Skocz do zawartości

Osiadłem... żona zobojętniała- co robić?


Rekomendowane odpowiedzi

11 minutes ago, kenobi said:

 

Nie niszczysz swojego małżeńśtwa przez brudną ścianę?

 

Myślę że nie o ścianę tutaj chodzi, tylko że baba to najprawdopodobniej leń, telefon w łapie cały dzień i brak opieki nad dzieciakiem, nie wiem czy autor pisał ale podejrzewam że gdyby sama ciężką pracą zarobiła na te lokum to poszanowanie do kondycji ściany byłoby zgoła inne.

 

Przy okazji 😉 Gdyby miała zeza to problem by nie istniał bo jednym okiem by ogarnęła malucha, to ta lepsza wiadomość dla OPa, Twoja kobieta najprawdopodobniej ma dobry wzrok, zła wiadomość jest taka że skoro teraz przy jednym dziecku tak to wygląda to przy dwójce lepiej nie będzie. Skąd wiem? Bo miałem takiego samego lenia w domu. 

 

Tu nie będzie happy endu. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SuperMario napisał(a):

Myślę że nie o ścianę tutaj chodzi, tylko że baba to najprawdopodobniej leń, telefon w łapie cały dzień i brak opieki nad dzieciakiem,

 

Dokładnie tak sobie to wyobrażam. Siedzi z nosem w telefonie, dziecko po ścianie maluje.

 

 


 

Cytat

czy autor pisał ale podejrzewam że gdyby sama ciężką pracą zarobiła na te lokum to poszanowanie do kondycji ściany byłoby zgoła inne

 

 

Mhm... wiem...   Odkąd żona dała dzieciom ciasteczka czekoladowe i usyfiły tapicerkę w aucie, odkąd piły soczki owocowe i plamy na tapicerce porobiły, odkąd zniszczyły moje rzeczy niedopilnowane...     Ja to wszystko chrzaniłem od samego początku.

 

Wyobraź sobie ile rzeczy uratowałem.

 

 

 

 

 

 

4 minuty temu, SuperMario napisał(a):

Twoja kobieta najprawdopodobniej ma dobry wzrok, zła wiadomość jest taka że skoro teraz przy jednym dziecku tak to wygląda to przy dwójce lepiej nie będzie. Skąd wiem? Bo miałem takiego samego lenia w domu.

Tu nie będzie happy endu. 

 

Jakie są drogi w takim razie?

 

1. albo brudna ściana

2. albo rozwód

 

?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

ściana pomazana przez dziecko.. wiem że miałem się nie denerwować na takie rzeczy, ale nie sposób.. dziwnym trafem ZAWSZE przy niej córka coś odwali.

Może walnąć jakąś tanią tapetę i mieć na dłużej spokój?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Totalnie nie przekonuje mnie Wasza argumentacja w stylu ,,to tylko ściana", ,,a gdyby dziecko chciało coś dla Ciebie namalowac?" ,,jak byś sie czuł gdyby to żona tak marudziła",  ,,zniszczysz małżeństwo przez brudną ściane?" Itp itd.

Wkurwia mnie że żona jest fleją. Nie przejmuje sie ona różnymi takimi rzeczami, bo mam wrażenie że nie docenia ile trzeba było wlożyć pieniędzy/ poświęcić pracy żeby coś mieć/żeby coś zrobić. 

Dla mnie olewanie takich sytuacji to również przyzwolenie na stopniowe wchodzenie sobie na głowe. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że dziecko uczy się tego samego i przyszlości ja, jako ,,tatuś" będę tym złym, bo mam czelność zwracać uwage i pilnować takich rzeczy.

Już są sytuacje w których to ja mówię do córki ,,chodź się przytul", a ona niby ze śmiechem, ale mówi ,,nie" i ucieka. I co najlepsze żona raz w takiej sytuacji powiedziała ,,bo mama jest najważniejsza, mama jest wszystkim".  Od tamtego czasu, jak mała przeszkadza w czymś żonie, a żona prosi mnie żebym córce coś powiedział, odpowiadam ,,no przecież mama jest najważniejsza".

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

Dla mnie olewanie takich sytuacji to również przyzwolenie na stopniowe wchodzenie sobie na głowe.

Żonę opierdalasz na boku, bez dziecka.

