Skocz do zawartości

Kryzys 30 latka


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, polak180978 napisał:

Hipotekę właśnie spłaciłem, a dziecko nie jest w moich planach w ogóle. Jestem pewien, że posiadanie bombla wpędziłoby mnie w maksymalną depresję i pracoholizm. 
Chyba zacznę budować dom, albo coś.

 

A żona wie o Twoim braku chęci posiadania dzieci? Jeśli nie to szybko jej powiedz. Uwierz Mi przestaniesz się nudzić :).

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Baca1980 napisał:

 

A żona wie o Twoim braku chęci posiadania dzieci? Jeśli nie to szybko jej powiedz. Uwierz Mi przestaniesz się nudzić :).

Bardzo dokładnie przedyskutowaliśmy przed ślubem wszystkie takie kwestie i wie. Wiadomo, że człowiek się zmienia, ale na dzisiaj ona też nie chce mieć bombelka. 

Godzinę temu, Atanda napisał:

Kup sobie rower. Może siekierę lub zestaw małego cieśli. Czy co tam Cię kręci. Nic tak nie pomaga jak wykonanie pracy, która daje realny efekt. Przy całym szacunku do klepania w komputer :)

Nostalgia nie jest niczym złym. Ale 20 lat już mieć nie będziesz. Inne sytuacje przed Tobą.

Rower mam, teraz czas na motocykl. Ale być może nowe hobby to jest jakieś rozwiązanie. 
 

Dzięki wszystkim, którzy piszą rady, dużo fajnej motywacji.

 

A dla tych co trywializują, na serio czasami człowiek znajdzie się w gorszym miejscu psychicznym. Nawet jeżeli relatywnie nie ma do tego podstaw. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, polak180978 napisał:

A dla tych co trywializują, na serio czasami człowiek znajdzie się w gorszym miejscu psychicznym.

Oczywiście, że tak. Co nie znaczy, że trzeba szukać czegoś na zewnątrz, bo jak widać tutaj nie ma problemu. Czasami wystarczy chwila oddechu, inne spojrzenie bądź zwyczajne zblokowanie zapędów mózgu, szukającego kolejnych bodźców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, slusa napisał:

I zrób se bombelka. Im dłużej czekasz tym większa szansa że Twojej odpierdoli 

 

1917sj.jpg?a467064

 

Taki żarcik, dla krotochwili ;)

 

Kolego @polak180978, ciesz się tym, co masz i spróbuj znaleźć radość nawet w codzienności, jakkolwiek trywialnie to brzmi. Bo wielu tego nie ma i w obecnych realiach może nie mieć. Fajna żona i relacja z nią to rzadkość. Fajna żona i relacja z nią po latach bywa już błędem statystycznym. Nie szukaj na siłę chuja do dupy, za przeproszeniem ;) A jak coś naprawdę mocno uwiera, poszukaj tego, co sprawia największą radość. Albo sprawiało, ale z tego zrezygnowałeś albo zapomniałeś, przytłoczony bieżączką codziennego życia.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy poświęcając czas, zdrowie dla większego statusu czy kasy zaczynają się gubić o co chodzi w życiu.

Masz 30 lat(sam mam 34) I jakiś czas temu zrozumiałem, że fajnego życia zostało mi 15-25 lat. Jeżeli jesteś względnie ustawiony w życiu lub w niedalekiej przyszłości to osiągniesz to pracuj tylko tyle ile trzeba żeby utrzymać pewne podstawy. Dla mnie niepojęte jest żeby gonić za kolejną mamoną, narzucać sobie presje i umrzeć tak na prawdę nie żyjąc nigdy. Weź sobie roczny urlop, pojedź do Ameryki, Afryki czy Azji lub ustal sobie jakiś cel który osiąga mały procent ludzi a da ci satysfakcje(sam np. przygotowuje się do pełnego dystansu ironmana), szukaj zajęć które nie wzbogacą cię finansowo, ale dadzą ci satysfakcję, radość lub sprawią, że twoje życie złapie nowy oddech. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, hatejoo napisał:

Niektórzy poświęcając czas, zdrowie dla większego statusu czy kasy zaczynają się gubić o co chodzi w życiu.

