Skocz do zawartości

Seks z „towarzystwem” w małżeństwie


deleteduser167

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Lis95 napisał(a):


Fakt, nie mam doświadczenia w związkach. Ale mam duże grono koleżanek i w rodzinie dużo kobiet. Większość jest nieszczęśliwa i ja serio im współczuje. Tym kobietom ale i tym mężczyznom. 
Nie mówię, że wina jest zawsze faceta, ale na 15 kobiet w moim otoczeniu (młodych) szczęśliwych i prawdziwie zakochanych jest dwie. Ja i moja bliska przyjaciółka. 

Ja tutaj często to pisałem, ale nigdy nie widziałem kobiety, która przyznałaby się, że zły związek to jej wina. Chyba w przypadku ewidentnej zdrady. Prawie zawsze to wina mężczyzny. Proponowałbym ci więc brać ich zdanie ze szczyptą soli. Zły związek to prawdopodobnie w 50% wina także kobiety.

 

16 minut temu, Lis95 napisał(a):

nie mówię o rodzinie bo tu mam dużo przykładu prawdziwej miłości do grobowej deski. Moi dziadkowie są razem już 56 lat ! 

Dawne czasy. Ja też znam takie przypadki. Ty jeszcze masz trochę czasu, żeby się przekonać czy to twój scenariusz, więc nie zapeszaj.

16 minut temu, Lis95 napisał(a):

Nie mówią o sobie źle i bardzo się kochają. Są dla mnie przykładem i wzorem. 

Nie znam żadnej Polki która wyszła za „brudasa z UK” … wiec nie wiem jak to ma się do rzeczywistości. 

Ogólnie odnoszę się tutaj do tej polskiej cechy srania do własnego gniazda, która u kobiet przejawia się w sraniu na polskich mężczyzn. Ja widziałem związki, gdy Polka brała faceta niedorajdę i była zachwycona. No, ale on był z UK albo z innego kraju. Z czasem pewnie zmieniła zdanie, ale to już jej sprawa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

Jesteś nowa, więc weź poprawkę na to, że mamy tu paru takich delikwentów, co to mają wygląd Chada, zarabiają kokosy, rozchwytywani przez samiczk,  w ogóle sukces życiowy na każdej płaszczyźnie. Wypisują tu te swoje bajki i jak komuś coś nie klei - zaczyna się imba.😅😅

Chad?? 
giga czad? 😅 mój mąż tak nazwał mojego „gumowego” 

 

musisz przyznać, ze ma wybitnie dobre poczucie humoru 😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lis95 napisał(a):

mój mąż tak nazwał mojego „gumoweg

Ciekawe skąd zna to określenie.🤔🤔 Bo w realu nie spotkałem się nigdy z tym słowem w tym kontekście.😅😅

 

A co byś zrobiła, jakbyś skleiła, że czyta ten temat?🤔😅

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

Ciekawe skąd zna to określenie.🤔🤔 Bo w realu nie spotkałem się nigdy z tym słowem w tym kontekście.😅😅

 

A co byś zrobiła, jakbyś skleiła, że czyta ten temat?🤔😅


Nie wiem, memy jakieś mój brat mu kiedyś podsyłał. Ogólnie śmieje się z tego cały czas, jak się wystroi to się pyta czy wyglada jak giga czad 😅 

 

nieee nie czyta na pewno, nie wie nawet o istnieniu tego forum. 
 

Kiedys kłóciłam sie w komentarzach na fb z jakimś kolesiem pod postem u Ilony Kosteckiej, ten właśnie koleś podesłał mi link do tego forum żebym zobaczyła z jakimi problemami mierzą sie mężczyźni. 
 

weszłam z ciekawości i zaczęłam czytać mężowi, kazał przestać 😅 a mnie serio wciągnęły niektóre wątki. 
 

wiec myśle, ze na pewno go tu nie ma :) 

8 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Ciekawe skąd zna to określenie.🤔🤔 Bo w realu nie spotkałem się nigdy z tym słowem w tym kontekście.😅😅

 

A co byś zrobiła, jakbyś skleiła, że czyta ten temat?🤔😅


Moj brat jest tu na 80% 

 

Niedawno zostawił żonę z 3 dzieci, zaczął wbijać w dupe teścia i zalicza po 4 dziewczyny w tygodniu z tindera. Pewnie by się tu odnalazł 😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Lis95 napisał(a):

 


Moj brat jest tu na 80% 

 

Niedawno zostawił żonę z 3 dzieci, zaczął wbijać w dupe teścia i zalicza po 4 dziewczyny w tygodniu z tindera. Pewnie by się tu odnalazł 😅

Jeszcze napisz ze te laski placa mu alimenty i wszystko bedzie sie zgadzac .

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, thyr napisał(a):

Jeszcze napisz ze te laski placa mu alimenty i wszystko bedzie sie zgadzac .


