Skocz do zawartości

Samotne podróżowanie/szukanie towarzyszy


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, RENGERS napisał:

Żyjemy w zajebistych czasach, jedynym ograniczeniem jest kasa, wchodzisz do samolotu i za 16 godzin jesteś po drugiej stronie talerza.

Ziemia jest płaska, półokrągła czy okrągła?

 

Co do tematu to ja podróżuję samemu, być może to dużo powiedziane bo wielkim podróżnikiem nie jestem ale parę krajów i w Polsce miast zwiedziłem, zaczęło się w sumie od wyjazdu służbowego, wtedy zobaczyłem że samemu wyjechać jest okej i nie musisz mieć przy sobie swojej mamy, klasy gimnazjalnej/licealnej albo dziewczyny.

Ludzi zdarzało się poznawać, w miastach turystycznych to lokalsi czasem sami zagadywali jeśli przypominało sie czymś turystę i nie wyglądało na patusa. Chętni do poznawania są też turyści, bo w końcu przyjechali się wyluzować.

 

Godzinę temu, RENGERS napisał:

ja mam różne zawody opanowane i wiele umiejętności.

jak Kononowicz

@RENGERS kominy też przeczyszczasz?

 

44 minuty temu, Peter Quinn napisał:

A ogólnie to jak u Was z lataniem? Dla mnie to taki chyba najwiekszy blocker, z którym walcze i 8 razy już gdzieś leciałem, ale w pełni oswoić się z tym chyba nie mogę i wykańcza mnie to dosc mocno stresowo.  

Nie mam żadnego problemu. Wsiadam do samolotu jak do autobusu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróżowałem w parze, w kilkuosobowej grupie i solo. Wszystko zależy trzeba potrzebujesz w danej chwili i jaki to wyjazd. Podróżowanie solo ma sporo plusów. Nie jesteś od nikogo uzależniony (terminy, miejsce, trasa, budżet etc.). Do tego najwięcej osób poznałem wtedy, gdy podróżowałem solo. Takich ludzi jak Ty będzie sporo na trasie, to żadna "ujma". 

 

Jest sporo grup na fb. Możesz spróbować. 

Mnie zawsze denerwowało to, że musiałem się dostosowywać do znajomych, jeśli już z kimś, to najlepsze były wyjazdy z jedną z moich byłych dziewczyn. Na co dzień kobieca, na wyjazdach jak facet. Zero marudzenia, wytrzymała, odważna, broń boże jakaś damulka. Super wyjazdy. 

 

Szukając kogoś w grupie na fb już przynajmniej wiesz, że ktoś chce jechać w podobne miejsce i w tym terminie. 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Takahashi said:

Słyszałem,że ludzie  umawiają się na wspólne wyjazdy w internecie ale kompletnie nie wiem jak to robią.

[Nie czytałem wątku, nie mam czasu.]

Ja za to wiem jak często kończą.

Budzą się bez portfela i paszportu.

Jak w ogóle można puścić się w nieznane z kimś obcym?

Optymalna sytuacja to podróż z dupą, którą bzykałeś minimum 10 razy, która jest stabilna, wiarygodna i zdecydowanie nie jest marudna.

Jeździłem tak.

Zawsze były kanapki, nigdy nie zapomniała o drobiazgach o jakich tylko kobiety pamiętają a gdy trzeba było iść 10 km o 4.00 rano nie było marudzenia, to ona mnie budziła i ciągnęła.

W każdym innym przypadku lepiej jechać samemu.

Wszędzie są ludzie.

Gdzie-niegdzie nawet jest ich za dużo.

Nigdy w podróż z dupą co obieca ci siebie dopiero "tam w podróży".

To tak nie działa. Będziesz robił za tragarza, sejf z kasą, kelnera, HGW kogo jeszcze.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie lepiej samemu albo z osobą, z którą się dobrze poznało. Wyjazd z randomami może się źle skończyć. I wcale nie chodzi o to, że dostaniesz wpierdol, okradną cię czy zrobią krzywdę, a o to, że ludzie są różni, mają różne przyzwyczajenia i może się okazać, że spędzenie tygodnia czy dwóch z tą osobą/grupą to będzie jakiś koszmar. 

