Skocz do zawartości

Dlaczego atrakcyjne kobiety są same? Kryzys męskości.


Rekomendowane odpowiedzi

@slavex

Przecież to klasyka hipergamii.

Kobieta zawsze będzie szukała lepszego faceta od siebie.

Nie będzie płaciła swoim wyglądem, wdziękami ,,miłością" brzydkiemu/biednemu facetowi. :(

 

Prawa natury.

Tylko że taka nie kontrolowana hipergamia powoduje, że żaden takiej się nie podoba, jest sama do 30 roku życia, i potem gada bzdury o kryzysie męskości.

Ale śmieszne jest to, że żadna u siebie winy nie widzi.

Kobieca logika.

 

Klasyka.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Wlasnie zjadlem pyszna, prosta kolacje. Salatka warzywna z szynka i pomidorem z posiekana cebula, do tego ugotowalem sobie 3 jajka, w taki sposob ze bialko stalo sie twarde, zas zoltko delikatnie sie rozlewalo w srodku. Poezja. Pyyycha.

Chwytam za telefon. Wchodze "tutaj" i widze temat o atrakcyjnych bidulkach. Poswiecam swoj czas na wysluchanie madrosci blondyny na temat kryzysu meskosci. Dlubie w zebach i dowiaduje sie z filmiku ze faceci ogladaja porno po 14h, ze sie nie staraja, ze nie walcza, malo angazuja, sa leniwi, ze wina lezy tylko po stronie facetow. Yhm. Film sie skonczyl. Jestem sam ze swoimi myslami. I wiecie do czego doszedlem? Nastepnym razem dodam wiecej pieprzu do salatki. Bedzie bardziej ostra i bedzie sie idealnie laczyc z delikatnoscia plynnego zoltka.

Zdrowia wszystkim

 

Ps

Chyba sie dojade bialym serem z dzemem

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 21.01.2018 at 4:45 PM, MoszeKortuxy said:

Cyraniak Parenting #7 Kryzys Męskości (i wygłupy dzieci)

To co ten gość powiedział, to wszystko prawda, jego analiza choć wygląda na wyczerpującą jest tak naprawdę tylko wycinkiem i tłumaczy wyłącznie aspekt kulturowy, który w tej chwili (XXI wieku) jest dla nas najważniejszy, a i to nie w pełni. Pomija natomiast zupełnie aspekt biologiczny. Niska śmiertelność niemowląt i prawa kobiet. Prawa kobiet oczywiście są kwestią kulturową, wiadomo, ale bardzo, bardzo silnie skorelowaną z biologią. Kultura jest nie tylko częścią cywilizacji, ale także naszej ludzkiej biologii. Żyjemy w skomplikowanych społeczeństwach od kilkunastu milionów lat - jeszcze jako szympansy tworzyliśmy społeczności, które były "trochę" bardziej skomplikowane niż stada gnu, choć mniej liczne. Wbrew temu co przedstawił, w ogóle tego nie wyjaśnił. Do tego niska śmiertelność niemowląt, która jest bardzo silnie związana z niską dzietnością a niska dzietność wywiera silny wpływ na zachowania i kulturę - kobiety wybierają wysoką jakość życia ponad wysoką dzietność jeśli tylko mogą i jest to zjawisko uniwersalne. Oczywiście każda (no dobra 98%) chce mieć dzieci a przy znikomej śmiertelności dzieci, wystarcza jej dwójka, więcej nie potrzebuje, bo wie że dożyją one dorosłości. Dodatkowo więcej w nie inwestuje, czasu, nauki, pieniędzy, ogólnie - zasobów. Paradoksalnie, często więcej (zasobów) inwestuje w dwoje dzieci niż w pięcioro a wciąż chce mieć więcej czasu dla siebie - dlatego pracuje i zarabia - na tym polega specjalizacja - od czasów Adama Smitha wiadomo jak i dlaczego się to opłaca.

Kolejną sprawą jest aspekt kulturowy - tak to przedstawił, jakby każda rewolucja przemysłowa, nieuchronnie pociągała za sobą feminizm. Tego nie wiemy - była tylko jedna rewolucja przemysłowa w historii a w dodatku to nie ona była przyczyną powstania feminizmu. To marksizm stworzył feminizm więc dlaczego on usiłuje przekonać, że feminizm naturalnie wyrósł z rozwoju technicznego i kulturalnego. To nie tylko jest naciąganie faktów ale wręcz propaganda.

