firma Levis zastapi żywe modelki wygenerowanymi damami przez sztuczną inteligencję - baseniary powoli boją się o pracę


spacemarine

Rekomendowane odpowiedzi

8 minutes ago, mac said:

Dowiedziono już, że relacja modelka z onlyfansa i fan posiada cechy związku pasożytniczego, gdzie obie strony dostają coś patologicznego i od tego się uzależniają. Nie chodzi o wizerunek, ale o substytut pasożytniczy prawdziwej relacji, co jest tym straszniejsze.

Jest masa ludzi zaburzonych. Bez względu na status i pochodzenie. Tony, setki tysięcy ton. 

 

Dziś technologia pozwala na obserwowanie takich zaburzeń w masowej skali, ale też ich realizację (zaspokajanie) na masową skalę, co kiedyś takie proste nie było. 

6 minutes ago, Alejandro Sosa said:

A rzondza piniondza skad? Ano z natury ludzkiej dążącej do maksymalnego komfortu, z 

Czy ja wiem? W przypadku pań możliwe. Osobiście wolę jak jest trochę niewygodnie, bo totalny komfort i "łatwość" wszystkiego nudzi i rozleniwia. Człowiek się robi miętki. 

 

Polecam Smoke Bellew (Bellew Zawierucha) by Jack London. 

 

Dzisiejsze czasy dla większości ludzi są bardzo miękkie. Za bardzo bym powiedział. 

 

Poza tym po mojemu spożycie kupy, to musi być traumatyczne przeżycie, porównywalne np. z gwałtem. Więc one się tam dają gwałcić za hajsy i co niby to żadnych śladów na psychice nie pozostawi? Dobry żart. 😁

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, I1ariusz napisał:

@mac tak, to jest jeden z tych dysonansów, który aż powala swoją absurdalnością.

Jeżeli chodzi o dysonans to przypomniał mi się jeden ze szczególnych w krajowej kulturze (poniższe zdjęcie dobrze obrazuje to, co mam na myśli - pogarda do życia dziecka z jednoczesnym szokiem erotycznym zabójczyni matki). I chciałbym podkreślić, że matka Madzi (warto też zauważyć i tutaj dysonans na poziomie boskim, bo dalej mówi się o matce, w dopowiedzeniu z szacunkiem, nie o zimnej morderczyni, a pojęcie się przyjęło i trwa w świadomości, np. mojej do dnia dzisiejszego, tak dobrze pokazuje dualizm) przecież już celebrytka za około 10 lat wychodzi lekko po 40 i zastanawiam się, ilu mężczyzn rzuci się na ciasteczko i jaki show będzie z tego robiony. Osobiście nie mogę się doczekać, bo mnie już to wszystko bawi 😆 Przykład podaję z jednoczesnym morałem, że to nic nowego. Szok sprzedaje, szok wyróżnia, szok ustawia na szczycie. Takie wartości się promuje i z tego wynika też poziom modelki gównojada. Co z tego, że jadłam gówno, ale mogę sobie kupić samochód za klocka, a ty dalej biedujesz :D Ja jestem na to za głupi. 

 

