Jump to content

Dbanie o skórę twarzy po 40


Recommended Posts

Nie sądziłem że sam założę taki temat, bo osobiście nie cierpię czuć kremów i mazideł na twarzy. Odkąd pamiętam bronię się przed kremem do opalania, czy kremem "na mróz" w zimie. Zawsze mnie do tego zmuszała mama, a teraz dziewczyna 🤣

 

Jednak już z pół roku męczę się z suchą twarzą,  jak się podrapię po nosie to widzę spadający naskórek. 

 

Stąd pytanie - czy używacie czegoś na twarz? Przynam że wolałbym jakieś mydło do użycia rano/wieczorem, lub coś co nałożę i sekundę się wchłania,  niż tłusty krem.

Link to comment
Share on other sites

Słabo od dawna. Wiem że to może być przyczyną, w biurze klimatyzacja, w domu w lecie też u jakoś pić się nie chce.

Walczę z tym i stawiam sobie butelkę wody/kubek na widoku w zasięgu ręki.

 

Zauważam problemy gdzieś dopiero od wiosny, myślę że zawaliłem trochę na snowboardzie bo broniłem się przed kremem ;), potem jeszcze sezon na moto, gdzie często z otwartą przyłbicą jeździłem. 

Edited by bzgqdn
Link to comment
Share on other sites

Jak chcesz mieć młody wygląd, to filtr UV na twarz to podstawa, nawet zimą. Ja nie używam, ale jak byłem na wakacjach to pożyczałem od dziewczyny Eucerin SPF50 oil control, pozostawia skórę matową. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dermokosmetyki dla dzieci ze skórą skłonną do atopii. 

W kolejności od najlepszego to: 

 

1. Ducray Deaxyne nie tak łatwo dostępny w Polsce od jakiegoś czasu. Ten bez dopisku MED. Trzeba poszukać ale warto. 

 

https://makeup.pl/product/349805/?gclid=Cj0KCQiAo7KqBhDhARIsAKhZ4uh6zzNSDboyD30eVF-CVss-35NPdeuLK4xfPjoJcTX6KIjev0zKl-YaAm7pEALw_wcB

 

2. Dexeryl krem, dobry ale to już nie to co wyżej. 

 

https://www.doz.pl/apteka/p157364-Dexeryl_krem_emolient_do_skory_suchej_sklonnej_do_atopii_250_g?adv=g&gclid=Cj0KCQiAo7KqBhDhARIsAKhZ4uhwFMC1Mx9Bev60HslKEqWWpzULld8PtWa9D8kDVDDjjdtN19EpkgIaAjquEALw_wcB

 

3. Pozostałe kosmetyki do suchej skóry od producentów francuskich. 

 

Wiem o nich bo mam dziecko a sam korzystałem jak palilem papierosy. Nikotyna powodowało mi takie wysuszenie skóry że aż rany mi się robiło (otarcia). 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jak Ci schodzi naskorek to musisz sobie zrobic peeling. Sa rozne w zaleznosci jak bardzo delikatna masz skore. Jezeli taka delikatna to peeling enzymatyczny. Jak masz mocniejsza to srednioziarnisty a jak mocna to gruboziarnisty.

Ogolnie najlepszym rozwiazaniem bedzie pojscie do kosmetologa. On przeprowadzi wywiad, zobaczy jaki masz typ cery i doradzi jakich kosmetykow powienienes uzywac. Dobranie niewlasciwych kosmetykow nie uzwgledniajac typu cery powouje pogorszenie sie cery i efekt odwrotny do zamierzonego i wiele innych dodatkowych problemow.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, czy jako 33-latek mam prawo zabierać głos, ale jak już tu wlazłem... - podstawa to odpowiednia dieta (ograniczać cukry i tłuszcze, polubić warzywa, nawadniać się), a wspomóc można się np. czymś takim:

https://enaturalnie.pl/masc-witaminowa-aef-50ml-gorvita_1694.html

Używam sporadycznie, ale mogę polecić. Na twarz (np. po goleniu), na dłonie, na wszystko. ;) 

5 godzin temu, bzgqdn napisał(a):

czy używacie czegoś na twarz? wolałbym jakieś mydło 

Mydło podobno bardzo wysusza skórę, więc odradzam.