Kolejny przykład implikacji poglądów pod płaszczykiem właściwego zachowania, kultury: krytykuje MGTOW za to, że "nie są prawdziwymi mężczyznami" bo nie chcą się żenić, boją się kobiet. Próbuje wcisnąć biologiczno-społeczno-religijny imperatyw bycia mężem. Tylko, że jeśli gra jest ustawiona, grana znaczonymi kartami, znaki są czytelne tylko dla jednego gracza (kobiety), a krupier (państwo, prawo, społeczeństwo) jest po stronie gracza, który zna oznaczenia (kobiety) to jaki jest sens grać w niemożliwą do wygrania grę? Lepiej grę opuścić niż przegrywać. Znajdzie się taki co powie: ale są faceci, którzy świetnie sobie radzą, mają dziesiątki, jak nie setki kobiet, a one za nimi szaleją. Owszem, ale oni nie stosują się do zasad - mają je głęboko w tylnej części ciała. Większość mężczyzn jest od dziecka uczona, żeby trzymać się zasad, być uczciwym a oszukane zasady w tej grze są nie wprost przedstawiane w telewizji, magazynach, sfeminizowanych i zliberalizowanych szkołach i gównianych romantycznych filmach - ogólnie mainstreamowych mediach (zwanych gdzieniegdzie mediami głównego ścieku - ot tak "bez powodu"): bądź miły, uczynny a ona to zauważy i cię doceni. Jaka jest rzeczywistość to chyba nie muszę mówić - za takie zachowanie zostaje się w najlepszym razie emocjonalnym tamponem albo totalnie pogardzanym śmieciem. Dlatego z dużą rezerwą podchodzę do tego co ten pan przedstawił. Przypomniał mi takie młode małżeństwo, które namawiało młodych ludzi do ślubów. Oczywiście na swoim "długoletnim" przykładzie. Dłuuugi to musiał być rok... bo byli świeżo po ślubie.


Co by nie było tak sceptycznie to bardzo mi się podoba @0:10:22: Ojciec jest głową rodziny!
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, Mr.Meursault said:
On 22.01.2018 at 7:47 PM, Donovan said:

 Kryzys męskości występuje tam gdzie lewica onanizuje się swoimi myślami i gwałci nimi społeczeństwo.

Nie. Lewica jest tylko objawem procesu, który niewiele ma wspólnego z polityką, a więcej z regulacjami biologicznymi. Tam gdzie spada śmiertelność wśród noworodków, spada też dzietność. Nieprzypadkowo rodziny w modelu 2+1 i równouprawnienie zaczynają szarżować właśnie w tych krajach, w których społeczeństwo przestaje walczyć o przetrwanie, a zaczyna się dorabiać. Widać to ostatnio w miejscach tak odseparowanych od wpływów kultury Zachodniej jak chociażby Iran, gdzie wzrost demograficzny hamuje, a liczba kobiet na uczelniach wzrasta. Nie polityka, a a biologia steruje społeczeństwami.

Tak? To dlaczego w Iranie nie ma feminizmu? Według tego co mówisz powinien tam powstać samorzutnie.

 

--

Quote

Cyraniak jest głęboko wierzącym konserwatywnym katolikiem. Stąd pewnie brała się jego krytyka dla MGTOW.

Jak już mówiłem, jego krytyka jest w taki samym tonie jak krytyka pani kołcz Karoliny Ż. I na takim samym poziomie - poziomie niezrozumienia, bądź totalnej ignorancji.
Jordan Peterson też tak mówił a potem to sprostował.
hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEXCPYBEIoBSFryq4


Nie znaczy, że tego nie krytykuje, jakkolwiek to zabrzmi ale jak sam powiedział "rozumie dlaczego się tak dzieje" i że "ci mężczyźni mają powody żeby tak myśleć".

Ja powiem szczerze też to krytykuję, tak krytykuję samego siebie, ale mam powody, żeby tak właśnie myśleć. Jak powiedział Einstein (w tym wątku nawet to było) - szaleństwem jest oczekiwać różnych rezultatów robiąc wciąż to samo.
Nie jestem z tego dumny, szczerze mówiąc ale co mam zrobić. Grać w ustawioną grę? Z kasynem wygrać się nie da.
 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, wrotycz napisał:

Tak? To dlaczego w Iranie nie ma feminizmu? Według tego co mówisz powinien tam powstać samorzutnie.

 

Rzecz w tym, że podobno jest. Tak samo jak ateizm i inne zjawiska, które oficjalnie się przemilcza.

 

Feminizm to po prostu realizacja interesów (również biologicznych) kobiet drogą polityczną, na ile tylko w danym momencie pozwalają okoliczności. W Iranie zaś zdają się stopniowo przebiegać te same procesy, które na Zachodzie są w pełni rozkwitu. Polecam uwadze poniższy artykuł:

 

http://www.latimes.com/world/la-fg-iran-unmarried-snap-story.html

 

"More than 3 million educated Iranian women over 30 are unmarried, according to Mizan, the official news agency of Iran's judiciary. Their numbers are increasing as divorce becomes more common and more women attend universities, exposing them to careers and incomes independent of men who, by law and custom, are supposed to be their guardians[...] More than 60% of university students in Iran are female, according to official statistics[...] "Because of higher education, women have higher expectations," Azadi said over tea at Tehran's aging Naderi café, a onetime haunt of artists and intellectuals[...] In the last nine months of 2015, the number of registered marriages nationwide dipped by 3.4%, while divorces rose by 4.2% from the previous year, the state IRNA news agency reported".