 

Raz się umówiłem na ustawkę ze znajomym fotografem amatorem, którego wcześniej spotkałem na warsztatach foto. Wydawał mi się spoko. I pod wieloma względami jest to mega gość: obyty, oczytany, wygadany, zaradny, na dodatek świetny fotograf jak na amatora. Ale między nami praktycznie od początku kipiało: począwszy od wyboru transportu (gość się upierał na najtańsze, ale mega niekomfortowe dla mnie opcje), poprzez to gdzie i co będziemy jeść, skończywszy na tym, o której i gdzie będziemy wychodzić na plenery. Pod koniec to już atmosfera była tak gęsta, że obaj nie wyrabialiśmy. Oczywiście po tym wypadzie po angielsku żeśmy się pożegnali i nigdy więcej już się do siebie nie odzywaliśmy.

 

Szkoda, że tak wyszło, bo wcześniej wymienialiśmy sporo doświadczeń w tematach fotograficznych i do dziś mogłoby tak zostać, gdyby nie ten wyjazd.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróżowanie samemu jest fajne bo:

Robisz co chcesz, kiedy chcesz i ile chcesz. 

Możesz dowolnie modyfikować zaplanowaną podróż. 

 

Jest kijowe bo:

Nie masz z kim na bieżąco obgadywać wrażeń. 

Większe ryzyko kradzieży. 

 

Podróżowanie z kimś jest fajne gdy tą osobą kierują te same zainteresowania. Bo miłośnik muzeów z party animal się nie dogadają. 

 

Na necie jest masa ludzi w stylu:

 

Mam 3 tygodnie wolnego. Szukam towarzysza co w tym czasie zwiedzi ze mną pół Europy  

 

Albo: Kupiłam wycieczkę dla dwóch osób i zerwałam z facetem.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie w okresie tryhardowania próbowałem podróżować bo wszyscy podróżują. I na przykład wynajmowałem łóżko w pokoju to jebało tam nieziemsko (bo sami faceci), nie mogłem dobrze się wyspać bo przynajmniej ja tak mam, że w obcych miejscach zachowuje się czujnie. Niby są szafki na klucz ale drogiego sprzętu bym nie brał w trasę.

 

W tych tańszych miejscach naprawdę trzeba uważać bo murzyni potrafią cię okraść jak śpisz, mnie nigdy nie okradli ale już pierwszej nocy dość przyjazny policjant południowiec który spał pode mną mnie o tym poinformował.

 

Za dnia się szlajałem ale się kompletnie nudziłem ale też jestem specyficznym człowiekiem bo ja nie lubię "podziwiania" lubię coś robić tworzyć, myśleć, analizować. Tak już mam. Z nudów zacząłem pisać do lasek które znałem bo czułem się ujjj samotny na trasie, proponowałem by dołączyły.

 

Tak siedziałem często na tym mieście i obserwowałem ludzi i tyle. Czasami do mnie ludzie zagadywali to coś tam rozmawiałem, ale większość czasu się nudziłem.

 

Na tinderach zagranicznych też nie miałem powodzenia.

 

Dlatego też tak ciężko mi ruszyć dupę za granicę bo tu mam rodzinę a sama świadomość że ktoś jest obok daje jakieś takie poczucie, że jest ok. Mieszkałem też sam wiele lat to sobie fantazjowałem, że będę sprowadzał laski i znajomych i trochę tak było ale 90% czasu siedziałem sam w pustym mieszkaniu.

 

Dla mnie to wszystko jest takie samo, nawet obcokrajowcy niby inna kultura i to widać ale pod maską ci sami ludzie co polacy. Teraz w sumie jak mam z kimś kontakt to przeważnie jest to obcokrajowiec, z różnych krajów i nie jestem wcale jakoś nimi oczarowany.

