Skocz do zawartości

Zrozumiałem, że jestem bezsilny i bezbronny wobec kobiet.


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia. Towarzysze broni.

Całkiem niedawno przeżyłem coś, co kompletnie zmieniło moje myślenie i sposób podejścia do siebie i kobiet. Sytuacja tak błaha, że aż śmieszna, jednak tak bardzo otwierająca (moje) oczy.

 

W swojej okolicy jestem znany z tego, że nie zadawalam się byle czym, w chyba każdym aspekcie życia. Odnosi się to również do kobiet - na 10 przedstawicielek tej szlachetnej płci ;) średnio 2 znajduję zjadliwe. Z tego też względu czułem podświadomą wyższość i dumę, ale też zażenowanie, widząc jak jakiś znajomy facecik usługuje swej właścicielce, dla której mi nie chciałoby się robić nic wymagającego nawet lekkiego poświęcenia. Czy duma nie paraduje dostojnie na balu życia? Problem w tym, że całkiem niedawno to podejście okazało się moim czystym skretynieniem, i nie rozpoznaniem sedna sprawy – co już tłumaczę.

 

Parę dni temu miałem pobieżną wymianę spojrzeń z niewiastą, której mój osobisty licznik SMV nie uwzględniał w skali. Jestem fanatykiem ładnych twarzy u kobiet – często twarz człowieka jest zastygłą maską, która odzwierciedla emocje i nastroje, które najczęściej dany człowiek przechodzi. Właśnie dlatego u ludzi po 40tce, często widać opadnięte kąciki ust, co oznacza że dominującym nastrojem i nawykiem w życiu tego człowieka jest smutek, przygnębienie i ogólny brak energii życiowej – nie ma powodu do uśmiechu i radości, co odzwierciedla twarz, wspomagana siłą grawitacji, która ściąga ją w dół. Radosna twarz kobiety zwiększa prawdopodobieństwo, że przeżycie z nią radosnych chwil jest prawie pewne (i też zależy dla kogo, to jest pewne) – co więcej, panna która jest radosna z nawyku, więc jest o wiele atrakcyjniejsza dla zdrowego samca, co pokazują nawet badania naukowe.

Twarz tej damy odzwierciedlała moją wizję anioła – opalona, błyszczące ciemne oczy, kształtne usta.. w skrócie, bez zbędnego pierdolenia – szczyt mojego ideału. Wymieniliśmy spojrzenia. Z miejsca poczułem poruszenie, i to nie w kroczu – to romantyczne uniesienie, gdzie popęd seksualny pozornie schodzi na dalszy plan, i jedyne co się liczy to „dusza”, naturalnie powleczona w idealnie ciało, bo tylko takie dusze są interesujące.

Następnie wymieniliśmy kolejną parę spojrzeń, widziałem że mam zielone światło, co tylko uniosło mnie jeszcze wyżej na skrzydłach zauroczenia. Niestety, uprzedzając pytania – nie byłem w stanie fizycznie do niej podejść.

 

 

Do czego zmierzam?

Do faktu, gdzie żyłem przekonaniem, że jestem wolny od tak niemożebnie wielkiego wpływu kobiet na mnie, bowiem:

-od lat zgłębiam psychologię, więc jasnym jest że to tylko gra hormonów w ciele, a nie mistyka,

 

-zmieniłem kierunek władzy, jako domyślnego programu człowieka – z władzy zewnętrznej (nad innymi), na wewnętrzną – wolność od wszystkich nałogów, opanowanie popędu za pomocą  jogi i ćwiczeń taoistycznych – to daje niesamowite efekty, i czuję że nawet opanowanie orgazmu bezejakulacyjnego to tylko kwestia paru tygodni,

 

-zmierzenie się z własną podświadomością – prawie dwuletnia codzienna walka z własnymi demonami, co czasem powoduje fizyczny ból ciała podczas procesu integrowania cienia, spowodowała zwiększenie poziomu nawykowo odczuwanego szczęścia w życiu codziennym z początkowo marnego 20% do teraźniejszego ~80%.