🤣🤣🤣 nie , on płaci na dzieci i do tego oddał żonie wspólne mieszkanie. Wiec jest te 20% na to, ze go tu nie ma 😉

50 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Ja tutaj często to pisałem, ale nigdy nie widziałem kobiety, która przyznałaby się, że zły związek to jej wina. Chyba w przypadku ewidentnej zdrady. Prawie zawsze to wina mężczyzny. Proponowałbym ci więc brać ich zdanie ze szczyptą soli. Zły związek to prawdopodobnie w 50% wina także kobiety.

 

Dawne czasy. Ja też znam takie przypadki. Ty jeszcze masz trochę czasu, żeby się przekonać czy to twój scenariusz, więc nie zapeszaj.

Ogólnie odnoszę się tutaj do tej polskiej cechy srania do własnego gniazda, która u kobiet przejawia się w sraniu na polskich mężczyzn. Ja widziałem związki, gdy Polka brała faceta niedorajdę i była zachwycona. No, ale on był z UK albo z innego kraju. Z czasem pewnie zmieniła zdanie, ale to już jej sprawa.


Pewnie masz sporo racji. Ludzie nie potrafią rozmawiać ze sobą. Sama się na to łapie, ale staram się to korygować. 

Kobiety z mojego otoczenia dość dużo wymagają od swoich facetów. Ze zrezygnują ze wszystkiego w swoim życiu na rzecz ich związku. 
w drugą stronę działa coś na zasadzie „żona = matka” częsty problem… 

 

te dwie rzeczy i jest tak jak mówię, związki ku nicości 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.08.2023 o 11:13, Lalka napisał(a):

Niedoczekanie Twoje. :)

 

Nowy bodziec, może on się jeszcze nie znudził albo po prostu sztuczna pochwa jest w lepszej kondycji niż Twoja.

 

Zapytaj się go, co go bardziej podnieca, czy sztuczna pochwa, czy to jak ujeżdżasz dildo. :D

Może po prostu, te dildo ujeżdżasz tak jak nigdy jego?

Jeżeli zauważasz schemat, to nie stresuj się na zapas. Ekscytacja czymś nowym jest naturalna, ważne, że wracacie zawsze do klasycznego seksu, który preferujecie widocznie oboje.

 

Jak długo to trwa?

 

@meghan @Amperka @deomi @JudgeMe A Wy co myślicie? :D

 

A w skrócie o czym to jest ? Bo za dużo czytania. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Lis95 napisał(a):


🤣🤣🤣 nie , on płaci na dzieci i do tego oddał żonie wspólne mieszkanie. Wiec jest te 20% na to, ze go tu nie ma 😉


Pewnie masz sporo racji. Ludzie nie potrafią rozmawiać ze sobą. Sama się na to łapie, ale staram się to korygować. 

Kobiety z mojego otoczenia dość dużo wymagają od swoich facetów. Ze zrezygnują ze wszystkiego w swoim życiu na rzecz ich związku. 
w drugą stronę działa coś na zasadzie „żona = matka” częsty problem… 

Tak one twierdzą - że rezygnują ze wszystkiego. Dupa tam pewnie rezygnują. Nie widzą też często z czego facet rezygnuje, choćby świętego spokoju, gdy ta mu jęczy na uchem. Jeśli ty masz układ dobry z mężem, to też dlatego, że nie robisz z igły widły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Tak one twierdzą - że rezygnują ze wszystkiego. Dupa tam pewnie rezygnują. Nie widzą też często z czego facet rezygnuje, choćby świętego spokoju, gdy ta mu jęczy na uchem. Jeśli ty masz układ dobry z mężem, to też dlatego, że nie robisz z igły widły.


Nie zrozumiałeś mnie. One chcą żeby mężczyźni rezygnowali z dotychczasowego życia. Z kolegów, siłowni, wyjść do klubu, hobby, wszystkiego. 
 

Mam dobry układ bo nie tylko oczekuje ale tez spełniam oczekiwania. 
 

biorę, ale sama dużo daje i to na serio działa. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nigdy nie zrozumiem fascynacji gumą.  Pomijając to jak dla mnie jest tu coś dziwnego, sam dobór awatara do zamieszczanych treści pokazuje tendencję do prowokowania.  Tłumaczenie takiego wyboru też z tyłka, no i chamskie kontry do wypowiedzi niepasujących do oczekiwanej narracji, oby za wszelką cenę usprawiedliwić swoje działania. Sam fakt pogardliwego podejścia do niewygodnych opinii kobiet –koleżanek, a tutaj próba wykluczenia z dyskusji  innych kobiet pokazuje, że ta osoba chce usłyszeć to, co chce  i nie uznaje krytyki. Już samo to daje nieciekawy objaw osobowościowy.

 

Pokazywanie się w sprzecznym odbiciu od innych kobiet, w formie rozseksualizowanej na męskim forum, mając tendencję do prowokowania i fetyszów to według mnie próba ekshibicjonistycznego zainteresowania sobą w miejscu celowo ku temu wybranym.

 

Coś nie do końca pykło i jest zmiana narracji, porno już odstawione (choć innym wmanewrowanym zajmuje to wiele prób) a silikonowe problem blednie bo, teraz to wypadałoby się zachwycać cudzym idealno-sielankowym życiem. Ciekawe czy  poza bratem jest tu też tatuś, któremu onegdaj nawijało się makaron na uszy?

