Skocz do zawartości

Kryzys na rynku IT zwolnienia dosięgają Polskę czyżby koniec eldorado


spacemarine

Rekomendowane odpowiedzi

Po covidzie wiele firm przeinwestowało bo wszyscy nagle musieli sprzedawać przez net by przeżyć teraz po pierwszej fali zwolnień szczególnie w USA ,a to były grube tysiące, te zmiany przychodzą do polski. Mniej projektów mniej zamówień a u nas wiele firm będących podwykonawcami dla światowych corpo. Ba nawet ostatnio just join it ponoć zwolnił sam trochę ludzi bo jest mniej ofert. Mam pytanie do szanownych co o tym myślą, czy widzą kryzys w branży itd?

Osobiscie uważam że skończyło się przejście do it na krzywy ryj po miesięcznym kursie, o tym można zapomnieć, za dużo tego narybku bez doświadczenia, poza tym w tamtym roku studia it zaczęło z 40k ludzi co też zrobi swoje, no i idzie prawdziwy kryzys, o ile płaca minimalna tutaj nie psuje wiele bo to rynek sporych pensji to inflacja wyższe koszty i mniej zamówień zrobią swoje. Pytanie czy za kilka lat ostro nie spadną pensje szczególnie mid junior bo tego narybku będzie pełno na rynku a dobry programista z doświadczeniem plus znajomość ai zrobi więcej niż kilku klepaczy kodu.


https://www.bankier.pl/wiadomosc/Runal-mit-O-prace-w-IT-jest-coraz-trudniej-W-tych-specjalizacjach-jest-najgorzej-8636282.html

 


https://www.si-consulting.pl/blog/cala-prawda-o-kryzysie-it-w-polsce

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam. Zatrudnia się seniorów za pensje midów lub wcale. Jest trochę ofert na stanowiska o wąskich specjalizacjach. Brak nowych projektów, raczej utrzymanie tych starszych. Z moich rozmów rekrutacyjnych nie nie wynika: co z tego, że rozmowy techniczne przechodzę bardzo dobrze jak finalnie dostaję odpowiedź w stylu "projekt został zawieszony, anulowano proces rekrutacyjny itp", ewentualnie brak kontaktu. Stawki spadły a uwzględniając inflację spadły bardzo mocno. Dobrze, że mam jeszcze inne zajęcie i wciąż jest nieźle.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Branża deweloperów SAP trzyma się świetnie i jak pytałem właśnie o ten kryzys seniora, to mówił, że tu nie ma kryzysu. Widać to zresztą na raporcie just join IT. Popyt na ERP-owców spory, ale chętnych dużo mniej niż na back-endowców z Javy/C#/PHP no i oczywiście nie mówiąc już o froncie, bo tam już w ogóle jest armageddon. Znajomy, 2 lata doświadczenia na front-endzie, zwolnili go w kwietniu i od tamtego czasu nie może znaleźć pracy i przekwalifikuje się na kierowcę. 

 

Generalnie w sumie to jest oczywiste, że musiało to pęknąć, bo w sumie ile można robić stronki? Dodatkowo ludzie wchodzili do branży, rynek się rozrastał, ale nie było wychodzących. Ci, co weszli po bańce w 2020 roku, kiedy to masowo zatrudniano, mają już 3-2 lata doświadczenia, a niby przecież popyt na te usługi spadł, więc oczywistym jest spadek popytu na nowych.

Oczywiście popyt jest i będzie dalej:
1. Właśnie we wspomnianym ERP - firmy, duże korpo lubi inwestować w system ERP by np. zwolnić pracownika, bo jego robotę zrobi system informatyczny. Gdy spojrzy się na ilość ofert pracy, to stosunek dostępne-szukający jest nawet na korzyść szukających.

