Skocz do zawartości

Wymówka? Czy może prawdziwe rozterki?


Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Rnext napisał:

miałem takie spostrzeżenie, że każda miłość (zakochanie) jest jedyna, największa, niepowtarzalna i ostatnia. A potem przychodzi następna

Mnie się tam wydaje, że takie myślenie jest dobre, ale też trzeba używać głowy i średnio się sprawdza przy "związku" z zajętym facetem, który tak naprawdę ma nas w rzyci. Ja wierzę w długie, szczęśliwe związki, może nie po grób, po to już przesada romantyzmu. ALe coś co ma niezaprzeczalną wartość i do czego warto w życiu dążyć. 

 

@Livia90 Też nie jestem kochliwa, każde zakochanie bardzo przeżywałam i wiara, że to ten jedyny jest piękna i na tym polega miłość. Bo jak jesteś z kimś z kim wiesz, że nie będziesz do końca życia czy to z powodów uczuć Twoich czy np żonatego partnera to moim zdaniem bez sensu to ciągnąć. Coraz bardziej będziesz się angażować i im dłużej to ciągniesz tym rozstanie bardziej zaboli, a do niego dojdzie napewno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, blck.shp napisał:

Sama się zgodziła na bycie drugą opcją tylko do sexu, a teraz ma do iść do jego żony? Co to za logika? :lol:

Kobieca solidarność. Tamta kobieta powinna wiedzieć z jakim człowiekiem żyje i sama zdecydować czy chce to robić nadal. 

 

@Ragnar1777 Jak po związku się tak szybko otrząsnąłeś to super. Tylko, żebyś będą w związku nie z kobietą, która Cię kocha nie chciał tego udowadniać. Związek ( taki zdrowy, a nie taki jak założycielki wątku) nie powinien polegać na udowadnianiu drugiej stronie, że łatwo można ją zastąpić. To kapkę bez sensu. W miłości i zakochaniu świadomość ma czasem najmniej do gadania, w Twoim przypadku to akurat dobrze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie mam zamiaru iść do jego żony i nawet się nad takim czymś nie zastanawiałam. Bo nie życzę mu źle mimo wszystko i też jakby sama się na to zgodziłam, więc nie mam do niego pretensji, że jakoś mnie wykorzystał, czy coś w tym stylu. Sama zresztą nie jestem święta  skoro zgodziłam się na tak układ, więc nie czuję się też jakaś pokrzywdzona, a tej znajomości tak czy inaczej żałowała nie  będę.

Poza tym nie chce narobic mu problemów.

Ale ciężko mi to jest zakończyć i podejść mi do tego na zasadzie, że będzie następny, ale w końcu pewnie będę musiała. Może sam będzie tego kiedyś żałował, ale będzie już dla niego za późno... Na pewno nie będę go prosiła żeby został jakoś na siłę, jeśli zdecyduje się jednak odejśc, choćby było mi mega ciężko.

Nie ukrywam, że przywiązałam się do niego, szczególnie, że znamy się wiele lat ( od 7, tylko że wcześniej miałam kogoś, więc traktowałam go jak kolegę, ale już wtedy on miał rodzinę, więc nic z tego by prawdopodobnie nie wyszło), więc jest to dość trudne. 

A wydaje wam się, że on coś do mnie czuje?- pomijając to, że i tak nie rzuci rodziny.  Bo ja nieraz miałam takie wrażenie, szczególnie ostatnio, ale może to było udawane? Chociaż nie groziłam mu odejściem ostatnio ani nic takiego, więc sama nie wiem dlaczego się tak czule zachowywał- już zresztą wcześniej bywały takie okresy, tak jak pisałam, że byłam w sumie pewna, że on coś do mnie czuje. 

Edytowane przez Livia90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry zawodnik z tego gościa. Mimo rodziny potrafił sobie rozkochać myszkę na boku. Ostro bajeruje, gra na emocjach, i zapewne nieźle grzmoci. Niektórzy kawalerowie mają problem ze znalezieniem panny na fiku miku a tutaj facio zaobrączkowany potrafił sobie owinąć panne wokół.....palca. 

Jeśli to nie podpucha ze strony autorki to muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem umiejętnosci tego samca. 

I żonaty, i nic z tego nie będzię, to nie ma sensu..... ale, o tak, ten głos, te emocje.. mniam, pycha, cmok cmok jeszcze mmmm....nie przestawaj!

 

Piękny przykład jak można zagrać na uczuciach kobiety, jak ją omamić i rozwalić "kobiecą logikę" 

Wyciągajmy wnioski, uczmy się, życie pod nos nam podsuwa rozwiązania.