Edytowane przez Anna
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Anna napisał(a):

Chyba nigdy nie zrozumiem fascynacji gumą.  Pomijając to jak dla mnie jest tu coś dziwnego, sam dobór awatara do zamieszczanych treści pokazuje tendencję do prowokowania
 

przecież to matka boska…. Co tu prowokującego
 

 

Tłumaczenie takiego wyboru też z tyłka, no i chamskie kontry do wypowiedzi niepasujących do oczekiwanej narracji, oby za wszelką cenę usprawiedliwić swoje działania.

 

chamskie ? Po prostu nie przyszłam tu żeby słuchać ze jesyem trolem a moje problemy maja podłoże w braku ojca, co nie jest prawda. 

1 godzinę temu, Anna napisał(a):

Sam fakt pogardliwego podejścia do niewygodnych opinii kobiet –koleżanek, a tutaj próba wykluczenia z dyskusji  innych kobiet pokazuje, że ta osoba chce usłyszeć to, co chce  i nie uznaje krytyki. Już samo to daje nieciekawy objaw osobowościowy.

 

chce usłyszeć co do powiedzenia maja inni mężczyźni bo mężczyzny ten temat dotyczy. 

1 godzinę temu, Anna napisał(a):

 

Pokazywanie się w sprzecznym odbiciu od innych kobiet, w formie rozseksualizowanej na męskim forum, mając tendencję do prowokowania i fetyszów to według mnie próba ekshibicjonistycznego zainteresowania sobą w miejscu celowo ku temu wybranym.

wow. nie No to już przeginka 🙈
 

sprzeczne odbicie kobiet? A myślisz ze ja jedna oglądam porno i robię takie rzeczy? Pewnie, ze nie, tylko nikt o tym głośno nie mówi. Albo nie mówi tu o tym. Fetysze ma

wiekszosc ludzi na świecie. 
opcje są dwie: albo realizują je i nikomu o tym nie mówią albo ukrywają je nawet przed swoim partnerem. 
 

1 godzinę temu, Anna napisał(a):

 

Coś nie do końca pykło i jest zmiana narracji, porno już odstawione (choć innym wmanewrowanym zajmuje to wiele prób) a silikonowe problem blednie bo, teraz to wypadałoby się zachwycać cudzym idealno-sielankowym życiem. Ciekawe czy  poza bratem jest tu też tatuś, któremu onegdaj nawijało się makaron na uszy?


porno odstawiłam bo tak jakby właśnie o to chodzi ? Ze już tego nie robię bo robię to na żywo z mężem? 
 

problem jest już jakby rozwiążmy u mnie w życiu prywatnym wiec dzięki za troskę :) 

 

idealno sielankowo, może nie ale normalnie i szczęśliwie i niech tak zostanie :) 

52 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

 

 

Co do reszty - podobne spostrzeżenia mam.


a nie przyszło Ci do głowy, że po prostu napotkałam problem i chce usłyszeć co inni mężczyźni maja do powiedzenia? Tacie czy dziadkowi miałabym powiedzieć o sztucznej cipce i o giga Czadzie? 
 

Ale nie uczepiliście tego awatara. Używam go za każdym razem w dyskusji na fejsie jak pada temat o karmieniu piersią w miejscach publicznych. Nawet dziś 🙈 nie zastanawiałam się nad jego wyborem, po prostu był „na wierzchu „ był anonimowy i poszło…. 
 

po co dorabiać do wszystkiego tak potężne filozofie? Szkoda czasu i życia. 
 

czy ja istnieje, czy mój problem i moje życie to prawda? Po co to kminic. Odpowiedz jak mogę rozwiązać problem z mężem i koniec śpiewki. 
 

nie, nie interesuje mnie jaki mam zamek chujowy bo każdy klucz go otworzy. 
Nie po to tu przyszłam i nie obchodzi mnie  to co myśli o mnje człowiek którego w życiu nie spotkam. Mogę stawiać granice i może się to wydawać chamskie ale nie podoba mi się to i mówię to głośno. 
 

 

Edytowane przez Lis95
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Lis95 napisał(a):

Po prostu nie przyszłam tu żeby słuchać ze jesyem trolem a moje problemy maja podłoże w braku ojca, co nie jest prawda. 

 

Kilka informacji.

 

Występuje kilka odmian zjawiska braku ojca.

 

Brak ojca w życiu dziecka, gdy jest nieznany, niedostępny (np z powodu rozwodu, śmierci, porzucenia), alienowany.

Ojciec istnieje ale jest nieobecny z powodów akceptowalnych społecznie (praca wyjazdowa, marynarz kierowca TIR'a itp)

Ojciec istnieje, jest obecny ale nie jest zaangażowany. Wszystkie problemy dotyczące córki przenosi na matkę. Często jest przez matkę odsunięty od budowania relacji z dzieckiem, bywa, że jest całkowicie podporządkowany Matce. Nie może wówczas pełnić roli ustalania norm społecznych, egzekwowania ich, ustalania kar, nagród itp.