Masz 30 lat(sam mam 34) I jakiś czas temu zrozumiałem, że fajnego życia zostało mi 15-25 lat. Jeżeli jesteś względnie ustawiony w życiu lub w niedalekiej przyszłości to osiągniesz to pracuj tylko tyle ile trzeba żeby utrzymać pewne podstawy. Dla mnie niepojęte jest żeby gonić za kolejną mamoną, narzucać sobie presje i umrzeć tak na prawdę nie żyjąc nigdy. Weź sobie roczny urlop, pojedź do Ameryki, Afryki czy Azji lub ustal sobie jakiś cel który osiąga mały procent ludzi a da ci satysfakcje(sam np. przygotowuje się do pełnego dystansu ironmana), szukaj zajęć które nie wzbogacą cię finansowo, ale dadzą ci satysfakcję, radość lub sprawią, że twoje życie złapie nowy oddech. 

O wow, gratulacje za decyzję o ironmanie. No tak, chyba to jedyne wyjście , od kilku lat się wspinam, więc może spróbuję przygotować się do jakiejś trudnej drogi, bo ostatnio raczej skupiałem się na pracy i nie miałem na serio zrobić okresu przygotowawczego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję jakiś czas na emigracji nie jest to jakaś specjalnie stresująca praca, ale zarobkowo jestem w stanie zostawić 70-80% z każdego miesiąca i żyć na skromnym fajnym poziomie.  Najpewniej spędzę tam jeszcze 5-8-10 lat i wrócę. Przestałem skupiać się na tym żeby zarobić te 300-500 euro więcej bo nic to nie zmieni w moim życiu i jadę "liniowo". Za zarobioną kasę mógłbym już teraz wrócić do Polski i nie musieć pracować kolejne 10 lat żyjąc po prostu skromnie. Jak masz żonę, chałupę i kasę znaczy, że musisz przewartościować swoje życie póki jesteś w miarę młody. Biega, pływaj, zdobywaj szczyty górskie, wyjedź do innych krajów(sam planuję na grudzień 2 tygodnie w Australii)  nie wiem układaj klocki lego, naucz się tańczyć, grać na gitarze/bębnach/harmonijce, zbieraj znaczki z świata ot musisz znaleźć pomysł na siebie i jak chcesz spędzić najbliższe 25-30 lat bo potem i tak powolny zjazd do bazy. 

  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, polak180978 napisał:

Bardzo dokładnie przedyskutowaliśmy przed ślubem wszystkie takie kwestie i wie. Wiadomo, że człowiek się zmienia, ale na dzisiaj ona też nie chce mieć bombelka. 

A ja Ci daję max 5 lat, kiedy Twojej połowicy sprawa się odmieni. Oczywiście będzie to Twoja wina, pewnie powie, że to TY ją namówiłeś a ona ZAWSZE chciała mieć dziecko. No i następnym wnioskiem będzie, kiedy zapewne jej przypomnisz Wasze przedślubne ustalenia, że Ona ZMARNOWAŁA z Tobą ostatnie 10 lat życia.

 

Moim zdaniem ta "rada" czas na dziecko nie jest taka tylko humorystyczna. Mam wrażenie, że odzywa się w Tobie coś w stylu "mam wszystko, co chciałem osiągnąć do tej pory i co z tego, co dalej?" I serio, jak dla mnie jest to takie podświadome dobijanie się Twojego instynktu o potomstwo.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@polak180978

 

To Twoje życie i nikt nie powie Ci jak masz je przeżyć. Absolutnie nikt, bo jako jednostka jesteś unikatową składową marzeń, strachów i namiętności. I tylko i wyłącznie Ty możesz w nim odnaleźć sens lub bezsens.