 

Czy te schematy nie brzmią znajomo?

 

 

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że muzułmanie też na swój sposób są białorycerscy. Zwłaszcza ci młodzi. Wydaje mi się, że z krajów muzułmańskich feminizm ma najłatwiej właśnie w Iranie i w Egipcie, który jest pełen sprzeczności. W tym ostatnim scierają się różne siły ideologiczne. Jak nie zwolennicy panarabizmu, to ultra tradycjonaliści nawiązujący do czasów faraońskich (politeizm sprzeczny z Islamem), albo ludzie uważający Egipt jako część kultury europejskiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro ładna Pani i nawet ma coś w głowie, fajna praca i nawet dobrze zarabia to po co jej gościu z takimi samymi zarobkami i tym samym poziomem zawodowym? 
Skoro ona "Kobieta" niby gorsza od faceta jest w stanie takie coś osiągnąć to w jej mniemaniu ten facet jest taki sam jak kobieta? 
Musi być lepszy od niej żeby udowodnić jej bycie facetem?

 

Taki wniosek teraz wpadł mi do głowy.
Oczywiście wałkowany wielokrotnie ale napisany innymi słowami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 hour ago, Mr.Meursault said:

Rzecz w tym, że podobno jest. Tak samo jak ateizm i inne zjawiska, które oficjalna propaganda przemilcza. Tu dyskusja o Iranie po angielsku:

Moja opinia jest taka: to nie ma wiele wspólnego z biologią. Wiem skądinąd, że Iranki są bardzo niezależne, do tego Irańczycy (mężczyźni i kobiety) uważają się za Persów a nie mahometan. Narzucony im islam strasznie im ciąży i nie ma w tym nic dziwnego, że się buntują przeciwko klerykom sprowadzającym je do roli brzucha i słowom proroka "He who does not follow my tradition is not my follower". Ludzie przedkładają komfort życia nad rozrodczość jeśli to tylko możliwe. Wysoki poziom medycyny i niska śmiertelność noworodków/dzieci daje im (szczególnie kobietom) taką możliwość. Wykształca się równowaga między biologicznym pędem ku rozmnażaniu a wygodą życia - w ten sposób powstają rodziny z dwójką dzieci. Niektóre jednak przekroczą tę granicę i w ogóle nie będą chcieć mieć dzieci. Zanim to się ustabilizuje minie trochę czasu.

No i sprawa ich wykształcenia - z artykułu wynika, że 60% studentów to kobiety (więcej niż w Polsce 57,7%). Iranki są więc lepiej wykształcone - to nie jest samo w sobie powodem ale: na uczelni mają dostęp do internetu, mogą poczytać i pooglądać jak się żyje na zachodzie. W ten sposób nie tylko zachodni styl życia ale wszechobecna feministyczna propaganda sączy się do ich umysłów - skutki są wszędzie takie same. Znowu - to się ustabilizuje ale minie "trochę" czasu - tym więcej im gorzej będą wykształceni mężczyźni. Tu przez prawdziwe wykształcenie rozumiem naukę w stylu greckim a nie XX-wieczno-europejskim, tzn naukę życia, także w społeczeństwie, filozofii, socjologii (ale nie prowadzonej przez panie polonistki albo inne ministerialne wysłanniczki od ginocentrycznej porpagandy) i oczywiście przedmiotów. Ale to wydaje się być marzenie ściętej głowy...

I ostatni aspekt to biologia - tu się zgodzę - wysokie wykształcenie kobiet, oznacza ich wyższy status a  większość kobiet nie chce mężczyzny o niższym statusie i basta.


PS. W pewnym momencie Mahtabi pisze, że rozważa obniżenie standardów. W tym akurat jest lepsza od pompowanych feministyczną propagandą Polek i Europejek - rozumie swoje położenie i sposoby rozwiązania problemu co większości wychowanych na feministycznych "wzorcach" rodaczek przez myśl nie przejdzie.

--

Quote

Ajatollahowie źle sprawują swe rządy skoro pozwalają na kiełkowanie liberalizmu czy feminizmu. 

Iran jest islamski od 38 lat - to więcej niż życie większości tamtejszych singielek ale sporo za mało, żeby zapomnieć, że to była Persja, bogaty i niezależny kraj. Ludzie w większości dali się nabrać bajkom Chomeiniego i to pamiętają.

--

On 21.01.2018 at 9:20 PM, AdamPogadam said:

Stawiałbym, że sprytna coacherk'a szukająca zysku.

I dobrze byś zgadł.

Zupełnie jak Anita Sarkeesian, i prawie równie bezczelna. Te jej (Karoliny Ż.) teksty są żywcem wzięte z podręcznika feministki.