Ojciec istnieje, jest obecny, jest zaangażowany ale jest zamknięty na potrzeby dziecka. Taki ojciec jest ojcem surowym, wymagającym, despotycznym wręcz. Głuchym na jakiekolwiek potrzeby dziecka z którymi się nie zgadza lub kiedy do realizacji tych potrzeb dziecka się nie poczuwa.

 

W każdym z tych przypadków ojciec nie pełni właściwej roli potrzebnej do zbudowania poczucia więzi z dzieckiem, poczucia własnej wartości w dziecku, poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego.

 

Dobrym przykładem w Twoim wypadku jest fakt, że Wasza relacja została zakłócona, bo w pewnym momencie zaczęłaś oszukiwać swoich rodziców, unikać szczerych rozmów o tym co się w Twoim życiu dzieje. Mówiłaś im to, co chcieli słyszeć a co było zgodne z ich własną narracją. Kłamstwo jest często podyktowane strachem. W konsekwencji brakiem poczucia bezpieczeństwa. Kłamstwo oznacza też brak szacunku do wartości lub jest metodą na manifestowanie stanu gdy dostrzegalny jest brak tych wartości w domu rodzinnym pomimo ich deklarowania.

 

Np rodzice mówią o byciu szczerym ale przyłapujesz ich na różnego rodzaju kłamstewkach.

Są religijni ale zauważasz, że są religijni na pokaz a w zaciszu domu nie reprezentują wartości zgodnych z religią.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Miszka napisał(a):

 

Kilka informacji.

 

Występuje kilka odmian zjawiska braku ojca.

 

Brak ojca w życiu dziecka, gdy jest nieznany, niedostępny (np z powodu rozwodu, śmierci, porzucenia), alienowany.

Ojciec istnieje ale jest nieobecny z powodów akceptowalnych społecznie (praca wyjazdowa, marynarz kierowca TIR'a itp)

Ojciec istnieje, jest obecny ale nie jest zaangażowany. Wszystkie problemy dotyczące córki przenosi na matkę. Często jest przez matkę odsunięty od budowania relacji z dzieckiem, bywa, że jest całkowicie podporządkowany Matce. Nie może wówczas pełnić roli ustalania norm społecznych, egzekwowania ich, ustalania kar, nagród itp.

Ojciec istnieje, jest obecny, jest zaangażowany ale jest zamknięty na potrzeby dziecka. Taki ojciec jest ojcem surowym, wymagającym, despotycznym wręcz. Głuchym na jakiekolwiek potrzeby dziecka z którymi się nie zgadza lub kiedy do realizacji tych potrzeb dziecka nie poczuwa.

 

W każdym z tych przypadków ojciec nie pełni właściwej roli potrzebnej do zbudowania poczucia więzi z dzieckiem, poczucia własnej wartości w dziecku, poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego.

 

Dobrym przykładem w Twoim wypadku jest fakt, że Wasza relacja została zakłócona, bo w pewnym momencie zaczęłaś oszukiwać swoich rodziców, unikać szczerych rozmów o tym co się w Twoim życiu dzieje. Mówiłaś im to, co chcieli słyszeć a co było zgodne z ich własną narracją. Kłamstwo jest często podyktowane strachem. W konsekwencji brakiem poczucia bezpieczeństwa. Kłamstwo oznacza też brak szacunku do wartości lub jest metodą na manifestowanie stanu gdy dostrzegalny jest brak tych wartości w domu rodzinnym pomimo ich deklarowania.

 

Np rodzice mówią o byciu szczerym ale przyłapujesz ich na różnego rodzaju kłamstewkach.

Są religijni ale zauważasz, że są religijni na pokaz a w zaciszu domu nie reprezentują wartości zgodnych z religią.


Dobrze, przyjmijmy, że masz racje. Mój tata jest silnie zafiksowany na religie, całe życie podporządkował Bogu, oczekiwał ode mnie czystości i dziewictwa do ślubu, a ja od najmłodszych lat się onanizowałam ( zaczęłam około 11 roku życia) aż w końcu uprawiałam seks na koloniach bo tylko tam ojciec mnie nie pilnował. Ok przyjmijmy to wszystko, ze uprawiałam ten seks przez moje relacje z nim. Ale co to wnosi do tematu…. Fajnie, ze już to wiem, zawsze to coś nowego i może mi się przyda kiedyś ta wiedza, ale tak na serio… nie tego tyczy się mój temat. 
 

mowisz, ze to ma wpływ na mój związek? Nie, nie ma. Ja nie chce nikogo innego tylko mojego męża bo bardzo go kocham i przysięgam mu miłość i wierność do końca życia i ja swoją obietnice wypełnię. Mam wielką nadzieje, ze on również. 
 

We wcześniejszych odpowiedziach zarzucasz mi, ze wieje nuda u mnie w sypialni bo oglądam porno.

 
czy to było ok z mojej strony? Pewnie nie. Ale stało się, jarał mnie ten temat. Przeniosłam to w życie realne, spróbowałam bo chciałam. Mój mąż tez kilka rzeczy na przestrzeni lat wprowadzał i czy mam myśleć, ze w związku z tym na pewno zaraz skoczy w bok? To by było szaleństwo! 
 