 

Dla mnie sensem w życiu są emocje i odczucie pewnej ekscytacji z tego co robię. Od młodości czułem się źle w pracach, które miały za zadanie tylko zarobić kasę. Nigdy mnie to nie kręciło ponieważ koncepcja dotycząca pieniędzy to myślenie o nich jako o manie. Mana to moc, która powoduje, iż możesz wykonywać czary czyli kształtować swoją rzeczywistość, a na tym najbardziej mi zależało - mieć wpływ na swoje życie i w pełni odpowiadać za swoje sukcesy i porażki. Tzw. "ciepły kurwidołek" zawsze mnie mierził i odrzucał, a jedyne co mnie interesowało to kreacja i realizacja marzeń i snów jakie sobie wymyśliłem czy po prostu nawiedziły mnie podczas nocy.

 

Może to zabrzmieć dla Ciebie zbyt filozoficznie ale życie, jeśli jesteś trochę rozwinięty duchowo i intelektualnie, nie polega na kolekcjonowaniu przedmiotów i ruchaniu, a na drodze do realizacji swoich marzeń, których i tak możesz nie osiągnąć. Tylko co z tego skoro walka o nie jest 100 razy lepsza niż to co dotyka większość - realizacja nie swoich celów, nie swoich marzeń i nie swojego planu na życie?

 

No i właśnie - czy Ty realizujesz swój pomysł i plan na życie? Czy wymyśliłeś siebie o to jak ma ono wyglądać? Śmiem twierdzić, iż nie a Twoja męska energia właśnie daje Ci o tym znać. Mężczyzna to ktoś, kto lubi zwarcie z życiem i samą drogę do tego, co kotłuje się w jego głowie.

 

Co Cię jara?

Co kochasz?

Czy wstajesz rano podekscytowany czy znużony?

 

Wiesz dlaczego przegrałeś - zapytał Wielki Szu swojego przyszłego ucznia - bo grałeś o pieniądze i to one zasłoniły Ci prawdziwy cel rozgrywki a ten cel to wygrana, a nie pieniądze.

 

Życie ma tylko jedną stałą -śmierć. Umrzemy wszyscy i tak naprawdę chodzi o to aby fajnie przeżyć swój czas tutaj.

 

A co to znaczy fajnie? Ilu ludzi tyle odpowiedzi.

 

Tak jak nigdy nie kręciły mnie kobiety dla samego pie*dolenia (to nudne) a raczej dla czegoś innego - gry z nimi - a zawsze chodzi o to żeby celować wyżej niż należy Ci się z "rozdzielnika". Dlatego mnie nie interesowały nudne kobiety - musiały być albo atrakcyjne albo naprawdę zdrowo pokręcone - te pierwsze dają fajną formę rywalizacji z innymi facetami, te drugie to ekstra szachy na poziomie emocjonalnym.

 

Bycie z kobietą w stałym związku, jeśli nie jesteście naprawdę zaj*biście dograni razem, bez dzieci nie ma sensu. Praca, która nie daje Ci frajdy bądź dużej ilości many, dzięki której tę frajdę możesz mieć - również nie ma sensu.

 

Ja tak to postrzegam. Kiedyś sobie wymyśliłem jak powinno wyglądać moje życie i do tego dążę. Plan może się okazać mirażem, może to ułuda ale na cholerę mi "letnie" życie? Dokładnie wiem jakiej chcę kobiety, tak samo jakiego życia i jakich emocji.

 

Uda się to się uda nie uda... przy umieraniu będę wiedział że próbowałem ;) 

 

Teraz musisz sam siebie zapytać - czy chcesz przeżyć tak jak żyjesz kolejne 20,30 czy 50 lat. Jeśli tak - znajdź sobie jakieś hobby, coś co zajmie Twój czas i żyj. Może też rozwiązaniem dla Ciebie jest posiadanie dzieci - nie mnie pytaj a siebie - znam facetów dla których to był, jest i będzie cel - i są z tym szczęśliwi.

Jeśli nie - powinieneś wykonać kilka bolesnych ruchów (rozwód, zmiana pracy, może kraju) - zależnych od tego o czym marzysz.

 

Innej drogi nie ma.