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, wrotycz napisał:

Moja opinia jest taka: to nie ma wiele wspólnego z biologią

Ależ ma, jak sam zauważasz poniżej:

36 minut temu, wrotycz napisał:

Ludzie przedkładają komfort życia nad rozrodczość jeśli to tylko możliwe. Wysoki poziom medycyny i niska śmiertelność noworodków/dzieci daje im (szczególnie kobietom) taką możliwość.

Czyli nowoczesna medycyna + antykoncepcja + względne bezpieczeństwo + relatywnie wysoka liczba ludności = uaktywnienie naturalnych postaw feministycznych.

36 minut temu, wrotycz napisał:

wysokie wykształcenie kobiet, oznacza ich wyższy status a  większość kobiet nie chce mężczyzny o niższym statusie i basta.

Ależ oczywiście. Ale znowu mówimy w tym momencie o naturalnej potrzebie wynikłej z biologii, nie z kultury. Kultura może pewne trendy rozwijać i hamować, ale zawsze pozostaje w ramach natury ludzkiej wyznaczonej przez popędy biologiczne.

36 minut temu, wrotycz napisał:

Iranki są więc lepiej wykształcone - to nie jest samo w sobie powodem ale: na uczelni mają dostęp do internetu, mogą poczytać i pooglądać jak się żyje na zachodzie. W ten sposób nie tylko zachodni styl życia ale wszechobecna feministyczna propaganda sączy się do ich umysłów - skutki są wszędzie takie same

Rzecz w tym, że gdyby to była tylko propaganda, mogłaby zostać zrównoważona przez inną. Mogłaby nie trafić do przekonania, mogłaby zostać niezrozumiana. A to nie tyle propaganda, co realizacja pewnych uniwersalnych popędów. Feminizm to tylko natura kobieca realizowana metodami politycznymi. I dlatego z czasem przyjmuje się wszędzie gdzie tylko trafi, o ile tylko warunki ekonomiczne są odpowiednie. I o ile pierwiastek żeński dominuje nad męskim. A im więcej dobrobytu, bezpieczeństwa, cywilizacji, pracy niewymagającej siły fizycznej, państwowych regulacji nad autorytetem głowy rodziny  - tym pierwiastek męski słabszy.

 

Arabowie zresztą mieli swoją poprzednią dużą epokę feministyczną tuż przed najazdami Mongołów bodajże. Kobiety też chodziły wtedy na uniwersytety i zajmowały stanowiska urzędowe, śpiewacy szerzyli zgorszenie wulgarnością utworów, itp. Najazd znów przywrócił patriarchat, wymuszając męską obstawę.

Edytowane przez Mr.Meursault
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mr.Meursault ok, zgadzam się, że hipergamiczne rozpasanie jest to najważniejszą, biologiczną przyczyną zjawisk ale to jest objaw, a nie przyczyna - i to już było. Było w Grecji, gdzie kobiece rozpasanie i dekadencja "pociągnęły" kraj na dno. Było w Rzymie gdzie, gdzie kobiety zaczęły mieć coraz więcej do powiedzenia i "zniszczyły" kraj. Z tą tylko różnicą, że Grecja upadła przez manipulację pieniądzem (zupełnie jak dziś banksterzy manipulują i to się skończy jak w Wenezueli, tego możesz być pewien) i to w końcowym okresie ich upadku narodziła się dekadencja. Rzym - Rzym upadł bo władcy po Oktawianie Auguście bardziej dbali o władzę - jej zdobycie i utrzymanie niż o Republikę. Zaczęli manipulować pieniądzem i dodawać tanie metale do srebrnych dinarów tworząc inflację - rosnącą ponad miarę podaż pieniądza ("wersja uproszczona"). A wszystko po to by utrzymać socjalizm - darmowy chleb w Rzymie (mieście) dla plebsu, plebsu, który był potrzebny wyłącznie po to by wybrać swoją władzę a potem by ją utrzymać - plebs jak nie dostał chleba to się buntował i detronizował władcę łamiącego obietnice. Nie muszę mówić jak się kończyła detronizacja dla władcy. Tu też pod koniec niesławnego okresu pojawiła się dekadencja. W Rzymie na który cała reszta imperium musiała robić.

W obu, dobrze znanych, acz zakłamywanych przez oficjalną historię przypadkach, dekadencja, feminizacja życia politycznego itd. była jedynie końcowym stadium upadku socjalizmu.

Jasne, że kobieca hipergamia jest motorem całego tego bajzlu jaki mamy ale nie można mówić, że jest jego przyczyną. To zaprzeczenie faktom, teraźniejszym i historycznym. A w zaprzeczaniu rzeczywistości to lewica jest mistrzem. Takie idiotyzmy jak płeć jako "social construct" (nie mam pojęcia jak to jest po polsku) to musiał wymyślić wybitnie uczony kretyn.
 