Nie myśle i nigdy nie myślałam o zdradzie, mam nadzieje, ze tak zostanie do końca mojego życia, fakt faktem to sztuczny penis zamówiony został z inicjatywy męża, bo chyba mu głupio bylo samą tą cipke dla siebie zamówić… 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Lis95 napisał(a):


Dobrze, przyjmijmy, że masz racje. Mój tata jest silnie zafiksowany na religie, całe życie podporządkował Bogu, oczekiwał ode mnie czystości i dziewictwa do ślubu, a ja od najmłodszych lat się onanizowałam ( zaczęłam około 11 roku życia) aż w końcu uprawiałam seks na koloniach bo tylko tam ojciec mnie nie pilnował. Ok przyjmijmy to wszystko, ze uprawiałam ten seks przez moje relacje z nim. Ale co to wnosi do tematu…. Fajnie, ze już to wiem, zawsze to coś nowego i może mi się przyda kiedyś ta wiedza, ale tak na serio… nie tego tyczy się mój temat. 

Ojciec, który wymaga i oczekuje a nic nie daje w zamian, jest zimny, tyraniczny, żąda posłuszeństwa.

 

Zaczynasz odwiedzać koleżanki. Widzisz ich relacje z ich ojcami. Być może koleżanki opowiadają o swoich relacjach i tworzy się w głowie poczucie "ja mam gorzej, chciałabym żeby było inaczej". Mniejsze dzieci bardzo łatwo wbija się w poczucie winy. Dziecko podświadomie myśli, że coś tam co się wydarzyło, wydarza, a o co rodzic (Szczególnie ojciec) ma pretensje, to jest wina dziecka.

 

Dziecko tworzy sobie obraz, że będzie akceptowane tylko wtedy gdy zasłuży.

- dobrą oceną w szkole

- dobrym zachowaniem

- byciem posłuszną wobec rodzica.

Tworzy się więź miłości warunkowej.

 

Brak informacji typu "kocham Cię córeczko taką, jaka jesteś", jeśli coś się stanie nie tak, to nikt nie będzie na Ciebie zły.

Oczekiwanie zachowania określonych postaw bez tłumaczenia dlaczego.

- dlaczego warto zachować wstrzemięźliwość seksualną mimo tego, że cały świat wkoło twierdzi, że to nie jest złe

 

I nagle w tym chaosie odkrywasz w pewien sposób niezasłużone, spontaniczne zainteresowanie chłopaków swoją osobą.

Ktoś patrzy Ci w oczy jak cielę i mówi, że jesteś fajna, że mu się podobasz taka, jaka jesteś, że on ciągle o Tobie myśli.

 

Dodatkowo ta osoba całkowicie bezinteresownie chce spędzać z Tobą czas... dąży do kontaktu fizycznego (wtedy jeszcze nie wiesz, że nie chodzi o Ciebie jako taką, tylko ten kontakt fizyczny i hormony).

 

Pojawia się w Twojej głowie połączenie neuronalne. Seks jest fajny, poprzez seks ktoś wyraża zainteresowanie moją osobą.

Ja dzięki temu czuję się lepiej, jest mi dobrze nie z powodu przeżywanych w seksie odczuć ale z powodu tego wszystkiego, co opisałem powyżej.

Pożądanie mężczyzn wyrażone poprzez dążenie do bliskości fizycznej z Tobą wypełnia lukę poczucia wartości w Twojej głowie. A więc jednak jestem coś warta. Jeśli zaczynasz czuć się gorzej, następuje sprzężenie zwrotne, kiedy będzie seks, poczuję się lepiej. Upewnię się, że on nadal mnie kocha. Skoro pożąda, to znaczy, że nadal jestem ważna, wartościowa, cenna. 

 

13 minut temu, Lis95 napisał(a):

mowisz, ze to ma wpływ na mój związek? Nie, nie ma. 

 

I tu wchodzimy w przestrzeń, gdzie poprzez seks z partnerem rekompensujesz sobie braki z dzieciństwa. Braki poczucia własnej wartości.

 

Dalej następuje habituacja, przyzwyczajanie się do bodźców, które dostajesz jak mówisz wręcz codziennie. Więc coś Ci każe zintensyfikować te bodźce. Próbujecie nowych pozycji, eksperymentujecie. Później pojawia się chęć sięgnięcia po pornografię. Masturbowania się. Pomimo deklarowanego udanego pożycia z partnerem/mężem. Następnym krokiem jest sięgnięcie po zabawki. Natychmiast, kiedy te zabawki "weszły do użycia" zauważasz, że eksperyment stał się nową zajawką męża. Pojawia się strach. Czyli ja już nie jestem dla niego ważna. Strach manifestowany chęcią przywrócenia stanu sprzed zabawek. Bo przecież "normalny", "prawdziwy" seks dawał Ci poczucie bezpieczeństwa, że nadal jesteś pożądana, więc wartościowa. Twoje poczucie wartości ma wpisany pierwiastek seksualny. 