 

Polecam Ci poczytać posty kilku bardzo ciekawych facetów z tego forum - @Obliteraror, @absolutarianin, @RENGERS - przeciwstawne sobie postacie w różnych okresach swojego życia i z różnymi doświadczeniami - ale to Cię trochę nakieruje.

 

Tak samo jak wielotorowość odpowiedzi w tym wątku -  masz tu przekrój różnych facetów.

 

I przede wszystkim - myśl o sobie i realizacji własnych marzeń - nie marzeń i celów innych ludzi.

 

Powodzenia cokolwiek wybierzesz.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 7
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Dużo dały mi do myślenia i wydaje mi się, że muszę znaleźć nowe cele, aby znów czuć się szczęśliwy.

1. Chcę zbudować dom marzeń i w garażu zaparkować wymarzony motocykl.

2. Muszę zacząć uprawiać jakiś nowy sport, jestem w szczytowej swojej formie fizycznej, więc jak macie jakieś fajne dyscypliny to podsyłajcie.

3. Dobrze mi zrobi oderwanie się od rzeczywistości, za tydzień lecę na Kanary, potem całe lato nad morzem, a na końcu Ameryka Pd. w październiku. Właśnie kupiłem bilety.

Mam super życie i nie chcę tego zepsuć. Obym szybko znalazł nowy projekt i dalej mógł robić to co lubię. Potrzebuję tylko nowych bodźców, za szybko osiągnąłem to co planowałem na całe życie. Ale po to jest się facetem, żeby stawiać sobie cele i je realizować ;) 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Bycie z kobietą w stałym związku, jeśli nie jesteście naprawdę zaj*biście dograni razem, bez dzieci nie ma sensu.

Jak cały post uwielbiam tak z tym zdaniem się nie zgodzę. Już pomijam kwestie chęci posiadania potomstwa, ale co jeśli ludzie nie są dobrze dogadani, a jednak mają te potomstwo? Moim zdaniem ogólnie relacje nie mają prawa wypalić czy z potomstwem czy bez gdy nie ma tego mitycznego dogadania. Musi być wspólny kurs wyruszyć w udany rejs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, polak180978 said:

Jestem pewien, że posiadanie bombla wpędziłoby mnie w maksymalną depresję i pracoholizm.

I to jest właśnie twierdzenie wzięte z dupy.

Nie masz pojęcia ile radości dają dzieci. Otwierają zupełnie nowy świat.

Oczywiście tu, jak wszędzie, nie ma gwarancji.

Sądząc z twoich postów masz wszystkie trzy rzeczy jeszcze do zrobienia:

1. Spłodzić syna. BRAK.

2. Postawić dom. BRAK.

3. Posadzić drzewo. BRAK DANYCH.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Imiennik napisał:

Jak cały post uwielbiam tak z tym zdaniem się nie zgodzę. Już pomijam kwestie chęci posiadania potomstwa, ale co jeśli ludzie nie są dobrze dogadani, a jednak mają te potomstwo? Moim zdaniem ogólnie relacje nie mają prawa wypalić czy z potomstwem czy bez gdy nie ma tego mitycznego dogadania. Musi być wspólny kurs wyruszyć w udany rejs.

 

Tu chodzi o coś innego - nie widzę sensu bycia w LTRze bez dzieci jeśli ludzie nie są ze sobą zajebiście dogadani, a posiadanie dzieci z jeb*ietą laską jest założeniem sobie pętli na szyję. Czyli - związek bez dzieci tylko wtedy jeśli jest naprawdę fajnie (czyli himalajka :P ) 

 

Ja od około roku szukam fajnej laski do związku którego owocem będzie dziecko - taki ostatni challenge co do kobiet - i wymagania mam dwa - do 30stki (czyli minimum 10 lat młodsza - o tyle była młodsza moja ex-żona) + w miarę (jak na współczesną kobietę) normalna. Z 4 bab z którymi się "mocniej" bujałem przez ostatni rok (pomieszkiwały ze mną itp.) 3 odpaliłem ja a 1 mnie spuściła w kiblu - raczej nie rezygnowałbym z życia jako singiel po to tylko żeby być z laską, która nie chce dzieci.