Dziecko bieżesz, ubierasz w brudne ciuchy,  dajesz wałek/pędzel i niech pomoże Ci to naprawić. Oczywiście zaraz się zmęczy i więcej zepsuje, ale w głowie coś zostanie, że nie malujemy po ścianach bo potem dużo pracy posprzątać. Oczywiście matka ma się w tym czasie nie wpierdzielać i nie dogadywać,  najlepiej niech gdzieś wyjdzie, bo inaczej dziecko ucieknie pod spódnicę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, bzgqdn said:

Dziecko bieżesz, ubierasz w brudne ciuchy,  dajesz wałek/pędzel i niech pomoże Ci to naprawić. Oczywiście zaraz się zmęczy i więcej zepsuje, ale w głowie coś zostanie, że nie malujemy po ścianach bo potem dużo pracy posprzątać. 

 

To działa, kiedyś mi maluchy wysmarowały z tyłu szyby od środka czekoladą, jakieś mazy jak gdzieś jechaliśmy, mógłbym to zmyć w minutę ale zawołałem dzieci, dałem każdemu mokrą gabkę i same to zmyły. I to był ten ostatni raz kiedy nabrudziły w aucie. W domu też po ścianach nie malowały. Taki młody człowiek szybciutko się uczy 😉

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wy doczytaliście, że żona w drugiej ciąży, z małym dzieckiem, (z którym tata boi się spędzać czas - bo zbyt gadatliwe - pomyśleć, że ludzie hajsy wydają na logopedów, żeby się dziecko rozgadało), w tym samym czasie pracuje zdalnie...

Czyli koleś wraca z delegacji z hotelu (bo on przecież musi mieć spokój i miłe spojrzenia koleżanek) i zaczyna się jazda z progu o wszystko i tekst - jestem z Ciebie niezadowolony.

 

Z opisu wynika, że żona się autora boi. Nie zdziwiłabym się, gdyby z tym przywiązaniem podczas seksu była przerażona. Pokornie myła pomalowaną ścianę, bo jej kazałeś, ona się już nawet nie tłumaczy. Boi się jeść przy Tobie jakieś domowe wypieki na imprezie. Dla mnie to dziwne jest dość. Babka pracuje na odpowiedzialnym stanowisku zdalnie, opiekuje się sama dzieciakiem, jest w drugiej ciąży, spina to jakoś na trytytki - i spotyka ją jedynie krytyka, ciągle, ani jednego miłego słowa. Ona musi być strasznie pokaleczona, że to znosi w cichej rozpaczy.

 

Wiem, że będę miała warna, ale tu o seksie nie ma nawet co myśleć. Tu już jest po małżeństwie.

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MłodyStaryDziad

 

Żona jest fleją. Zdefiniuj to bo póki co to się palisz o to że dziecko coś zrobiło wbrew twoim oczekiwaniom. To nie jest tylko zasłona  dla grubszego problemu w relacji? 

 

Tak to twoja wina. Żona jak jest fleją to nie jest taka od chwili, więc gdzie miałeś granice jak się spotykaliście? Oczy utkwione między nogami? 
 

Czy komunikowałes jej jakie masz oczekiwania i ona zrozumiała i obiecała poprawę na temat prowadzenia domu?

 

I jak nie będzie poprawy to co zrobisz? Będziesz się spalał tak całe życie, czy zaczniesz siebie ogarniać? Tutaj albo dojdziecie do kompromisów albo to nie będzie nigdy działało. Ty jej nie zmienisz, więc albo ona postanowi zmienić siebie, albo ty odpuścisz lub się dogadacie i tyle. 

 

Twoje zachowanie też świadczy o niedojrzałości emocjonalnej. Dziecko odrzucasz, bo matka go nauczyła. Takim zachowaniem powoduje że ma twoja uwagę. Negatywana ale jakąś ma.  To zone musisz opierdzielić za takie nastawianie dziecka przeciw tobie, nie dziecko i jak pisali wcześniej z daleka od dziecka. 


 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Amperka napisał(a):

Ale wy doczytaliście, że żona w drugiej ciąży, z małym dzieckiem, (z którym tata boi się spędzać czas - bo zbyt gadatliwe - pomyśleć, że ludzie hajsy wydają na logopedów, żeby się dziecko rozgadało), w tym samym czasie pracuje zdalnie...