2. Robotyzacja, w ogóle embedded, automatyka, elektrotechnika (C++/C/Rust) - tu analogicznie jak w pierwszym punkcie, tylko do innych zadań. Jeśli robotyzacja będzie podążać dalej (a idzie wolno, ale idzie), to może świetnym rozwiązaniem być dokształcanie się na polu elektryki - może jakiś serwis maszyn jest przyszłością? Jak kiedyś pralki wyręczyły ludzi od prania, tak teraz inteligentne maszyny mogą częściowo wyręczyć ludzi, ale potrzebują... lekarzy?

2 godziny temu, spacemarine napisał(a):

Osobiscie uważam że skończyło się przejście do it na krzywy ryj po miesięcznym kursie, o tym można zapomnieć, za dużo tego narybku bez doświadczenia, poza tym w tamtym roku studia it zaczęło z 40k ludzi co też zrobi swoje, no i idzie prawdziwy kryzys, o ile płaca minimalna tutaj nie psuje wiele bo to rynek sporych pensji to inflacja wyższe koszty i mniej zamówień zrobią swoje. Pytanie czy za kilka lat ostro nie spadną pensje szczególnie mid junior bo tego narybku będzie pełno na rynku a dobry programista z doświadczeniem plus znajomość ai zrobi więcej niż kilku klepaczy kodu.

 

Jeśli spadną płace, to zwyczajnie ci ludzie przejdą do innych branż, ponieważ stosunek stresu/zużytego czasu na doszkalanie się nie jest warty wysiłku. Ewentualnie wejdą w branże zaawansowanych technologii gdzie popyt jest, a to będzie oznaczało, że debilne stwierdzenie "NIE MUSISZ BYĆ DOBRY Z MATEMATYKI BY BYĆ PROGRAMISTOM BRO" (wcale nie piję do filmików Hello Romana xD) przejdzie do historii jako debilny żart, bo wszystkie zadania proste albo zostaną zautomatyzowane przez GPT-4, albo będzie płacona za to minimalna pensja w najlepszym wypadku (chodzi mi o robienie ładnych stronek w react na przykład - może jeszcze back-end tego nie dotknie bo by stworzyć wydajny system, to trzeba jednak mieć coś z matematycznego myślenia (np. kwestia złożoności obliczeniowej)

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

Branża deweloperów SAP trzyma się świetnie i jak pytałem właśnie o ten kryzys seniora, to mówił, że tu nie ma kryzysu. Widać to zresztą na raporcie just join IT. Popyt na ERP-owców spory, ale chętnych dużo mniej niż na back-endowców z Javy/C#/PHP no i oczywiście nie mówiąc już o froncie, bo tam już w ogóle jest armageddon. Znajomy, 2 lata doświadczenia na front-endzie, zwolnili go w kwietniu i od tamtego czasu nie może znaleźć pracy i przekwalifikuje się na kierowcę. 

 

Generalnie w sumie to jest oczywiste, że musiało to pęknąć, bo w sumie ile można robić stronki? Dodatkowo ludzie wchodzili do branży, rynek się rozrastał, ale nie było wychodzących. Ci, co weszli po bańce w 2020 roku, kiedy to masowo zatrudniano, mają już 3-2 lata doświadczenia, a niby przecież popyt na te usługi spadł, więc oczywistym jest spadek popytu na nowych.

Oczywiście popyt jest i będzie dalej:
1. Właśnie we wspomnianym ERP - firmy, duże korpo lubi inwestować w system ERP by np. zwolnić pracownika, bo jego robotę zrobi system informatyczny. Gdy spojrzy się na ilość ofert pracy, to stosunek dostępne-szukający jest nawet na korzyść szukających.

2. Robotyzacja, w ogóle embedded, automatyka, elektrotechnika (C++/C/Rust) - tu analogicznie jak w pierwszym punkcie, tylko do innych zadań. Jeśli robotyzacja będzie podążać dalej (a idzie wolno, ale idzie), to może świetnym rozwiązaniem być dokształcanie się na polu elektryki - może jakiś serwis maszyn jest przyszłością? Jak kiedyś pralki wyręczyły ludzi od prania, tak teraz inteligentne maszyny mogą częściowo wyręczyć ludzi, ale potrzebują... lekarzy?