 

Dziecko powinno mieć ojca i matkę a ja przez to, że baba jest jeb*ięta a mi się dziecak marzy nie zamierzam mu urządzać lipy pt. "niepełna rodzina".

 

Kwestia dzieci - każdy niech sobie sam odpowie na pytanie czy warto je mieć ja tylko uważam, że podjąłem słuszną decyzję, że się nie "zabomblowałem" do 30r.ż. - to nie jest czas na dzieci w mojej opinii dla faceta, a czas na naukę, zabawę itp. Natomiast dla kobiety czas PO 30 r.ż. to nie jest czas na pierwsze dziecko (bo rozumiem, że para jest ze sobą długo i po 30stce płodzą kolejne dziecko).

 

I żeby było jasne - jak ktoś ma 20 czy 25 lat zachęcam do wchodzenia w związki (i nauczenia się najskuteczniejszego środka antykoncepcji - wiadra zimnej wody na łeb) - zobaczycie z czym to się je, jak to jest i czy Wam pasuje, a nie piwniczenie do 30stki a potem szlochy, że marzy o związku i mokre sny, że związek mu odmieni życie. Gówno nie odmieni.

 

Związek z babą to nie jest bajka - może być fajnie ale na pewno nie jak u Disneya. I nie ma znaczenia czy jesteście homoczadensis czy homoflepiaris :P 

Każdy Wam to powie, że zatkany odpływ od prysznica, rozje*ane kosmetyki w kiblu czy jak się baba rozwali na całym wyrze jak śpi potrafią wku*wić :) 

Ale też -czasem fajnie jest wrócić na chate jak ktoś na Ciebie czeka albo jak wracasz z podróży wiedzieć, że na dworcu / lotnisku czeka kobieta - moje ulubione :) 

Wszystko ma + i -.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 6
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda

16 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Ale też -czasem fajnie jest wrócić na chate jak ktoś na Ciebie czeka albo jak wracasz z podróży wiedzieć, że na dworcu / lotnisku czeka kobieta

To fakt, ale w życiu swojego życia singla bym nie zamienił na życie z najwspanialszą kobietą z najlepszym bombelkiem - nie trawię tego.

Kobieta jak już to dla mnie a nie bombelka, inaczej pa pa :)

Ot różnica w naszych podejściach.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@polak180978

 

Ja dla odmiany powstrzymam się od komentarzy, bo dokładnie wiem co to znaczy utknąć w życiu i nie wiedzieć co dalej.

 

Problem jest w tym, że ty sam musisz to przepracować i samemu dojść do swoich własnych wniosków.

 

Zostawiam narzędzie które może pomóc, bo pomogło wielu.

 

https://www.selfauthoring.com/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, polak180978 napisał:

na dodatek muszę znaleźć nowy projekt (brak motywacji w takim wypadku nie pomaga

Może brakuje Ci jakichś ambitnych celów? 

Ja jeśli nie robię jakiegoś trudnego projektu, albo nie realizuję konkretnych celów, to czuję pustkę

Jak robię coś trudnego i zaczyna wychodzić, i planuję jak to dalej rozwinąć, gdzie wdrożyć, to czuję że żyję. Tak samo, gdy zaplanuję że następnego dnia rano jadę poczillować na plaży albo rozsadzam rośliny na balkonie (lubię to). Albo cokolwiek z hobby.

Może tego Ci brakuje??