 

-codzienna medytacja, ćwiczenia oddechowe (niech żyje Wim Hof!) i parę innych.

Właśnie z tych powodów wydawało mi się, że jestem wolny od takiego wpływu kobiet w porównaniu do zwykłego mężczyzny. Miałem racje, jednocześnie się myląc – wydawało mi się.

1461881605_bbcbqm_600.jpg


Nie przedłużając, o co chodzi tak konkretnie?

Zrozumiałem, że moje szanse – nawet ze wsparciem swojej wiedzy i całego Forum – mogą po prostu pójść na marne, gdy natrafię na prawdziwie mocną zawodniczkę, która zna się na psychologii, perswazji, zrozumie moje pragnienia, i zacznie je powoli spełniać, oddając się krok po kroku, kokietując mnie na zasadzie delikatnego i kobiecego push-pull.
 

Zrozumiałem, że przy takiej kobiecie mógłbym próbować robić wszystko – odpowiednio motywowany i kuszony, stanąłbym na rzęsach aby osiągnąć jej cel, który wydałby się wtedy też i moim celem. Doświadczyłem tego na siłowni, gdzie ciągle na początkowym haju zauroczenia podnosiłem ciężary, o których nawet nie powinienem myśleć w tym momencie wytrenowania, a poziom energii aż chciał mnie rozsadzić. Byłbym jej bezwolną pacynką.
 

Zrozumiałem, że jestem dogłębnym białym rycerzem, którego nie wykorzeniłem – jedynie zamaskowałem to swoją pychą.

3915_1024x1024.jpg?v=1511393680

 

Z głębin podświadomości wyskoczyła mi ta część serialu, której urywek pozwolę sobie zacytować, a fragment obejrzeć polecam każdemu na tym Forum:

Cytat

Jak więc widzisz, dopóki są kobiety, mężczyźni będą robić różne głupoty, żeby wywrzeć na nich wrażenie. Dlatego właśnie tu jestem. Ty tu jesteś. I oni. Kiedyś może z tego wyrośniesz. (...)

Link: https://www.cda.pl/video/4957592

 

Z tego powodu pragnę przeprosić tutaj Braci, z których śmiałem się w głębi duszy z tego jak prowadzeni są za nos przez swoje panie, opisując swoje historie. Szczególnie przepraszam Brata @Deleteduser02, dawnego SearcherofPerfection – teraz wydaje mi się, że na jego miejscu zachowałbym się znacznie gorzej.

 

 

Zastanawiałem się czy wrzucić to do Konfesjonału, czy do Manipulacji. Uznałem, że lepiej będzie w Manipulacjach, bo uważam że jestem względem pewnych dam po prostu bezsilny a obrona przed tym stoi na granicy niemożliwości, chociaż tak mocno nad sobą pracuję. 

To jest moje memento i wyznanie.

 

Pozdrawia serdecznie, nadal białorycerski i zauroczony

Messer.

  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W haremach pracowali tacy opiekunowie kobiet poddani specjalnemu zabiegowi dzięki któremu byli odporni na wdzięki kobiet on mógłby tobie bracie pomóc.

37 minut temu, Messer napisał:

Z miejsca poczułem poruszenie, i to nie w kroczu – to romantyczne uniesienie, gdzie popęd seksualny pozornie schodzi na dalszy plan, i jedyne co się liczy to „dusza”, naturalnie powleczona w idealnie ciało, bo tylko takie dusze są interesujące.

Zazdroszczę już dawno czegoś takiego nie miałem.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, rycerz76 napisał:

W haremach pracowali tacy opiekunowie kobiet poddani specjalnemu zabiegowi dzięki któremu byli odporni na wdzięki kobiet on mógłby tobie bracie pomóc.

Dzięki. Problem w tym, że taką pomoc powinno dostać z 80% mężczyzn tej planety. Trochę drastyczne rozwiązanie. ;) 

 

10 minut temu, rycerz76 napisał:

Zazdroszczę już dawno czegoś takiego nie miałem.