 

No ale trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie. Myślisz sobie, że inni się tak super bawią a ty zamulasz, a później jak "wychodzisz" do ludzi to widzisz że ta zabawa jest w uuj przereklamowana. Byłem i widziałem miejsca gdzie ludzie się kompletnie staczali w ćpuńskim hedonizmie. Nie wyglądało to jak z filmów typu wilk z wall street bardziej jak z jakieś menelowni.

 

Zatoczyłem pełne koło od odlutka, po tryhardowanie przez x lat po odlutka która akceptuje bycie odlutkiem. Kiedyś zazdrościłem ludziom tych przeżyć a teraz wiem, że to jest w chuj przereklamowane. 

 

Teraz jakbym spotkał laskę która by mi powiedziała, że jest leniwa, lubi siedzieć na dupie i nie lubi podróżowania to bym powiedział bierz mnie albo biorę cię bo nie lubię tej całej kultury tryhardowania i nie lubię ludzi którzy robią milion rzeczy naraz. Kiedyś się zastanawiałem jak to jest że tyle ludzi jest tak zajętych i ma tak mało kasy, teraz wiem, że są przeważnie no głupi robią zbędne rzeczy i udają zapracowanych często.

Edytowane przez azmelkejs
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy też od celu w jakim jedziemy. Jeżeli na imprezy, odciny, i przysłowiowe melanże to oczywiście, że lepiej jechać z kimś a nie samemu ale jeżeli nasz cel to zwiedzenie czegoś, odkrycie, poznanie to wyjazd samemu jak już wiele osób napisało ma sporo plusów.

 

Ja pierwszy raz samemu na wakacje pojechałem w wieku 27 lat do Rzymu, miałem tanie bilety a osoba, z która miałem ruszyć wykruszyła się. Też miałem obawy, źle się czułem ale sama chęć zobaczenia znowu Włoch, zjedzenia pizzy, winka była silniejsza i była to świetna decyzja. Wszelkie obiekcje, czy poczucie, że jadę bez nikogo minęły szybciutko. Jestem osobą, która bardzo lubi podróżować, zwiedzać (za tydzień jadę samemu do Niemiec zobaczyć targ rybny) i po prostu w pewnym wieku też (30 lat) znajomi, kobiety wykruszają się w tym temacie, nie mają pieniędzy lub ciężko się dogadać. Jeżeli miałbym czekać na ludzi, siedziałbym cały urlop w domu mimo, że mam sporo znajomych to niestety życie się zmienia. 

Jak jesteś osobą aktywną, masz pracę zdalną czy chcesz po prostu coś zobaczyć to jak najbardziej taki wyjazd jest przyjemny.  I przyznam szczerze, że żałuję iż przez lata często czekałem na znajomych żeby gdzieś ruszyć, szczególnie z tematem Azji, do której zawsze chciałem pojechać ale jest jak jest. Natomiast finalnie się zebrałem i tak jak już pisałem, poczucie że robisz coś co chcesz jest niesamowite a moment jak leciałem samemu z BGK do KualaLumpur w samolocie pełnym azjatów, 9 tys km od domu był jednym z najlepszych prywatnych odczuć. To też daje swego rodzaju niezależność, nie musisz na nikogo czekać, dogadywać się itp. Jesteś panem swojego losu.

 

Podsumowując, najważniejsze to mieć jakiś cel w wyjeździe. Chcieć coś zobaczyć. Ponadto w dzisiejszych czasach jak już pisano wyżej podróżowanie jest uproszczone. Ogarniasz tanie loty czy transport, hotele przez Booking czy agodę, ponadto wszystko jest opisane w necie, są ludzie na miejscu, grupy na fb. Kwestie walutowe dzięki Revolutovi czy kartom są też nieodczuwalne. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, MM_ napisał:

Przepis jest prosty:

Fajowo, że masz uskok bez rantu.

Gładko poszło.

Nie odpowiedziałeś jednak nic na temat.

Pytanie było: jak bez kasy(zarobki zwykłego śmiertelnika/kasa w markecie) który jeszcze teoretycznie nic nie posiada ma tego dokonać???

 

Twoje primopierdolino dla mnie jest jasne.

Sobie Europę tyż pozwiedzałem.

Choholoty i kombiacze bez siedzeń i dało radę.