Jeśli spadną płace, to zwyczajnie ci ludzie przejdą do innych branż, ponieważ stosunek stresu/zużytego czasu na doszkalanie się nie jest warty wysiłku. Ewentualnie wejdą w branże zaawansowanych technologii gdzie popyt jest, a to będzie oznaczało, że debilne stwierdzenie "NIE MUSISZ BYĆ DOBRY Z MATEMATYKI BY BYĆ PROGRAMISTOM BRO" (wcale nie piję do filmików Hello Romana xD) przejdzie do historii jako debilny żart, bo wszystkie zadania proste albo zostaną zautomatyzowane przez GPT-4, albo będzie płacona za to minimalna pensja w najlepszym wypadku (chodzi mi o robienie ładnych stronek w react na przykład - może jeszcze back-end tego nie dotknie bo by stworzyć wydajny system, to trzeba jednak mieć coś z matematycznego myślenia (np. kwestia złożoności obliczeniowej)


Tylko z tym Sapem problem jest chyba taki żeby się przekwalifikować np z backendowca to trzeba pełno kursów i certów zrobić ?

Rozumiem że siedzisz w tym, możesz przybliżyć jak to wygląda? Dzięki wielkie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spacemarine z rozwiązaniami pudełkowymi od zewnętrznych dostawców jest tak, że jak już je dobrze poznasz i realizujesz 3 raz podobny projekt to masz tego tak serdecznie dosyć, wręcz wstręt do tego... Kolega @Strusprawa1 zdaje się niedawno zaczął, więc wciąż jest podjarany..

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co roku od lat jest zapowiadany ten kryzys branży IT oraz nastroje depresyjne. Był kovid to też gadali, że cała gospodarka zaraz upadnie i będzie mniej zleceń informatycznych. W rzeczywistości jedne firmy będą miały mniej projektów, a inne tyle samo lub nawet więcej. Przesuwa się po prostu ciężar proporcji rynkowych, a także geograficznych. Oczywiście najbardziej ucierpią na tym te małe firmy. Korporacje mają za to między sobą umowy, że wiele projektów nie trafi poza kółeczko wzajemnej adoracji.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, spacemarine napisał(a):

Tylko z tym Sapem problem jest chyba taki żeby się przekwalifikować np z backendowca to trzeba pełno kursów i certów zrobić ?

Rozumiem że siedzisz w tym, możesz przybliżyć jak to wygląda? Dzięki wielkie 

(w sumie usunę i napiszę priv, bo ściany mają uszy :D )

Edytowane przez Strusprawa1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryzys w IT wyglada podobnie jak ten na rynku nieruchomosci. ;) 

 

Dobrzy specjalisci dalej sa w cenie. Stawki sie ustabilizowaly, niektore wrecz sa rowne lub wyzsze tym, ktore sa oferowane na zachodzie. Wiec do jakiego poziomu mialyby niby rosnac?

 

Problem moga miec tylko ci, ktorzy mysleli albo dalej mysla, ze tam sie jakies niesamowite kokosy zarabia bedac co najwyzej przecietnym.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Roman Ungern von Sternberg napisał(a):

 Kolega @Strusprawa1 zdaje się niedawno zaczął, więc wciąż jest podjarany..

Dokładnie, będzie nowość, choć czasy teraz jakby zmieniały się szybciej niż kiedyś. Tutaj także uderzają modele językowe jako wsparcie, ale nawet jeśli to optymalizuje prace, to po prostu oznacza, że praca może być wykonywana lepiej/szybciej, ale nie że jej zabraknie, bo z praktycznego punktu widzenia w tym sektorze pracy jest potencjalnie ogrom - można tutaj automatyzować magazynierów, księgowych, logistyków czy kierowników produkcji i do ostatniego zatrudnionego pracownika praca w tym będzie. W tradycyjnym IT, gdzie klepie się stronki dla firm, banków czy prywatnych podmiotów już aż tak to nie wygląda, tak mi się zresztą wydaje.