 

@Livia90 nie panikuj. To tylko silny samiec. Prawidłowo reagujesz. Siła faceta Cię przytłacza. 

Wszystko rozumiesz, rozpracowałaś  ale "nie wiesz co się z Tobą dzieje"

Nie masz się czego wstydzić. To bardzo kobiece z Twojej strony. Okoliczności dość niesprzyjające, ale jednak ta SIŁA faceta, ta SIŁA, jak magnes. Dusza ma się raduję. 

Wiesz co zrobić, już zdecydowałaś, no ale......

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Taboo napisał:

Zastanawiające jest, jak kobiety potrafią dawać się szmacić dla kogoś kto nie traktuje ich poważenie, a jak już znajdzie się ktoś kto zacznie doceniać i zacznie mu zależeć, to on będzie szmacony.

 

A nie, przepraszam, to nie jest zastanawiające, to jest właśnie schemat.

Cała tajemnica relacji z kobietami. Brak zrozumienia tej zależności leży u podnóża większości nieprzyjemnych doświadczeń z płcią przeciwną opisywanych na forum.

 

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Nie bez powodu spotyka się przez taki długi okres z żonatym bad boyem i jest tylko marną kartą zapasową jakiegoś ch*ja, który niszczy rodzinę ;) 
Oczywiście tak jak wspominałem w wątkach o zdradzie i małżeństwach - winna jest zawsze osoba zdradzająca, a więc w tym przypadku mąż :) 
Autorka jest czysta jak dziewica orleańska.

Ubiegłeś mnie w tym wniosku. To zabawne, że tylko @wojkr napisał to, co w analogicznym temacie w stosunku do mężczyzn pisało tak wiele osób. Zabawny dualizm moralny. No, ale to przecież delikatna, zakochana Pani, więc nie ma co cisnąć, prawda? Ale spoko, ja zrobię to za was a przy okazji mamy praktyczny przykład poza Jerzym.

 

@Livia90 - jeśli poczytasz wątek "nie rucham mężatek" i odniesiesz do siebie to miej świadomość, że według około 70% użytkowników tego forum (luźne proporcje osób udzielających się w tamtym wątku jako moraliści i ekstrapolowane na całą populację - traktować orientacyjnie) jesteś [tu padają wulgarne epitety], która nie ma honoru, jesteś współodpowiedzialna za rozbijanie szczęśliwej rodziny i wbiłaś nóż w plecy tamtej kobiecie. Jak się z tym czujesz?

 

36 minut temu, Ragnar1777 napisał:

A potem jest płacz typu "Gdzie są ci prawdziwi mężczyźni!"
Ja wtedy odpowiadam : "Ano są tam, jak najdalej od ciebie :)"

Ja używam podobnego stwierdzenia. Słysząc pytanie, gdzie są ci prawdziwi, uczciwi i przyzwoici mężczyźni zadawane zwykle przez kobietę wolną odpowiadam spokojnie - zapewne już od dawna z prawdziwymi, uczciwymi i przyzwoitymi kobietami. Reakcje - polecam samemu się przekonać;)

 

57 minut temu, zuckerfrei napisał:

kręci Cię niedostępne, zakazane i się zaloffciałas. Nic nowego. Sama siebie nie rozumiesz, nie wiesz jak działasz.  A tak naprawdę to prawie 3 lata, jak krew w piach. 

Lajki mi się skończyły - autorko, święte słowa. Przyswój sobie.

 

52 minuty temu, Livia90 napisał:

Obawiam się, że prędko nie poznam nikogo takiego jak on :( No bo nie ma na w końcu świecie drugiej takiej samej osoby....Każdy jest wyjątkowy na swój  niepowtarzalny sposób.

Logiczne, że aż dech zapiera. W takim razie ruszaj świat, bo ktoś wyjątkowy to każda napotkana przez Ciebie osoba:) Raczej nie ściemniasz, a przynajmniej piszesz jak faktycznie zakochana osoba. Bez wzajemności totalnie, a do tanga trzeba dwojga - nic z tego nie będzie. 

 

52 minuty temu, Livia90 napisał:

Może łatwiej byłoby mi gdyby on od początku okazywał, że to tylko seks i nie okazywał uczuć, wtedy inaczej bym to traktowała.

Czyli wina jego? ;) Deklarował rozstanie z żoną?