W ostatecznym rozrachunku, raczej nie ma czego zazdrościć. To początek ciężkiej choroby.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie gadanie o samonarzuconej powściągliwości i konieczności (możliwości) wyzucia się ze wszelakich emocji i uczuć to można między bajki wsadzić. Co jak co, jesteśmy ludźmi i to nas odróżnia od np. kawałka drewna czy kamienia, że poddajemy się emocjom (zawsze, aczkolwiek w różnym stopniu). Czym innym jest kontrola popędów, czym innym pitolenie o tym, iż da się być całkowicie bezemocjonalnym. Tego sie nie da nauczyć ani w 100% wyeliminować. Bo nawet jak będziesz jak mnich Shaolin to jak ktoś Ci da po mordzie, to na pewno przez Twoje ciało przejdzie szereg emocji i myśli... Natomiast jak będziesz tłumił emocje za długo to po czasie znajdziesz się na terapii. 

 

Wydaje mi się, ze kluczem jest znajomość mechanizmów obronnych, jak poniżej

  • zaprzeczanie
  • wyparcie
  • tłumienie
  • projekcja
  • przemieszczenie
  • regresja
  • fiksacja,
  • identyfikacja,
  • racjonalizacja,
  • intelektualizacja
  • izolacja,
  • sublimacja,
  • kompensacja,
  • humor 

i zrozumienie tego, jak zakłócają one trzeźwy osąd i spojrzenie na 'miłość'. Profilaktycznie jest więc warto, tak jak @AR2DI2 przypomniał, zmarszczyć Freda, a potem pomysleć głębiej nad całościa. I albo olewać temat i cieszyć się zyciem, albo cieszyć sie życiem :)

Edytowane przez dziadek do orzechow
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest lato, bardzo ciepło, dziewczyny chodzą w tak krótkich spódniczkach, że aż widać półdupki, ot po prostu szał ciał, hormony buzują, natura krzyczy do młodych ludzi - 'zapładniajcie się!', to i czujesz co czujesz. To nic szczególnego.

 

Ja codziennie widząc warszawskie laseczki (a kto był, ten wie, że choć wymagania mają z kosmosu, to lalunie tutaj są nieziemskie) muszę się powstrzymywać od głębokiego pragnienia doskakiwania do każdej z nich zagadywania licząc na natychmiastowy seks tu i teraz. Taka natura, nic w tym nie ma dziwnego, za dużo tworzysz niepotrzebnej poezji do tego.

 

Z hajem to jest tak, że jest on czymś fajnym jeśli tylko umiesz go kontrolować, a da się go kontrolować. Jeśli tylko pozostawiasz w sobie ten skrawek trzeźwości, pamiętaniu o schematach i nie oddawaniu całego siebie, to haj jest świetnym przeżyciem, samo życie, dla takich chwil haju się żyje. W ogóle to na razie jeszcze się czaję, ale po ostatnich udanych polowaniach czas zapolować na jakąś fajną diwę.

Edytowane przez arch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, AR2DI2 napisał:

" raz myślałem, że jestem zakochany, ale zwalilem konia i mi przeszło".

Na zakochanie wbrew pozorom jest kilka metod:

1. Dla ubogich (tanio i dobrze) - sklepać nita

2. Dla nieco zamożniejszych - diva

3. Dla kazdego - inna baba

 

I życie płynie.

 

A dla dygotalnych przed posuwaniem mężatek i niechętnych płacić za seks - rokrocznie na rynek wpada jakies 70 tysięcy świeżych rozwódek (just divorced jak to sam sobie napisałem na tylnej szybie samochodu wychodząc z sądu okręgowego siedem lat temu)

 

To też w końcu jakby nie brać - diva.

Już dawno temu w Texasie rozszyfrowano ten akronim - D.I.V.A - Divorced Intelligent Vivacious Available.