Rutyna zabija, trzeba mieć cele i poczucie sensu, trochę spontaniczności,

Może porób coś z żoną czego jeszcze nie robiliście (np. ścianka wspinaczkowa)

 

Panowie, trochę gościa zjechaliście że szuka problemów na siłę. Ale jak ja (sam mam 30 lat) patrzę na moich rówieśników i trochę starszych, to są to w dużej części ludzie zdołowani, znudzeni, zawiedzeni, bez konkretnych celów. To chyba dobrze, że @polak180978 nie chce taki być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, krzy_siek napisał:

 

Może porób coś z żoną czego jeszcze nie robiliście (np. ścianka wspinaczkowa)

@krzy_siek Haha, dobrze trafiłeś, bo oboje się wspinamy od kilku lat. Mega to jest, sport, który rozwija w równym stopniu umysł i ciało. Plus uodpornia na stres (czasami ruch jest na granicy odpadnięcia, a umysł nie rozumie, że jesteś przywiązany). Ogólnie polecam, mega zajawka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, nie jesteś żadnym introwertykiem tylko zwykłym gościem :D

Prawdziwy introwertyk nie potrzebuje zewnętrznych bodźców ani ludzi.

 

Po pierwsze, zabezpiecz się przed rozwodem, bo niejeden już zdziwił się że panna była z nim dla pieniędzy.

Z pracą nic nie musisz, a nawet warto brać dłuższe przerwy lub zmieniać gdy pojawia się wypalenie.

Ze sportów poszukaj może czegoś zespołowego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. O eks nie myśl to tylko wyobrażenie. 

 

Zacznij ćwiczyć, może rower, poszukaj pasji. Masz dobre życie. Doceń to. Żona to żona a nie przyjaciel pamiętaj , żeby przy drugiej połowie rozkmin nie mieć za wiele.

 

Moim zdaniem brakuje Ci męskiej energii przyjaźni.  Wysiłek fizyczny też powinien pomoc.

 

Nie szukaj problemów na siłę.

Jeśli nie wiesz co robić to daj sobie czas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Spłacasz mieszkanie

2. Gromadzisz oszczędności

3. Robisz sobie pół roku przerwy od pracy, kodowania, "samorozwoju". Jedziesz np do azji lub ameryki południowej i przez 6 miesięcy podróżujesz, zwiedzasz 5-10 krajów, ŻYJESZ, gromadzisz wspomnienia
4. Spełniasz inne swoje marzenia typu szybka fura, motocykl itd. pół roku zabawy i sprzedajesz.

5. Wracasz do rutyny i robisz sobie dziecko, bo już masz na to czas. Serio. 

Rodzina nie jest niczym złym jeśli ogarniesz inne cele życiowe. Spłacisz mieszkanie przed 30stką to i jak jesteś programistą z 6 letnim stażem to masz jeszcze z 10 lat życia za 20k B2B i powolne zwiększanie zarobków do 30k. Na co ty to chłopie wydasz? Możesz zbierać dla dziecka na jakąś kawalerkę, dla siebie na emeryturę, jakieś zabezpieczenie majątku na wypadek "rozwodu" i po drodze spełnić marzenia (takie jak właśnie pół roku podróży i szybki samochód - to tylko przykład, dla ciebie to może być równie dobrze jakaś działka pod miastem i sadzenie roślinek). Możesz też rozkręcić własny biznes. Sprzedać mieszkanie i zacząć budować dom, ale jedno jest pewne - już prawie masz mieszkanie czyli jakieś 500-700k w aktywach, dołożysz 200k i masz super dom, a potem kasa ci leci i nie masz celów. Licząc że masz 30 lat i 6 lat stażu w IT - zarabiasz 20k B2B minus podatki masz 15k "na czysto" i wydajesz tylko 5k na życie i masz 10k w kieszeni miesięcznie, do 40 dobijesz do 30k minus podatki 23k na czysto i wydajesz na życie 8k masz 15k w kieszeni - przyjmijmy, że średnio możesz odkładać 12 000 zł miesiecznie przez 10 lat - 144 000 rocznie, 1 440 000 zł. Myślałeś na co to przeznaczysz?

Masz spokojne życie, pasje, babę, jesteś ogarnięty więc akurat w twojej sytuacji życiowej dziecko ma sens. Nie u każdego ma, są osoby co są przed 30 rokiem życia, mają 20k oszczędności, mieszkają w 40m2 kawalerce i brak perspektyw, decydują się na dziecko... Robią ŹLE dla tego dziecka i takim zachowaniem gardzę.