1 hour ago, Mr.Meursault said:

Arabowie zresztą mieli swoją poprzednią dużą epokę feministyczną tuż przed najazdami Mongołów bodajże. Kobiety też chodziły wtedy na uniwersytety i zajmowały stanowiska urzędowe, śpiewacy szerzyli zgorszenie wulgarnością utworów, itp. Najazd znów przywrócił patriarchat, wymuszając męską obstawę.

Gdzie to znalazłeś? Szukałem i nic takiego nie ma.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wrotycz napisał:

Gdzie to znalazłeś? Szukałem i nic takiego nie ma.

John Glubb - The Fate of Empires (1978). Poniżej wersja w 2 językach - angielski/polski:

 

http://physicsoflife.pl/e-books/glubb-fate_of_empires/Glubb_John_The_Fate_of_Empires_and_Search_for_Survival.html

 

"Zapiski ówczesnych historyków Bagdadu tworzone na początku X wieku przetrwały do naszych czasów. Odnajdujemy w nich głębokie ubolewanie nad upadkiem opisywanych czasów, ze szczególnym akcentowaniem obojętności religijnej, narastającego materializmu i rozluźnienia norm moralnych. Znajdujemy w nich także narzekanie na korupcję rządowych urzędników i gromadzenie przez polityków olbrzymich fortun podczas pełnienia swoich funkcji.

Historycy gorzko komentują ogromne wpływy, jakie osiągnęli popularni śpiewacy pośród młodych ludzi skutkujące upadkiem seksualnej moralności. "Popowi" śpiewacy w Bagdadzie akompaniowali swoim erotycznym piosenkom na lutniach – instrumencie przypominającym współczesną gitarę. W drugiej połowie X stulecia, rezultatem tego stało się powszechne używanie obscenicznego seksualnego słownictwa. Języka, jaki nietolerowany był w czasach wcześniejszych. Kilku Kalifów wydawało prawa zabraniające ‘popowym’ śpiewakom przebywania w stolicy, jednak ci w przeciągu zaledwie kilku lat zawsze wracali.

Wzrastające wpływy kobiet w życiu publicznym również często towarzyszą okresowi zmierzchu. Późni Rzymianie narzekali, iż choć Rzym rządzi światem, to kobiety rządzą Rzymem. W X wieku podobna tendencja była zauważalna w Imperium Arabskim, gdzie kobiety domagały się dostępu do profesji dotychczas zmonopolizowanych przez mężczyzn. Ibn Bessam – ówczesny historyk pisze: "Co mają wspólnego zawody urzędnika, poborcy podatkowego lub duchownego z kobietami? Te funkcje zawsze były zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn". Wiele kobiet praktykowało prawo, podczas gdy inne otrzymywały stanowiska profesorskie na uniwersytetach. Istniała agitacja na rzecz nominowania kobiet na sędziów sądów, która jednak nie dała efektów.

Wkrótce potem rząd i porządek publiczny upadły, a obcy najeźdźcy najechali kraj. Powstałe w rezultacie narastające zamieszanie i przemoc uczyniły ulice niebezpiecznymi dla kobiet poruszających się bez męskiego towarzystwa, w rezultacie czego ruch feministyczny [Wg. Glubba feminista/ka to osoba przypisująca kobietom wyłącznie cech pozytywne, a mężczyznom wyłącznie negatywne, utrzymująca jednakowoż, że dąży wyłącznie do zrównania praw obu płci - przyp. tłum.] upadł".

 

Jeśli autor przekłamuje w tym wypadku historię - a wydaje się mieć solidne kwalifikacje, bo to brytyjski generał ze stosunkowo długim epizodem stacjonowania na Bliskim Wschodzie - zaś ty masz w niej rozeznanie, to chętnie usłyszę prawdziwszą wersję.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znałem tego. Rzeczywiście ciekawe. Przeczytaj to uważnie:

"Zapiski ówczesnych historyków Bagdadu tworzone na początku X wieku przetrwały do naszych czasów. Odnajdujemy w nich głębokie ubolewanie nad upadkiem opisywanych czasów, ze szczególnym akcentowaniem obojętności religijnej, narastającego materializmu i rozluźnienia norm moralnych. Znajdujemy w nich także narzekanie na korupcję rządowych urzędników i gromadzenie przez polityków olbrzymich fortun podczas pełnienia swoich funkcji."

Wciąż to jednak był skutek a nie przyczyna. To jest rezultat rozrostu państwa, socjalizmu (w filmie poniżej jest o tym więcej) i korupcji.

Upadek Istambułu, jak cięcie skalpela zakończyło feminizm i tak się to skończyło.