Natomiast to JUŻ wymaga zaplecza!

Takie pstrykanie nazwami typu WALĘ NA MAROKO BO JEST SPOKO fajnie dupę sciska na insta.

Jednakoż   za 1 zyla  tego nie ogarniesz.

Wydaje mnie się(zwarcie na procu) dawanie rad komuś bez budżetu, jest gówno rzucone w wentylator.

Impresjonizm na ścianie A tam nasrane.

(TOALETA macdonaldsa WENECJA)

:)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Takahashi napisał:

Czy ktoś z was ma doświadczenie w podróżowaniu samemu?

Warto, jednak najpierw polecam wycieczki autokarowe np. Itaka, Index mają dużo ofert zwiedzenia całej Europy z przewodnikiem za psie pieniądze, najpierw warto pojechać autokarem, potem samemu samolotem, wtedy za 2 razem jak pojedziesz, polecisz będziesz wiedział gdzie co zwiedzać, wynająć i taniej ciebie to wyniesie. Nie przejmuj się, że np. do Południowej Francji, Hiszpanii, Włoch, Macedonii trzeba jechać 20, 25 godzin po drodze możesz poznać wielu ludzi,  zobaczyć sobie po drodze różne ciekawe rzeczy i to wszystko za małe pieniądze.

Edytowane przez Druid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tornado napisał:

Najedzony głodnego nie kuma.

.....młode pokolenie jest głównie bez kasowe.

Chcą rałszu za darmo, na docisk kciuka.....bez wkładu własnego.

Napisz jak to zrobić bez kasy?

nawet zupa do karocy kosztuje.   

Camper buda.

W kombiaczu jest to mocno uciążliwe.

Dla pchlaża odpowiedni paszport szczepień na dany kraj.

Włochy są przaśne latem....jednak jazda nacionalkami już nie/męczy, kręta w uuj. 

Nie wiem czy to do mnie ale akurat nie mam z tym problemu.Z moim budżetem mogę w sumie pojechać gdzie chcę a za niedługo będę pracował na zagranicznych kontraktach więc już wogólę nie będę patrzał na koszty.

Co do tych ludzi z internetu to faktycznie macie racje,że to może być słabe.Chyba najlepiej jechać w jakieś ciekawe miejsce i ewentualnie przy okazji próbować zagadać do ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Takahashi napisał:

Co do tych ludzi z internetu to faktycznie macie racje,że to może być słabe.Chyba najlepiej jechać w jakieś ciekawe miejsce i ewentualnie przy okazji próbować zagadać do ludzi.

Jak w polsce nie zagadujesz to zagranicą bym na to nie liczył. Pamiętaj, że kobiety inaczej podróżują niż faceci dlatego masz w chuj podróżujących kobiet a znajomych ziomków co dużo podróżują to znam jednego i on podróżuje ze swoją dziewczyną.

 

Kwestia jest taka jaki ty jesteś. Czy jesteś tak dynamiczny jak REGNERS czy bardziej zamulasz. Opiniami ludzi tutaj bym się nie sugerował. Jeśli na przykład nie jesteś typem człowieka co smalltalkuje w polsce z obcymi to lepiej się umówić z kimś z neta na kilka spotkań i pojechać z nim. Chyba, że lubisz samotność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, azmelkejs napisał:

Jak w polsce nie zagadujesz to zagranicą bym na to nie liczył. Pamiętaj, że kobiety inaczej podróżują niż faceci dlatego masz w chuj podróżujących kobiet a znajomych ziomków co dużo podróżują to znam jednego i on podróżuje ze swoją dziewczyną.

 

Kwestia jest taka jaki ty jesteś. Czy jesteś tak dynamiczny jak REGNERS czy bardziej zamulasz. Opiniami ludzi tutaj bym się nie sugerował. Jeśli na przykład nie jesteś typem człowieka co smalltalkuje w polsce z obcymi to lepiej się umówić z kimś z neta na kilka spotkań i pojechać z nim. Chyba, że lubisz samotność.