Edited by zychu
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Proponuję zacząć chodzić na saunę. Ma ona również pozytywny wpływ na skórę. Poprawia jej nawilżenie, ukrwienie oraz ją ujędrnia. Dzięki temu wygląda ona lepiej. Ponadto pozbędziesz się starego naskórka i w jego miejsce powstanie nowa warstwa. Polecam.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Żeby nie grzebać za bardzo w przeszłości. 

Nigdy problemów z cerą nie miałem. Styl życia, miejsce pracy, dom, kosmetyki itd. niezmienne of >10 lat. Zmienia się tylko mydło bo zwykle jest pierwsze lepsze.

Od >3 lat na keto, które wpłynęło pozytywnie (nie pamiętam kiedy jakiegoś pryszcza miałem, a dawniej bywały), więc żadnych nadmiarowych cukrów. Na saunie bywam przynajmniej raz w miesiącu.

Ja jestem starej daty zawsze wystarczała mi woda, mydło i kosmetyki do golenia.

 

Ewidentnie zawaliłem coś ostatniej zimy, pierwsze zaczęła mi się złuszczać skóra na brwiach.

Byłem u dermatologa, spojrzała pobieżnie może 20 sekund, stwierdziła że to drożdżaki i dala jakiś krem (Chlorchnaldin chyba) - nic nie pomógł, wrecz tylko nasilił objawy, wszystko się zaogniło i łuszczyło bardziej. 

Zacząłem trochę sam czytać (o łuszczycy brwiowej)  i eksperymentować i np. okazuje się że zwykły krem do rąk (Neutrogena) regularnie stosowany zalatwia sprawę brwi, ale jak tylko odstawię to wraca. 

Niestety obserwuję, że całe czoło/nos mam takie suche, stąd uznałem że porą przemóc niechęć do kremów i znaleźć coś. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, RealLife napisał(a):

 

1. Ducray Deaxyne nie tak łatwo dostępny w Polsce od jakiegoś czasu. Ten bez dopisku MED. Trzeba poszukać ale warto. 

 

https://makeup.pl/product/349805/?gclid=Cj0KCQiAo7KqBhDhARIsAKhZ4uh6zzNSDboyD30eVF-CVss-35NPdeuLK4xfPjoJcTX6KIjev0zKl-YaAm7pEALw_wcB

 

Lekki offtop, ale nawiążę. Dexyane Med używany na dłonie to najlepszy krem do rąk, jaki w życiu miałem. A próbowałem różnych i nie pomagały na problem z przesuszającą się skórą dłoni w czasie zimy. Ten krem za to działa rewelacyjnie. Dłonie jak w lecie. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Akurat na tłuszczach jadę dobrych, bo to podstawa ketozy, nierafinowany kokos, smalec sam wytapiam, masło klarowane, oliwa, lniany do sałatek.

Żadnego rzepaku, margaryn i podobnego utlenionego dziadostwa.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze niecałe dwa miesiące temu miałem brwi tak ze 2-3 gorszym stanie niż na poniższym zdjęciu. Do tego dochodziły okolice nosa i zarostu.
azs-i-wypadanie-brwi-4294969748-1_X.jpg

Peelingi nie działają, bo jeszcze bardziej podrażniają skórę. Z leków działał trovocort, ale tubka 10-15gr kosztuje ze 40-50 zł, więc raczej do stosowania kiedy problem się pojawi.

To co ostatecznie pomogło (zero problemów od miesiąca), to zmiana żelu pod prysznic 3w1 na dermokosmetyk https://www.hebe.pl/basiclab-zel-do-mycia-twarzy-ciala-i-skory-glowy-500-ml-000000000000447640.html (droższy, dlatego stosuję tylko na twarz) + stosowanie lekkiego kremu od yasumi. Generalnie najlepiej spróbować dermokosmetyków z linii atopowe zapalenie skóry, czyli neutralne dla skóry + dobre nawilżenie. Jak kosmetolog zobaczyła jak wyglądałem wcześniej na zdjęciu, to była w szoku i na profesjonalnych badaniach wyszło mi, że skóra jest w dobrej jak na mój wiek kondycji.