Ale ty masz ogarniętą kobietę, ustabilizowaną sytuację życiową, zasoby... Możesz powołać wartościowe życie na ten świat, zapewnić mu byt i dobrą edukcję. 2-3 lata spełniania marzeń, szalenia z kasą i wyluzowanie w życiu (ograniczenie wiecznego samorozwoju bo się wypalisz w tym IT, to już czas żeby luzować i zamiast kuć, kodować po nocach - zacząć od czasu do czasu chodzić na whiskey z ludźmi, wyrabiać kontakty zawodowe lub myśleć nad własnym biznesem).

Szczerze mówiąc to zazdroszczę twojej sytuacji życiowej, bo do czegoś takiego bym dążył. Chociaż ja osobiście chciałbym sobie kupić mieszkanie w Polsce i je wynająć (żeby w razie czego mieć do czego wrócić), a samemu zostałbym cyfrowym nomadem. Pracował zdalnie w IT zagranicą - Islandia, Filipiny, generalnie azja lub ameryka południowa fajniejsze dzielnice, co 3-6 miesięcy zmieniać sobie kraj. Umiem żyć skromnie i nie mam baby, więc nie byłoby dla mnie problemem sprzedać cały majątek i posiadać jedynie komputer do pracy + ciuchy, a zamiast gromadzić rzeczy, gromadzić wspomnienia z podróży. No ale ja to ja, jestem ciekawy świata, a co ty lubisz to sam musisz odkryć.

i co kilka

W dniu 18.04.2023 o 17:45, polak180978 napisał:

. Muszę zacząć uprawiać jakiś nowy sport, jestem w szczytowej swojej formie fizycznej, więc jak macie jakieś fajne dyscypliny to podsyłajcie.

Trójbój siłowy albo streetlifting polecam. To naprawdę zależy od człowieka, ale mi osobiście każdy dołożony kg na sztangę dodaje radości. Takie mini cele które spełniasz w okresie kilku miesięcy lub tygodni daja satysfakcje. Jeśli pójdziesz do ogarniętego trenera i nie będziesz szarżował - szansa kontuzji jest minimalna. Jest też kulturystyka - ale moim zdaniem to sport, gdzie sterydy są koniecznie no i jest ona nudna, bo poświęcasz się w całości wyglądaniu i jedzeniu, a w treningu siłowym pod trójbój/kalistenikę/street lifting masz większą elastyczność. Są sporty walki, zespołowe - ale tam z kolei ryzyko kontuzji jest dość spore, jak to w sporcie kontaktowym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Zbychu napisał:

1. Spłacasz mieszkanie

2. Gromadzisz oszczędności

3. Robisz sobie pół roku przerwy od pracy, kodowania, "samorozwoju". Jedziesz np do azji lub ameryki południowej i przez 6 miesięcy podróżujesz, zwiedzasz 5-10 krajów, ŻYJESZ, gromadzisz wspomnienia
4. Spełniasz inne swoje marzenia typu szybka fura, motocykl itd. pół roku zabawy i sprzedajesz.

5. Wracasz do rutyny i robisz sobie dziecko, bo już masz na to czas. Serio. 

Rodzina nie jest niczym złym jeśli ogarniesz inne cele życiowe. Spłacisz mieszkanie przed 30stką to i jak jesteś programistą z 6 letnim stażem to masz jeszcze z 10 lat życia za 20k B2B i powolne zwiększanie zarobków do 30k. Na co ty to chłopie wydasz? Możesz zbierać dla dziecka na jakąś kawalerkę, dla siebie na emeryturę, jakieś zabezpieczenie majątku na wypadek "rozwodu" i po drodze spełnić marzenia (takie jak właśnie pół roku podróży i szybki samochód - to tylko przykład, dla ciebie to może być równie dobrze jakaś działka pod miastem i sadzenie roślinek). Możesz też rozkręcić własny biznes. Sprzedać mieszkanie i zacząć budować dom, ale jedno jest pewne - już prawie masz mieszkanie czyli jakieś 500-700k w aktywach, dołożysz 200k i masz super dom, a potem kasa ci leci i nie masz celów. Licząc że masz 30 lat i 6 lat stażu w IT - zarabiasz 20k B2B minus podatki masz 15k "na czysto" i wydajesz tylko 5k na życie i masz 10k w kieszeni miesięcznie, do 40 dobijesz do 30k minus podatki 23k na czysto i wydajesz na życie 8k masz 15k w kieszeni - przyjmijmy, że średnio możesz odkładać 12 000 zł miesiecznie przez 10 lat - 144 000 rocznie, 1 440 000 zł. Myślałeś na co to przeznaczysz?