 

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Bonzo napisał:

sklepać nita

O cholerka, takiego określenia to jeszcze nie słyszałem :D:D

 

Bracie @Messer :)

Nie miej o to żalu do siebie, nie walcz z tym tylko zlikwiduj to innymi dużo zdrowszymi czynnikami, walczyć z hajem na siłę to tak jakby zajebać szklanę łychy i siłą umysłu probowac sprawic ze nie zadziała ;)

 

Sam wczoraj w obecności uroczej blondyneczki się chyba za bardzo wkręcilem, chęć zbyt szybkiego dojścia do jej brzoskwinki zaczela mną kierować przez co spaprałem push&pull a gdybym ogarnął łeb ciężko byloby to spierdolić, w każdym razie nie wszystko stracone :D

Dziś zrobię taki trening że bd zdychal pojutrze od zakwasów, przejdą mi ku.rwa te zwiazki raz dwa :D

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Messer napisał:

Zrozumiałem, że przy takiej kobiecie mógłbym próbować robić wszystko – odpowiednio motywowany i kuszony, stanąłbym na rzęsach aby osiągnąć jej cel, który wydałby się wtedy też i moim celem

 

Wsadź swój nos między jej pośladki i sie zaciągnij... jak prawdziwy yogin, do dna płuc. W mgnieniu oka (nosa) Anioł zmieni się w Sukkuba, a Ty otrzeźwiejesz. Po tym zabiegu oczyszczającym znajomość kontynuuj według uznania.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, XYZ napisał:

Wsadź swój nos między jej pośladki i sie zaciągnij... jak prawdziwy yogin, do dna płuc. W mgnieniu oka (nosa) Anioł zmieni się w Sukkuba, a Ty otrzeźwiejesz. 

Mistrzostwo świata :D 

To będzie jeden z ulubionych sposobów na pozbycie się haju hormonalnego :D Jeden z najlepszych tekstów jakie czytałem.

 

Brawo @XYZ :D

Edytowane przez trop
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Messer napisał:

Doświadczyłem tego na siłowni, gdzie ciągle na początkowym haju zauroczenia podnosiłem ciężary, o których nawet nie powinienem myśleć w tym momencie wytrenowania, a poziom energii aż chciał mnie rozsadzić.

Podsunąłeś mi pomysł na przełamanie stagnacji na siłce :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że u mnie element haju praktycznie nie występuje. Jest tylko element silnego libido, które każe dymać wszelkie przedstawicielki płci pięknej od 5/10 wzwyż, co mnie upadła, zreszta Pamie czesto to wyczuwają i traktują mnie jak gówno. 

 

Chętne na weekendowe dymanie rozwódeczki, tez chwilowo odpadają, ostatnio poznałem taka rozwódkę, miłą fajna w moim typie ale się szybko ulotniła. 

@Messer Jak to jest z tym taoizmem, piszesz że praktykujesz zapewne techniki Mantaka Chia, a pamietam ze jakiemuś innemu userowi je odradzałeś. U mnie nie ma perspektyw w tym momencie na ONSy, FF czy związki wiec czuje że techniki taoistyczne to jedyne wyjście aby opanować żądze. A walenie gruchy to jednak pozbawiająca energii i męskiego rdzenia sprawa wiec wole unikać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AR2DI2 napisał:

Jakoś mi się nasunęło na myśl kiedy to czytałem " raz myślałem, że jestem zakochany, ale zwalilem konia i mi przeszło". 

Hah, rozumiem punkt, jednak myślę że to by nie pomogło gdybym ją znał. Teraz to możliwe jest na sucho w ramach terapii, jednak na dłuższą metę działanie krótkoterminowe. Nigdy u mnie nie zadziałało w przeszłości.

 

2 godziny temu, arch napisał:

Taka natura, nic w tym nie ma dziwnego, za dużo tworzysz niepotrzebnej poezji do tego.

Dziękuję za spostrzeżenie. Czy ja wiem, czy poezja czy nie. Po prostu zderzyłem się ze ścianą a to zawsze boli i szokuje - kto by był mądry, to by w porę ściany uniknął, a ja żyłem wrażeniem że ścian unikam. A tu jeb.

 

2 godziny temu, Bonzo napisał:

Już dawno temu w Texasie rozszyfrowano ten akronim - D.I.V.A - Divorced Intelligent Vivacious Available.