 

13 minut temu, Lis95 napisał(a):

Nie myśle i nigdy nie myślałam o zdradzie, mam nadzieje, ze tak zostanie do końca mojego życia, fakt faktem to sztuczny penis zamówiony został z inicjatywy męża, bo chyba mu głupio bylo samą tą cipke dla siebie zamówić… 

 

Sztuczny penis został zamówiony jak mówisz z inicjatywy męża? Albo pominąłem tę informację, albo wcześniej jakoś inaczje to przedstawiłaś?

 

Stawiam na to, że mąż powoli chciałby zmniejszyć częstotliwość seksu z Tobą. Nie czuje już potrzeby tak częstego uprawiania seksu jak Ty. Żeby zamaskować stan niepokoju - zamówił dla siebie sztuczną waginę i wszystko ubrał w "eksperyment"

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Lis95 napisał(a):

nieee nie czyta na pewno, nie wie nawet o istnieniu tego forum. 

 

15 godzin temu, Lis95 napisał(a):

weszłam z ciekawości i zaczęłam czytać mężowi, kazał przestać 😅 a mnie serio wciągnęły niektóre wątki. 

 

Xddddd

Masło maślane. 

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miszka a co jak kobita po prostu lubi seks. Po prostu. 

Kobieca seksualność to jest temat, który spędza sen z powiek wielu środowiskom, ale myślę, że trochę filozofujesz. Ma męża, jest mu wierna, uprawia z nim seks. 

Sorry, ale to jest zdrowe. 12 lat w związku to jest normalne, że się szuka urozmaicenia. 

Piszesz z perspektywy bycia ojcem. Ale wierz mi, że Twoja córka też ma jakieś swoje tajemnice. Bo to jest normalne, to jest dorosłość - 15 lat to już taka podfruwajka. Nie tłumaczy się 15-latka  z każdej myśli tacie. Mało tego, niektórych spraw chce mu oszczędzić, nie chce go martwić. Dla mnie dziwne jest jak 15-latka wszystko musi z tatusiem analizować. Ważne sprawy można przedyskutować, ale w kwestii seksualności zazwyczaj sie z mamą rozmawia. Potem matka mówi ojcu. Pierwszy stanik, pierwszy okres -  z ojcem ma to rozkminiać... od czegoś do licha są też te matki ;)

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Amperka napisał(a):

Kobieca seksualność to jest temat, który spędza sen z powiek wielu środowiskom, ale myślę, że trochę filozofujesz. Ma męża, jest mu wierna, uprawia z nim seks. 

 

Troszkę inaczej. Patrzę z perspektywy bycia w relacji z 2-ma kobietami o takim rysie. W obu przypadkach było podobnie. 

 

- odkrycie swojej seksualności poprzez masturbację we wczesnym wieku

- brak ojca w domu

- duży rygor, brak komunikacji, brak otwarcia na potrzeby dziecka

- wczesna inicjacja seksualna

- duża intensywność życia erotycznego, poszukiwanie wrażeń w sypialni.

- wręcz podkreślanie swojej wartości jako kobiety poprzez akt seksualny, seksualność, otwartość w sypialni.

- duże przewrażliwienie na brak męskiej chęci do igraszek w sypialni wyrażane jako "już mnie nie kochasz, masz kogoś, już Ci się nie podobam". 

 

Ta perspektywa ojca jak sugerujesz to wynikowa porównania jak było u mnie, jak jest u kogoś. To bycie ojcem intuicyjnie mi weszło. Kontakt z dzieckiem, bliskość relacji, omawianie tematów różnych. To próba wyrwania się z 3-pokoleniowego "kamiennego kręgu" braku ojców, zimnych ojców, niezaangażowanych ojców.

 

Natomiast przestrzeń na "kobiece sprawy" była zawsze domeną ex. I tak. Dzieci zawsze miały swoją przestrzeń. Mają nadal. Nie wszędzie musiało/musi być mnie pełno w ich życiu. Powiedziałbym, że to taka rozszerzona wersja "plac zabaw, ja na ławeczce, dyskretnie obserwuję, dzieci się samodzielnie bawią... jak mnie zawołają to podejdę".

 

Obecnie wyraża się to w "tato, chciałem/chciałam Ci się pochwalić", "tato... bo mi się drukarka zepsuła, poradzisz mi...?", Tato, jakbyś miał czas to... bo chciałbym/chciałabym." Córka ma już 23 lata. Więc relacja przeszła na inny poziom. Syn ma 19 i czerpiemy obaj garściami na ostatniej prostej do jego samodzielności.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.08.2023 o 08:02, Miszka napisał(a):

 

Troszkę inaczej. Patrzę z perspektywy bycia w relacji z 2-ma kobietami o takim rysie. W obu przypadkach było podobnie. 

 

- odkrycie swojej seksualności poprzez masturbację we wczesnym wieku

- brak ojca w domu

- duży rygor, brak komunikacji, brak otwarcia na potrzeby dziecka

- wczesna inicjacja seksualna

- duża intensywność życia erotycznego, poszukiwanie wrażeń w sypialni.

- wręcz podkreślanie swojej wartości jako kobiety poprzez akt seksualny, seksualność, otwartość w sypialni.