PS. Nuda nudą - każda praca ssie i wie się o tym gdy na studiach robiło się w gównorobotach (u mnie przypadła praca jako pomocnik barmana). Wtedy docenia się monotonność w IT, jeśli ona mnie dosięgnie. Wciąż robienie nudnych rzeczy, tj. tworzenie oprogramowania dla dużych korpo, które optymalizują procesy jest de facto robieniem czegoś realnego dla świata niż pracowanie przy utrzymaniu systemu jako szeregowy pracownik najemny. (bo w sumie czy to magazynier, czy sprzątacz ulic, barman lub może policjant są pracownikami utrzymania obecnego systemu gospodarczego - zaś programista, automatyk, naukowiec czy może nawet budowniczy infrastruktury są tymi, którzy dokładają cegiełkę do tego by rzeczy działy się szybciej, lepiej, by mniejszym nakładem ludzkiej pracy dałoby się uzyskać ten sam efekt)

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że nie IT ale na rynku transportowym w uk także obniżono stawki.
Świeżaki teraz idą do najgorszej roboty za najgorsze pieniądze, podczas kiedy 2 lata temu branża płaciła krocie za każdego kto tylko miał prawo jazdy.

IT nie jest tutaj jakimś wyjątkiem, stawki po prostu poszły w dół wszędzie, jak i również wymagania w górę.

Naturalna koniunktura. 2-3 lata i znowu zacznie brać. Trzeba spłacić covida ;) 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasięgnąłem języka wśród znajomych i wnioski są takie:

 

1. Wśród front-endowców pogrom, ale tutaj zawsze była opinia, że to najprostsza, wręcz małpia robota i chore stawki były głównie efektem "pandemizacji" społeczeństwa, które nagle zapragnęło ogromnej ilości cyfrowego contentu. Kiedy świat wrócił do normy, to i zapotrzebowanie spadło na ryj. A że naprzyjmowano setki tysięcy front-endowców, to i tutaj nadciąga kres El Dorado. Uczenie się od zera pod typowy front-end znajomi określili jako "masochizm". To samo na UX (tworzenie interfejsu użytkownika).

2. Back-end trzyma się mocno, bo i wymaga większych umiejętności. Natomiast rzeczywiście stanęła galopada stawek + skończył się spam na skrzynkach linkedin od rekruterów.\

3. Wśród bardziej niszowych od webówki zakresów - brak kryzysu i dalsze podwyżki.

 

Ogólnie to rekrutacje ponoć nadal są otwierane, ale coraz rzadziej full-remote (jest to walka z overemploymentem, na którą wreszcie pracodawcy mogą sobie pozwolić, gdyż nie ma już aż takiego rynku pracownika) + stawki na zajęcia "dla przeciętnego klepacza", nawet seniora, spadają.

 

Natomiast jak ktoś jest wymiataczem, to poniżej 30k na fakturze nie zejdzie, a za <20k to mu się nie opłaca wstać z łóżka.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna ważna rzecz przyszła mi do głowy po kilkudniowych przemyśleniach w wolnych chwilach.
Oczywiście, jak zapewne każdy wie i już było rozmawiane (co świetnie w innym wątku zbychu przedstawił tutaj:

i ja tu: 

 

)
To właśnie wejście AI i tu nie tylko pod tym względem, że zabierze pracę w webie, ale paradoksalnie może zwiększyć - choćby przez wtyczki jak OpenAI API. 

 

Jakkolwiek wiele się o tym mówi, że wzrost znaczenia narzędzi AI (czyli głębokich sieci neuronowych i statystyki) zwiększy popyt na "specjalistów AI", tak także może zwiększyć pulę możliwych start-up'ów, które w sumie już powstają i nie tylko chodzi tutaj o głupie generowanie obrazków, ale np. gdy będziemy chcieli na przykład nasze drony lub roboty robotnicze podłączyć do centrali albo chociaż stworzyć aplikację doradzającą, która korzystałaby z dużych modeli językowych.