Czyli koleś wraca z delegacji z hotelu (bo on przecież musi mieć spokój i miłe spojrzenia koleżanek) i zaczyna się jazda z progu o wszystko i tekst - jestem z Ciebie niezadowolony.

 

Z opisu wynika, że żona się autora boi. Nie zdziwiłabym się, gdyby z tym przywiązaniem podczas seksu była przerażona. Pokornie myła pomalowaną ścianę, bo jej kazałeś, ona się już nawet nie tłumaczy. Boi się jeść przy Tobie jakieś domowe wypieki na imprezie. Dla mnie to dziwne jest dość. Babka pracuje na odpowiedzialnym stanowisku zdalnie, opiekuje się sama dzieciakiem, jest w drugiej ciąży, spina to jakoś na trytytki - i spotyka ją jedynie krytyka, ciągle, ani jednego miłego słowa. Ona musi być strasznie pokaleczona, że to znosi w cichej rozpaczy.

 

Wiem, że będę miała warna, ale tu o seksie nie ma nawet co myśleć. Tu już jest po małżeństwie.

 

Kurde, bez urazy, ale widac że to kobieta pisała...

Spędzam czas z córką kiedy tylko sie da. To co moge sobie zarzucic to fakt, ze z nią nie wychodzę.

Żona pracowała zdalnie z dzieckiem (teraz już problem rozwiązany bo mała od początku września poszła do przedszkola), bo sama nie raz miała problem żeby na ten czas wywieźć córke do moich rodziców albo do swojej mamy lub taty. Po czym potrafiła do mnie wydzwaniać kiedy byłem w pracy i nie bardzo mogłem rozmawiać, i wylewać swoje frustracje że ona ma dość pracy zdalnej z małą w domu. 

Nawiązując do ostatniej sytuacji- za dużego problemu to nie miała, bo i tak od środy siedziała na l4.  Ja w piątek wyjechałem i wróciłem w poniedziałek wieczorem. W weekendzik zachaczyła sobie działeczke i odpoczeła bo mała cały dzień bawila się z dziadkami.

 

Żona sie mnie boi...no może jeszcze mi powiesz że sie nad nią znęcam. 

Ona sie mnie nie boi, tylko olewa- czego bym nie mówił, to tylko ,,mhm"  ,,ok, ok",  ,,tak, tak"  i często gęsto zmiana tematu albo nos w telefonik i olewka. Ale jak ona coś mówi i ja mam już dosyć to jest obraza ,,ty mnie wgl nie słuchasz".

Przerażona przywiązaniem podcxas sexu 🤣

Jej napalenie przed sexem, teksty do mnie w trakcie akcji (,,wal mnie" i inne takie) gęsia skórka i jej opinia po, mówią zupełnie co innego. 

Taaak, bardzo ,,pokornie" myła ściane...z marudzeniem ,,nie, to nie schodzi, nie zmywam tego". 

A jej tlumaczenie ,,no nie zuważyłam i co z tego?"

Mam nadzieje że kiedyś jak wróce do domu, to nie zastane okopconych ścian, bo córka sie ogniem bawiła 🙃 ,,no nie zauważyłam, coś się stało?"

1 godzinę temu, Pater Belli napisał(a):

@MłodyStaryDziad

 

Żona jest fleją. Zdefiniuj to bo póki co to się palisz o to że dziecko coś zrobiło wbrew twoim oczekiwaniom. To nie jest tylko zasłona  dla grubszego problemu w relacji? 

 

Tak to twoja wina. Żona jak jest fleją to nie jest taka od chwili, więc gdzie miałeś granice jak się spotykaliście? Oczy utkwione między nogami? 
 

Czy komunikowałes jej jakie masz oczekiwania i ona zrozumiała i obiecała poprawę na temat prowadzenia domu?

 

I jak nie będzie poprawy to co zrobisz? Będziesz się spalał tak całe życie, czy zaczniesz siebie ogarniać? Tutaj albo dojdziecie do kompromisów albo to nie będzie nigdy działało. Ty jej nie zmienisz, więc albo ona postanowi zmienić siebie, albo ty odpuścisz lub się dogadacie i tyle. 