A jak kobiety podróżują?Bo zaciekawiłeś mnie tym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Takahashi napisał:

A jak kobiety podróżują?Bo zaciekawiłeś mnie tym

Proste - odpalają tindera i pojawiają się przygody. A tu chłop oprowadzi cię po całym mieści, a tu chłop postawi jedzenie, a tu chłop zagada w parku i zaproponuje jointa. Dlatego jak mi jakaś laska gada, że sama gdzieś podróżuje to mam gigantyczną czerwoną syrynę w głowie. 

 

Ja w realu to nie znam ani jednego chłopa co podrózuje sam, za to kobiet może nie sporo ale dużo więcej niż zero ;)

 

No i nie ukrywajmy się seksturystyka i to obupłciowa. Jak byłem w holandii to widziałem typów urody wiadomo jakiej którzy ślini się do naganiających dziwek do burdeli albo klubów ze striptizem.

Edytowane przez azmelkejs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem:

 

- umawianie się z obcymi ludźmi na eventy przez fora internetowe - maksymalnie 50 osób udało się zebrać w autobusie do Wrocławia,

- byłem na masie wesel i imprez, też wyjazdowych z ogłoszeń internetowych, poznawałem ludzi na miejscu,

- pojechałem kiedyś na pielgrzymkę do Krakowa, ale taka pielgrzymka, że się dołączyłem do grupy na przypał, dali mi opaskę i normalnie sobie z nimi łaziłem 😆 Po prostu szła grupa zorganizowana, wpierdoliłem się na przypał i zostałem z uśmiechem na ustach, nikt nie kwestionował.

 

Wszystko można, jak się chce. Ja gdybym chciał gdzieś pojechać i jakbym nikogo nie miał to bym wypierdolił na spokojnie. Hotel kołujesz lub apartament, bierzesz laptopa, cokolwiek i naginasz. Sam akurat mam jeszcze ekipę zaufanych ludzi i z nimi się poruszam, ale nie było przypadku, żebym na koncertach, czy w innych miejscach nie gadał z ludźmi. Częste zaproszenia, żeby dołączyć, wypić i tak dalej. Na wyjazdach inny klimat panuje, szczególnie wśród studentów, młodych.

 

Teraz jest serio łatwo ogarnąć ekipę w dowolnym temacie przez FB. Ja teraz w chacie siedzę, ale już łatwiej się nie da. Ja jeszcze przez grono się ustawiałem z ludźmi i takie fora lokalne. I o dziwo wszyscy się stawiali, nawet skarbnika wyodrębnialiśmy i ludzi odpowiedzialnych za spięcie różnych tematów. Każdy coś tam od siebie dawał, żeby wyjazd się udał. Mówię, 50 nieznajomych ludzi z miasta, razem do autobusu i na imprezę 2 dni. Każdy z każdym się bawił. Takich akcji się nie zapomina. Nie trzeba wiele hajsu, ale trzeba jajec i inicjatywy, żeby coś mieć z tego życia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, azmelkejs napisał:

chłopa co podrózuje sam

Mi zdarzało się samemu podróżować i uważam to za duży plus, znajomi lubią jeździć w góry, albo w do Niemiec na wakacje, ja nie chcę u Niemców odpoczywać i wspinać się, gdzieś, gdzie jest zimniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Druid napisał:

Mi zdarzało się samemu podróżować i uważam to za duży plus, znajomi lubią jeździć w góry, albo w do Niemiec na wakacje, ja nie chcę u Niemców odpoczywać i wspinać się, gdzieś, gdzie jest zimniej.

No jop, dlatego ten temat to trochę takie teoretyzowanie, jeden może lubić drugi nie. No ja jestem z tych nielubiących ale mam odhaczone i z głowy. Jedyne czego bym nie radził to chodzić w góry po mniej znanych szlakach albo zapuszczać w głęboką naturę kompletnie samemu. Ostatnio jak byłem w górach to laska złamała nogę, na szczęście nie była sama to wezwali helikopter ratowniczy. Zdarzało mi się chodzić samemu po górach, jak jeszcze padało i to jest proszenie o śmierć tak naprawdę.