Tym, co także może wstrząsnąć rynkiem, jest także Apple Vision Pro - czyli okulary rozszerzonej rzeczywistości. Jeśli produkt pyknie i powstanie masa podróbek jak to było z telefonami, to możemy być świadkami, że powstaną nowe specjalne aplikacje dla nauki zawodu albo w ogóle - sky is the limit. Dlatego warto się przygotować jeśli ktoś poczuje pieniądz i ma świetny pomysł. Tutaj trzeba by było nauczyć się bodaj unity oraz C#/C++. 

 

Sam w sumie zamierzam wejść głęboko w temat robotyki/dronów/elektroniki/AR, jeśli uda się trochę nazbierać kapitału (jeśli nie, to nie).
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tyle ile programisci i szeroko pojete IT sie nachapali kasy przez ostatnie lata to nikt poza typami od wykonczeniowek sie nie nachapal. Maja postawiane domy, mieszkania deweloperskie po 100 metrow posplacane. mercedesy S klasy z salonow. To nie moglo trwac wiecznie ze zyjac i pracujac w PL zarabia sie zachodnie stawki tylko i wylacznie dzieki zjawisku znanym jako outsourcing. To tak jakby magazynier pracowal w Szwajcarii, zarabial we frankach tamtejsza minimalna a zyl w Polsce.

Zreszta nie ma drugiej grupy zawodowej tak zakompleksionej i przez to tak sie szczycacaj ilez to oni nie zarabiaja i kasa sobie leczacej wszystkie kompleksy glownie te odnosnie wygladu. Wystarczy popatrzec na zdjecia pracownikow roznych software housow czy innych projektow IT z linkedin i widac od razu ze od groma z nich to autystyczne sojaki ktore swoje mlode lata spedzily w piwnicy piszac kod zamiast sie integrowac z rowiesnikami, uprawiac sport czy krecic z dziewczynami. Oczywiscie to troche generalizowanie i nie wszyscy tacy sa ale nadreprezentacja przegrywow w IT jest nieporownywalna z zadna inna branza.

Edytowane przez Tadamichi Kuribayashi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie ogarniam tego przechwalania się.

 

Lekarze, prawnicy, etc. potrafią zarabiać krocie, a jakoś nie widać zarobków z hasztagiem na wykopie.

 

Nie widać też przechwałek, jak to pracują na 4 etaty naraz i w każdym po 0,5h, a reszta to opierdalanie się i gierki. Mimo, że lekarze robili OE zanim programiści się na świecie pojawili.

 

Obstawiam, że pewne grupy społeczne jednak wiążą się z pewnym szacunkiem do pracy i pieniędzy.

A programista30k to często taki chłopak wyrwany z jakiegoś miasta powiatowego, który nagle zaczyna zarabiać więcej, niż prezesi lokalnych firm. I przez to mu totalnie odpierdala.

 

 

Inna sprawa, że kto mądrze skorzystał z el dorado - dziś powoli już może myśleć o zakończeniu "pracy zawodowej".

Tym bardziej, że jak ktoś 5 lat temu zarabiał 15k na łapę, to kupował po dwa-trzy mieszkania i dziś już może żyć z rentierki.

 

Ew. czasem jakiś freelance dla sportu.

 

życie daje czasem naprawdę niesamowite możliwości, kto skorzysta o czasie, ten jest ustawiony do końca życia.

I nie trzeba rodzić się synem kulczyka albo dawać dupy.


Czasem wystarczy klepać CRUDy w odpowiednim momencie.

 

Chociaż z tych ustawionych, to mało kto się rwie do przechwałek.

Do przechwalania się to najczęściej rwą się ci, co pierwsze 15k b2b dostali.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Tadamichi Kuribayashi napisał(a):

No tyle ile programisci i szeroko pojete IT sie nachapali kasy przez ostatnie lata to nikt poza typami od wykonczeniowek sie nie nachapal. Maja postawiane domy, mieszkania deweloperskie po 100 metrow posplacane. mercedesy S klasy z salonow

I złote klamki, własne wyspy oraz krany, z których płynie Johnny Walker ;)

 

Urocze.