 

Twoje zachowanie też świadczy o niedojrzałości emocjonalnej. Dziecko odrzucasz, bo matka go nauczyła. Takim zachowaniem powoduje że ma twoja uwagę. Negatywana ale jakąś ma.  To zone musisz opierdzielić za takie nastawianie dziecka przeciw tobie, nie dziecko i jak pisali wcześniej z daleka od dziecka. 


 

Rozwinę myśl.

To że dziecko coś zrobi, no to cóż- jest dzieckiem, może nie wiedzieć itd. Ale wyobraź sobie sytuacje w której dziecko bierze coś czego brać nie powinno/ albo robi coś czego robić nie powinno. Dzieco coś zniszczy, albo zrobi sobie krzywde. Wydaje mi sie, że rodzic powinien odrazu reagować i zabrać dziecku coś czym sie nie powinna bawić, jakoś reagować itp... u mojej żony natomiast są to często teksty ,,no wzieła sobie...co miałam zrobić".  I tutaj nie chodzi o to że ona nie widzała że córka coś sobie wzięła.. doskonala wie, widzi że córka robi coś czego nie powinnna, ale nie reaguje. Bo po co?..

Dała jej kiedyś do zabawy jakieś wielkanocne ozdoby co sie przykleja na meble, a później była zdziwiona że mała jedną połknęła 🫣

A z malowaniem ściany taki przykład jeszcze- tesciowa pozwala malować po ścianch w swoim mieszkaniu naszej córce. Nawet moja żona kiedyś powiedziała ,, mamo nie pozwalaj jej na takie coś, bo sie nauczy i później będzie malować u nas". No i dalej dopowiadać nie muszę.

Nie potrafie dokladnie określić na jakim etapie związku zaczęły się takie jej zachowania. Wiem że początkowo były po prostu rozmowy które (co nie będzie zaskoczeniem) nie przynosiły skutku. Później było gorzej. 

Teraz, MłodyStaryDziad napisał(a):

Kurde, bez urazy, ale widac że to kobieta pisała...

Spędzam czas z córką kiedy tylko sie da. To co moge sobie zarzucic to fakt, ze z nią nie wychodzę.

Żona pracowała zdalnie z dzieckiem (teraz już problem rozwiązany bo mała od początku września poszła do przedszkola), bo sama nie raz miała problem żeby na ten czas wywieźć córke do moich rodziców albo do swojej mamy lub taty. Po czym potrafiła do mnie wydzwaniać kiedy byłem w pracy i nie bardzo mogłem rozmawiać, i wylewać swoje frustracje że ona ma dość pracy zdalnej z małą w domu. 

Nawiązując do ostatniej sytuacji- za dużego problemu to nie miała, bo i tak od środy siedziała na l4.  Ja w piątek wyjechałem i wróciłem w poniedziałek wieczorem. W weekendzik zachaczyła sobie działeczke i odpoczeła bo mała cały dzień bawila się z dziadkami.

 

Żona sie mnie boi...no może jeszcze mi powiesz że sie nad nią znęcam. 

Ona sie mnie nie boi, tylko olewa- czego bym nie mówił, to tylko ,,mhm"  ,,ok, ok",  ,,tak, tak"  i często gęsto zmiana tematu albo nos w telefonik i olewka. Ale jak ona coś mówi i ja mam już dosyć to jest obraza ,,ty mnie wgl nie słuchasz".

Przerażona przywiązaniem podcxas sexu 🤣

Jej napalenie przed sexem, teksty do mnie w trakcie akcji (,,wal mnie" i inne takie) gęsia skórka i jej opinia po, mówią zupełnie co innego. 

Taaak, bardzo ,,pokornie" myła ściane...z marudzeniem ,,nie, to nie schodzi, nie zmywam tego". 

A jej tlumaczenie ,,no nie zuważyłam i co z tego?"

Mam nadzieje że kiedyś jak wróce do domu, to nie zastane okopconych ścian, bo córka sie ogniem bawiła 🙃 ,,no nie zauważyłam, coś się stało?"

Rozwinę myśl.

To że dziecko coś zrobi, no to cóż- jest dzieckiem, może nie wiedzieć itd. Ale wyobraź sobie sytuacje w której dziecko bierze coś czego brać nie powinno/ albo robi coś czego robić nie powinno. Dzieco coś zniszczy, albo zrobi sobie krzywde. Wydaje mi sie, że rodzic powinien odrazu reagować i zabrać dziecku coś czym sie nie powinna bawić, jakoś reagować itp... u mojej żony natomiast są to często teksty ,,no wzieła sobie...co miałam zrobić".  I tutaj nie chodzi o to że ona nie widzała że córka coś sobie wzięła.. doskonala wie, widzi że córka robi coś czego nie powinnna, ale nie reaguje. Bo po co?..