 

Marnujesz życie na kogoś, dla kogo jesteś tylko workiem na spermę i tamponem emocjonalnym. Jeśli jemu układa się lepiej, to wtedy znika i się "zastanawia". Niestety gość manipuluje Tobą i swoją żoną - nie jest to ktoś, z kim chciałabyś być bo prędzej czy później spotkałoby Cię to samo. Jego żona też kiedyś była tą jedyną, której przysięgał wierność. Wiem, że działają na Ciebie hormony, ale to tylko one powodują, że wszystko widzisz w różowych barwach. Muszę Cię uświadomić - nic dla niego nie znaczysz, a na pewno nie to, co byś chciała. Wszystko co mówi ma tylko utrzymywać Twoje nogi w gotowości do rozwarcia. Gdyby bowiem było inaczej, to nie byłby w stanie prowadzić życia z żoną będąc zaangażowany emocjonalnie z Tobą. Nie łudź się.

 

Odejdź, odetchnij wolnością i znajdź kogoś z zasadami i z honorem. 

 

EDIT: widzę, że odpowiedziałem na Twoje pytanie. Czuje co najwyżej wzwód, a uczucie którym Cię darzy jest mniej więcej takie, jakim facet darzy swój samochód, dajmy na to. Ładna, fajna rzecz, fajnie pojeździć. I tyle. No, może nawet do niektórych samochodów faceci czują więcej, niż to co on do Ciebie. Taka jest brutalna prawda. Wszystko Twój haj wykrzywia i pozwala Ci widzieć coś, czego tam nie ma. To tak działa niestety.

Edytowane przez tytuschrypus
literówki
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co co z takim razie miała wnieść ta ostatnia rozmowa, że mu na mnie zależy, ale musimy o tym pogadać bo nie chce mnie krzywdzić i ma te wszystkie rozterki?

Chce zagrać na emocjach, czy to zakończyć, czy może nie chce żebym sobie za wiele zaczęła wyobrażać?

A może teraz ja w takim razie powinnam go uprzedzić i powiedzieć, że ma rację i faktycznie nic z tego nie będzie żebym wyszła z tego w miarę z twarzą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Livia90 napisał:

Co co z takim razie miała wnieść ta ostatnia rozmowa, że mu na mnie zależy, ale musimy o tym pogadać bo nie chce mnie krzywdzić i ma te wszystkie rozterki?

Chce utrzymać status quo i dalej Cię posuwać, ale nie chce żebyś zrozumiała, że nigdy nie odejdzie od żony. Zapewnia Ci w ten sposób huśtawkę emocjonalną, co ma spowodować, że będziesz dalej w nim zalofciana. Jak widać po Twoich postach, jest to bardzo skuteczna metoda.


Często zresztą stosowana przez kobiety i to tymi samymi słowy. 

 

P.S. Ja wam wyznam w sekrecie, że troszkę podejrzewam autorkę o dość zaawansowany trolling, ale sytuacja jest "z życia wzięta" więc myślę że to dość kształcący wątek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pytonga- bo chodzi o to, że nawet jesli nie będziemy już razem, to nie chciałabym do końca być w jego oczach jako taką naiwną  panienką, którą łatwo jest oszukiwać. Pewnie już na taką trochę wyszłam, ale może jeśli to ja zakończę, to nie wyjdę już na taką, która do końca daje soba manipulować.

Chociaż ja już ze 3 razy chciałam od niego odejść i jakoś zawsze mnie przy sobie zatrzymał bo oczywiście wtedy zaczynał się wyjątkowo o mnie starać. I nawet kiedy pojawiał się jakiś potencjalny facet na horyzoncie, to i tak zawsze wracałam do tego. 

Ja mam niestety taki problem, że za bardzo wszystko biorę do siebie i przeżywam, a może w dzisiejszych czasach to wada i powinnam mieć bardziej twardy tyłek, patrzec na wszystko bardziej logicznie niż romantycznie...Ale naiwnie myślałam, że on mnie faktycznie kocha, tylko nie chce zmieniać swojego poukładanego zycia. Może i się myliłam i intuicja mi źle podpowiadała...

Niestety czasami jestem trochę romantyczką, chociaż nie zawsze bo to zalezy od sytuacji, potrafię też w sumie być zimna i bez uczuć  kiedy ktoś na to zasłuży. Może i teraz też powinnam taka się stać.

Edytowane przez Livia90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Livia90 napisał:

chodzi o to, że nawet jesli nie będziemy już razem, to nie chciałabym do końca być w jego oczach jako taką naiwną  panienką, którą łatwo jest oszukiwać. Pewnie już na taką trochę wyszłam

Nie wyszłaś troszkę. Wybacz bo nie chcę Cię obrazić (myślę, że Panowie tutaj w znakomitej większości dobrze wiedzą, co czujesz bo sami nie raz znaleźli się w podobnej jak Ty roli), ale przecież Ty jesteś naiwną panienką, którą on tak wali w bambuko przez ostatnie 3 lata. Jakbyś nie była naiwna, to by nie mógł tak z Tobą pogrywać, więc to oczywiste, że uważa Cię za taką.