I jakże ludzkie.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tutaj bardzo chce zobaczyć koniec eldorado w IT. Czy kwestionuje się dobre zarobki u lekarzy czy adwokatów? Pamiętam jak mi znajomy psycholog nieustannie przypominał jakie to mam szczęście, że jestem programistą i pracuję w IT. Pewnie mam szczęście, na Polskie warunki, bo normalnie większość zawodów powinna pozwalać ludziom na normalne życie. 

 

Ja się nigdy specjalnie nie obnosiłem ze swoimi zarobkami, ale trochę drażni mnie ta zawiść. Zawód IT jest teraz otwarty dla wszystkich i można wejść. Gdy zaczynałem, nie myślałem o zarobkach i nawet nie spodziewałem się, że będą tak dobre. Ten boom zaczął się też względnie niedawno. Nie jest to też praca tak łatwa - wymaga określonego sposobu myślenia, radzenia sobie z nudą, frustracją, niekiedy skomplikowanymi problemami, samotnością i wypaleniem zawodowym. Konkurencja jest spora i nie każdy zarabia też 20k na rękę czy więcej. To jest domena leadów, architektów itd. Na to trzeba odpornych pasjonatów.

 

Jeśli ktoś uważa, że ma intelekt, zdolności itd. na poziomie piwniczaka programisty, to niech śmiało wchodzi w IT - ponoć wciąż brakuje specjalistów. Nie trzeba nawet studiów kończyć, jak twierdzą. Osobiście znam kilku ludzi, którzy przekwalifikowali się z innych zawodów.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, I1ariusz napisał(a):

trochę drażni mnie ta zawiść

Musisz zatem przekonać kolegów, by przestali bajdurzyć w necie. ;)

 

Nie chcę bronić hejterów, ale ta zawiść nie bierze się bez powodu. Ilość toksyny wylana w net przez "hasztagowców" jest monstrualna.

 

Ludzie po prostu są zmęczeni tym pierdololo o fakturkach na 30k za 1h roboty (dla każdego z pięciu pracodawców) i reagują niechęcią. Nic dziwnego.

 

Ja z racji wieku znam głównie tych "topowych" programistów, właśnie takich 30-40k na fakturce i są to bardzo fajni ludzie, ale oni w ogóle nie się tym nie chwalą i nie obnoszą.

  • Like 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, I1ariusz napisał(a):

. Są jacyś hasztagowcy, którzy się przechwalają swoimi zarobkami za nieróbstwo?

Niestety.

 

Dam Ci przykład. Nie, że stalkuję tego gościa, tylko kiedyś wrzucił na wypopa swoje wysrywy nt. pogardy dla ludzi zarabiających minimalną i utkwił mi nick w pamięci.

 

Niestety, ten wysryw skasował chyba, bo nie mogę go znaleźć (pokaz bufonady był tak duży, że nawet wykopki go zaminusowały), ale żeby było jasne:

 

image.thumb.png.a975083b3b1fa4daba819915bb11f643.png

R5QAbjp.png

 

Przeglądając wypowiedzi tego pana znajdziesz głównie tematy pt. Fame MMA, mdma/benzo i przechwałki na temat zarobków w IT.

 

Dodam również, że w podatkach zrzucamy się na jego kredyt bk2%. Chwała pisowi za ten fascynujący program.

 

Tak więc nie dziw się, że IT (a w szczególności młodzi programiści) budzą niechęć.

 

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 Na wykopie to jest chyba epicentrum zadufanych w sobie programistow. Pogarda dla slabiej zarabiajacych, poczucie wyzszosci, przesciganie sie w pokazywaniu przelewow na konto to tam chleb powszedni. Polowa z nich zlapala Pana Boga za nogi i zamienili piwniczenie przed kompem 24/7 na mega dochodowy zawod jeszcze raz podkresle tylko i wylacznie dzieki outsourcingowi ktory jest niedostepny chyba dla zadnego innego zawodu w Polsce i sodowa im odbila. A napisz im i wytknij cokolwiek to od biedakow Cie wyzwa.