- duże przewrażliwienie na brak męskiej chęci do igraszek w sypialni wyrażane jako "już mnie nie kochasz, masz kogoś, już Ci się nie podobam". 

 

Ta perspektywa ojca jak sugerujesz to wynikowa porównania jak było u mnie, jak jest u kogoś. To bycie ojcem intuicyjnie mi weszło. Kontakt z dzieckiem, bliskość relacji, omawianie tematów różnych. To próba wyrwania się z 3-pokoleniowego "kamiennego kręgu" braku ojców, zimnych ojców, niezaangażowanych ojców.

 

Natomiast przestrzeń na "kobiece sprawy" była zawsze domeną ex. I tak. Dzieci zawsze miały swoją przestrzeń. Mają nadal. Nie wszędzie musiało/musi być mnie pełno w ich życiu. Powiedziałbym, że to taka rozszerzona wersja "plac zabaw, ja na ławeczce, dyskretnie obserwuję, dzieci się samodzielnie bawią... jak mnie zawołają to podejdę".

 

Obecnie wyraża się to w "tato, chciałem/chciałam Ci się pochwalić", "tato... bo mi się drukarka zepsuła, poradzisz mi...?", Tato, jakbyś miał czas to... bo chciałbym/chciałabym." Córka ma już 23 lata. Więc relacja przeszła na inny poziom. Syn ma 19 i czerpiemy obaj garściami na ostatniej prostej do jego samodzielności.


 

Jak wszystko w przyrodzie i na świecie ma swoją przyczynę i skutek. Żadna to nowość ani rewelacja. Na nasze zdrowie ma wpływ już życie płodowe, rodzaj porodu i karmienia. Na zdrowie psychiczne i relacje międzyludzkie dużą role odgrywa pierwszy rok życia, bliskość matki i odpowiadanie na wszystkie potrzeby emocjonalne dziecka. Tak samo w życiu nastolatka ogromną role odgrywa dom oraz środowisko w jakim się wychowuje. ALE!  W każdym aspekcie życia człowieka posiada on ciekawość, hormony, popęd. Już dzieci w wieku kilku lat oglądają i dotykają swoich miejsc intymnych a seksuolodzy uspokajają, że jest to normalny i zdrowy. Co poradzić, naprawdę od najmłodszych lat miałam wysoki popęd seksualny, natomiast czy wiąże się to z moim ojcem? Mocno wątpliwe, bo mój tata zaczął mnie „pilnować” jak byłam już nieco starsza. Dzieciństwo do lat 13/14 wspominam bardzo sielankowo i pełne miłości oraz zrozumienia z jego strony. A jednak ta ciekawość była… Z reszta nie tylko u mnie ale i u kolegów oraz koleżanek. Najważniejszym powinno być jednak to jak ja się z tym czuje, że w wieku 15 lat uprawiałam już pierwszy seks? Czuje się z tym w porządku, nie wywołuje to u mnie żadnych negatywnych emocji, jestem z tym OK. Wiec, nawet jeżeli jest to zbiegiem wydarzeń z zachowaniem mojego taty, to tak jak na wstępie napisałam. WSZYSTKO na tym świecie ma swoją przyczynę, powód i skutki. To, że tak bardzo rozkładasz kobiety na czynniki pierwsze, tez z pewnością jest pewnym zaburzeniem i ma gdzieś swoją przyczynę. Ale nie o tym… Czy moje życie erotyczne jest aż tak intensywne? Po prostu codziennie uprawiam seks, myśle, ze nie jesteśmy jednyną parą w Polsce która codziennie idzie ze sobą do łóżka. Czy ja czuje się poprzez to dowartościowana, że lubię seks? Ogólnie czuje sie wartościową kobieta, matką, kochanką i żoną. Po prostu tak mam, lubię, lubię bardzo to robić i czy to jest coś złego? Zapytaj mojego męża… Czy jestem przewrażliwiona, ze mąż mnie nie chce? Post wziął się raczej z innych obaw. Jak byś się czuł gdybys chciał uprawiać ze swoją partnerka seks a ona by ci powiedziała, że nie chce bo woli żebyś jej zrobił minetke i wpychał dildo? Odpowiedz sobie i pomyśl jak ja się wtedy poczułam i jakie emocje mną kierowały gdy pisałam ten post. Nie, nigdy nie pomyślałam, że mąż mnie już nie kocha lub, że już mu się nie podobam. Co najwyżej, ze może nudzi mu się już ze mną w łóżku. Biorę na to poprawkę, że jednak jesteśmy wiele lat ze sobą i może się tak zdarzyć, że on się znudzi. Staram się rozpalać między nami ogień tak jak i on ale właśnie po to był napisany ten post. Z obaw czy robię to wszystko ok i jak inni mężczyźni się zapatrują na taki temat zabawek i seksu innego niż „normalny” .  Myśle i tak, że u nas już jest wszystko ok a ciągniecie tego wątku nie ma już raczej sensu, bo temat się wyczerpał i zbacza z toru.  