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEXCPYBEIoBSFryq4

 

To nie jest tylko o Rzymie, to jest o przyczynach upadku każdego imperium w historii, bez jednego wyjątku. Za każdym takim upadkiem stoi socjalizm - wzrost potęgi państwa, ograniczenie wolności, w szczególności wolności ekonomicznej (wysokie podatki, regulacja cen), wspieranie biednych przez rząd za pieniądze bogatych a dokładniej zabieranie bardziej odpowiedzialnym i ciężej pracującym i dawanie mniej odpowiedzialnym i nieefektywnym - dokładne zaprzeczenie procesu gromadzenia bogactwa czyli odpowiedzialności i pracy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, wrotycz napisał:

Wciąż to jednak był skutek a nie przyczyna. To jest rezultat rozrostu państwa, socjalizmu (w filmie poniżej jest o tym więcej) i korupcji.

Upadek Istambułu, jak cięcie skalpela zakończyło feminizm i tak się to skończyło.

Możesz mieć rację.

 

Tylko znowu pojawia się pytanie - na ile socjalizm jest zaledwie efektem przemian w ludzkiej mentalności/biologii na skutek dobrobytu, a na ile przyczyną tychże zmian?

 

Jest bezpiecznie i bogato - w sposób instynktowny społeczeństwo organizuje socjalizm, feminizm i rozluźnienie społeczne. Robi się niebezpiecznie - w sposób instynktowny wracamy do porządku, który zapewnia przetrwanie, choć zarazem odbierze poprzednie wolności.

 

Pytanie z gatunku: co było pierwsze? Ja jednak sądzę, że najpierw zawsze impuls, instynkt stadny, który dopiero później ubiera się w stosowną ideologię. Ideologię wprost pod ten impuls, żeby porwać tłumy. Najwięksi przywódcy zawsze pozostawali w zgodzie z duchem swoich czasów i wolą narodów, inaczej nie daliby rady rządzić inaczej niż tyranią. A i tyrani zawsze mają swoich popleczników.

Edytowane przez Mr.Meursault
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wyjaśniam - dziś mamy do czynienia z oboma kierunkami działania. Już wyjaśniam ale najpierw taka analogia - wszyscy wiedzą że emocje wpływają na fizjologię i to często bardzo silnie - jesteś zawstydzony to się rumienisz, jesteś szczęśliwy to się uśmiechasz. Mało kto wie że fizjologia wpływa na emocje. Jesteś szczęśliwy bo się uśmiechasz. Nie wierzysz? Weź w zęby ołówek na 2 minuty i powiedz jaki jest twój stan emocjonalny. Na podobnej zasadzie działa Teoria spostrzegania siebie i jej implikacje, szczególnie #2 na Wikipedii, którą zacytuję: "Moglibyśmy się spodziewać, że skoro ludzie wnioskują o tym jakimi są, obserwując swoje zachowania, to możemy manipulować ich przekonaniem na swój temat, uwypuklając takie a nie inne aspekty ich zachowania (lub wymuszając pewne zachowania). Jeśli na przykład poprosimy kogoś aby przypomniał sobie wszystkie swoje szczęśliwe chwile w życiu, a potem wykonamy mu testy osobowości, to ujawnią one, że jest o wiele bardziej szczęśliwy niż wtedy, gdy poprosimy go wcześniej aby przypomniał sobie jak najwięcej swoich nieszczęśliwych chwil. Podobnie będzie z ocenianiem siebie jako osoby agresywnej, ekstrawertywnej itp. Badania potwierdziły wnioski o tym, że ukryte wymuszanie pewnych zachowań (wymuszona uległość) zmienia samowiedzę i samoocenę. Jest to jedna z technik manipulacji stosowanych w praniu mózgu". Brzmi znajomo? Czyż to nie jest to co robią feministki? Karmią nas podobną papką obliczoną na zmianę naszego postrzegania siebie i w ten sposób naszego zachowania.

 

Co to ma wspólnego z upadkiem zachodniej cywilizacji? Ano wszystko. Wszyscy wiemy, widzimy to na własne oczy, że za sznurki całego tego feministycznego ruchu pociągają osoby na górze mające olbrzymią władzę a przede wszystkim pieniądze. Oni opłacają te wszystkie czarne marsze organizatorom a reszta się łapie na lep propagandy. Na ten przykład, z naszego podwórka - taka matka-polka-feministka Marta Lempart, promowana przez mainstreamowe medium Wyborczą na kobietę światłą, wpływową a tak naprawdę kanciarę i oszustkę, która organizuje marsze za pieniądze "z góry", ktoś jej płaci bo ona tego z własnej kieszeni nie opłaca. Do tego zgodnie z teorią spostrzegania siebie uczestniczki tych marszów, które nie będą mieć zapłacone za udział w tych wydarzeniach uwierzą w to tylko dlatego że nie dostały za to pieniędzy. Takich ruchów jest więcej - szczególnie na Zachodzie ale wszystkie mają jeden wspólny mianownik - stworzyć "fizjologiczne" warunki upadku cywilizacji zachodniej. Oprócz rzeczywistego upadku, który skutkuje narodzinami i wzrostem dekadencji sofiści próbują stworzyć dekadencję po to by wywołać skutki upadku cywilizacji zachodniej. Na tej samej zasadzie jak we wstępie/analogii napisałem - jednocześnie podcinają nogi olbrzyma i podają środki na zaburzenia równowagi - w ten sposób mogą go szybciej powalić. Szybciej i z większym hukiem.