b898ce28-cc56-487e-ba48-931ebb2a9559

Edytowane przez mac
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac widziałem ten nagłówek: "Teraz mogę realizować swoje marzenia". Ja pierdziele, padłem jak to zobaczyłem. Sądzę, że też owo przysłowiowe jedzenie gówna jest pewnym obrazem zamiany wartości: sława, obnoszenie się z bogactwem, narcyzm, pożądliwość i to, co płytkie i miałkie stało się wypełnieniem po pustce dla: honoru, prawdomówności, wstydliwości, skromności, ciężkiej pracy, intelektualnej głębi itd. Jak w pewnym komiksie, którego tytułu nie pamiętam, masa ogląda reality show, w którym ludzie hańbią siebie na wszelkie możliwe sposoby, aby tylko zdobyć sławę i pieniądze. To nie jest nic nowego faktycznie, ale to rozdwojenie uderza szokiem, gdy ma się jeszcze jakąś pamięć o starych wartościach. Przypuszczam, że kobiety mogą przeżywać analogiczny szok względem tego, co widzą w mężczyźnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@I1ariusz najgorsze, że nawet dostrzegając to i rozumiejąc na nieco głębszym poziomie to i tak człowiek boryka się ze specyficzną negatywną emocją. Zwyczajnie, ja sam nie mogę tego zaakceptować, nie mogę przejść obok tego obojętnie całkowicie, po prostu nie umiem i mnie boli narzut systemowy. Nie jestem w stanie całą mocą ducha i siłą woli się obronić. Ma to na nas pewien wpływ, na pewno negatywny. Wiele rzeczy dzisiaj sprowadza się do jednego wniosku. Nie opłaca się robić nic, skoro TO jest na szczycie. I z takiego myślenia nurt mgtow, a wręcz antynatalizm, nihilizm. Patrzysz i nie wierzysz, że to powstało przez miliardy lat ewolucji, że wszechświat powstał, żebyś Ty przeżywał takie coś.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@I1ariusz @mac zwróćcie uwagę, że od dobrych nastu lat upadło czytelnictwo. Tradycyjnie dużo "dobrych" wartości przekazywały książki, zwłaszcza w młodym wieku. Oczywiście horrory, harlequiny i inne też były, ale był to margines. A teraz młoda chłonna tkanka przyswaja głównie odpowiednio spreparowaną gówno papkę medialno-internetową. No to skąd te nowe pokolenia mają znać jakieś inne wartości? 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon ja nie jestem do końca pewny, że te rzeczy wyglądały tak lepiej dawniej. Media się zmieniły, ale wcześniej też ładowano się głównie tym, co łatwiej przyswajalne. Nam się wydaje, że wtedy ludzie czytali głębokie dzieła Dostojewskiego czy Zoli, oglądali obrazy Turnera i prerafaelitów, a w teatrze spektakle Czechowa. No nie wiem. Przypomina mi się tutaj scena z filmu Amadeusz. To jest pewna uniwersalna dyspozycja ludzi, że sięgają po to, co przychodzi im łatwiej. Kultura w jakimś stopniu próbuje te rzeczy wychować, ale dzisiaj synonimem kultury jest popuszczanie z pasa, wypinanie dupy wobec publiczności i przyklejanie banana do ściany. Z wieloma rzeczami wcześniej się mierzyliśmy, ale pewną nowością jest to, że wartości naprawdę się przewartościowały. Nadal jednak są ludzie, którzy sprzeciwem jakoś to trzymają w ryzach. Kosztem siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@I1ariusz może i tak. Ale ja wychowałem się na robotniczo-inteligenckim blokowisku i tam każdy, poza totalnym marginesem i patologią, to czytał. Nawet czasem u roboli w mieszkaniu było więcej książek niż u pana profesora. I ogólnie tej patologii jakoś dużo nie było. Ludzie byli życzliwsi, mniej nastawieni na konsumpcję i pokazywanie się. Jasne stare czasy. Ale to były złote lata 90-te, gdzie jednak kupa ludzi klepała biedę, a hajs był wszystkim. Mimo to, nie było aż takiego spierdolenia jak dziś.

 

W moim prywatnym odczuciu zaczęło się to zmieniać gdzieś od 2005, gdy stolicę ogarneła rządna sukcesu za wszelką cene słoikoza z zadupi. Ale przyczyn oczywiście jest wiele. 