Hahah, jedno z najlepszych Forumowych lekarstw. :D Dzięki za radę, ale szkoda $$ - koleżanki dają "za darmo" jak się postarasz. :D 

 

2 godziny temu, Sztukmistrz napisał:

Dziś zrobię taki trening że bd zdychal pojutrze od zakwasów, przejdą mi ku.rwa te zwiazki raz dwa :D

Najgorzej jak od tych treningów, związków zachce się bardziej. Szczególnie po treningu nóg.. ;) 

 

2 godziny temu, XYZ napisał:

Wsadź swój nos między jej pośladki i sie zaciągnij... jak prawdziwy yogin, do dna płuc. W mgnieniu oka (nosa) Anioł zmieni się w Sukkuba, a Ty otrzeźwiejesz. Po tym zabiegu oczyszczającym znajomość kontynuuj według uznania.

Okrutnie dojechałeś moją jedyną i prawdziwą miłość. ?? Nie żeby coś, ale jak jednak niektórzy rimming lubią, to trochę przejebane. I w sumie wynika z tego, że nie ma ludzi, z którymi można się zadawać. Rozumiem punkt, że ten program powoduje moją motywację aby samice zdobywać, której walory są przecenione bo to zwykły człowiek jest.. jednak.. no cóż, sam napisałeś że zamieni się w sukkuba - problem w tym, że zgodnie z tradycją sukkuby są ponadprzeciętnej piękne i uwodzicielskie. ? 

 

1 godzinę temu, Mortyy napisał:

Podsunąłeś mi pomysł na przełamanie stagnacji na siłce :D 

Zwiększ szczególnie ilość węgli, zastosuj progresywne przeładowanie i powinno pójść. Nie odpowiadam za tak drastyczną metodę, jaką opisałem samemu w poście wyżej. :D 

 

Godzinę temu, BrightStar napisał:

 

@Messer Jak to jest z tym taoizmem, piszesz że praktykujesz zapewne techniki Mantaka Chia, a pamietam ze jakiemuś innemu userowi je odradzałeś. U mnie nie ma perspektyw w tym momencie na ONSy, FF czy związki wiec czuje że techniki taoistyczne to jedyne wyjście aby opanować żądze. A walenie gruchy to jednak pozbawiająca energii i męskiego rdzenia sprawa wiec wole unikać.

Może Ci się akurat coś pomieszało, bo Mantaka uważam za geniusza w tej dziedzinie - kiedyś na forum się wykłócałem z kimś, kto mi udowadniał że trzepać nawet jest koniecznością a Mantak to hochsztapler, który kosi hajs na naiwniakach, może z nim mnie pomyliłeś. Jestem szczęśliwym posiadaczem jego książek, których już nie ma na rynku, więc umiem docenić jego rady. W razie czego jak lubisz taoizm, jeszcze o tym fajnie pisze Eric Yudelove, jednak jego książki nie są przetłumaczone na polski i do kupienia z amerykańskiego amazonu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Sprawdzę tego autora dzięki. "Miłosny Potencjał Mężczyzny" mam tylko w wersji PDF zeskanowanej i da radę czytać i jest dość przystępnie napisane.

 

W Polsce te techniki propagował Jacek "Brunet" Wiśniowski z kanału sukces.pl na yt, który popełnił dwa kursy na ten temat, które posiadam "Oświecony Kochanek" i "Kontrola Wytrysku" z technikami Mantaka Chia, ale bardziej w formie kursu miesięcznego i jest to dosyć przystępne ale przyznam szczerze, że jeszcze nie udało mi się opanować wytrysku, za mało ćwiczyłem i żądza jest jednak bardzo silna, pozatym czuję że nie odblokowałem się energetycznie i nie ma to takiego efektu jak powinno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż nie mogę tego czytać. Popraw mnie jeżeli się mylę.

 

NIKT ci nie mówi, ze masz "zostać mnichem", żyć w celibacie i wierzyć, że to cię czyni lepszym. Jeśli chcesz kobiety w swoim życiu to sobie znajdź - szybko się nauczysz obsługi i dowiesz się czy to rzeczywiście jest dla ciebie czy nie.