Dała jej kiedyś do zabawy jakieś wielkanocne ozdoby co sie przykleja na meble, a później była zdziwiona że mała jedną połknęła 🫣

Oczywiście standard ,,co teraz, nic jej nie będzie?" Itd.

A z malowaniem ściany taki przykład jeszcze- tesciowa pozwala malować po ścianch w swoim mieszkaniu naszej córce. Nawet moja żona kiedyś powiedziała ,, mamo nie pozwalaj jej na takie coś, bo sie nauczy i później będzie malować u nas". No i dalej dopowiadać nie muszę.

Nie potrafie dokladnie określić na jakim etapie związku zaczęły się takie jej zachowania. Wiem że początkowo były po prostu rozmowy które (co nie będzie zaskoczeniem) nie przynosiły skutku. Później było gorzej. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

Mam nadzieje że kiedyś jak wróce do domu, to nie zastane okopconych ścian, bo córka sie ogniem bawiła 🙃 ,,no nie zauważyłam, coś się stało?"

Fakt.

Jesteś zapobiegawczy w odróżnieniu od małżonki, ale nie mam pojęcia co doradzić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

Dzieco coś zniszczy, albo zrobi sobie krzywde. Wydaje mi sie, że rodzic powinien odrazu reagować i zabrać dziecku coś czym sie nie powinna bawić, jakoś reagować itp...

Przypomina mi to opis mojej teściowej. Zarówno ja jak i szwagier unikamy zostawiania jej dzieci, bo siedzi z nosem na Facebooku i nawet nie wie gdzie właściwie dzieci są.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MłodyStaryDziad Czy małża nie zdradzała wcześniej oznak, tego że od porządku i czystości woli siedzieć wpatrzona w tel, laptop, tablet?

Jej lekkomyślność może się skończyć tragedią. Dziecko może się poparzyć, zjeść coś trującego, podpalić coś albo siebie. Ja bym robił zdjęcia, filmy, zbierał dowody, bo to jakiś absurd i mogę wyjść jeszcze lepsze kwiatki, a Ty będziesz wtedy oskarżany przez nią i jej rodzinę. Walcząc kiedyś o prawo do opieki, widzeń, itp.

 

21 godzin temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

Wróciłem dziś z pracy i dopiero to zauważyłem, więc kazałem to żonie zmywać. Poszła, i po minucie już gadanie że nie chce zejść. Powiedziałem że mnie to nie interesuje, ściana ma być czysta, bo już kiedyś ścierałem kredke ze ściany.. tylko trzeba poświęcić na to 5 min a nie minutę. 

Jest aż taką flejtuchą i nygusem, że sama nie widzi i nie chce poświęcić 5 min, żeby zmyć bazgroły powstałe w skutek jej nieuwagi?

 

Skoro zmyła, może uda się ją jeszcze trochę wychować i naprostować. 

Jak słusznie zauważono, dziecko też powinno być angażowane, w czyszczenie. Wtedy zapamięta, że usuwanie bazgrołów wymaga wysiłku i ograniczy takie akcje.

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brudna ściana.... samo życie. 

 

Z mojego doświadczenia, kobiety nie przywiązują uwagi do takich detali. 

 

Znajoma kupiła sobie nowe auto- po kilku miesiącach, mała wgniotka na drzwiach, parę rys od torebki, w środku chlew, chyba nigdy nie sprzątane- na pytania odpowiada z uśmiechem: przecież to tylko auto. 

 

I powinieneś żonie zwracać uwagę, ale można to robić w inny sposób zamiast z pretensją i fochem, bo na dłuższą metę nic to nie zmieni, a więcej seksu też od tego nie będzie. 

 

Np: "mała pomałowała ścianę, rozumiem, że nie zauważyłaś wcześniej, ale trzeba to zmyć bo w tym domu musimy dbać o porządek i dać jej dobry przykład"

 

No ale to trzeba drugą osobę lubić, a mi się wydaje z Twoich postów, że Ty jej tak za bardzo nie lubisz. 