 

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, taka sytuacja ma miejsce, ponieważ spora część kobiet wyrobiła sobie nierealne wyobrażenia wobec mężczyzn, i zadarła swoje noski tak wysoko, że nawet święty turecki by tego nie wytrzymał.

 

Dochodzi tutaj też duży współczynnik białorycerstwa. Mężczyźni, którzy na prawdę mają potencjał, lecz w kontaktach z kobietami są zupełnie nieudolni. Chodzi mi o to, że współczesny mężczyzna, nie ma pojęcia jak postępować z kobietami, ponieważ nie miał właściwego mentora w tej dziedzinie. Jak dzisiejsi ojcowie mając wpoić pozytywne wartości swoim dorastającym synom, skoro oni sami zatracili swoją męskość dawno temu, i nie ma szansy na jej odzyskanie ?

 

I sprawy tak się mają, że młody się naogląda pornosów, i pseudo guru od podrywu na yt, a później idzie w teren, i stosuje różne "zagrywki", które sprawiają, że z miejsca dostaje łatkę osiedlowego debila. Ja za młodziaka sam się dałem na to nabrać, i wyszedłem na tych poradach jak Zabłocki na mydle.

 

Ja myślę, że powodzenie u kobiet jest rezultatem pracy nad sobą, rozwoju i ciągłej nauki. Jeśli mężczyzna jest świadomy siebie i swojej wartości, dba o własne interesy i nie stawia kobiet na piedestale, to chcąc nie chcąc, to zainteresowanie w oczach kobiet będzie miał. Najważniejsze, to trzymać ramę i nie dać się kobiecie zmanipulować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Z tego co się orientuję to Pani Żuk się zarzekała, że zrobi filmik odnośnie "kryzysu kobiecości", aczkolwiek jeszcze go nie widziałem... Są tam jakieś porady jak przestać być nieatrakcyjną dla faceta itp. ale nie ma żadnej mowy o kryzysie kobiecości -_-

Jaki kryzys kobiecości? Przeca kobiety są bez winy ! :lol:

Atrakcyjne kobiety są samotne,bo:

-zazwyczaj mają mocno zrytą banie,wymagania z kosmosu,przy czym niewiele,albo nic nie oferują, w zamian,

-większość facetów nie podbija do takich z w/w powodów,lub nie mają odwagi,

-faktycznie dzisiejsi faceci mają kryzys męskości,nie potrafią zachowywać jak prawdziwy facet,nie mieli wzorca męskości,wielu z rozbitych rodzin,wychowywani przez kobiety,

to i sami nie mają pojęcia o kobietach i ich zdobywaniu/uwodzeniu,

-coraz większa świadomość matrixa,zniechęca facetów,fakt,że można skończyć nieciekawie,jeśli się nie uda,a statystycznie rzecz biorąc,nie uda się :blink:

-facetom przestało zależeć,na podrywaniu,adorowaniu,wyjątkowym traktowaniu-bo w imię czego ? Czy dlatego,że mają cipki,powinno się je traktować lepiej ?

-facet się stara,staje na głowie,że zadowolić jedną z drugą,a dla nich to "za mało" w konsekwencji zdradzają,odchodzą do innego ...

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani twierdzi (i nie ona jedna, bo to jakiś współczesny fetysz) że jest kryzys męskości. Czyli czego konkretnie? Bo pies przestał aportować, ładnie robić "siad" i chodzić przy nodze? Czyli pies jest w kryzysie. A może raczej zaczął żyć jak chce i po swojemu? Skądże! Przecież ma być taki jak pańcia go definiuje względem własnych oczekiwań. W przeciwnym razie pies jest do dupy. Ale kot, który tak się zachowuje jest jak najbardziej OK :D

 

Mówi że na męskim rynku jest "bryndza". No nie mogę. Niech spojrzy na rynek pań. To jest dopiero bryndza w kompoście. 

 

Pracy nie mają i nie chcą? Proszę - cytuję za GUS: "Poziom aktywności zawodowej kobiet jest niższy niż mężczyzn. W 2013 roku na 1000 aktywnych zawodowo mężczyzn przypadało 554 biernych zawodowo, podczas gdy na 1000 aktywnych zawodowo kobiet – 1060 biernych zawodowo. Ludność bierna zawodowo jest znacznie sfeminizowana – ponad 61% tej populacji stanowią kobiety." Już abstrahuję od rodzaju pracy jaką wykonują panie, bo to częściej jest po prostu tylko jakieś zajęcie.