Nie musisz wierzyć, że celibat uczyni cię lepszym. Może tak, może nie. To należy sprawdzić eksperymentalnie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wrotycz napisał:

Aż nie mogę tego czytać. Popraw mnie jeżeli się mylę.

 

NIKT ci nie mówi, ze masz "zostać mnichem", żyć w celibacie i wierzyć, że to cię czyni lepszym. 

To nie o to mi bardziej chodziło - raczej o fakt, że z zawodniczką wysokiej klasy.. byłoby ze mną krucho, a rzutując moją sytuację na niektórych innych forumowiczów, to myślę że oni wpadliby podobnie, bo to jest zbyt silne - jakkolwiek teraz by ze śmiechem ze mnie kpili i sugerowali swoją dorosłość. Dlatego napisałem pod koniec tekstu, że to jest moje memento.

11 godzin temu, BrightStar napisał:

W Polsce te techniki propagował Jacek "Brunet" Wiśniowski z kanału sukces.pl na yt, który popełnił dwa kursy na ten temat, które posiadam "Oświecony Kochanek" i "Kontrola Wytrysku" z technikami Mantaka Chia, ale bardziej w formie kursu miesięcznego i jest to dosyć przystępne ale przyznam szczerze, że jeszcze nie udało mi się opanować wytrysku, za mało ćwiczyłem i żądza jest jednak bardzo silna, pozatym czuję że nie odblokowałem się energetycznie i nie ma to takiego efektu jak powinno. 

Ja się nie dziwię, że nie masz efektów, bo ten poradnik ja też posiadam. Jest napisany po prostu słabo, oceniam na 2/10 - autor przepisał parę technik z książek Mantaka, dodał słowa pokrzepienia i motywacji, powiedział że masz być sumienny i w sumie tyle - może się uda, może nie. To jest zbyt złożony temat, żeby go potraktować tak olewczo, jak to zostało zrobione w tym pdfiku. Też zaczynałem poznawać temat od tego Pana i teraz, gdy wiem więcej powiem tak - "kurs" jest na poziomie po prostu żenującym porównując cenę i jakość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, XYZ napisał:

Wsadź swój nos między jej pośladki i sie zaciągnij... jak prawdziwy yogin, do dna płuc. W mgnieniu oka (nosa) Anioł zmieni się w Sukkuba, a Ty otrzeźwiejesz. Po tym zabiegu oczyszczającym znajomość kontynuuj według uznania.

Mhm - ale jak panna dba o higienę to dopiero pier...lnie go haj :) 

Śmiesznie się czyta te wywody. Co najmniej jakbyście w tybecie siedzieli w klasztorze. "Lata medytacji, zimne prysznice, afirmacje, masturbacje a tu panna popatrzyła i wszystko poszło się jebać". Co wy myślicie, że jak będziecie o skrzelach myśleć to wam wyrosną? :D. Z naturą się nie wygra. 

 

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Messer said:

o fakt, że z zawodniczką wysokiej klasy.. byłoby ze mną krucho

To ćwicz i trenuj.  Im więcej poznasz tym bardziej będziesz odporny. To jest habituacja i działa w odniesieniu do każdego zjawiska, nie tylko kobiet, i działa zawsze tak samo - z każdym kolejnym kontaktem twoja reakcja na to będzie słabsza, aż do momentu "nasycenia". Co najważniejsze to nie to, że będziesz reagował mniej ale to, że reagując słabiej będziesz w stanie logicznie i racjonalnie myśleć co w chwili podniecenia (i nie mam na myśli seksu) jest trudne a czasem wręcz niemożliwe.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer I co? Przepisałeś jej już cały swój majątek? Nosisz za nią torebkę? Zrobiłeś jej dziecko? Jeśli nie to chyba tylko dlatego, że:

 

18 godzin temu, Messer napisał:

Niestety, uprzedzając pytania – nie byłem w stanie fizycznie do niej podejść.