 

23 minuty temu, Druid napisał:

W czym wyraża się ta czerwona flaga dla ciebie ? nie nadaj się do związku ? posiadania dzieci, założenia rodziny ?

To może PTSD z tindera ale te wszystkie laski podróżniczki przeważnie były też takimi skrajnymi lewaczkami jak z mema - nie wchodziłbym w LTRa z takimi a co mówić o rodzinie. Ale to też nie jest tak, że jak laska mówi że podróżuje to już "nara" bo to absurdalne. 

Edytowane przez azmelkejs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Druid napisał:

Nie jestem w temacie.

Można powiedzieć, że bingo tinderowe to lubię podróże, jestem sapioseksualna i jak głosujesz na konfederacje albo się nie zaszczepiłeś to wypierdalaj xd Niestety nawet moja siostra trochę wpada w tego mema.

 

3 minuty temu, Druid napisał:

Podeślij proszę mema.

No typowa julka z o których gada szarpanki.

Edytowane przez azmelkejs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, azmelkejs napisał:

No typowa julka z o których gada szarpanki.

Linka można.

1 minutę temu, azmelkejs napisał:

, jestem sapioseksualna i jak głosujesz na konfederacje albo się nie zaszczepiłeś to wypierdalaj xd

Wyprany łeb przez medialną propagandę, gdzie jak zaczniesz merytorycznie orać jej  wizję na świat wówczas ciebie znienawidzi i zbanuje, obudzi się na starość sama z gówniakiem do odchowania lub sama z kotem i przestrzelonym dupskiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, mac napisał:

ale nie było przypadku, żebym na koncertach, czy w innych miejscach nie gadał z ludźmi.

To też zależy jaka impreza na woodstockach tak rzeczywiście jest, na punkowych brudnych czy metalowych też, ale nie wiem czy chodziłeś na zoomerskie trapowe imprezy XD

 

No ale prawdę mówisz jak się chce to przez fb zorganizujesz bandę randomów na jakiś wyjazd. 

15 minut temu, Druid napisał:

Wyprany łeb przez medialną propagandę, gdzie jak zaczniesz merytorycznie orać jej  wizję na świat wówczas ciebie znienawidzi i zbanuje, obudzi się na starość sama z gówniakiem do odchowania lub sama z kotem i przestrzelonym dupskiem.

Przeważnie tak nie jest. Jak zaczniesz gadać to co jej się nie podoba to po prostu cię oleje bo jest mnóstwo ludzi na twoim miejscu. A czy obudzi się sama? Różnie to bywa jak zmniejszy wymagania to bez problemu kogoś znajdzie.

 

Ale tak zdarzało mi się kłócić z julkami z tindera na temat polityki nawet się z nimi nie spotykając co było zabawne. No teraz wszystko jest mocno upolitycznione. Ostatnio i to było jakieś dwa tygodnie temu pisałem z laską i powiedziała jasno, że jak facet będzie się pluł do jej hobby czy ją ograniczał to zmieni faceta. Kobiety mają wybór i to wykorzystują, to jest co goście w redpillu piszą że facet powinien mieć a często nie ma czyli wybór. Jednak serio nie moralizowałbym, że one odrazu kiepsko skończą. W sumie tak w realu to nie znam ani jednej takiej smutnej kociary a facetów przegrywów to poznałem dość sporo i widziałem też na mieście, w klubach czy pubach.

Edytowane przez azmelkejs
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, azmelkejs napisał:

jak zmniejszy wymagania to bez problemu kogoś znajdzie.

Weźmie beciaka, którym na poziomie biologicznym będzie gardzić, trochę słabe.

 

 

15 minut temu, azmelkejs napisał:

że jak facet będzie się pluł do jej hobby

Też lubię jeździć, coś zobaczyć pozwiedzać, ale też przydałoby się rodzinę założyć, jak powie nie, albo będą fochy nie do wytrzymania wówczas nara.

 

17 minut temu, azmelkejs napisał:

one odrazu kiepsko skończą.

Po prostu znajdzie się beciak jeden z drugim co pancie będzie utrzymywał. I przez takich ignorantów, frajerów rynek matrymonialny wygląda jak wygląda.