 

Generalnie udane związki polegają na ciągłych kompromisach z obu stron- coś ją wkurwia w Tobie, ale przymyka oko, coś Ciebie wkurwia w niej, ale starasz się nie przejmować. 

 

Inaczej to można oszaleć. 

 

 

Edytowane przez fruit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minutes ago, fruit said:

Znajoma kupiła sobie nowe auto- po kilku miesiącach, mała wgniotka na drzwiach, parę rys od torebki, w środku chlew, chyba nigdy nie sprzątane- na pytania odpowiada z uśmiechem: przecież to tylko auto.

 

Skąd to znam? 🤦😅 

 

A później jak przyszło do sprzedaży auta to "misiu ratuj" "no weź zrób coś" "no bo takiego auta to nikt nie kupi" "A czemu tak mało oferują? Ja chcę więcej za to auto" 

 

Na szczęście już wtedy mieliśmy oddzielne konta, więc usłyszała "jak dbasz tak masz, nie mój problem, mówiłem Ci wiele razy"

 

Oczywiście była złość, później foch, później nawet włączyła łzy, miałem to gdzieś, to i tak była już końcówka związku, ostatecznie auto poszło za +/- 75% ceny zadbanych aut z tego rocznika. 

 

Nie wiem czy się czegoś nauczyła, ktoś inny słucha teraz jej pie....lenia. 😅

 

Myślę że niektórym pomieszało się w glówkach od dobrobytu, mają za dobrze w życiu, same często nie zarabiają na to co mają więc nie mają poczucia że te rzeczy sporo kosztują i należy je szanować. 

Edytowane przez SuperMario
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

AKTUALIZACJA.

 

Myśle że takiego kryzysu jeszcze nie mieliśmy. Generalnie to widzę, że żona ma na mnie zły wpływ- w sensie czuje raczej negatywne emocje przebywając z nią. Unikam zbędnego kontaktu, zjamuje się sobą i/lub dzieckiem. Mam NIESAMOWITĄ wręcz motywacje do treningów, więc jakiś mały plus.

Prawie nie rozmawiamy, śpimy głównie osobno. Ja nie inicjuje juz sexu, więc mam go max raz na tydzień/ półtora. 

Ostatnio córka 2 dni nie była w przedszkolu bo się podziębiła. Teściu do nas przyjechał żeby się małą zająć jak my byliśmy w robocie. Jednego dnia wrociłem do domu, teściu wyszedł a mała zaraz zasnęła. W trakcie jej drzemki żona zadzwonila i powiedziała, że jak mała się obudzi, to żebym zrobił jej inhalacje. Ok. Mała wstała, inhalacja zrobiona. Po ok 1/1,5h żona wróciła z pracy. I do mnie z pretensjami czemu jej zrobiłem jedną inhalacje. JEDNĄ W PRZECIĄGU PÓŁTOREJ GODZINY. Bo dla niej to mało. ,,Taki z ciebie jest tatuś właśnie". Ciśnienie mi podniosła tym tekstem, ale nie dałem po sobie poznać. 

No wkurwia mnie babsko niesamowicie..

 

Zabawna sytuacja z wczoraj- oznajmiłem żonie że wychodzę po południu do kuzyna i wrócę późno. Była oburzona dlaczego ich nie zabieram, dlaczego nie ide ze swoją rodziną. Argumentowała to ,,kuzyn to nie twój kolega tylko rodzina".  Powiedziałem jej że ja sie nie pakuje razem z nią, na jej spotkania z koleżaneczkami, bo mnie to gówno obchodzi. Oznajmilem jej, że to taki mały męski wieczorek I nie musze jej zabierać bo mam prawo wyjść sam kiedy chce. To jak poszedłem do toalety się odlać, to słyszałem z pokoju ,,męski wieczorek...żebyście się nie zesrali.." 😅  Chyba zabolało.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak.  

Nie twierdzę że tego się nie da odwrócić i naprawić - różne cuda widziałem w życiu, ale ten poziom kiedy wkurwia cię każde słowo i każdy gest drugiej osoby, nawet to że za głośno oddycha to często już droga do rozejścia się. 

Rob swoje, rozwijaj się,  albo się Pani ustawi do pionu albo nie.