 

Niemniej dla wielu skłonnych do zjedzenia kupki naczelnym lejmotywem jest chęć wzbogacenia się każdym kosztem. I pewnie jakby popatrzeć, to większość tych modeleczek to Karyny z bidy i zadupi. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon a to mi mówić nie musisz - mój stary, robotnik, też miał całą masę książek (choć przy tym za kołnierz nie wylewał). Myślę, że jeśli coś się zmieniło, to proporcje pewnych rzeczy. Media łatwiej wchłaniać niż dawniej, stąd ich wpływ jest wyraźniejszy. Więc ostatecznie możesz mieć tutaj rację - durniejemy w szybszym tempie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, I1ariusz napisał:

@mac i @Alejandro Sosa i teraz wyobraźmy sobie jak ta sama modelka, w momencie gdy klocek ma zaraz wylądować w jej ustach, spogląda na nas z góry. Z rynsztoka - jak to mówią w AA, potrafi tylko alkoholik spojrzeć na kogoś z góry. Chyba nie tylko. Spojrzeniem: za niski jesteś dla mnie.

 

To kupka szejka, miliardera, podejrzewam że wręcz może je to kręcić

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mac napisał:

Poziom zidiocenia babonów sięgnął już dawno szczytów abstrakcji, ale po zgłębieniu solidnym tego tematu, czyli media społecznościowe to platforma sprzedaży ludzi (katalog kobiet) do świata bogatych szejków robi się zimno na plecach xD A to jest prawda lub coś bardzo bliskiego prawdy.

Trochę to wszystko przykre, nie?

5 godzin temu, mac napisał:

Zwyczajnie, ja sam nie mogę tego zaakceptować, nie mogę przejść obok tego obojętnie całkowicie, po prostu nie umiem i mnie boli narzut systemowy. Nie jestem w stanie całą mocą ducha i siłą woli się obronić. Ma to na nas pewien wpływ, na pewno negatywny.

Oj i tu chyba w sedno trafiłeś. Ogólnie jestem strasznie skonfliktowany w środku, między tym co widzę na świecie, a jak powinno być i co mi "serce " podpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic w przyrodzie nie ginie. Po prosty pokazy z żywymi modelkami będą uważane za ekskluzywne i będzie na nie stać największe domy mody  a możliwość uczestnictwa pewnym rodzajem nobilitacji. Podobnie będzie z Divami. Robo-diva 100zł/h żywa Diva 1000zł/h .

 

Zresztą początkiem p(l)andemii też wielu wieszczyło że koniec z internetowymi cwelebrytami. I co? c.hujów sto :).

 

Tak jest ze wszystkim bo czym się różni np. gorzała za 20 zł od takiej za 200 zł? Efekt i kac ten sam. Więc po co przepłacać? A no właśnie aby chodź przez chwilę poczuć się lepszy od innych :).

Edytowane przez Baca1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maroon napisał:

@I1ariusz @mac zwróćcie uwagę, że od dobrych nastu lat upadło czytelnictwo. Tradycyjnie dużo "dobrych" wartości przekazywały książki, zwłaszcza w młodym wieku. Oczywiście horrory, harlequiny i inne też były, ale był to margines. A teraz młoda chłonna tkanka przyswaja głównie odpowiednio spreparowaną gówno papkę medialno-internetową. No to skąd te nowe pokolenia mają znać jakieś inne wartości? 

Zgadzam się. Obracam się w większości w kręgach tzw. inteligentów lub przynajmniej ludzi na przeciętnym poziomie i moja obserwacja jest taka, że gdy porównam lata mojej szkolnej edukacji w liceum (początek lat 2000) do tego co jest teraz = przepaść. Nawet pośród moich znajomych niewielu czyta cokolwiek trudniejszego. Brak czasu, obowiązki, nawał pracy, ale też zmiany społeczne. Coraz mniej czytania, za to coraz więcej oglądania różnych netflików i innych gówien. Gdybym teraz miał pomyśleć i zadać sobie pytanie z iloma osobami mógłbym pogadać na głębszym poziomie o:

-literaturze

- muzyce

- filmie

 

Literatura wypada zdecydowanie najgorzej. 

Dla mnie poprzednia dekada to stopniowy zjazd w dół. Ta dekada to już jazda po równi pochyłej bez trzymanki. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt jak nie jestem w stanie w ciągu dnia wygospodarować czasu na czytanie i słuchanie muzyki to chory chodzę. 