21 minut temu, azmelkejs napisał:

a facetów przegrywów to poznałem dość sporo i widziałem też na mieście, w klubach czy pubach.

Niestety dzisiejsze czasy dla młodych facetów są bardzo brutalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Tornado napisał:

Fajowo, że masz uskok bez rantu.

Gładko poszło.

Nie odpowiedziałeś jednak nic na temat.

Pytanie było: jak bez kasy(zarobki zwykłego śmiertelnika/kasa w markecie) który jeszcze teoretycznie nic nie posiada ma tego dokonać???

 

Twoje primopierdolino dla mnie jest jasne.

Sobie Europę tyż pozwiedzałem.

Choholoty i kombiacze bez siedzeń i dało radę.

Natomiast to JUŻ wymaga zaplecza!

Takie pstrykanie nazwami typu WALĘ NA MAROKO BO JEST SPOKO fajnie dupę sciska na insta.

Jednakoż   za 1 zyla  tego nie ogarniesz.

Wydaje mnie się(zwarcie na procu) dawanie rad komuś bez budżetu, jest gówno rzucone w wentylator.

Impresjonizm na ścianie A tam nasrane.

(TOALETA macdonaldsa WENECJA)

:)

 

 

To forum nie jest po to, żeby wylewać swoje żale i atakować tych, którym się coś chce.

 

Odpowiadając na pytanie, nie ma w życiu nic za darmo. W tej chwili przez szalejącą inflację w UE trzeba dużo kasy zebrać, żeby podróżować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to bardzo "dualistyczne".

 

Dużym plusem jest, że nikt nie pospiesza ani spowalnia, nie zatrzymuje, ani nie krytykuje za dłuższe przerwy; sam wyznaczam sobie mniej więcej plan podróży, cele, przerwy itp. - to na ile się go trzymam, zależy od własnej dyscypliny, a wręcz może pomóc w jej kształtowaniu. Z drugiej strony, bez takiego "wsparcia" z zewnątrz, łatwo stracić motywację i zamulić (niestety, z tego głównie powodu m.in. nie do końca wyszedł mi ten tydzień majówkowy jak planowałem).

 

Ktoś tu słusznie poruszył temat emocji. Tymczasem w sąsiednim wątku (tym o pragnieniach kobiet :)) z deczka podniosło się deczko, zabulgotało na odwieczny dylemat intro- vs extra-. Jako że sam dryfuję pomiędzy tymi skrajnościami, bliżej intro-, ale ostatnio w fazie "socjalizacji", w kontekście podróży i towarzyszących emocji tym bardziej jestem w kropce, zawieszam się. Z jednej strony emocje - które otrzymuję z obcowania z naturą czy wytworami cywilizacji - są unikalne i zostają we mnie niezależnie, czy się nimi dzielę, a z czasem przywołane, mogą w różny sposób zaprocentować (opowieść, fotografie, może nawet zarys książki itp.). Z drugiej, w przypadku podróży wspólnej, może i mniej czasu na indywidualne rozkminy, ale zwiększa się sama różnorodność emocji z racji socjalizacji XD I btw, jakoś nieswojo się czuję robiąc sobie selfie ;) Nie wiem, wolę jak druga osoba robi mi zdjęcie lub ja jej :D 

 

Plusem wydaje się mniejsze ryzyko napadu/kradzieży, ale i to nie jest takie pewne - wszystko zależy kogo sobie dobierzemy na kompana/-kę, od zaufania. Poza tym zbyt często podróżując samemu z nieufnym nastawieniem, utwierdzamy się w nim. W drugą stronę trochę mniej, ale też to działa, jeśli za bardzo zaczniemy liczyć na kogoś jako darmowego przewodnika czy ochroniarza. To zresztą temat-rzeka, dotyczący bardziej samej idei przywiązania, o czym też na forum sporo.

 

P.S.

Sorry za nadmierną zawiłość (przyznaję, samotność trochę daje po bani), ale chyba w miarę idzie zrozumieć te skrobanie po ścianie?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.