Wcześniej miałem też łupież i myślałem, że przenosi się z głowy na twarz, więc starałem się nie czyścić tych dwóch miejsc jednym ręcznikiem, aby nie przenosić. Golenie się też nasilało objawy, więc to raczej kwestia nawilżania.

 

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, TomZy napisał(a):


 Z leków działał trovocort, ale tubka 10-15gr kosztuje ze 40-50 zł, więc raczej do stosowania kiedy problem się pojawi.
 

To nie jest wyjście, WSZYSTKO ma przyczynę w naszym ciele leki to nie wyjście tylko maskowanie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, bassfreak napisał(a):

To nie jest wyjście, WSZYSTKO ma przyczynę w naszym ciele leki to nie wyjście tylko maskowanie.

okazuje się, że nie zawsze. Ja miałem w 100% dopiętą dietę i chodziło o czynniki zewnętrzne, które wysuszały skórę.

Link to comment
Share on other sites

@TomZy, brzmi jak u mnie, nagle brwi, potem kąciki przy nosie łuszczące się i lekko bolesne/piekące.

Do tego czoło jak papier ścierny.

 

Wciąż nie wiem co mi zaszkodziło, ale też stawiam na coś z zewnątrz.

Link to comment
Share on other sites

Generalnie rzecz biorąc, nie ma jednej metody na dbanie o skórę twarzy. Każdy ma inną cerę, inne problemy :)

 

Zacząłbym od wizyty u doświadczonej kosmetyczki, która pomoże dobrać odpowiednią pielęgnację oraz dobierze odpowiednie zabiegi. W zeszłym roku zmagałem się z trądzikiem różowatym, bardzo mi te wizyty pomogły. Co do suplementów to polecam: olej z wiesiołka, cynk, kolagen.

 

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, TomZy napisał(a):

okazuje się, że nie zawsze. Ja miałem w 100% dopiętą dietę i chodziło o czynniki zewnętrzne, które wysuszały skórę.

Dieta to nie wszystko, może ci się wydawać że dieta dopięta a i tak będzie coś tak w wynikach. Nie patrz nigdy na "widełki" np tsh u zdrowych powinno być 1.5 do 2 max a nie że 3 jest dobre bo widełki, tak samo normy ft3 ft4 są z dupy bo liczy się procentowa konwersja tych hormonów a nie "widełki".

 

Do tego pasożyty, metale ciężkie, hormony, stres, i inne tego typu rzeczy.

 

Ludzie napierdalają tonę kosmetyków i leków na skórę a w środku wszystko leży i kwiczi.

Jedna babka która oglądam na IG bardzo mądra kobieta jeśli chodzi o zdrowie i prowadzenie pacjentów z RÓŻNYMI problemami, wczoraj było q&a i cała rolka nagrana na temat zdrowie skóry, suple które pomagają, jakie są przyczyny problemów z cerą itd. a dziś nagrała że ktoś to zgłosił i jakieś gnidy to usunęły bo oczywiści najmądrzejsze są kurwy w fartuchu DOKTOR DERMATOLOG W PRZYCHODNI że masz wpierdalać izotek i maści na recepte !!!

 

Od 3 lat kiedy wyszedłem z matrixa żywieniowo-farmaceutycznego byłem u lekarzy TYLKO na operację przepukliny i stomatolog prywatnie. W przychodniach to judasze i szarlatany w fartuchach w 90% pracują pod dyktando firm farmaceutycznych oni są programowani taką wiedzą od studiów.

 

Zapamiętać raz na zawsze : PACJENT WYLECZONY TO KLIENT STRACONY !

Edited by bassfreak
  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, bassfreak napisał(a):

To nie jest wyjście, WSZYSTKO ma przyczynę w naszym ciele leki to nie wyjście tylko maskowanie.