 

17 minut temu, Livia90 napisał:

Pewnie już na taką trochę wyszłam, ale może jeśli to ja zakończę, to nie wyjdę już na taką, która do końca daje soba manipulować.

Jak leczysz nowotwór, to nie chodzi o to, żeby mu pokazać, że Ty nigdy nie złapiesz nowotworu bo na to już za późno - odcinasz go, żeby po prostu żyć zdrowa dalej. Tak do tego podejdź.

 

Pewnie, że Cię zatrzymał, bo jesteś w nim zakochana - to proste. Spijesz każde słowo, które spłynie z jego ust i obrócisz w nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Zatrzymać Cię to tak, jak osobie uzależnionej od czekolady, która patrząc na 2 litrowe, kuszące pudełko czekoladowych lodów i mówi "nie, chyba nie powinnam, nie chcę" powiedzieć "Zjedz, dawaj, wszystko ok, jutro poćwiczysz więcej najwyżej. Ostatni raz!".

 

@Livia90 to nie jest problem Twojej osobowości, tylko on tak na Ciebie działa. Zakładam że dla tych fajnych i miłych potrafisz by chłodna i nieczuła, bo nie czujesz do nich pociągu. Co u niego na Ciebie działa - wyjaśniliśmy Ci ja i inni bracia.

 

Banalnie proste.

 

@Pytongawybacz wyjście przed szereg, ale akurat pracuję, sam rozumiesz :D 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Livia90 napisał:

bo chodzi o to, że nawet jesli nie będziemy już razem, to nie chciałabym do końca być w jego oczach jako taką naiwną  panienką

Ty jesteś już w jego oczach taka naiwną panieną, więc cokolwiek zrobisz nie zmieni to jego zdania o Tobie, 3 lata tak Cię porabiał. Więc nie masz co się przejmować jego opinią teraz. Odcinasz i idziesz dalej. Wiadomo że nie jest łatwo, emocje robia swoje, tym bardziej że robi niezły rolecoster Tobie co na Ciebie ewidentnie działa.

 

15 minut temu, Livia90 napisał:

I nawet kiedy pojawiał się jakiś potencjalny facet na horyzoncie, to i tak zawsze wracałam do tego.

To jest to co pisałem wyżej :D 

16 minut temu, Livia90 napisał:

Ale naiwnie myślałam, że on mnie faktycznie kocha, tylko nie chce zmieniać swojego poukładanego zycia. Może i się myliłam i intuicja mi źle podpowiadała...

3 lata Ci źle intuicja podpowiadała, jak to Brat wyżej napisał, krew w piach!

 

17 minut temu, Livia90 napisał:

Niestety czasami jestem trochę romantyczką, chociaż nie zawsze bo to zalezy od sytuacji, potrafię też w sumie być zimna i bez uczuć  kiedy ktoś na to zasłuży. Może i teraz też powinnam taka się stać.

No comment...może powinnaś?

 

14 minut temu, tytuschrypus napisał:

Spijesz każde słowo

I nie tylko słowo ;)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Livia90 said:

myślałam, że on mnie faktycznie kocha

Rozważmy dwa warianty:

 

1. Kocha. Od rodziny nie odejdzie, ale będzie Cię pukał na boku, aż Twoja młodość przeminie i znajdzie sobie młodszą.

2. Nie kocha. Od rodziny nie odejdzie, ale będzie Cię pukał na boku, aż Twoja młodość przeminie i znajdzie sobie młodszą.

 

Porównując te warianty jasno widzimy, że kocha/nie kocha jest kwestią niewiele wnoszącą do sprawy. Jeśli dobrze interpretuję nick, to masz 28 lat, więc najwyższy czas zacząć zachowywać się jak dorosła osoba. Marnujesz najlepsze lata życia dla człowieka, który nigdy nie będzie Twoim partnerem, a nawet jeśli by był, to by Cię zdradzał tak jak teraz swoją żoną. I piszesz, jaki to on zajebisty...heh...no może ma jakieś zalety, choć żadnej nie wymieniasz, niemniej z opisu sytuacji można też powiedzieć, że gostek ma dość spore wady.

 

Edytowane przez Adams
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli macie rację to przynajmniej teraz wiem jak on może o mnie myslęć- że jestem mega naiwna i może bardzo w nim zakochana, a może nawet zdesperowana... Może faktycznie to ja powinnam z nim teraz zerwać. 