 

Mimo wszystko, zbieraj kasę gdzieś na boku żeby mieć poduszkę finansową, i przemyśl plan b, na mieszkanie itd.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynie co mozesz zrobic, to sie uodpornic. Emocje sa twoje i masz do nich prawo, ale nie okazuje ich na zewnatrz. Po prostu zamknij sie i rob swoje. To dobry poczatek budowania ramy. Ale przed toba droga daleka. Atrakcyjnosc fizyczna to zaledwie maly jej kawalek.

 

Obecnie zmagasz sie z shit-testami i testami komfortu.Pamietaj, niezaleznie od wyniku bedzie dobrze. To da ci odpowiedni mental. Ona jest w ciazy, wiec wez poprawke, ze potrzebuje bezpieczenstwa. Tak wiec ostroznie ze stresem dla niej, jezeli zalezy ci na zdrowiu dziecka.

 

Jestes w fazie gniewu, jak co minie zmieni sie ci troche nastawienie, ale najwaniejsze to nie dac sie sprowokowac i robic swoje. Powodzenia.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myśle...gdybym może zaczął grać podobną kartą jak ona?

Ktoś mi tutaj w dyskusji kiedyś napisał żeby NIGDY nie odmawiać kobiecie seksu. Pytanie- dlaczego? 

Mam chęć tak zrobić, przy najbliższej jej inicjacji.

Czy taki ,,myk" nie wywoła w jej głowie fali pytań pt. ,,co sie dzieje?", albo przemyśleń ,,oddalamy sie od siebie, moge go stracić więc pora działać" ? 

 

Może to głupie myślenie...ale od czego są pytania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

Ktoś mi tutaj w dyskusji kiedyś napisał żeby NIGDY nie odmawiać kobiecie seksu. Pytanie- dlaczego? 

Mam chęć tak zrobić, przy najbliższej jej inicjacji.

Bo wyjdzie, że jesteś zawistną małostkową cipką. To raz. Dwa, że dobre zachowania się nagradza, a złe karze. Dlaczego chcesz karać kobiete, że chce seks z tobą uprawiać? Chyba, że zrezygnowałeś z małżeństwa i chcesz ją odepchnąć i utrwalić w niej bycie zrzędzącą wiedźmą.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Pater Belli napisał(a):

Bo wyjdzie, że jesteś zawistną małostkową cipką. To raz. Dwa, że dobre zachowania się nagradza, a złe karze. Dlaczego chcesz karać kobiete, że chce seks z tobą uprawiać? Chyba, że zrezygnowałeś z małżeństwa i chcesz ją odepchnąć i utrwalić w niej bycie zrzędzącą wiedźmą.

Tylko czy wtedy, nie ma takiej relacji-

Kiedy ona chce- daje

Kiedy ona chce- dostaje

Kiedy ja chce- muszę zdać się na łaskę ,,Pani".

W rezultacie nie jest tak, że tym bardziej utwierdzam ją w jej przekonaniach, że ona o wszystkim decyduje? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

że takiego kryzysu jeszcze nie mieliśmy. Generalnie to widzę, że żona ma na mnie zły wpływ- w sensie czuje raczej negatywne emocje przebywając z nią. Unikam zbędnego kontaktu, zjamuje się sobą i/lub dzieckiem

 

14 godzin temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

Prawie nie rozmawiamy, śpimy głównie osobno.

 

14 godzin temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

Taki z ciebie jest tatuś właśnie". Ciśnienie mi podniosła tym tekstem, ale nie dałem po sobie poznać. 

No wkurwia mnie babsko niesamowicie

 

14 godzin temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

To jak poszedłem do toalety się odlać, to słyszałem z pokoju ,,męski wieczorek...żebyście się nie zesrali.." 😅  Chyba zabolało

Dziecinada, która niczym woda drąży skałę. Niby się nie pozabijacie, ale potęgujecie do siebie niechęć, dystans. Może w łóżku na chwilę to zażegancie, ale taka forma relacji jest długofalowo destrukcyjna. Szacunek ulatuje, złośliwosc drenuje energię i zdrowie psychiczne, dom zamiast być enklawa spokoju, wytchnienia, zaufania w i tak spierdolonym świecie to staje się miejscem partyzanckich napierdalanek. Dysfunkcyjna zabawa w dom.

Edytowane przez Redbad
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.