 

"Kiedyś (...) zbliżenie się do kobiety było ogromnym czynnikiem motywującym dla mężczyzn". No cóż, idiotyczny to był motywator, powiedzmy szczerze. Jednak mówczyni nie wyciąga właściwego wniosku, bo dziś faceci zaczynają zadawać sobie pytanie - "a po co?". Naprawdę drogie panie, odpowiedzcie mi, po co przytomny facet miałby wchodzić z Wami w długofalowe związki?

 

Siedzą ponoć 14h przy porno. Nie wiem skąd ona to wzięła, ale mógłbym się założyć o stówkę, że sama chciałaby takiego ogiera co tyle da radę. Nawet śniady takiemu maratonowi raczej nie sprosta(?). O ile dobrze kombinuję, chodzi o parę/naście minut, spuszczenie z krzyża i można wracać do swoich zajęć, bez odwracania uwagi przez płeć przeciwną. Mamy jakieś dane ile panie spędzają czasu na zakupach, u kosmetyczki, fryzjera czy robiąc fotki własnej dupy i wege-talerza, który przygotował im jakiś facet w knajpie? Czy to właśnie nie jest ucieczka w VR gdzie tania atencja leje się strumieniami jak biegunka przy jelitówce? Ach, zapomniałem - mechanizm przeniesienia.

 

Pani deklaruje, że szuka współczucia i zrozumienia dla mężczyzn, bo czasy "dla nich" są naprawdę trudne. To mnie naprawdę rozbawiło. Serio? Trudna to była I i II wojna światowa dla mężczyzn. Mężczyznom trudno było przez całe poprzednie generacje. Dopiero obecnie można uznać, że mamy jako taki komfort i możliwość angażowania się w swoje własne sprawy i życie. Ojej, nagle się okazuje że kobieta nie jest dobrem najwyższym? Tryb histeria włączony. Trzeba importować Afrykańczyków.

 

W każdym razie, moim zdaniem za takimi przekazami od kobiet kryje się pewien rodzaj żeńskiego lęku. Lęku, że mężczyźni przestaną im za samo ich istnienie sprzyjać (a jeśli istnienie nie wystarczy to się pokaże podwiązkę bądź nawet stringi). Jako że mężczyźni muszą polegać na samych sobie, zaś panie liczą na przychylność całego otoczenia, coraz częściej będą zapewne wybuchały tego typu ataki terroru psychicznego pod pozorami troski o męskość. Zwykły skutek dbania pań o same siebie cudzym kosztem. 

 

Na koniec, jest jeszcze jedna rzecz. "Kobiety wybierają życie singielki". Sorry, nie wybierają. To konsekwencja, skutek i fakt z którym muszą się pogodzić i jakoś zracjonalizować żeby się psychicznie nie rozpadły w swoim świecie iluzji.

  • Like 9
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak oto Panie zamiast wziąć do serca trudne sprawy o jakich tu się pisze, mówi (audycje Marka) i zacząć pracę nad kontrolowaniem swojego animalizmu, popędów etc...... to łykną ładną marketingową papkę pseudomentorki od szczęścia i za tym programowaniem zapuszczą się w dalsze kultywowanie swoich popędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Panowie zmagają się z wieloma problemami i o tych problemach zaraz sobie powiemy, po to byś nie musiała obwiniać siebie o każde powodzenie w relacjach, które cię spotyka ..."

Czyli my, damy jesteśmy ofiarami kryzysu męskości. A kto w takim razie jest winny? No to już pozostawia domysłowi swoich słuchaczy. Ponieważ poza kobietami na rynku są tylko mężczyźni więc sprawa zdaje się być jasna jak słońce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę kiedy rozmawiam z kumplami to my jako społeczeństwo żyjące w 2017 roku jest zupełnie innym społeczeństwem niż jeszcze 20 lat temu.
Dostępność "tanich" kredytów sprawiła, że ludzie zadłużają się na potęgę.
Fajnie mieć dom i dobre auto.
Są też ludzie zamożni, którzy nie muszą brać kredytów na tego typu potrzeby.
A więc bogaci faceci mają ładne dziewczyny :D

Ci biedniejsi też chcą takiego życia. 
Wystarczy się zadłużyć i można udawać takiego bogatego i fajnego faceta.
Chodzi o chęć posiadania fajnej dziewczyny.

Faceci stają się bardziej świadomi bo wiedzą czego szukają dziewczyny więc czekają na lepsze czasy kiedy będą mogli mieć i żyć lub mieć pożyczone.
Wiedzą, że będą "średniakami" ciężko będzie im złapać fajną Panią.
Więc dają sobie spokój z adoracją bo wiedzą, że jest to skazane na porażkę w tym wyścigu.

Takie moje przemyślenia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.