Masz spokojne życie, pasje, babę, jesteś ogarnięty więc akurat w twojej sytuacji życiowej dziecko ma sens. Nie u każdego ma, są osoby co są przed 30 rokiem życia, mają 20k oszczędności, mieszkają w 40m2 kawalerce i brak perspektyw, decydują się na dziecko... Robią ŹLE dla tego dziecka i takim zachowaniem gardzę.

Ale ty masz ogarniętą kobietę, ustabilizowaną sytuację życiową, zasoby... Możesz powołać wartościowe życie na ten świat, zapewnić mu byt i dobrą edukcję. 2-3 lata spełniania marzeń, szalenia z kasą i wyluzowanie w życiu (ograniczenie wiecznego samorozwoju bo się wypalisz w tym IT, to już czas żeby luzować i zamiast kuć, kodować po nocach - zacząć od czasu do czasu chodzić na whiskey z ludźmi, wyrabiać kontakty zawodowe lub myśleć nad własnym biznesem).

Szczerze mówiąc to zazdroszczę twojej sytuacji życiowej, bo do czegoś takiego bym dążył. Chociaż ja osobiście chciałbym sobie kupić mieszkanie w Polsce i je wynająć (żeby w razie czego mieć do czego wrócić), a samemu zostałbym cyfrowym nomadem. Pracował zdalnie w IT zagranicą - Islandia, Filipiny, generalnie azja lub ameryka południowa fajniejsze dzielnice, co 3-6 miesięcy zmieniać sobie kraj. Umiem żyć skromnie i nie mam baby, więc nie byłoby dla mnie problemem sprzedać cały majątek i posiadać jedynie komputer do pracy + ciuchy, a zamiast gromadzić rzeczy, gromadzić wspomnienia z podróży. No ale ja to ja, jestem ciekawy świata, a co ty lubisz to sam musisz odkryć.

i co kilka

Trójbój siłowy albo streetlifting polecam. To naprawdę zależy od człowieka, ale mi osobiście każdy dołożony kg na sztangę dodaje radości. Takie mini cele które spełniasz w okresie kilku miesięcy lub tygodni daja satysfakcje. Jeśli pójdziesz do ogarniętego trenera i nie będziesz szarżował - szansa kontuzji jest minimalna. Jest też kulturystyka - ale moim zdaniem to sport, gdzie sterydy są koniecznie no i jest ona nudna, bo poświęcasz się w całości wyglądaniu i jedzeniu, a w treningu siłowym pod trójbój/kalistenikę/street lifting masz większą elastyczność. Są sporty walki, zespołowe - ale tam z kolei ryzyko kontuzji jest dość spore, jak to w sporcie kontaktowym. 


Nie jestem programistą, tylko analitykiem biz-sys, generalnie to zarobki spoko i trochę bardziej lajtowa praca, niż programisty (chociaż kodować, jak trzeba to też potrafię), minusem jest, że większość pozycji jest hybrydowo (2 dni z biura/tyg), więc cyfrowy nomadyzm odpada. 
Jak chcesz wejść do IT to odezwij się na priv. Sam skończyłem prawo i dwa kierunki ekonomiczne i potem się przebranżowiłem. Już pomogłem koledze i żonie przejść tą samą drogę, więc jakieś tam doświadczenie mam. 
 

Dzięki za odpowiedź :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.