 

Z przyzwyczajenia muszę spędzić przynajmniej godzinę z książką w ręku (lub czytnikiem) i potrzebuję zapaść się głęboko w fotelu ze słuchawkami na uszach i rozkoszować się dźwiękiem. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt Doba nie jest z gumy. Przeciętna książka to kilka godzin, czyli 2-3-4 wieczory. A są przecież takie, że kilkanaście h trzeba poświęcić, a nawet więcej.

 

W tym czasie w jeden wieczór obejrzysz serial albo dwa, kilka gówno filmików z neta i wypociny paru influencerów. A także pograsz w jakąś gięrę. 

 

Czas na książkę został skradziony przez multimedia i to też jest przyczyna. Niestety, bo książki rozwijają wyobraźnię, a multimedia już niekoniecznie. Stąd mamy wysyp raczej tępawych zombie na jedno kopyto. 

 

Bardziej zasadne jest pytanie, czy można ten trend jeszcze jakoś odwrócić?

 

Ja uważam, że już nie da rady - łatwość konsumpcyjna za daleko poszła. Może metodą byłby absolutny zakaz MM w szkołach? Ale z drugiej strony to jest też wartościowa pomoc dydaktyczna, o ile właściwie wykorzystana. 

 

Książki, druk są z człowiekiem od 500 lat. MM są raptem lat 20. Myślę, że nikt nie ma pojęcia w którym kierunku to pójdzie i jakie zmiany wywoła. To co teraz obserwujemy, to jedynie początek. Książka i druk dały szerszy dostęp masom do edukacji. MM za to jedynie te masy ogłupiają. 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, maroon napisał:

@I1ariusz @mac zwróćcie uwagę, że od dobrych nastu lat upadło czytelnictwo. Tradycyjnie dużo "dobrych" wartości przekazywały książki, zwłaszcza w młodym wieku. Oczywiście horrory, harlequiny i inne też były, ale był to margines. A teraz młoda chłonna tkanka przyswaja głównie odpowiednio spreparowaną gówno papkę medialno-internetową. No to skąd te nowe pokolenia mają znać jakieś inne wartości? 

Eh. Nostalgia za minionymi czasami?
 

Kiedyś to Odyseje z pamięci mówiono.
 

Harlequiny były marginesem takim samym jak fantastyka, choćby taki Wiedźmin, DragonLance, Władca Pierścieni.  Gdzie temu do Anny Kareniny Lwa Tołstoja? 
Tyle ze nie wszystko było dostępne, pdfy na lewo nie krążyły, nie było neta. 
Jak się nie miało co się lubi to sie lubiło co się ma. 

8 letnie dziewczynki przygodnych znajomych 20 lat temu zaczytywały się w notach amerykańskiego Attache Wojskowego. Innych książek w domu nie było

Miałeś Tołstoja, czytałeś Tołstoja, Nie miałeś to nie miałeś

12 minut temu, Bullitt napisał:

Zgadzam się. Obracam się w większości w kręgach tzw. inteligentów lub przynajmniej ludzi na przeciętnym poziomie i moja obserwacja jest taka, że gdy porównam lata mojej szkolnej edukacji w liceum (początek lat 2000) do tego co jest teraz = przepaść. Nawet pośród moich znajomych niewielu czyta cokolwiek trudniejszego. Brak czasu, obowiązki, nawał pracy, ale też zmiany społeczne. Coraz mniej czytania, za to coraz więcej oglądania różnych netflików i innych gówien.

Oraz pochłaniana petabajtów danych dzień w dzień za pośrednictwem telefonu. 

12 minut temu, Bullitt napisał:

Gdybym teraz miał pomyśleć i zadać sobie pytanie z iloma osobami mógłbym pogadać na głębszym poziomie o:

-literaturze

- muzyce

- filmie

Tu jest jeszcze inny problem. Bo porozmawiać możesz o tym co Ty znasz i co ta druga osoba zna. 

Bo ta osoba może gadać na głębszym poziomie ale nie na temat który znasz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.