 

To prawda, należy zaczynać próbę podjęcia poprawy zdrowia od zmiany nawyków, diety, ograniczenia syfu i to na starcie może złagodzić część przewlekłych problemów , niestety nie wszystko i nie zawsze można zmienić trybem życia, czasem leki, nawet tłumiąc objawy i zaostrzenia danej dolegliwości, mogą poprawić jakość życia. Jeśli są dobrze dobrane, bo czasem mogą jeszcze dojebać do pieca.

A czasem na przyczynowym poziomie mogą zadziałać, jeśli są podane odpowiednio szybko itd.

 

Problem w tym, że też leczenie nie zawsze jest podjęte tak szybko, jak można było, to przypadek anegdotyczny, który sam w sobie o niczym nie świadczy, ale napiszę, żeby zobrazować pewien schemat:

 

Pamiętam, jak bodajże w 2017 albo 2018 roku osoba z rodziny miała na nodze coś co wyglądało wg mnie na rumień po kleszczu, poprosiłem, żeby poszła do lekarza, żeby lekarz to obejrzał. 

Lekarz spojrzał i powiedział, że wszystko ok, nie ma żadnego ryzyka boreliozy, to tylko jakiś pajęczak ugryzł. Co jest o tyle śmieszne, że kleszcze są klasyfikowane jako pajęczaki.

 

Niedługo później ta osoba miała coraz więcej problemów neurologicznych o niewyjaśnionym podłożu, zawrotów głowy, uderzeń ciśnienia, bóli i drętwienia mięśni itd.

Pamiętając o tym dziwnym znamieniu na skórze, poprosiłem, żeby zrobiła testy na boreliozę w dwóch klasach i w obu normy były przekroczone o ponad 500% z tego co pamiętam.

 

Powiedziałem, żeby na początek spróbować zrobić kurs na doxycyklinie [relatywnie bezpieczny i skuteczny w tym temacie antybiotyk, wiadomo, dobrze do niego wziąć osłonkę, żeby nie przeorać flory jelitowej za bardzo], po

kursie na tym środku wszystkie wyżej wymienione problemy neurologiczne zniknęły całkowicie i nie odzywały się przez kilka lat u tej osoby.

Ale jakbym to olał, to pewnie ta osoba by chodziła od lekarza do lekarza, słysząc coraz to nowe diagnozy i miała by przepisywane garści tabletek niezwiązanych z podstawowym problemem.

 

Z drugiej strony też trzeba uważać, żeby lekarz nie przepisał środka mogącego spowodować więcej problemów, niż podstawowy problem.

 

Ze 2 lata temu chciałem coś łagodnego, doraźnie na zapalenie pęcherza i poprosiłem o to lekarza. Ten stwierdził, że ok i już wypisuję.

Po czym nazwa środka mi nie pasowała i po wykupieniu go w aptece sprawdziłem w necie, czy to nie jest antybiotyk z grupy fluorochinolonów. Okazało się, że tak, wypisał to bez informowania mnie o tym. 😊

 

Gdzie te środki w USA mają ostrzeżenia jak na szlugach, bo tak mogą potencjalnie spierdolić organizm, spowodować stałe uszkodzenia nerwów, i nie tylko, w PL kilka lat temu wyszło ostrzeżenie oficjalnie pod tytułem:

 

Fluorochinolony i chinolony stosowane ogólnoustrojowo i w postaci wziewnej: ryzyko wystąpienia zaburzających sprawność, długotrwałych i potencjalnie nieodwracalnych działań niepożądanych oraz ograniczenia w stosowaniu.

 

Oczywiście wyjebałem ten antybiotyk do kibla, dolegliwości same przeszły, bo i tak by przeszły, to nie było nic poważnego, a lekarz jak cukierki to wypisał, bo pewnie uważa, że jak 30 lat to robi

i nie słyszał o powikłaniach, to wszystko jest git. 😊

 

 

Także czujność jest we wszystkim zalecana, ja do niczego nie zniechęcam, ani nie zachęcam, jednak jakoś chciałem te 3 grosze dorzucić heh.

Jedynie mogę zalecić czujność. :P 

Edited by Dworzanin.Herzoga
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.