No w sumie przy nich to 90% Polakow to sa biedaki wiec z ich punktu widzenia tak to wyglada.

Edytowane przez Tadamichi Kuribayashi
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Tadamichi Kuribayashi napisał(a):

No w sumie przy nich to 90% Polakow to sa biedaki wiec z ich punktu widzenia tak to wyglada.

To chyba bardziej od mentalu człowieka zależy, a nie od profesji :)

Jak ktoś jest zjebany, to nic mu nie pomoże. Pomijam już fakt, że zgrywanie króla życia i Carringtona za paręnaście k jest dosyć zabawne. Ale każdemu jego porno ;)

 

Z moich im nie płacę. Daj takim Boże zdrowie, skoro na rozum już za późno.

 

  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ja wiem. U mnie było 120 osób na pierwszym roku studiów a zostało niecałe 30 na obronie pracy inżynierskiej. Nie wszyscy też poszli w programowanie. U mnie na roku przewaga była sieciowców, devopsów i ludzi od infrastruktury. Z języków to pamiętam że .netowców było dwóch jeden typ od javy a cała reszta robiła w php w laravelu czy innym gównie. To były studia zaoczne a nie było nikogo, kto siedział w ERP, nikt nie brał pod uwagę pracy jako analityk systemowy czy biznesowy. Tak więc na te 40 tysięcy nowych studentów połowa to pewnie są ukrańcy co studiują dla papierka, a z tej drugiej połowy jedna trzecia wypadnie w trakcie. 

 

Eldorado jak eldorado. Wszystko się kończy. U mnie priorytet to teraz angielski aby uwolnić się od przymusu polskich rekrutacji. Mam zamiar uderzyć bezpośrednio na Skandynawie. Tam jest sporo dobrze płatnej roboty. Samolot z Pz do Szwecji, Danii czy Norwegii to chwila moment i od biedy można raz na miesiąc polecieć. 

 

I teraz najważniejsze. 90% ludzi nie robi nic lub prawie nic. Postanawia działać i poddaje się po trzech dniach. Byle jak podchodzi do swoich dziennych obowiązków. Gówno z nich będzie, a nie IT. Każdy by chciał pracować w dobrze płatnej pracy, ale jak już trzeba dać z wątroby to nagle okazuje się, że to jednak nie to :) Ta panika nakręcana w dużej mierze jest przez ludzi, co chcieliby w IT, ale są za ciency w uszach albo spartolili swoją szanse, bo zamiast wziąć się w garść, zrobić projekt, napisać dokumentacje i przejść rekrutacje to woleli ten czas poświęcić na głupoty. 

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd nagle temat przeszedł na to jacy programiści są zjebani, bo gadają o zarobkach. Nikt o tym nie wspominał. Bardziej temat był pierwotnie o tym dlaczego szambo wyjbało i co może być dalej. 

Co w tym złego, że programiści to w większości piwniczaki piszący kod? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Strusprawa1 said:

Nie wiem skąd nagle temat przeszedł na to jacy programiści są zjebani, bo gadają o zarobkach. Nikt o tym nie wspominał. Bardziej temat był pierwotnie o tym dlaczego szambo wyjbało i co może być dalej. 

Co w tym złego, że programiści to w większości piwniczaki piszący kod? 

 

Dupa pęka z bólu. A programiści to tylko wąska grupa klikaczy w kąkuter co zarabia zachodnie pieniądze. Zrobisz ACCA i masz robote w księgowości, audytach, finansach za pieniądze których w IT nie zarobisz. Analitycy danych, bazodanowcy, ludzie od chmury. No multum ludzi jest co zarabiają stawki programistów razy dwa. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Co w tym złego, że programiści to w większości piwniczaki piszący kod? 

No właśnie nie mam bladego pojęcia xD

 

Ogólnie zawiść jest tak samo toksyczna i demotywująca, jak arogancja i zgrywanie zarobasa. Obie postawy uznaję za idiotyczne.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.