Nie martw się, wszystko jeszcze przed tobą. Jakby co, załóż wątek z pytaniem "Zakochałem się, jak zrobić pierwszy krok".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wrotycz napisał:

To ćwicz i trenuj.  Im więcej poznasz tym bardziej będziesz odporny. To jest habituacja i działa w odniesieniu do każdego zjawiska, nie tylko kobiet, i działa zawsze tak samo - z każdym kolejnym kontaktem twoja reakcja na to będzie słabsza, aż do momentu "nasycenia". Co najważniejsze to nie to, że będziesz reagował mniej ale to, że reagując słabiej będziesz w stanie logicznie i racjonalnie myśleć co w chwili podniecenia (i nie mam na myśli seksu) jest trudne a czasem wręcz niemożliwe.

I o to mi chodziło. Dzięki! :D 

Godzinę temu, Garrett napisał:

Nie płakaj @Messer! Takie życie, tak jestesmy stworzeni. Przeciez w gruncie rzeczy chodzi o przetrwanie gatunku. ;)

Już sobie pochlipałem, jest lepiej ??. Początek człowieczeństwa to chociaż próba panowania nad tym co niższe - co jednak okazało się najtrudniejszą rzeczą z jaką się mierzyłem w życiu.

Godzinę temu, AR2DI2 napisał:

@messer takie pytanie. Czy Ty dalej uprawiasz no fap i techniki przemiany energii pożądania sexualnego w jakieś (nie znam się więc nei nazwę) inne? 

Tak. Działa na galowo. Takie rzeczy co walą kulturyści typu przedtreningówki, czy kawy na podniesienie poziomu energii u zwykłych ludzi, cukier i tak dalej - po prostu to jest śmiesznie słabe w przyrównaniu do tego. Znam Twoją opinię na temat nofapu - to jest wkręcanie sobie, że to szkodzi i wystarczy suplementować aby uzupełnić te braki witamin, które się wytraca. Niestety to nie do końca tak, bo pomijasz najważniejsze - samą esencję życia, która jest w spermie. A na to nie ma suplementu, bo Twój organizm to fabryka która produkuje życie, kosztem siebie - co już zauważył Paracelsus - na spermę składa się większość organów w ciele.

Niektóre gatunki zwierząt samców giną po zapłodnieniu - u ludzi ten mechanizm jest o wiele bardziej przystępny, co nie znaczy że to jest prezent, którym można szastać na prawo i lewo. Znowu orgazm i wytrysk to są dwie całkiem różne mechanizmy, które można oddzielić - doświadczyłem tego parę razy i już wiem, że to nie są bujdy. Jeżeli to opanuję, to być może zrobię o tym post na forum, no i w bonusiku wrzucę jak reagują na takie umiejętności nasze kochane Panie. ;) Marek również o tym pisał: https://samczeruno.pl/nie-oddawaj-wladzy-nad-soba-kobiecie/
 

53 minuty temu, Gr4nt napisał:

@Messer I co? Przepisałeś jej już cały swój majątek? Nosisz za nią torebkę? Zrobiłeś jej dziecko? 

Nie martw się, wszystko jeszcze przed tobą. Jakby co, załóż wątek z pytaniem "Zakochałem się, jak zrobić pierwszy krok".

W sumie, nie wiem co napisać. Nie mam 15 lat, a coś tam z babami się przeżyło. Znalazłem tutaj na Forum sporo chłopaków, którzy przyjęli postawę obronną przed kobietami, zbudowaną na strachu i arogancji, i to głównie kierowane było do nich. W sumie samemu się zdziwiłem - parę lat z Markiem, tyle roboty nad sobą, a tu taki psikus, jak u gimnazjalisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Messer said:

Znam Twoją opinię na temat nofapu

Nie o to mi chodzi, żeby Cię przekonywać do czegokolwiek.

Tyle, że jakbyś może połączył to, że chodzisz z napiętym workiem, z tym, że spojrzałes na laskę i ci wszystko zagrało...A gdyby był luz między nogami, to by może i tez "zagrało", ale nie było by takie obezwładniające.

Ja tu czytam co i rusz o tym jak chłopaki "nofapuja" a jednoczesnie się dziwią, że radzą sobie z babami. Taka sugestia tylko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.