Tylko po co w takim razie to granie na emocjach, mógł postawić sprawę jasno, że np. tylko seks bez uczuć wchodzi w grę. A może obawiał się, że wtedy szybko poszukam sobie kogoś innego?

@Adams- też bym sobie nie dała faktycznie uciąć głowy czy nigdy nie zdradzałby później mnie... Chociaż starałam się mu ufać, to jednak zonę oszukuje przez tyle czasu...

Edytowane przez Livia90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Livia90 napisał:

Tylko po co w takim razie to granie na emocjach, mógł postawić sprawę jasno, że np. tylko seks bez uczuć wchodzi w grę. A może obawiał się, że wtedy szybko poszukam sobie kogoś innego?

Dokładnie, grając na emocjach okręcił Cię sobie wokół palca. Niektórzy panowie są w tym mistrzami. Na taki układ byś się pewnie nie zgodziła, a tak ona ma to co chce, a Ty mu wierzysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Livia90 napisał:

Tylko po co w takim razie to granie na emocjach, mógł postawić sprawę jasno, że np. tylko seks bez uczuć wchodzi w grę. A może obawiał się, że wtedy szybko poszukam sobie kogoś innego?

Jeżeli ktoś nie ma ograniczeń moralnych, to pytanie brzmi raczej: dlaczego tego nie zrobić? Powtórzę - zostałaś zmanipulowana w dokładnie taki sposób, jak my bywamy manipulowani przez kobiety - jak @IgorWilknapisał ci co mają problem z kobietami powinni się uczyć od niego, bo on z kolei świetnie zastosował wasze metody. 

 

Ale odpowiadając na pytanie dlaczego. To proste. Po pierwsze - granie na emocjach na Ciebie działa - więc jest to skuteczne. Po drugie - gdyby zaproponował Ci seks bez uczuć, to mogłabyś tego nie zaakceptować (to znaczy ja wiem, że u Ciebie działa tzw. gadzi mózg więc zrobiłabyś cokolwiek co by chciał bo Cię jara, ale on wtedy jeszcze nie czuł tak dobrze, co jest skuteczne w stosunku do Ciebie - więc wolał udawać miłość). Po trzecie - po co ma Cię bzykać (spotykanie się jest dla niego nieistotne raczej) ktoś inny, skoro może tylko on? A osiągnąć to jest prościej, gdy "coś" was łączy, niż jak umawiacie się tylko na seks. 

 

Granie na Twoich emocjach idzie mu świetnie i pomaga w osiągnięciu założonego celu. Niestety, ale gościu jest degeneratem moralnym, niewartym splunięcia, ale już oswoiłem się z tym, co @Tabooładnie wyklarował - że im bardziej się takim jest, tym bardziej się pchacie;)

 

@Eleanor toć właśnie o tym pisałem gdzieś wyżej, nawet zglosiłem jej pierwszego posta moderacji:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocha..... kocha pukanko i tyle. Nawiązując do wątku .... jest cała masa kobiet, z których żadna nie założyła rodziny bo zawsze była ta druga.

Niby związek, jest luźno, niby bez zobowiązań ale jednak z jakimiś uczuciami. Jest miło i romantycznie, ty złapie za rączkę tam za pieroga, tu szepnie coś czułego w uszko tak wsadzi palec w dupala cool...

Ale czy tego chcesz, być druga? Jak odejdzie od żony, a ta będzie miała trochę oleju w głowie to zabierze mu dzieci i puści go w sakpetkach.... żonie pewnie też mówi jak ją kocha ... pewnie mu nie daje tak jak ty, bo to w większości przypadków sprowadza się do sexu.

Jest jeszcze kwestia tego czy ty sama się dowartościowują że facet z żoną za tobą lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Livia90 napisał:

wiesz,wydaje mi się, że wtedy wymyśliłabym jakiś mniej oklepany temat niż zakochanie się w żonatym ;) 

A to zdanie już brzmi bardzo saropodobnie. Gdzieś na jednym z multikont napisała bardzo podobne zdanie.

Ale może komuś innemu przyda się wątek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Livia90 napisał:

też bym sobie nie dała faktycznie uciąć głowy czy nigdy nie zdradzałby później mnie... Chociaż starałam się mu ufać, to jednak zonę oszukuje przez tyle czasu...

Ale przecież żone też puka, to tutaj zdradza Ciebie czy...nie zdradza?????

 

Temat drugi raz wraca tutaj, tez mi śmierdzi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.