 

W dniu 30.08.2023 o 08:02, Miszka napisał(a):

 

 

Obecnie wyraża się to w "tato, chciałem/chciałam Ci się pochwalić", "tato... bo mi się drukarka zepsuła, poradzisz mi...?", Tato, jakbyś miał czas to... bo chciałbym/chciałabym." Córka ma już 23 lata. Więc relacja przeszła na inny poziom. Syn ma 19 i czerpiemy obaj garściami na ostatniej prostej do jego samodzielności.

Gratuluje dobrego kontaktu z corka, natomiast to co opisujesz to żadna ponadprzeciętna relacja, takich jest wiele. Posiadam taki kontakt z moim ojcem bo mimo tego jaki był to kocham go i często dzwoniłam coś się poradzić, wyżalić lub po prostu zapytać jak się czuje. Ale nikt nie zabroni Ci wierzyć, ze macie jakąś magiczną więź i relacje. Z reszta osoby z lat 70tych jak np moja mama, lubią sobie przypisywać łatkę takich „dobrych i wyrozumiałych rodziców bo sami tego nie mieli i naprawiają błędy swoich rodziców”. W rzeczywistości bez terapii u psychologa taka osoba nie rozumie, że to taka zasłonka dymna a w środku nadal jest skrzywdzone dziecko. Bo jak wytłumaczysz mi to, że wypisujesz tu gadki o jakimś zamku kobiecym i kluczach do niego? A gdyby się okazało, ze twoja córka miała już 5 partnerów seksualnych to czułbyś porażkę rodzicielska? Czy miałaby ona dla

Ciebie jako ojca niższa wartość? To nie jest zdrowe. Mówisz mi, że ja się wartościuje seksualnością a co robisz Ty? To Ty umniejszasz wartości kobiety do tego ilu miały partnerów seksualnych i w jakim wieku, nie widząc tego, że ja mam jako dorosła już kobieta udane życie rodzinne i seksualne. Seks nie wpłynął na moje decyzje życiowe, edukacje, relacje z rówieśnikami, czy związek. Ale Ty nie chcesz tego widzieć bo to zaburza Twój światopogląd. Według Ciebie ja nie zasługuje na życie jakie posiadam, na męża który kocha i wspiera, na rodzine i ciepło domowe. Bo uprawiałam młodo seks… No może powinnam się biczować? Albo nie powinnam być w stałym i udanym związku? A może powinnam zdradzać mojego męża? Wtedy pasowałabym do twojej układanki…. ? Oczywiście mój mąż tez tu nie pasuje, bo jak zaczęliśmy być ze sobą to był świeżo po szkole i robił na stażu za niecałe 1000zl. Z wyglądu nie przypomniał giga czada. Nie jest z zamożnego domu. A jednak widzisz, ujął mnie i straciłam dla niego głowę i chociaż nikt nie dawał nam cienia szansy, że będziemy ze sobą dłużej niż pół roku to we wrześniu mamy kolejna rocznice, nastą z  kolei. Nie wszystko w życiu jest czarno białe i musisz to wziąć na klatę, chocbys nie wiem jak się z tym nie zgadzał, możesz mi nie wierzyć, możesz myśleć, że wszystko co napisałam to zabawa i stek bzdur. Nie dbam o to. Są na świecie dobre kobiety i są na świecie świetni mężczyźni. I mogą mieć toksycznych rodziców, mogą mieć krzywe nogi, nadwagę, zeza, brak hobby, 20 partnerów seksualnych… ale nie będą pasować do twojej szufladki, spotkają swoją bratnią dusze i zezyja szczęśliwe życie w miłości i bezpieczeństwie. 

 

W dniu 30.08.2023 o 07:13, Tajski Wojownik napisał(a):

 

 

Xddddd

Masło maślane. 


No tak, nie do końca dobrze określiłam o co mi chodzi. Czytałam mu po prostu post tutaj z forum 🙈 wiec, tak faktycznie może być, że miał jakąś styczność z forum, natomiast sam z siebie na pewno tu nie zagląda 🫠

W dniu 31.08.2023 o 13:11, nowy00 napisał(a):

Dość trafnie o tym trolku

:D

Trafność na poziomie ZERO, bo z cytowanym postem nie mam nic wspólnego a historia przeze mnie opisana jest prawdziwa i z własnego życia wzięta, wiec żaden ze mnie troll 😉

W dniu 30.08.2023 o 08:18, icman napisał(a):

Dopóki nie lubi bardziej niż mężczyzna to jest ok. ;)

A co jak lubi bardziej? A czym się różni czy mężczyzna czy kobieta bardziej lubi?? Wydaje się, że zawsze ktoś jednak będzie lubił bardziej. Bo nie da się mieć na tym samym poziomie popędu seksualnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Lis95 napisał(a):

A co jak lubi bardziej? A czym się różni czy mężczyzna czy kobieta bardziej lubi?? Wydaje się, że zawsze ktoś jednak będzie lubił bardziej. Bo nie da się mieć na tym samym poziomie popędu seksualnego. 

Męska agresja i kobieca seksualność były od dawna problematyczne w naszej kulturze.

 

Co do Twojego problemu to powtórzę zasłyszane słowa, z którymi się zgadzam „nadmiar rodzi deficyt”.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.